To nie matriks to dom wariatów
Na ostatnią konferencję prasową pułkownik Szeląg przebrał się w cywilne ciuchy. Stało się to pewno z namowy niejakiego Ostachowicza, bo mundur wojskowy nie jest atrybutem niezależności, lecz służby. Łukasz Warzecha napisał zaraz potem, że „tkwimy w medialnym i politycznym matriksie”...
Ja mam inne wrażenia, poczułem się jak bohater starego dowcipu, który zgłosił się do psychiatry na leczenie, bo nabrał podejrzeń, iż zwariował. Lekarz zbadał go bardzo dokładnie i orzekł – „Jest pan całkowicie zdrowy!” – a pacjent na to – „Panie doktorze, w takim razie cały świat wokół mnie zwariował!”...
W „Rzeczpospolitej” napisano, że polscy eksperci badając wrak smoleńskiej „tutki” wykryli na nim ślady trotylu i nitrogliceryny. Substancje te ujawniono przy pomocy specjalistycznej aparatury elektronicznej do wykrywania materiałów wybuchowych.
Na wzmiankowanym briefingu płk Szeląg oznajmił – „Nie stwierdzono trotylu i nitrogliceryny”. Wedle jego wyjaśnień, stwierdzeniem może być tylko formalny dokument z pieczątkami i podpisami. Taki protokół sporządzony zostanie „za pół roku” po przeprowadzeniu analiz chemicznych próbek, które wykona się wtedy, kiedy Rosja te próbki odda, bo na razie je zatrzymała. Pułkownik przebrany za cywila zastrzegał się też chyba ze trzy razy, że nie powiedział, że na wraku nie ma śladów trotylu i nitrogliceryny lecz, że ich nie stwierdzono(?!)...
Cała mainstreamowa ferajna z „zaprzyjaźnionych telewizji” oraz gazet zakrzyknęła tryumfalnie, że Szeląg doniesienie „Rzeczpospolitej” zdementował i zadał kłam informacjom w nim zawartym.
Jeśli przeto dementi zadało kłam, to po co – za przeproszeniem – pieprzą różni „pożyteczni idioci” fantasmagorie o tym, że beztroscy Rosjanie mają „priwyczku” lokalizowania poligonów minerskich (a może artyleryjskich) na terenie lotniska nie opodal pasa startowego lub o tym, że polscy żołnierze latający do Afganistanu mieli mundury tak utytłane w trotylu i nitroglicerynie, że wysmarowali nimi całą „tutkę” w środku i na zewnątrz...
Jest taka teoria psychiatryczna, wedle której próba udawania wariata jest poważną przesłanką świadczącą o chorobie psychicznej. Jeśli to prawda to „struganie idioty” – elegancko mówiąc: niepełnosprawności intelektualnej – jest świadectwem idiotyzmu par excellence...
No i na dokładkę!
W kilku miejscach czytałem o zmarłym niedawno Konradzie Mackiewiczu, bracie pani prezydentowej Kaczyńskiej, że jako pułkownik doktor inżynier pracował Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych jako specjalista od systemów celowniczo-nawigacyjnych. Natomiast pani Marta Kaczyńska napisała na portalu Niezależna.pl, że jej wujek, Konrad Mackiewicz był „bardzo zasłużonym lekarzem Wojskowej Akademii Medycznej”...
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. @Jan Kalemba
„Panie doktorze, w takim razie cały świat wokół mnie zwariował!” - może nie cały, ale ten, który ma dostęp do narzędzi propagandy. A właściwie nie zwariował, tylko prowadzi systematycznie jasną linię propagandy, sięgającą korzeniami jej ojców - Goebelsa i Lenina.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Tak Pani Marylo
ale człowiek ma wrażenie, że znalazł się w domu wariatów.
Pozdrowienia
3. @Jan Kalemba
:) raczej jak w kaftanie bezpieczeństwa, zawiązanym na supeł.
Szamoczemy się, każdy z nas , z tym stekiem kłamstw, którym jestesmy zalewani i wydaje się, że nie możemy sie od tego uwolnić.
Ale to propagandzie wydaje sie, że nas juz znieczuliła .
A my będziemy się tak długo szarpać w walce z tym kaftanem kłamstwa, aż prawda pozwoli się nam z niego uwolnić.
A tych, którzy nam zafundowali tę terapię szokową, trzeba będzie pociągnąć do odpowiedzialności.
Prawdziwej, nie takiej, jaką nam zarządzono przy Okrągłym Stole w Magdalence.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. @Jan Kalemba
trzeba unikać wielkich miast :)
Nie dziwnego, że MWzWM czyli lemingi, mają problemy.
Wielkie miasta sprzyjają zaburzeniom psychicznym
Wielkomiejska
codzienność: szybkie tempo i chaos życia oraz konieczność rywalizacji
sprawiają, że coraz więcej mieszkańców dużych miast oddczuwa problemy
psychiczne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Mam koleżankę, która
na studiach, podeszła do mnie, w przerwie między zajęciami, w pełnym ludzi i gwaru bufecie i nachylając się nade mną powiedziała teatralnym szeptem:
- wszyscy zwariowali!
- tak? a dlaczego? - spytałem
- bo z nikim się nie mogę porozumieć - odpowiedziała
...