Naukowcy bronią Dyrektora Radia Maryja, List otwarty, dodaj swoje poparcie

avatar użytkownika ciociababcia

Polscy naukowcy stanęli w obronie o. dr Tadeusza Rydzyka, Założyciela Radia Maryja. List otwarty polskich uczonych jest odpowiedzią na wcześniejszy list prof. Stanisława Lufta do ks. abp. Józefa Michalika, przewodniczącego KEP.

Prof. Luft – ojciec Krzysztofa Lufta – członka KRRiT napisał w nim m.in. o rzekomo „bardzo groźnych zjawiskach w polskim Kościele”. Mają one być związane „z działalnością części mediów katolickich, którym Ojciec Rydzyk patronuje”.
W liście polskich naukowców czytamy: „Jest to poważne oskarżenie kapłana, który od wielu lat ciężko, w zawsze niesprzyjających warunkach pełni zaszczytną misję Kościoła i służy z wielkim poświęceniem, jak bohaterski żołnierz Ojczyźnie”.
Prof. dr hab. Zygmunt Zagórski, jeden z sygnatariuszy listu mówi, że nie można milczeć w czasie, gdy łamane są prawa katolików, obywateli i osób duchownych.
-To jest po to, żeby uświadomić Polakom, że źle się dzieje w stosunku do Kościoła, w stosunku do narodu. Tutaj racja jest taka, że Kościół jest jeden, Kościół jest rzymsko-katolicki, chrystusowy i nie można go atakować w jakiś bezpardonowy sposób. Gdy chodzi o ojca dr. Tadeusza Rydzyka, to to jest człowiek bohater, który mimo różnych przeszkód, mimo różnych trudności jakie napotyka ze strony niechętnych mu ludzi działa skutecznie na rzecz Kościoła i Polski – powiedział prof. Zagórski.
Uczeni w liście piszą także o łamaniu wolności słowa w Polsce oraz dyskryminacji katolickich mediów tj. Telewizji Trwam i Radia Maryja.
-List jest po to, żeby sprawę nagłośnić, żeby poinformować Polaków, że tak się właśnie dzieje, że się napada na duchownego, który ma tyle zasług, tyle dobrego czyni i przy okazji oczywiście na Kościół katolicki. Obserwujemy jak atakowane są media, obserwujemy walkę ze słowem, walkę z prawdą. Widzimy jak jedne media mają swobodę, niezależnie od tego jakiej są jakości. Media zasłużone już dla religii, dla Kościoła, dla Polski są jednak bojkotowane, albo wprost niszczone, prześladowane – podkreślił prof. Zagórski.
Apel w obronie o. Tadeusza Rydzyka, Dyrektora Radia Maryja można podpisać za pośrednictwem naszej strony internetowej oraz strony internetowej Naszego Dziennika: 
http://www.naszdziennik.pl

Wypowiedź pos. Prof. dr hab. Zygmunt Zagórski

http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2012/10/2012.10.31.Zagorski.mp3

* * *
Poczuliśmy się skopani, tak jak robiono to w czasach PRL – powiedział prof. UAM Grzegorz Musiał – jeden z sygnatariuszy listu w obronie o. dr Tadeusza Rydzyka, założyciela Radia Maryja.
„Jest to poważne oskarżenie kapłana, który od wielu lat ciężko, w zawsze niesprzyjających warunkach pełni zaszczytną misję Kościoła i służy z wielkim poświęceniem, jak bohaterski żołnierz Ojczyźnie” – czytamy w liście.
- Po prostu stwierdziliśmy że to jest atak wymierzony w człowieka, który dokładnie odwrotne rzeczy robi niż to pisze pan Luft. Właściwie jedynym przekazem pana Lufta, który myśmy przeczytali to jest „Czego chcecie od mojego syna i dlaczego ten człowiek go atakuje.” A przecież jest dwa i pół miliona ludzi wiernych, którzy domagają się, chcą tak jednej jak i drugiej rozgłośni radiowej, telewizji czy gazety i to jest zupełnie jakby pomylenie kata z ofiarą. Poczuliśmy się tacy zupełnie skopani – w stylu takim, jak to kiedyś robiono w czasach PRL a dzisiaj znowu do tego wracamy.
Prof. Grzegorz Musiał dodał, że w Polsce zaczyna się narracja, która odbiega od rzeczywistości. W sposób sztuczny próbuje się dzielić kościół na dobry i zły.

Wypowiedź prof. Grzegorza Musiała

http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2012/10/2012.10.31.rmMusial.mp3

http://www.radiomaryja.pl/informacje/naukowcy-bronia-dyrektora-radia-maryja/#comment-13651

 





Obrazek
R. Sobkowicz/Nasz Dziennik

List otwarty polskich naukowców


Poznań, dnia 29.10.2012 r.



List otwarty



Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

Jego Ekscelencja Ksiądz Arcybiskup Józef Michalik


Przekazany KAI w dniu 18.10.2012 r. list otwarty pana profesora dr. hab. med. Stanisława Lufta do Jego Ekscelencji przeczytaliśmy ze smutkiem. Dowiedzieliśmy się w nim m.in. o rzekomo „bardzo groźnych zjawiskach w polskim Kościele”. Mają one być związane „z działalnością części mediów katolickich, którym Ojciec Rydzyk patronuje”. Jest to poważne oskarżenie kapłana, który od wielu lat ciężko, w zawsze niesprzyjających warunkach pełni zaszczytną misję Kościoła i służy z wielkim poświęceniem, jak bohaterski żołnierz Ojczyźnie. Paradoksalnie to brzmi, ale za wszystko spotyka się ojciec dr Tadeusz Rydzyk z ogromną niewdzięcznością. Jest często prześladowany. Wiele spraw o naruszenia jego dobrego imienia mógłby wygrać w sądzie, ale zgodnie z zasadami chrześcijaństwa nie czyni tego.

Warto przypomnieć to, że ojcu Tadeuszowi Rydzykowi i powstałemu z jego inicjatywy „Radiu Maryja” pobłogosławił Papież Jan Paweł II. Życzliwie do działalności tego Radia odnosi się też obecny Papież Benedykt XVI.

Dzisiaj sytuacja nasza, polskich katolików, jest taka, że jesteśmy zmuszeni przez różne niesprzyjające okoliczności, w obronie wiary i wartości narodowych, wychodzić na ulicę. Tak nam nakazuje sumienie, taki jest wymóg chwili. Wielomilionowa rzesza katolików nie może przejść do porządku dziennego w upokarzaniu naszej Ojczyzny, naszych praw obywatelskich, wolności słowa, w tym prawa do istnienia swobodnej działalności mediów katolickich, w szczególności zaś Radia Maryja i Telewizji Trwam. W państwie, które określa się jako demokratyczne, wrogie w stosunku do tych mediów działanie władz jest oceniane nie tylko w Polsce, ale też szeroko poza jej granicami jako zjawisko kuriozalne. Wstyd, że ma to miejsce. Prosimy zatem w każdym miejscu i w różnych okolicznościach Boga i Matkę Chrystusa, żeby ta zła wola ustąpiła.

Wielce przesadzone jest wmawianie społeczeństwu nienawiści ze strony Kościoła i katolików w stosunku do innych. Zbudowany na Opoce Piotrowej Kościół, tak często prześladowany, głosi m.in. miłość bliźniego, jest otwarty dla wszystkich ludzi dobrej woli. Niepotrzebne jest mu „nowe otwarcie” polegające na kompromisach moralnych. „Przyjdźcie do mnie wszyscy” mówi Jezus Chrystus, założyciel Kościoła po wsze czasy, „Otwórzcie drzwi Chrystusowi” woła Sługa Boży Błogosławiony Jan Paweł II. Nowa ewangelizacja spełnia swoją funkcję, wzmacnia naszą wiarę i dowodzi, że Kościół rzymskokatolicki w Polsce mocno tkwi w życiu i pragnieniach naszego Narodu. Angażowanie się duchowieństwa w działalność społeczno-polityczną jest w chwili obecnej uzasadnione m.in. bogatym dorobkiem historycznym. Chwała mu za to. Jest ono zgodne z duchem społecznej nauki Kościoła. Poza tym kapłani są równoprawnymi obywatelami naszego państwa. Media katolickie są w każdym naszym domu miłym i prawdomównym głosem. Możemy się chlubić, że ten głos ma wsparcie z oczywistych racji większości hierarchów kościelnych.

Wszyscy walczymy obecnie z agresywnym, nietolerancyjnym ateizmem, neobolszewizmem. W Krzyżu widzimy zwycięstwo. Nikt nie zabroni katolikom popierać ugrupowań politycznych walczących o utrzymanie naszej wiary i naszej tożsamości narodowej. W tym wszystkim Radio Maryja i Telewizja Trwam są naszym naturalnym sprzymierzeńcem.

Łączymy wyrazy głębokiego szacunku

Szczęść Boże!



Doc. dr Olgierd Baehr,

Prof. dr hab. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz,

Dr inż. Jerzy Frąckowiak,

Prof. dr hab. Edmund Kozal,

Prof. UAM dr hab. Andrzej Maciejewski,

Prof. dr hab. Jerzy Marcinek,

Prof. UAM dr hab. Grzegorz Musiał,

Prof. dr hab. Wojciech Stankowski,

Prof. dr hab. Kazimierz Stępczak,

Dr Łucja Łukaszewicz,

Prof. dr hab. Henryk Szydłowski,

Prof. dr hab. Zygmunt Zagórski.


Obrazek
tutaj:
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/13748,list-otwarty-polskich-naukowcow.html

Etykietowanie:

20 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Ks. prof. dr hab. Paweł

List otwarty pana prof. dr. hab. Stanisława Lufta do przewodniczącego Episkopatu Polski ks. abp. Józefa Michalika

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Katolik musi być gorącyJuż

Katolik musi być gorący

Już ponad 2500 osób poparło już list naukowców w obronie o. dr. Tadeusza Rydzyka oraz katolików w Polsce

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/13748,list-otwarty-polskich-nauko...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Domiar za wolne słowo

Domiar za wolne słowo

Wejście w życie nowych stawek doprowadzi do likwidacji mediów katolickich w Polsce


Kościół bez mediów będzie jak niemowa

Kościół powinien mieć własne media, wchodzić w inne media i
dopuszczać do głosu tych, którzy są blokowani gdzie indziej



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

4. Walka z wolnymi mediami weszła w nowe stadium

ale nie wygrają z nami...Nigdy...
drugie prawo pewnego fizyka,mówi akcja równa się reakcji...im bezczelniej próbują nas wdeptać w ziemię,tym mocniej Naród się budzi....
Oni maja w oczach KESZ,my w sercu i na ustach BOGA

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

5. Ponad 4 tys. osób podpisało

Ponad 4 tys. osób podpisało się już pod listem
otwartym polskich naukowców skierowanym do JE ks. abp. Józefa Michalika,
przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski (KEP).

List otwarty polskich naukowców jest odpowiedzią na list profesora
dr. hab. med. Stanisława Lufta skierowany także do ks. abp. Józefa
Michalika. Napisał w nim m.in., że "zamiast Kościoła miłości i
tolerancji proponuje się nam Kościół walki, a nawet wojny" oraz
przestrzegł "przed niebezpieczeństwem wiązania Kościoła z partiami
politycznymi, co robi o. Tadeusz Rydzyk i jego media".

Rzesza osób nie pozostaje obojętna na to, że „w katolickim kraju
można bezkarnie ośmieszać i deprecjonować katolickich kapłanów”.

Każdy, komu nie jest obojętny los Polski, może podpisać się pod listem polskich naukowców, uzupełniając formularz tutaj

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

6. dzięki za podanie adresu

zaraz wpiszemy sie
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

7. Sprzeciw absolutnie

Sprzeciw absolutnie konieczny

Ponad 5 tys. osób poparło list naukowców do JE ks. abp. Józefa Michalika

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Lekcja politycznej

Lekcja politycznej poprawności

Listu prof. dr. hab. medycyny Stanisława Lufta skierowanego do przewodniczącego Episkopatu Polski JE ks. abp. Józefa Michalika nie można pozostawić bez komentarza.

List ten wpisuje się w całą serię prób uruchamiania krytyki wewnątrzkościelnej (autor był przez 55 lat wykładowcą medycyny w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie) w celu kolejnego osaczenia, a następnie zamknięcia toruńskiej rozgłośni.

Prób takich nie brakowało zwłaszcza od końca lat 90. ubiegłego wieku. Tak jest i tym razem. Profesor Stanisław Luft określa się jako zwolennik "Kościoła otwartego", "Kościoła miłości i tolerancji", zwolennik oddzielania religii od polityki. Taką wizję Kościoła przeciwstawia innej wizji Kościoła, który jest "oblężoną twierdzą", który jest "Kościołem walki, a nawet wojny" i angażuje się w politykę i działalność partii politycznych. Nietrudno zauważyć, że autor sięga tu do bogatego arsenału języka poprawności politycznej, który to język na pewno nadaje się do propagandy i manipulacji, ale nie do dyskusji i argumentacji.

Bo cóż ma znaczyć sformułowanie "nienawiść do inaczej myślących"? Przecież takie wyrażenie ma zakryć zwykłe kłamstwo, które zamiast wprost nazwać kłamstwem, nazywa się myśleniem inaczej. Przecież ci, którzy protestują przeciwko dyskryminacji Telewizji Trwam przez obecne władze, w tym i przez członków KRRiT, zwracają uwagę na kłamstwa szerzone przez instytucje państwowe, a nie na piętnowanie jakiegoś innomyślenia.

Idea Kościoła otwartego, który opiera się "na miłości i tolerancji", brzmi bardzo wzniośle, ale jaki to ma związek z katolicyzmem? Przecież w katolicyzmie nie ma tolerancji dla zła, a jeśli jest miłość, to taka, która opiera się na Dekalogu. Dekalog wyraźnie mówi: nie wolno kłamać, nie wolno zabijać, nie wolno kraść. Jednak autor listu otwartego nie mówi nic o Dekalogu, a w związku z tym nie ma kryteriów, żeby zło nazwać po imieniu, zwłaszcza w sytuacji, gdy władza okłamuje społeczeństwo (najlepszym tego przykładem jest tragedia smoleńska) albo przyzwala na zabijanie poczętych dzieci (brak pełnej ochrony życia i promocja in vitro). To nie jest tylko "myślenie inaczej", autor listu jako lekarz powinien o tym doskonale wiedzieć.

Kolejny zwrot zaczerpnięty z nowomowy to hasło, aby Kościół łączył, a nie dzielił. Kościół nie jest ani od łączenia, ani od dzielenia, Kościół jest od zbawienia. A drogą do zbawienia nie jest łączenie dla łączenia, tylko łączenie w oparciu o przyjęcie tych samych zasad. Bez wspólnych zasad nie ma jedności.

Zasady te dotyczą zarówno dogmatów teologicznych, jak i nakazów lub zakazów etycznych. Jeżeli ktoś tych zasad i tej drogi nie uznaje, to jak może być członkiem Kościoła? Jak może łączyć się z wiernymi, jeśli sam nie wierzy? A już doprawdy przykre jest, z ludzkiego punktu widzenia, że tak zasłużony w zakresie medycyny pastoralnej profesor i jak sam przyznaje, uczestnik Powstania Warszawskiego, z takim lekceważeniem wypowiada się o dyrektorze Radia Maryja i o Rodzinie Radia Maryja, o jej poświęceniu i ofiarności mówiąc, że jest to nie tylko walka, ale wojna. Jaka wojna? Czy ktoś strzela, napada, rabuje? Artykułowanie poglądów i korzystanie z demokratycznych praw protestu to nie jest wojna.

Trudno ten list uznać za przemyślany, a już na pewno nie może być traktowany jako pouczenie. Jest tylko grą językową politycznej poprawności, która nie posiada ani głębszej treści, ani poważniejszych argumentów. Może być jedynie wykorzystany do antykatolickich rozgrywek medialnych. I tylko tyle. Ale do listu tego nie ma po co wracać.

Prof. Piotr Jaroszyński, kierownik Katedry Filozofii Kultury KUL

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

9. Pan Luft ,ten starszy lepiej by zamilkł

człowiek,który ma bliżej do przejścia na drugą stronę życia niż inni,dziwnie się zachowuje....bardzo dziwnie i "niepoprawnie"zważywszy,że przyjdzie mu stanąć przed Bogiem i wyspowiadać sie z tego ,nie przed nami,ale właśnie przed Bogiem...
a "młody" ?
ten dał pokaz nielojalności w stosunku do Kościoła Katolickiego wyjątkowy...co takiego ma
na sumieniu,ze walczy z Radiem Maryja ? bo tylko TAK mogę to zrozumieć..
Znałam kogoś z tej rodziny,ale wiem,że był obrządku prawosławnego....nawet pogrzeb prowadził ksiądz z cerkwi..Dziwny jest ten Luft tak młody jak i starszy

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

10. i ta Wisniewska pogania bp. Michalika ")))) Mazowieckim :))))

Czy biskupi skapitulują przed Rydzykiem?

Katarzyna Wiśniewska
http://wyborcza.pl/1,75248,12807344,Czy_biskupi_skapituluja_przed_Rydzyk...

Zbyt często w imieniu Kościoła wypowiadają się ludzie jednostronnie zaangażowani politycznie - mówi "Gazecie" były premier Tadeusz Mazowiecki
Skrytykował też ostro ojca Rydzyka, który wcześniej go zaatakował (synem prof. Lufta jest Krzysztof Luft z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a Rydzyk jest na nią cięty). Jak ustaliliśmy, przewodniczący Episkopatu ma na list odpowiedzieć. Na razie biskupi milczą. Zdaniem znanych księży, z którymi rozmawiała "Gazeta", reakcja Kościoła na list jest konieczna, bo w Kościele panuje kryzys. Prof. Lufta poparł też pierwszy premier III RP.

o. Maciej Zięba

były prowincjał dominikanów, dyrektor Instytutu Tertio Millennio

Katolik nie może rzucać anatem

- Zgadzam się z prof. Luftem, że Kościół stoi w obliczu poważnego wyzwania, bo jedna grupa - wprawdzie niedominująca ale zorganizowana i głośna - chce monopolizować stanowisko Kościoła. Mam na myśli głównie środowisko związane z mediami o. Rydzyka, choć oczywiście nie dotyczy to każdego słuchacza Radia Maryja. To poważny problem, bo w katolicyzmie istnieje jedność wiary, ale mieszczą się różne odcienie oraz nurty kulturowe, różne wrażliwości i różne poglądy społeczne. Do tej grupy mam też poważne zastrzeżenia, bo chce ona wystawiać cenzurki, kto jest dobrym Polakiem i katolikiem, a kto jest nie-Polakiem i niekatolikiem. To uzurpacja, zwłaszcza, że rzucanie anatem to czynność, której Kościół dokonuje bardzo rzadko i jest ona zastrzeżona dla hierarchii. Co gorsza, ta grupa działaczy wchodzi w bardzo konkretny sojusz polityczny, co też jest niezgodne z nauczaniem Kościoła. Na dodatek wśród jej przedstawicieli pojawia się często ton agresji i pogardy w stosunku do ludzi inaczej myślących. To okropne i nie ma to nic wspólnego z Ewangelią. Znam młodą, bardzo pobożną dziennikarkę, która pracuje w TVN i tylko z tego powodu spotkała się z pogardą i inwektywami ze strony słuchaczek rozgłośni o. Rydzyka.

Obawiam się, że ludzie, dla których taka wizja katolicyzmu jest nie do przyjęcia, będą odchodzić z Kościoła. Zwłaszcza dla młodych ludzi jest ona anachroniczna, a sojusz religii z polityką uważają oni za niebezpieczny. Nie ma to nic wspólnego z nową ewangelizacją głoszoną przez Jana Pawła II i Benedykta XVI. Dlatego jeśli taki stan rzeczy będzie się umacniał, to przyniesie on Kościołowi poważne problemy. Już zresztą takie problemy przynosi. Co może zrobić Episkopat? Niektórzy biskupi tę grupę popierają, wielu milcząco wyraża zgodę na takie działania, wielu milcząco jest w opozycji wobec takiej monopolizacji Kościoła. A ponieważ biskupi odgrywają w Kościele ważną rolę teologiczną, więc ich zdanie jest bardzo istotne. Istotne jest także, gdy milczą.

Ks. Kazimierz Sowa

dyrektor kanału religia.tv

Episkopat ucieka

- Prof. Luft nie bał się przyznawać do Kościoła w czasach, kiedy kosztowało to dużo więcej niż obecnie. Jeden przedstawiciel Kościoła, czyli Jan Paweł II, zawiesza na jego piersi krzyż Pro Ecclesia et Pontifice, a drugi go szkaluje i oskarża. Musimy dokonać wyboru, kto jest dla nas większym autorytetem - papież czy ojciec dyrektor Rydzyk. Na pewno znajdą się tacy, którzy uznają, że papież się pomylił. Prof. Luft obserwował zmiany, które zachodziły w Kościele przez 50 lat po Soborze Watykańskim II, sam kształtował pokolenia księży i dziś ma prawo czuć się rozgoryczony, widząc tyle negatywnych tendencji w Kościele. Nie jestem adresatem tego listu, ale niecierpliwie będę czekał, czy i jak odpowiedzą na niego hierarchowie. Bo brak odpowiedzi będzie kapitulacją. Jeśli biskupi mają zdanie na każdy temat, to milczenie po liście prof. Lufta byłoby dla mnie niezrozumiałe. Nie wyobrażam sobie, by Episkopat mógł zlekceważyć argumenty tego 90-letniego człowieka.

Upolitycznienie Kościoła w Polsce jest faktem. To zjawisko bolesne, bo stwarza wrażenie, że jest jakiś "lepszy" Kościół w Polsce, bardziej katolicki. Jeśli ktoś uważa, że jest lepszym katolikiem, bo nie głosuje na tych polityków, którym grozi się ekskomuniką, to nieporozumienie. Myślę, że Episkopat od tego problemu ucieka. Nie wiem czemu. Biskupi mogliby zapobiec podziałom w Kościele, mogli to zrobić już dziesięć lat temu, mogą teraz, ale tego nie robią.

Tadeusz Mazowiecki

były premier

Kościół jest w kryzysie

- Zgadzam się z listem prof. Lufta i mógłbym się pod nim podpisać. Tekst został napisany przede wszystkim z wielkim bólem i przyczyny tego bólu odczuwa bardzo wielu ludzi. Można to nazwać kryzysem Kościoła związanym z mieszaniem katolicyzmu do akcji politycznych. Prof. Luft ma rację, nazywając działalność o. Rydzyka groźną. Ja za najgroźniejsze zjawisko uważam to, że zbyt często w imieniu Kościoła wypowiadają się ludzie bardzo jednostronnie zaangażowani politycznie.

Kościół ma też problem z tym, że wśród katolików są ogromne podziały. Z kolei zbyt wielu biskupów nie tylko toleruje, ale też popiera to, co się dzieje, popiera także ojca Rydzyka.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. 6198 podpisów - dopisz się!

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/13748,list-otwarty-polskich-nauko...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Siejmy ziarno Ewangelii

Siejmy ziarno Ewangelii

Słowo Ojca Tadeusza Rydzyka, Dyrektora radia Maryja:

Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu i Matce Najświętszej, że możemy być
tutaj u stóp apostolskich na wezwanie Ojca Św., by w Roku Wiary wyznać
ją tu razem  z Piotrem naszych czasów.

Jesteśmy tu fizycznie jako parotysięczna delegacja i wielomilionowa
Rodzina Radia Maryja w Polsce i świecie,  łącząca się dzięki radiu i
telewizji.

Dziękujemy Ojcu Świętemu, Waszej Eminencji – najbliższemu
Współpracownikowi Ojca Świętego, Księdzu Kardynałowi Zenonowi –
prefektowi Kongregacji d.s. Wychowania Katolickiego i wszystkim
watykańskim Współpracownikom Ojca Świętego, obecnym i nieobecnym
pasterzom Kościoła w Polsce, wszystkim kapłanom, Siostrom Zakonnym –
zgromadzeniu zakonnemu redemptorystów, wszystkim, którzy zorganizowali
tę pielgrzymkę i pielgrzymom. Niech Pan wynagrodzi wasz trud na Jego
chwałę!

Niesiemy w naszych sercach modlitwy za każdego – za was, którzy nie mogliście tu przybyć.

Siostry i Bracia, jesteście tu z waszą wiarą i miłością do Pana Boga, Kościoła, Ojczyzny i ludzi.

I z tego miejsca od Apostołów, od Piotra naszych czasów, od Ojca
Świętego bł. Jana Pawła II – go, jeszcze raz przyjmijmy w roku wiary
słowo wypowiedziane tutaj do Rodziny Radia Maryja: „Jesteście podobni do
ewangelicznego siewcy, który wyszedł siać…”, i siejmy ziarno ewangelii
wszystkim i wszędzie – w rodzinach, środowiskach, ojczyźnie, świecie,
aby wszyscy byli mocni żywą wiarą, aby nikt nie błądził w samotności, bo
kto wierzy nigdy  nie jest sam.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Ponad 10 tysięcy słuchaczy

Ponad 10 tysięcy słuchaczy Radia Maryja na spotkaniu z Benedyktem XVI

W Roku Wiary i niespełna miesiąc przed 21. rocznicą
powstania Radia Maryja słuchacze toruńskiej rozgłośni udali się do Ojca
Świętego Benedykta XVI.

Papież pozdrowił Rodzinę Radia Maryja wraz
z przybyłymi księżmi biskupami podczas dzisiejszej audiencji generalnej:
„Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów, a szczególnie Rodzinę
Radia Maryja, z biskupami. Każdy człowiek niesie w sobie tajemniczą
tęsknotę za Bogiem. Pragnienie spotkania z Nim jest zaczynem wiary,
wewnętrznym impulsem do szukania Go. Módlmy się, aby ten Rok Wiary był
dla nas wszystkich czasem osobistego spotkania z Bogiem. Niech będzie
pochwalony Jezus Chrystus!“.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. ten osobnik przebił i ta Wisniewską, co za pokurcze :)

Watykan nie pogardził o. Rydzykiem-Tomasz Bielecki
http://wyborcza.pl/1,75968,12814916,Watykan_nie_pogardzil_o__Rydzykiem.html

KLIKAJCIE W LINKA OSTROZNIE! STRASZY !!!!!

Przyznajmy, że Rodzina Radia Maryja z o. Rydzykiem są ciepło witani w Watykanie. Rzecz jasna, trudno szukać tu wielbicieli Rydzyka, ale zarazem brak jest chętnych do konfrontacji z jego zwolennikami, a wielu hierarchów nie pogardzi taktycznym sojuszem w kulturowej wojnie z relatywizmem i zeświecczeniem. W wojnach Rydzyk jest przecież świetny - pisze Tomasz Bielecki w felietonie z cyklu "Tygodnik europejski".
"Pan wie, ile dobra zostało posiane w sercach słuchaczy przez wspólną modlitwę, głoszenie Ewangelii, katechezę, informację o życiu Kościoła czy bezpośrednie relacje z uroczystości i podróży papieskich. Z serca przyłączam się do waszego dziękczynienia!" - mówił wczoraj kardynał Tarcisio Bertone podczas mszy dla pielgrzymów Radia Maryja (z ojcem Tadeuszem Rydzykiem).

Ów watykański sekretarz stanu, czyli "premier", i w kościelnej hierarchii druga osoba po papieżu, życzliwie wspomniał też o prośbach o "błogosławieństwo na przyszłość tej rozgłośni, jak też Telewizji Trwam". "Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów, a szczególnie Rodzinę Radia Maryja, z biskupami" - Benedykt XVI nieco powściągliwiej dołączył się do tego serdecznego przesłania podczas środowej audiencji dla wiernych.

Istotnie, tylko "Pan wie", jak dostrzec ewangelizacyjne zasługi Radia Maryja, które przeważałyby nad winami za sączenie jadu tak bardzo, że kościelne wyżyny wychwalają pierwsze, a wolą milczeć o drugich. Czym tłumaczyć to ciepłe przyjęcie?

"Baciamano" - Polska poznała ten włosko-kościelny termin w 2007 r., kiedy ojciec Rydzyk uzyskał krótką prywatną audiencję u Benedykta XVI, która - jak pocieszała się nieradiomaryjna część Kościoła - miała sprowadzić się "tylko" do ucałowania pierścienia na papieskiej dłoni ("baciamano"). Można było się uspokajać, że fotografia Rydzyka z papieżem wprawdzie znaczy ogromnie wiele dla wyznawców Radia Maryja, ale niewiele dla Watykanu.

Przytaczano też wówczas mało budujące opowieści o sposobach, jak załapać się na papieskie "baciamano". Znalazły one potwierdzenie w materiałach wykradzionych niedawno przez kamerdynera papieżowi oraz jego sekretarzowi. "Kiedy będę miał prywatną audiencję?" - pyta sekretarza w jednym z wykradzionych listów znany włoski dziennikarz telewizyjny Bruno Vespa, informując o niemałej darowiźnie (10 tysięcy euro) na rzecz Kościoła.

Przypadkowy błąd? Umiejętne rozgrywanie sporów między różnymi frakcjami w Watykanie, pod które są podczepieni polscy hierarchowie, w tym ci najżyczliwsi Rydzykowi? O ile w 2007 r. można było próbować wierzyć w niefrasobliwą niewiedzę kurii rzymskiej, którą oczyszczono z nadmiaru Polaków po śmierci polskiego papieża, o tyle dziś nie sposób trzymać się tej tezy. Rydzykowe "baciamano" nakłoniło, jak wiemy z ujawnionych depeszy dyplomatycznych, przedstawicieli USA do zakulisowych interwencji w Watykanie (tłem były podejrzenia o antysemityzm). Potem także polski MSZ wzywał Watykan do powściągnięcia Rydzyka, co - to znów wiedza z przecieków - zostało fatalnie odebrane przez kurię rzymską. Po tych historiach nie sposób przyjąć, że sposób traktowania Radia Maryja nie jest w Watykanie przemyślany.

Kościelne szczyty nie czerpią wiedzy o polskim Kościele i Polsce z "Tygodnika Powszechnego" czy też - nie daj Boże - z "Wyborczej", lecz z informacji i opinii polskich biskupów, a jaki jest Episkopat (bądź jego poważna część), każdy widzi. Rzecz jasna, trudno byłoby szukać w Watykanie wielbicieli Rydzyka, ale zarazem brak tam chętnych do konfrontacji z jego zwolennikami, a wielu nie pogardzi taktycznym sojuszem w kulturowej wojnie z relatywizmem i zeświecczeniem. W wojnach Rydzyk jest przecież świetny.

Oswajanie radykałów zamiast odrzucenia i konfrontacji to stara i czasem dobrze sprawdzająca się taktyka Kościoła. Choć hierarchowie chętniej stosują ją wobec konserwy, a nie przeciwnego progresywnego skrzydła. Kłopot w tym, że trwające od lat 90. oswajanie Rydzyka przynosi efekty przeciwne do oczekiwanych.

A nawet w Kościele pod płaszczykiem umiarkowania i roztropności kryje się czasem niegodny strach przed nazwaniem prawdy (jak pomógł nam to zobaczyć papieski kamerdyner, a konkretnie przecieki możliwe dzięki niemu). "W dzisiejszym świecie radio i telewizja stały się środkami nie tylko informacji, ale coraz bardziej komunikacji i formacji. Dlatego proszę Pana, przez wstawiennictwo Matki Najświętszej i Apostoła Piotra, aby radio [Maryja] i telewizja Trwam], które wspierają, były coraz bardziej skutecznymi środkami ewangelizacji, dla dobra ludzi, waszej Ojczyzny i Kościoła powszechnego" - mówił kardynał Bertone.

Na "premiera" to mało, ale dopóki z Radiem Maryja nie poradzi sobie Polska, to Bertone zamiast działać, będzie wolał w sprawie Rydzyka tylko się modlić.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. TVP cenzuruje słowa Ojca

TVP cenzuruje słowa Ojca św.?

Poseł Anna Sobecka protestuje przeciwko nieinformowaniu
przez TVP o Pielgrzymce Rodziny Radia Maryja do Watykanu. W liście
przesłanym do Prezesa Zarządu TVP Juliusza Brauna pyta: „Dlaczego TVP
cenzuruje słowa Ojca Świętego Benedykta XVI !?”.

Poseł Anna Sobecka w przesłanym liście napisała, że wielkim skandalem
jest ocenzurowanie m.in. „Wiadomości” TVP1 oraz „Panoramy” TVP2, które
nie podały informacji o wielkim wydarzeniu, jakie miało miejsce wczoraj w
Watykanie.

Anna Sobecka zwróciła uwagę na fakt, że depesza o Pielgrzymce Rodziny
Radia Maryja do Ojca św. została opublikowana przez Polską Agencję
Prasową już o godz. o godz. 12.05. Tymczasem – jak napisała poseł w
liście do Juliusza Brauna – Telewizja Polska „ocenzurowała depeszę i
uniemożliwiła zapoznanie się opinii publicznej ze słowami
wypowiedzianymi przez Ojca Świętego Benedykta XVI oraz Sekretarza Stanu
Stolicy Apostolskiej Księdza Kardynała Tarcisio Bertone, którzy zwrócili
się do Polaków, do wielomilionowej Rodziny Radia Maryja starającej się o
miejsce na multipleksie cyfrowym dla katolickiej TV
TRWAM”.                                 

 

***

 

Toruń, 07.11.2012 r.

POSEŁ NA SEJM RP

ANNA ELŻBIETA SOBECKA

Prezes Zarządu TVP

Sz. P. Juliusz Braun

ul. Jana Pawła Woronicza 17

00-999 Warszawa

                                                                                            

Dlaczego TVP cenzuruje słowa Ojca Świętego Benedykta XVI !?

Szanowny Panie Prezesie!

            Wielkim skandalem było ocenzurowanie przez główne wydanie
„Wiadomości” TVP1, „Panoramy” TVP2 oraz inne programy informacyjne TVP
wiadomości o Pielgrzymce Polaków do Ojca Świętego Benedykta XVI do
Stolicy Apostolskiej, która odbyła się 07.11.2012 r.

Tymczasem już o godz. 12.05 Polska Agencja Prasowa podała, że:
„liczna pielgrzymka Rodziny Radia Maryja wzięła udział w środowej
audiencji generalnej Benedykta XVI w Watykanie.(…) Zwracając się po
polsku Papież powiedział: “Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów, a
szczególnie Rodzinę Radia Maryja, z biskupami. (…) Każdy człowiek
niesie w sobie tajemniczą tęsknotę za Bogiem. Pragnienie spotkania z Nim
jest zaczynem wiary, wewnętrznym impulsem do szukania Go”. (…) Rano
mszę dla pielgrzymki Radia Maryja odprawił w bazylice świętego Piotra
watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone. (PAP)”.

Niestety, Telewizja Polska o tych ważnych dla Polaków informacjach
nie wspomniała ani słowem. Ocenzurowała depesze i uniemożliwiła
zapoznanie się opinii publicznej ze słowami wypowiedzianymi przez Ojca
Świętego Benedykta XVI oraz Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej
Księdza Kardynała Tarcisio Bertone, którzy zwrócili się do Polaków, do
wielomilionowej Rodziny Radia Maryja starającej się o miejsce na
multipleksie cyfrowym dla katolickiej TV TRWAM.

Jako utrzymujący Telewizję Polską mamy prawo żądać rzetelnej
informacji i respektowania wartości chrześcijańskich. W związku z tym
protestujemy przeciwko permanentnej cenzurze dotyczącej życia Kościoła w
programach informacyjnych TVP. To niepokojące zjawisko powtarza się
regularnie. Żądamy oficjalnych przeprosin oraz dymisji osób
odpowiedzialnych za wycięcie z anteny tak ważnych informacji. To
niedopuszczalne w demokratycznym państwie. To nie jest PRL. Żądamy
natychmiastowej Pana reakcji.

Z poważaniem 

Anna Sobecka Poseł RP

członek Rady Programowej TVP i Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. bredzenia Wisniewskiej :))

Rydzyk nie jest partnerem dla Benedykta XVI-Katarzyna Wiśniewska
http://wyborcza.pl/1,75968,12822277,Rydzyk_nie_jest_partnerem_dla_Benedy...

Gdyby wiedzę o Kościele powszechnym czerpać wyłącznie z numerów "Naszego Dziennika", można by żyć w przekonaniu, że nie było ostatnio ważniejszego wydarzenia w Watykanie niż pielgrzymka Rodziny Radia Maryja.
A w dodatku, że sam papież bardziej niż o pokój na świecie czy jedność chrześcijan troszczy się o to, by Telewizja Trwam dostała miejsce na multipleksie cyfrowym.

"W centrum katolicyzmu prosiliśmy o błogosławieństwo dla Telewizji Trwam, dyskryminowanej przez rządzącą koalicję PO-PSL" - relacjonuje wczorajszy "Nasz Dziennik".

Innymi słowy, Benedykt XVI ugościł grupę uciśnionych katolików, coś w rodzaju podziemnego Kościoła Chin.

Prawda wygląda nieco inaczej: Rodzina Radia Maryja jest jedną z setek grup, które dziennie przewijają się przez Stolicę Apostolską. Dla papieża to po prostu wpływowe polskie środowisko, które czasem sprawia problemy (stąd list nuncjusza apostolskiego sprzed lat z apelem do biskupów, aby zajęli się "uciążliwą sprawą Radia Maryja"), niemniej jednak środowisko katolickie. W dodatku akceptowane od zawsze przez polski Kościół. Więc dlaczego nie miałby go akceptować papież?

Zresztą akceptacja polskiej hierarchii dla Radia Maryja to eufemizm, zamiast tego trzeba by mówić o wielkiej (odwzajemnionej) miłości. Watykański splendor do podbudowania wizerunku Radia Maryja wykorzystuje przecież nie tylko ojciec Rydzyk. Do Watykanu zjechało na tę okoliczność aż kilkunastu biskupów, m.in. abp Wacław Depo - w Episkopacie ważna persona, bo metropolita częstochowski, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu. "W imię czego uchwala się restrykcyjne przepisy telekomunikacyjne, które utrudnią Radiu Maryja i Telewizji Trwam obecność w przestrzeni publicznej?" - to ważkie pytanie arcybiskupa wybrzmiało w szacownych murach Bazyliki św. Piotra.

Ale czy obecność w Watykanie przyjaciół Radia oznacza, że Rydzyka można zaliczyć do grona strategicznych przyjaciół papieża? Benedykt XVI bez wsparcia o. Rydzyka się obejdzie, dyrektor Radia Maryja nie pośredniczy w kontaktach Watykan - Episkopat. I chociaż trzy pociągi z sympatykami Rydzyka, które przyjechały do Rzymu, wyglądają imponująco, wśród polskich katolików stanowią oni raczej niewielki procent - dowodem słuchalność Radia Maryja i oglądalność TV Trwam. Poza tym o. Rydzyk nie jest partnerem dla najbardziej nawet konserwatywnych duchownych Kościoła powszechnego, nie ten format. Ten biznesmen w sutannie ma tak naprawdę nikłe zainteresowanie dla problemów nurtujących współczesny Kościół. Bardziej niż życie poczęte interesują go wody geotermalne; bardziej niż swoboda obyczajowa martwi koniec przyjaźni Kaczyńskiego z Ziobrą.

Problem w tym, że nie przeszkadza to rodzimym hierarchom. To im zawdzięczamy eksportowanie karykatury katolicyzmu, jaką są media ojca Rydzyka i robienie wody z mózgu kolejnym papieżom. Co ojciec dyrektor skrzętnie wykorzystuje. Od lat słyszymy w mediach Rydzyka, jak to Radio "ukochał" Jan Paweł II. Po jego śmierci papieską tradycję uwielbienia dla Rydzyka ma rzekomo kontynuować Benedykt XVI.

"Jestem pod ogromnym wrażeniem wyróżnienia, jakie spotkało Rodzinę Radia Maryja. Msza św., której przewodniczył najbliższy współpracownik Benedykta XVI ks. kard. Bertone, tuż przy grobie św. Piotra w bazylice, jest rzadko spotykanym wyróżnieniem" - zachwyca się na łamach "Naszego Dziennika" związany z prawicą dyplomata Dariusz Sobków.

Wyróżnienie? Jeśli tylko takim obrazem Kościoła chce się papieżowi chwalić polski Episkopat, papież będzie go przyjmował z dobrodziejstwem inwentarza. Któregoś dnia polscy hierarchowie mogą jednak skonstatować, że i tak już nie ma wielkiego wyboru, ostał się tylko Rydzyk, bo reszta katolików, których wizja Kościoła promowana przez Episkopat uwiera, gdzieś się rozpierzchła.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. im bardziej bredzą na Czerskiej, tym wiekszy ruch protestu

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/13748,list-otwarty-polskich-nauko...

6780 podpisów pod listem

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ciociababcia

18. Abp. Głodź po raz kolejny upomniał się o TV Trwam



Ks. abp  Sławoj Leszek Głodź – metropolita gdański po raz kolejny upomniał się o miejsce dla TV Trwam na cyfrowym multipleksie. Podczas sprawowanej wczoraj Mszy św. w intencji Ojczyzny w Bazylice Mariackiej w Gdańsku ks. abp przypomniał pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja do Ojca św. Benedykta XVI.

Ks. abp  Sławoj Leszek Głodź powiedział, ze podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja były łzy wdzięczności, poczucie dumy i satysfakcji z tego, że ta wspólnota znalazła się w sercu Kościoła i została przyjęta otwartym sercem, doceniona i pobłogosławiona.



- Dziś w wolnej Ojczyźnie telewizja katolicka oglądana, doceniana i stanowiąca duchowe dobro Kościoła jest dyskryminowana. Powiedział to wyraźnie ks. abp. Depo, metropolita częstochowski w bazylice św. Piotra. W dalszym ciągu są także próby relegowania jej z przestrzeni publicznej. Bo jak bowiem traktować informację, że przyznanie miejsca na multipleksie nie będzie możliwe po wniesieniu wielomilionowej opłaty koncesyjnej. Pytamy, czy tak wygląda polska normalność roku 2012? – powiedział ks. abp Slawoj Leszek Głodź.

Homilia ks. abpa Sławoja Leszka Głodzia


Wczoraj sprzeciw wobec dyskryminacji TV Trwam, wyrazili mieszkańcy Nowej Soli. Ulicami miasta przeszedł marsz w obronie katolickiego nadawcy.  Odczytano petycję do KR z apelem o przyznanie TV Trwam miejsca na platformie cyfrowej a także obniżenie opłat koncesyjnych. Była to 133 manifestacja. Planowane są kolejne; 17 listopada w  Biłgoraju i Opatowie, 24 w Gdańsku.         


Zbierane są także podpisy pod protestem do KRRiT przeciwko dyskryminacji TV Trwam.  Do piątku 9 listopada 2012 r. policzono 2 mln 395 tys. 692 kopie podpisów.


RIRM

http://www.radiomaryja.pl/kosciol/abp-glodz-po-raz-kolejny-upomnial-sie-o-tv-trwam/

ciociababcia

avatar użytkownika ciociababcia

19. Homilia ks. abpa Sławoja Leszka Głodzia

Abp. Głodź po raz kolejny upomniał się o TV Trwam

Ks. abp Sławoj Leszek Głodź – metropolita gdański po raz kolejny upomniał się o miejsce dla TV Trwam na cyfrowym multipleksie. Podczas sprawowanej wczoraj Mszy św. w intencji Ojczyzny w Bazylice Mariackiej w Gdańsku ks. abp przypomniał pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja do Ojca św. Benedykta XVI.
Ks. abp Sławoj Leszek Głodź powiedział, ze podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja były łzy wdzięczności, poczucie dumy i satysfakcji z tego, że ta wspólnota znalazła się w sercu Kościoła i została przyjęta otwartym sercem, doceniona i pobłogosławiona.
- Dziś w wolnej Ojczyźnie telewizja katolicka oglądana, doceniana i stanowiąca duchowe dobro Kościoła jest dyskryminowana. Powiedział to wyraźnie ks. abp. Depo, metropolita częstochowski w bazylice św. Piotra. W dalszym ciągu są także próby relegowania jej z przestrzeni publicznej. Bo jak bowiem traktować informację, że przyznanie miejsca na multipleksie nie będzie możliwe po wniesieniu wielomilionowej opłaty koncesyjnej. Pytamy, czy tak wygląda polska normalność roku 2012? – powiedział ks. abp Slawoj Leszek Głodź.

Wczoraj sprzeciw wobec dyskryminacji TV Trwam, wyrazili mieszkańcy Nowej Soli. Ulicami miasta przeszedł marsz w obronie katolickiego nadawcy. Odczytano petycję do KR z apelem o przyznanie TV Trwam miejsca na platformie cyfrowej a także obniżenie opłat koncesyjnych. Była to 133 manifestacja. Planowane są kolejne; 17 listopada w Biłgoraju i Opatowie, 24 w Gdańsku.
Zbierane są także podpisy pod protestem do KRRiT przeciwko dyskryminacji TV Trwam. Do piątku 9 listopada 2012 r. policzono 2 mln 395 tys. 692 kopie podpisów.
RIRM

Homilia ks. abpa Sławoja Leszka Głodzia

Polskie drogi ku temu, co święte

Homilia Księdza Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia wygłoszona podczas Mszy świętej w dniu Święta Niepodległości, Bazylika Mariacka w Gdańsku 11 listopada 2012

http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2012/11/2012.11.11.hom_glod...

“Albowiem Ja, Pan, miłuję praworządność,
nienawidzę grabieży i bezprawia” (Iz 61, 8).

Szanowni przedstawiciele Władz Państwowych i Samorządowych!
Bracia Kapłani z Księdzem Infułatem Stanisławem, Proboszczem Bazyliki Mariackiej!
Drodzy kombatanci polskich dróg ku Niepodległej
- weterani II wojny światowej i powojennych zmagań!
Bracia z Solidarności,
wierni drodze rozpoczętej w pamiętnym sierpniu 1980 roku!
Czcigodne poczty sztandarowe!
Harcerze, którzy w swym hymnie deklarujecie:
Wszystko, co nasze, Polsce oddamy…
Umiłowani diecezjanie,
którym drogie jest dziedzictwo 11 listopada 1918 roku!
Bracia i Siostry, uczestnicy tego Eucharystycznego spotkania
z Chrystusem Obecnym, Panem ludzkich dziejów!
Znowu nadszedł ten znamienny dzień, kiedy przypomina nam o sobie Ojczyzna.
Dzień Święta Niepodległości! Święta wolności! Święta nadziei! Święta wdzięczności!
Wrosło już na dobre w naszą świadomość, obyczaj, kalendarz polskich rocznic. Jeszcze nie tak dawno było to święto niechciane, spychane w niepamięć, wręcz zabronione.
I. Ukazała się bowiem łaska Boga
Znowu zajaśniało na polskim nieboskłonie – jutrzenka nowej zorzy, znak Polski, która powstała, by żyć.
Wartość tego dnia rozumie każdy, dla którego słowo ojczyzna stanowi wartość czytelną, klarowną, niepodważalną. Klucz do rozpoznania własnej tożsamości, duchowych związków ze wspólnotą naszego narodu.
Różne są formy świętowania tego dnia. Ale jak Polska długa i szeroka, także poza jej granicami, wszędzie tam, gdzie w sercach naszych rodaków Polska trwa, przychodzimy tego dnia do świątyń. We wspólnocie wiary dziękujemy Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu za tą nadrzędną wartość, która nas jednoczy: za dar wolności, za czas niepodległości, który odmierza – dobre i złe – dni Ojczyzny.
“Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom”. Mówi o niej w drugim czytaniu św. Paweł Apostoł w liście do Tytusa. W wypadku naszej ojczyny łaska daru wolności.
Tego dnia, wobec Chrystusa Obecnego w Najświętszym Sakramencie, wobec Maryi Wniebowziętej, wobec świętych Patronów naszej ojczyzny, wzywamy do modlitewnego apelu narodowej pamięci budowniczych polskiej wolności. Także jej obrońców, kiedy ta wolność była odbierana, krzywdzona, ograniczana.
Nie zginęła! Stała się rzeczywistością polskiego życia! Najjaśniejsza Rzeczypospolita!
Błogosławiony Jan Paweł II, który się pod jej błękitnym niebem narodził i wraz z nią wzrastał, mówił, że tamto odrodzenie państwa polskiego po ponad wiekowej niewoli było “dojmującym owocem duchowego dojrzewania oraz heroicznych poświęceń wielu”.
Ta duchowa dojrzałość ujawniła się w godzinie początku. W listopadowe dni 1918 roku. Jakże wielu naszych rodaków stanęło wtedy do pracy dla polskiej wolności. Usuwano dziedzictwo zaborów. Tworzono polskie szkolnictwo, jednolity system prawny. Państwo nowoczesne, odważne, kreatywne. Wznoszono podwalin pod dobrą przyszłość, tragicznie przerwaną agresją niemiecko-sowiecką we wrześniu 1939 roku.
Już w pierwszych latach wolności narodził się ten śmiały projekt wzniesienia na nadmorskich piaskach nowego miasta – Gdyni, nowoczesnego portu, okna na świat Rzeczypospolitej.
W listopadowy dzień przypominamy tych, co stali u narodzin Polski Niepodległej. Często różniły ich życiowe drogi, doświadczenia, poglądy ideowe, niekiedy, wydawać się mogło – nie do zasypania. Jak tych dwóch, najsłynniejszych, Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego, którzy niczym dwa filary stoją u narodzin Polski Niepodległej. Mimo fundamentalnych różnic politycznych potrafili się porozumieć. Działać skutecznie dla dobra wstającej do życia Polski. Pierwszy w ojczyźnie, drugi w Paryżu, na konferencji pokojowej. Rozumieli wartość wolności – daru Bożej Opatrzności. Wielu było takich… “Jesteśmy różni, pochodzimy z różnych stron Polski, mamy różne zainteresowania, ale łączy nas jeden cel. Cel ten to Ojczyna, dla której chcemy żyć i pracować” – to wypowiedziane wtedy słowa Romana Dmowskiego, trafne, aktualne, wtedy i dziś Tu, na Pomorzu, jaśnieje postać Antoniego Abrahama. “Nie ma Kaszub bez Polonii a bez Kaszub Polski”- stwierdził dobitnie na paryskiej konferencji paryskiej. Jeden z tych, który wtedy rozciągnęli nad Pomorzem dach polskiego nieba. Ich imiona trwają w naszej pomorskiej lokalnej pamięci.
I ten drugi motyw, o którym mówił Jan Paweł II- heroiczna ofiara.
Stanął na dawnym placu Saskim w Warszawie Grób Nieznanego Żołnierza – orlęcia lwowskiego, obrońcy miasta semper fidelis. Symbol żołnierskiego trudu dla imienia ojczyny. Płonie przed nim światło pamięci, trwa warta żołnierskich pokoleń.
Pamiętnego dnia 2 czerwca 1979 roku spoglądał na ten Grób od ołtarza Pańskiego błogosławiony Jan Paweł II. Pytał słowami poety Artura Oppmana: “Gdzie są ich groby, Polsko! gdzie ich nie ma! Ty wiesz najlepiej – i Bóg wie na niebie”.
Groby tułaczy, wygnańców, męczenników, żołnierzy, których – jakże często – zdradzał świat… Prowadzimy z nimi nasz polski dialog modlitwy i pamięci. Bo wierzymy, “że miłość może dotrzeć aż na tamten świat, że jest możliwe wzajemne obdarowanie, w którym jesteśmy połączeni więzami uczucia poza granice śmierci” (Benedykt XVI, Spe salvi).
II. Polskie drogi ku temu, co święte
Umiłowani!
Dziś, kiedy mocniej niż zwyczajnego dnia czujemy tchnienie Ojczyzny, zwracamy nasze serca ku Chrystusowi. To On Chrystus stanowi fundament naszej tożsamości, kultury, historycznej, pamięci. To w Chrystusie Polska trwa!
Nie dość stawiać pytanie: czym bylibyśmy, gdyby naszych dziejowych dróg nie rozświetlało światło Ewangelii, gdyby pokolenia przodków nie poszły drogą Chrystusowego krzyża, gdyby nie wspomożenie tej, która nas zna – Bogurodzicy Dziewicy, Bogiem sławienej Maryi…
I nie dość pytać, gdzie byśmy się znaleźli, gdybyśmy – jako wspólnota państwa i narodu – to dziedzictwo utracili, odwrócili się od niego, zlekceważyli?
Nie jest to pytanie retoryczne. Nie jest to ornament świątecznego kazania. To pytanie wciąż aktualne. Ma budzić z duchowego letargu, inspirować, przypominać o tym, co Polskę stanowi, co wyznacza główny nurt jej dziejów.
Tworzyli te dzieje ludzie, zaznaczały w nich piętno swej osobowości wielkie, wybitne jednostki. Ale były to dzieje: w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.
Wkrótce po swych narodzinach Polska Niepodległa musiała stawić czoła bolszewickiej, bezbożnej agresji. Zwyciężyła, zjednoczonym wysiłkiem żołnierskich serc, w znaku Maryi i znaku Krzyża. Z pomnika sprzed katedry na warszawskiej Pradze wskazując nim drogę ks. Ignacy Skorupka. Drogę nie ku grabieży, nie dla przysporzenia terytorium i bogactwa, ale dla obrony tego co nasze, co święte, co polskie.
Wracamy dziś do tych, którzy tymi drogami szli. Obrońców domowych progów i Bożych ołtarzy. Uczestników zmagań podczas II wojny, powojennej epopei żołnierzy wyklętych. Tych, co w 1970 roku tu, na Wybrzeżu, oddali życie za chleb i wolność. Ludzi Solidarności – ofiary stanu wojennego.
To droga także tych, których imiona unosi ku wyżynom nieba Zmartwychwstały Chrystus z pomnika w kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej – uczestników narodowej pielgrzymki do katyńskich mogił, ofiary smoleńskiej tragedii.
To także wasza droga, Czcigodni Kombatanci i Weterani, obecni pośród nas. Przekazujemy wam słowa miłości, najwyższego szacunku i wdzięczności.
Polskie drogi ku temu, co nasze, polskie, święte… Trzeba dalej trzymać na nich straż.
Wciąż daje bowiem o sobie znać podstępny wróg, który sięga do polskich serc i umysłów… Pragnie z nich uczynić duchową pustynię. Przysypać osadem bylejakości to, co w nich jest najpiękniejsze i najcenniejsze. Zgasić pamięć miejsc, ludzi, czynów. Wykpić, ośmieszyć, pomniejszyć, wyszydzić wartości, którymi Polska żyła. Przed Chrystusem zatrzasnąć drzwi Ojczyzny. Pomniejszyć Jego chwałę. Zanegować obecność świętych znaków w miejscach pracy, instytucjach, urzędach. Szerzyć przekonanie, że religia to sfera prywatności, która nie ma prawa obywatelstwa w życiu publicznym.
Ta choroba, której symptomy dają o sobie w Polsce znać, toczy organizm Europy. Choroba relatywizmu, liberalizmu, sekularyzmu. Rozpoznał jej oblicze Kościół. Mówił o niej i Jan Paweł II, i Benedykt XVI.
Choroba zimnych, nieczułych serc, zaprzątniętych własnym ja, odwracająca się od Bożych praw, negująca świętość ludzkiego życia i prawa sumienia. Ogarnia wspólnoty, przenika do systemów politycznych, rządów, do kształtujących świadomość tysięcy mediów. W iluż parlamentach europejskich spopieliły się ludzkie sumienia, wydano wojnę życiu, zanegowano prawa Boże i prawa naturalne.
III. Dobro zasiane w sercach słuchaczy
Jedną z odpowiedzi Kościoła na sytuacje duchowego regresu, który ogarnął wiele krajów, stanowi, ogłoszony 11 października br. przez Ojca Świętego Benedykta XVI, Rok Wiary związany z 50-leciem inauguracji Soboru Watykańskiego II i 20 rocznicą wydania Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Rok Wiary to czas dawania świadectwa. To nasza “pielgrzymka na pustyniach współczesnego świata, w której – mówi Ojciec Święty – trzeba mieć tylko to, co istotne” – Ewangelię i wiarę Kościoła, Żywą wiarę, która “otwiera serce na łaskę Boga, która uwalnia od pesymizmu”. Na drodze tej pielgrzymki “trzeba nade wszystko ludzi wiary, którzy własnym życiem wskazują drogę ku Ziemi Obiecanej i w ten sposób uobecniaj nadzieję”.
Wyruszyła w ubiegłym tygodniu do Wiecznego Miasta wielotysięczna pielgrzymka, która uobecniła – w poruszający, piękny sposób – chrześcijańską nadzieję, o której mówił Benedykt XVI. Pielgrzymka Radia Maryja i Telewizji Trwam. Pielgrzymka dziękczynienia w znaku zwycięskiego Chrystusa i Maryi. Brałem w niej udział w gronie Biskupów Ojczyzny. Polski śpiew i modlitwa wypełniła mury Bazyliki Piotrowej. Znowu Polacy manifestacyjnie przyszli do źródeł wiary. Tu gdzie bije serce Stolicy Apostolskiej. Polska zawsze była jej wierna.
Od ołtarza papieskiego płynęły słowa Sekretarza Stanu, Kardynała Tarcisio Bertone. Nie tak dawno gościliśmy go w Gdańsku. Mówił o Radiu Maryja i Telewizji Trwam: “Pan wie, ile dobra zostało zasiane w sercach słuchaczy przez wspólną modlitwę, głoszenie Ewangelii, katechezę, informacje o życiu Kościoła czy bezpośrednie relacje z uroczystości i podroży papieskich”
Słowa umocnienia, słowa uznania, dla tych katolickich mediów, które służą z oddaniem Kościołowi i wspólnocie wiary. Słowa wypowiedziane sercu Kościoła, w Bazylice Piotrowej. Poparte, potwierdzone, pozdrowieniem Ojca świętego Benedykta XVI skierowanym do pielgrzymów Radia Maryja i Telewizji Trwam podczas audiencji ogólnej na placu Świętego Piotra.
Były łzy wdzięczności. Także poczucie dumy i satysfakcji, ze ta wspólnota – tak często deprecjonowana, pogardliwie nazywana wspólnotą moherowych beretów, znalazła się w sercu Kościoła. Została tam przyjęta otwartym sercem, doceniona i pobłogosławiona.
A druga strona tego pięknego medalu? Jakże inna… Ileż miesięcy już trwa to zmagania o należne prawo Telewizji Trwam do obecności na multipleksie cyfrowym.
Szły dziesiątki tysięcy w wielkim marszu królewskim szlakiem, od placu Trzech Krzyży po kolumnę króla Zygmunta. Obudziła się Polska. Przybyła do Stolicy żądając czegoś gruncie rzeczy niezwykle prostego – normalności.
Ponad trzydzieści lat temu, pośród postulatów sierpnia 1980, znalazł się również i ten, dotyczący transmisji Mszy św. przez Polskie Radio. Postulat spełniony wtedy, w tamtej rzeczywistości ateistycznego państwa.
Dziś w wolnej ojczyźnie, telewizja katolicka, oglądana, doceniana, stanowiąca duchowe dobro Kościoła, jest dyskryminowana, relegowana z przestrzeni publicznej. I to w dalszym ciągu. Jak bowiem traktować informację, że przyznanie miejsca na multipleksie będzie możliwe po wniesieniu wielomilionowej opłaty koncesyjnej?
Czy tak wygląda polska normalność AD 2012? Czy w ten sposób w demokratycznym ustroju realizuje się prawa wspólnoty Kościoła katolickiego? Czy taką droga trzeba iść w ojczyźnie błogosławionego Jana Pawła II? Czym sobie Kościół zasłużyła na takie lekceważenie, na stawianie przeszkód telewizyjnej stacji, która posiada kanoniczna aprobatę Kościoła dla swej działalności? Wiernością prawom ojczystym? Wielowiekową posługą jednania ludzkich serc na fundamencie Ewangelii i Bożych praw? Po odzyskaniu niepodległości II RP podziękowała Kościołowi za uratowanie narodowego ducha w czasie niewoli. Nie czekamy dziś na podziękowania i przywileje. Mamy prawo oczekiwać godnego traktowania. Pokazały to ostatnio Węgry, a nawet Czechy.
IV. Wołanie o ład polskich serc
Ojciec święty Benedykt XVI analizując sytuacje, w jakiej znajduje się Europa, mówił, że “chrześcijaństwo czuje się oddane nietolerancyjnej presji, która najpierw je ośmiesza(…)następnie w ramach pozornej rozumności chce ograniczyć przestrzeń jego życia i działania”.
Ta diagnoza odnosi się także do naszej ojczyny. Bo to przecież nie tylko dyskryminacja mediów. To brudna fala antyklerykalizmu. To tolerancja i przyzwolenie dla kpin z tego, co święte – znaku Krzyża, Pisma świętego. To ustawowe projekty skierowane przeciw życiu. To ten coraz mocniej dający o sobie nurt, który pragnie legalizować tzw. związki partnerskie, negować istotę małżeństwa – związku osób przeciwnej płci.
Nie zbudujemy ładu polskich serc, kiedy w ojczyźnie naszej dojdzie do głosu – także w materii ustawowej – ciemny nurt negacji tego co święte, tego co od Boga płynie. To szczególna uzurpacja kiedy pod głosowanie podaje się prawa, które od Boga pochodzą, które są wpisane w prawa naturalne, w serce i sumienie człowieka.
Miejmy świadomość, że ci, którym Niepodległość zawdzięczamy byli przecież obrońcami polskiego życia. Polska Niepodległa z natury swojej miała chronić polskie życie, stwarzać warunki dla jego rozwoju i bezpieczeństwa.
Trzeba o tym powiedzieć w tym świątecznym dniu. Bowiem to także dzień Niepodległości polskiego życia!
To z niego Polska wyrasta!
Umiłowani!
Dziś także stosowny dzień ku temu, aby odkrywać w sobie barwy ojczyzny. Pytać ile jest jej w nas? Jaką stanowi dla nas wartość. Czego nas uczy? Warto rozejrzeć się po tej najbliższej nam przestrzeni Ojczyzny. Tej, w której dostrzeżemy nasze rodziny, wspólnoty sąsiedzkie, gminne, parafialne: miejsca naszego życia, pracy, wytchnienia, codzienności. Odpowiedzieć sobie, ile im zawdzięczamy, ile z nas im ofiarowaliśmy. Odpowiedzieć także, co to znaczy być Polakiem.
Przyszliśmy tu jako wspólnota wiary, która idzie drogami Kościoła ku ojczyźnie niebieskiej. Ale przyszliśmy tu także jako wspólnota narodu, Wkorzenia nas w polski naród język, wiara, kultura, tradycja, obyczaje, znaki pamięci, rozległy kod kultury. Dziś często się mówi o kryzysie wspólnot narodowych narodów, nawet o ich zbędności w sytuacji globalnej wioski, cywilizacyjnego uniwersalizmu, który zaciera różnice, upodabnia do siebie.
V. Służba motywowana prawem miłości.
Ale przecież wspólnoty narody trwają, więcej, zdaja się odżywać, nabierać nowego znaczenia. Tworzą wewnętrzne więzi mocniejsze, trwalsze, niż te, które zawiązuje pragmatyka życia, cywilizacyjne i kulturowe trendy. To poprzez naród stajemy się dziećmi ojczyny. To w nim duchowo dojrzewamy. To w nim Polska trwa. Bywa, że się przeciw niej buntujemy, bywa, że się jej przeciwstawiamy, bywa, że od niej uciekamy. Powróci skurczem tęsknoty, obrazami minionych zdarzeń, wspomnieniem tych, którzy odeszli. Przyjmie nas, na wieczne odpoczywanie. Pozdrawiamy Cię Polsko, ojczyno nasza, w tej godzinie modlitwy, za dar wolności, za twoje dziś, za twoje jutro!
Umiłowani!
W Ewangelii dziś czytanej Jezus ukazuje nam wzór służby, którą przynosi światu.. “Wiecie, ze przywódcy narodów trzymają je w jarzmie i ze dostojnicy podaja je swojej własnej woli. Nie tak będzie miedzy wami. Lecz kto wśród was będzie chciał stać się kimś wielkim, ten będzie waszym sługą, a kto będzie chciał być pierwszym wśród was, będzie waszym niewolnikiem”.
To służba motywowana prawem miłości. To prawo niweluje wybujałe ambicje na bok odkłada egoizm, spogląda ponad horyzont własnego ja…
Jezusowy styl sprawowania władzy. Nawiązywali do niego niegdyś władcy chrześcijańscy. Byli pośród nich tacy, którzy dla Kościoła stawali się wzorem świętości. Staje on przed oczyma, także i dziś, jako ideał, jako wzór, niekiedy jako wyrzut sumienia.
W dniu Niepodległości myśli nasze biegną ku polskiemu państwu.
Szły ku niemu polskie pokolenia niewoli narodowej. Marzyły o państwie, które stanie się organizatorem życia narodu, stworzy ludziom ojczyzny odpowiednie warunki życia, zapewni bezpieczeństwo, ład publiczny, wolności obywatelskie… Przyszło to oczekiwane państwo – II Rzeczpospolita. Umiało wychować – ku państwu, ku wartościom, jakie w sobie niesie. Potwierdził to fenomen Polskiego Państwa Podziemnego, postawa młodej generacji, kora wzrastała wraz z II RP, żołnierzy, partyzantów, powstańców.
Dziś słyszy się niczym aksjomat, że nie należy krytycznie odnosić się do instytucji państwa. Bo to dobro szczególnego rodzaju. Jesteśmy tego świadomi – nasza gdańska wspólnota wiary zgromadzona dziś na modlitwie wdzięczności za Polskę Niepodległą. Znamy wartość polskiego państwa, jego niezbędność dla życia narodu. Ale zła to optyka, kiedy tych, którzy wskazują na zapaści, uchybienia, niewykonywaniu wpisanych w istotę służby państwowej powinności – określa się mianem podpalaczy, burzycieli, destruktorów.
Jak jest tego przyczyna? Jaki jest tego powód?
“Wyznajemy, że prawdziwe rządy ludu są tam, gdzie państwo służy swoim obywatelom i rozwiązuje ich problemy sprawiedliwie, bez nadużyć i stronniczości”. To zdanie zaczerpnięte z preambuły do konstytucji węgierskiej, jakże mało Polsce znanej.
Problemy rozwiązywane bez nadużyć i stronniczości…
Takie odnieść można wrażenie, że w polskim życiu publicznym często bierze górę właśnie zasada stronniczości. Ten ma racje, kto jest z nami. Do nas przystał – gra w naszej drużynie. Nam służy, nam potakuje, kiedy trzeba.
Siła demokracji nie polega na tworzeniu sytuacji, w której nie ma miejsca dla alternatyw. Siła demokracji polega na wsłuchaniu się w racje drugiej strony. Ich uwzględnianie. Na szukaniu porozumienia. Na dialogu, a nie na ostentacyjnej wzgardzie, odrzuceniu, bywa, radykalnym poniżeniu. Pluralizm stanowi wielką wartość, powinno się go szanować i cenić…
Wielu z nas stawia pytania, które dotyczą struktur państwa, ich działania, profesjonalizmu, odpowiedzialności.
Choćby te o równość wobec prawa. Poruszyła Polskę historia matki, do której policja z nakazem aresztowania z powodu niezapłaconej grzywny przyszła dwie godziny przed północą. Z drugiej strony tło wielkich afer: nie podjęte wręcz rutynowe działania przez funkcjonariuszy państwa. Tu biernych, a wobec zwykłych obywateli, stanowczych i bezwzględnych w egzekwowaniu swoich racji. Znamy to z naszego gdańskiego horyzontu. Ofiarą padła archidiecezja gdańska w związku z aferą Stella Maris. A ostatnio także obywatele, którzy zaufali parabankowi.
Alienacje władzy wobec obywateli. Drastyczny, znany przykład: Zatrzaśnięto wiosną drzwi parlamentu przed przywódcami solidarności, związku ludzi pracy, który otworzył drzwi do polskiej wolności. Chcieli niewiele: przysłuchiwać się debacie na ustawą o wydłużeniu czasu pracy.
Ci, co te drzwi zatrzaskiwali swoje miejsce w życiu publicznym zawdzięczają dziedzictwu Solidarności. Dziś są przekonani, że to Solidarność wiele im zawdzięcza.
Język politycznego dyskursu. Wyzbyty szacunku. Arogancki. Napastliwy. Różnica zdań nie znajduje wyrazu w politycznym sporze. Prowadzi do najostrzejszych oskarżeń. Boli ta arogancja. Boli pewność siebie, lekceważenie opinii publicznej, podejmowanie decyzji dotyczących milionów bez społecznego przyzwolenia.
Boli to, co staje się swoistą kalką tego, co przeżywaliśmy niegdyś – propagandy sukcesu. “Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zmieniają ciemność na światło, a światło na ciemność” (Iz 5, 20) – przestrzega prorok Izajasz.
Był czas, kiedy obywateli Polski, tych najdzielniejszych z gen. Władysławem Andersem na czele, pozbawiano uchwałą sejmową obywatelstwa. W 1968 roku z trybun sejmowych grzmiano, że posłowie koła Znak, postawili się poza narodem, bowiem stanęli i w obronie bitych przez milicję studentów. Nie stawiajcie nikogo poza narodem. Nie odmawiajcie nikomu miejsca przy stole ojczyny! O generale Władysławie Andersie, a potem o prezydencie Ryszardzie Kaczorowskim mówiono, że to woskowe figury. Czas pokazał kto jest woskową figurą!
VI. Zadzwonił dzwon Zygmunta
Dwa lata temu, w tragicznych, kwietniowych dniach usłyszeliśmy, że państwo zdało egzamin, z tej najcięższej próby – tragedii smoleńskiej. Czas bezlitośnie zweryfikował to stwierdzenie. I to w wielu wymiarach, wątkach, sytuacjach… Jakże dotknięte zostały rodziny, które nawiedzały groby, w których – jak się okazało – nie spoczywali ich najbliżsi.
3 listopada w Godzinie Miłosierdzia z wawelskiego wzgórza rozległ się głos dzwonu Zygmunta. Żegnał tego, którego pogrzeb, dwa i pół roku po tragedii smoleńskiej, odbył się tego dnia w warszawskiej świątyni Opatrzności Bożej. Ryszarda Kaczorowskiego, harcerza, za miłość do Ojczyny na śmierć przez NKWD skazanego, żołnierza Polskiej Wolności na szlaku II Korpusu, jednego z tych niezłomnych, co w Londynie trzymali straż przy Konstytucji Kwietniowej, – ostatniego Prezydenta II Rzeczypospolitej, po tragicznej śmierci znowu tułacz, złożonego w nieswoim grobie. Żegnał go modlitwa Kościoła i harcerski hymn. Żegnali go rodacy, świadomi wagi tego pogrzebu…
Przyszła Polska, wierna, przepełniona empatią, szacunkiem, poczuciem wagi chwili -pożegnaniem ostatniego prezydenta II RP. Umiłowani!
Dziś w duchu prawdy i miłości stajemy wobec Chrystusa dobrego jak chleb. Prosimy: przymnóż nam wiary, przymnóż miłości, przymnóż tego na co Polska oczekuje, przymnóż realizmu, przymnóż normalności, przymnóż ładu serc, tak potrzebnego, w życiu publicznym, obywatelskim, życiu każdego z nas…
Polska oczekuje autentyzmu życia publicznego, rozważnego i odważnego rozwiązywania problemów polskiej wspólnoty: bezrobocia, powstrzymania exodusu młodych, wsparcia rodzin, wyprowadzenia z zapaści służby zdrowia, pluralizmu w mediach. To cząstka tych naszych oczekiwań.
Mówimy o nich tu, w świątyni Pańskiej, mówimy w miejscach pracy, w domach, w rodzinnym kręgu.
Mówimy o nich tu, w Gdańsku, w mieście, które tak mocno wpisało się w Polska drogę nadziei.
Zachęcał nas do tego zawierzania nadziei błogosławiony Jan Paweł II. Ten, następca świętego Piotra, który “przywrócił nam siłę wiary w Chrystusa, gdyż jest On Redemptor hominis, odkupicielem człowieka, przywrócił nam wiarę w człowieka, który stanowi drogę Kościoła” – to słowa Benedykta XVI.
Przywrócił nam Polakom, nadzieję.
Dziś ojczyna jest motywem naszej nadziei., jej los, jej przyszłość, jej problemy. Nasze problemy.
Składamy je na ołtarzu Mariackiej świątyni, gdzie za chwilę nastąpi misterium wiary. Uobecni się cały Chrystus, Bóg i człowiek.
“Ty jesteś moim Ojcem, Bogiem moim i Skałą ocalenia” (Ps 89, 27) – powtarzamy za psalmistą słowa zawierzenia.
Wpatrujemy się w oblicze Matki Pana, Królowej naszego narodu, Gwiazdy Morza i Gwiazdy Nowej Ewangelizacji.
Prowadź nas Matko do swego Syna!
Prowadź drogami Polskiej Ojczyzny.
Amen.
Radio Maryja / http://www.diecezja.gda.pl

http://www.radiomaryja.pl/kosciol/polskie-drogi-ku-temu-co-swiete/

http://www.radiomaryja.pl/kosciol/abp-glodz-po-raz-kolejny-upomnial-sie-...

ciociababcia

avatar użytkownika Maryla

20. WIŚNIEWSKA BUKSUJE I BREDZI W KÓŁKO TO SAMO

Księża grają Smoleńskiem

Katarzyna Wiśniewska
http://wyborcza.pl/1,75968,12838350,Ksieza_graja_Smolenskiem.html

Biedna nasza Polska cała, biedny czytelnik "Gościa Niedzielnego" i "Niedzieli", bo na wstępie dostanie w łeb wieścią o tym, że kraj cierpi i że nie jest to zadyszka ani nawet astma, ale porządny nowotwór układu oddechowego.
Naczelny "Niedzieli" ks. Ireneusz Skubiś lamentuje: "Polsko, co się z Tobą stało". Ks. Skubiś tęskni za czasami, gdy Polakom żyło się lepiej. To oczywiście PRL. "Jeszcze mamy w pamięci lata 80. pełne radości i nadziei" - wspomina. Ciekawe, kiedy konkretnie w latach 80. ks. Skubiś był tak radosny? W stanie wojennym? Może i tak, bo czym jest stan wojenny w porównaniu z ową "czarną chmurą", którą ks. Skubiś widzi nad swoją głową. A wszystko rzecz jasna przez katastrofę smoleńską. Ks. Skubiś wylicza: "Niejasne wypadki śmierci, nowe fakty, które sugerują, że to nie był wypadek".

Wtóruje mu naczelny "Gościa" ks. Marek Gancarczyk: "Czego potrzebuje nasza biedna Polska? Prawdy i przebaczenia. Bez tej pierwszej nie uda się zachować pokoju. Najnowsze badania CBOS-u pokazują, że aż 80 proc. społeczeństwa uważa, że rząd całkowicie lub w dużym stopniu zaniedbał sprawę wyjaśniania przyczyn katastrofy. To już nie jest odsądzany od czci i wiary margines, ale przygniatająca większość, której dłużej nie można lekceważyć".

"Gość" strzela też śródtytułem godnym niedawnych rewelacji "Rzeczpospolitej": "Trotyl potwierdzony w USA" - czytam w tekście Piotra Legutki.

Naczelni popularnych katolickich tygodników postawili na strategię a la ojciec Rydzyk: głoszą wiary w zamach smoleński, co ma uderzyć w rząd i pomóc w zwycięstwie PiS. Widać, że w Kościele odnawia się skłonność do wchodzenia w polityczną grę Smoleńskiem. Dzisiaj, kiedy teorie spiskowe - jak widać z sondaży - rozprzestrzeniają się coraz silniej, ma to jeszcze gorszy skutek niż tuż po katastrofie. Sączenie takich tez przez duchownych może być bardziej toksyczne niż wynurzenia zespołu Macierewicza.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl