Czy odpowiada kapral, czy dowódca armii?
Czy odpowiada kapral, czy dowódca armii?
Ileż to razy słyszeliśmy, ze premier Tusk "bierze za wszystko pełną odpowiedzialność", lub stuprocentową odpowiedzialność; czasem wraca do właściwego dla siebie języka i mówi, iż bierze wszystko "na klatę". Równie często premier przypisuje sobie zasługi i chwałę za różne prawdziwe, a nierzadko wyimaginowane osiągnięcia. Zawsze w jego ustach to jest "mój rząd" (nie rząd Rzeczypospolitej). W przypadku jednak niepowodzenia, katastrofy, czy fatalnego wydarzenia, jak to ostatnie z potopem na Stadionie Narodowym - premier robi surową minę i wysyła kontrolę do wszystkich odpowiedzialnych instytucji i osób, zapowiada, iż będzie bezwzględny.
Można oczywiście i tak, można dopóty, dopóki podwładni ministrowie i spolegliwi parlamentarzyści będą sobie na to pozwalać. Zawsze istnieje problem rozłożenia odpowiedzialności - kto jest bardziej odpowiedzialny, więc w konsekwencji - bardziej winny zaistnienia niekorzystnego zjawiska. Wszyscy teoretycznie wiedzą, iż im wyższe stanowisko, tym większa odpowiedzialność. Mam na myśli także odpowiedzialność polityczną. Sprowadzenie osądu zjawiska do winy nastawniczego, który w wyniku swojego zaniedbania dopuścił do ogromnej katastrofy kolejowej - jest w swojej istocie zamieceniem sprawy pod dywan. Rzecz jasna - ów nastawniczy też jest winien, ale zasadniczą winę ponosi twórca całego systemu kierowania ruchem pociągów, twórca (bądź kontynuator) zgubnego systemu wyłaniania osób kierujących tym systemem.
Podam jeden przykład egzekwowania odpowiedzialności; car Piotr I podczas inspekcji piechoty dostrzegł, iż sołdat miał postrzępione kapcie z łyka - chwycił za brodę głównodowodzącego armią i łagodnie wyrzekł takie słowa "jeszcze raz zobaczę podarte kapcie z łyka, zetnę ci osobiście łeb" (w osobistym ścinaniu łbów Piotr I dzierży bodaj do dziś nie pobity rekord). Od tej chwili kapcie z łyka WSZYSTKICH sołdatów nadawały się na wystawę. To oczywiście uproszczenie (w żadnej mierze nie jestem fanem tego arcyzbira Piotra I), rzecz jest w tym, że odpowiedzialność ponosi głównie nie kapral (przełożony tego sołdata), lecz dowódca armii. W tym sensie napisałem na Twitterze, że odpowiedzialnymi za potop na Narodowym są p.t. Tusk. Drzewiecki, Mucha, Gronkiewicz-Walc, nie licząc drobniejszego płazu. Nie jest to wprawdzie powód do dymisji premiera, ale powinien przynajmniej przyznać, że pomylił sie w systemie doboru kadr kierowniczych. To byłoby zgodne z jego deklaracjami, ze bierze za wszystko pełna odpowiedzialność, także za system, wg którego mianuje się na odpowiedzialne stanowiska dyletantów, byle swoich, patrzy się przez palce na wyrzucanie monstrualnych pieniedzy w błoto itp.
Zdaję sobie sprawę, że premier Tusk mówiąc o swojej odpowiedzialności - ma na myśli jedynie odpowiedzialność polityczną; niech nie mówi zatem, że odpowiada w stu procentach; - wówczas musiałby ponieść także różne konsekwencje finansowe. Na podstawie tego typu niepoważnych deklaracji - będzie można po pozbawieniu go władzy sformułować roszczenia finansowe, a z nich nie wypłaci się do tysięcznego pokolenia.
- Janusz40 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Zgadza sie
To nie od kaprali zalezy jaki jest dowodca armii. Nawet nie od sierzantow - szefow kompanii, ktorzy sa wazniejsi od kaprali. Natomiast od dowodcy armii zalezy jacy sa kaprale i szefowie kompanii oraz reszta.