CO WIEDZĄ SŁUŻBY?

avatar użytkownika Aleksander Ścios

"Służba Kontrwywiadu Wojskowego informuje, że już w kwietniu 2010 r., w ramach współpracy z jedną ze służb partnerskich NATO, otrzymała materiały niejawne pochodzące z rozpoznania satelitarnego związane z katastrofą samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem. Materiały zostały niezwłocznie przekazane Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie" - napisano w komunikacie departamentu prasowo-informacyjnego SKW wydanym 14 czerwca 2011 roku.
Rozpoznanie satelitarne to oczywiście zdjęcia satelitarne okolic smoleńskiego lotniska, wykonane przez amerykańskie satelity wywiadowcze. Nie ulega wątpliwości, że w pierwszych dniach kwietnia,  teren Smoleńska musiał znajdować się w polu obserwacji służb USA i NATO. 7 kwietnia doszło tam przecież do spotkania premiera Polski z Władymirem Putinem, zaś 10 kwietnia na smoleńskim lotnisku miał wylądować polski prezydent. Dla służb wywiadowczych, tego rodzaju sytuacje stwarzają doskonałe pole do obserwacji zachowań służb przeciwnika, pozwalają poznać niektóre procedury zabezpieczeń, śledzić zmiany w lokalizacji poszczególnych formacji i jednostek.
Zdjęcia ze Smoleńska, wykonane przez satelity wywiadowcze stanowiłyby jeden z najważniejszych dowodów w sprawie tragedii i znacząco poszerzały naszą wiedzę o przyczynach katastrofy. Nie chodzi przy tym tylko o weryfikację danych dotyczących pogody. Jeśli satelity obserwowały ten obszar rankiem 10 kwietnia, mogły dostrzec ruchy rosyjskich służb wokół Smoleńska, przeloty innych samolotów (w tym misję rosyjskiego  Ił-76 MD) a nawet zarejestrować sam moment katastrofy.
To właśnie wydaje się głównym powodem, dla którego do dziś nie ujawniono amerykańskich zdjęć, a wokół sprawy ich przekazania zaciągnięto szczelną zasłonę „tajności”. To najdogodniejsze wytłumaczenie służby specjalne stosują wówczas, gdy chcą ukryć fakty niewygodne dla siebie lub swoich mocodawców.
Kalendarium tej sprawy wyraźnie dowodzi, że dla władz III RP zdjęcia ze Smoleńska są tak gorącym materiałem, iż dla ich ukrycia nie cofnięto się przed publicznym, ordynarnym kłamstwem.
 29 kwietnia 2010 r. Donald Tusk odpowiadając w Sejmie na pytania posłów opozycji powiedział, że polski rząd wystąpi do USA o wydanie zdjęć satelitarnych z okolic Smoleńska. Niespełna godzinę po tej wypowiedzi premiera, sekretarz rządowego Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki oświadczył, że Polska otrzymała już od Stanów Zjednoczonych zdjęcia satelitarne przedstawiające miejsce katastrofy. Kilka dni później minister Cichocki powtórzył tę informację w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, mówiąc, iż  „fotografie te zostały przekazane stronie polskiej, są w dyspozycji”.
O amerykańskie materiały z 10 kwietnia miano się zwrócić zaraz po tragedii, gdy tylko zebrało się Centrum Antyterrorystyczne ABW, a jego analitycy uzyskali informacje, że nad lotniskiem znajdował się satelita wykonujący zdjęcia.
Z cytowanego na wstępie oświadczenia SKW można sądzić, że fotografie udostępniono natychmiast i zostały one przekazane prokuraturze. Warto też zwrócić uwagę, że komunikat SKW mówi wyraźnie o „materiałach niejawnych pochodzących z rozpoznania satelitarnego” – a zatem można przypuszczać, że chodzi tu o zdjęcia pochodzące z satelity wywiadowczego.
Tymczasem w sierpniu 2010 roku rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, płk Zbigniew Rzepa oświadczył, że „Prokuratura badająca katastrofę prezydenckiego samolotu nie ma fotografii satelitarnych zrobionych tego dnia nad Smoleńskiem”. Zdaniem Rzepy,  prokuratura wojskowa dysponuje fotografiami satelitarnymi z 5 i 12 kwietnia, nie ma jednak zdjęć z dnia katastrofy.
Na konferencji prasowej w tym dniu płk. Rzepa poinformował, iż „prokuratura uzyskała zdjęcia satelitarne z 5 i 12 kwietnia obszaru 40 km kw., dotyczącego ściśle lotniska Siewiernyj pod Smoleńskiem, jak również jego przyległości. [...] Rozdzielczość tych zdjęć pozwoli biegłym rozróżnić elementy o wielkości 50 cm. [...] Wśród szeregu istotnych pytań, na które oczekujemy odpowiedzi, są oczywiście te dotyczące technicznego wyposażenia lotniska, jak też potencjalnych zmian w jego infrastrukturze między 5, 7, 10 kwietnia.”
O jakich zdjęciach mówił rzecznik prokuratury? Wydaje się, że mogło chodzić o zdjęcia satelitarne wykonane przez firmę amerykańską firmę DigitalGlobe. Zdjęcia te trafiły do Polski tuż po tragedii smoleńskiej.
29 kwietnia 2010 roku do ministra Jacka Cichockiego dotarło pismo jednego z szefów tej firmy. Napisano w nim m.in.:
Niezwłocznie po powzięciu informacji o tragicznym wypadku rządowego samolotu zwróciłem się z prośbą do moich przełożonych o sfotografowanie lotniska w Smoleńsku. Moja prośba została natychmiast spełniona i jednocześnie zostałem upoważniony do nieodpłatnego przekazania pozyskanych zobrazowań (zdjęcia wykonały dwa z naszych trzech satelitów) wszystkim zainteresowanym służbom. Wykonane zdjęcia w ciągu ok. 4 godzin po ich wykonaniu przekazałem tworzącemu się Centrum Operacyjnemu MSZ, a później także oficerowi Zarządu Analiz Wywiadowczych i Rozpoznawczych P-2 Sztabu Generalnego oraz Centrum Badań Kosmicznych. Poprzez pocztę elektroniczną poinformowałem o rejestracji Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Zdjęcia wykonane przez DigitalGlobe są do dyspozycji Pana Ministra oraz podległych służb. Zbiegiem okoliczności nasze satelity zarejestrowały także obszar Smoleńska w dniu 5 kwietnia br., i to zdjęcie może ewentualnie posłużyć do wykonania analizy zmian (tj. określić czy w okresie tych kilku dni nastąpiły zmiany na danym obszarze i jaki miały one charakter).”
Prywatna firma Digital Globe z Kolorado w USA jest wykonawcą i sprzedawcą zdjęć satelitarnych pochodzących z kilku satelitów krążących na orbicie okołoziemskiej  i wprawdzie współpracuje ze służbami amerykańskimi, nie może jednak samodzielnie dysponować zdjęciami z satelitów wojskowych bądź wywiadowczych.
Materiał przekazany do Polski przez Digital Globe mógł zatem zawierać tylko zdjęcia ogólnodostępne. Informacja o rozdzielczości zdjęć zawarta w oświadczeniu płk. Rzepy wyraźnie sugeruje, że chodzi o materiał Digital Globe. Prawo amerykańskie ogranicza bowiem rozdzielczość zdjęć dostępnych komercyjnie do 50 cm, zatem do Polski musiały trafić wyłącznie fotografie tego rodzaju.
W połowie 2010 roku amerykańska Narodowa Agencja Wywiadu Geoprzestrzennego (NGA) zawarła z Digital Globe umowę na realizację usług wywiadowczych na następne 10 lat. Na podstawie tej umowy, firma otrzymała 3,55 mld. USD z przeznaczeniem na koszty budowy nowych satelitów, infrastruktury oraz prac badawczo-rozwojowych. DigitalGlobe zapowiedziała natychmiastowe przystąpienie do prac nad satelitą WorldView-3, który miałby zostać wyniesiony na orbitę w 2014 roku. Ma on umożliwiać uzyskanie zdjęć o rozdzielczości poniżej 40 cm/pixel. Zgodnie z umową z NGA, firma planowała również we wrześniu 2011 roku obniżenie orbity satelity WorldView-2, aby otrzymać zdjęcia o rozdzielczości 41 cm (wobec dotychczasowych 46 cm). Zdjęcia z tych obiektów mają być dostępne tylko dla rządu USA.
Ale nawet tak dobra rozdzielczość nie dosięga możliwości technicznych satelitów wywiadowczych. Przykładowo zatem - rozdzielczość zdjęć amerykańskich satelitów z serii KH11 wynosi 15 cm/piksel. Przeszkody nie stanowią warstwy chmur czy złe warunki pogodowe. Nadto satelity i samoloty zwiadowcze są w stanie wykryć również ślady substancji chemicznych oraz precyzyjnie identyfikować obiekty w budynkach czy podziemnych bunkrach.
Dane dotyczące najnowszych osiągnięć są oczywiście utajnione, ale informacja o uzyskiwaniu rozdzielczości zdjęć wywiadowczych poniżej 10 cm/piksel z pewnością nie byłaby fałszywa. Warto też wiedzieć, że odtajnienie zdjęć pochodzących z tych satelitów, wymaga każdorazowo zgody prezydenta USA.
Jeśli w oświadczeniu Służby Kontrwywiadu Wojskowego mówi się o „materiałach niejawnych pochodzących z rozpoznania satelitarnego” oznacza to, że może chodzić o zdjęcia niekomercyjne, przekazane polskim służbom przez amerykański wywiad wojskowy.
Ponieważ wypowiedzi ministra Cichockiego i płk Rzepy dotyczą prawdopodobnie zdjęć otrzymanych od Digital Globe - do dziś nie wiemy: czy SKW uznała fotografie amerykańskiej firmy za pochodzące z rozpoznania satelitarnego, czy też mowa jest o materiałach udostępnionych służbom III RP przez amerykański wywiad?
29 września 2010 r. minister MSWiA, Jerzy Miller, odpowiadając na zapytanie poselskie Jolanty Szczypińskiej z PiS „w sprawie zdjęć satelitarnych miejsca katastrofy samolotu Tu-154M wykonanych w dniu 10 kwietnia 2010 r.”, odpisał do marszałka Sejmu: „W nawiązaniu do pisma z dnia 18 sierpnia 2010 r. (sygn. SPS-024-7697/10) dotyczącego zapytania posła na Sejm RP pani Jolanty Szczypińskiej w sprawie zdjęć satelitarnych miejsca katastrofy samolotu Tu-154M wykonanych w dniu 10 kwietnia 2010 r., z upoważnienia prezesa Rady Ministrów, w porozumieniu z sekretarzem Kolegium do Spraw Służb Specjalnych, uprzejmie informuję, że przedmiotowe zdjęcia zostały przekazane Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie”.
W sumie otrzymaliśmy zatem trzy, wykluczające się oświadczenia; ze strony władz III RP, służb specjalnych oraz prokuratury wojskowej.
Sprawę komplikuje jeszcze fakt, że 11 stycznia 2011 r. Amerykanie, odpowiadając na zapytanie prokuratury wojskowej w sprawie pomocy oświadczyli, że przekazali już rządowi polskiemu wszystkie materiały dotyczące katastrofy w Smoleńsku.
Na ponowne zapytanie w tej sprawie, USA odpowiedziały prokuraturze 17 marca 2011 r. Amerykanie oświadczyli, że „Stany Zjednoczone przekazały agendom rządu polskiego już w początkowym okresie śledztwa wszelkie materiały dotyczące katastrofy smoleńskiej, jakimi dysponowały, i w tej chwili władze USA nie posiadają żadnych innych informacji w tym zakresie”.
Odpowiedź ta posłużyła prokuraturze wojskowej do sformułowania następującej konkluzji: "Wobec powyższych informacji, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała sprawę pomocy prawnej Stanów Zjednoczonych Ameryki za zakończoną" - podsumował płk. Rzepa.
Jednocześnie Wojskowa Prokuratura Okręgowa zwróciła się do organów i instytucji państwowych, w tym również do Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, o przekazanie wszelkich materiałów uzyskanych od organów bądź agend Stanów Zjednoczonych Ameryki związanych z okolicznościami katastrofy.
W wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” Tomasz Arabski oświadczył: „Po przeprowadzeniu kwerendy, która wykazała, że w Kancelarii Premiera nie ma dokumentów od Amerykanów, wysłałem monit do kilku ministerstw oraz służb zajmujących się wywiadem”. Jak się później okazało wśród służb do których skierowano monit nie było ABW, co minister tłumaczył tym, że  „nie przyszło do głowy, że takie dowody mogły tam trafić”.
Z dalszych oświadczeń prokuratury wojskowej wynika, że materiały satelitarne odnalazły się w „jednej z instytucji państwowych”  i do prokuratury trafił „pakiet dokumentów niejawnych”. Dołączono je natychmiast do akt wydzielonych śledztwa – czyli najtajniejszych akt tego postępowania, co w praktyce oznacza, że utajniono je w sposób tak skuteczny, by wiedza o treści materiałów nie przedostała się do opinii publicznej.
Nie wiemy nawet, która ze służb przekazała materiały ani co one zawierały. To okoliczność niezwykle ważna, bo służba, która przetrzymywała zdjęcia satelitarne dopuściła się w istocie ukrywania dowodów śledztwa, a jej kierownictwo winno ponieść konsekwencje karne.
15 czerwca 2011, a zatem następnego dnia po wydaniu oświadczenia przez kontrwywiad wojskowy, podobny komunikat opublikowała ABW, zapewniając w nim, że bezzwłocznie przekazała Wojskowej Prokuraturze Okręgowej materiały dotyczące katastrofy smoleńskiej, które otrzymała od swoich zagranicznych partnerów „zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa”. Ponieważ nie podano daty „bezzwłocznego” przekazania materiałów, z zapytaniem w tej kwestii do rzecznika Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie zwrócili się dziennikarze „Gazety Polskiej”:
Kiedy i czy Wojskowa Prokuratura Okręgowa otrzymała ww. materiały od jednej ze służb specjalnych (Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego), które zgodnie twierdzą, że przekazały je wojskowym śledczym? 5 sierpnia 2010 r. na nasze pytanie, czy wojskowi prokuratorzy dysponują takimi zdjęciami, odpowiedział Pan bowiem, że „polska prokuratura oczekuje na realizację swojego wniosku o pomoc prawną skierowanego do Prokuratora Generalnego Stanów Zjednoczonych, po otrzymaniu którego, mam nadzieję, będzie możliwe udzielenie Panu stosownych informacji. Jeśli ww. materiały zostały przekazane, to od której z polskich służb?
Odpowiedź płk Zbigniewa Rzepy brzmiała: „Z uwagi na fakt, iż kontakty Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, ze służbami specjalnymi oraz uzyskiwane od tych służb w sposób procesowy materiały dowodowe mają charakter niejawny, wszystko, co WPO w Warszawie miała do powiedzenia w tej sprawie, zawarte zostało w komunikatach Naczelnej Prokuratury Wojskowej, dostępnych na stronie internetowej NPW.”
To świadczenie doskonale ilustruje taktykę działania prokuratury. Zastosowanie klauzuli tajności w zakresie informacji, które w żaden sposób nie naruszają bezpieczeństwa państwa, mają natomiast znaczenie dla określenia odpowiedzialności funkcjonariuszy służb specjalnych, jest wygodnym i skutecznym środkiem na ukrycie prawdy.
Nadużywanie tej klauzuli jest dziś stałą praktyką, nie tylko prokuratury ale przede wszystkim służb specjalnych i w sprawie śledztwa smoleńskiego powinno budzić uzasadnione zastrzeżenia. Wydaje się oczywiste, że obowiązkiem służb ochrony państwa powinno być udostępnienie wszystkich informacji, które mogą pomóc w wyjaśnieniu okoliczności tragedii. Gdy szefowie tych formacji ukrywają taką wiedzę za klauzulą-straszakiem lub przetrzymują zdjęcia satelitarne ze Smoleńska, wywołuje to podejrzenia co do intencji i roli służb specjalnych.


Powyższy tekst pochodzi z mojej książki „Smoleńsk. Pułapka tajnych służb?” i jest fragmentem rozdziału 6 zatytułowanego „Co wiedzą służby”. 

36 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Aleksandrze

"Kalendarium tej sprawy wyraźnie dowodzi, że dla władz III RP zdjęcia ze Smoleńska są tak gorącym materiałem, iż dla ich ukrycia nie cofnięto się przed publicznym, ordynarnym kłamstwem."

Okazuje się, że jest jeszcze gorzej. Prowokacja służb rosyjskich z publikacją w sieci zdjęć pochodzących od służb MAK i prokuratury rosyjskiej wywołało taki strach ze strony decydentów polskich, że posunięto się do kroku iście desperackiego. Minister SZ nie takie hucpy już urządzał, ale ta wyjątkowo zastanawia.

"Na polecenie ministra Radosława Sikorskiego ambasador Federacji Rosyjskiej Aleksander Aleksiejew został wezwany do MSZ. Polska oczekuje od władz rosyjskich stanowczych działań, natychmiastowego śledztwa w tej sprawie i ukaraniu winnych wycieku" - napisano w komunikacie resortu. Sprawa dot. drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej opublikowanych w rosyjskim internecie.
"Podsekretarz stanu Jerzy Pomianowski w imieniu rządu RP przekazał Ambasadorowi Aleksiejewowi w demarche wyrazy oburzenia z powodu opublikowania w Internecie, wykonanych przez funkcjonariuszy rosyjskich drastycznych zdjęć ciał ofiar katastrofy samolotu rządowego w Smoleńsku 10 kwietnia 2012 roku" - czytamy w komunikacie.

"Wiceminister Pomianowski powiedział Ambasadorowi FR, iż Polska oczekuje od władz rosyjskich stanowczych działań, natychmiastowego śledztwa w tej sprawie i ukaraniu winnych wycieku oraz dobrej współpracy strony rosyjskiej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuraturą, które w Polsce zajmują się sprawą. Minister Pomianowski dodał, że Polska dostrzega zablokowanie przez władze Rosji części rosyjskich portali, na których znajdowały się zdjęcia" - informuje MSZ.

I zastanawia dalsze kłamstwo z rzekomą blokadą tych zdjęc, skoro dostęp jest non stop do materiałów na stronach .ru. Co widzi ABW i MSZ, czego nie widzi szary użytkownik sieci, a raczej CO WIDZI?

"Minister Pomianowski dodał, że Polska dostrzega zablokowanie przez władze Rosji części rosyjskich portali, na których znajdowały się zdjęcia"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

2. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Utajniono-zdjecia-satelitarne-z-d...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika sierp

3. Komentarz Vagli

http://prawo.vagla.pl/node/9872

"Należałoby zapytać:

Czy zdaniem ABW osoby publikujące zdjęcia popełniają jakieś przestępstwa, a jeśli tak, to jakie? Tu wypadałoby podać konkretne przepisy prawa, których naruszenie ABW wskazuje.
W jakim trybie (formalno-prawnym) zabezpieczono "opublikowane fotografie"?
O czym dokładnie powiadomiono Wojskową Prokuraturę Okręgową?
W jakim trybie i na jakiej formalnej podstawie "ABW skontaktowała się ze służbami krajów, gdzie odnaleziono w Internecie zdjęcia"?
Co to są owe "ograniczenia prawne", na które powołują się Amerykanie i Niemcy twierdzący, że "nie mogą zablokować stron" wskazanych przez ABW?
Na czym miałoby polegać owo "blokowanie"?
Czy w takie "blokowanie" miałyby być zaangażowane również sądy?
Czy ABW zabiega o blokowanie "drastycznych zdjęć ofiar" również innych katastrof?
Czy w przeszłości ABW zwracała się o takie blokowanie innych (niż dotyczących ofiar katastrof) zdjęć/materiałów do zagranicznych służb, a jeśli tak, to o jakie materiały/zdjęcia chodziło, jaki był efekt tych zabiegów i - podobnie jak wyżej - jaka była wówczas podstawa formalno-prawna takich działań?
Czy kiedykolwiek do ABW zgłosiły się służby z innych państw z prośbą o zablokowanie na serwerach polskich jakichkolwiek zdjęć i innych materiałów? A jeśli tak - jaka była odpowiedź ABW? Jeśli zaś podjęto działania zmierzające do blokowania takich zdjęć i materiałów - na jakiej podstawie prawnej działało wówczas ABW?"

avatar użytkownika Unicorn

4. No mnie bardzo ciekawi jak

No mnie bardzo ciekawi jak zabezpieczono opublikowane zdjęcia skoro strona nadal działa. Pojawiło się jedynie ostrzeżenie +18. Tyle w kwestii wiarygodności. Po drugie mam wrażenie, że raczej chodzi o materialne formy czyli zdjęcia, które otrzymali np. od dziennikarzy. No bo jak niby mieli poblokować na stronach? Śmieszne.
"W tym samym czasie ABW skontaktowała się ze służbami krajów, gdzie odnaleziono w Internecie zdjęcia, celem zablokowania ich publikacji. Po naszej interwencji strona rosyjska oraz ukraińska zablokowały wskazane przez nas strony internetowe."
Uhm :>
""Ponadto szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego 1 października br. skierował do szefa FSB (Rosyjskiej Służby Bezpieczeństwa) pismo o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji."
Zauważyłem też, że ukryto linki bezpośrednie we wpisie na Wykopie i rozpoczęła się gonitwa za komentarzami, są usuwane.
Z oświadczenia można wywnioskować między wierszami, że ABW często zwracało się do mediów z "prośbą" o usunięcie wpisu czy ocenzurowanie. Mówiąc inaczej, ABW aktywnie działa w internecie a nie tam gdzie ma realizować zadania główne czyli ochronę kontrwywiadowczą.
Ale przecież zawsze służby specjalne były na łańcuchu władzy, więc raczej nie powinno dziwić, że ściemniają jak mogą.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

5. czego się boi Sikorski? Prawdy?

Strona rosyjska miała prawo terytorialnie do prowadzenia swojego śledztwa w sprawie katastrofy, do badania przyczyn wypadku,(..)jego zdaniem prowadzi to "do eskalacji emocji, czyli do tego samego, do czego służą teorie spiskowe o sztucznych mgłach, bombach helowych, wybuchach i zamachu". - Służą do skłócenia Polaków. A my się nie damy skłócić - oświadczył Sikorski.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12687511,Sikorski__Ujawn...

Sikorski od Anodiny

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski został dobrze
przeszkolony przez swojego rosyjskiego odpowiednika (zwierzchnika?)
Siergieja Ławrowa, czyje interesy ma reprezentować m.in. w kwestii tzw.
katastrofy smoleńskiej. Jako posłuszny wykonawca rozkazów Moskwy i pilny
uczeń Tatiany Anodiny obarczył dziś po raz kolejny winą polską załogę
tupolewa. „Polscy piloci ewidentnie popełnili błąd, nie powinni lądować
we mgle, choćbyśmy nie wiem ile zaprzeczali” – powiedział w „Faktach po
faktach” w TVN24 .

O „winie pilotów” mówił już 10 kwietnia
Jarosławowi Kaczyńskiemu powiadamiając go o tragedii smoleńskiej. Swoją
tezę powtórzył następnie w Stanach Zjednoczonych. Symptomatyczne, że
twierdzenia o winie pilotów pojawiły się w propagandzie rosyjskiej tuż
przed jego telefonem do prezesa PiS. Skąd Sikorski miał taką wiedzę i to
od pierwszych minut po katastrofie? Bezpośrednio od Rosjan?



Rosyjskie MSZ informuje Polaków, o czym rozmawiał Tusk z Putinem i Sikorski z Ławrowem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. koalicyjny łączący Sikorski

Ofensywa ogłoszona przez Sikorskiego ruszyła : ''Szanowaliśmy żałobę, ignorowaliśmy zaczepki. Teraz mówimy dość''

19/04/2011


No to musicie wszystko zwalić na Kaczyńskiego. Powtarzajcie, że opozycja rzuca wam kłody pod nogi – doradzali spece od public relations.

Sikorski zaczął od jątrzenia, aby sprowokować reakcje na chamski atak "z wiertarką" na wdowy.

Sikorski : Jest pole do sporu o to czy Katyń był ludobójstwem.

Śledztwo w sprawie katastrofy zaczęło buksować w miejscu w wyniku przekazania uprawnień Rosjanom.

Pomimo propagandy serwowanej Polakom przez cały rok, od pierwszego dnia po katastrofie, o czym mówi gen. Petelicki : Tuż
po katastrofie w Smoleńsku politycy PO dostali SMS, by sugerować
naciski na pilotów - twierdzi gen. Sławomir Petelicki, który sprawę tę
komentuje w dzisiejszym "Super Expressie".
Treść SMS brzmi:
"Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aleksander Ścios

7. Szanowna Pani Marylo,

Reakcja Sikorskiego wskazuje, że reżim trafnie odczytał intencje prowokacji. Rosyjskie służby zamieszczając zdjęcia w sieci wykonały "dobrą robotę" na rzecz ludzi w brązowych butach, próbujących obalić Tuska i zastąpić go mniej skompromitowanym układem.

Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

8. Płużański: To akcja Kremla


Płużański: To akcja Kremla


"Rosja pokazuje, że rządzi w Polsce i oczekuje podporządkowania".

Publikacja zdjęć jest szokującą próbą manipulowania polską polityką. Próbą Moskwy.



Rosjanie mają jeszcze jakieś granice przyzwoitości?



Nie. Oni przekroczyli dawno wszelkie granice. Śledztwo smoleńskie,
kłamstwa serwowane nam i kupowane przez nasze władze, pokazują, że nie
ma żadnych granic, nie ma barier. Od początku można było obarczać winą
pilotów, rzekomo pijanego gen. Błasika. Nasze władze przyjęły ten sposób
narracji. To, co się dzieje obecnie, jest elementem szerszej kampanii,
której celem jest trzymanie Polski pod kontrolą. Gdy sytuacja się wymyka
spod kontroli, gdy w polskiej polityce widać możliwość zmiany, trzeba
działać. Więc Rosjanie działają, żeby "złe siły" nie doszły do władzy.
To przypomina sytuację w PRL. Wtedy również Moskwa włączała się w polską
politykę. Walczono m.in. z "Solidarnością", pokazując, że to grupa
chuligańska, pełna recydywistów, element nieodpowiedzialny itd. To się
obecnie powtarza. Forma jest inna, ale cel ten sam. Rosja pokazuje, że
rządzi w Polsce i oczekuje podporządkowania.



Sowieci walczyli ze swoimi wrogami, niszcząc ich również po
śmierci. Grzebano ludzi pod osłoną nocy, niszczono propagandowo po
śmierci. Obecną sytuację można porównywać?



Zdjęcia, o których mówimy, możemy porównywać z tym, jak traktowano
ofiary Katynia czy warszawskiej Łączki. Cel tych działań jest podobny,
ale zastosowano różne formy i sposoby działania. Nawet po śmierci
kompromitowano przeciwników władzy. W PRL nie mówiono o nich nic,
zakazywano mówić o ofiarach. Dziś Kreml decyduje, by wręcz odwrotnie -
mówić i pokazywać ofiary, łamiąc wszelkie granice przyzwoitości.
Przyjęto taką strategię, by nawet po śmierci obedrzeć ich z godności.
Cel więc jest podobny, metody inne.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Szanowny Panie Aleksandrze

podzielam Pana opinię - panowie w brązowych butach gotowi do startu. Widać to po zachowaniu mediów wywodzących się z kręgów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

10. Co kombinuje Kreml?

Płużański:
"Podejrzewam, że to jest związane z wydarzeniami w Polsce. Moskwa śledzi to, co się dzieje w naszej polityce. Prawdopodobnie Kreml zaniepokoił się pewnym politycznym zwrotem, z jakim mamy do czynienia. To widać np. w ostatnich sondażach poparcia politycznego. Nagle okazało się, że partia brata śp. Lecha Kaczyńskiego, Jarosława Kaczyńskiego zyskuje poparcie. Okazało się, że partii nie daje się już ośmieszać ani marginalizować."
Ale przecież ten zwrot dokonał się po ekshumacjach ciał ofiar katastrofy, które były wynikiem przysłania dokumentów nt. identyfikacji zwłok. Przysłania ich z Moskwy, nie z innego miasta... Moim zdaniem Kreml nie tyle zaniepokoił się politycznym zwrotem, ile sam go zainicjował i najwyraźniej uważa, że zmiany idą za wolno...
I to jest czas dla zintensyfikowania działań IPN-u, żeby w trybie pilnym dokładnie sprawdzać dokumenty nt. tych wszystkich, którzy będą wysuwani na miejsca skompromitownych polityków PO. Ale tak się akurat przypadkiem stało, że IPN zajmuje się przeprowadzką...

avatar użytkownika Maryla

11. Rosja kpi w żywe oczy - nie mamy waszego palta

Polska domaga się od Rosji przeprowadzenia śledztwa w związku z opublikowaniem w Internecie zdjęć ofiar katastrofy samolotu prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku.

Ambasador Rosji w Warszawie, Aleksandr Aleksiejew, został w związku z tym wezwany dziś do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Polska domaga się ukarania winnych wycieku zdjęć, a także zablokowania dostępu do stron internetowych, na których zostały one opublikowane.

Szokujące zdjęcia, przedstawiające prawdopodobnie szczątki prezydenta Kaczyńskiego i innych ofiar katastrofy, pojawiły się na rosyjskich stronach internetowych pod koniec września.
Komitet Śledczy Rosji oświadczył, że jego pracownicy nie są zamieszani w wyciek zdjęć. Fotografii tych nie ma w aktach sprawy.

http://polish.ruvr.ru/2012_10_17/Polska-Rosja-Smolensk/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

12. No i teraz

wpędziłam się w teorię spiskową i tak sobie myślę:
a może ten dach nad stadionem to nie tak zupełnie sam z siebie się on zaciął?
Może na ten temat można dopisać kolejną zwrotkę do znanej piosenki:
Same dzwony tam dzwoniły, oj! Gdy dziad ciągnął z całej siły, oj!
Same drzwi się otwierały, oj! Gdy je baby mocno pchały, o jo jo joj!

Sam dachy się zacinały, hej,
gdy je służby popsowały - o jej, jej, jej.

avatar użytkownika Maryla

13. @quantanamera

jedno jest pewne - za puste machanie szabelką Papkina z MSZ zapłacimy już wkrótce. Lawrow znajdzie sposób. Na blokadę eksportu. Bo gaz bez zmian, to gwarantuje układ.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

14. @Maryla

1. Skąd jest i kogo określa ta ksywa "brązowe buty"?
2. Papkin z MSZ nie ma naprawdę żadnych wątpliwości że te zdjęcia zrobili ruscy?
3. Pojawiły się sugestie, że TVN już stawia na Palikota jako nastepcę Tuska. No i wygląda na to, że dopiero TERAZ będą potrzebne wielkie marsze. Dobrze, że mamy wprawę w ich organizowaniu.
4. Ciekawe kto jest m ó z g i e m tych nadzwyczaj ciekawych operacji...
5. Trzeba być dwa kroki przed tym mózgiem!!!!
Był taki czeski film, w tytule miał coś o poetach Zapamiętałm z niego scenę gdy uczący sie tańca odwzrowywali ruchy nauczyciela z opóźnieniem kilku sekund. Jest symbolem naszych reakcji na różne "impulsy" ...
6. A ja tak liczyłam na obniżkę ceny gazu ... :(( No, ale nie za każdą cenę ...

avatar użytkownika Maryla

15. @guantanamera

1. - brązowe buty to część umundurowania oficerów LWP (Ludowego Wojska)
2. Papkin doskonale wie, skąd są te zdjęcia, ale te zdjęcia burzą sielski obrazek z sejmu , kiedy Tusk opowiadał jak to państwo zdało egzamin, a ta nieistotna zamiana ciał i te awanturujące się rodziny to zapewne efekt bałaganu w Rosji, bo przecież jego ministrowie Kopacz i Arabski ZDALI EGZAMIN. Papkin jest na samym szczycie odpowiedzialności, chocby za prace konsulów przy identyfikacji i rzekomym pilnowaniu każdej trumny.
3. TVN cały czas stawia na Palikota, ale to nierealne, dlatego Czerska i okolice wskazują Olka i Balcerka. Pamiętasz LiD ? To jest opcja zamienna dla panów w brązowych butach, Olechowski i Oleksy nie wychodzą ze studia TVN24.
4. Mózg siedzi na Kremlu , a drugi w Berlinie. Narzędzia w Warszawie.
5. Być przed.... próbowaliśmy w 1980... ale teraz jestesmy o 30 lat mądrzejsi.
7. Ja też ogrzewam gazem. Kredyt spłacę gdzieś do lipca... (w lato na wsi jest fajnie, małe koszty utrzymania, można wysłupłać na spłatę kredytu :)))

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

16. @guantanamera

Na pytanie o "brązowe buty" odpowiadał w 2008 r. były szef WSI gen. Dukaczewski:

- Co to znaczy: brązowe buty?
- To znaczy ci, którzy rozpoczęli służbę wojskową przed rokiem 1990. Wtedy w wojsku noszono buty brązowe. Później, w związku ze zmianą umundurowania, wszyscy żołnierze zaczęli nosić buty czarne.

Całośc wywiadu tutaj:

http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/zycie-po-wsi

W najnowszej "Gazecie Polskiej" pan Aleksander pisze o masowym powrocie na stanowiska s łuzbach specjalnych byłych żołnierzy WSI:
"Za czasu PO–PSL do służby przywrócono 920 byłych żołnierzy Wojskowych Służb Informacyjnych, czyli niemal połowę stanu tej formacji, a wojskowy wywiad i kontrwywiad są dziś zdominowane przez ludzi WSI. W służbach wojskowych nadal pozostaje 35 żołnierzy przeszkolonych przez sowieckie GRU lub służby innych krajów bloku sowieckiego".

avatar użytkownika guantanamera

17. @Maryla

7. Ja robię odwrotnie. Od lutego nie płacę. W marcu dostaję wezwanie, jadę do gazowni, a ona rozkłada mi dług na raty - bez procentów ... I płacę też do lipca - sierpnia. Radzę zastanowić się nad taką opcją. Jest tańsza. :))

avatar użytkownika Maryla

18. @guantanamera

:) dziękuję, pomyślę, choć trochę się boję każdej zaległości ze względów wiadomych - jawny wróg ludu rządzącego:)))
a opłaty wzrosną.


Dochodzenie KE wobec Gazpromu potrwa od 6 do 12 miesięcy

Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger poinformował w środę, że
antymonopolowe dochodzenie KE wobec Gazpromu zajmie najpewniej 6-12
miesięcy. KE od 4 września sprawdza, czy rosyjski koncern nadużywa
dominującej pozycji na rynku Europy Środkowo-Wschodniej.

CIEKAWE, CO IM WYJDZIE PO ROKU SPRAWDZANIA?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

19. @Pluzanski

zgadza sie. Kacapy przywiazuja duza wagr do rytualnego pognebienia swoich wrogow po smierci. Stad te rekawice w glowie Anny Walentynowicz. Co to wlasciwie znaczy?
Jako dowod moge podac zdjecia z Bornego Sulinowa (dawny GrossBorn). Powywalali oczywiscie zwloki Niemcow, pochowali swoich dodajac tylko tabliczki pisane cyrylica. Dzieci i zonki zolnierzy.A na grobach zastrzelonych dezerterow napisano: "Nieznakomyj". Pozbawili ich nazwisk. A ja pamietam te polowania na dezerterow. MO siegala wowczas do swoich magazynow i po ulicach grasowali funkcjonaroiusze z bardzo przestarzalymi kalachami. To sie chyba nazywalo "Peemy".

avatar użytkownika Tymczasowy

20. @autor

Piekny kawalek roboty. Za najwazniejsze zdanie uwazam: "Nad lotniskiem znajdowal sie satelita wykonujacy zdjecia". Czyli to tylko kwestia czasu, kiedy Zawisza Czarny, Pan Antoni macierewicz wyciagnie mizerykordie.

avatar użytkownika guantanamera

21. @kazef

Dzięki. Przeczytałam ten wywiad. Megalomania, ale czego innego się spodziewać?...

avatar użytkownika Maryla

22. co wiedzą służby?

okazuje się, że wiedzą więcej niż słuzby zaintersowane, czyli rosyjskie.
Zeby wspomóc bratnie słuzby i przyspieszyć prośby i wnioski Seremeta i Sikorskiego, służby ogłaszają :

Kto stoi za publikacją zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej?
http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5280518,temat.html

Blog, w którym opublikowano drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, prowadzony jest przez Antona Sizycha z Barnaułu, w Kraju Ałtajskim na Syberii. Swoje blogi prowadzi on w kilku serwisach blogowych. Ma też profile na najbardziej znanych portalach społecznościowych.
Sizych nie podaje praktycznie żadnych informacji na swój temat. Wiadomo tylko, że ma 51 lat i że jest żonaty.Autor blogu nie zdradza, kto udostępnił jemu lub Karacubie zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. jest odpowiedź dla Papakina za wezwanie ambasadora

Rządowa rosyjska gazeta sugeruje, że zdjęcia ofiar mogli zrobić Polacy

Rządowa rosyjska gazeta sugeruje, że zdjęcia ofiar mogli zrobić Polacy

Rządowa "Rossiskaja Gazieta" utrzymuje w czwartek, że za
publikacją na rosyjskich stronach internetowych drastycznych zdjęć...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

24. Przecież to było do przewidzenia:

i właśnie tego się spodziewałam pytając: "2. Papkin z MSZ nie ma naprawdę żadnych wątpliwości że te zdjęcia zrobili ruscy?"
To jest odpowiedź...

avatar użytkownika Maryla

25. Głos Rosji wykorzystuje wystepy Papkina

Pierwsze wyniki poszukiwań wykazały, że wstrząsające zdjęcia nie wyciekły z komitetu dochodzeniowego. Nie ma ich w aktach sprawy karnej, wszczętej w związku z katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Komitet Dochodzeniowy Rosji. Jego członkowie nie są w posiadaniu tego typu dokumentacji.

Kto i w jakim celu wystawił na widok publiczny zdjęcia ofiar tragedii? „Z danych, znajdujących się w posiadaniu „Rossijskiej gaziety”, wynika, że zdjęcia mógł zrobić każdy, kto miał przy sobie telefon komórkowy z aparatem - od krewnych ofiar po personel techniczny, zarówno z Rosji, jak i w Polsce” - piszą autorzy publikacji. Ze swej strony polskie władze nie śpieszą się z oskarżaniem Rosjan. Na razie własną wersję wydarzeń przedstawił jedynie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorki. W audycji nadanej przez Polskie Radio, stwierdził on, że jakiś haker z Rosji próbuje osiągnąć to, co już osiągnęli ludzie, mówiący o sztucznej mgle, bombach helowych, o dwóch wybuchach, zamachu i wypowiedzianej nam wojnie. Chodzi mu o skłócenie Polaków, o doprowadzenie do wybuchu wojny wewnętrznej w Polsce, aby znów podgrzać emocje. Szef polskiego resortu spraw zagranicznych prawdopodobnie ma rację. Jest to jedyny efekt, jaki można osiągnąć publikując te zdjęcia. Tym nie mniej, pojawiają się wątpliwości, co do istnienia rzekomego rosyjskiego hakera, zainteresowanego w podgrzewaniu i tak napiętej atmosfery w życiu politycznym w Polsce. W kraju od dawno trwa tak zwana „wojna polsko-polska” między najważniejszymi siłami politycznymi. Jeśli ktoś był naprawdę zainteresowany w ujawnieniu tych zdjęć, to nie są to Rosjanie, lecz najprawdopodobniej uczestnicy warszawskich bitew politycznych.

Istnieje jeszcze jeden czynnik, kolidujący z wersją odnośnie istnienia rzekomego rosyjskiego hakera - jest to oświadczenie złożone przez redaktora naczelnego „Super Express” Sławomira Jastrzębowskiego. Według niego, „dwóch typów zaproponowało „Super Expressowi” kupno zdjęć. Nie wiem, w jaki sposób weszli w ich posiadanie, ponieważ odmówili udostępnienia tej informacji. Wiem, że są to autentyczne zdjęcia, na których została podana daty i czas, kiedy zostały one zrobione”.

W chwili publikacji „Rossijskiej gaziety” nie udało się uzyskać komentarza Sławomira Jastrzębowskiego. Zresztą, polska prokuratura wojskowa nie zainteresowała się jego oświadczeniem.

http://polish.ruvr.ru/2012_10_18/91652909/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Putin kpi w żywe oczy i pokazuje, gdzie ma Tuska i Sikorskiego

z Parulskim , Seremetem i Gowinem

Żadne rosyjskie służby nie kontaktowały się ze mną w sprawie zdjęć - mówi w rozmowie z TVN24.pl bloger Anton Sizych, który opublikował drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej. Twierdzi, że po sieci krążą kolejne takie zdjęcia - inne niż te, które sam zamieścił.
Sizych w rozmowie z TVN24.pl mówi, że ani Komitet Śledczy, ani żadna inna rosyjska instytucja państwowa nie kontaktowała się z nim w sprawie zdjęć. Mężczyzna powiedział, że zamieszczone przez siebie fotografie dostał od innej blogerki - Tatiany Karacuby, a ona z kolei otrzymała je od "anonimowego źródła z Krymu". Karacuba umieściła zdjęcia na swoim blogu także 27 września.

Bloger poinformował też, że w sieci znalazły się kolejne drastyczne fotografie. Są one inne niż te zamieszczone przez Sizycha i Karacubę. Sizych twierdzi, że ktoś musiał "wypuścić je równolegle do tych, które otrzymała Karacuba".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. jak widać, uzanli że za słaba reakcja, podkładają do kotła

"W sieci można odnaleźć kolejne drastyczne fotografie, najprawdopodobniej z miejsca katastrofy Tu-154M. Znalazły się one na blogu, którego wygląd może świadczyć o tym, że należy do polskiego użytkownika.

Na fotografiach widać ratowników przy wraku tupolewa, porozrzucane wyposażenie samolotu oraz zwłoki pasażerów. Jedna z fotografii jest zrobiona z wnętrza samochodu zaparkowanego obok miejsca, gdzie spadł Tu-154M. Sugeruje to, że osoba, która zrobiła zdjęcie mogła swobodnie poruszać się po terenie o ograniczonym dostępie.

Zdjęć jest więcej niż w blogach rosyjskich internautów. Skandaliczne jest już nie tylko samo umieszczenie tych drastycznych fotografii w sieci, ale to, że otwierają się one na stronach zawierających treści pornograficzne."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

28. Ja ułożyłabym tę układankę tak:

Wiodąca pieśnią najbliższych dni będzie: "Polacy powinni się znowu zjednoczyć". "Tak jak po 10 kwietnia 2010." I że musimy znowu "być razem". Już nie "razem z Tuskiem" , tylko...
No i to zaczyna mieć sens... To wyjaśniałoby wszystkie dziwne dla mnie przedtem posunięcia Rosji - te dokumenty dosyłane żeby Tuska i jego "drużynę" skompromitować, te fotografie pierwsze i kolejne... Ten cały scenariusz z ukrytym celem realizowany z pomocą wiernych Rosji służb...
Oj chyba hasło: "połączmy siły wobec dziczy..." zaszumi nam już jutro z mediów głównego ścieku. Jedni będą to powielać cynicznie, inni z głupoty. To "RAZEM" 11 listopada wpisuje sie w projekt... Ci cyniczni niebawem zasugerują wokół kogo się mamy skupić i jednoczyć. Może istotnie będzie to Olo albo Balcerowicz? Albo ktoś z rękawa służb. A "dzicz" ze wschodu będzie się cieszyć, że tak fajnie układa się współpraca z niektórymi i realizuje scenariusz ułożony.... na pewno nie wczoraj...
Oby to była tylko moja wyobraźnia ...

avatar użytkownika Maryla

29. @guantanamera

słuchając różową Jankowską w histerii u Pospieszalskiego wołającą RAZEM ! o mało nie dostałam czkawki.
I ten news, że ruskie puszczają zdjęcia z ekshumacji grobów swoich sołdatów z lat 50-tych, gdzie dzicz utrwalaczy władzy ludowej nie przemęczała się, tylko przenosząc ich pod pomnik z czerwoną gwiazdą , odcinali tylko głowy , żeby sie nie trudzić, a plan wykonać, jak naczalstwo kazało.

Mordercy milionów , dla których "jednostka jest bzdurą" i wysyłali swoich sołdatów jako mięso armatnie, nie troszcząc się , kto i gdzie ich pogrzebie, dzisiaj car Putin zarządził "wartości".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

30. @Maryla

To Jankowska tak nawoływała do jedności? A ja myślałam, że to p. Dorota Skrzypek... Ja przez chwilę naprawdę miałam czkawkę, przynajmniej teraz wiem dlaczego...:) W każdym razie jest to nowa nuta: zjednoczmy się, ach zjednoczmy ...
Ale jeżeli oni tak strasznie chcą się jednoczyć, to muszą się zjednoczyć z nami.Odwrotnie nie ma mowy....

avatar użytkownika Maryla

31. @guantanamera

tak, Jankowska - wojna idzie, nie dajmy się poróznić! Jakbym Śledzińską-Katarasńska słyszała, aż poszłam zobaczyć do tv, co tam u Pospieszalskiego Katarasińska robi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

32. Jankowska jest POrażajaca...

aż wstyd słuchać tego .co plecie
ot wizytówka "rzetelnego dziennikarza...seniora"

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

33. pomiot zbrodniarza komuszego

Autorem publikacji w "Rossijskoj Gazietie" zatytułowanej "Zdjęcia mógł zrobić ktokolwiek", sugerującej, jakoby to rodziny ofiar katastrofy były źródłem drastycznych zdjęć opublikowanych na portalach, jest Ariadna Rokossowska, wnuczka Konstantego, marszałka Związku Sowieckiego i ministra obrony PRL.

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/12776,w-kadrze-rokossowskiej.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. po denuncjacji komuszego pomiota - pozorowane działania

Materiały dotyczące zamieszczenia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej zostały wyłączone ze śledztwa prowadzonego przez prokuraturę wojskową i przekazane do warszawskiej prokuratury okręgowej.

- Należy rozważyć, czy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na ujawnieniu na zagranicznych i krajowych witrynach internetowych fotografii, które zostały uzyskane w związku z pełnioną funkcją lub wykonywaną pracą podczas czynności prowadzonych w Rosji w dniach 10 i 11 kwietnia 2010 r. w sprawie katastrofy smoleńskiej - powiedział rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej (NPW) płk Zbigniew Rzepa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

35. http://prawo.vagla.pl/node/98

http://prawo.vagla.pl/node/9872
Znowu bajki:
http://www.abw.gov.pl/portal/pl/8/877/Oswiadczenie_w_sprawie_dzialan_ABW...
"Natychmiast przeprowadzono analizę zasobów sieci Internet, która wykazała obecność przedmiotowych zdjęć na kolejnych rosyjskojęzycznych witrynach internetowych. Materiały te zostały zabezpieczone."
Na płytach jakby ktoś pytał.
"2012-10-17
ponowienie prośby przez CERT.GOV.PL do administratora jednego
z rosyjskich serwerów o zablokowanie witryny; w odpowiedzi uzyskano informację, że strona została zablokowana."
Uhm.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

36. Krzemionka pirogeniczna? Stary Wiarus

http://wtemaciemaci.salon24.pl/456432,krzemionka-pirogeniczna

Analiza znalazła na szybach Tupolewa ‘101’ krzem i wapień. Chemicy wyciągnęli wniosek, że substancja zawierająca krzem była rozproszona w powietrzu i osiadła na szybach podczas lotu, przed rozbiciem się samolotu.

Spekulacja na ten temat kieruje się w na ogół w kierunku ambitnej hipotezy wywołania sztucznej mgły przez zrzut cementu, którego cząsteczki miałyby funkcjonować jako jądra kondensacji atmosferycznej pary wodnej w mikrokrople wody, czyli mgłę.

Zasadniczą wadą tej hipotezy jest trudność przewidzenia z gory skuteczności takiego zabiegu, wysoce zależnego od lokalnej temperatury, ciśnienia i wilgotności powietrza. Dwa-trzy stopnie cieplej, pół metra na sekundę więcej wiatru, procent lub dwa mniej wody w atmosferze, i nic z tego, poza posypaniem okolicy cementem.

Istnieje prostsza hipoteza.

Ale najpierw pytanie: czy badacze wiedzą, która strona odłamków szyb w ich posiadaniu odpowiada zewnętrznej, a która wewnętrznej stronie szyb Tupolewa?

Bo o ile krzem znajdujemy głównie po WEWNĘTRZNEJ stronie szyb, od strony kabiny, to być może znaleźliśmy właśnie drugi po cyrkonie element sygnatury eksplozji termobarycznej wewnątrz samolotu.

Krzemionka pirogeniczna, inaczej krzemionka płomieniowa, krzemionka aktywna, (ang. fumed silica) jest standardowym składnikiem zagęszczającym (żelującym) ładunków termobarycznych. Krzemionka utrzymuje pył metaliczny (aluminium, magnez, cyrkon) w stabilnej zawiesinie w azotanie izopropylu lub innej łatwopalnej i wybuchowej cieczy (np. tlenek etylenu, tlenek propylenu).

Dodatek 1,5% - 10% wagowych krzemionki aktywnej nadaje ciekłemu materiałowi wybuchowemu charakterystykę cieczy tiksotropowej i zapobiega rozwarstwianiu mieszaniny (opadaniu pyłów metalicznych na dno zasobnika). W normalnych warunkach temperatury i ciśnienia (temperatura otoczenia, bez nadciśnienia w zasobniku) ciecz jest lepka i gęsta.

Kto ciekaw, jak taka ciekla mieszanka termobaryczna wygląda, niech sobie obejrzy reklamę i instrukcję obsługi rosyjskiego ręcznego miotacza ognia (a właściwie wyspecjalizowanej ręcznej wyrzutni pocisków termobarycznych, dymnych i zapalających) RPO-A “Trzmiel”, http://www.youtube.com/watch?v=I7eYGWjZI8s

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl