Media dnia
tu.rybak, śr., 12/09/2012 - 22:46
Sprawa "przekazów dnia", czyli zdalnych smsów z centrali PO do członków PO pojawiła się ponownie w mediach (poprzednim razem 2008 r.
Owe przekazy to krótkie informacje z praktycznymi odpowiedziami na ewentualne trudne pytania przeznaczone dla członków partii. Ostatnie przykłady przekazów brzmiały następująco: Pierwsze wyroki w sprawie Marcina P. zapadły w czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego. PiS nadzorował wówczas służby specjalne oraz prokuraturę i miał możliwość podjęcia odpowiednich kroków (to o Amber Gold), było a piramidzie finansowej (to o programie gospodarczym PIS), było o ministrze Jasińskim, za którego rządów prywatyzowano "Ruch" (to o pozbawieniu IPN przez PO budynku) itp. [C. Gmyz i in., rp.pl, 12 IX 2012 r.]
W mediach pojawiły się wypowiedzi - nawet krytyczne - o owych przekazach. Elementem nagannym - według komentujących - jest to, że istnienie przekazów sugeruje głupotę społeczeństwa, że to jest traktowanie ludzi jak bezwolnych idiotów. Dodatkowo naganne jest to, że "przekazy" znowu wyszły na jaw (wtedy "Dziennik", dziś "Rzeczpospolita") i mogą zaszkodzić samej Platformie.
Otóż nic właśnie. Należy dobrze odczytywać istotę rozsyłanych "przekazów". Po pierwsze nie są adresowane do społeczeństwa, a do członków PO. Po drugie, one muszą istnieć (fakt ten nie wymaga dowodu, skoro istnieją). Z tych dwóch przesłanek wynika, że członek PO już dawno nie ma zdania, a w obecnej sytuacji, kiedy widzi co innego niż powinien, nie ma zdania tym bardziej, a nawet gdyby miał, to zdanie to byłoby albo głupie, albo niezgodne ze słuszną linią.
Krótko mówiąc mamy do czynienia z czymś żywcem wyjętym z Orwella. Wydawać by się mogło, że stara wizja ("1984" napisany był w 1949!) jest tylko scenografią w science-fiction. Okazuje się, że nie, że tak dziś wygląda świat wewnątrz PO...
Pozostaje kwestia zwolenników PO niebędących członkami partii. Jest ich kilkaset razy więcej. Oni nie dostają "przekazów" w smsach, muszą czekać na wykładnię z mediów.
Dopóki więc jakakolwiek informacja nie zostanie w mediach odpowiednio przedstawiona, to w sposób naturalny zwolennik PO nie może mieć na jej temat zdania. Z dyskusji się wymiga, decyzji nie podejmie. Proszę zauważyć, że to samo dotyczy członków PO, o ile na dany temat nie było smsa...
"Przekazy" to tylko mały czubek kilkaset razy większej góry lodowej.
Owe przekazy to krótkie informacje z praktycznymi odpowiedziami na ewentualne trudne pytania przeznaczone dla członków partii. Ostatnie przykłady przekazów brzmiały następująco: Pierwsze wyroki w sprawie Marcina P. zapadły w czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego. PiS nadzorował wówczas służby specjalne oraz prokuraturę i miał możliwość podjęcia odpowiednich kroków (to o Amber Gold), było a piramidzie finansowej (to o programie gospodarczym PIS), było o ministrze Jasińskim, za którego rządów prywatyzowano "Ruch" (to o pozbawieniu IPN przez PO budynku) itp. [C. Gmyz i in., rp.pl, 12 IX 2012 r.]
W mediach pojawiły się wypowiedzi - nawet krytyczne - o owych przekazach. Elementem nagannym - według komentujących - jest to, że istnienie przekazów sugeruje głupotę społeczeństwa, że to jest traktowanie ludzi jak bezwolnych idiotów. Dodatkowo naganne jest to, że "przekazy" znowu wyszły na jaw (wtedy "Dziennik", dziś "Rzeczpospolita") i mogą zaszkodzić samej Platformie.
Otóż nic właśnie. Należy dobrze odczytywać istotę rozsyłanych "przekazów". Po pierwsze nie są adresowane do społeczeństwa, a do członków PO. Po drugie, one muszą istnieć (fakt ten nie wymaga dowodu, skoro istnieją). Z tych dwóch przesłanek wynika, że członek PO już dawno nie ma zdania, a w obecnej sytuacji, kiedy widzi co innego niż powinien, nie ma zdania tym bardziej, a nawet gdyby miał, to zdanie to byłoby albo głupie, albo niezgodne ze słuszną linią.
Krótko mówiąc mamy do czynienia z czymś żywcem wyjętym z Orwella. Wydawać by się mogło, że stara wizja ("1984" napisany był w 1949!) jest tylko scenografią w science-fiction. Okazuje się, że nie, że tak dziś wygląda świat wewnątrz PO...
Pozostaje kwestia zwolenników PO niebędących członkami partii. Jest ich kilkaset razy więcej. Oni nie dostają "przekazów" w smsach, muszą czekać na wykładnię z mediów.
Dopóki więc jakakolwiek informacja nie zostanie w mediach odpowiednio przedstawiona, to w sposób naturalny zwolennik PO nie może mieć na jej temat zdania. Z dyskusji się wymiga, decyzji nie podejmie. Proszę zauważyć, że to samo dotyczy członków PO, o ile na dany temat nie było smsa...
"Przekazy" to tylko mały czubek kilkaset razy większej góry lodowej.
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać

6 komentarzy
1. wykładnia z mediów Ministerstwo Rozwoju w "M jak miłość"
Prawie 4 mln zł wydało w I półroczu 2012 r. na płatne ogłoszenia oraz reklamy telewizyjne i radiowe Ministerstwo Gospodarki. Resort edukacji zapłacił nadawcom przeszło 3 mln zł, a resort finansów - ponad 1,5 mln zł.
Z pytaniem w sprawie wydatków na reklamy, płatne ogłoszenia i audycje sponsorowane wystąpił do poszczególnych ministrów Zbigniew Girzyński (PiS). Z udzielonych odpowiedzi wynika, że nie wszystkie resorty decydowały się na kampanie radiowo-telewizyjne, a te, które ponosiły takie wydatki, finansowały je zarówno ze środków unijnych, jak i budżetowych.
Ministerstwo Rozwoju w "M jak miłość"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. podstawki pod mikrofon czyli funkcjponariusze mediów
przeżarte trądem nieuczciwości i kłamstwa do imentu. Na konferencjach prasowych PiS i min.Gowina w sprawie dyspozycyjnego dla władzy sędziego z Gdańska atakują dziennikarzy, którzy dzwonili do sędziego i Gowina.
Funkcjonariusze mediów jak gangrena , siedlisko zarazy i kłamstwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. rozgrzany sędzia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. rząd pracuje z mediami nad przekazem dnia
"Brak mi słów to jest po prostu oburzające i właściwie wprost łajdackie, dokonywanie takich prowokacji" - powiedział Arabski w czwartek w RMF FM, pytany o maila wysłanego - rzekomo od niego - do prezesa sądu okręgowego w Gdańsku.
Szef sądu okręgowego w Gdańsku powiedział RMF FM, że podczas rozmowy z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera zapowiedziano wysłanie mu maila od Arabskiego. Jak dodał, takiego maila otrzymał. Nie chciał jednak ujawnić jego treści.
"Fałszowanie mojego maila to nie wygląda na wygłup, ale chyba na świadome działanie. (...) Mam nadzieję, że sprawcy tego zostaną odnalezieni, bo to nie są żarty. Tego typu fałszerstwa to już jest naprawdę przestępstwo" - oświadczył.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Giertych: Organizowanie
Giertych: Organizowanie takich prowokacji jest niemoralne. Tabloidy atakują III władzę
"To niemoralne"
- Narzuca się natomiast pytanie: czy tego typu działania, jak dzwonienie i prowokowanie III władzy, nie świadczą o tym, że IV władza, czyli media, czuje się już zarówno władzą ustawodawczą, jak i nadwładzą wykonawczą i sądowniczą? Organizowanie tego typu prowokacji jest moim zdaniem nie fair. To niemoralne - ocenia Giertych.
- Oszukano sędziego sądu okręgowego, zrobiono mu świństwo. To nie jest sankcjonowane karnie, ale w moim przekonaniu świadczy o tym, że tabloidy czują się już kompletnie bezkarne - dodaje.
Pytany o to, czy sędzia nie naruszył zasad, prosząc o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. aresztu dla Marcina P., odpowiedział: - Nie pochwalam tego, że sędzia dał się zwieść, ale z drugiej strony uczciwy człowiek nie spodziewa się prowokacji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Z przekazami wiąże się również ich treść.
Gdyby treść przekazów odpowiadała prawdzie, wtedy moglibyśmy powiedzieć, że służą informowaniu.
A my mamy do czynienia z treściami fałszywymi (nawet gdy przywołują prawdziwe fakty to wnioskowanie jest nieprawdziwe).
Służą więc albo okłamywaniu swoich, albo podsuwaniu swoim fałszywych argumentów do dyskusji (co sugeruje, że sami by nic sprytnego nie wymyślili). Tak czy tak, centrala traktuje swoich jak głupków.
I to oni powinni wyciągać wnioski z takich przekazów. Ktoś im to musi uświadomić.
Podobnie jest z mediami. Widać podobny trend - przekazy są coraz bardziej oderwane od rzeczywistości i służą wyłącznie propagandzie. Widzowie, słuchacze i czytelnicy również traktowani są jak głupki. I chyba to sobie uświadamiają. Jedni i drudzy.