„Patriota” Jaruzelski

avatar użytkownika kokos26

W tym roku kolejna rocznica stanu wojennego zbiega się z odtajnieniem przez CIA tysiąca stron raportów o przygotowaniach do wprowadzenia stanu wojennego, przekazanych przez pułkownika Ryszarda Kuklińskiego Amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej.

 

Mimo, iż jest to kolejne potwierdzenie, że Jaruzelski to zdrajca, renegat i sowiecki generał w polskim mundurze żebrzący o interwencję przeciwko własnemu narodowi, do boju przystępują ciągle ci sami obrońcy zaprzańca.

Monika Olejnik nie może przeboleć w TVN 24, że zdrajca Kukliński oszukał swojego przyjaciela generała. Piotr Najsztub w tej samej stacji już nie neguje faktu zwracania się Jaruzelskiego o pomoc do Moskwy, lecz upatruje w tym jakiegoś tajnego, patriotycznego, nieznanego nam planu generała. Daje do zrozumienia, że to tylko była gra maskująca gorący patriotyzm wieloletniego pupila elit.

Według relacji żony pułkownika Ryszarda Kuklińskiego jej mąż doznał wylewu w trakcie pisania listu do Gazety Wyborczej, która kilka dni wcześniej zamieściła kolejny paszkwil na jego temat. Czyżby kolejny sukces Michnika w walce o dobre imię swojego przyjaciela zdrajcy?

Na potwierdzenie przypuszczeń Najsztuba przypomnę czytelnikom pokrótce jak to przebiegle wprowadzał w błąd moskiewskich towarzyszy „bohater i patriota” Jaruzelski. Oto jak sprytnie wprowadzał przez lata w błąd Kreml chytrze maskując swoja tajną patriotyczna misję.

 Zatwardziały komunista, zaufany KGB, GRU, zawsze w zdyscyplinowany sposób wykonywał rozkazy skierowane przeciwko własnemu narodowi.

 

W NRD, na Węgrzech czy w Czechosłowacji do tłumienia antykomunistycznych powstań niezbędna była odsiecz z Moskwy. W Polsce każdy niepodległościowy zryw od zakończenia II wojny światowej był pacyfikowany przez wyselekcjonowanych tubylców cieszących się bezgranicznym zaufaniem Kremla. Na czele stał zawsze „patriota” generał.

Już w 1945r Wojciech Jaruzelski vel agent „Wolski” zajął się likwidacją polskiego antykomunistycznego podziemia w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego i mojej rodzinnej Częstochowy. Jego mundur przeszło 60 lat temu splamiony został po raz pierwszy krwią własnych rodaków, aby zmylić Rosjan i ukryć swój wyrafinowany patriotyczny plan.

 

W 1968 r. aktywnie uczestniczył w antysemickich czystkach w LWP i mimo to nigdy nie został potępiony przez tak wrażliwe na tą kwestię środowisko Adama Michnika. Zrehabilitował się przecież mordując własny naród, więc „odpieprzcie się od generała” grzmiał naczelny wyborczej.

 

Za te wszystkie zasługi stanął z nadania Moskwy na czele Ludowego Wojska Polskiego właśnie w 1968 roku. W 1970 roku nie zawahał się wykonania rozkazu strzelania do polskich robotników na wybrzeżu, co zupełnie zmyliło sowietów, którzy dalej naiwnie uważali go za swojego człowieka.

W grudniu 1981 roku nastąpiło „ukoronowanie” kilkudziesięcioletniej kariery „bohatera narodowego”. To wtedy spacyfikował wielomilionowy i spontaniczny niepodległościowy zryw Polaków. Zryw, który wyzwolił tak wielką narodową energię, jakiej nie doczekaliśmy się przez całe następne pokolenie, aż do dnia dzisiejszego. To on zdławił ducha i nadzieję.

W 1984 roku za wiernopoddaństwo i ujarzmianie własnego narodu, jak naiwnie myśleli towarzysze z Moskwy, jako jedyny w historii polski komunista otrzymał niezwykle reglamentowany platynowo-złoty Order Lenina, najwyższe odznaczenie ZSRR. Nie dostąpił takiego zaszczytu Bierut, Gomółka ani Gierek, co świadczy, że Jaruzelski profesjonalnie maskował swoja miłość do ojczyzny. O tym wyróżnieniu milczała polska prasa. „Patriota” nie chciał drażnić umiłowanego narodu.


 

W wydanej w 1993 roku swojej książce „Stan wojenny-dlaczego” zawarł kłamliwą i przewrotną argumentację kreując się na zbawcę ojczyzny i odpowiedzialnego patriotę.

Dziś wiadomo, że to nie obawa przed interwencją wielkiego brata wpłynęła na wydanie wojny własnemu narodowi przez dyktatora. To sam Jaruzelski żebrał u kremlowskich przyjaciół o zbrojne wsparcie grudniowego ataku na własny naród.

Stan wojenny to kolejny zbrodniczy rozkaz Moskwy wykonany skrupulatnie przez jej wiernego bezgranicznie pachołka. Dla części rodaków Jaruzelski to typowy przykład zdrajcy, dla nikczemników i salonowych błaznów pozostaje nadal człowiekiem honoru i zbawcą ojczyzny.

Prawdy o tej haniebnej postaci naszej historii i jej czynach nie znajdziemy w obowiązujących dziś podręcznikach szkolnych.
Trudno było przez ostatnie 18 lat przebijać się z nią do społecznej świadomości, mając naprzeciw całą medialną machinę Michnika, obrońcy i wiernego przyjaciela zbrodniarzy Jaruzelskiego i Kiszczaka.

Jak zwykle z okazji rocznicy ogłoszenia stanu wojennego pojawią się sondaże, z których będzie wynikać, że społeczeństwo polskie jest podzielone w ocenie generała.

I jak zwykle będzie mi strasznie wstyd.

6 komentarzy

avatar użytkownika Jurba

1. Wstyd

Ja się też wstydzę za tę część mego narodu. Co gorsza nie potrafię pojąć (a nie jestem już młody) co powoduje, że do tej - bądź co bądź - do znaczącej części nie docierają żadne racjonalne argumenty ani oczywiste dowody. Po prostu chyba zakodowana w ich umysłach ślepa wiara ukształtowana przez lata indoktrynacji i kształtowana nadal przez różnych michników. I co smutniejsze - linie podziału przebiegają niekiedy przez członków najbliższej rodziny. Znam - niestety - to z autopsji.
avatar użytkownika Joanna K.

2. Jutro jak co roku

w Białymstoku jest Msza św. w intencji pomordowanych i dla pamięci wojny, którą Narodowi wypowiedział gienierał Jaruzelski TW Wolski a po Mszy marsz ul.Lipową.

Jak co roku będę na tym marszu.

Jak co roku będziemy śpiewać

"O Panie, któryś jest na niebie,

wyciągnij sprawiedliwą dłoń

Wołamy z różnych stron do Ciebie

O polski dach i polską broń

O Boże skrusz ten miecz co SIECZE kraj

Do wolnej Polski nam powrócić daj...."

I wierzę, że Polska będzie wolna od tego szujostwa, które dziedziczy po gienierale właściwości ducha.

Piszesz: "Według relacji żony pułkownika Ryszarda Kuklińskiego jej mąż doznał wylewu w trakcie pisania listu do Gazety Wyborczej, która kilka dni wcześniej zamieściła kolejny paszkwil na jego temat." To nie wiesz, Kokosie, że morderstwa skrytobójcze są umiłowaną bronią tego michnikowego towarzystwa? Mogłabym wyliczyć setki ofiar - a kaci bez sądu i kary. Bez znaków zapytania.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Pelargonia

3. A co pisze o Jaruzelskim Stanisław Michalkiewicz?

"Znakomitym przykładem jest generał Wojciech Jaruzelski. Formalnie był on premierem rządu polskiego, więc niby Polskę reprezentował – ale zarazem był I sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która reprezentowała Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich wobec narodu polskiego. Wynikał z tego oczywisty konflikt interesów i w tym konflikcie generał Wojciech Jaruzelski konsekwentnie wybierał zawsze interes Związku Radzieckiego. Wprawdzie dzisiaj się tego wypiera, drapując się w płaszcz Konrada Wallenroda i w ogóle – kreuje się na pierwszą ofiarę stanu wojennego, ale wiemy już, że prosił Sowieciarzy o pomoc wojskowa na wypadek, gdyby społeczeństwo stawiło mu opór. Fakt, że po tym wszystkim został wybrany na prezydenta Polski pokazuje, że sprawa reprezentacji naszego kraju jest nadal otwarta. " Stanislaw Michalkiewicz

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika janekk

4. luka pokoleniowa

Przez pół wieku panowania komunizmu powstała luka pokoleniowa jeśli chodzi o świadomość naszej historii. Człowiek wchłania wiedzę najintnsywniej w młodym wieku, więc to powojenne pokolenie jest w większości stracone. Może się ta świadomość odrodzi w młodym pokoleniu ale warunków do tego jak na razie nie widać. Postkomunistyczny ZNP z pewnością tego nie dokona i nie wiem czy przypadkiem te przywileje przedmerytalne to nie nagroda za wierną służbę w utrwalaniu dotychczasowej wersji historii. pozdrawiam - janekk

janekk

avatar użytkownika Kirker

5. Teraz to Jaruzele się śmieją nam w twarz

niestety, nie potrafiliśmy z nimi zrobić właściwego porządku, czyli wyciąć w pień. Cóż, z komunistami nie można się bawić w ciuciubabkę, tylko ich zwalczać. Ten kraj to byłby normalny dopiero wtedy, kiedy spłynąłby krwią takich piekłoszczyków jak Jaruzelski. Jeżeli się tak nie stanie, to nic dziwnego, że będą nami rządziły jemu podobni quislingowcy. A z drugiej strony ciekawa sprawa - data stanu wojennego i przebąkiwania o traktacie lesbońskim jest taka sama? Czyżby była to tylko koincydencja?:D pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
avatar użytkownika czarnydar

6. czarnydar

Nie ma się czego wstydzić za częśc własnego narodu do którego nie docierają racjonale argumenty że ludzie z wyżej przedstawionych zdjęć to zdrajcy,łotry i szumowiny w 1 i drugim pokoleniu konfidentów i zaprzańców własnego narodu "wyrodni synowie polski" Przez 60 lat wmawia się że komunizm i to była jedyna i słuszna droga,kolaboracja z moskalami to cnota, kłamstwo zaś to prawda.Wymierają już zdrajcy i odchodzą bez kary nawet symbolicznej,ale zostają ich dzieci i wnuki równe kłamliwe jak ich ojcowie i matki, bronią "pamięci" swoich bliskich opluwając i pomawiając tych którzy polegli z rąk łotrów i morderców.Trzeba mówić i pisać prawdę o tych którzy polegli i nie mogą się bronić,PAMIĘTAĆ O BOHATERACH którzy nie mają własnych mogił: żołnierzach z NSZ,AK,WiN i wielu innych organizacji niepodległościowych,"żołnierze wyklęci"kpt.Henryka Flame ps "Bartek" ,Hieronima Dekutowskiego ps "Zapora",Józef Kuraś ps "Ogień" Zygmunta Szendzielarza ps "Łupaszka",Stanisława Sojczyńskiego ps "Warszyc" i ostatniego żołnierza na ziemiach polskich zamordowanego w 1963 r Józefa franczaka ps "Lalek" (ciekawe który z "Ludzi honoru" zatrzymał jego głowę,rodzinie wydano ciało bez głowy) oraz tysięcy innych.O ofiarach Poznania 1956,grudnia 1970 czerwca 1976 oraz o ofiarach lat 80.PAMIĘTAJĄC o nich i mówiąc prawdę o tych czasach kłamstw i pomówień będziemy mogli przeciwstawić się różnym kanaliom i ich pomagierom "pełniący obowiązki polaka"