22 września 2012 Warszawa Marsz Narodowych Sił Zbrojnych

avatar użytkownika Maryla

22 września 2012 godzina 16.00 Warszawa rusza Marsz Narodowych Sił Zbrojnych z ul. Marszałkowskiej 21/25 organizatorzy zapraszają wszystkich, którzy chcą uczcić 70.lecie NZS.

ZAPRASZAMY ! ! !
Etykietowanie:

33 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. w hołdzie ostatnim żyjącym i tym wymordowanym w katowniach

niemieckich i sowieckich Zołnierzom Wyklętym idą młodzi ludzie, zapraszamy wszystkich, którzy chcą wspólnie z młodymi oddać Im cześć .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. TYGODNIK KATOLICKI NIEDZIELA NR. 36 - 2 IX 2012

Zrzuceni do dołów

Mateusz Wyrwich

Ilu
zamordowano w komunistycznych więzieniach podczas eksterminacji narodu
polskiego w latach 40. i 50. minionego wieku – do dziś nie wiadomo.
Podobnie, jak nie są znane miejsca wielu pochówków, m.in. gen. Augusta
Fieldorfa, Witolda Pileckiego czy tysięcy bezimiennych, po których ślad
zaginął z chwilą aresztowania przez Urząd Bezpieczeństwa, Informację
Wojskową czy NKWD


http://www.niedziela.pl/spis_najnowszego.php

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. "Wbrew fałszom historycznym

"Wbrew fałszom historycznym dyrektora Muzeum II Wojny Światowej, Narodowe Siły Zbrojne uznawały Państwo Podziemne"

"Oświadczenie Związku Żołnierzy NSZ w związku z kompromitującą
wypowiedzią dyrektora Muzeum II Wojny Światowej dotyczącą Narodowych Sił
Zbrojnych".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Cześć Ich Pamięci.

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

6. W Gdyni rusza festiwal

W Gdyni rusza festiwal filmowy poświęcony "Żołnierzom Wyklętym" oraz "Solidarności"

13 września w Gdyni rozpoczyna się IV festiwal filmów dokumentalnych „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”.
W Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza będzie można obejrzeć filmy
poświęcone "Żołnierzom Wyklętym" oraz "Solidarności". Do festiwalu
zgłoszono 13 filmów.

Nowością IV edycji będzie pokaz pozakonkursowy zagranicznych filmów dokumentalnych, m. in. z Czech i Danii. W ramach przeglądu zaprezentowane będą filmy przedstawiające spojrzenia reżyserów innych narodowości na Zbrodnię Katyńską

- czytamy na stronie festiwalu.

W czasie festiwalu twórcy będą walczyć nagrodę „Złoty Opornik”.
Przygotowano również wiele innych atrakcji. Wśród nich m.in.: wystawy,
kiermasze książek oraz panele dyskusyjne. Festiwal rozpocznie się
koncertem zespołu DePress w Klubie Muzycznym „Ucho”.

Zwieńczeniem tegorocznego festiwalu będzie spektakl teatralny
"Zapiski Oficera Armii Czerwonej" wg prozy Sergiusza Piaseckiego w
wykonaniu Piotra Cyrwusa

- informują organizatorzy.

Po raz drugi oprócz głównej nagrody w czasie festiwalu przyznane
zostanie wyróżnienie specjalne „Platynowy Opornik” za całokształt
twórczości. W tym roku trafi ono do reżysera Andrzeja
Trzosa–Rastawieckiego. Statuetkę wręczy Antoni Krauze, laureat tej nagrody.

Drugi raz Jury przyzna +Nagrodę Specjalną im. Janusza Krupskiego+, wyróżnienie za odwagę i trud w poszukiwaniu tematów o niepokornych, niezłomnych i wyklętych

- zapowiadają twórcy festiwalu.

Konkurs w ramach festiwalu dedykowany jest szczególnie młodym twórcom. To czyni z niego oryginalne wydarzenie. Młodzi adepci sztuki filmowej powalczą o „Anioła Wolności”, nagrodę główną w konkursie „Młodzi dla historii”.

W
tym roku na uczestników festiwalu czekają również warsztaty filmowe. W
ramach nich uczestnicy będą się uczyć korzystać z profesjonalnego
sprzętu filmowego.


http://wpolityce.pl/depesze/35508-w-gdyni-rusza-festiwal-filmowy-poswiecony-zolnierzom-wykletym-oraz-solidarnosci

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. prostowanie kłamstw urzędnika tuskowego

Prof. Żaryn: NSZ współpracował z AK

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/prof-zaryn-nsz-wspolpracowa...

Stefczyk.info: Paweł Machcewicz, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" o tym, że NSZ nie należy stawiać na równi z AK oraz zaznaczał, że NSZ nie uznawała instytucji polskiego państwa podziemnego. Przeciwko jego słowom zaprotestował Związek Żołnierzy NSZ. Jaka jest prawda?

Prof. Jan Żaryn: We wrześniu odchodzimy 70. rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych. Warto więc przy tej okazji mówić o tej formacji i dyskutować o jej zbrojnym i politycznym działaniu. Istnieje słaba wiedza na temat NSZ. Z tej niewiedzy, dotykającej również historyków, biorą się nieuprawnione oceny i sądy. Powstanie NSZ było podyktowane obawą przed zdominowaniem podziemnej armii polskiej przez czynniki sanacyjne. Spór polityczny powodował, że część obozu narodowego uznała, że chce iść samodzielnie i walczyć o wolną Polskę samodzielnie. Oni chcieli, by niepodległa Polska nie była kontynuacją II RP po zamachu majowym z 1926 roku. Można uznać to za błąd, jednak nie ma to nic wspólnego z nieuznawaniem Państwa Podziemnego. NSZ nadal akceptowały rząd Polski na Wychodźstwie, choć były w opozycji politycznej wobec gen. Sikorskiego.

Jak wyglądała współpraca AK i NSZ?

Na szczeblu politycznym między tymi dwoma formacjami istniały dosyć istotne różnice. NSZ, szczególnie jego część, która po zjednoczeniu z AK postanowiła nadal działać osobno, w znacznie większym stopniu niż AK akcentowały wrogość do Sowietów i komunistów. Myśl polityczna NSZ różniła się od planów ludzi z AK. NSZ sprzeciwiały się np. ujawnianiu się przed Sowietami i komunistami. Jednak na gruncie oświatowym oraz zbrojnym organizacje te oczywiście współpracowały. Gdy po śmierci gen. Sikorskiego, funkcję naczelnego wodza objął gen. Kazimierz Sosnkowski Siły w kraju były w ścisłym i pozytywnym kontakcie z naczelnym wodzem. Obie strony widziały daleko idące zbieżności, jeśli chodzi o postulowaną politykę Państwa Polskiego na czas wojny. Wspólnie krytykowano politykę Mikołajczyka i dyplomacji polskiej wobec aliantów oraz wobec ZSRS. Być może się mylili, ale nie jest to przedmiotem sprawy. Obozu narodowego oraz NSZ nie można nazwać formacją, która znajduje się poza obiegiem Państwa Polskiego. NSZ to była część państwa polskiego. Ta formacja jedynie była opozycyjna wobec polityki AK oraz rządu w Londynie. Co więcej, przecież po 1944 roku nastąpiło połączenie się większości NSZ z Armią Krajową. Ta część Narodowych Sił Zbrojnych, która uznała, że nie chce wejść do AK, działała dalej osobno. W związku z tym podziałem Brygada Świętokrzyska w styczniu 1945 roku wyszła na Zachód. Oni chcieli dołączyć do Armii Andersa, ponieważ liczyli na wojnę Zachodu ze Wschodem. Dla nich Armia Andersa miała być wyzwolicielem w przyszłej wojnie.

W wypowiedzi Pawła Machcewicza znalazło się oskarżenie o faszyzowanie i tendencje totalitarne narodowców, z których NSZ się wywodziło. Dlaczego tak często się to zdarza?

To daleko idące uproszczenie i stwierdzenie niedopuszczalne, szczególnie w ustach historyka, który posługuje się warsztatem naukowym. Obóz narodowy, nie tylko jego skrajne struktury, przed II wojną światową, bardzo mocno kontestował trzy zjawiska polityczne. Po pierwsze, rządy sanacji. Obóz narodowy uważał, że to środowisko nie jest zgodne z polską racją stanu. Obóz narodowy był w opozycji wobec dominującego środowiska. Po drugie, obóz narodowy kontestował bolszewizm, jako ideologię zagrażającą cywilizacji chrześcijańskiej. Chrześcijaństwo było szczególnie ważną miarą moralną dla obozu narodowego. Obóz ten uważał również, że liberalna demokracja w latach 20. się nie sprawdziła, że była przyczyną krzywdy wielu ludzi i doprowadziła do wielkiego kryzysu ekonomicznego. W związku z tą kontestacją szukali jakiegoś modelu dla Polski, który byłby lepszy dla zabezpieczenia interesów Narodu polskiego. Opowiadali się za powstaniem państwa narodowego, opartego o wartości chrześcijańskie. Uważali tak, ponieważ dla Polaków katalog wartości chrześcijańskich był najważniejszy i na nim powinno się opierać życie państwowe. Wyprowadzali swoją koncepcję państwa na społecznej nauce Kościoła. Nawiązywali również, choć nie mówili tego oficjalnie, do idei korporacjonizmu. Ona była w swoich różnych elementach widoczna w kilku państwach, szczególnie w Portugalii. Można uznać, że elementy faszyzmu, które były bliskie idei korporacjonizmu, były przez znaczną część obozu narodowego oceniane pozytywnie. Jednak z racji tego, że idea faszystowska, była sprzeczna z chrześcijaństwem, była jednoznacznie potępiana. To jest jednoznaczne potępienie nazizmu. Obóz narodowy uznawał, że bolszewizm i nazizm są tak samo groźne i należy je równie mocno potępić. Ich stanowisko wynika również z faktu, że te ideologie były sprzeczne z nauką chrześcijańską. O czym warto pamiętać, naziści nie widzieli miejsca dla Polaków.

Jak Pan skomentuje fakt, że podobne słowa wypowiada dyrektor Muzeum II Wojny Światowej?

Nie ma dowodów, by ktoś w Muzeum miał chęć wyłączenia NSZ z historii II wojny światowej. Kierownictwo Muzeum zna się doskonale na historii Armii Krajowej, ale wydaje się, że brakuje mu wiedzy na temat NSZ.

Rozmawiał Nal

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Obchody 70 rocznicy powstania 14,15,16.09 Szczecin

Obchody 70 rocznicy powstania NSZ - SZCZECIN

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Leszek Żebrowski: Narodowe

Leszek Żebrowski: Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów

Jaka była geneza powstania Narodowych Sił Zbrojnych? Czym NSZ różniły się od innych polskich formacji zbrojnych istniejących w tym samym okresie? Jaką strategię wobec dwóch okupantów przyjęły Narodowe Siły Zbrojne? Jakie były powojenne działania formacji narodowej i co stało się z jej żołnierzami? Jak Narodowe Siły Zbrojne były przedstawiane w propagandzie PRL, a jak są oceniane w III RP? Na jaką ocenę żołnierze NSZ naprawdę zasłużyli? .
Na te i na wiele innych pytań odpowiada Leszek Żebrowski:

http://solidarni2010.pl/10876-leszek-zebrowski-narodowe-sily-zbrojne-wob...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Uczczenie rocznicy Bitwy pod Brwinowem

Uroczyste obchody rocznicy Bitwy pod Brwinowem miały miejsce w zeszłą
sobotę oraz niedziele. Jednak 12 września – czyli dokładnie w rocznicę
bitwy z faszystami, na brwinowskim rynku doszło do niecodziennego
zdarzenia. Grupa kilkudziesięciu charakteryzujących się białymi
częściami ubioru młodych mężczyzn oraz pań postanowiło w swój sposób
oddać cześć polskim żołnierzom. Nikogo nie odstraszył momentami ulewny
deszcz, oraz ciemne chmury wieszczące zbliżającą się burze.

Odzianymi
w biel byli kibice Legii Warszawa z Brwinowa. Wszystko zaczęło się już w
trakcie mszy o godzinie 18.00. Po mszy kibice przemaszerowali z wieńcem
opodal fontanny. Razem z nimi udał się celebrujący mszę ksiądz
Arkadiusz Śledzik – prywatnie również zapalony fan warszawskiej klubu.
Zgromadzonych było także kilka osób nienoszących barw Legii Warszawa.
Prowadzący przystąpił do apelu. Treść apelu wyglądała następująco:

 

 

Rozpocznę fragmentem wiersza Jacka Kaczmarskiego



Nie ten umiera co właśnie umiera

Lecz ten, co żyjąc w martwej kroczy chwale

Więc ci, co zginęli, poszli w bohatery

Ci, co przeżyli - muszą walczyć dalej
(.......)


Pamiętajmy o tych wszystkich którzy walczyli by Polska była wolna i

niepodległa. Pamiętajmy o tych którzy pomagali w tej walce. Pamiętajmy bo

dzięki tej pamięci bohaterowie żyją wiecznie!

 

 

 

Po apelu reprezentacja udała się do pomnika upamiętniającego Bitwę
pod Brwinowem. Po złożeniu kwiatów kibice odśpiewali Hymn Polski i
odpalili race. Kolejnym punktem było udanie się na brwinowski cmentarz
do kwater poległych żołnierzy. Legionistów wchodzących z zapalonymi
zniczami spotkało na cmentarzu miłe zaskoczenie. Przy grobach bohaterów
czekał na nich starszy jegomość z saksofonem. Był nim znany mieszkaniec
Brwinowa p. Szewczyk, który często spontanicznie uświetnia swoją grą
różne wydarzenia z dziejów miasta. Po odegraniu kilku patriotycznych
pieśni przez niespodziewanego gościa kibice klubu z Warszawy złożyli
znicze na każdym żołnierskim grobie. Nie pominęli żadnego z nich, bo
walka każdego z poległych żołnierzy miała tą samą cenę. Cenę ich
własnego życia.

Nastąpiła minuta ciszy. Po minucie ciszy kibice rozeszli się do domu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Trwa festiwal filmów

Trwa
festiwal filmów dokumentalnych „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”.
Spośród 10 nadesłanych filmów nagrodzono filmy młodych twórców w ramach
konkursu „Młodzi dla historii”.


/

-
Myślę, że ten festiwal jest ważny nie tylko dlatego, że pokazuje filmy
dokumentalne, dostarcza wiedzy o naszej przeszłości, ale też inspiruje
młodych ludzi do zainteresowania historą i opowiadania o niej ze swojej
perspektywy. To, że chcą się dowiadywać i opowiadać własnym językiem
filmu doświadczyłam widząc też ich zaangażowanie na warsztatach
towarzyszących festiwalowi. Bardzo jestem ciekawa, jakie filmy zobaczę
za rok - powiedziała portalowi Fronda.pl Anna Ferens.

 

Jury
w składzie reżyser Anna Ferens, wydawca Justyna Skowronek, operator
Michał Brożek, fotoreporter Piotr Życieński, a także dyr. Radia Plus
Gdańsk Adam Hlebowicz (przew. Jury) nagrodziło filmy młodych twórców. W
konkursie wzięło udział 10 filmów amatorskich.

 

Trzema drugimi wyróżnieniami następujące filmy:

-
film „Młode białe orły”  Darii Gorczycy, Kingi Fiuk i Wiktorii Jarosz z
Sandomierza za odkrywanie historii, miejsc i ludzi oraz umiejętne
pokazanie bohaterów z empatią, która udziela się widzowi.

-
film „Spotkanie” Zuzanny Wróblewskiej z Warszawy za pokazanie wielkiej
historii przy pomocy losów jednego bohatera, z którym młoda autorka
potrafiła zbudować szczególną więź w relacji twórca – świadek
historiinna

-
film „Spotkanie” Sylwii Księżopolskiej i Patrycji Szlifirskiej z
Warszawy za interesującą kreację, dzięki której poznajemy świadków
historii, jak i młodych ludzi szukających prawdy o przeszłości

 

Pierwszym wyróżnieniem postanowiono nagrodzić film film
„Bajka” Dagmary Kubik, Rafała Małkucha i Maksymiliana Trybusia z
Rybnika za artystyczną wizje losów niezwykle ciekawego uczestnika
historycznych wydarzeń

 

Nagroda Główna „Anioł Wolności” została przyznana za film -
„Tego nie wolno zapomnieć, ale nikt o tym nie pamięta”  polsko –
niemieckiej młodzieży za profesjonalne ujęcie dokumentu historycznego, w
tym imponującą ikonografię, dobre wykorzystanie współpracy
międzynarodowej oraz kontynuację przesłania bohaterów filmu.

 

Cieszy,
że młodych ludzi interesuje historia i starają się ją pokazywać z
pasją. Zuzanna Wróblewska, której film prezentujemy jest uczennicą V
klasy Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy na Żoliborzu, należy również
do Grupy Historycznej Zgrupowanie Radosław".

 

JW

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/fronda.pl._z_gdyni:__wyrozniono_film_11-letniej_zuzi_o_zolnierzu_mjr_lupaszki._zobacz_film_spotkanie_23963


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. W Żywcu uczczono pamięć żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych

Pamięć żołnierzy NSZ z oddziału kpt. Henryka Flamego
"Bartka", którzy walczyli w Beskidach, uczcili w poniedziałek mieszkańcy
Żywca (Śląskie).
W kościele Świętego Krzyża odprawiona została msza w ich intencji - powiedział rzecznik magistratu w Żywcu Tomasz Terteka.

Uroczystości zostały zorganizowane w 70. rocznicę powstania
Narodowych Sił Zbrojnych, która przypadnie 20 września, a także w 66.
rocznicę mordu UB na 167 żołnierzach oddziału kapitana Flamego

- powiedział Terteka.

Po mszy w żywieckim Miejskim Centrum Kultury odbyła się
okolicznościowa akademia, będąca hołdem dla żołnierzy "Bartka"
zgładzonych we wrześniu 1946 roku przez komunistów. Władze miasta
złożyły także kwiaty pod monumentem, który upamiętnia bohaterów z NSZ.

Oddział "Bartka" był największą grupą zbrojną antykomunistycznego
podziemia na Górnym Śląsku i w Beskidach. Liczył kilkuset żołnierzy i
podobną liczbę współpracowników. Stoczył wiele walk z UB i KBW.
Najgłośniejszą akcją NSZ na Podbeskidziu było zajęcie 3 maja 1946 roku
Wisły. Funkcjonariusze MO i UB byli tak zaskoczeni i przestraszeni, że
zabarykadowali się posterunkach. Oddział "Bartka" przeprowadził w
centrum miasta dwugodzinną defiladę.

Od lipca 1946 roku w oddziale działali agenci bezpieki. Ubecy podając
się za przedstawicieli sztabu Obszaru Zachodniego NSZ zorganizowali
fikcyjny przerzut części zgrupowania na ziemie zachodnie, skąd żołnierze
rzekomo mieli być przerzuceni do amerykańskiej strefy okupacyjnej.
Ostatni raz oddział widziano w 1946 roku w Szczyrku, a później w okolicy
Baraniej Góry.

Komunistyczne władze, poprzez agenta "Lawinę", czyli byłego żołnierza
AK Henryka Wendrowskiego, późniejszego ambasadora PRL w Danii,
podstępem namówiły ludzi "Bartka" do wyjazdu z Beskidów.

Według zapewnień "Lawiny" mieli zostać przewiezieni najpierw pod
Jelenią Górę, a potem na Zachód. W rzeczywistości trafili na
Opolszczyznę - na polanę Hubertus pod Barutem oraz w okolice Grodkowa i
Łambinowic, gdzie w bestialski sposób zostali zamordowani: wysadzeni w
powietrze podczas snu lub rozstrzelani.

Mimo starań dotychczas nie udało się ustalić miejsca, w którym znajdują się groby żołnierzy.

Zbrodnia, popełniona w pierwszej dekadzie września 1946, była
szczegółowo zaplanowana przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego.
Decyzję o niej podjął osobiście wiceminister MBP Roman Romkowski.

Henryk Flame zdołał uciec. Po ogłoszeniu amnestii ujawnił się 11
marca 1947 roku w Cieszynie. 1 grudnia 1947 został zamordowany przez
milicjanta Rudolfa Dudka w Zabrzegu, koło Czechowic-Dziedzic.

Spoczął na czechowickim cmentarzu.

http://wpolityce.pl/depesze/36461-w-zywcu-uczczono-pamiec-zolnierzy-naro...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Jan Bodakowski Fotorelacja IV

Jan Bodakowski

Fotorelacja IV Rajd Pieszy Szlakiem NSZ po Warszawie

 

W sobotę 15 września 2012 odbył się IV
Rajd Pieszy Szlakiem NSZ po Warszawie. Organizatorami rajdu był: Związek
Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Urząd do Spraw Kombatantów i Osób
Represjonowanych oraz Grupa Rekonstrukcji Historycznych NSZ. Celem
organizatorów było ukazanie walki narodowców z nazistami podczas II
wojny światowej. Kilkudziesięciu uczestników przebyło pieszo 16
kilometrową trasę, wysłuchują w kilkunastu miejscach (będących
świadectwami bohaterstwa narodowców) bardzo ciekawych i szczegółowych
wykładów wygłoszonych przez Przemysława Czyżewskiego i Michała
Gruszczyńskiego.

 

Dzięki wsparciu Urzędu ds Kombatantów uczestnicy marszu prócz prowiantu otrzymali też pamiątkowe koszulki i przypinki.

 

Część uczestników Rajdu miała też własne koszulki upamiętniające NSZ.

 

Marsz wyruszył sprzed budynku Pasty na ulicy Marszałkowskiej.

 

Ulicą Królewską dotarł do kościoła
Świętej Trójcy parafii ewangelicko-augsburskiej. W którego salach
spotykało się kierownictwo wywiadu Związku Jaszczurczego i wyrosłych z
niego Narodowych Sił Zbrojnych (część z kierownictwa narodowego wywiadu
była luteranami). Sukcesy wywiadu ZJ NSZ były tak wielkie że Niemcy
stworzyli specjalną jednostkę do zwalczania narodowego wywiadu (komórka
wywiadowcza żadnej innej organizacji nie była tak uhonorowana).

 

Drugim przystankiem na trasie rajdu był
budynek Narodowej Organizacji Technicznej na ulicy Czackiego. W tym
budynku w czasie Powstania Warszawskiego walczył oddział NSZ złożony z
200 Poznaniaków (Warszawa była centrum konspiracji dla wielu organizacji
które dodatkowo miały swoje wyspecjalizowane komórki). W budynku NOT w
czasie okupacji mieściła się siedziba narodowej komórki odpowiedzialnej
za planowanie zbrojnego przejęcia ziem zachodnich podczas klęski Niemiec
w II wojny światowej (innymi celami komórki było: stworzenia
niezależnego państwa serbołużyckiego, przyłączenia Królewca do Polski).

 

Z ulicy Czackiego przez Ogród Saski
uczestnicy Rajdu przeszli na ulicę Bielańską gdzie znajduje się Reduta
Banku Polskiego. W jej murach podczas Powstania Warszawskiego walczyli
narodowcy.

 

Kolejnym przystankiem był Pasaż Simonsa w
Ogrodzie Krasińskich. Tu prawdopodobnie zginęli związani z narodowcami
poeci: Zdzisław Leon Stroiński „Chmura” i Tadeusz Gajcy „Topór”.

 

Z parku uczestnicy rajdu przeszli na
ulicę Długą. W budynku Wydziału Nauk Ekonomicznych UW znajdowała się
drukarnia NSZ. Organizatorzy prócz wygłoszenia wykładu dotyczącego
szerokiego wachlarzu narodowych wydawnictw konspiracyjnych pokazali
uczestnikom oryginalne wydawnictwa z okresu okupacji.

 

Na rogu Długiej i Miodowej uczestnicy
Rajdu poznali historię ochrony przez oddział narodowców włazu do kanału
którym ewakuowano się walczącego Starego Miasta podczas Powstania.

 

Kolejnymi przystankiem na ulicy Długiej była siedziba podchorążówki NSZ.

 

Znajdująca się po przeciwnej stronie ulicy pod numerem 11 siedziba Brygady Dyspozycyjno-Zmotoryzowanej NSZ.

 

I szpital powstańczy na Długiej 5.

 

Z Długiej uczestnicy Rajdu skręcili w
Nowomiejską, przeszli przez Barbakan, i minęli ulice Krzywe Koło gdzie
znajdował się jeden z lokali konspiracyjnych NSZ.

 

Na Rynku Staromiejskim nr 21 Rajd zatrzymał się koło miejsca w którym znajdowała się kolejna konspiracyjna drukarnia NSZ.

 

Przez Plac Zamkowy, Mariensztat, do ulicy
Browarnej, Rajd dotarł w okolice Biblioteki UW gdzie w jednym z
budynków odbywały się zajęcia podchorążówki NSZ.

 

Z Biblioteki UW ulicą Dobrą i Solec uczestnicy dotarli na ulicę Koźmińską gdzie znajdowała się kolejna drukarnia ZJ.

 

Po przeciwnej stronie Alei Armii Ludowej
uczestnicy Rajdu, przy pomniku Stanisława Sedlaczka założyciela
narodowego harcerstwa, poznali historie Hufców Polskich.

 

Trasę Łazienkowską na ulicę Filtrową
uczestnicy Rajdu pokonali autobusem. Na ulicy Filtrowej Rajd miał swój
przystanek przy lokalu korporacji akademickiej w której mieściło się
biuro fałszerstw Związku Jaszczurczego.

 

Z ulicy Filtrowej uczestnicy Rajdu przeszli na ulicę Romera gdzie w 1939 działacze ONR powołali do życia Związek Jaszczurczy.

 

Raszyńską, Alejami Jerozolimskimi, Rajd
przeszedł do ulicy Żelaznej. Gdzie pierwszy przystanek miał miejsce na
rogu Alej i Lindleya przy budynku w którym walczyli żołnierze NSZ.

 

Drugi przystanek miał miejsce przy
tablicy na ulicy Żelaznej upamiętniającej zgrupowanie Chrobry II (które
dokładnie opisałem w jednej z moich fotorelacji).

 

Finał marszu miał miejsce w Domu
Kolejowym u zbiegu ulic Chmielnej i Żelaznej. Gdzie uczestnicy Rajdu
spotkali się z żołnierzami NSZ: Wiktorem Natansonem i Zbigniewem
Kuciewiczem.

 

Ogromną atrakcją dla dzieci uczestniczących w spotkaniu z kombatantami była Grupa Rekonstrukcji Historycznych NSZ.

 

Jedynym minusem Rajdu jest brak
dokumentacji video wygłoszonych wykładów. Większa ich część została
nagrana przez reportera radiowej Jedynki, i mam być w fragmentach
wykorzystana na antenie radia w dniu 70 rocznicy powstania NSZ.

 

Rajd nie dosyć że był doskonałą lekcją
historii, aktywną formą rekreacji, to był doskonalą okazją do integracji
środowisk patriotycznych.

 

Jan Bodakowski


http://forum.fronda.pl/forum/pokaz/id/82671

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Stanisław Leon Jeute – szef

Stanisław Leon Jeute – szef Wywiadu Zachodniego Związku Jaszczurczego

2 lutego 1943r. nastąpiło jedno z przełomowych wydarzeń II Wojny Światowej – klęska wojsk państw „Osi” pod Stalingradem.

W
tym czasie, kiedy do sowieckiej niewoli oddawały się jednostki
niemieckie, węgierskie, rumuńskie, włoskie etc., w Berlinie w więzieniu
Plötzensee, w miejscu, oddalonym od Stalingradu o ponad 2000 km. w
swoją ostatnią drogę wyruszał Stanisław Leon Jeute – szef Wywiadu
Zachodniego Związku Jaszczurczego.

Wyobraźmy
sobie 32 letniego, jednogiego mężczyznę, o pergaminowej skórze,
nagiej, bezwłosej czaszce, o ustach z powybijanymi zębami…

Jednak
jego oczy znamionują siłę duszy. Duszy, która wzięła na siebie
WSZYSTKIE trudy śledztwa, WSZYSTKIE winy i WSZYSTKIE znane sobie
tajemnice konspiracji…

 

Stanisław Leon Jeute urodził się 25 maja 1910r.1 w Warszawie. Rodzicami jego byli Gustaw Jeute (1878-1950) i Eleonora z domu Kosińska.

Ojciec
Stanisława – Gustaw Jeute był prawnikiem oraz działaczem społecznym
Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Świętej Trójcy w Warszawie. Gustaw
Wilhelm Jeute urodził się w Warszawie 9 sierpnia 1878r. Jego rodzicami
był Alfred i Wilhelmina. Był prawnikiem oraz działaczem społecznym
Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Świętej Trójcy w Warszawie.

Stanisław
Jeute uczył się w Prywatnym Gimnazjum im. Mikołaja Reja Zboru
Ewangelicko-Augsburskiego. Ukończył je w 1929r. W październiku 1930r.
wstąpił do Szkoły Podchorążych Inżynierii w Warszawie2,
której nie ukończył. Został z niej dyscyplinarnie relegowany jeszcze w
tym samym roku z powodu zatargu z przełożonym, którego miał jakoby
obrazić.3 Taką wersję relegowania Stanisława Jeute ze Szkoły Podchorążych Inżynierii w Warszawie podaje Eugeniusz Szulc4, natomiast karta ewidencyjna w rubryce: Wystąpienie ze Szk. Podchr. Inż. (powód), informuje krótko – wydalony za kradzież.5

Stanisław
Jeute miał „charakter” i prawdopodobnie „postawił się” przełożonemu,
który „załatwił” krnąbrnego podwładnego... Stąd ten wpis; wystarczy
podrzucić coś do szafki (np. zegarek), własność innego podchorążego.

Czy człowiek, który
zorganizował w tak ekstremalnie trudnych warunkach, tak fenomenalnie
działający wywiad, który w trakcie śledztwa wziął na siebie (o ile było
to możliwe) całą odpowiedzialność, który w trakcie przesłuchań był
bity, poniżany, trzymany w karcerze na mokrym betonie – mógł się
poniżyć do zwykłej kradzieży?6

Po
odejściu ze Szkoły Podchorążych podjął studia na Akademii
Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Porzucił ją po wysłuchaniu kilku
semestrów. W 1936r. rozpoczął pracę w firmie transportu morskiego w
Gdyni (pracował w niej do wybuchu wojny). Wstąpił wówczas do Obozu
Narodowo-Radykalnego (ONR). Był członkiem Akademickiego Związku
Morskiego i uczestnikiem jego obozów letnich, na których spotkał
Mieczysława Dukalskiego i Jerzego Padewskiego, późniejszych
organizatorów Organizacji Wojskowej Związku Jaszczurczego na Pomorzu.
Prawdopodobnie współpracował wówczas z Oddziałem II Wojska Polskiego.
Wykonywał różne wywiadowcze zadania podczas swoich podróży służbowych do
Niemiec, a na terenie Gdyni obserwował miejscowych i przyjezdnych
Niemców.7

Wcześniej – 27 czerwca 1935r. – ożenił się z Władysławą z domu Ekiert. Miał z nią syna Marka (ur. 19 listopada 1938r.). 8
W rodzinie Ekiertów także pielęgnowano tradycje patriotyczne. Dziadek
Władysławy Ekiert – Józef Ekiert, w wieku 21 lat, brał udział w
Powstaniu Styczniowym9.

W czasie wojny
polsko-niemieckiej w 1939r. walczył ochotniczo na Oksywiu. 13 września
został ciężko ranny pociskiem działa morskiego; ciało miał pokryte
przeszło 20 ranami. Następnego dnia w szpitalu polowym (przy świeczkach, bez narkozy10) w Babich Dołach amputowano mu lewy goleń. Z amputowaną nogą został wzięty do niewoli. Przebywał w twierdzy gdyńskiej.

15 listopada 1939r. został zwolniony z niewoli ze względu na zły stan zdrowia (dzięki staraniom żony11)
i przetransportowany do Warszawy, gdzie przez dłuższy czas leczył się
najpierw w Szpitalu Ujazdowskim, a następnie w Szpitalu Ewangelickim.
Orzeczenie Lekarskiej Komisji Inwalidzkiej Lazaretu Ujazdowskiego wydane
rok później (dn. 29 września 1940r.) informuje o niezrośniętych
bliznach obu ud, lewego podudzia oraz stopy.12

 

Wspomina Stanisław Jan Siostrzonek:

Na
spotkaniu w szpitalu poznałem ppor. Stanisława Jeute pseud. „Wilk”,
który po odniesionych ranach w czasie obrony Gdyni i amputacji nogi
leczył się jeszcze z ran pod opieką ojca, kuratora Szpitala
Ewangelickiego […]. Nie zdawałem sobie wówczas sprawy, że mam do
czynienia z oficerem powiązanym już z siatką głębokiego wywiadu na III
Rzeszę. Działalność jego miała zakończyć się tragicznie: aresztowany w
lutym 1942r., został rok później zgilotynowany w więzieniu berlińskim
.13

W czasie okupacji mieszkał w Warszawie, przy ulicy Szkolnej 8, pod swoim własnym nazwiskiem.

Jesienią
1939r. rozpoczął działalność konspiracyjną. Po wyjściu ze szpitala
został zwerbowany do Organizacji Wojskowej Związku Jaszczurczego (OW ZJ)
przez Witolda Gostomskiego, ps. Nałęcz, Hubert, Szefa Oddziału II
Komendy Głównej OW ZJ. Od wiosny 1940r. był Szefem Wydziału Zachodniego i
drugim zastępcą szefa II Oddziału sztabu ZJ, por. Witolda
Gostomskiego; jednocześnie był Szefem II Oddziału Okręgu Pomorze z
siedzibą w Warszawie. Po powołaniu do życia Inspektoratu Ziem
Zachodnich w 1941r. został również i tu szefem; używał wówczas stopnia
porucznika.14 Zastępcą był Jan Jachowski.

(Oprócz
wydziału wywiadowczego funkcjonował wydział propagandy – kierownikiem
był Władysław Pawłowski, oraz wydział legalizacyjny. Kierował nim
Zygmunt Łada. Wydział legalizacyjny zajmował się sporządzaniem
fałszywych dokumentów obowiązujących na terenie Rzeszy i Generalnego
Gubernatorstwa. Ułatwiało to poruszanie się funkcjonariuszom i kurierom
Związku Jaszczurczego po terenach niemieckich i okupowanych.)

Stanisław
Jeute utrzymywał kontakty z emisariuszami i kurierami oraz kierującymi
poszczególnymi placówkami ZJ na tzw. terenach bezpośrednio włączonych
do III Rzeszy jak i w samej Rzeszy. Meldunki przekazywał Witoldowi
Gostomskiemu przez swego łącznika Henryka Kordicza.

Tereny Polski zachodniej i Niemiec zostały podzielone na okręgi i następnie pokryte gęstą siatką placówek wywiadowczych.

Okręgami
wywiadowczymi ZJ w Niemczech były: Berlin, Brandenburgia, Śląsk,
Monachium i Bawaria, Westfalia i Zagłębie Ruhry, Hamburg i Brema,
Pomorze Wschodnie z Królewcem, Pomorze Zachodnie oraz Gdańsk.15
Na tzw. Ziemiach bezpośrednio włączonych do Rzeszy aktywnie działały
ośrodki w: Gdyni, Starogardzie Gdańskim, Poznaniu, Włocławku, Łodzi,
Gnieźnie, Bydgoszczy i Żninie.16

Wywiad „Z” zbierał
informacje o charakterze wojskowym, gospodarczym, zbrojeniowym,
komunikacyjnym, o nastrojach wśród ludności cywilnej, żołnierzy na
froncie itp.

Siatkę wywiadowczą
stanowiła młodzież akademicka, licealna, absolwenci Szkoły Morskiej (na
Pomorzu), osoby wywiezione na przymusowe roboty, jeńcy zwolnieni z
obozów i zatrudnieni przymusowo w fabrykach zbrojeniowych, kolejarze,
stoczniowcy, marynarze, pracownicy służby zdrowia.17

Zgodnie z instrukcją
M. Dukalskiego, zachęcano Polaków wcielanych do Wehrmachtu do unikania
poboru. Obywateli zwerbowanych na front wschodni zobowiązywano do walki
z Sowietami, zaś przebywających na odcinku zachodnim do dezercji i
podejmowania współpracy z władzami emigracyjnymi.18

Wywiad
Zachodni został zorganizowany przez działaczy ONR wysiedlonych z ziem
przyłączonych do Rzeszy, przy współpracy ludzi z warszawskiego ośrodka
ewangelicko-augsburskiego, którzy mieli kontakty na zachodzie, prócz
Stanisława Jeute był wśród nich m.in. Arnold Nierzwicki ps. Krzysztof.19

W
siedzibie Konsystorza Ewangelicko-Augsburskiego spotykał się z
Mieczysławem Dukalskim ps. Zapora, Arnoldem Nierzwickim ps. Krzysztof,
Lechem Neymanem ps. Wacław Górnicki, Butrym, Domarat, Robert oraz
Komendantem Głównym Związku Jaszczurczego por. rez. Władysławem
Marcinkowskim ps. Jaxa, Władysław Szymkiewicz.20

W
Warszawie dokumenty Wywiadu „Z” Związku Jaszczurczego były
przechowywane m.in. w mieszkaniu rodziny Głombiowskich przy ul.
Mazowieckiej 10. Głombiowscy byli spokrewnieni z rodziną Jeute.
Dokumenty wywiadu zostały znalezione podczas rewizji mieszkania 9
grudnia 1943r. Przechowujący te dokumenty Ryszard Głombiowski został
aresztowany i rozstrzelany w niejasnych okolicznościach w lutym lub
marcu 1944r.21

Stanisław
Jeute ściśle współpracował z wywiadem Związku Walki Zbrojnej, ze
strony, którego otrzymywał każdorazowo potwierdzenie przekazywanych
meldunków wywiadowczych. Otrzymywał środki finansowe od Mieczysława
Rutkowskiego ps. Goszczyński – szefa Sekcji Zachodniej wywiadu
dalekosiężnego (kryptonim „Stragan”22) Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej-Armii Krajowej i łącznika pomiędzy Związkiem Walki Zbrojnej a Związkiem Jaszczurczym.23

Współpraca
opierała się na realnych podstawach: ZWZ dysponował środkami
finansowymi, a ZJ rozbudowaną siecią agentów. Z biegiem czasu wywiad ZJ
przejął część agentów ZWZ.

Współdziałanie wywiadów ZWZ-AK i ZJ odbywało się pod kontrolą wywiadu grupy Zakonu Narodowego Organizacji Polskiej.

Z
Witoldem Gostomskim, Mieczysławem Dukalskim i Janem Lechowskim ps.
Edward, Edmund omawiał sprawy instrukcji dla agentów, dotyczących
informacji o morskim przemyśle i o marynarce wojennej. Starał się
usprawnić pracę wywiadu. Z jego polecenia Jerzy Padlewski ps. Jerzy
Turowicz, Jerzy, Jurewicz, pełniący funkcję sekretarza, wykonał
powiększenie sylwetek okrętów „Bismarck”, „Gneisenau”, „Prinz Eugen”,
figurujących w broszurce „Niemiecka marynarka wojenna”.24
Meldunki wywiadowcze przepisywała Janina Pluczyńska, a szyfrował je
zaprzyjaźniony ze St. Jeute prof. Zygmunt Dobrzyński, a szkice
geometryczne, potrzebne do szyfrowania układał Jerzy Padlewski.25 Wszystkie materiały przechowywał u Niny Veith. Jego łączniczką do Berlina była Mirosława Kocowa ps. Anastazja.26
Między 6 a 21 stycznia 1942r. spotkał się, co najmniej trzy razy z
przebywającym w Warszawie Stefanem Henslem, kierującym wywiadem „Z” w
Gdyni. Przekazał mu wówczas dodatkowe punkty kontaktowe dla kurierów
przyjeżdżających z Pomorza. Inną łączniczką w ramach Adiutantury ZJ była
Małgorzata Gostomska ps. Gosia, Biedronka, posługująca się nazwiskiem –
Margarete Fischer27,
która z jego rozkazu przyjeżdżała na Wybrzeże Gdańskie do rodziny
Henslów i do Stanisława Lesikowskiego, a także do Marii Rost z Polskiej
Armii Powstania. Raz udał się osobiście do Gdyni-Orłowa do punktu
mieszczącego się Leokadii Śliwińskiej ps. Śliwkowa, przy ul.
Wrocławskiej 3. W 1941r. cały wywiad zachodni Związku Jaszczurczego
został włączony do nowo powstałego Inspektoratu Ziem Zachodnich (IZZ).28

Do
największych sukcesów wywiadu „Zachód” można zaliczyć: zdobycie
informacji związanych z atakiem Niemiec na Grecję, uzyskanie informacji
dotyczących „Afrika Korps” na Aleksandrię, zlokalizowanie miejsca
pancernika „Tirpitz” w norweskich fiordach, zlokalizowanie na Pomorzu
Zachodnim (w Peenemünde) tajnego ośrodka badań nad pociskami
rakietowymi. Zdobyto także informacje wywiadowcze dotyczące budowy
okrętów podwodnych w stoczniach Gdyni, Gdańska i Elbląga.29
Mikrofilm w tej sprawie przekazano do Warszawy. Zdobyte informacje
uzupełniono danymi o mocy silników i innymi danymi technicznymi
uzyskanymi od marynarzy – agentów z holowników „Jaguar” i „Jantar”.
Jeden z doświadczalnych okrętów podwodnych – wraz z komisją techniczną –
zatopiono w czasie rejsu próbnego przez podwieszone bomby.

Dokonano
sabotażu na statku pasażerskim (koszarowcu) – „Monte Olivio” – podczas
hucznej libacji oblano naftą i podpalono wszystkie drzwi wejściowe.
Zginęło 200 osób.

Ustalono
miejsce odpalania i upadania rakiet doświadczalnych, z dokładnymi
wymiarami. Do oddziału stoczni remontowej Deutsche Kiel, w Gdyni
wprowadzono agentów w celu rejestrowania ilości i rodzaju uszkodzeń
naprawianych jednostek; przy tej okazji odnaleziono uszkodzony pancernik
„Gneisenau”, który zniknął Anglikom z pola widzenia.

Wykryto, że w Zakładach Elektrotechnicznych w Bydgoszczy produkuje się części do rakiet V-1, V-2.

W skrytkach rządzonych w wagonach kolejowych przewożono prasę podziemną i materiały propagandowe.30

Działalność
wywiadu „Zachód” spowodowała kontrakcję ze strony Niemców. Jeszcze
jesienią 1940r. utworzyli w ramach Gestapo tzw. „Sonderkommando ZJ”.31

Pierwsze
aresztowania nastąpiły w grudniu 1941r. Działalność „Sonderkommando
ZJ” doprowadziła, w początkach 1942r., do znacznego osłabienia siatki
wywiadowczej Związku Jaszczurczego na terenie Niemiec i zachodnich
ziemiach polskich. W wyniku procesu, który odbył się w Berlinie, 31 osób
ze ścisłego kierownictwa zostało skazanych na karę śmierci i
straconych poprzez ścięcie.

Stanisław
Jeute został aresztowany 25 lutego 1942r. w Warszawie z grupą
najbliższych współpracowników oraz ojcem (zwolnionym po miesiącu32) i żoną (zwolnioną 28 kwietnia t.r.)33.
Osadzony następnego dnia na Pawiaku, wkrótce przetransportowany do
Berlina, do więzienia śledczego gestapo przy Alexanderplatz 10;
oznaczono go kryptonimem 000/4434. Podczas pobytu w więzieniu cały czas był trzymany w izolatce.

W
listopadzie 1942r. sprawę aresztowanych członków komórki wywiadowczej
Związku Jaszczurczego, ze Stanisławem Jeute na czele, skierowano do
Sądu Wojennego Rzeszy (Reichskriegsgericht). Stanisław Jeute został
przeniesiony do więzienia wojennego (Untersuchungshaftanstalt) Alt
Moabit, jako więzień nr 3339 w izolatce nr 395.35

Podczas
niezwykle brutalnego śledztwa (prowadzonego często również nocą)
zachowywał niezłomną postawę, starając się całą winą obciążyć wyłącznie
siebie. W grypsie z 2 lipca 1942r. łącznik ZJ na linii
Warszawa-Pomorze, Zenon Narojek pisał do swej narzeczonej Haliny
Skarżyńskiej: […] Stach trzyma się pierwszorzędnie, ma dobre i
jasne myśli na przyszłość i żyje nadzieją w Boga i dotąd jeszcze nikt
Go nie widział załamanego, ani Niemcy, ani Polacy. Pomimo, że ma
najcięższe oskarżenie i w najtrudniejszym jest położeniu, innym pomaga,
pociesza czy to moralnie, czy materialnie. Jestem z Nim na braterskiej
stopie, tak sobie przypadliśmy do serca jak bracia, pomimo że jesteśmy
osobno. Ale zawsze znajdzie się sposobność spotkania. Było ich już
dobrych kilka i mogę to wszystko o Nim powiedzieć. Tęskni bardzo za
synem. Dołączam jeszcze wiersze – oryginały”
.36

Metody stosowane przez Niemców potwierdza Maria Gostomska (współoskarżona w procesie i skazana na 5 lat obozu karnego): Ze
Staszkiem spotkałam się podczas konfrontacji w Berlinie. W pierwszym
momencie go nie poznałam; tak był potwornie zmizerowany, z zapadniętymi
policzkami i ustami; miał wybite wszystkie zęby. Zostały z niego tylko
jego świetliste, pełne wyrazu oczy. Widziałam, jak przesłuchujący z
wielką pasją wytrącił Staszkowi kule i leżącego bił i kopał
.37

Taktyka ta przyniosła
pewne rezultaty: z czterech osób sądzonych razem z nim, dwie otrzymały
karę śmierci, a dwie skazano na 3 i 4 lata obostrzonego obozu karnego.

W
listach i grypsach pisanych przez Stanisława Jeute do rodziny
przebijała nadzieja na ponowne spotkanie z najbliższymi, do których
bardzo tęsknił.38 Do jednego z listów dołączył własnoręcznie napisane wiersze: „Świt”39, „Słońce”40, „Gdyby”41. List z 8 października 1942 r. pisany w języku niemieckim zawierał refleksje nad przyszłym życiem. 42

W
dniu 4 grudnia 1942 r. wyrokiem Sądu Wojennego Rzeszy
(Reichskriegsgericht) skazano Stanisława Leona Jeute wraz z Jerzym
Padlewskim i Niną Veith na karę śmierci – „za szpiegostwo w łączności ze
sprzyjaniem nieprzyjacielowi i przygotowaniem zamachu”. Od wyroku Sądu
Wojennego nie przysługiwało prawo apelacji. Wyrok śmierci zatwierdzono
18 stycznia 1943 r. i wykonano przez zgilotynowanie 2 lutego 1943 r.43
Przed śmiercią Stanisław Leon Jeute napisał listy pożegnalne tchnące
miłością i godnością do żony, syna i rodziców. Bogdan Chrzanowski pisze,
że pastor dr Harald Poelchau (1903-1972)44 z więzienia w Plötzensee (przy ul. Königsdamm 7), gdzie wykonano wyrok45, podkreślał bohaterską postawę, wzbudzającą podziw nawet u Niemców46. Nie zgadza się z tym twierdzeniem Eugeniusz Szulc, który wspomina: Rodzinie,
która po kilku latach zwróciła się do duchownego z prośbą o
zrelacjonowanie owego ostatniego spotkania, odpowiedział, iż wśród tylu
ofiar, jakie przygotowywał na śmierć, nie przypomina sobie postaci
beznogiego ewangelika polskiej narodowości!
47

Na kilka godzin przed straceniem Stanisław Jeute napisał swój pożegnalny list do najbliższych:

Kochanie moje!

A
więc ostatni raz tulę Cię do serca, polecam Boskiej opiece i błagam
Cię, panuj nad sobą i całą swą miłość, jaką dla mnie czułaś, daj
Mareczkowi. Już jest tak daleko. Jest przy mnie tu miejscowy pastor, co
jest dla mnie wielką pociechą. Za chwilę przystąpię do Komunii św. Sił
mam dosyć. Droga moja, cóż mogę Ci napisać prócz tego, co w
dotychczasowych listach pisałem. Odchodzę spokojny o Marusia, spokojny i
o Ciebie. Wiem, że obydwie rodziny otoczą Cię sercem i opieką i lepszą
przyszłość zgotują. W ostatnich tych chwilach całym sercem jestem przy
Was i pragnąłbym, aby mój spokój i Wam się udzielił. Bóg tak chciał.
Jeszcze raz powtarzam, co już pisałem. W sprawiedliwość Jego wyroków
musicie wierzyć!

Aduś
kochana! Moją Biblię schowaj dla Mareczka. Poza tym żadnych
specjalnych życzeń nie mam i sądzę, że jest bezcelowe zbyt wiele słów
pisać, słów, które w obecnej chwili tak pusto brzmią.

Kochana
i jeszcze raz kochana! Tylko te słowa coś znaczą i tylko to ma
wartość. Żonuś, czuwaj nad Mareczkiem! Boże! Tak pragnę, abyś miała
dość siły i mocy. W mojej ostatniej rozmowie z Bogiem będę błagał o
siły dla Ciebie i o Jego święte błogosławieństwo dla Was wszystkich.

Jeszcze raz tulę Cię do serca i całuję serdecznie i zostawiam z Bogiem

Stach

Synku
mój mały! Bądź prawym! Gdy po latach Matka Twa te słowa Ci powtórzy i
może nawet kartki pokaże, pamiętaj Synku, to jest mój testament dla
Ciebie. Bądź prawym!
W tych słowach zamykam całą moją miłość,
jaką od pierwszych Twych dni dla Ciebie miałem i którą ze sobą
zabieram. Twoja Matka powie Ci dużo o tej miłości, Synku! Bądź prawym,
Twój
Ojciec48

Mateńko
kochana! Ojcze mój drogi Proszę Boga, aby Wam dał sił i opieką swą w
tej ciężkiej chwili i na przyszłość otoczył. Matuś pamiętaj na słowa swe
własne. Bądź tak dzielna i spokojna, tak jak ja jestem w tej chwili. W
liście do Adki pisałem już, że miejscowy pastor jest przy mnie i do
końca przy mnie zostanie. Jest to dla mnie dużą pociechą. Za chwilę
przystąpię do Komunii św. I w tej chwili będę tak przy Was wszystkich,
jak Wy przy mnie byliście w dzień nowego roku! Serce syna zostaje przy
Was na zawsze. Waszego syna!

Stach

Pozostałej
Rodzinie przesyłam również moje myśli, uczucia i serce. Pamiętajcie
drodzy, że zostaje Mareczek i Ada! Jeśli mnie kochacie, słowa testamentu
Wam przekazuję: ich dwoje! Drodzy moi, żegnam Was

Stach49

 

Władysława
Jeute powiadomiona została pismem kancelarii sądu wojennego z dnia 19
lutego 1943r. o dacie i oraz sentencji wyroku, dacie potwierdzenia
wyroku oraz o jego wykonaniu.50

Chcąc
ratować syna, matka Eleonora Jeute, wysłała za pośrednictwem Polskiego
Czerwonego Krzyża petycję do Genewy sugerującą jego wymianę na jednego
z oficerów wywiadu niemieckiego w niewoli brytyjskiej. Podobno sprawa
miała wielkie szanse powodzenia. Gdyby nie… Stanisław Jeute, który nie
zgodził się jednak na tę szansę, nie chcąc zostawiać skazanych na
śmierć współtowarzyszy.51

Przekazując
później jego żonie, Władysławie, treść wyroku niemiecki adwokat dr
Kaps wstając, oświadczył, że Sąd Wojenny Rzeszy podkreślił szlachetną i
bohaterską postawę skazanego.

Mimo
tego, wywiad ZJ działał dalej, choć już na mniejszą skalę, i
przekazywał dalej wiele cennych wiadomości (za pośrednictwem ZWZ-AK) do
Londynu. Kluczową postacią Pomorskiego Okręgu ZJ był Andrzej
Orwid-Eljaszewicz, zamordowany przez Gestapo w Radomiu. Tworzył on
struktury organizacyjne w Gdyni.

Symboliczny grób Stanisława Leona Jeute znajduje się na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim w Warszawie (al. D nr 129).

Nazwiska agentów wywiadu "Zachód" umieszczone są na tablicy pamiątkowej znajdującej się w bazylice św. Brygidy w Gdańsku.

Stanisław
Jeute został odznaczony pośmiertnie: trzykrotnie Medalem Wojska
(Londyn 1948), Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami (1949), Krzyżem Armii
Krajowej (Londyn 1984), Krzyż Narodowego czynu Zbrojnego (1993)52.

Zachowały się listy Stanisława Jeute do żony i syna, pełne miłości i męstwa.

Nie tylko Stanisław był żołnierzem Polski Podziemnej - w konspiracji działali jego ojciec Gustaw oraz młodszy brat Stefan.

Stefan
Jeute urodził się 16 maja 1918r. w Warszawie. Podobnie jak brat, także
ukończył Prywatne Gimnazjum im. Mikołaja Reja Zboru
Ewangelicko-Augsburskiego (1936r.).

Podczas
okupacji studiował medycynę na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Po
likwidacji szpitala Ewangelickiego w maju 1943r. przez Niemców,
prowadził przeniesioną ze szpitala do rodzinnego mieszkania (przy ul.
Szkolnej 8) pracownię bakteriologiczną. Z żoną Marią miał dwoje dzieci:
Krystynę i Wojciecha.

Był
żołnierzem ZWZ-AK w oddziale „Czata – 49”. W czasie Powstania
Warszawskiego walczył na Mokotowie, w stopniu kaprala podchorążego w
Wojskowej Służbie Ochrony Powstania, p.o. komendanta placu w Pułku
„Baszta”. W czasie konspiracji posługiwał się pseudonimem – Marian.53

Ciężko rany, zmarł 554 lub 15 grudnia55
1944r. W trakcie Powstania zginęły jego żona i córeczka. Uratował się
jedynie dwuletni synek. Symboliczny grób Stefana Jeute znajduje się na
Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim w Warszawie (al. D nr 129).

Z
kolei Gustaw Jeute po wybuchu wojny w 1939r. pracował dalej w Szpitalu
Ewangelickim, który w czasie walk wrześniowych służył rannym
żołnierzom, a czasie okupacji udzielał konspiracyjnie pomocy żołnierzom
AK i uciekającym z Getta Warszawskiego Żydom.

Jako
bliski współpracownik ks. biskupa Juliusza Bursche (1862-1942) był
wielokrotnie wzywany do siedziby gestapo przy Al. Szucha i
przesłuchiwany.

W
maju 1943r. wobec akcji likwidowania Szpitala Ewangelickiego przez
Niemców przewiózł do rodzinnego mieszkania (przy ul. Szkolnej 8)
wyposażenie pracowni bakteriologicznej, którą następnie uruchomił i
prowadził młodszy syn, Stefan.

W styczniu 1944r. zmarła córka państwa Jeute – Zofia Richter56. Przyczyną śmierci była gruźlica.57

Czas
Powstania Warszawskiego Gustaw Jeute spędził na Saskiej Kępie; dzięki
zbiegowi okoliczności uniknął rozstrzelania przez Niemców.

Po
zajęciu Pragi przez oddziały Armii Polskiej, wysiedlony z domu, tułał
się po okolicach Warszawy. Gdy otrzymał wiadomość, że syn Stefan zginął
w Powstaniu, ratował pozostałą przy życiu rodzinę – głównie osierocone
wnuki.

Zmarł
26 czerwca 1950 r. w Warszawie, pochowany na Cmentarzu
Ewangelicko-Augsburskim w Warszawie (al. D nr 129). Gustaw Jeute
spoczywa w jednej mogile ze swoim ojcem Alfredem.

Bibliografia

Materiały Archiwalne

Centralne Archiwum Wojskowe w Rembertowie:

Stanisław Jeute, teczka personalna nr 180

Rozkazy Dzienne Szkoły Podchorążych Inżynierji w Warszawie – rok 1930

 

Książki i druki zwarte

Chrzanowski Bogdan, Związek Jaszczurczy i Narodowe Siły Zbrojne na Pomorzu 1939-1947, Toruń 1997

Encyklopedia Białych Plam, t. XIII, Radom 2oo4

Ewangelicy warszawscy w walce o niepodległość Polski 1939-1945. Słownik biograficzny 1939-45, t. I, [red.] Alina Janowska, Warszawa 2007

Ewangelicy warszawscy w walce o niepodległość Polski w latach drugiej wojny światowej. Wspomnienia i relacje, [red.] Alina Janowska, Warszawa 1997

Komorowski Krzysztof, Polityka i Walka. Konspiracja Zbrojna Ruchu Narodowego 1939-1945, Warszawa 2000

Kryska-Karski Tadeusz, Straty Korpusu Oficerskiego 1939-1945, Londyn 1996

Kunert Andrzej Krzysztof, Słownik biograficzny konspiracji warszawskiej 1939-1944, t. III, Warszawa 1991

Marcinkowski Władysław „Jaxa”, Wspomnienia 1934-1945, Warszawa 1998

Narodowe Siły Zbrojne. Dokumenty, Struktury, Personalia, t. I, [red.] Leszek Żebrowski, Warszawa 1994

Ney-Krwawicz Marek, Komenda Główna Armii Krajowej 1939-1945, Warszawa 1990

Pollack Juliusz, Wywiad, Sabotaż, Dywersja. Polski Ruch Oporu w Berlinie 1939-1945, Warszawa 1991

Nowakowski Rafał, Drezdeński Szafot [w:] Inne Oblicza Historii 4/2009, s. 62-69

Stanisław Smolarz, Związek Jaszczurczy – Narodowe Siły Zbrojne. Z kart historii wywiadu „Zachód” [w:] Szczerbiec. Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Lublin – listopad 2003r.

Szulc Eugeniusz, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski w Warszawie. Zmarli i ich Rodziny, Warszawa 1989

Szulc Eugeniusz, Sprawa Stanisława Jeute straconego w Berlinie dnia 2. 2. 1943 roku [w:] W cieniu śmierci. Ewangelicy – ofiary prześladowań w czasie II wojny światowej, [red.] ks. dr Tomasz Wójcik, warszawa 1970

Zgorzelski Rafał, Związek Jaszczurczy i Narodowe Siły Zbrojne na Pomorzu 1939-1947 [w:] Szczerbiec. Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Lublin – listopad 2003r., s.222

Zeszyty do historii Narodowych Sił Zbrojnych, zeszyt 1, Chicago 1961

 

Internet

de.wikipedia.org/wiki/Harald_Poelchau

pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Jeute

www.endecja.pl/biografie/osoba/79

(stan linków na dzień 13 IX 2009r.)

Michał Gruszczyński

e-mail: michal.gruszczynski72@gmail.com

 

1 Halina Geber podaje, jako datę urodzin 10 maja 1910r., Ewangelicy warszawscy w walce o niepodległość Polski 1939-1945. Słownik biograficzny, [red.] Alina Janowska, t. 1, Warszawa 2007, s. 270

2 Przybycie
do Szkoły Podchorążych, Komenda Szkoły Podchorążych Inżynierji,
Warszawa, dn. 20 października 1930r., Rozkaz Szkolny nr 240, Pkt 4.
Przybycie Podchorążych do 1-ej Komp. Szkolnej na stałe dnia 15.X.1930r.
[poz. 104 pchor. kapr.] Jeute Stanisław z 56 pp,
CAW, SPS, I 340.7/6; datę wstąpienia do Szkoły Podchorążych potwierdza
Karta Ewidencyjna [Uwaga!!! Błędnie napisane nazwisko – Jeüte – MG],
CAW, AP Jeüte Stanisław „P”, teczka osobowa nr 180

3 Warszawa, dn. 24 grudnia 1930r., Komenda Szkoły Podchorążych Inżynierji, Rozkaz Szkolny Nr 292

ZWOLNIENIE PCHOR. JEUTE STANISŁAWA, Na zasadzie art. 217 pkt.6
rozporządzenia wykonawczego do ustawy o obowiązkach i prawach szereg.
W.P. (Dz. Rozk. Nr 29/28) Zwalniam ze Szkoły pchor. z 1-go rocznika
plutonu łączności pchor. JEUTE Stanisława z prawem do stopnia
wojskowego kaprala bez tytułu i uprawnień podchorążego rezerwy. Dowódca
Baonu odeśle wymienionego do 36 p.p. jako oddziału macierzystego,
wyznaczonego fonogramem Komendanta P.K.U. Warszawa-Miasto Nr.1 za
Nr.170,
CAW, SPS, I 340.7/6

4 Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute straconego w Berlinie dnia 2. 2. 1943 roku [w:] W cieniu śmierci. Ewangelicy – ofiary prześladowań w czasie II wojny światowej, [red.] ks. dr Tomasz Wójcik, Warszawa 1970, s. 243; [także w:] pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Jeute [oraz] www.endecja.pl/biografie/osoba/79 (z dn. 13 IX 2009r.)

5 CAW, AP Jeüte Stanisław „P”, teczka osobowa nr 180

6 Rozmowa z p. Wojciechem Jeute, Legionowo, 16 września 2009r.; notatka z rozmowy

7 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy i Narodowe Siły Zbrojne na Pomorzu 1939-1947, Toruń 1997, s. 13-16

8 Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute…, s. 245

9 Biogram Józefa Ekierta (vel Ekkerta vel Eckerta) [w:] Eugeniusz Szulc, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski… op. cit., s. 110

10 Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 246

11 Ewangelicy warszawscy… op. cit., s. 270

12 Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit.,
s. 246 Uwaga!!! Autor wspomina jeszcze o niezrośniętych bliznach obu
ud, lewego podudzia oraz lewej stopy. Jest to mało prawdopodobne,
albowiem sam wspomina, że lewy goleń został usunięty.

13 Stanisław Jan Siostrzonek, „Tabita” czasu wojny [w:] Ewangelicy warszawscy… op. cit.,
s.101-104; Stanisław Siostrzonek (1920-2005), od lipca 1940r. żołnierz
ZWZ ps. Balina, pełnił służbę wywiadowczą w obrębie Rejonu V „Gątyń”
Obwodu VII „Obroża” ZWZ-AK pod dowództwem kpt. Jana Wojciechowskiego
„Kujawiaka” (1941-2), po jego aresztowaniu kpt./mjr. Mariana
Bródki-Kęsickiego „Grzegorza”. Okresowo należał także do oddziału
specjalnego Kedywu pod rozkazami mjr. Romana Grotowskiego „Ersa”. Na
początku okupacji współpracował z dr. Edwardem Kowalskim, lekarzem ze
Szpitala Ewangelickiego w Warszawie, w przewożeniu i zabezpieczeniu
broni pozostawionej w szpitalu przez żołnierzy polskich. Broń i
materiały sanitarne, przeznaczone w przyszłości do uruchomienia szpitala
polowego, zamurował z pomocą kilku zaufanych osób, m.in. siostry Zofii
i diakonis Ingeborgii Uggla (1909-2002) i Nanny Uggla (1909-2005) w
kanałach podziemnych „Tabity” [Dom Opieki w Konstancinie-Jeziornie –
MG]. Pozostawał w kontakcie ze Stanisławem Jeute do momentu jego
aresztowania w lutym 1942r. [wg] Ewangelicy warszawscy… op. cit., s. 512-514

14 Halina Geber w biogramie Stanisława Jeute [w:] Ewangelicy warszawscy… op. cit.,
s. 270, podaje, iż posługiwał się on stopniem podporucznika, wspomina,
że Andrzej Popłoński podaje, ze był to stopień kapitana, Andrzej
Popłoński (Wywiad Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie 1939-45, Warszawa 1995). O stopniu porucznika wspomina także Juliusz Pollack [w:] Juliusz Pollack, Wywiad, Sabotaż, Dywersja. Polski Ruch Oporu w Berlinie 1939-1945, Warszawa 1991, s. 93

15 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy i Narodowe Siły Zbrojne na Pomorzu 1939-1947, Toruń 1997, s.28, 30-31; Stanisław Smolarz, Związek Jaszczurczy – Narodowe Siły Zbrojne. Z kart historii wywiadu „Zachód” [w:] Szczerbiec. Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Lublin – listopad 2003r., s.219

16 Op. cit.

17 Op. cit.

18 Rafał Zgorzelski, Związek Jaszczurczy i Narodowe Siły Zbrojne na Pomorzu 1939-1947 [w:] Szczerbiec. Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Lublin – listopad 2003r., s.222

19Władysław Marcinkowski „Jaxa”, Wspomnienia 1934-1945, Warszawa 1998, s. 65; Ewangelicy Warszawscy w Walce o Niepodległość Polski 1939-45. Słownik biograficzny, t. 1, Warszawa 2007, [red.] Alina Janowska, s. 270; Władysław Marcinkowski podaje, iż był to Krzysztof Mierzwicki; Ewangelicy Warszawscy w Walce o Niepodległość Polski 1939-45. Słownik biograficzny, t. 1, Warszawa 2007, s. 270

20 Władysław Marcinkowski „Jaxa”, Wspomnienia… op. cit., s. 65. Władysław Marcinkowski podaje, iż był to Krzysztof Mierzwicki; Ewangelicy warszawscy… op. cit., s. 270

21 Ewangelicy warszawscy… op. cit., s. 209

22Na
czele „Straganu” stał jego szef, mając do pomocy w fachowych sprawach
wywiadu wojskowego „Banacha” (NN). W bezpośredniej dyspozycji szefa
znajdował się sekretariat prowadzony przez Janinę Despot-Zenowicz ps.
Nina. Kierowniczką łączności wewnętrznej była Wanda Ossowska ps. Wanda,
odpowiedzialna za wewnętrzne i zewnętrzne kontakty Szefostwa
„Straganu”, a także za prowadzenie spraw finansowych. „Stragan” był
podzielony na referaty (sieci) – zależnie od terytorium lub zagadnień:
Zachód (kierowany przez Mieczysława Rutkowskiego „Goszczyńskiego”),
obejmujący Rzeszę, Północ – tereny Pomorza i Prus Wschodnich, Południe –
tereny na południe od Warszawy i od granic Polski do Wiednia włącznie,
Wschód – ziemie na wschód od Warszawy, Referat Kolejowy (kierownik
„Halicz” NN), Lotniczy (kierownik – Ludwik Kalkstein-Stoliński „Hanka”;
zdradził w sierpniu 1942r. powodując wsypę „Straganu”). Marek
Ney-Krwawicz, Komenda Główna Armii Krajowej 1939-1945, Warszawa 1990, s. 96

23 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy… op. cit., s.28-29

24 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy… op. cit., s.29

25 Rafał Zgorzelski, Związek Jaszczurczy i Narodowe Siły Zbrojne na Pomorzu 1939-1947 [w:] Szczerbiec. Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Lublin – listopad 2003r., s.222

26 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy… op. cit., s. 49

27 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy… op. cit., s.30

28
Inspektorat Ziem Zachodnich powstał w granicach Komendy Ziem Zachodnich
OW ZJ utworzonej w październiku 1941r. Pierwszym Inspektorem był
płk/gen. NSZ Stanisław Łucjan Thiel (†9 października 1943r.) Przystąpił
do organizowania Sztabu IZZ jesienią 1942r. Sztab IZZ działał w
Warszawie w bardzo trudnej sytuacji: dobiegała końca wielka akcja
niemieckiej policji skierowana przeciw sieci „Z”. Pochłonęła ona ok. 90
rezydentów wywiadu na ziemiach włączonych i w głębi Rzeszy. Zniszczeniu
uległo także wiele ogniw NOW i ZWZ-AK mająca wspólne więzy
wywiadowczo-konspiracyjne. W skład Inspektoratu Ziem Zachodnich
wchodziły następujące Okręgi: Częstochowa, Śląsk, Łódź, Poznań, Pomorze.
W styczniu 1944r. Okręg Śląsk połączono z Okręgiem Częstochowa i
wyłączono z Inspektoratu Ziem Zachodnich; przeszedł do Inspektoratu
Południowo Zachodniego. W IZZ ze względów bezpieczeństwa zamieszkałych
Polaków, Ziemie bezpośrednio włączone do Rzeszy, oddziały zbrojne ZJ, a
później NSZ nie działały na taką skalę jak na terenie Generalnego
Gubernatorstwa. Pracę IZZ utrudniał pobór młodych Polaków do Wehrmachtu.
Stanisław Żochowski, O Narodowych Siłach Zbrojnych, Lublin 1994, s. 65; Krzysztof Komorowski, Polityka i Walka. Konspiracja Zbrojna Ruchu Narodowego 1939-1945, Warszawa 2000, s. 332; Narodowe Siły Zbrojne. Dokumenty, Struktury, Personalia, [red.] Leszek Żebrowski, t. I, Warszawa 1994, s. 300-302, 304

29 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy… op. cit., s.31; Wspomina ppor. Józef Nowicki - Wywiad ZJ dostarczył wywiadowi ZWZ informacji o dacie zamierzonego ataku Africa Corps [sic!] na
Alexandrię w Egipcie. ZWZ otrzymało za tą, wiadomość 40.000 funtów od
Anglików (stwierdziliśmy to grubo później). Wywiad nasz dostał od
„kolegów” z dwójki ZWZ kilka tysięcy złotych okupacyjnych „na pokrycie
kosztów”. […]
Zeszyty do historii Narodowych Sił Zbrojnych, zeszyt 1, Chicago 1961, s. 32

30 Stanisław Smolarz, Związek Jaszczurczy – Narodowe Siły Zbrojne. Z kart historii wywiadu „Zachód” [w:] Szczerbiec. Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Lublin – listopad 2003r., s.219

31Zbigniew S. Siemaszko, Narodowe Siły Zbrojne, Londyn 1982, s. 36

32 Andrzej Krzysztof Kunert, Słownik biograficzny konspiracji warszawskiej 1939-1944, t. III, Warszawa 1991, s. 94; Ewangelicy warszawscy w walce o niepodległość Polski 1939-1945. Słownik biograficzny, t. 1, Warszawa 2007, s. 269

33Andrzej Krzysztof Kunert, Słownik biograficzny konspiracji warszawskiej 1939-1944, t. III, Warszawa 1991, s. 94; Ewangelicy warszawscy w walce o niepodległość Polski 1939-1945. Słownik biograficzny, t. 1, Warszawa 2007, s. 269

34 Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 248

35 Eugeniusz Szulc, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski w Warszawie. Zmarli i ich Rodziny, Warszawa 1989, s. 242

36 www.endecja.pl/biografie/osoba/79 (z dn. 2 stycznia 2009r.)

37 Eugeniusz Szulc, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski… op. cit., s. 243

38 Fragmenty korespondencji więziennej Stanisława Jeute do najbliższych [w:] Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 251-266

39 [tekst w:] Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 255

40 [tekst w:] Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 255-256

41 [tekst w:] Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 256

42 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy… op. cit., s.59-60; [tekst w:] Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 259-261

43 Stanisław Leon Jeute – por. ps. „Wilk” i „Stanisław Zachodni” ze „Związku Jaszczurczego”, Okręg Pomorze, †2 II 1943r. Berlin, [wg] Tadeusz Kryska-Karski, Straty Korpusu Oficerskiego 1939-1945, Londyn 1996, s. 549; inną datę śmierci St. Jeute podaje Encyklopedia Białych Plam – 14 I 1943r., Encyklopedia Białych Plam, t. XIII, Radom 2oo4, s. 196; Eugeniusz Szulc, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski… op. cit., s. 243

45
Wyrok wykonał Wilhelm Rotger, prócz egzekucji w Berlin-Plotzensee,
wykonywał wyroki śmierci w Brandenburg-Gorden. Rafał Nowakowski, Drezdeński Szafot, s. 66 [w:] Inne Oblicza Historii 4/2009, s. 62-69

46 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy i Narodowe Siły Zbrojne na Pomorzu 1939-1947, Toruń 1997, s.60

47 Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 250

48 Eugeniusz Szulc, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski… op. cit., s. 243-244

49 Bogdan Chrzanowski, Związek Jaszczurczy… op. cit., s.60 [oraz] Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 266

50 Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 250; przekład pisma z kancelarii sądu wojennego, op. cit., s. 267

51 Eugeniusz Szulc, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski… op. cit., s. 243; Eugeniusz Szulc, Sprawa Stanisława Jeute… op. cit., s. 250

52 Andrzej Krzysztof Kunert, Słownik biograficzny… op. cit., s. 94; Ewangelicy warszawscy… op. cit.,
s. 270; Stanisław Żochowski, O Narodowych Siłach Zbrojnych, Lublin
1994, s. 328 [Uwaga błędnie zapisane nazwisko – Joyte i nieprawidłowe
imię ojca zamiast Gustaw – Jan – MG]

53 Eugeniusz Szulc, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski… op. cit., s. 244

54 Napis nagrobny; Data i miejsce śmierci: 5 grudzień 1944r. – szpital w Sochaczewie [w:] Andrzej Krzysztof Kunert, Słownik biograficzny… op. cit.,
s. 94; Rozmowa z p. Wojciechem Jeute, Legionowo, 16 września 2009r.;
notatka z rozmowy; potwierdzenie miejsca i daty śmierci Stefana Jeute: 5
grudnia 1944r. – Sochaczew

55 Data i miejsce śmierci: 15 grudnia 1944r – Skierniewice [w:] Ewangelicy warszawscy… op. cit., s. 271 [za:] Eugeniusz Szulc, Ewangelicy – uczestnicy i ofiary Powstania Warszawskiego [w:] [red.] ks. Tadeusz Wojak, W cieniu śmierci, Warszawa 1970, [także w:] Eugeniusz Szulc, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski… op. cit., s. 244

56 Ewangelicy warszawscy… op. cit., s. 269; Ewangelicy warszawscy… op. cit., s. 285

57 Notatka z rozmowy z p. Markiem Jeute, Warszawa, 30 IX 2009r.

Za: warszawskipis.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Marsz Narodowych Sił

Marsz Narodowych Sił Zbrojnych już w sobotę. Niech będzie przyczynkiem do wspomnienia o tych, którzy walczyli za wolność naszej Ojczyzny

http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-jerzego-wasiukiewicza/36541-marsz...

70. rocznica powstania Narodowych Sił Zbrojnych to jedna z takich okazji, aby po raz kolejny spojrzeć na naszą historię po to, by lepiej rozumieć teraźniejszość. Jestem z pokolenia, które o Narodowych Siłach Zbrojnych nie miało prawa nic wiedzieć. O Armii Krajowej wiedzieliśmy sporo. W końcu było, jak na komunę, całkiem dużo książek historycznych czy literatury na ten temat. W mojej biblioteczce domowej większość albumów i książek dotyczących Powstania Warszawskiego pochodzi właśnie z tamtego okresu. Z kumplami przy okazji różnych rocznic odwiedzaliśmy na Powązkach groby „Alka”, „Rudego” i „Zośki”, żołnierzy września, wojny z bolszewikami. Ale wszelką pamięć o żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych nam wycięto… Nie przypominam sobie nawet, abym w podziemnych wydawnictwach z lat 80. zetknął się z jakąś większą wzmianką o NSZ. Ba, nawet podziemne pisemko narodowców „Nowe Horyzonty” omijało szerokim łukiem jakąkolwiek wzmiankę o NSZ.

Dopiero od kilku lat wraz z przywracaniem pamięci o Żołnierzach Wyklętych przebija się powoli do szerokiej opinii również pamięć o NSZ. Już w czwartek będziemy obchodzić 70. rocznicę powołania tej formacji wojskowej, natomiast w sobotę ulicami Warszawy przejdzie Marsz Narodowych Sił Zbrojnych w którym wezmą udział również kombatanci. Marsz NSZ wystartuje o godz. 16.00 spod gmachu IPN Przystanek Historia (ul. Marszałkowska 21/25) i przejdzie pod pomnik Romana Dmowskiego na Placu na Rozdrożu. Organizatorem Marszu jest Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. W środę natomiast o godz. 12.00 odbędą się państwowe uroczystości 70. rocznicy powstania NSZ przy Grobie Nieznanego Żołnierza.

Marsz NSZ niech będzie więc takim niewielkim przyczynkiem do wspomnienia o tych, którzy walczyli za wolność naszej Ojczyzny, ale mieli być na zawsze zapomniani. Niech będzie dla wielu młodych ludzi zachętą do pogrzebania choćby w Internecie i sprawdzenia czym była ta wyjątkowa formacja wojskowa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Działająca w konspiracji w

Działająca w konspiracji w okresie II wojny światowej i po jej
zakończeniu formacja wojskowa obozu narodowego - Narodowe Siły Zbrojne
powstała 20 września 1942 roku. W tym roku mija 70 lat od tego
wydarzenia.

Utworzenie
Narodowych Sił Zbrojnych miało miejsce 20 września 1942 r. na mocy
rozkazu płk Ignacego Oziewicza "Czesława", pierwszego komendanta
głównego formacji. Organizacjami, które ją tworzyły były: Organizacja
Wojskowa Związek Jaszczurczy, część Narodowej Organizacji Wojskowej,
Polski Obóz Narodowo-Syndykalistyczny, Narodowa Konspiracja
Niepodległości, Narodowo-Ludowa Organizacja Wojskowa, Zbrojne Pogotowie
Narodu, Zakon Odrodzenia Polski i Legion Unii Narodów Słowiańskich, jak
również część członków Bojowej Organizacji "Wschód", Korpusu Obrońców
Polski, Konfederacji Zbrojnej, Polskiej Organizacji Zbrojnej,
Organizacji Wojskowej "Wilki", Związku Kobiet Czynu, Polskich Wojsk
Unijnych, Młodego Nurtu i Załogi Partyzantów Wojskowych, a także
niektórzy żołnierze Armii Krajowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Najbardziej wyklęci z wyklętych

Brygada Świętokrzyska NSZ. Jej żołnierze walczyli zarówno z Niemcami,
jak też i podziemiem komunistycznym,
stanowiącym awangardę nowej, sowieckiej okupacji. Brygada była jedynym
oddziałem polskiego podziemia niepodległościowego, który nawiązał
kontakt taktyczny z wojskami zachodnich aliantów


źródło: IPN
Naszywka z orłem z munduru żołnierza Brygady Świętokrzyskiej NSZ


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. dla przypomnienia metod Ćwiczenia białostockiej policji na stadi

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Wyjątkowy pomnik Narodowych

Wyjątkowy pomnik Narodowych Sił Zbrojnych

Na gdańskiej Zaspie stworzono mural upamiętniający rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych
zdjecie

Z Rafałem Roskowińskim, artystą malarzem, współtwórcą Gdańskiej Szkoły Muralu, rozmawia Izabela Kozłowska

Obchodzimy dziś powstanie Narodowych Sił Zbrojnych. W Gdańsku w sposób szczególny rocznica ta będzie przypomniana…

- Chcieliśmy przypomnieć, że dziś przypada 70-lecie powstania tego
zbrojnego ramienia obozu narodowego. Stutysięcznej formuły zbrojnej
armii podziemnej, która nie tylko przeciwstawiała się okupantowi
niemieckiemu, ale także walczyła z okupantami sowieckimi. Jest to armia,
która do dzisiaj nie ma właściwego miejsca w historii Polski. Bardzo
często Narodowe Siły Zbrojne traktowane są jak bandyci. Nigdy nie
zostały do końca zrehabilitowane. Formułą NSZ było utrzymanie
przedwojennej granicy wschodniej  i ziem nazwanych później odzyskanymi,
czyli tych, które są w granicach dzisiejszego państwa polskiego na
zachodzie i północy. Stąd pomysł, aby postawić im w formie muralu -
czyli malowidła ściennego - pomnik.

Jakie są cele tego przedsięwzięcia?

- Chcemy przypomnieć to ważne dla Polski wydarzenie, a jest ono
przemilczane. Chcemy zmusić do dyskusji. Ci żołnierze bardzo często
posądzani są o kolaborację z hitlerowcami, o mordowanie ludności
żydowskiej, co jest oczywistą nieprawdą. Mam nadzieję, że nasz mural
sprowokuje pewną dyskusję i będzie takim „punktem zapalnym”, by zmusić
do sięgnięcia po księgi historyczne. Ponadto ma przypomnieć młodemu
pokoleniu, że istniała taka jednostka, która dzielnie walczyła w obronie
polskich wartości, polskiej wiary i polskiej ziemi. Komunistom zależało
nie tylko na tym, aby zgładzić tę armię fizycznie. Przede wszystkim
chcieli zatrzeć pamięć o niej. Zarówno o żołnierzach Narodowych Sił
Zbrojnych, jak i o wszystkich żołnierzach wyklętych. To, że tę ideę
podejmuje 24-letni student IV roku Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu,
że chce to robić i przypomina taką sytuację związaną z żołnierzami
wyklętymi, oznacza, że katom nie udało się tego dokonać, a więc zatrzeć
pamięci o wszystkich żołnierzach wyklętych, wśród których są członkowie
Narodowych Sił Zbrojnych.

Dlaczego walczy się z pamięcią o nich?

- Mnóstwo środowisk w Polsce próbuje nam wmówić, że PRL było
ciągłością państwa polskiego. Żołnierze wyklęci tym środowiskom
przeszkadzają przede wszystkim w utrwalaniu tej tezy. Te wszystkie ruchy
antykomunistyczne, do których należały zarówno Narodowe Siły Zbrojne,
jak i Armia Krajowa, nie zgadzały się ani z Jałtą, ani z PKWN. Żołnierze
tych formacji wiedzieli, że zdradzeni przez aliantów muszą złożyć w
ofierze dla Polski swoje życie. Mordowani w zamachach przez długie lata,
katowani i torturowani wykazywali się wspaniałą postawą, którą trzeba
pokazywać. Oni są doskonałym przykładem dla młodzieży, szczególnie
teraz, gdy przychodzą czasy, kiedy te poglądy się polaryzują.

Jak długo trwało stworzenie muralu upamiętniającego heroicznych żołnierzy?

- Założenie stworzenia tego muralu powstało w zeszłym roku.
Ustaliliśmy, że ci młodzi ludzie, studenci z Wrocławia, będą go tworzyć
pod kierunkiem moim i Jacka Zdybla, z którym prowadzę Gdańską Szkołę
Muralu. Jest on jednocześnie profesorem Akademii Sztuk Pięknych w
Gdańsku. Studenci ci są zrzeszeni w Gdańskiej Szkole Muralu. Oni
wcześniej mieli już doświadczenie muralowe u nas w Gdańsku na Zaspie.
Jeden z nich stworzył mural autorski w zeszłym roku. Dwóch pracowało
przy muralu zbiorowym, także w tym roku zaangażowali się w mural
zatytułowanym „Hołd malarstwa polskiego”. Przystąpiliśmy do końcowej
realizacji murali z okazji 70-lecia powstania Narodowych Sił Zbrojnych. 
Miałem okazję pracować przez cały rok nad projektami. Przygotowywać je w
świadomy sposób, nie tylko ideologiczny, ale także kompozycyjny,
malarski. Starałem się zrobić mural, który nie będzie typowym patosem
przypominającym pewne postacie, jednostki. Chodziło o to, by była to
pewna alegoria. Stąd znajdują się na nim pewne symbole. Ci żołnierze,
osamotnieni, taplający się w błocie, ledwo żywi, walczą z jednej strony z
Niemcami, z drugiej z Sowietami. Powstał projekt, który został
zaakceptowany, a szanse na stworzenie autorskiego muralu dostał
dwudziestoparoletni Michał Węgrzyn. Jednak w powstanie muralu
zaangażowana była cała nasza szkoła.  Projekt realizowały trzy osoby z
grupy wrocławskiej.

Jaka jest reakcja ludzi, którzy oglądają Państwa murale?

- Bardzo pozytywna. Trzeba podkreślić, że środowisko
artystyczne jest w głównej mierze lewackie. Dlatego postanowiłem
stworzyć alternatywę, która pokazuje, że nie wszyscy artyści tacy są.
Zacząłem w inny sposób podchodzić do wartości i problemów społecznych,
naszej historii. Taki mural wywołał wiele komentarzy i debaty na różnych
blogach, polach dyskusyjnych czy portalach. Ogólnie traktowany jest
bardzo pozytywnie, choć zdarzają się złośliwe wpisy na naszym blogu.
Jednak nasi administratorzy – młodzi ludzie, którzy znają historię -
przywołują do porządku tych, którzy próbują tę historię interpretować
tak, jak robiła to propaganda PRL-owska.

Wyjaśnijmy, czym jest mural.

- Mural to malowanie na ścianie, ale nie tylko. To coś więcej. Mural
to pewna opinia o czymś, pewien plakat, który ma obwieścić
przechodzącym  pewne problemy, zjawiska. Niekoniecznie muszą one
dotyczyć historii.

Od jak dawna Pan się tym zajmuje?

- Muralstwem zajmuję się od 20 lat. Jestem prekursorem  nowoczesnego
muralu w Polsce. W 2009 roku postanowiłem zorganizować taką formułę dla
osób zainteresowanych muralem i ograniczyłem to głównie do studentów
oraz absolwentów Akademii Sztuk Pięknych. Tematy, które chcemy poruszać,
są bardzo mocno skonstruowane malarsko, kompozycyjnie i fachowo.
Chcemy, by nasze murale miały przekaz, by wiązały się z ważnymi
rocznicami. Naszym opiekunem jest Instytut Kultury Miejskiej.

Jakie wcześniej projekty zrealizowaliście?

- Stworzyliśmy mural poświęcony Dywizjonowi 303, który mieści się na
ul. Dywizjonu 303. Zrealizowaliśmy mural dotyczący 30. rocznicy
powstania „Solidarności”, widzianej oczami 25-latków. Powstał również
mural dotyczący wizyty Czesława Miłosza w Gdańsku. Przypomnieliśmy nim,
że nie wszystkie postulaty Sierpnia '80 zostały zrealizowane. W dalszym
ciągu człowiek prosty jest krzywdzony, okradany, ośmieszany i grozi nam
kolejny bunt.

Dziękuję za rozmowę.

_______

Projekt poświęcony Narodowym Siłom Zbrojnym został odsłonięty dziś przy ul. Nadgórskiego 11C na gdańskiej Zaspie.

Izabela Kozłowska

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/10426,wyjatkowy-pomnik-narodowych...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Historyczny Rajd Szlakami Żołnierzy Wyklętych

Rozpoczęła się dziś VII edycja rajdu edukacyjnego Szlakami Żołnierzy Wyklętych mjr. Józefa Kurasia „Orła”, „Ognia” – „W Gnieździe Orła”. W czasie jego trwania uczestnicy poznają dzieje niepodległościowego podziemia zbrojnego z lat 1939-1945 na terenie Podhala i okolic.

Rajd adresowany jest przede wszystkim do młodzieży starszych klas gimnazjalnych oraz młodzieży ponadgimnazjalnej. Wzorem poprzednich lat uczestnicy – tworząc samodzielne kilkuosobowe patrole – będą mieli do przejścia trasy, wykonując w poszczególnych miejscach wyznaczone przez organizatorów zadania.

- W tym momencie mają miejsce równocześnie dwa rajdy: pierwszy to jest 7. Rajd Szlakami Żołnierzy Wyklętych mjr. Józefa Kurasia „Orła”, „Ognia”, natomiast drugi to Mazowiecki Rajd Szlakami Zgrupowania „Błyskawicy” mjr. Józefa Kurasia „Orła”, „Ognia”, który rozpoczął się wczoraj i jest on na terenie Beskidu Wyspowego, zaś dzisiejszy rajd rozpoczął się w Gorcach – poinformował NaszDziennik.pl ze szlaku rajdu Dawid Golik, pracownik biura edukacji publicznej krakowskiego oddziału IPN oraz współorganizator rajdu.

Jak zaznaczył, ideą rajdów jest popularyzacja wiedzy o żołnierzach wyklętych i edukacja młodych ludzi. – Chcemy, aby młodzi ludzie poznawali historię regionu, a poprzez historię regionów przybliżać trudną historię Polski. Chcemy, by mieli okazję spotkać się z rekonstruktorami, ze świadkami historii, co może zaszczepić w nich chęć poznawania historii na własną rękę – wyjaśnił Golik.

W czasie trwania rajdu uczestnicy poznają dzieje niepodległościowego podziemia zbrojnego z lat 1939-1945 na terenie Podhala i okolic. Dotrą do miejsc i obiektów związanych z historią walk o niepodległość Polski, częściowo osobiście będą mogli uczestniczyć w rekonstrukcji wydarzeń w terenie, a fragmenty historii Podhala opowiedzą im zaproszeni żołnierze ZP „Błyskawica”: Zbigniew Paliwoda ps. „Jur” i Czesław Stolarczyk ps. „Guc”. Będzie również czas na wspólny śpiew przy ognisku.

- W niedzielę na Turbaczu spotkają się oba rajdy na uroczystej Mszy św., będzie to zakończenie i podsumowanie obu rajdów – poinformował nas pracownik IPN w Krakowie. Dodał, że trzeba podkreślić wyjątkowość tegorocznego rajdu, który zjednoczy młodych ludzi z Mazowsza i Małopolski.

– Wyjątkowość tej inicjatywy polega również na doświadczeniu żywej historii – zaznacza.

Organizatorzy pragną bowiem przez czas trwania rajdu przybliżyć w pewnym stopniu jego uczestnikom warunki, w jakich przez wiele miesięcy byli zmuszeni żyć partyzanci. Stąd też dopisek w nazwie rajdu: „W Gnieździe Orła” – wyjaśnia współorganizator.

Głównymi organizatorami tegorocznego rajdu są: Społeczny Komitet Pamięci Żołnierzy Konfederacji Tatrzańskiej, ROCH-a i Zgrupowania „Błyskawica” w Waksmundzie oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie.

Inicjatywę wspierają również: GRH „17 Infanterie Division 21 Infanterie Regiment” z Nowego Targu, Nowosądeckie Stowarzyszenie Miłośników Historii i Eksploracji z Nowego Sącza oraz Fundacja Strzelecka z Łodzi, Placówka Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Zakopanem.

Honorowy patronat nad rajdem objęli: Zbigniew Kuraś (syn mjr. Józefa Kurasia), Zbigniew Paliwoda "JUR” (żołnierz VI kompanii ZP "Błyskawica”), Czesław Stolarczyk "GUC” (żołnierz III kompanii ZP "Błyskawica”), Zuzanna Kurtyka (prezes Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich 2010), Anna Paluch (poseł na Sejm RP) oraz Stanisław Kogut (senator RP) i Włodzimierz Bernacki (poseł na Sejm RP).

Marta Milczarska

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/10498,historyczny-rajd-szlakami-z...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Dokładnie 70 lat temu, 20

Dokładnie 70 lat temu, 20 września 1942 roku płk. Ignacy Oziewicz wydał rozkaz nr 1/42 powołujący do życia Narodowe Siły Zbrojne. NSZ liczył ok 100 tys. żołnierzy i był najbardziej ideową, a także bezkompromisową formacją zbrojną polskiego podziemia. Żołnierze NSZ walczyli z obydwoma okupantami, walczyli w obronie polskiej ludności terroryzowanej przez bojówki komunistyczne, walczyli z nową okupacją długo po zakończeniu II wojny światowej.

Już w najbliższą sobotę w Warszawie odbędą się uroczystości dla uczczenia tej ważnej rocznicy. Wezmą w nich udział kombatanci NSZ i liczne poczty sztandarowe:

https://www.facebook.com/events/260447664075563/?ref=ts

Przyjdź aby ramię w ramię z weteranami oddać hołd Narodowym Siłom Zbrojnym!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. 1942-2012 Chłopcy wychodzą z lasu

"Kadry NSZ" (2006) - film. dok.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. jak będą zdjęcia, to uzupełnię

Kombatanci, rekonstruktorzy oraz młodzież z całej Polski wzięli udział w Marszu Narodowych Sił Zbrojnych, który przeszedł ulicami stolicy.

Zebraliśmy się, aby oddać hołd bohaterom, których ideały są wciąż żywe

- powiedzieli organizatorzy pochodu.

Trasa marszu biegła od ulicy Marszałkowskiej, przez Plac Unii Lubelskiej do Placu na Rozdrożu, gdzie znajduje się pomnik Romana Dmowskiego.

W pochodzie wzięła udział młodzież z całej Polski, kilkanaście pocztów sztandarowych, kombatanci, duchowni oraz członkowie grup rekonstrukcji historycznej, którzy odtwarzają historyczne umundurowanie i uzbrojenie żołnierzy NSZ.

Dzisiejszy marsz oddaje hołd narodowemu podziemiu zbrojnemu walczącemu z nazistowskimi Niemcami, komunistycznymi Sowietami i krajową komuną. Jednocześnie uczestnicy marszu uznają, że walka NSZ o Wielką Polskę jest aktualnym wyzwaniem, gdy międzynarodowe siły kosmopolityczne i liberalne walczą z państwami narodowymi

- powiedział Artur Zawisza, wiceprezes Związku Żołnierzy NSZ.

Uczestniczka pochodu 35-letnia Urszula z Warszawy powiedział w rozmowie z PAP, że udział w marszu jest dobrą okazją do wpajania najmłodszym patriotyzmu i wiedzy historycznej.

Zauważyłam, że obecnie młode pokolenie coraz mniej uczy się w szkołach o żołnierzach podziemia antykomunistycznego. Nie możemy jednak dopuścić, aby wygasła pamięć o Żołnierzach Wyklętych, którzy narażali swe życie, aby walczyć o wolną Polskę

- mówiła warszawianka, która przybyła na marsz z 10-letnim synem.

Maszerujący nieśli flagi w barwach narodowych oraz transparenty, na których widniały m.in. napisy: "Bóg, honor, ojczyzna", "Narodowe Siły Zbrojne" i "Brygada Świętokrzyska". Wznosili także okrzyki: "NSZ pamiętamy, wasze czyny wysławiamy", "Cześć i chwała bohaterom", "W naszej pamięci żołnierze wyklęci", "Silny naród, wielka ojczyzna" oraz "Precz z komuną".

Robert Winnicki ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości przypomniał w rozmowie z PAP, że NSZ była drugą - po Armii Krajowej - największą polską siłą zbrojną podziemia, liczącą ok. 100 tys. żołnierzy.

Ta struktura była najbardziej ideowa, a tym samym najmocniej prześladowana po wojnie

- tłumaczył Winnicki.

Marsz zakończył się pod pomnikiem Romana Dmowskiego. Zygmunt Goławski, jeden z obecnych pod monumentem kombatantów, żołnierz NSZ i działacz opozycji antykomunistycznej w PRL, podziękował wszystkim za tak liczne uczestnictwo w marszu.

Wielki polityk, twórca ruchu narodowego - Roman Dmowski, przed którym pomnikiem stoimy, po raz pierwszy rzucił hasło "Wielkiej Polski". Gdyby zobaczył on dziś tak wielką liczbę młodzieży-patriotów, byłby zdumiony

- mówił Goławski, który w 2012 r. został wyróżniony przyznawanym przez PIN tytułem Kustosz Pamięci Narodowej.

Organizatorem marszu było Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.

Utworzenie Narodowych Sił Zbrojnych miało miejsce 20 września 1942 r. na mocy rozkazu płk Ignacego Oziewicza "Czesława", pierwszego komendanta głównego formacji. Organizacjami, które ją tworzyły były: Organizacja Wojskowa Związek Jaszczurczy, część Narodowej Organizacji Wojskowej, Polski Obóz Narodowo-Syndykalistyczny, Narodowa Konspiracja Niepodległości, Narodowo-Ludowa Organizacja Wojskowa, Zbrojne Pogotowie Narodu, Zakon Odrodzenia Polski i Legion Unii Narodów Słowiańskich, jak również część członków Bojowej Organizacji "Wschód", Korpusu Obrońców Polski, Konfederacji Zbrojnej, Polskiej Organizacji Zbrojnej, Organizacji Wojskowej "Wilki", Związku Kobiet Czynu, Polskich Wojsk Unijnych, Młodego Nurtu i Załogi Partyzantów Wojskowych, a także niektórzy żołnierze Armii Krajowej.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/36825-marsz-w-70-rocznice-utworzenia-naro...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Marszem uczcili Narodowe Siły

Marszem uczcili Narodowe Siły Zbrojne

Marszem uczcili Narodowe Siły Zbrojne

Kilkaset osób wzięło udział w marszu Narodowych Sił
Zbrojnych. Pochód sprzed siedziby IPN przy Marszałkowskiej
przemaszerował...
czytaj dalej »



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. piekny Marsz !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. 70 lat NSZ 2/3 (zobacz ile było osób na marszu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Wrócili na karty historii

zdjecie

Po raz pierwszy obchody rocznicy powstania Narodowych
Sił Zbrojnych miały tak uroczysty charakter. To jeden z pozytywnych
skutków kilkuletniej kampanii odkłamywania historii żołnierzy wyklętych,
do których zalicza się także kombatantów NSZ.

W sobotę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Narodowych Sił Zbrojnych
dla uczczenia 70. rocznicy powstania narodowej konspiracji, w którym
wzięło udział 2 tys. osób. Ta publiczna manifestacja jest elementem
odkłamywania historii Narodowych Sił Zbrojnych, która była fałszowana
nawet po 1989 roku.

Po raz pierwszy od czasu obalenia komunizmu obchody święta NSZ miały
tak szeroki oddźwięk, nie mogły przemilczeć go media, choć ograniczały
relacje z tego wydarzenia. To i tak duży postęp, bo przez cały okres PRL
i III RP historia NSZ była albo przemilczana, albo fałszowana, często
nawet bardziej niż dzieje Armii Krajowej. Pierwszy raz po wojnie
rocznicę powstania narodowej konspiracji wojskowej obchodzono w 1990 r. w
Lublinie, ale i wtedy, i w kolejnych latach były to uroczystości, o
których w radiu, telewizji czy prasie milczano. Dopiero prowadzona od
kilku lat kampania przywracania pamięci o żołnierzach wyklętych pozwala
także na pokazanie Polakom odkłamanej historii żołnierzy Narodowych Sił
Zbrojnych. I uczczenie poległych, zmarłych i garstki jeszcze żyjących
kombatantów tej formacji. Dlatego sobotni marsz poprzedziła konferencja
dotycząca historii NSZ.

Weterani, zgromadzeni w budynku IPN "Przystanek Historia", nie mieli
wątpliwości: współczesna Polska znalazła się w bardzo trudnej sytuacji
geopolitycznej, podobnej niestety do tej z lat wojny, gdy oni walczyli
jednocześnie z hitlerowskimi Niemcami i stalinowskim Związkiem
Sowieckim. W ich ocenie, polskiej niepodległości zagraża teraz niemiecka
eurohegemonia oraz imperializm rosyjski.

- "O ojców grób bagnetów naostrz stal". Ten bagnet jest dziś
potrzebny? Myślę, że tak. Do walki o naszą Ojczyznę, która jest dziś w
wielkim niebezpieczeństwie - przestrzegał zebranych dr Bohdan Szucki,
honorowy prezes Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, cytując
słowa słynnego "Marszu Strzelców". - Jestem tylko obserwatorem, ale pakt
Ribbentrop-Mołotow dalej funkcjonuje i wcale się nie dziwię, że tak
jest. Rozejrzyjmy się po świecie - mówił Szucki. I apelował: - Polska
nie może zginąć!

W podobnym tonie przemówił Konstanty Kopf, były szef Rady Naczelnej
ZŻ NSZ. - Dziś można mieć niebezpieczne przypuszczenia, że niepodległość
jest wysoce zagrożona. To się widzi i nie wiadomo, jak to się skończy.
Oby nie skończyło się źle. Niech żyje Polska! - mówił do zebranych Kopf,
przed wojną działacz lwowskiej Młodzieży Wszechpolskiej, a w czasie
okupacji żołnierz Związku Jaszczurczego i NSZ.

Dlatego kombatanci apelowali do bardzo licznie zgromadzonej na
sobotnich obchodach młodzieży o zaangażowanie polityczne, patriotyczne
wychowanie kolejnych pokoleń, dbanie o silne rodziny i pracę u podstaw. -
Czuję pełną satysfakcję, że na naszych uroczystościach gromadzą się
młodzi ludzie - mówił prezes Bogdan Szucki. I wzywał młode pokolenie do
pozbycia się kompleksu wstydu, który tak silnie paraliżuje dużą część
społeczeństwa w Polsce.

W konferencji i marszu NSZ wzięło udział kilkudziesięciu weteranów
narodowej konspiracji wojskowej oraz antykomunistycznego ruchu oporu, a
także członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, ONR, kilku grup rekonstrukcji
historycznej. Kombatanci przyszli w mundurach z naszytymi na nich
charakterystycznymi jaszczurkami, w organizacyjnych opaskach.

Po raz pierwszy towarzyszyła im tak licznie zgromadzona młodzież. Jan
Stanisław Ciechanowski, pełniący obowiązki kierownik Urzędu do Spraw
Kombatantów i Osób Represjonowanych, wręczył kombatantom medale "Pro
Patria". Otrzymali je: Władysław Dłużniewski, Julian Wyszomirski, Karol
Wołek, Tadeusz Czubak, Leszek Zabłocki, Andrzej Jamro, Zdzisław
Konarzewski, Stanisława Kania, Irena i Konstanty Kopfowie, Franciszek
Kowalik, Grzegorz Kozak, Bohdan Szucki, Stanisław Turski, ks. Eugeniusz
Moczulski oraz Zygmunt Moczulski. Natomiast medale "Pro Memoria"
wręczono przedstawicielom młodego pokolenia: Przemysławowi Czyżewskiemu i
Dawidowi Zadurze, zaangażowanym w działalność Związku Żołnierzy NSZ.

Od kilku lat młodzi ludzie przejmują po swoich starszych kolegach
obowiązki i kontynuują działalność Związku. Organizują spotkania,
imprezy historyczne i edukacyjne, wystawiają poczty sztandarowe podczas
Mszy św. i uroczystości. - Zostaliście, jesteście, trwacie. To, co jest w
was najpiękniejsze: idea i chęć służenia Ojczyźnie, przeszło na młode
pokolenie. To jest to, czego komuniści bali się najbardziej, robili
wszystko, by tak się nie stało - mówił do weteranów Leszek Żebrowski,
jeden z pierwszych historyków odkłamujących historię działalności NSZ.
Żebrowski ma duże zasługi w dokumentowaniu dziejów narodowej
konspiracji, zbieraniu relacji świadków.

Podczas konferencji przypomniano m.in. o istniejącym w czasie wojny
Inspektoracie Ziem Zachodnich, którego zadaniem było koncepcyjne i
organizacyjne przygotowanie struktur cywilnych i wojskowych do zajęcia
terytorium na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej oraz Prus Wschodnich -
miało to nastąpić po załamaniu się potęgi niemieckiej. Doktor Wojciech
Muszyński z IPN przedstawił krótką historię Brygady Świętokrzyskiej NSZ,
formacji, która przedarła się na Zachód, dzięki czemu ewakuowała z
Polski około 2 tys. żołnierzy przed nadciągającą Armią Czerwoną i
oddziałami NKWD. Muszyński naszkicował tło kilkunastotygodniowej
współpracy dowództwa NSZ z Niemcami i nawiązania kontaktu z armią
amerykańską w Czechach.

Kto chce wymazać NSZ z historii?

Uczestnicy uroczystości odnieśli się także do skandalicznej
deklaracji dyrektora gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej prof. Pawła
Machcewicza, który wykluczył uwzględnienie NSZ w muzealnej ekspozycji. I
uczynił to z powodów ideologicznych, wskazując, że Narodowe Siły
Zbrojne były formacją partyjną, "spadkobiercą faszyzującej,
antysemickiej tradycji ONR, antydemokratycznej, o cechach
totalitarnych".

Przewodniczący prawicy RP Marek Jurek przypomniał w liście
skierowanym do kombatantów, że właśnie ofiara członków NSZ okazała się
większa, ponieważ do "daniny krwi złożyli również ofiarę moralną".
"Poświęcenie żołnierza NSZ systematycznie odzierano z należnej mu
godności. Ten długi łańcuch "urągania męce", by użyć słów Stanisława
Wyspiańskiego, wpisuje się jeszcze dziś w haniebne słowa głównego
doradcy urzędującego premiera, pana prof. Pawła Machcewicza. Przypominam
je, bo nie mogą pozostać bez publicznego protestu" - oświadczył Jurek,
który podkreślił, że to NSZ nieugięcie walczyły o niepodległość Polski z
Niemcami, Związkiem Sowieckim i kolaboracyjną władzą komunistyczną.

"Motywem tej walki była wierność katolickiemu powołaniu i dziedzictwu
Polski. Ofiara NSZ stała się moralnym zaczynem dla duchowego i
politycznego oporu przeciw systemowi komunistycznemu" - napisał lider
Prawicy RP.

W obronę żołnierzy NSZ wziął także Jan S. Ciechanowski. - Nikt nie
wymaże NSZ z panteonu tych, którzy walczyli o polską niepodległość.
Można dyskutować o celach politycznych, bo były różne pomysły, jak
Polska ma wyglądać - mówił minister Ciechanowski. - Żołnierze NSZ to
była legenda. To byli ci, którzy w lasach wraz z żołnierzami WiN
powiedzieli Sowietom NIE! Dzięki Wam komuniści w Polsce nigdy nie czuli
się jak u siebie - mówił Jan S. Ciechanowski. Przyznał jednocześnie, że
50 lat komunizmu odcisnęło piętno na mentalności Polaków tak, że w
podręcznikach i książkach historycznych NSZ stały się obiektem
nienawiści i zorganizowanego kłamstwa. Ale "Rzeczpospolita powinna
pamiętać o swoich bohaterach".

Po konferencji ulicami Warszawy przeszedł 2-tysięczny Marsz NSZ,
którego finał miał miejsce przed pomnikiem Romana Dmowskiego. Przemówił
tam dr Krzysztof Kawęcki, który wspomniał nieżyjących komendantów NSZ:
płk. Ignacego Oziewicza i por. Stanisława Kasznicę. - Łączą nas z nimi
wspólne cele: niepodległa i wielka Polska - mówił Kawęcki,
przypominając, że celami NSZ były: narodowy i katolicki porządek
państwowy, przesunięcie granic na Odrę i Nysę Łużycką, obrona Kresów
Wschodnich z Wilnem i Lwowem, walka z Niemcami i Sowietami oraz z
Ukraińcami mordującymi Polaków na Kresach.

Maciej Walaszczyk

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/10683,wrocili-na-karty-historii.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. NSZ 1942-2012

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Foxx

29. Relacja nacjonalisty z Warszawy

Dzień po emocjonujących pseudoderbach Warszawy, odbyła się w stołecznym mieście manifestacja nacjonalistów oraz innych patriotów. Dotyczyła ona okrągłej, 70tej rocznicy powstania oddziału prawdziwych bohaterów – Narodowych Sił Zbrojnych. Początek manifestacji wyznaczono na godzinę 16:00. Około tej godziny na ulicy Marszałkowskiej zaczął zbierać się tłum, który liczył kilkaset osób, co jest widoczne na pojawiających się filmikach. 500 to absolutne minimum manifestantów. Prócz relacji wrzucam dość spory fotoreportaż "Drogi Legionisty" z tego wydarzenia!

Autonomiczni Nacjonaliści zebrali się na tyle pochodu, prócz nas (różne miasta: Warszawa, Poznań, Toruń, Chełm i inne) maszerowały środowiska typu MW, ONR, NOP, Niklot, Narodowa Łódź i inne. Jak zawsze – obecni kibice Legii. Warszawa gości na manifestacji kiboli Lechii Gdańsk oraz Lecha Poznań (z flagami: gdańską „Bóg, Honor, Ojczyzna” oraz wielkopolską: „Poznań” z herbem KKS) udowadniając, że mimo kosy -koalicja patriotyczna- to nie jest pusty slogan. Zresztą w skali europejskiej to nie jest nic dziwnego: Spartak i CSKA razem manifestują w sprawie Kaukazu, Partizan i Zvezda ganiają pedałów, a Ferencvaros i Ujpest uczestniczą w demonstracjach patriotycznych. Koalicje tego typu to po prostu oznaka kibolskiej cywilizacji. Tak trzymać! Co również jest widoczne na filmikach – udaje się namówić do manifestacji także sporą liczbę tzw. szarych osób. Pod pomnikiem Romana Dmowskiego, bo tam szliśmy, liczba demonstrantów wynosiła jeszcze większą ilość Polaków. Wróćmy jednak do Marszałkowskiej.

AN stają razem, a na przód ląduje znany już banner „Śmierć wrogom Ojczyzny”. Trasa przemarszu nie mogła być zbyt długa, gdyż szli z nami kombatanci. Po jakimś czasie wyruszamy, krzycząc znane hasła antykomunistyczne i patriotyczne. Wraz z nami spora obstawa milicji, która kameruje nam twarze w coraz bezczelniejszy sposób. Obecnych wielu dziennikarzy, w tym strzelacze twarzówek w trampkach :-).

Jako, że ustawa jeszcze nie działa – psy nie reagowały na licznie odpalaną pirotechnikę. Zakaz achtungów z Legii chyba przeniósł się na klimaty nacjonalistyczne, bo petard bodajże nie było – pojawiły się zaś race i świece dymne (podczas pochodu oraz pod pomnikiem). Autonomiczni Nacjonaliści z Warszawy mają flagi na kijach z logiem znanym z AN oraz herbem Stolicy. Kilka ekip z kraju też przywiozło swoje bannery.

Marsz zakończył się (ok. 17:00) pod pomnikiem Romana Dmowskiego. Zygmunt Goławski, jeden z kombatantów, żołnierz NSZ i działacz opozycji antykomunistycznej w PRLu, podziękował wszystkim za tak liczne uczestnictwo w marszu. Kombatanci byli zaskoczeni i zadowoleni z liczby młodych osób, które tego dnia wyszły ze swoich domów. Nasza liczba nie zawiodła, było mniej więcej tak jak się spodziewano.

Ł.

CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!

http://www.drogalegionisty.fuckpc.com/index.php?option=com_content&view=...

avatar użytkownika Maryla

30. 3.10.2012 WROCŁAW

Rondo u zbiegu ulic Gajowickiej, Zaporoskiej i Szczęśliwej będzie miało imię Żołnierzy Wyklętych.

Stowarzyszenie ODRA-NIEMEN serdecznie zaprasza wszystkich członków, przyjaciół, sympatyków na uroczystości w dniu 3.10.2012, godz. 14.00. Mieliśmy wszyscy swój udział w tym, że doszło do tego wydarzenia. Niech będzie nas jak najwięcej, mimo trudnej godziny. Proszę o informację o tym wydarzeniu w swoich środowiskach.

Pozdrawiam

Ilona Gosiewska

Stowarzyszenie ODRA-NIEMEN

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Piękne murale ku czci NSZ

Zachęcamy do obejrzenia pięknych wizerunków ku czci NSZ, które powstały na murach Zaspy.

Chwała bohaterom na murach Zaspy

„Panie Boże Wszechmogący - daj nam siły i
moc wytrwania w walce o Polskę, której poświęcamy nasze życie.  Niech z
krwi niewinnie przelanej braci naszych, pomordowanych w lochach gestapo
i czeki, niech z łez naszych matek i sióstr, wyrzuconych z odwiecznych
swych siedzib, niech z mogił żołnierzy naszych, poległych na polach
całego świata - powstanie Wielka Polska. O Mario Królowo Korony Polskiej
- błogosław naszej pracy i naszemu orężowi. O spraw Miłościwa Pani -
Patronko naszych rycerzy, by wkrótce u stóp Jasnej Góry i Ostrej Bramy
zatrzepotały polskie sztandary z Orłem Białym i Twym wizerunkiem” –
modlili się  żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych.

Jak uczyć historii skoro co dwunasty
maturzysta przejdzie kurs historii własnej Ojczyzny w pełnym wymiarze po
zmianach wprowadzonych rozporządzeniem MEN? Przemówią obrazy.

Narodowe Siły Zbrojne znalazły się w
kolekcji Malarstwa Monumentalnego na gdańskiej Zaspie. To jedna  form
przywracania pamięci.

Historia i sztuka to motywy Gdańskiej
Szkoły Muralu. Pod opieką Rafała Roskowińskiego i Jacka Zdybla młode
pokolenie artystów oddało hołd jednej z ważniejszych, a ciągle mało
znanych formacji podziemnych z czasów ostatniej wojny – Narodowym Siłom
Zbrojnym. Gigantyczne malowidło - mural upamiętniający 70. rocznicę
powołania NSZ, znalazł swoje miejsce na ścianie budynku przy ul.
Nagórskiego 11c. Autorem malowidła jest Michał Węgrzyn, student VI roku
wrocławskiej ASP. 

Historia NSZ - rezerwa i zakłamanie

"Narodowe Siły Zbrojne to temat, który
jest w mojej głowie od lat 80. Losy żołnierzy tej formacji wojskowej
były szczególnie tragiczne i wyjątkowo niesprawiedliwie potraktowane po
wojnie. Nie tylko zresztą przez propagandę PRL. Także po tak zwanych
przemianach temat był, o ile był poruszany, traktowany nie tylko z
rezerwą, ale i zakłamywany. Stąd koncept, by w uprawianej przez nas
formule oddać hołd tym bohaterom" – mówi o idei przedsięwzięcia w
rozmowie z nami Rafał Roskowiński, twórca Gdańskiej Szkoły Muralu.

Temat „żołnierzy wyklętych” od końca
ubiegłego wieku stał się obecny w świadomości społecznej, można by nawet
rzec – modny. NSZ jednak ciągle są traktowane z pewną rezerwą. Pokutuje
utrwalone w świadomości części rodaków krzywdzące przekonanie o tej
formacji, jako nacjonalistycznej, a nawet kolaborującej z Niemcami,
organizacji. Nic bardziej mylnego i krzywdzącego zarazem.

Pamięć o "wyklętych" odżywa

"Za upamiętnienie NSZ zabrali się młodzi
twórcy. To już pokolenie dwudziesto, dwudziestopięciolatków. Ci ludzie
potrzebowali tylko niewielkiej inspiracji i sami doskonale wiedzieli, że
należy podjąć ten temat wbrew obrzydliwym insynuacjom ze strony
rozmaitych wszechwiedzących, o lewackiej proweniencji komentatorów" –
mówi Rafał Roskowiński.

"Pamięć o żołnierzach NSZ i wszystkich
żołnierzach wyklętych utrwalona na muralu przez Michała Węgrzyna
przypomina, w jak przerażająco trudnych warunkach znaleźli się żołnierze
podziemnej armii. Zdradzeni przez sojuszników, walczący z dwoma
wrogami, a po 1944 roku stawiający opór okupantom ze wschodu. Nie tylko
reżim próbował zgładzić ich fizycznie. I wielu z nich poległo lub
zostało zamordowanych, ale też zadano im śmierć psychologicznie, poprzez
kłamliwą propagandę i skazanie na niepamięć" – mówi Roskowiński. 

I dodaje: "Kacapom nie udało się zwyciężyć i żołnierze NSZ żyją w legendzie".

Idea upamiętnienia NSZ jest nader
oryginalna szczególnie, że gdańskie środowisko artystyczne zdominowane
było przez lata przez rozmaitych happenerów, instalatorów, ludzi
starających się działać poprzez szokowanie obrazoburczymi, często nie
nowatorskimi, ale nagłaśnianymi działaniami. A krytycy i tzw. znawcy
zachwalali ich twórczość. Chociaż byli oni li tylko naśladowcami wzorców
kulturalnych, intelektualnych i artystycznych, które objawiły się pół
wieku wcześniej na Zachodzie w twórczości choćby Pier Paolo Pasoliniego
(autor „Salo, czyli 120 dni  Sodomy”, ale też „Ewangelii według św.
Mateusza), czy Pedro Manzoni’ego, który już w 1961 roku stał się piewcą
„kopro-artu”. Dzisiaj jedną z jego „prac”,   można oglądać w londyńskim
Tate Modern.  Gdańskie murale idą pod prąd temu „dyktatowi” modnych tzw.
twórców.

Gdańska Szkoła Muralu prowadzona przez
Rafała Roskowińskiego i Jacka Zdybla jest programem edukacyjnym
malarstwa monumentalnego, skierowanym do studentów i absolwentów
Akademii Sztuk Pięknych oraz osób uprawiających street-art. 

Murale na Zaspie

Dlaczego teraz podjęli się umieszczenia
muralu na Zaspie. Otóż utworzenie Narodowych Sił Zbrojnych miało miejsce
20 września 1942 r. z rozkazu 1/42 płk Ignacego Oziewicza "Czesława",
pierwszego komendanta głównego NSZ. Płk Oziewicz był przed wojną dowódcą
dywizji piechoty. Gen. Stanisław Maczek napisał w nekrologu po śmierci
Oziewicza, iż odszedł „ostatni polski rycerz kresowy”. Jego grób
znajduje się na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni. Po aresztowaniu
„Czesława” w czerwcu 1943 r. i osadzeniu go w obozie koncentracyjnym
Auschwitz, a następnie KL Flossenburg, komendę objął płk Tadeusz
Kurcyusz „Żegota”, „Morski”.

Formacja powstała ze scalenia
Organizacji Wojskowej Związek Jaszczurczy, oddziałów Narodowej
Organizacji Wojskowej, Polskiego Obozu Narodowo-Syndykalistycznego,
Narodowej Konspiracji Niepodległości, Narodowo-Ludowej Organizacji
Wojskowej, Zbrojnego Pogotowia Narodu, Zakonu Odrodzenia Polski i
Legionu Unii Narodów Słowiańskich oraz członków Bojowej Organizacji
"Wschód", Korpusu Obrońców Polski, Konfederacji Zbrojnej, Polskiej
Organizacji Zbrojnej, Organizacji Wojskowej "Wilki", Związku Kobiet
Czynu, Polskich Wojsk Unijnych, Młodego Nurtu i Załogi Partyzantów
Wojskowych. W lipcu 1942r. doszło do rozłamu w Stronnictwie Narodowym
oraz w Narodowej Organizacji Wojskowej na tle scalenia NOW z ZWZ – AK
.   

Powołanie Narodowych Sił Zbrojnych było
wynikiem myślenia części młodej przedwojennej inteligencji. Na temat NSZ
w okresie powojennym napisano masę artykułów i propagandowych „dzieł”.
Żołnierzy mordowano, trzymano w więzieniach, torturowano, a  tzw. 
„wiedzę” o nich propagandyści i pseudonaukowcy rozpowszechniali w sposób
wręcz obrzydliwy, posługując się inwektywami, jako o „faszystach”,
„antysemitach”, „kolaborantach”, „zdrajcach”. Podziemie narodowe było
szczególnie znienawidzone bo ideowe. Również po 1989 roku. Okupanci
niemieccy zaś podczas wojny diagnozowali, że jest to formacja
szczególnie niebezpieczna, bo ideowa.

"To emanacja tego, co myśleli o Polsce,
co przeżywali, jakie mieli rozterki wychowankowie polskich szkół,
oficerowie rezerwy. Po tym wszystkim, co się z nimi stało, zasługują na
coś więcej, niż nagrobki czy tablice okolicznościowe. Zasługują na pełną
wiedzę o nich" – mówił historyk Leszek Żebrowski podczas
zorganizowanego przez Stowarzyszenie KoLiber spotkania poświęconego
historii NSZ, które odbyło się w siedzibie Muzeum Niepodległości.
Tematyce m.in. żołnierzy wyklętych z NSZ poświęcone jest też kilka
dokumentalnych filmów, które prezentowane były ostatnio w Gdyni na
festiwalu „Niepokorni. Niezłomni. Wyklęci”. Z wolna przebija się wiedza,
że Narodowe Siły Zbrojne to wojskowa organizacja konspiracyjna, druga
pod względem znaczenia obok AK, stworzona na wzór wojskowy.  NSZ była
formacją, która walczyła przeciwko Niemcom i Sowietom. 

Niezależność przede wszystkim

"Są trzy rzeczy, które wyróżniają NSZ w
całym podziemiu. Pierwszą z nich jest całkowita niezależność polityczna.
Była to organizacja, która była całkowicie wytworem polskiej myśli  -
od początku do końca wymyślona i stworzona przez ludzi przebywających w
Polsce, nad którymi nie było żadnych zewnętrznych ośrodków politycznych.
Żaden obcy, nawet zaprzyjaźniony rząd nie miał na nich wpływu. Po
drugie byli niezależni finansowo. Nie mieli środków płynących z Londynu,
ale funkcjonowali tak, aby wystarczyło. I ostatnia cecha, która ich
wyróżnia – byli niezależni ideologicznie. To byli ludzie, którzy
tworzyli własną myśl. Oni widzieli to, że w Europie Środkowo-Wschodniej
będzie potrzebny organizm, którzy przeciwstawi się niemieckiemu
imperializmowi i postawi tamę bolszewizmowi" – opowiadał podczas jednego
z wykładów Żebrowski.

W ramach NSZ działała Służba Cywilna
Narodu, cywilna administracja, a w niej np. prof. Krupiński, twórca
polskiego przemysłu węglowego. Tam powstało „Polskie prawo
administracyjne” prof. Stanisława Kasznicy. Był w SCN mec. Zbigniew
Stypułkowski, sądzony w Procesie Szesnastu, późniejszy doradca kolejnych
prezydentów USA. Pod koniec 1942 roku Niemcy oceniali, że wywiad NSZ
jest najpoważniejszy, z jakim zetknęli się na ziemiach polskich. W
sierpniu i we wrześniu 1943 roku pod bronią było blisko 70 tys.
żołnierzy NSZ, a w momencie scalenia z AK (marzec 1944 roku) w NSZ było
90 tys. Oddziały działały przede wszystkim na Kielecczyźnie, na
Podlasiu, na Lubelszczyźnie i  na Mazowszu. Wywiad zaś działał od Ankary
po Berlin. NSZ wydawały około 200 pism, a pion propagandy NSZ wydał
podręcznik do szkoleń podchorążych i podoficerów.

Oddział NSZ por. Artura Kaczmarskiego i
wachmistrza Tomasza Wójcika 26 sierpnia 1943 roku na Kielecczyźnie
zlikwidował generała Kurta Rennera z obstawą. Akcje bojowe NSZ
przypisywały sobie po wojnie inni m.in. Gwardia Ludowa. NSZ udzielił tez
wsparcia podczas zamachu na gen. Franza Kutscherę 1 lutego 1944 roku w
Alejach Ujazdowskich w stolicy. W Powstaniu warszawskim NSZ-owskie
Zgrupowanie „Chrobry II” nie oddało Niemcom ani kamienicy.  W NSZ 
służyli też Żydzi. Oficerem do specjalnych zleceń w komendzie okręgu 1
Warszawa był przedwojenny bokser klubu „Makabi” Feliks Pisalewski.
Zbigniew Stypułkowski był ożeniony z wnuczką prof. Aleksandra Kraushara,
ortodoksyjnego Żyda, a dowódcą powiatu Sokołów Podlaski był polski Żyd,
oficer rezerwy Stanisław Ostwid-Zuzga. Znaczącą kartą jest los
tysiącosobowej Brygady Świętokrzyskiej pod dowództwem płk Antoniego
Szackiego, która zakończyła swój szlak bojowy w Czechach, wyzwoleniem
kobiecego obozu koncentracyjnego w Holisowie na początku maja 1945 r.

Mural poświęcony NSZ to nie jedyny
historyczny obraz monumentalny stworzony przez artystów z gdańskiej
szkoły. Mural przedstawiający żołnierzy kapitana Władysława Raginisa,
obrońców rejonu umocnionego Wizna-Osowiec powstał na ścianie domu w
Wiźnie  przy ul. Czarneckiego 159. To odwzorowanie autentycznego zdjęcia
wykonanego przez niemieckiego żołnierza 10 września 1939 roku.  Z kolei
mural, upamiętniający żołnierzy wyklętych, powstał też w centrum Białej
Podlaskiej. Na murze widnieją sylwetki żołnierzy podziemia
antykomunistycznego Ludwika Bittnera, Stefana Wyrzykowskiego, Aleksandra
Wereszki i Mariana Czyżewskiego oraz godło i napis "Ku Waszej Pamięci
Żołnierze Wyklęci".  Mural powstał z inicjatywy kibiców AZS Podlasie
przy wsparciu senatora Grzegorza Biereckiego i Fundacji Kocham Podlasie.

Artur S. Górski 

IMG0064


http://www.stefczyk.info/publicystyka/kultura/piekne-murale-ku-czci-nsz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. macie Okrągły stół

Sejm uczcił 70. rocznicę powstania NSZ. "Jak można upamiętniać formację faszyzującą i antysemicką?"

Sejm podjął w piątek uchwałę w związku z 70. rocznicą powstania
Narodowych Sił Zbrojnych. Posłowie uczcili w niej pamięć członków NSZ,
"jednej z trzech największych polskich organizacji wojskowych walczących
o wolną i niepodległą Polskę".

Podczas dyskusji przed głosowaniem nad uchwałą wątpliwości
wobec jej przyjęcia wyraził poseł Tadeusz Iwiński (SLD). "Jak można
upamiętniać formację NSZ - faszyzującą, ksenofobiczną, antysemicką,
antypostępową, która zwalczała zbrojnie lewicowy ruch oporu? Jak
posłowie PSL mogą głosować za uczczeniem pamięci struktury, która
unicestwiała chłopów biorących ziemię z reformy rolnej?" - pytał
Iwiński.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Czarna, zafałszowana legenda NSZ

Sejm uczcił wczoraj w przyjętej uchwale w związku z 70. rocznicą powstania Narodowych Sił Zbrojnych pamięć członków NSZ, "jednej z trzech największych polskich organizacji wojskowych walczących o wolną i niepodległą Polskę". Przeciwko uchwale protestowali jedynie posłowie SLD. O roli i znaczeniu NSZ mówi historyk dr Kazimierz Krajewski, wybitny znawca podziemia niepodległościowego i autor licznych monografii na ten temat.
Stefczyk.info: - Czym były Narodowe Siły Zbrojne?

- NSZ był jedną z największych polskich, konspiracyjnych organizacji niepodległościowych. Wbrew temu, co historycy o proweniencji komunistycznej przez lata twierdzili, to nie było formacja znajdująca się na marginesie Polskiego Państwa Podziemnego czy opozycyjna w stosunku do legalnych władz Rzeczypospolitej i Polskiego Państwa Podziemnego. To była formacja wojskowa, która liczyła, najskromniej szacując ok. 70 tysięcy zaprzysiężonych żołnierzy, uczestników zbrojnej konspiracji wojskowej.

Ci ludzie, choć ich formacja owszem, powstała w pewnej opozycji w stosunku do legalnego wojska w konspiracji i tak w ostatecznym efekcie, w ogromnej większości weszła w skład tego podziemnego wojska - w skład Armii Krajowej. Scalenie tych formacji dokonało się na większości terenów. W Powstaniu Warszawskim, wbrew temu, co ci zakłamani historycy doby minionej twierdzili, wzięli udział, w większych grupach i pojedynczo dołączając do oddziałów akowskich, dosłownie nie setki a tysiące żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.

Stefczyk.info: - Dlaczego więc NSZ do dziś wzbudza taką niechęć wśród postkomunistów, którzy zarzucają im m.in. antysemityzm?

- Zbudowano im czarną legendę i teraz trudno się im z tego wycofać. A powód tej szczególnej nienawiści i postawy oporowej jest też taki, że była to formacja, w której bardzo wcześnie dokonano niezwykle trafnej diagnozy sytuacji politycznej, w jakiej Polska się znajdowała. To byli ludzie, którzy potem przeciwstawili się stanowczo i zbrojnie systemowi komunistycznemu i dlatego do dzisiaj ludzie tej opcji z drugiej strony barykady im tego nie wybaczyli.

Co do antysemityzmu - to znacznie więcej Żydów zginęło z rąk swoich towarzyszy z ruchu komunistycznego, w wyniku różnych rozrachunków w oddziałach, bandach, grupach przetrwaniowych komunistycznych. Motywacje tych mordów były bardzo różne - jedna tylko grupa Gwardii Ludowej związana z Gronczewskim "Przepiórką" i Flisem "Maksymem" wyrżnęła na terenach między Janowem i Kraśnikiem stu kilkudziesięciu Żydów, a jeśli do tego dodamy "dorobek" bandy "Kiełbasy", która też w pewnym momencie została afiliowana przy Gwardii Ludowej, to ten bilans zwiększy się o kolejne setki ofiar. Oczywiście ci historycy tego do wiadomości nie przyjmują, tych krwawych rozrachunków ze swoimi żydowskimi towarzyszami, właściwie całkowicie negując ten stan rzeczy, a wszystko co złego się działo w relacjach polsko-żydowskich chcą przerzucić na ruch niepodległościowy, zwłaszcza na NSZ.

Oczywiście, jakiś tam margines patologii, jak w każdej organizacji konspiracyjnej istniał, być może były pojedyncze przypadki, że zginął jakiś Żyd w sposób nieuzasadniony, ale generalnie, jeśli ginęli, to nie dlatego, że byli Żydami, tylko dlatego, że byli zaangażowani w ruch komunistyczny, w sowiecką agenturę - w działalność Gwardii Ludowej, PPR, Armii Ludowej, struktur, które służyły realizowaniu interesów sowieckich na terenie Polski i zwalczały ruch niepodległościowy.

Podsumowując - w mojej ocenie, znacznie więcej zginęło Żydów z rąk swoich towarzyszy z ruchu komunistycznego, niż z rąk niepodległościowców.

Dodam, że w szeregach Narodowych Sił Zbrojnych znajdujemy obywateli Rzeczpospolitej narodowości żydowskiej, choćby w Brygadzie Świętokrzyskiej - tej frakcji, która nie scaliła się z Armią Krajową, zachowując postawę opozycyjną, która wycofała się na Zachód i w 45 roku obróciła ponownie swoją broń przeciw Niemcom. Pojedynczy Żydzi służyli w oddziałach "Stepa", "Zęba" - ale nikt ich nie klasyfikował w zależności od pochodzenia. Jeden z obywateli Rzeczpospolitej pochodzenia żydowskiego był nawet komendantem dużego obwodu Narodowych Sił Zbrojnych - mówię o powiecie węgrowskim i mjr. Ostwindzie "Zuzdze", który zresztą przez komunistów został skazany na karę śmierci i zamordowany, a na pytanie sędziego w trakcie rozprawy dlaczego wstąpił do NSZ-tu, odpowiedział, że to byli jedyni ludzie, którzy w trakcie okupacji wyciągnęli do mnie rękę i mi pomogli.

Stefczyk.info: - Czarna legenda NSZ wzięła się m.in. stąd, że oni od początku wyznawali teorię "dwóch wrogów" - Niemców i Związku Sowieckiego i potem walczyli z narzuconym Polsce reżimem komunistycznym. Dlatego byli niezwykle brutalnie zwalczani przez komunistów - ich np. nie obejmowały amnestie...

- To byli ludzie, którzy mieli właściwą diagnozę sytuacji, która w Polsce ma miejsce. Przypominam sobie taki fragment dokumentów, kiedy w roku 47 ekipa funkcjonariuszy bezpieki z ministerstwa z Warszawy przyjechała do Białegostoku, żeby nadzorować tę przeprowadzaną "amnestią" - to orzekli im funkcjonariusze z Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa, że: "Tak, amnestia, WiN-owcy to może i tak, ale jeśli chodzi o tych narodowców, to my z nimi jedynie przez lufy karabinów będziemy rozmawiali". Więc nawet jeśli te amnestie nominalnie się rozciągały na narodowców, to w nastawieniu tych komunistów, którzy znajdowali się przy władzy nie było miejsca na jakąś litość.

Stefczyk.info: - Czy dzisiaj obraz NSZ-tu uległ poprawie, czy po 23 latach po upadku komunizmu Polacy mają większą i bliższą prawdy wiedzę?

- Pojawiło się szereg rzetelnych publikacji na temat NSZ, dotyczących i założeń programowych i ich działalności, ale to jest nadal obraz niepełny - choć kropla drąży skałę. Jeśli przez dziesięciolecia przedstawiało się tych ludzi w najczarniejszych barwach - jako zbrodniarzy, jako pospolitych przestępców, jako kryminalistów, odmawiając im jakichkolwiek szlachetnych motywacji ideowych, to wywołało to skutki w świadomości społecznej i te skutki trwają do dzisiaj. Jeśli na to się nałoży tę sytuację konfliktową, tę opozycyjność w stosunku do oficjalnej linii rządowej realizowanej przez ZWZ i Armię Krajową, to rzeczywiście to wygląda niekorzystnie. Trzeba po prostu kontynuować badania historyczne, opisywać działalność tej wielkiej niepodległościowej struktury, która potem i tak w ogromnej większości znalazła się w szeregach Armii Krajowej i przywoływać te postacie i ich działalność, nie unikając też obszaru błędów, marginesu, który w każdej wielkiej organizacji miał miejsce.

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/czarna,-zafalszowana-legend...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl