Wolność słowa: parę uwag

i tak dzień w dzień. Az włos się jeży. Ale od tego madrzy maja głowy od myślenia, aby zatrzymać jakos to stado beczących zgodnie baranów. Każde ziarnko piasku sypane w tryby propagandy na wage złota. pozdrawiam

Problem w tym, że mądrzy mają mózgi od myślenia. Nie dalej, jak dziś, na Onecie, klient podpisujący się "student politologii" nabijał się w kwestii: w jakim to języku prezydent Kaczyński będzie przemawiał w Brukseli. Jaka ta Kaczka jest, taka jest, ale angielski czytany rozumie. Dopiero, jak go zapytałem: a w jakim języku wypowie się don Aldo - dziwnie wymiękł. Czyli nieznajomość czynna języka angielskiego u Kaczki to straszna wada, ale nieznajomość nawet biernego angielskiego to nie przeszkadza, bo to konDonek. To pokazuje potęgę mediów. Dziś, kiedy się okazało, że lot rejsowy konDonka został odwołany z jakichś tam przyczyn, prezydent zachował się na poziomie: nakazał, by jego samolotot poleciał specjalnie do Wawy po premiera. Dalej polecieli razem. A robić tego nie musiał: mógł rzec, bujaj się pajacu! Jak prezio chciał lecieć z płemiełem, to nagle pilot zachorował, samolot niesprawny, same przeszkody. Jak płemieł nie mógł, to jakoś prezio znalazł czas, by ten służbowy wysłać, a mógł rzec: chciałeś rejsowym, to się pałuj teraz. Przy czym prezio naruszył podstawową zasadę: nigdy dwóch najwyższych dostojników państwa nie leci jednym samolotem, bo, jakby coś się stało, to Polska i bez przezydenta, i bez premiera. Tłumacz to lemingom. Mów do słupa, a słup stoi i milczy, jak d*pa. PiS nie jest bez winy. Oj, nabroili (ich zasługą jest uwolnienie cen energii). Ale, gdyby było na odwrót, to o każde pieniądze zakład, że konDonek cieszyłby się z tego, że z powodu odwołania lotu nie doleci na czas. Prawda jest taka: gdybyśmy zrobili lustrację w 1989 roku, to może ten i ów by komuś po ryju nastrzelał. Morda nie szklanka, nie stłucze się. Ale bylibyśmy bez "autorytetów moralnych" typu Niesioła czy paru innych. W każdym normalnym państwie za sam fakt wejścia do takich archiwów, jak to zrobiła "komisja Michnika", to ten, co do tego dopuścił, odpowiedziałby głową i jajami na dokładkę. A my się z tym do dziś pałujemy.

co gorsza, to nas agentura pałuje. Wróciły wszystkie demony ukruyte po katach, w TVN24 nie ma dnia bez twardej komuny i agentury. I sączą lemingon kłamstwa. pozdrawiam