Dnia pierwszego września roku pamiętnego, wróg napadł na Polskę z kraju niemieckiego.

avatar użytkownika Maryla

 

23 sierpnia 1939 r. Niemcy i  Rosja zawarły pakt Ribbentrop Mołotow o wspólnej agresji i okupacji  Polski.1 września 1939 r. Niemcy  napadły na Polskę.17 września niemieccy naziści i rosyjscy komuniści wspólnie rozpoczęli eksterminację narodu polskiego, germanizacje i rusyfikacje ziem okupowanych.

 Rano 1 września "Schleswig-Holstein" opuścił swoje miejsce postoju i zacumował przy warsztatach Rady Portu na tzw. Zakręcie Pięciu Gwizdków. Ostrzał rozpoczął się trzy minuty później, o 4:48

 

Posłuchajcie ludzie smutnej opowieści,

Co ja wam zaśpiewam, w głowie się nie mieści.

Co ja wam opowiem to jest smutne bardzo,

Niechaj wasze serca biedakiem nie wzgardzą.

 

Dnia pierwszego września roku pamiętnego,

Wróg napadł na Polskę z kraju niemieckiego.

Najgorzej się zawziął na naszą Warszawę,

Warszawo kochana, tyś jest miasto krwawe.

 

Kiedyś byłaś piękna, bogata, wspaniała,

Dzisiaj tylko kupa gruzów pozostała.

Szpitale zburzone, domy popalone,

Gdzie się mają schronić ludzie poranione?

 

Lecą bomby z nieba, brak jest ludziom chleba,

Nie tylko od bomby, umrzeć z głodu trzeba.

Lecą bomby, lecą od wieczora do dnia,

Nie ma kropli wody do gaszenia ognia.

 

Kościoły zburzone, domy popalone,

Gdzie się mają podziać dzieci wygłodzone?

Matka szuka trupa, głośno wzywa Boga,

Błaga o ratunek przeklinając wroga.

 

Gdy biedna Warszawa w gruzach pozostała,

To biedna Warszawa poddać się musiała.

I tak się broniła całe trzy tygodnie!

Jeszcze Pan Bóg skarze szkopów za ich zbrodnie!

 

Co ja wam tu śpiewam, w głowie się nie mieści,

Teraz będzie koniec mojej opowieści.

Posłuchajcie, ludzie, z nami łaska Boża,

Odbudujem Polskę od gór aż do morza.

 

Słowa pieśni napisała Julia Ryczer, która pochodziła z rodziny o tradycjach patriotycznych, jej dziadek był lekarzem w Legionach Polskich Za ten utwór była poszukiwana przez hitlerowców. Po wojnie nie ujawniła się jako autorka piosenki, przez co tekst uchodził przez wiele lat za anonimowy.

Polska 1 września 1939 r. 1 września 2009 r. 1 września 2011 r. Westerplatte.

26 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. portrety morderców

Sommer: Socjohistoria. Kto stworzył Hitlera?

Kimberley Cornish dowodzi, że II wojna światowa i Holocaust to efekt pewnej chłopięcej sprzeczki…

Adolf Hitler, geniusz zła i Ludwig Wittgenstein, geniusz myśli spotkali
się w 1904 roku w męskiej szkole w podupadającym wówczas austriackim
mieście Linz. Obaj byli niezwykli i wyróżniali się na tle swych
małomiasteczkowych rówieśników. (...)

Zresztą Wittgenstein także nie zapomniał o Adolfie z Linzu. Gdy
Hitler zaczął wypływać i stał się znany, sławny matematyczny geniusz z
Wiednia został fanatycznym stalinistą.

- Chciałem pomóc jedynej zbrojnej sile, która byłaby w stanie
przeciwstawić się Hitlerowi – tłumaczył się później. – W pewnym okresie
pragnąłem również osiedlić się w Rosji Sowieckiej.

Wittgenstein był zresztą najprawdopodobniej jednym z najważniejszych
sowieckich szpiegów w Wielkiej Brytanii w okresie II wojny światowej i
do końca życia uniknął dekonspiracji. Jego przyjaciółmi z Trinity
College w Cambrigde byli Kim Philby, Guy Bergess, Anthony Bunt i Donald
MacLean. Wszyscy okazali się być szpiegami.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. epigoni Hitlera i Stalina

W Moskwie hucznie rozpoczęto obchody roku rosyjsko-
-niemieckiego, którego hasło brzmi: „Wspólnie budujemy przyszłość”.
Zaczęto od pokazania wspólnej, „wspaniałej” przeszłości, w której
zupełnie pominęto Polskę. Jakby nas nigdy nie było między Rosją
a Niemcami.

Razem budują przyszłość
 


pap/EPA/DMITRY ASTAKHOV


Prezydent Putin z kanclerzem Schröderem. Zbudowany z ich
inicjatywy Gazociąg Północny stał się symbolem wspólnoty interesów
w XXI wieku


W centrum stolicy Rosji przez megafony cały dzień nadawany
jest w języku niemieckim komunikat, że w Muzeum Historycznym można
zobaczyć unikatową wystawę, składającą się z nieznanych dotąd
eksponatów, oraz zapoznać się z nową interpretacją rosyjsko-niemieckiej
historii. Zachęcony taką reklamą,
przekroczyłem mury Muzeum Historycznego, najbardziej prestiżowej
placówki muzealniczej w Moskwie. Od czerwca do sierpnia br. prezentowano
tam wystawę pt. „Rosjanie i Niemcy. 1000 lat historii, sztuki
i kultury”. O politycznej randze ekspozycji świadczy fakt,
że jej patronami zostali prezydenci Gauck oraz Putin, a wśród sponsorów
są także niemieckie i rosyjskie koncerny. Była przygotowywana od 2009 r.
ogromnym nakładem sił i środków. Kwerendę przeprowadzono w 40
niemieckich archiwach i muzeach oraz 60 rosyjskich. Od października
będzie prezentowana przez kilka miesięcy w Berlinie.

Wojna. Jaka wojna?

Jednym z niezwykłych rysów tej wystawy jest fakt, że opowiada ona
wyłącznie o tym, co pozytywnego na przestrzeni wieków wydarzyło się
między Niemcami a Rosją. Nie ma więc wzmianki o wojnach śląskich, kiedy
dochodziło do wielu bardzo krwawych bitew między wojskami pruskimi
a armią carską. To właśnie wtedy, w 1760 r., kozacy po raz pierwszy
wjechali do Berlina, niebronionego zresztą specjalnie przez wojska króla
Prus. Nie ma także wzmianki o dramatycznych starciach z okresu I wojny
światowej, kiedy front w Prusach Wschodnich pochłonął dziesiątki tysięcy
Rosjan, a bitwa pod Gorlicami, w której siły niemieckie odegrały
decydującą rolę, należała do najkrwawszych w dziejach armii rosyjskiej
od czasów starcia pod Borodino. Najbardziej jednak zdumiewa sposób
relacji o II wojnie światowej.

Więcej w wydaniu papierowym lub e-wydaniu.

http://gosc.pl/doc/1275744.Razem-buduja-przyszlosc

Polska orkiestra na Pl. Czerwonym. Putin nawiązał do wygnania Polaków z Kremla

Polska orkiestra na Pl. Czerwonym. Putin nawiązał do wygnania Polaków z Kremla

Orkiestra Reprezentacyjna Wojska Polskiego uświetniła
obchodzoną w sobotę na Placu Czerwonym 865. rocznicę założenia
Moskwy....
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. żeby nie popsuć dobrej zabawy sąsiadom, Komorowski nie będzie

na Westerplatte , pojechał do Kociewia.

Komorowski odwiedzi w sobotę Kociewie - Gniew, Tczew i Las Szpęgawski. Będzie to pierwsza oficjalna wizyta Bronisława Komorowskiego w tym regionie.
- O godzinie 10 na zamku w Gniewie zaplanowano spotkanie z samorządowcami z całego regionu Kociewia, czyli z trzech powiatów - tczewskiego, starogardzkiego i świeckiego - wyjaśnia starosta tczewski Józef Puczyński i podkreśla: - Prezydent Komorowski jest z oficjalną wizytą na Kociewiu, co jest ważne dla wszystkich, a nie tylko dla naszego powiatu.

Później prezydent uda się do Tczewa na uroczystości związane z 73 rocznicą wybuchu II wojny światowej.
Obchody rozpoczną się w południe na nadwiślańskim bulwarze, czyli przed historycznym mostem, który 1 września o godzinie 4.34 zaatakowały niemieckie samoloty.

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/648149,prezydent-bronislaw-komoro...

A kampanię reprezentacyjną WP Komorowski wysłał do Moskwy, żeby uświetniła dobrą zabawe tych, co wymordowali ich Dziadków i Ojców.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

5. C.D.

10 kwietnia,roku pamiętnego,
komuna zabiła,Prezydenta mego.
Razem z nim zginęło,wielu prawych ludzi,
Ten kto nie rozumie...niechaj sie obudzi.

Przyjdzie dzień rozliczeń,dla zdrajców,psubraci,
Polska nie zapomni...Naród im odplaci.
Nie pomoże wtedy,płacz i pomoc Ruska.
Sprawiedliwość wygra,osadzimy Tuska.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

6. @benenota

Ten kto nie rozumie...niechaj sie obudzi.

Przyjdzie dzień rozliczeń,dla zdrajców,psubraci,
Polska nie zapomni...Naród im odplaci.

Amen.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Jacek Kaczmarski, Ballada wrześniowa

Już starty z map wersalski bękart,
Już wolny Żyd i Białorusin,
Już nigdy więcej polska ręka
Ich do niczego nie przymusi.

Nową im wolność głosi "Prawda",
Świat cały wieść obiega w lot,
Że jeden odtąd łączy sztandar
Gwiazdę, sierp, hackenkreuz i młot!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Kiedy zaczęła się II wojna światowa?

Spór o datę rozpoczęcia II wojny światowej nie jest tylko sporem historyków. Ma wielkie znaczenie w międzynarodowej polityce i prawie międzynarodowym. Uznanie jakiegoś państwa za agresora lub ofiarę rodzi chociażby problem odszkodowań. Dlatego historia jest w grze polityków. Nawet po 70 latach od wybuchu II wojny światowej. Od daty 1 września 1939 r?

Polska - 1 IX 1939 roku

"Atak rozpoczął się 1 września 1939 r. o godzinie 4.45. Samoloty zbombardowały miasta, niemiecki pancernik ťSchleswig-HolsteinŤ ostrzelał polską składnicę wojskową na Westerplatte, a niemiecka piechota zaatakowała budynek Poczty Polskiej w Gdańsku. Uderzenie lądowe rozpoczęło się wzdłuż całej granicy z Polską", czytamy o początku II wojny światowej w podręczniku do historii dla liceów ogólnokształcących wydawnictwa Operon z 2005 r. Zaatakowanie Westerplatte jest wydarzeniem symbolem, powszechnie opisywanym w Polsce i w Niemczech, zarówno w podręcznikach dla uczniów, jak i w prasie, jako moment rozpoczęcia II wojny światowej. Sam Adolf Hitler, który wszczął wojnę, wymienił godzinę 4.45 w czasie przemówienia w Reichstagu z 1 września 1939 r. Taką godzinę, jako początek inwazji, zakładał zresztą niemiecki plan ataku - "Fall Weiss". Czy data ta jest jednak zgodna z faktami historycznymi, które wychodzą na światło dzienne po 70 latach?

- Są dowody na to, że Niemcy przekraczali granicę Polski już kilkadziesiąt minut wcześniej - mówi wieluński historyk, dr Tadeusz Olejnik. - Np. ok. 4.15 ruszyło niemieckie natarcie w kierunku Chojnic. O tej samej godzinie IV dywizja pancerna Wehrmachtu sforsowała rzekę Liswarta. Jednak pierwszy atak bombowy na Polskę miał miejsce w Wieluniu - przekonuje. Bombardowanie Wielunia, które rozpoczęło się ok. godziny 4.40, jest coraz częściej wskazywane przez historyków jako faktyczny początek II wojny światowej.
Pojawiają się jednak kolejne wątpliwości co do rzeczywistego miejsca i okoliczności, w których zaczęła się II wojna.

W książce Z. Szymankiewicza "Poznań we Wrześniu 1939 r." pojawia się informacja o tym, że już o godz. 1.00 w nocy z 31 sierpnia na 1 września obok wsi Zelgniewo, oddalonej 8 km od granicy z Niemcami, wybuchł pocisk artyleryjski. Strzał armatni miał paść ze strony zachodniego sąsiada. Kilka minut później Niemcy rozpoczęli regularne ostrzeliwanie z broni maszynowej pobliskiej wsi Jeziorki, w wyniku czego mieli paść pierwsi ranni, a niewykluczone są ofiary śmiertelne.
W publikacji tej czytamy również: "Około godziny 4.00 patrol Wehrmachtu zajął wieś Byszki leżącą nad Gwdą". Czy więc wieś Jeziorki miałaby niedługo zająć miejsce Westerplatte w szkolnych podręcznikach do historii?

Rozstrzygnięcie tego problemu jest jeszcze bardziej złożone. Major dr Wojciech Grobelski uważa, że II wojna światowa rozpoczęła się w Szymankowie (przedwojenna polska placówka celna, która strzegła polskich interesów celnych na terenie Wolnego Miasta Gdańska). Na poparcie swojej tezy przytacza archiwalia i pisze: "O godz. 4.00 [1 września - red.] pociąg numer 963 z niemieckimi kolejarzami w polskich mundurach i ukrytą w wagonach bydlęcych specjalną jednostką Wehrmachtu ruszył w kierunku Tczewa z zamiarem opanowania niezwykle ważnych strategicznie mostów. Rozpoczęła się operacja ťDirschauŤ. O godz. 4.20 pociąg wjechał na stację w Szymankowie. Równocześnie z wjazdem pociągu do budynku szymankowskiego dworca wkroczyli miejscowi hitlerowscy bojówkarze. Ich celem było obezwładnienie przebywających tam Polaków. W trakcie szturmu Szarek i Wasilewski (inspektorzy kolei), zanim padli rażeni serią z karabinów maszynowych, zdążyli wystrzelić rakietę ostrzegawczą w powietrze. Dzięki temu pobliscy kolejarze, mimo zmasowanego ostrzału ze strony wroga, przestawili zwrotnicę tak, że pociąg z Niemcami wykoleił się. Saperzy z polskiego wojska zyskali dzięki temu na czasie i zdążyli w porę wysadzić wszystkie mosty na rzece". Są i inne przykłady rozpoczęcia działań wojennych, zanim padła pierwsza salwa artyleryjska na przyczółek Westerplatte. O godz. 1.55 komendant Śląskiego Okręgu Straży Granicznej K. Bacz wysłał telefonogram nr 83 do dowódcy 23. dywizji piechoty, informując, że duże siły niemieckie przekroczyły granicę w okolicach Rybnika. Pięć minut później polski posterunek graniczny w niedalekim Suminie dostał się pod ogień niemieckiej broni maszynowej.

Do walki doszło również w miejscowości Charzykowy obok Chojnic, gdzie o 3.00 nad ranem Niemcy zajęli okopy polskiego batalionu piechoty, który wykonał wkrótce skuteczne przeciwuderzenie.
W czasie tej potyczki poległ szeregowy Słomiński, prawdopodobnie pierwsza ofiara II wojny światowej.
Analiza polskich archiwów pozwala nam wątpić nie tylko w to, czy na Westerplatte padły pierwsze strzały w polsko-niemieckiej wojnie z 1939 r., ale nawet w to, które miasto zostało zbombardowane jako pierwsze.

Przedwojenny premier Felicjan Sławoj-Składkowski miał przed laty wspominać, że 1 września 1939 r. już o 4.30, a więc na 10 minut przed zrzuceniem pierwszych bomb na Wieluń, otrzymał od ówczesnego wojewody poznańskiego Ludwika Bociańskiego wiadomość o ataku lotniczym na Ostrów Wielkopolski i Poznań.

Atak ten miał trwać od kwadransa. Mniej więcej w tym czasie do premiera dzwonił też wojewoda krakowski Józef Tymiński z informacją o pojawieniu się niemieckich bombowców nad Krakowem.

(....)

Za wcześnie na oceny

Kiedy w latach 50. XX w. zapytano ministra spraw zagranicznych ChRL Czou En-laja, co sądzi o skutkach rewolucji francuskiej, powiedział: "Jeszcze za wcześnie, żeby można było coś powiedzieć".
II wojna światowa ma przed nami ciągle wiele tajemnic, choć upłynęło od niej już (a może tylko?) 70 lat. Chociażby nadal zamknięte są przed opinią publiczną liczne materiały tajnych służb Wielkiej Brytanii czy Związku Radzieckiego. W końcu różne narody pojmują inaczej ważne wydarzenia tamtego okresu. Nie ma zgody co do daty zakończenia II wojny światowej -
8 maja według Zachodu, 9 maja według Rosji, a może jednak
2 września 1945 r., gdy poddała się Japonia?
Wątpliwości wokół II wojny światowej potęguje fakt, że różne narody mają odmienne zdanie nawet co do dnia rozpoczęcia największego globalnego konfliktu. Oby tylko spór o daty nie przesłonił ogromu nieszczęść, jakie ona przyniosła nie tylko napadniętym narodom.

http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/kiedy-zaczela-sie-ii-wojna-sw...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Dziękujemy za tych, co nie zwątpili w sens Ojczyzny

Są wydarzenia w dziejach narodów, które nie
tylko kształtują historyczną pamięć, ale odwołują się do ludzkich
sumień - mówił dziś o świcie na Westerplatte abp Sławoj Leszek Głódź
podczas uroczystości upamiętniających 73. rocznicę wybuchu II wojny
światowej. Metropolita gdański dziękował też Bogu "za tych, co wtedy i
później nie zwątpili w sens Ojczyzny, oddając swoje życie na siew
wolności i pokoju".

 

Uroczystości państwowe rozpoczęły się od przypomnienia okoliczności
wybuchu II wojny światowej i obrony Westerplatte, zaprezentowanego
przez grupy rekonstrukcji historycznej.



- Przychodzimy na Westerplatte w godzinie tamtego świtu sprzed 73 laty -
na czuwanie, wspomnienie, modlitwę - mówił abp Głódź. Jak dodał, "nie
sposób zapomnieć tamtej godziny, nie sposób się od niej odwrócić,
patrzeć na nią w sposób zimny, wyzbyty emocji".



- Są takie wydarzenia w dziejach ludzi i narodów, które nie tylko
kształtują historyczną pamięć, ale odwołują się do ludzkich sumień -
tłumaczył metropolita gdański. - Nasza obecność tutaj jest kolejnym
odwołaniem się do sumień i musi się z tym zmierzyć każde pokolenie -
zaznaczył.



Atak sił hitlerowskich na Westerplatte nie zaczął się o "świcie
jutrzenki", ale o świcie, który rozpoczął misterium zła - mówił dalej
abp Głódź. - Pragniemy dziś podziękować Bogu za tych, co wtedy i później
nie zwątpili w sens Ojczyzny, braterstwa, miłości, żołnierskiego
etosu, oddając swoje życie na siew wolności, pokoju - na tylu frontach,
w łagrach - podkreślił hierarcha.



- Dziękujemy dziś za ich bohaterstwo naszą ufną modlitwą - dodał abp Głódź.



Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak przypomniał, że każdy Polak
staje na Westerplatte z poczuciem wielkiego ciężaru historii. - Tutaj
zaczęła się najstraszniejsza z wojen dla naszego narodu, która
przyniosła milionom Polaków śmierć, cierpienie, poniżenie. Po 1 września
1939 nic nie było już takie, jak wcześniej, świat nie wrócił na swoje
miejsce. Ale także tutaj nasi żołnierze bez wahania bohatersko podjęli
walkę za sprawę dla siebie najważniejszą - za niepodległą Polskę -
podkreślił.



W uroczystości tradycyjnie uczestniczyły kompanie honorowe wojsk,
kombatanci i weterani II wojny światowej oraz związki ich zrzeszające
wraz z pocztami sztandarowymi, parlamentarzyści, przedstawiciele rządu.
Odczytany został apel pamięci poległych, złożono wieńce u stóp Pomnika
Obrońców Wybrzeża na Westerplatte.



W południe metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź odprawi uroczystą
Mszę św. przy Pomniku Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku.

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,11269,dz...

Na Westerplatte uczczono 73. rocznicę wybuchu II wojny światowej. ZDJĘCIA


Na Westerplatte uczczono 73. rocznicę wybuchu II wojny światowej. ZDJĘCIA

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. "Zniszczenie Polski jest pierwszym zadaniem"

1 września 1939 r. wojska niemieckie przekroczyły granice Polski, rozpoczynając II wojnę światową. Osamotnione Wojsko Polskie nie mogło skutecznie przeciwstawić się agresji Niemiec i sowieckiej inwazji rozpoczętej 17 września. W konsekwencji Hitler i Stalin dokonali IV rozbioru Polski.

"Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły. Nawet gdyby wojna miała wybuchnąć na Zachodzie, zniszczenie Polski musi być pierwszym naszym zadaniem. Decyzja musi być natychmiastowa ze względu na porę roku. Podam dla celów propagandowych jakąś przyczynę wybuchu wojny. Mniejsza z tym, czy będzie ona wiarygodna, czy nie. Zwycięzcy nikt nie pyta, czy powiedział prawdę, czy też nie. W sprawach związanych z rozpoczęciem i prowadzeniem wojny nie decyduje prawo, lecz zwycięstwo. Bądźcie bez litości, bądźcie brutalni" - słowa te wypowiedział Adolf Hitler na naradzie dowódców w przededniu podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow.

Działania zbrojne rozpoczęły się 1 września 1939 r. o świcie. O godz. 4.45 pancernik "Schleswig-Holstein" rozpoczął ostrzał Westerplatte. Strona niemiecka przystępując do wojny z Polską wystawiła 1 850 tys. żołnierzy, 11 tys. dział, 2800 czołgów i 2000 samolotów. Wojsko Polskie dysponowało dwukrotnie mniejszą liczbą żołnierzy (950 tys.), ponad dwukrotnie mniejszą liczbą dział (4,8 tys.), czterokrotnie mniejszą liczbą czołgów (700) i pięciokrotnie mniejszą liczbą samolotów (400). Przewaga niemiecka na głównych kierunkach uderzeń była jeszcze większa.

Niemiecki plan ataku na Polskę przewidywał wojnę błyskawiczną, której celem miało być przełamanie polskiej obrony, a następnie okrążenie i zniszczenie głównych sił przeciwnika. Wojska niemieckie miały przeprowadzić koncentryczne uderzenie ze Śląska, Prus Wschodnich i Pomorza Zachodniego w kierunku Warszawy. Niemieckie plany zakładały osiągnięcie w ciągu tygodnia linii Narwi, Wisły oraz Sanu i zniszczenia armii polskiej. Sytuację militarną Polski pogarszała długość granicy z Niemcami, która po zajęciu przez III Rzeszę Moraw i wkroczeniu niemieckich wojsk na Słowację liczyła ok. 1600 km. Umożliwiało to zaatakowanie Polski z zachodu, północy i południa.

http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,14709,zniszczenie-polski-jest-p...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Donald Tusk - dziecko wojny i Angeli Merkel

(fot.TVP Parlament)
Wcześniej został podpisany akt wmurowania muzeum, który umieszczono w
tubie i wmurowano wraz z kamieniem węgielnym. Był to głaz znaleziony
przez archeologów w czasie prac poprzedzających budowę placówki, na
terenie działki, gdzie powstanie muzeum.



Muzeum II Wojny Światowej powstanie przy ul. Wałowej, blisko
historycznego centrum miasta, na usytuowanej nad Motławą działce
liczącej 1,7 h powierzchni. W naziemnej części budynku, która ma mieć
sześć poziomów użytkowych, znajdą się m.in. biblioteka, sale wykładowe i
kawiarnia.



Umieszczona w podziemiu wystawa główna muzeum ma zająć ok. 6 tys. mkw.
powierzchni. W nowoczesny sposób ma ona prezentować II wojnę światową
zarówno z perspektywy ówczesnej wielkiej polityki, jak i przeżyć
zwykłych ludzi. Ekspozycja ma pokazywać nie tylko losy Polaków, ale też
doświadczenia innych narodów.


Premier podczas przemowy o II wojnie światowej powiedział: "żadna inna tragedia nie dotknęła Polaków tak bardzo jak ta".

- Kilkaset metrów stąd była moja pierwsza szkoła - wspominał premier. -
Mieliśmy po kilka, kilkanaście lat i codziennie dotykaliśmy jeszcze
świeżych śladów wojny. Można powiedzieć, że wszyscy jesteśmy w pewnym
sensie dziećmi II wojny światowej -
dodał Tusk.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Na Westerplatte 1 września 2012 nie było ani premiera ani

prezydenta. Własnie pokazali Komorowskiego z Kociewia, gdzie utrwalał "nową świecką tradycję" - ho ho ho ! Uradowany Komorowski opowiadał , a TVN24 transmitowała "nie mówi się śruba, mówi się wkrynt"

Społeczeństwo kieleckie jest zainteresowane kultywowaniem pamięci o obrońcach Wojskowej Składnicy Tranzytowej - podkreśla Mariusz Wojtowicz-Podhorski. - Mało tego, jest niezwykle dumne, że to ich krajanie bronili Westerplatte. Dzięki tamtejszym społecznikom udało się pozyskać wiele cennych eksponatów, wspomagają oni nas również w remoncie zabytkowego fiata 508
Czara goryczy, która zrodziła pomysł przenosin zbiorów, została przelana podczas uroczystości pogrzebowych mjr Ignacego Skowrona, ostatniego z obrońców WST, honorowego obywatela Gdańska. Gdańskie władze reprezentował tam Jacek Teodorczyk, radny z ramienia opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości. Nie było natomiast nikogo z rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej.

- Proszę popatrzeć, jak na Zachodzie żegna się ostatnich uczestników bitew, kampanii czy wojen. To wydarzenia, które gromadzą tysiące uczestników - mówi Podhorski. - Obecność jednego radnego mówi chyba wszystko o stosunku władz Gdańska do Westerplatte. A przecież atak na składnicę jest symbolicznym początkiem drugiej wojny światowej!

http://www.polskatimes.pl/artykul/635767,gdansk-straci-pamiatki-z-wester...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Wykonali rozkaz

Wykonali rozkaz niewykonalny

Szarże polskiego wojska
na teren Niemiec i Słowacji kilkakrotnie zaskakiwały hitlerowskie dowództwo

Kampania wrześniowa 1939 r. to nie tylko, jak przekonywała
komunistyczna propaganda i co powtarzają niektóre media III RP, klęska,
nieudolność i „wycofywanie się na z góry upatrzone pozycje", lecz także
skuteczne kontruderzenia i przeciwnatarcia.

Polacy w natarciu

Nie
chodzi tutaj tylko o słynną bitwę pod Krojantami, gdzie szarża 18.
Pułku Ułanów Pomorskich z Grudziądza pod dowództwem płk. Kazimierza
Mastalerza zatrzymała przemarsz części wojsk 20. niemieckiej Dywizji
Zmotoryzowanej (ich bohaterstwo wykpił Andrzej Wajda w filmie „Lotna",
fałszywie sugerując, że szablami atakowali czołgi). Nie chodzi też
o bitwy pod Mokrą czy nad Bzurą. Polskie oddziały kilkakrotnie w wielu
miejscach kraju, po odparciu niemieckiego ataku, wdzierały się
w głąb III Rzeszy, siejąc popłoch i panikę wśród niemieckiego wojska,
ludności i hitlerowskiego dowództwa.

Oczywiście, były to tylko
epizody. – Dla przebiegu kampanii wrześniowej nie miały znaczenia – mówi
prof. Andrzej Sowa, historyk. Choć historii nie zmieniły, polskie
szarże w głąb III Rzeszy pokazały, że żołnierze Września – jak mówił płk
Kazimierz Mastalerz – „wiedzieli, jak wykonać niewykonalny rozkaz".


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

15. @Maryla

Niezwykły jest ten Twój wpis...
Pokazuje jak ludzie - konkretne i niepowtarzalne osoby - wpływają na losy świata, odciskając na nich swój ślad...
Julia Ryczer i jej piosenka... Wcześniej, kiedyś, ten Wittgenstein...
Obrońcy Polski i naszej cywilizacji...
Prezydent Lech Kaczyński...
Różni współcześni... Po tej albo zupełnie innej stronie...
I my...

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo.

W ramach paktu Ribbentrop- Mołotow, który był konsekwencją Kongresu Wiedeńskiego i Układu z Rapallo, Niemcy i Rosjanie napadły na Polskę bez wypowiedzenia wojny.
Wspólnie i w porozumieniu w ramach ludobójstwa wymordowali 6 milionów Polaków.

Dziś nasi administratorzy każą nam wyrzec się tożsamości i zapomnieć o masowych mordach.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

17. Szanowny Panie Michale

Niemcy i Rosjanie wspólnie i w porozumieniu w ramach ludobójstwa wymordowali 6 milionów Polaków.

I o tym trzeba mówić - wciąż i wciąż.

Administratorzy dzisiaj sa, jutro ich juz nie będzie, a my musimy TRWAĆ jako Naród .

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Polacy prowadzeni katowicką



Rok 1939 - niemiecka księga śmierci, czyli listy gończe za Polakami

Polacy prowadzeni katowicką ulicą 3 Maja na miejsce egzekucji 4 września 1939


płatny

Rok 1939 - niemiecka księga śmierci, czyli listy gończe za Polakami

Na tych listach byli Polacy uznani za "wrogów Rzeszy". Osoby powszechnie
znane do dziś i zwykli, lojalni obywatele. Ich nazwiska publikuje
Biblioteka Śląska. To wstrząsająca lektura - pisze Teresa Semik

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Historia Rosji w dźwiękach

Historia Rosji w dźwiękach orkiestr wojskowych

Międzynarodowy festiwal orkiestr wojskowych „Wieża Spasska” mający odbywać się →

Międzynarodowy festiwal orkiestr wojskowych „Wieża Spasska” mający
odbywać się w ciągu całego przyszłego tygodnia w Moskwie na Placu
Czerwonym - w dniach od 1 do 8 września, - poświęcony jest 200-tnej
rocznicy Zwycięstwa Rosji w Wojnie Narodowej 1812 roku.

Tegoroczny program poświęcony jest 200-tnej rocznicy
Zwycięstwa Rosji w Wojnie Narodowej z Napoleonem. Sztandary pułków
rosyjskich, które wyróżniły się w kampanii 1812 roku, stylizacja
historycznych mundurów wojskowych – składają się na niektóre clou
scenografii. Temat festiwału komendant Kremla Moskiewskiego Siergiej
Chlebnikow skomentował w sposób następujący:

„Historia
wojenna jest ważną częścią składową spuścizny historycznej takiego
mocarstwa, jakim jest Rosja.
„Wieża Spasska” zaprezentuje barwy i
energertykę kultury muzyki wojskowej krajów uczestniczących w festiwalu,
a w pierwszej kolejności Rosji, która posiada wielowiekowe tradycje i
osiągnięcia. Festiwal odgrywa olbrzymią rolę integracyjną, co jest dla
mnie szczególnie miłe jako dla obywatela swego kraju”.

W
kolorowej uroczystej defiladzie, jak w kalejdoskopie, za gwardią
kremlowską kroczyć będzie korpus muzyczny Bundeswehry.
Dalej wystąpią
najlepsi dudowie Unii Europejskiej, a także karabinierzy włoscy, huzarzy
francuscy, orkiestra warty honorowej Kazachstanu. W festiwalu
uczestniczą najlepsze rosyjskie zespoły wojskowe. Zaproszono także
zespoły cywilne – na przykład, chińskie show „Smok z płatków kwiatów”. W
imprezie koniecznie uczestniczyć będzie słynna piosenkarka francuska
Mireille Mathieu, którą już nazwano „maskotką” festiwalu „Wieża
Spasska”.


„Impreza zakończy się pojawieniem
się Rydwanu Pokoju, ponieważ cesarza Aleksandra nazwano wówczas
wyzwolicielem Europy Zachodniej i wcieleniem pokoju. Dlatego właśnie
wyjedzie u nas Rydwan Pokoju otoczony przez piękne dziewczyny, mające w
rękach gałęzie palmowe. Jednym słowem, nie rydwan zwycięstwa, nie Bogini
Zwycięstwa Wiktoria, lecz właśnie Rydwan Pokoju.”

Salwy
armatnie i ognie sztuczne towarzyszyć będą finałowemu wykonaniu przez
połączoną orkiestrę międzynarodową uwertury Piotra Czajkowskiego „1812
rok”. „Postaramy się, aby wszyscy, którzy przyjdą do oglądania naszej
imprezy, otrzymali taki ładunek optymizmu i energii, który w ciągu roku
przypominać im będzie o istnieniu wspaniałego gatunku muzycznego –
muzyki orkiestr wojskowych”. Taką nadzieję wyraził kierownik artystyczny
festiwalu „Wieża Spasska” generał lejtnant Walerij Chaliłow.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Polska pamieta

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Dr Korkuć: Bez historii nie ma społeczeństwa obywatelskiego

Z dr. Maciejem Korkuciem, historykiem Instytutu Pamięci Narodowej, rozmawia Izabela Kozłowska

Przykład II wojny światowej pokazuje, że zawierane przez Polskę sojusze wielokrotnie zawiodły. Jaka płynie z tego nauka na przyszłość?

- Nigdy nie mamy pewności, czy nasz przyjaciel nam pomoże, tak jak na to liczymy. Ale to nie znaczy, że nie ma sensu mieć przyjaciół. Musimy też szukać tych, których łączą z nami wspólne interesy. W polityce to drugie jest ważniejsze – ale też nie jest gwarancją, bo czasem nasi partnerzy polityczni także popełniają samobójcze błędy. Sojusz z 1939 roku był najlepszy z możliwych. Przede wszystkim dlatego, że nie opierał się na pobożnych życzeniach Polaków, ale na wspólnym interesie obu państw. Atak na Niemcy i zmuszenie ich do podziału sił leżał w interesie Francji. To nie była - jak głosili niektórzy pismacy - „wojna o Gdańsk”. To była wojna o być albo nie być Francji i Polski. Francuzi zrozumieli to już po kilku miesiącach, w roku 1940. I zapłacili za niedotrzymanie sojuszu całkowitą klęską. Jest w naszym interesie, aby i dzisiaj Zachód z tego francuskiego doświadczenia wyciągał wnioski.

I dzisiaj my liczymy na sojusz – NATO. Alternatywy nie ma: nie wyczarujemy nagle potencjału militarnego, który przewyższy np. potencjał Rosji. I dzisiaj również nie wiemy, jak ten sojusz sprawdziłby się w godzinie próby. Art. 5 traktatu waszyngtońskiego bynajmniej nie musi oznaczać natychmiastowej pomocy militarnej wszystkimi środkami. Ale może. 1939 rok uczy, że to leży we wspólnym interesie sojuszników. Reagować na wojnę wojną, a nie dyplomacją.

II wojna światowa z polskiego punktu widzenia była napaścią dwóch państw.

- Trzech. Wciąż zapominamy, że 1 września 1939 roku wspólnie z Niemcami napadła na nas sprzymierzona z Hitlerem Słowacja. Specjalnie do ataku na Polskę wystawiła armię, jakiej nie miała nigdy wcześniej ani nigdy później. Konieczność walki WP również z armią słowacką była istotnym wsparciem dla Niemców na południowych odcinkach frontu – w Małopolsce. W nagrodę Słowacy otrzymali od Hitlera polski Spisz i Orawę, które okupowali aż do 1945 roku.

Dlaczego próbuje się „wybielić” udział Związku Sowieckiego?

- W Polsce wszyscy powinni pamiętać, że sowieckie agresje ostatecznie przekreśliły polskie szanse w tej wojnie. I w 1939 roku, i w latach 1944-1945. Połowę Polski, którą ZSRS zagarnął w roku 1939, zagarnął ponownie w roku 1944. I zniewolił całą resztę. Po 1989 roku wydawało się, że wraz z wolnością będziemy mieć państwo, które odpowiednio zadba o rozumienie tych faktów i na arenie międzynarodowej, i wewnątrz kraju. Tymczasem po 20 latach w wielu miastach wciąż straszą sowieckie pomniki głoszące, że Armia Czerwona „wyzwoliła” Polskę. W Warszawie za olbrzymie pieniądze odnawiany jest pomnik „braterstwa broni”, który jest urągowiskiem dla naszej pamięci narodowej.

Natomiast w dzisiejszej Rosji ta historia II wojny światowej jest opowiadana tak, aby zbrodnie ZSRS zniknęły w cieniu chwały „zwycięzców nad faszyzmem”. Hasło „my wyzwoliliśmy Europę” obowiązuje i jest wykorzystywane nie tylko w dyskusjach historycznych, ale w bieżącej polityce Rosji. A my swoimi sowieckimi pomnikami umacniamy propagandę Putina. Również tę wprost wymierzoną w pamięć narodową Polski. Brak słów.

Agresorzy II wojny światowej zostali wystarczająco rozliczeni, a przede wszystkim równomiernie?

- Nie zostali. Moskwa przez lata czerpała korzyści z udziału w wojnie zakończonej sowiecką okupacją i eksploatacją znacznej części Europy, w tym całej Polski. Dzisiaj chce własne zbrodnie zakrzyczeć szumnymi obchodami święta zwycięstwa i konsekwentną propagandą historyczną prowadzoną również na arenie międzynarodowej.

Niemcy stracili część przedwojennych terytoriów, ale po latach dokonują przewartościowania narracji historycznej. Zbrodnie niemieckie, okupacja niemiecka konsekwentnie jest zastępowana przez formuły „zbrodnie nazistowskie”, a opowieści o beznarodowych „nazistach” mają zastąpić proste fakty o agresji dokonanej przez Niemcy, z całym ich potencjałem, i o zbrodniach dokonanych przez niemieckie służby państwowe i Niemców, z których tylko część była w partii nazistowskiej. Bezmyślnie w tym wszystkim uczestniczy wielu naszych publicystów piszących o „okupacji nazistowskiej”. No i skupienie uwagi na „wypędzonych” jest przedstawiane jako wyraz agresji sąsiadów, a nie konsekwencja polityki ich własnego przywódcy, popieranego przez większość narodu.

Skądinąd istnieją również słowackie środowiska, które próbują dokonać relatywizacji udziału Słowacji w agresji, okupacji południowych fragmentów Polski i konsekwencji związanych z tymi faktami. Wsparciem dla nich jest powszechny brak wiedzy Polaków o działaniach słowackich przeciw Polsce.

Jaka jest największa zagadka II wojny światowej? Na które pytania wciąż brakuje odpowiedzi?

- Zabrakłoby miejsca na wymienianie choćby istotnej części – nie mówiąc o wszystkich. Przede wszystkim brak pełnego zrozumienia i oceny negatywnej roli ZSRS w II wojnie i w zniewoleniu Europy Środkowej po jej zakończeniu.

Powinniśmy zadbać, aby w świadomości świata, a przede wszystkim samych Polaków istniała rzeczowa wiedza o naszym doświadczeniu w tym czasie. II wojna jest i pozostanie ważnym punktem odniesienia nie tylko dla naszego pokolenia, lecz również dla następnych generacji. Bez znajomości podstawowych faktów będziemy bezbronni wobec propagandy wspomaganej przez inne państwa i wobec publikacji niemających wiele wspólnego z faktami.

Dlaczego ważne jest, by kolejne pokolenia znały historię swojej Ojczyzny?

- Historia to po prostu nasze doświadczenie. A ono jest zasadniczą częścią tożsamości i zarazem narzędziem pozwalającym na weryfikację docierających do nas informacji.

Historia zbiorowości podlega tym samym prawom logicznym co historia jednostek. U każdego człowieka wiedza na temat „kim jestem?” bierze się z doświadczenia życiowego, moje „ja” określają sukcesy i porażki zawodowe, życiowe, to co mi się udało, co osiągnąłem i czego nie przezwyciężyłem. Do tego dochodzić może duma (albo poczucie wstydu) z rodziców, dziadków etc. To jest nasza wiedza o nas samych. Wypełnianie CV to odtwarzanie naszej jednostkowej historii.

Pamięć pozwala nam wyciągać wnioski z doświadczenia. Jeśli wczoraj wpadłem w dziurę w jezdni, to dzisiaj mogę ją ominąć, aby nie stracić koła. Mogę – pod warunkiem, że pamiętam, co było wczoraj, rozumiem i wyciągam wnioski z mego doświadczenia.

W życiu narodu jako zbiorowości jest dokładnie tak samo. Wiedza o przeszłości jest potrzebna do rozumienia teraźniejszości. Rozumienie przeszłości pozwala na wyciąganie z niej wniosków. Nasze zbiorowe „ja” buduje duma z sukcesów, duma z postaw pozytywnych, ale wstyd za przejawy podłości u rodaków. Bez historii, czyli bez analizy naszych doświadczeń i wniosków z nich płynących, nie ma społeczeństwa obywatelskiego. Nie ma też odporności na kłamstwa, bo tracimy narzędzia rzeczowego zderzania propagandy z rzeczywistością.

Jak Pan ocenia świadomość historyczną Polaków, mając na uwadze zmiany w liceach prowadzące do zmniejszenia nie tylko liczby godzin lekcji historii, ale również okrojenie nauczanej treści?

- Jest przede wszystkim problem ludzi młodych – często postrzeganych jako pozbawionych wartości, jake konstytuowały tożsamość ich przodków. Uważam, że nie jest to obraz prawdziwy. Kiedy patrzę na moich studentów, myślę, że jest o wiele lepiej, niż to pokazują najbogatsze i najpotężniejsze media. I to jest prawdziwy problem. Jesteśmy ogłupiani, wciąż lansuje się ludzi wyjałowionych z poczucia elementarnej przyzwoitości, jak „celebrytów”. Jednocześnie nie są pokazywani normalni młodzi ludzie, dla których słowa o Polsce jako Ojczyźnie są czymś naturalnym, oczywistym, zwyczajnym. Nie ma w telewizji wywiadów z młodzieżą, która z pasją angażuje się w działania motywowane patriotyzmem. I choć tych ludzi są dziesiątki tysięcy, telewizja każdemu z nich zdaje się mówić: „Zobacz, prawdziwy świat to MY! – Wojewódzki, Figurski itp”. Jako reprezentanci „młodzieży” i kreatorzy trendów pokazywani są nierzadko ludzie prymitywni, kreatury bezkarnie wpychające flagę w psie odchody. „A ty jesteś sam” - wniosek ma być oczywisty: „Chcesz być cool – bądź taki jak MY”. Wielu z nas zaczyna wierzyć w taki obraz. Jednak to nie jest prawda. Jest o wiele lepiej – ale nie zobaczymy tego w wiodących mediach.

Niestety, państwo w jakimś amoku autodestrukcji od kilku lat konsekwentnie zmierza w tym samym kierunku, co niektóre media: rozszerza politykę dążącą do pozbawiania nas tożsamości, ogłupienia, pozbawienia młodych ludzi narzędzi weryfikacji informacji. Ograniczanie nauki historii, idiotyczne eksperymenty wciąż dokonywane na naszych dzieciach przez MEN, zabijają nas jako obywateli, czynią z nas bezmyślne i zatomizowane zbiorowisko konsumentów reklam. W tym różnych postaci reklam politycznych. Czy o to właśnie chodzi? – wciąż trudno uciec od tego pytania.

Dziękuję za rozmowę.

Izabela Kozłowska

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/8815,dr-korkuc-bez-historii-nie-m...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

22. pnkb - Żołnierzom Westerplatte


http://youtu.be/i2SbH52W4vY
Dali mu karabin, dali garść kul
z modlitwą na ustach bronił polskich granic,
za nic w świecie nie chciał ich oddać, za nic.
Choć płonęła jak pochodnia ziemia, za która był gotów zabić.
Pamiętny wrzesień naznaczony krwią
kobiet i dzieci, które teraz śpią
a w naszych sercach pamięć o nich nigdy nie zginie,
Bo dali szanse bytu mi i mojej rodzinie,
dziękuję wam za to, że po polsku mowie,
że lubię poznawać historie odczuwając przy tym dumę,
waszego poświęcania nie da się w słowach opisać,
oddajemy hołd w tych płonących zniczach.
Codziennie staje przy warszawskich pomnikach
na ziemi skapanej w krwi co płynęła w żyłach.
Każda tablica pamiątkowa przypomina mi,
że to dzięki wam w wolnej Polsce mogę żyć

Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte (x2)

Szarpie nam kraj germański adler
Oni się przeciwstawili podejmując walkę,
ze sztandarem w dłoni stawiając życie na szale
w wojennym szale, poświecenie ku polskiej chwale.
Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy,
śpiewali głośno broniąc polskiej ziemi,
broniąc własnych żon i własnych dzieci,
nie bojąc się przegranej i nie bojąc się śmierci .
Nie stłamsił nas atak ani na chwile,
Niemiec za Niemcem padał, w jedna stronę bilet.
Nikt nie szczędził kul na germańską głowę
I w krwawym odwecie oręż odbierał im mowę.
To wasze piersi broniły polskiego godła,
stawiając granice tam gdzie płynie Odra.
Świst wrogich kul nie ustal na chwile,
byliśmy sami gdy odbierano w nas życie.

Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem
prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte (x6)

avatar użytkownika Maryla

23. Jan Bodakowski Fotorelacja

Jan Bodakowski

Fotorelacja marsz pamięci ofiar II wojny światowej

 

Pierwszego września 2012 odbył się w
Warszawie marsz pamięci ofiar II wojny światowej. Zgromadził
kilkadziesiąt starszych osób. O marszu informował na swoich lamach
tygodnik Nasza Polska. Marsz wyruszył z katedry warszawskiej na Starym
Mieście i przeszedł Krakowskim Przedmieściem do kościoła Świętego
Krzyża.

Na trasie przemarszu pod pomnikami składane były znicze i kwiaty.

 

Niektórzy spacerowicze na jego widok
reagowali zniecierpliwieniem (bo dość mają historii) lub kpiną (bo co
mają niby innego robić emeryci). Reakcje co poniektórych spacerowiczów
świadczyły o zdziczeniu, utracie przynależności cywilizacyjnej. Dla osób
przynależnych do kultury zachodniej aktywność społeczna, pamięć
historyczna, publiczne zajmowanie stanowiska, są czymś naturalnym.

 

Formuła marszu miała dwie sprzeczne
strony. Z jednej trzeba docenić aktywne kultywowanie pamięci
historycznej. Trafne transparenty informujące o stratach polskich
podczas II wojny światowej.

Plansze ze zdjęciami zniszczonej Warszawy.

Z drugiej bardziej mrocznej marsz miał
swoje wady. Organizatorzy: zamiast sprawnie przejść po trasie
demonstrowali uczestnikom swoje zdolności recytatorskie, pohukiwali na
uczestników przez megafon by zaprowadzić pożądaną formę marszu.
Niektórzy uczestnicy epatowali specyficzną estetyką przenośnych
ołtarzyków czy przepieraniem się w biało-czerwone stroje.

 

W marszu wzięli udział sympatycy PIS, wierni związani z księdzem Natankiem,

środowiska kultywujące pamięć historyczną.

Przed marszem sprzedawane były publikacje (choć słowo pisane przestało wzbudzać już zainteresowanie).

 

Jan Bodakowski

http://forum.fronda.pl/forum/pokaz/id/82405

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. “Apel Wieluński” do Zgromadzenia Ogólnego ONZ

Wojna 1939 r.

30 stycznia 1933 r. Adolf Hitler został Kanclerzem, oraz
powstała tajna policja polityczna – Gestapo. Została ona zorganizowana
przez H. Goringa.  W lipcu NSDAP została jedynym i  legalnym
ugrupowaniem w Rzeszy. Był to okres krwawych rządów, których celem było
zlikwidowanie politycznych przeciwników narodowego socjalizmu. We
wrześniu 1935 r. ukazały się Ustawy Norymberskie  na mocy  których,
Żydzi  utracili obywatelstwo Rzeszy. Po morderstwie wielu oficerów w tym
gen. K. Schleichera, który był opozycjonistą w Wermahcie, Hitler
przystąpił do rozbudowy  potęgi militarnej Niemiec. Cały przemysł został
ukierunkowany na zbrojenia, nastąpiła rozbudowa floty wojennej oraz
lotnictwa. Wprowadzono także powszechny obowiązek służby wojskowej. III
Rzesza weszła także w sojusz międzynarodowy z Włochami i Japonią, oraz
poparła faszyzm w Hiszpanii.

7 marca 1936 r. Niemcy złamały Traktat Lokarneński i wkroczyły do
zdemilitaryzowanej Nadrenii. 11 marca 1938 r. doszło do przyłączenia
 Austrii do III Rzeszy. 29 września został podpisany w Monachium układ
pomiędzy państwami tj:  Anglia, Francja a Niemcy i Włochy. Układ mówił o
przyłączeniu Sudetów do III Rzeszy. Przyłączono je do Niemiec, 1
października. 15 marca 1939 r. Niemcy wkraczają do Pragi. Zostaje
stworzony Prorektorat Czech i Moraw. Powstaje także pseudo niepodległa
Słowacja. 23 marca rząd litewski zostaje zmuszony do oddania  Niemcom  –
Kłajpedy.

Z każdej strony, od północy, zachodu i południa, Polska coraz mocniej
była zaciskana w kleszcze wroga. Warto podkreślić również fakt, że
żadne państwo zachodnie nie potrafiło w wyraźny sposób przeciwstawić się
ekspansji Hitlera.

21 marca 1939 r. zostało postawione Polsce ultimatum, w którym Niemcy
żądały włączenia Gdańska do Rzeszy, a także plebiscytu Pomorza,
demilitaryzacji półwyspu helskiego, a także tranzytu przez terytorium
polskie do Prus Wschodnich.

W wystąpieniu 5 maja 1939 r. J. Beck – minister spraw zagranicznych, oświadczył, że nie wyraża zgody na takie ultimatum.

W 1938 r.  został opracowany przez Niemców plan agresji na Polskę –
Fall Weiss. 28 kwietnia 1939 r. Niemcy unieważnili pakt o nieagresji
podpisany z Polską w 1934 r. 23 sierpnia 1939 r. Związek Radziecki
podpisał deklarację o nieagresji z Niemcami, tzw. pakt
Ribbentrop-Mołotow wraz z tajnym protokołem określającym strefy wpływów
obu mocarstw  w Europie.

25 sierpnia 1939 r. w Londynie Polska i Wielka Brytania podpisały
pakt o wzajemnej pomocy. Deklaracja była zobowiązaniem partnerów do
udzielania pomocy militarnej na wypadek bezpośredniej lub pośredniej
agresji.

Polska w kilka lat po odzyskaniu niepodległości, była jeszcze
państwem słabym, budującym na nowo swoją państwowość, państwem biednym a
także zróżnicowanym pod kątem narodowościowym.  Ludność Polski liczyła
ok. 35 mln, a w tym ok. 30 % mniejszości narodowych tj.: Żydów,
Ukraińców, Rusinów, Białorusinów, Niemców. Dodatkowo potyczki polityczne
pomiędzy stronnictwami nie dawały krajowi siły, a wręcz przeciwnie,
stwarzały poważne zagrożenie wobec wroga z zewnątrz. Wybuch II wojny
światowej zastał Polskę  praktycznie nieprzygotowaną militarnie.
Społeczeństwo natomiast żyło jeszcze w przeświadczeniu kultu siły
swojego wojska i wodza.

Rankiem 1 września  1939 r. pierwsze bomby spadły na Warszawę. 
Pracownicy Wydziału Opieki Społecznej Zarządu Miasta Warszawy przy ul.
Złotej 74, jak też wszystkich jego pododdziałach terenowych, stawiali
się do pracy. Prezydent stolicy, Stefan Starzyński, wydał rozporządzenie
dla Wydziału Opieki Społecznej, delegując pracowników z centrali do
organizowania punktów opieki na terenie całej Warszawy. Równie ważnym
rozporządzeniem, wydanym przez Starzyńskiego dla przedsiębiorstw i
wydziałów administracyjnych Zarządu Miasta było to, aby ich praca miała
charakter całodobowy.

,,Starzyński surowo tego przestrzegał, sam nie opuszczał swojego
miejsca pracy. Nie bywał w domu. Tkwił cały czas w Ratuszu, jeżdżąc
stamtąd do najbardziej zagrożonych miejsc, niosąc niezbędną pomoc,
angażując cały zespół do najbardziej trudnych, ale ważnych zadań. Jego
postawa oddziaływała na całą ludność stolicy. […] Głos prezydenta, który
przemawiał przez radio, dodawał otuchy i budził nadzieję.”

(A. Mieszkowska, Dzieci Ireny Sendrowskiej)

Skutki licznych bombardowań były tragiczne. Ranni, zabici, setki
zrujnowanych domów, prowizoryczne groby na placach, podwórkach i
skwerach ukazywały dramatyzm sytuacji. Ciągłe alarmy przeciwlotnicze a
także pożary,  przemieniały w koszmar życie mieszkańców Warszawy.

1 września, gdy widoczna była przewaga Luftwaffe w powietrzu, rząd
polski wystąpił o pomoc wobec sojuszników zachodnich w sprawie akcji
militarnych na zachodzie ze strony lotnictwa  i sił sprzymierzonych. 3
września w wyniku braku odzewu sojuszników apel Polski był coraz
bardziej dramatyczny. Polska potrzebowała wsparcia i pomocy, którą
zagwarantował zachód w sojuszach o wzajemnej pomocy.  W pierwszej
kolejności chodziło o odciążenie Polski przez wprowadzenie do akcji,
lotnictwa a następnie podjecie ofensywy na zachodzie w 15 dniu wojny,
zgodnie z protokołami polsko – francuskimi. W życie miały wejść po
podpisaniu  protokołu interpretacyjnego do umów polsko – francuskich z
1921 i 1925 roku.

12 września minister  J. Beck w depeszach do polskich ambasadorów w
Londynie oraz Paryżu kolejny raz domagał się interwencji ze strony
lotnictwa sojuszników.

Stan moralny naszych wojsk jest dobry. Walki zacięte trwają mimo
przewagi liczebnej nieprzyjaciela. Wszyscy znający sprawę twierdzą, że
jedynie bezczynność lotnictwa sprzymierzeńców, obok powolności
francuskiej akcji na lądzie, powoduje dla nas sytuację groźną,
wynikającą z utraty zbyt wielkiego terytorium i zniszczenia naszego
przemysłu wojennego. Proszę działać wobec członków rządu, opozycji i
prasy”. Dalsze interwencje nie zmieniły tej sytuacji. 14 września szef
polskiej misji wojskowej w Londynie, gen. M. Norwid-Neugebauer, w
rozmowie z przedstawicielem sztabu brytyjskiego oświadczył bez żadnych
niedomówień: “…Anglia nie dotrzymała, jak dotychczas, swych zobowiązań,
albowiem przez 14 dni wojny pozostajemy zostawieni sami sobie, a to, co
miało być dostarczone w wyniku bytności gen. Claytona w maju, nigdy do
Polski nie dotarło”.

(Kampania obronna 1939 Wojna obronna)

Pomoc jednak nie nadeszła, a Polska została pozostawiona sama sobie, co spowodowało, że odniosła w wojnie dotkliwą porażkę.

W nocy z 3 na 4 września członkowie rządu dostali polecenie służbowe,
aby jak najszybciej ewakuować się ze stolicy, ze względu na to, że siły
niemieckie były już pod Łodzią. 4 września Ministerstwo Spraw
Wojskowych zostało ewakuowane.

W następujący sposób opisuje ewakuację jednego z ministerstw, jeden z ówczesnych dygnitarzy rządowych – Adam Pragier.

,,na dworcu Wschodnim stał ostatni pociąg ewakuacyjny, który miał
odejść w kierunku wschodnim, niewiadomo dokąd. Był to pociąg
Ministerstwa Pracy, więc znalazłem w nim niejednego z dawnych kolegów.
Ministerstwo ewakuowało się do Łucka, który uważany był za bezpieczny.
Pociąg nie był przepełniony, wszyscy znaleźliśmy miejsca siedzące. Gdy
pociąg wychodził ze stacji były naloty. Żadna bomba nie trafiła w nasz
pociąg. Jechaliśmy bardzo powoli, zatrzymując się nieraz na kilka
godzin, a nawet cofając się ku Warszawie. Zapewne szło o przepuszczenie
pociągów wojskowych, które spotykaliśmy po drodze.”

(A.Pragier, Czas przeszły dokonany)             

 

17 września 1939 r. Polska została zaatakowana także przez wojska
sowieckie. Z 17 na 18 września 1939 r.  Wódz Naczelny, Prezydent i
premier przekroczyli granicę w miejscowości Kuty, znajdujące się na
terenie Rumuni. Było to zgodne z postanowieniami układu polsko –
rumuńskiego, zawartego w 1921 r., na mocy, którego polskie władze miały
mieć zagwarantowany przejazd przez teren neutralnej Rumunii do Francji. W
wyniku nacisków ZSRR, Niemiec i  Francji, rząd rumuński, obawiając się
agresji niemieckiej, zażądał od polskich władz, zrzeczenia się władz
państwowych grożąc internowaniem. W wyniku odmowy strony polskiej,
groźby stały się faktem. Dla Polski, pogrążonej w wojnie, internowanie
oznaczało pozostawienie jej samej sobie, bez wsparcia politycznego i
wojskowego. Palącą sprawą było wyznaczenie nowych władz Rzeczpospolitej,
które znajdowałyby się poza strefą wpływów agresorów.

23 września po zniszczeniu elektrowni warszawskiej, zamilkło Polskie
Radio, którego programy były nadawane na żywo, w tym przemówienia
prezydenta Starzyńskiego.

28 września ogłoszono kapitulację Warszawy. Oddziały niemieckie w
ciągu kilku następnych dni zajęły stolicę. Przystąpiono do sprzątania
zniszczonego miasta. Warszawa powoli zaczynała żyć codziennym życiem.

,,Dotaszczyliśmy się wreszcie do zajętej już przez Niemców
Warszawy. Miasto dymiło jeszcze niedogaszonymi pożarami, straszyło
zwaliskami zbombardowanych domów, ale już sklepy były czynne. W cukierni
Bliklego na Nowym Świecie można było napić się kawy, zjeść kanapkę z
razowego chleba posmarowanego marmoladą, no i spotkać znajomych.”

(S. Wiechecki, Piąte przez dziesiąte, Wspomnienia warszawskie)

We wrześniu, w hotelu Chathman we Francji, doszło do spotkania
polskich polityków w sprawie utworzenia rządu na uchodźstwie. W wyniku
obrad wybrano prezydenta, którym został Władysław Raczkiewicz, który
został zaprzysiężony 30 września 1939 r. Funkcję premiera otrzymał i
ministra spraw wojskowych powierzono gen. Władysławowi Sikorskiemu.
Aleksander Zalewski objął stanowisko ministra spraw zagranicznych,
ministrem skarbu państwa mianowano Adama Koca, ministrem informacji
Stanisława Strońskiego.

30 września 1939 r. w polskim kościele, przy rue ST. Honore, rząd polski został uroczyście zaprzysiężony.

Siedzibą nowego rządu był Paryż, a od 22 listopada 1939 r. małe i
ciche miasteczko francuskie Angers. 10 maja 1940 r. do Paryża dotarły
pierwsze, niepokojące przesłanki o wtargnięciu wojsk niemieckich na
tereny Belgii, Holandii i Luksemburga. Masowa ewakuacja objęła ludność
Paryża. Rząd francuski poinformował władze polskie, że w wyniku ataku
zbrojnego, niemieckich siły pancernych, poprosił o przeniesienie
siedziby rządu do miasteczka Libourne, do którego przeniósł się  17
czerwca 1940 r.  22 czerwca 1940 r. Francja poddała się  Niemcom, a 24
czerwca Włochom, tym samym stała się państwem okupowanym. Władze polskie
podjęły decyzję o ewakuacji do Wielkiej Brytanii. Za ewakuację rządu
odpowiedzialny był Stanisław Kot. Niektórzy członkowie rządu polskiego
otrzymali bilety na statek ,,Mandura”, którym przedostali się do Anglii.

,, Mandura szła do niewiadomego nam portu brytyjskiego,
wychylając się głęboko w Atlantyk, by uniknąć min i okrętów podwodnych,
niemieckich, mogących mieścić się blisko kanału La Manche, czy też w
samym kanale. Nie wiedzieliśmy ani gdzie jesteśmy, ani dokąd zmierzamy.
Wiedzieliśmy też mało, co dzieje się na statku. Dopiero w porcie
dowiedzieliśmy się, że z naszego statku zestrzelono którejś nocy samolot
niemiecki. Słyszeliśmy huk działek przeciwlotniczych, bo byliśmy na
pokładzie, ale na nasze pytania nikt nie odpowiadał. Zaciemnienie na
statku było zupełne.”

 

(A. Pragier, Czas przeszły dokonany)

Po  poniesionej w wojnie, klęsce przez Francję, rząd polski, który
znalazł się w Londynie był zobowiązany do określenia dalszej swojej
polityki. Podstawą kolejnych działań politycznych było założenie, iż w
niedługim czasie nastąpi konflikt niemiecko-rosyjski, natomiast Polska i
ZSRR znajdą się we wspólnej grupie państw koalicji antyhitlerowskiej. W
tej sytuacji gen. Sikorski złożył w czerwcu 1940 r. na ręce
brytyjskiego premiera memoriał, wyraził chęć poprawy stosunków ze ZSRR.

Premier polskiego rządu chciał utworzyć w ZSRR 300 tys. armię,  która
miała składać się z internowanych, w tym kraju polskich żołnierzy oraz z
uchodźców wojennych.

Memoriał jednak wywołał znaczący sprzeciw polityków, przebywających
na emigracji. Grupa ta podjęła kroki o zdymisjonowanie Sikorskiego. W
konsekwencji tych działań prezydent  usunął ze stanowiska, gen.
Sikorskiego w lipcu 1940 r. Decyzja jednak ta nie spodobała się rządowi
brytyjskiemu. Pod presją wyższych oficerów polskich i  rządu
brytyjskiego – Raczkiewicz wycofał się z podjętej decyzji dotyczącej
gen. Sikorskiego.

Znakiem normalizacji stosunków polsko-radzieckich była umowa wojskowa
zawarta w sierpniu 1941 r., która otwierała możliwość zorganizowania na
terenie ZSRR Armii Polskiej. Dowództwo nad Armią objął gen. Władysław
Anders.

W roku 1942 rząd radziecki zaproponował wysłanie jednej dywizji
polskiej na front, jednak gen. Anders chciał najpierw  dążył do
uzyskania zdolności bojowej wszystkich polskich jednostek. Fakt ten
spowodował kryzys w stosunkach polsko-radzieckich, natomiast  istotnym
aspektem stało się nagłośnienie przez propagandę niemiecką odkrycia ciał
pomordowanych przez sowietów, polskich oficerów w lesie koło Katynia.

 W wyniku tych doniesień strona radziecka zerwała stosunki
dyplomatyczne z polskim rządem na emigracji. Od tego momentu polski rząd
emigracyjny w Londynie powoli tracił swoją pozycję na arenie
międzynarodowej. Sprawa polska była coraz trudniejsza, a stała się ona
jeszcze bardziej skomplikowana gdy w katastrofie lotniczej 4 lipca 1943
r. pod Gibraltarem zginął gen.  Władysław Sikorski.

Kilka dni po katastrofie samolotu, doszło do obsady stanowisk. 14
lipca 1943 r. powstał rząd, któremu przewodniczył Stanisław Mikołajczyk.
Naczelnym Wodzem został gen. Kazimierz Sosnkowski. Ci dwaj polscy
politycy doprowadzili do zaostrzenia stosunków w łonie obozu rządzącego
na emigracji.

W 1944 r. na ziemie polskie wkroczyła Armia Czerwona. W kraju
natomiast nastąpił wzrost znaczenia obozu lewicowego. To wywołało
zdecydowaną reakcję rządu Mikołajczyka. Premier podkreślił, że jego rząd
jest jedyny i prawomocny. Ujawnił też istnienie podziemia władz
krajowych  w Polsce, które były podległe rządowi w Londynie. Podkreślił
także to, że nie uznaje praw ZSRR do Kresów Wschodnich byłej II
Rzeczypospolitej. Poparł także odzyskanie przez Polskę przemocą ziem
zgermanizowanych.

Strona radziecka chciała jednak, aby granica między ZSRR i Polską
przebiegała wzdłuż linii Curzona. Oznaczało to przyłączenie do Polski
terenów zamieszkałych przez Polaków.

Oświadczenie sowietów jednak nie zmieniło stanowiska władz
emigracyjnych, które poprosiły o poparcie polskiej sprawy przez
mocarstwa zachodnie. Jednak  rząd brytyjski nie wyraził poparcia wobec
starań polskiego rządu, a wręcz przeciwnie namawiał Mikołajczyka do
przyjęcia radzieckich postulatów.

Rząd emigracyjny w Londynie nie chciał jednak zgodzić się na takie
realia polityczne, co spowodowało, że mocarstwa zachodnie zaczęły się
odnosić do niego z  dystansem.

Z końcem lipca 1944 r. pod namową brytyjskiego premiera Stanisław
Mikołajczyk wybrał się do Moskwy w celu znalezienia porozumienia w
sprawie polsko – radzieckiej. Delegacja z Londynu przeprowadziła rozmowy
z przedstawicielami Krajowej Rady narodowej i Polskiego Komitetu
Wyzwolenia Narodowego. W wyniku rozbieżności w sprawie  granicy wzdłuż
linii Curzona, negocjacje nie przyniosły rezultatu. Po powrocie do
Londynu Mikołajczyk pod naciskiem Brytyjczyków, ponawiał kontakty z
rządem radzieckim jednak spotkał się z dużym oporem w swoim obozie
rządowym. W listopadzie 1944 r. premier składa dymisję z urzędu. Nowym
premierem został Tomasz Arciszewski.

W wyzwolonym kraju nastąpiło  nastąpił wzrost znaczenia i pozycji
Rządu Tymczasowego. Zakończona wojna z Niemcami wzmogła nacisk
angielskiego rządu na Stanisława Mikołajczyka, aby w imieniu  polskiej
emigracji podjął się rozmów z Rządem Tymczasowym. Było już jasne, że
Wielka Brytania przestała liczyć się z rządem Arciszewskiego.  W wyniku
zabiegów politycznych strony brytyjskiej w 1945 r. w Moskwie doszło do
rozmów pomiędzy przedstawicielami Rządu Tymczasowego  a obozem
londyńskim. Pomimo wielu rozbieżności osiągnięto konsensus i jednolite
stanowisko. Powołany został Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej liczący
21 osób w tym 5 z obozu emigracyjnego. Nowo powstały rząd został uznany
na arenie międzynarodowej przez Francję, Wielką Brytanię oraz inne
państwa koalicji. Podważyło to dalsze istnienie rządu londyńskiego,
który nadal był uznawany jedynie przez kilka niewiele znaczących na
arenie międzynarodowej państw.

Monika Brodzińska, historyk



Warszawa: Marsz Szlakiem Pamięci

Dziś sprzed warszawskiej katedry Św.
Jana wyruszy Marsz Szlakiem Pamięci. Ma on na celu przypomnienie Polakom
skutków, jakie niosły ze sobą działania wojenne.

W wyniku działań wojennych zginęło ponad 12 mln mieszkańców Polski,
straciliśmy 1/3 ziem i przez długie lata podporządkowani byliśmy
Związkowi Radzieckiemu.

Marsz wyruszy sprzed katedry Św. Jana o godz. 16:45.

- To jest nasz wyraz hołdu i przypomnienia dla bohaterów sprzed 75 lat: dla naszych pradziadków, dziadków, a także i ojców – mówił Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego.

Zgromadzeni przed katedrą przejdą przez Krakowskie Przedmieście w
stronę Bazyliki Świętego Krzyża. Tam o godz. 19:00 sprawowana będzie
Msza Św. w intencji wszystkich ofiar II wojny światowej.

Uroczystość zakończy się przed grobem Nieznanego Żołnierza, gdzie
zostaną złożone kwiaty i odczytany Apel Pamięci. Za organizację Marszu
Pamięci odpowiada m.in. Komitet Katyński.


Uroczystości na Westerplatte i w Wieluniu

O godz. 4:45 apelem pamięci rozpoczęły się na
Westerplatte obchody 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Uroczystości rozpoczęły się o godzinie, o której w 1939 r. nastąpił
niemiecki atak na polską Wojskową Składnicę Tranzytową ulokowaną na
półwyspie. Od wczoraj uroczystości trwają w Wieluniu, który był jednym z
pierwszych miast zbombardowanych w czasie II wojny światowej.


Po południu połączone samorządy Wielunia, rady powiatu oraz sejmiku
województwa łódzkiego wystosują “Apel Wieluński” do Zgromadzenia
Ogólnego ONZ o ogłoszenie 1 września Międzynarodowym Dniem Pamięci
Cywilnych Ofiar Konfliktów Zbrojnych i Aktów Terroryzmu.
Apel zostanie
wysłany do władz: Hiroszimy i Nagasaki, Guerniki, Warszawy, Drezna,
Nankin, Sarajewa, Madrytu, Nowego Jorku, czeskich Lidic oraz Londynu w
celu poparcia wieluńskiej inicjatywy.


Wieluń był jednym z pierwszych miast zbombardowanych w czasie II
wojny światowej. Wczesnym rankiem 1 września 1939 r. niemieckie samoloty
zrzuciły na miasto 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Według różnych
źródeł, zginęło nawet 1200 osób. Wieluń został prawie doszczętnie
zniszczony.

W chwili ataku niemieckiego w Wieluniu nie stacjonowały żadne
jednostki Wojska Polskiego, nie było tam również stanowisk obrony
przeciwlotniczej. Zdaniem historyków niemiecki atak miał ewidentnie
charakter terrorystyczny, a jego celem była ludność cywilna.



Niemieckie zakonnice przepraszają Polaków za II wojnę światowąNiemieckie zakonnice przepraszają Polaków za II wojnę światową
Zakonnice
z Darmstadt w 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej chciały przeprosić
Polaków za niemieckie zbrodnie. Zamieściły na łamach "Gazety Wyborczej"
ogłoszenie.

Zakonnice przygotowały tekst już 5 lat temu na 70. rocznicę wybuchu II
wojny światowej. Teraz chcąc, by jego treść dotarła do Polaków
postanowiły opublikować go na łamach gazety.

Zakonnice
napisały w ogłoszeniu, że "nikt nie jest w stanie zmierzyć głębokości
ran pozostawionych przez wojnę w każdej polskiej rodzinie". W swym
ogłoszeniu proszą także Boga, by Polskę pobłogosławił.Przed 75 laty Niemcy napadły na Polskę. Rozpoczęła się druga wojna
światowa, trwająca sześć lat niewyobrażalna tragedia. Zginęły miliony
ludzi. (...) Na polskiej ziemi Niemcy zakładali nazistowskie obozy
śmierci. Te fakty są dla nas bardzo bolesne i z głębi serca pragniemy
Państwa za nie przeprosić" - napisały zakonnice.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Alarm "UWAGA! Uwaga!

Alarm
"UWAGA! Uwaga! Przeszedł!
Koma trzy!"
Ktoś biegnie po schodach.
Trzasnęły gdzieś drzwi.
Ze zgiełku i wrzawy
Dźwięk jeden wybucha rośnie,
Kołuje jękliwie,
Głos syren - w oktawy
Opada - i wznosi się jęk:
"Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!"

I cisza
Gdzieś z góry
Brzęczy, brzęczy, szumi i drży.
I pękł
Głucho w głąb
Raz, dwa, trzy,
Seria bomb.

To gdzieś dalej. nie ma obawy.
Pewnie Praga.
A teraz bliżej, jeszcze bliżej.
Tuż, tuż.
Krzyk jak strzęp krwawy.
I cisza, cisza, która się wzmaga.
"Uwaga! Uwaga!
Odwołuję alarm dla miasta Warszawy!"

Nie, tego alarmu nikt już nie odwoła.
ten alarm trwa.
Wyjcie, syreny!
Bijcie, werble, płaczcie, dzwony kościołów!
Niech gra
Orkiestra marsza spod Wagram,
Spod Jeny.
Chwyćcie ten jęk, regimenty,
Bataliony - armaty i tanki,
niech buchnie,
Niech trwa
W płomieniu świętym "Marsylianki"!

Kiedy w południe ludzie wychodzą z kościoła
Kiedy po niebie wiatr obłoki gna,
Kiedy na Paryż ciemny spada sen,
Któż mi tak ciągle nasłuchiwać każe?
Któż to mnie budzi i woła?

Słyszę szum nocnych nalotów.
Płyną nad miastem. To nie samoloty.
Płyną zburzone kościoły,
Ogrody zmienione w cmentarze,
Ruiny, gruzy, zwaliska,
Ulice i domy znajome z dziecinnych lat,
Traugutta i świętokrzyska,
Niecała i Nowy świat.
I płynie miasto na skrzydłach sławy,
I spada kamieniem na serce. Do dna.
Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy.
Niech trwa!

Antoni Słonimski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Pamięć wojny 77.

Pamięć wojny

77. rocznica agresji niemieckiej na Polskę

zdjęcie

Po 1 września 1939 roku nic już nie było
takie samo. Pod ciosami brunatnego, a potem czerwonego Blitzkriegu runął
świat. Polska pierwsza padła ofiarą rozpętanej przez III Rzeszę
Niemiecką i Związek Sowiecki wojny totalnej. Wojny przeciwko narodom,
rodzinie, cywilizacji chrześcijańskiej. Przeciwko Bogu. I pierwsza
stawiła opór dyktatowi zbrodniczych imperiów.

We Wrześniu ’39 zachowaliśmy się, jak trzeba. 35 dni dramatycznych
zmagań z najeźdźcą niemieckim, potem sowieckim. Od pierwszych chwil
poddani zaplanowanemu ludobójstwu, niewyobrażalnym zbrodniom na
bezbronnej ludności cywilnej, furii niszczenia dziedzictwa pokoleń, nie
uchyliliśmy się przed walką. Z podniesionym czołem patrzymy na armię,
która broniąc odzyskanej zaledwie 20 lat wcześniej niepodległości, biła
się z najwyższym poświęceniem. Piękną kartę zapisała zwłaszcza
kawaleria, lotnictwo. Bitwy – na Westerplatte, obrona Warszawy,
Węgierska Górka, Wizna, obrona Helu – weszły do historii jako reduty
oporu. „Polska nie chce umierać” – składał hołd Narodowi bohaterów
Ojciec Święty Pius XII.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl