Pojednanie Warszawskie Jan Pietrzak felieton
Pelargonia, śr., 22/08/2012 - 19:47
Tematy:
Historyczna wizyta w Warszawie Patriarchy Moskwy, podpisanie apelu pojednania katolików z prawosławiem. Po Pakcie Warszawskim mamy Warszawskie Pojednanie
Patronka Warszawy Matka Boża Łaskawa niech ma nas w opiece!
Bo ten patriarcha Cyryl to były agent KGB podobno, a wiadomo że Putin też był w KGB. Dlatego Pan Jan mówił o tym szeptaniu do ucha bo podobno Ci dwaj panowie dobrze się znają. No, ale to podobno... ja tam dowodów na to nie mam.
- Pelargonia - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
3 komentarze
1. Pojednanie z moskiewskim prawoslawiem Cyryla nie wyklucza pojedn
z ukraińskimi i "zachodnio ukraińskimi" prawosławnymi i grekokatolikami, z których rodzin hierarchow pochodzili niemal wszyscy przywódcy banderowskiego ludobójstwa ani z hierarchami reprezentującymi katolików "etnicznie litewskich" po depolonizacji, których owieczki stanowiły 60 % załogi SS w obozie Na Majdanku w Lublinie i 100 % w obozie śmierci w Ponarach pod Wilnem. Byli tak pobożni, że po niezwykle sumiennej służbie wysoko ocenianej przez niemieckich SSmanów starali się uczęszczać na niedzielne Msze Święte.
Nasi biskupi niegdyś kreowani i selekcjonowani przez bermanowski Urząd ds Wyznań Brystyngierowej i Konkola (poza może niegodnym niewdzięcznikiem abp Wielgusem) mogli by się też bez trudu pojednać z przywódcami duchowymi bermanowców nie tylko na płaszczyźnie komplementow na temat starszeństwa wiary religijnego teatru nowohebrajskiego.
2. Andrzej Tym,
Ponary nie były obozem śmierci, tylko miejscem straceń. Odwiedziłam niedawno to miejsce i pisałam o tym tutaj:
http://blogmedia24.pl/node/59469
Pozdrawiam
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
3. Teren tzw "bazy" w Ponarach był zamknięty i ze stałą zalogą
różnił się od obozów śmierci "akcji Reinhardt" narodowością i funkcjami zonderkomanda oraz brakiem poltrzeby jego mstałego zakwaterowania i więzienia W Ponarach funkcje sonderkomanda żydowskiego tj przygotowywanie , odbieranie i magazynaowanie (formalnie dla Banku Reichu) dobytku od mordowanych pełnili "etnicznie litewscy" "szaulisi", którzy nie byli więźniami lecz jednoczesnie uśmiercali więźniów ochotniczo. Nie mieli obowiązku magazynowania i oddawania przedmiotów, ubrań i kosztowności odebranych mordowanym przywo.żonym do "bazy" tak jak do obozów śmierci wyłącznie w celu uśmiercenia i utylizacji zwłok i dóbr.
Transporty mordowanych do obozów śmierci były dowożone wyłącznie w celu ich uśmiercenia i pogrzebania lub kremacji. I tak było także w Ponarach. Róznica była tylko w braku stale zakwaterowanego i dozorowanego zonderkomanda więźniarskiego.
Np w Sobiborze żydowskie sonderkomando liczyło 650 więźniów, oddzial Ukraińców , ktorzy icjh pilnowali i nadzorowali liczył około stu zołnierzy a około dwudziestu niemieckich SSmanow (liczni stale byli na urlopach z walizami kosztowności i futer z magazynow obsługiwanych przez zydowskich więźniów) kierowało "pracą" obozu śmierci z zastosowaniem komór gazowych i krematoriów.
"Baza" w Ponarach licząca prawie 50 ha nie potrzebowała magazynow i stałej załogi gdyż nie było krematoriów , magazynów przedmiotów odebranych zamordowanym a kilkusrtosobowy oddział szaulisów był jednocześnie oddziałem wartowników, konwojentow, morderców i właścicieli przedmiotów po zamordowanych. (Helena Pasierbska "Wileńskie Ponary")
W czasie uśmiercania transportów więźniów "baza" w Ponarach była więc obozem śmierci ze swoją stałą załogą.
Majdanek formalnie nie był obozem smierci lecz pełnil taka funkcję dla nadmierowych transportow więźniów kremowanych i grzebanych głównie w pobliskim lasku Krepcu. Krematoria o wydajności ponad 2 tysiące zwlok na dobę wybudowano Na Majdanku dopiero zimą 1943/44 i wykorzystywano głownie do kremacji jeńcow sowieckich oraz zwlok zamordowanych ponad 18 tysiecy Zydow w dniu 3.XI 1943r w labiryntowych rowach egzekucyjnych w "akcji erntefest" ("dożynki") z broni strzeleckiej i przysypanych zbyt małą ilością ziemi dla mineralizacji dużej ilości zwlok.
.