Wolność nieładu
sierp, pon., 13/08/2012 - 18:41
Pan Waldemar Deska, wciąż desperacko walczący o to, by móc mieszkać w domu, który zbudował sam, na własnej ziemi, ale bez pozwolenia urzędników, napisał na Facebooku bez ogródek, co myśli o idei, która w imię tego, by było ładnie usprawiedliwia zakazywanie ludziom budowania domów i nakazywanie im zburzenia tych, które wybudowali „samowolnie”, bez zgody urzędników: [...]
- sierp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. @sierp
Pan Waldemar nie ma świadomości, że tworzy sie jeszcze bardziej opresyjne prawo.
I wielu się znajdzie w jeszcze gorszej sytuacji, bo "ni cybulki, ni w co wkroić" czyli pod most...
Trzy ustawy, wyrok TK i Sądu Najwyższego, czyli Polaku twoje ulice, nasze kamienice z wozem Drzymały w tle.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Ja bym polemizowal.
to czysta demagogia. Mikroskopijna roznica pomiedzy eugenika i ladem przestrzennym? Nie chce tego zabiegu myslowego nazywac wprost. Ja na codzien mam do czynienia z takim poteznym pedem ku wolnosci. Tak na rybke, mamy piekny szklano-aluminiowy budynek w Scarborough, ktora to dzielnica jest czescia The Great Toronto Area. Sa w nim 74 biura. Co jakis czas przychodzi jakas Sri Lanka czy inna taka i chce walic swoje reklamy dookola. W glownym hallu, przed dzwiami. Czasem sa to jakies bohomazy przyczepiane drutami (za przeproszeniem grypsujacych). Gdyby tak kazde z szanujacych sie biur (prawnicy,ksiegowi,lekarze) chcialo sobie walnac ze trzy reklamy w swoim indywidualnym stylu- w ramach uniweralnej wartosci jaka jest wolnosc - to co my my drodzy bracia otrzymujemy? Dwiescie dwadziescia dwie reklamy. A przy tym, kazdy choj na swoj stroj.
Nawet nie chce mi sie kontynuowac tego tematu. Zostawiam go dla anarchistow i innych takich podejrzanych.
3. W biurowcu właściciel budynku
W biurowcu właściciel budynku ma prawo (a przynajmniej powinien mieć) ustalać reguły. Bo to jego budynek, a użytkownicy biur są tylko gośćmi.
Więc ma prawo zabronić stawiania wszędzie reklam. Choć jeśli nie miałby nic przeciwko temu, to nikt inny nie ma prawa (a przynajmniej nie powinien mieć) tego zakazywać tylko dlatego, że dwieście dwadzieścia dwie reklamy urażają jego wrażliwe estetyczne gusta.
Ale co innego z budowaniem domów czy stawianiem reklam na swoim. Jaka jest różnica pomiędzy zakazaniem komuś zbudowania brzydkiego czy niepasującego do otoczenia domu albo postawienia brzydkiej reklamy od zakazania komuś brzydkiego ubierania się na ulicy albo zasłaniania brzydkiej twarzy maską, żeby nie urazić czyjegoś poczucia estetyki?
Jeśli ktoś uważa za oczywiste, że w imię tego, by jemu było ładnie należy zakazać komuś innemu zbudowania domu czy choćby postawienia reklamy na jego własnym terenie, to faktycznie polecałbym wyjazd na stałe do Phenianu czy Aszchabadu, gdzie pasuje swoją mentalnością i będzie mógł się nacieszyć pięknymi widokami.
4. To nie tak
Budynek nalezy do wlascicieli biur. Jedni maja po jednym biurze, inni po kilka.To jest tzw condominium. Rzadzi Condominium Board wybierane na dorocznym zebraniu. Co do "common elements" decyduje wlasnie Condominium Board. Co robia sobie wlasciciele lub lokatorzy wewnatrz swoich biur, to nie nasza sprawa. Odpowiadamy tylko za grzanie/chlodzenie (heat pumps) oraz zewnetrzna strone okien. Co ma do tej formy demokracji Phenian czy Aszchabad, nie wiem. Pan w jakiejs innej niz ja kulturze zyje. Nie nazwe jej, by nie obrazic. Gdyby tak kiedys ludzie zaczeli uciekac z Kanady do Polski, to moze bedzie mozliwosc prowadzenia dalszej dyskusji.