Minister Sikorski a postdemokracja w Berlinie, czyli Cohn-Bendit do roboty, bo za chwilę Stalin w UE
Dnia 5 grudnia 2008 r. doszło nie tylko do spotkania europosłów na czele z przewodniczącym parlamentu europejskiego Hansem-Gertem Poetteringen z prezydentem Czech Vaclavem Klausem (http://www.klaus.cz/klaus2/asp/clanek.asp?id=p1PS0KjHXSg7), ale także do spotkania z ministrem Radosławem Sikorskim w przedstawicielstwie komisji europejskiej w Berlinie (http://www.kultur-in-europa.de/18.html). Po wykładzie i dyskusji z ministrem Sikorskim zainteresowana publiczność miała możliwość zadawania pytań panu ministrowi.
Zdziwiła mnie sama formuła zadawania pytań. Zainteresowana publiczność została poinformowana (i to w przedstawicielstwie komisji europejskiej), że pytania może zadawać tylko pisemnie na kartkach. No cóż, czas cenzury nam w Unii Europejskiej nastał. Przed przeczytaniem niektórych pytań wystąpiła do przodu para młodych ludzi, aby zadać ministrowi Sikorskiemu (słuszne) wcześniej przygotowane pytania. Czy nie było podobnie za czasów komuny (wyreżyserowane pytania od kołchoźników)?
Spotkanie z ministrem Sikorskim w przedstawicielstwie komisji europejskiej było dla mnie farsą demokracji. Czy polityk Sikorski bał się bezpośrednich pytań od publiczności?
Dlatego dziwi mnie niżej podana wypowiedź Cohn-Bendita:
„(...) mówił dziennikarce TVN24 wyraźnie zdenerwowany Cohn-Bendit. - Jeśli nie podpisuje, co to jest? Polski prezydent jest ponad demokracją? A jak jest, to wracamy do czasów Stalina. Tak. To nie demokracja, To Orwell 1984 – grzmiał Francuz z niemieckiej partii. (...)” (http://www.tvn24.pl/-1,1576830,0,1,kaczynski-nie-podpisze-wracamy-do-czasow-stalina,wiadomosc.html)
Cohn-Bendit jako poseł parlamentu europejskiego powinien wyjaśnić, jak doszło do cenzury w przedstawicielstwie komisji europejskiej w Berlinie. Czy Unia Europejska boi się swoich obywateli?
http://hambura.salon24.pl/106016,index.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Jeden totalitaryzm się