Połowy tygodnia (32.)

Amber Gold i Amber Gold. Wina sądów, wina prokuratury, wina ludzi, którzy powierzyli swoje oszczędności. To wszystko bardzo ciekawe, ale skoro ja o tym, że OLT zbankrutuje do września wiedziałem w ub. końcu roku, a o firmie-przekręcie jeszcze wcześniej, to jakim cudem ci co powinni wiedzieć nie wiedzieli?

Dla PO i partii satelickich, przynajmniej według działaczy i mediów, dużo winy ponosi Gowin. Niedopilnował czy coś na kształt. Sądzę, że włączy się Komorowski i wskaże winnego - Seremeta. Każdy ma swojego wroga. Ani Gowina, ani Seremeta mi nie żal. Pogonią ich albo nie pogonią, nie mój problem.

Dla PIS - wina Tuska. Tu się zgadzam, wina Tuska polega na tym, że nic nie kontroluje i za nic nie odpowiada. I zupełnie mnie nie obchodzi z jakiego powodu. Czy mu się nie chce czytać raportów, czy mu tych raportów nie dają. Dla mnie - bez różnicy.

Jedyne ciekawe wątki - sponsorowanie przez Amber Gold panegiryku o Wałęsie, komitywa prezydenta Gdańska z PO z prezesem Amber Gold i sprzedaż temu drugiemu pałacyku i - najciekawszy - zatrudnienie syna Tuska jakoś przemykają niewyjaśnione. A szkoda...

Dla mnie zarówno poprzednia świeża afera z Sawickim i obecna z Amber Gold wymagają wyjaśnienia. Ale nie na poziomie wiedzy kto kradł i dlaczego, ale na poziomie kto je ujawnił i dlaczego. Kto szyje buty Tuskowi. Oto jest pytanie…

Firma-przekręt i kolejne porażki polskich na olimpiadzie sportowców przykryły kolejną próbę przedstawienia okoliczności katastrofy pod Smoleńskiem. Zespół ds. wyjaśnienia katastrofy przedstawił raport, który w mediach przemknął jako niepoważny, stary i dobrze znany. Jednym słowem nic ciekawego, Macierewicz jest chory z nienawiści albo psychol. Dodatkowo eksperci i politycy koalicji rządzącej PO i PSL wytknęli PIS, że miał się przedstawić jako partia poważna, dbająca o gospodarkę, a oni znowu o Smoleńsku. Takie mamy media…

Wszyscy również zapomnieli o fatalnej sytuacji gospodarczej kraju. Tusk i towarzysze nic nie robią, a koniec wakacji zbliża się wielkimi krokami. Nic nie robią – a będą musieli. Co zrobią? Podniosą podatki. Na krótką metę wystarczy, ale tak w ogóle?