STUDZIENKA BADYLAKA
STUDZIENKA BADYLAKA Walenty Badylak (ur. 1904, zm. 21 marca 1980) – żołnierz AK oraz Kedywu, emerytowany krakowski piekarz, przyk...STUDZIENKA BADYLAKA Walenty Badylak (ur. 1904, zm. 21 marca 1980) – żołnierz AK oraz Kedywu, emerytowany krakowski piekarz, przykuł się łańcuchem do historycznej studzienki na krakowskim rynku vis- a-vis „Hawełki”, oblał benzyną i dokonał aktu samospalenia. Informacje o jego śmierci ukazały się wyłącznie w prasie lokalnej, w bardzo lakonicznej formie, donoszono o śmierci psychicznie chorego emeryta. Krakowianie stawiali w miejscu zdarzenia znicze i kwiaty (które w nocy nieznani sprawcy zabierali) oraz śpiewali pieśni religijne. Studzienka Badylaka – studzienka imienia Walentego Badylaka, znajdująca się na Rynku Głównym w Krakowie powstała jako upamiętnienie czynu Walentego Badylaka, który w proteście przeciwko przemilczeniu przez władzę zbrodni katyńskiej, przywiązał się łańcuchami do hydrantu przy zachodniej części krakowskiego Rynku Głównego i dokonał 21 marca 1980 roku aktu samospalenia. Jego czyn został upamiętniony w 1990 roku tablicą pamiątkową, którą odsłonił wnuk Walentego, ksiądz Wojciech Badylak. Tabliczka zawieszona na studzience głosi: Studzienka Imienia Walentego Badylaka Walenty Badylak ur. 1904 zm. 1980 W tym miejscu w dniu 21 marca 1980 roku Walenty Badylak żołnierz Armii Krajowej dokonał dramatycznego aktu samospalenia w proteście przeciwko demoralizacji młodzieży zniszczeniu rzemiosła oraz przeciwko zmowie milczenia wokół zbrodni dokonanej na polskich oficerach w Katyniu przez komunistyczno-bolszewickich ludobójców. Nie mógł żyć w kłamstwie zginął za prawdę Jeszcze przed Sierpniem 1980 zorganizowane działania mające na celu upamiętnienie ofiary Walentego Badylaka podejmowali działacze środowisk opozycyjnych Krakowa, m.in. z Chrześcijańskiej Wspólnoty Ludzi Pracy, z Konfederacji Polski Niepodległej oraz ze Studenckiego Komitetu Solidarności. O samospaleniu Walentego Badylaka został nakręcony film "Święty Ogień". „[…]jeden po drugim szli na stos, a każdy pośród mąk konania Pytał czy z dali nie brzmi głos, głos odrodzenia, zmartwychwstania, Czy już nie szumi dębów gaj, czy obiat się nie wznoszą dymy, Czy nie odżywa świat ich bóstw?...I w ogniu marli tak olbrzymy. Aż arcykapłan został sam... Widział męczeńską śmierć współbraci, A nie miał dotąd żadnych wróżb, że ich ofiarę los opłaci, Że się marzony spełni cud. Jednak nie wahał się ni chwili. Może tam już się budzi lud? Może śmierć jego - los przesili? I wstąpił na ofiarny głaz [...]”. Zenon Przesmycki „Miriam” „Święty ogień” 22 czerwca 2012 r. SOLIDARNI KRAKÓW 2010 skierowali do przewodniczącego Komisji Kultury, Promocji i Ochrony Zdrowia Rady Miasta Krakowa Jerzego Fedorowicza list: Szanowny Pan Jerzy Fedorowicz Przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Ochrony Zdrowia Rady Miasta Krakowa Pl. Wszystkich Świętych 3-4 31-004 Kraków Szanowny Panie Przewodniczący, Wysoka Komisjo! Krakowski Oddział Stowarzyszenia Solidarni 2010 wnioskuje niniejszym pismem o umieszczenie na Studzience im. Walentego Badylaka kamiennej tablicy z czytelnym napisem informacyjnym w języku polskim i angielskim oraz o zabezpieczenie miejsca przed profanacją. W chwili obecnej o tragicznej śmierci Walentego Badylaka informują metalowa tabliczka zawieszona na studzience, tablica wmurowana obok w płytę Rynku oraz napis na cokole Studzienki. Ich stan nie jest naszym zdaniem zadowalający. Po pierwsze, brakuje informacji o wydarzeniu w obcym języku. Informacja taka w najpopularniejszym obecnie języku angielskim powinna znaleźć się na Studzience, aby tysiące zagranicznych turystów spacerujących po naszym Rynku mogło dowiedzieć się o tym wydarzeniu. Po drugie, napis na cokole jest niepraktyczny, gdyż jest bardzo słabo czytelny. Wreszcie tablica wmurowana w płytę Rynku zawiera błąd ortograficzny związany z zapisem daty cyframi rzymskimi: jest „21.III.1980 roku”, a powinno być „21.III 1980 roku”. W związku z powyższym zgłaszamy wniosek o umieszczenie na Studzience kamiennej tablicy informującej możliwie dokładnie o samospaleniu Walentego Badylaka i motywach jego dramatycznej decyzji. Napis powinien być dobrze widoczny i sporządzony w dwóch językach: polskim i angielskim (załączamy projekt tłumaczenia). Wskazujemy przykładowe rozwiązanie, aby tablicę wmurowaną w płytę Rynku umieścić pionowo na cokole Studzienki, oczywiście po wcześniejszym usunięciu błędnego zapisu. Drugą tablicę w języku angielskim należałoby posadowić obok niej. Jednocześnie pragniemy wyrazić oburzenie zachowaniem niektórych turystów przebywających w pobliżu Studzienki. W związku z tym, iż dostęp do niej jest z każdej strony otwarty, pijani ludzie urządzają sobie w tym miejscu przystanek na swoich piwnych wycieczkach, kładąc się i skacząc po Studzience (załączamy stosowne zdjęcia). Tym samym dochodzi do sprofanowania miejsca, gdzie Walenty Badylak oddał życie za prawdę o zbrodni katyńskiej i które powinno być miejscem szczególnego szacunku i zadumy nad terrorem reżimu komunistycznego. Nie godzimy się na takie zachowanie na symbolicznym grobie cichego bohatera. Dlatego wnosimy o zabezpieczenie Studzienki przed dalszym bezczeszczeniem przez nieodpowiedzialnych ludzi np. w formie stylowego łańcucha, chroniącego dostęp bezpośrednio do cokołu Studzienki. Na koniec chcielibyśmy w kilku słowach wspomnieć postać Walentego Badylaka. Ten skromny człowiek, żołnierz Armii Krajowej – jak głosi napis na Studzience – „nie mógł żyć w kłamstwie”. Nie potrafił pogodzić się z przemilczaniem zbrodni katyńskiej i lansowanej w czasach komunistycznych tezy o rzekomej odpowiedzialności niemieckich okupantów. Jego dramatyczny akt należy więc postrzegać przez pryzmat hołdu pamięci, jaki należy się pomordowanym przez NKWD polskim oficerom. Jest to ważne szczególnie obecnie, gdy podejmuje się śmiałe próby rozmycia odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej. Tym bardziej więc należy przypominać, także gościom zza granicy, że za prawdę ludzie dokonywali u nas aktów samospalenia. „W proteście przeciwko demoralizacji młodzieży, zniszczeniu rzemiosła oraz przeciwko zmowie milczenia wokół zbrodni dokonanej na polskich oficerach w Katyniu przez komunistyczno-bolszewickich ludobójców”. Na szczęście pamięć o ludziach, których komunizm doprowadził do próby samobójczej jest żywa: w Pradze, na Placu Św. Wacława stoi symboliczna rzeźba Jana Palacha, który w 1969 r. podpalił się w tym miejscu protestując przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego przeciwko Praskiej Wiośnie; Ryszard Siwiec z tych samych powodów podpalił się rok wcześniej na Stadionie Dziesięciolecia, o czym można przeczytać w podręczniku szkolnym „Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989”. Niech dramatyczny krzyk Jana Palacha, Ryszarda Siwca, Walentego Badylaka i innych sprawiedliwych, którzy własną i cudzą wolność ukochali ponad wszystko, rozlega się donośnie z naszego Rynku. Niech usłyszą go wszyscy! Pozostajemy w nadziei na przychylenia się władz Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa do niniejszej inicjatywy obywatelskiej. W imieniu Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Solidarni 2010 Tadeusz Kaznowski Załączniki: 1. Zdjęcia Studzienki. 2. Projekt tłumaczenia napisu. Urząd Miasta Krakowa – Zastępca Prezydenta Miasta Krakowa 27 lipca 2012 roku udzielił odpowiedzi: Pan Tadeusz Kaznowski Stowarzyszenie Solidarni 2010 Oddział Krakowski W odpowiedzi na pismo z dnia 22 czerwca 2012 r., przekazane w dniu 6 lipca 2012 r. przez Przewodniczącego Rady Miasta Krakowa Prezydentowi Miasta Krakowa, dotyczące umieszczenia na studzience im. Walentego Badylaka kamiennej tablicy z czytelnym napisem informacyjnym w języku polskim i angielskim oraz zabezpieczenia miejsca przed profanacją, uprzejmie informuję: Wytyczne do projektu przebudowy studni zostały określone w roku 2001 przez Głównego Plastyka Miasta w porozumieniu ze służbami konserwatora zabytków, Wojewódzkim Komitetem Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Komitetem Uczczenia Pamięci Tragicznej Śmierci Samospalenia śp. Walentego Badylaka. Na tym etapie rozważano również umieszczenie napisu w języku angielskim. Po konsultacjach z Komitetem pomysł ten został odrzucony. W roku 2002 została uzgodniona z Komitetem Uczczenia Pamięci Tragicznej Śmierci Samospalenia śp. Walentego Badylaka przebudowa studni na płycie Rynku Głównego. Protokołem odbioru z dnia 25 marca 2002 r. prace zostały odebrane (przy udziale Pana Jacka Stokłosy, Głównego Plastyka Miasta, Pana Jana Janczykowskiego, przedstawiciela Oddziału Ochrony Zabytków, oraz Pana Tomasza Ciupaka, przedstawiciela Wydziału Spraw Administracyjnych). Podczas ostatniej wymiany nawierzchni Rynku Głównego studzienka, przy której śp. Walenty Badylak dokonał aktu samospalenia, została wyremontowana, otrzymała nowe kamienne ocembrowanie ze stosownym napisem. Zdaniem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie, zmiana istniejącej informacji nie jest konieczna. W Polsce nie ma zwyczaju umieszczania napisów na pomnikach i tablicach w innym języku niż ojczysty. Przedmiotowa studzienka znajduje się w ciągłym użytkowaniu, dlatego ogrodzenie jej nie jest możliwe, utrudniałoby korzystanie ze studzienki. ZASTĘPCA PREZYDENTA MIASTA KRAKOWA Tadeusz Trzmiel Otrzymują: 1. Adresat 2. Pan Bogusław Kośmider, Przewodniczący Rady Miasta Krakowa 3. Pan Jerzy M. Fedorowicz, Przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Ochrony Zabytków Rady Miasta Krakowa 4. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu 5. Wydział Kultury i Dziedzictwa Narodowego 6. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji SA 7. aa Zabytkowa Studzienka im. Walentego Badylaka przez lata wrosła w pejzaż Krakowa. Umiejscowiona w sercu tego miasta na płycie Rynku Głównego, tuż obok miejsca gdzie granitowa tablica przypomina przysięgę Tadeusza Kościuszki. Rynek Główny w Krakowie to również serce Polski. Nie należy zapominać iż niemal wszystkie kamienice i pałace wokół Rynku to kilkusetletnie obiekty zabytkowe. Mieszczą się w nich m.in.: Muzeum Historyczne Miasta Krakowa i Międzynarodowe Centrum Kultury . Najbardziej znane restauracje to Wierzynek (nr 15) i Hawełka – Tetmajerowska (nr 34) vis – a vis Studzienki Badylaka. Inne: Wentzl (nr 19), Redolfi (nr 38) i Pod Słońcem (nr 43). Kawiarnia Vis a Vis pod nr 29 była ulubionym miejscem Piotra Skrzyneckiego, twórcy Piwnicy Pod Baranami. Jego figura w charakterystycznym kapeluszu na głowie przesiaduje nadal w tym lokalu lub też w kawiarnianym ogródku na Rynku. Na Rynku znajdują się: Kościół św. Wojciecha Wieża ratuszowa Sukiennice Pomnik Adama Mickiewicza Płyta upamiętniająca wejście Polski do Unii Europejskiej Płyta upamiętniająca Insurekcję Kościuszkowską Płyta upamiętniająca Hołd Pruski 1525 roku Studzienka im. Walentego Badylaka Natomiast wokół Rynku znajdują się: Kościół Mariacki szereg zabytkowych kamienic pomnik Piotra Skrzyneckiego Rynek Główny to największy z placów Krakowa, a zarazem największy rynek w średniowiecznej Europie. Kraków lokowano na prawie magdeburskim 5 czerwca 1257, a dokonał tego książę krakowski Bolesław Wstydliwy. Rynek został wytyczony przez ówczesnych wójtów Gedko Stilvoyta, Jakuba z Nysy i Dytmara z Wrocławia w oparciu o regularną siatkę mierniczą jako kwadratowy plac o boku nieznacznie przekraczającym 200 metrów, z deformacjami wynikającymi z konieczności dostosowania do pozostałości osadnictwa (kościół Mariacki i kościół św. Wojciecha). Powstał z myślą, aby miejscowi oraz podążający szlakami handlowymi kupcy mieli dość miejsca, by móc sprzedawać tu swe towary. Pozostałością licznych niegdyś kramów kupieckich są znajdujące się w centrum Rynku Sukiennice. Rynek Główny skupiał znaczną część krakowskich, średniowiecznych rezydencji (kamienica Margrabska, pałac Pod Krzysztofory, pałac Zbaraskich, Szara Kamienica) oraz znajdowały się tu również okazałe pałace związane z władzą miejską i królewską (kamienica Hetmańska i kamienica Montelupich). Posiadanie rynkowej kamienicy było bowiem dowodem prestiżu patrycjuszy, urzędników królewskich oraz szlacheckich rodów. Rynek znajdował się na osi tzw. Drogi Królewskiej, wiodącej od Barbakanu na Wawel, którędy odbywały się uroczyste wjazdy króla i legacji zagranicznych. W 1898 r. powstał pomnik Adama Mickiewicza. W 1940 r. niemieccy okupanci przemianowali Rynek Główny na Adolf-Hitler Platz. I w takim oto miejscu historycznym w sposób bezpardonowy władze Krakowa dopuszczają do bezczeszczenia pomnika naszej historii jaką jest Studzienka Walentego Badylaka, miejsca uświęconego za Wolność Naszą I Waszą. Odpowiedź Urzędu Miasta Krakowa na patriotyczny list Solidarnych Kraków 2010 jest jedynie aktem złej woli. Takim aktem złej woli wpisały się już władze Krakowa nie po raz pierwszy: - 14 maja 2010 roku w rocznicę pielgrzymki Jana Pawła II usunięto z krakowskich Błoń krzyż papieski, pomimo wcześniejszych zapewnień o jego pozostawieniu.( Patrz akcja ścinania krzyży). - 12 czerwca 2010 zakazana msza. Prof. Jacek Majchrowski usiłował nie dopuścić do odprawienia mszy św. w krakowskim patriotycznym Parku dra Henryka Jordana z okazji błogosławieństwa ks. Jerzego Popiełuszki, co mu się zresztą nie udało. Byłem na tym nabożeństwie z całą rodziną. Moje wnuki były oburzone. - Skandal w wykonaniu krakowskiego Nadzoru Budowlanego sprzed kilku lat na krakowskim Kazimierzu do dzisiaj nie został wyjaśniony, a więc zwyczajem nabytym zamieciony pod dywan przez odpowiedzialne władze. Skandal dotyczy samowoli budowlanej nadbudowy zabytkowej kamienicy przy Szerokiej 12 w Krakowie. Podgórska prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie od września 2005 roku . Dochodzenie ma wyjaśnić, czy urzędnicy wydający pozwolenia i nadzorujący inwestycję popełnili przestępstwo. W pomieszczaniach samowoli budowlanej prowadzi się hotel, sprzedaż wódy i władze Krakowa łącznie z prokuraturą bimbają sobie ze społeczeństwa już całe lata. - Władze Krakowa nie wyrażają przez całe lata zainteresowania tym faktem. Patrz szczegóły: http://niepoprawni.pl/blog/2171/nadzor-budowlany-z-donosicielstwem-w-tle Czas na zmiany. Aleksander Szumański -
- aleksander szumanski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Pan Aleksander Szumański
Szanowny Panie,
Zabytkowa studzienka na Rynku Głównym w Krakowie, gdzie Pan Walenty Badylak dokonał aktu samospalenia
Informacja funkcjonariusza KW MO w Krakowie odnośnie samospalenia Pana Walentego Badylaka, została zredagowana w KW PZPR w Krakowie
Tablica obok studzienki im. W. Badylaka na krakowskim Rynku Głównym. Uroczystego odsłonięcia tablicy w 1990 roku dokonał wnuk, ksiądz Wojciech Badylak
Zenon Przesmycki (Miriam)
Święty ogień
Pani El. Orzeszkowej
Ubogi z głazów ołtarz ich pośród olbrzymich stał menhirów,
A śpiew ich smętny miał za wtór oceanowych łoskot wirów.
Z zielonych swych szumiących puszcz przynieśli tu, nad mórz odmęty
Praojców wiarę w głębi serc - i niegasnący ogień święty.
Gdy padł ostatni czczony dąb, liściastą swą powiawszy szatą,
Odeszli precz, bo oczy ich nie mogły dłużej patrzeć na to,
Jak dawnych bóstw skrzydlaty rój w dal gdzieś odpływał widm orszakiem
A lud pokornie chylił skroń przed nowej wiary obcym znakiem.
W najdalszy cichy kraju kąt unieśli swe najdroższe skarby,
I, pielęgnując święty żar, między skalnymi żyli garby.
Wierzyli tak, iż żadna moc nie mogła złamać tej ich wiary:
Że przyjdzie dzień, gdy w łonach puszcz odżyje znów świat bogów stary,
Gnomy i elfy w dziuplach drzew, straszne w pieczarach gór olbrzymy,
Że znów zaszumi dębów gaj, w niebo się obiat wzbiją dymy,
I lud porzuci obce sny, ukocha znowu przeszłość jasną -
Jeśli tak ognia będą strzec, że święte żary nie zagasną.
Bo w tym zarzewiu siła tkwi, pewniejsza wiele od oręży.
Co przerwie sen, oświeci błąd - nieufność, opór, przezwycięży;
Moc cicha w nim zaklęta śpi, moc święta ducha wszego ludu,
Póki w nim jedna skra się tli, można z ufnością czekać cudu.
Mijały dnie, szeregi lat. W skwarne południa, mgliste noce
Druidów orszak czuwał wciąż nad świętym ogniem na opoce.
Oblicza im poczernił dym, zgrubiały dłonie od mozołów,
Bo trzeba było nosić drwa - het - z oddalonych gór wierzchołów.
Pot lał się z czół, z ócz krwawe łzy płynęły, w bruzdach krając lice,
Gdy własną piersią święty żar trza było chronić w nawałnicę.
Lecz mężnie trwali w pracy swej, wiara krzepiła ich, że strzegą
Ogniska myśli, uczuć, cnót, przyszłości całej ludu swego.
Marzyli wciąż, że ujrzą dnie przeszłości się odradzające -
I widział wokół lud co noc, ich ogień, jako krwawe słońce.
Lecz przyszła chwila, kiedy stróż, co stał z kolei u ołtarza,
Krzyk trwogi wydał, że brak drew, a ogień święty się dożarza.
Druidów grono zbiegło się, aby usłyszeć wieść straszliwą,
Że nastrojony wrogo lud broni im z lasów brać paliwo.
Zgroza! Więc ogień zgasnąć ma? Ból im szalony zmysły miesza!
Nadzieja złudną była więc? - z rozpaczą szepce cała rzesza.
Lecz arcykapłan woła: Nie! Ta ostateczna klęska wieści,
Że już się zbliża koniec zła i trudów naszych i boleści.
Odwagi, bracia! Blisko świt! Aby nam zorza zajaśniała,
Wytrwania tylko kilka chwil! Paliwa brak? - A nasze ciała...
Jeden po drugim szli na stos, a każdy pośród mąk konania
Pytał czy z dali nie brzmi głos, głos odrodzenia, zmartwychwstania,
Czy już nie szumi dębów gaj, czy obiat się nie wznoszą dymy,
Czy nie odżywa świat ich bóstw?...I w ogniu marli tak olbrzymy.
Aż arcykapłan został sam... Widział męczeńską śmierć współbraci,
A nie miał dotąd żadnych wróżb, że ich ofiarę los opłaci,
Że się marzony spełni cud. Jednak nie wahał się ni chwili.
Może tam już się budzi lud? Może śmierć jego - los przesili?
I wstąpił na ofiarny głaz ...
Ten wiersz nilicja znalazła w domu Pana Badylaka na wierzchu bibloteczki
Cześć Jego Pamięci
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. Pan Aleksander Szumański,
Szanowny Panie,
Pisze Pan o Walentym Badylaku, cytuje:
"– żołnierz AK oraz Kedywu, "
Kedyw,to Kierownictwo Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej.
Pan Walenty Badylak nie mógł być członkiem Kedywu, bo nie miał żadnego zawodu, wykształcenia, przeszkolenia wojskowego potrzebnego by być przydatnym, pożytecznym w Kedywie,
Pan w dobrej wierze powtarza to za encyklopediami, Wikipedią.
Ja w swoim eseju rocznicowym w Blogmedia, ten fakt pominąłem.
Moja koleżanka "Kama"Maria Stypułkowska-Chojecka,, która brała udział w krakowskim zamachu na SS-Obergruppenführera Wilhelma Koppe,
pytana przeze mnie,
dlaczego Stanisław Leopold ps. "Rafał" brał słynne warszawskie łączniczki do Krakowa, między innymi Ją i "Dewajtis"
Odpowiedziała mi , że krakowska organizacja Armii Krajowej była w powijakach.
Jak Pan wie, zamach się nie udał ze względy na brak rozeznania,
Proszę mnie źle nie zrozumieć, ja nie jestem od podważania Pana wiedzy ale od korygowania "faktów medialnych" "pobożnych życzeń Krakusów"
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz