Łysiak Uważam Rze przerabia na GW

avatar użytkownika Jan Kalemba

 

Oczywiście nie tylko Waldemar Łysiak jako autor, ale również Paweł Lisicki, który będąc redaktorem naczelnym, w ostatnich numerach – jak na ironię w kolejną rocznicę Powstania Warszawskiego - dopuścił do druku dwa antypolskie paszkwile pot tytułem „Infiltracja” (1 i 2) poprzedzone zgrabnym „hakenkreuzem”.

Pan Łysiak nie jest, co prawda, zawodowym historykiem, ale chce aby go uważać za pisarza historycznego. We wzmiankowanych paszkwilach twierdzi, ze Armia Krajowa była tak zinfiltrowana, że nic nie mogła utrzymać w sekrecie, bo „Abwehra wszystkie te sekrety znała”. Podsumowując ten wątek napisał – „Podobno Abwehra mogła zlikwidować całą Armię Krajową w 24 godziny”...

Nie babrając się w szczegółach – „udokumentowanych” w stylu „słyszałem tę opowieść” – według pana Łysiaka wyżsi dowódcy Armii Krajowej przez całą wojnę utrzymywali nieprzerwany kontakt i prowadzili rozmowy z Niemcami. W efekcie gen. Bór-Komorowski dał się im przekonać do tego, aby w roku 1944 zrezygnować z kontynuacji akcji „Burza” i zamiast tego wzniecić powstanie w Warszawie.

Czytając te wynurzenia doznałem deja vu.  Już jako dziecko indoktrynowany byłem nachalnie przez peerelowskich politruków, którzy wmawiali nam, że „dowództwo Armii Krajowej współpracowało z Niemcami i podjęło zbrodniczą decyzję o wywołaniu powstania w stolicy”. Waldemar Łysiak podłączył się do tych kłamstw, w istocie będących antypolską propagandą.

W warszawskim oddziale stowarzyszenia PEN Club byłem na spotkaniu z Władysławem Bartoszewskim, który powrócił z podróży do USA. Wówczas, w latach 70. uchodził on za opozycjonistę-antykomunistę. Opowiadał, jak wygłosił wykład o chwalebnych dziejach Armii Krajowej na prestiżowym uniwersytecie amerykańskim (nie pamiętam którym).

Zaraz gdy zakończył wystąpienie podszedł do niego jeden z miejscowych naukowców i huknął podniecony – „Co pan nam tu opowiada!? Przecież AK, to byli faszyści współpracujący z Niemcami!” Wedle relacji Bartoszewskiego wybuchł ostry spór, a Amerykanie próbowali podpierać się w nim zawartością swojej biblioteki uniwersyteckiej, gdzie na pułkach leżał szereg „polskich publikacji naukowych” z przełomu lat 40. i 50.

Waldemar Łysiak postanowił przyłączyć się do tej tradycji „komunistycznej historiografii” streszczającej się w propagandowym haśle – „AK zapluty karzeł reakcji!”...

Mam nadzieję, że pan Paweł Lisicki oprzytomnieje i zastopuje to szaleństwo, bo Łysiak na 6 sierpnia zapowiedział dalszy ciąg swych rewelacji.

15 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @Jan Kalemba

"Waldemar Łysiak postanowił przyłączyć się do tej tradycji „komunistycznej historiografii” streszczającej się w propagandowym haśle – „AK zapluty karzeł reakcji!”..."

śpiewa w jednym zgodnym chórku z Janem Hartmanem, JKM i Wielomskim.
C ozaś do Lisieckiego - "pluralizm mediów" a głównie - kasa misiu, kasa, bo przeciez po to drukuja, żeby sprzedawać.

A my mamy odpowiedź - NIE DAMY NASZEJ KASY.

Pozdrawiam

Korwin-Mikke: Dla tych co podjęli decyzje o wybuchu Powstania nie ma okoliczności łagodzących!

Czcimy ludzi, którzy mając kilkanaście pistoletów, rzucili się na
armię niemiecką, a przynajmniej na tę jej część, która stacjonowała w
Warszawie. Czcimy bohaterstwo, ich pomysłowość. Z tak małą siłą ognia
utrzymać się przez dwa miesiące to jest wielki wyczyn. Trzeba to
podziwiać! Natomiast w każdym normalnym kraju ludzie, którzy rozpoczęli
powstanie trafiliby pod sąd wojenny.


Wielomski: Dowódcy Powstania powinni stanąć przed sądem wojennym

Cała Polska hucznie obchodziła 65-tą rocznicę wybuchu Powstania
Warszawskiego (w 2009 roku – dop. red.) W sposób niezwykle
charakterystyczny wyciszano wszystkie racjonalne głosy, które zadawały
proste pytanie: jaki był sens tejże insurekcji? W imię czego zginęło
200.000 mieszkańców Warszawy? Kombatanci z roku 1944 i nasi zawodowi
„niepodległościowcy” nie raczyli nawet próbować na te pytania
odpowiedzieć.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Goethe

2. .."W imię czego

.."W imię czego zginęło
200.000 mieszkańców Warszawy? Kombatanci z roku 1944 i nasi zawodowi
„niepodległościowcy” nie raczyli nawet próbować na te pytania
odpowiedzieć. "...
Po co? z idiotami jak mawia sam JKM się nie rozmawia... więc tą samą zasadą nie powinni oczekiwać odpowiedzi. Ich nie da się nauczyć Polskości czy bycia Polakiem, z tym trzeba się urodzić...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Unicorn

3. Teksty pt. Infiltracja mocno

Teksty pt. Infiltracja mocno niezborne, czułem się jakbym czytał Focusa Historia...To żaden komplement dla Łysiaka. Inna sprawa, że wiele spraw nadal czeka na ujawnienie czy szersze opisanie, np. osławiony człowiek do złotych interesów Samson Mikiciński, Czerwone Bagno czy "podstawianie" broni i amunicji- kokietowanie polskiego podziemia na Kresach.
Szkoda, że Łysiak walnął tekst nie tyle w stylu Aborczej czy komunistycznego "odbrązawiania" a bardziej niczym osławiony Borodziej opisujący NSZ w książce Terror i polityka...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Jan Kalemba

4. @Unicorn

Ja nie zapominam tego, że prawdą w sensie naukowym są informacje udowodnione. Historia jest nauką i w jej metodologi nie ma miejsca na niczym nieudokumentowane fantazje.

Przeto wszelkie nie udowodnione historyjki, które rzucają cień na dobre imię naszych bohaterów, musimy traktować jako oszczercze pomówienia.

Jan Kalemba
avatar użytkownika Unicorn

5. Jak już jesteśmy przy tych

Jak już jesteśmy przy tych klimatach polecam dwie książki: R. Buczka, Człowiek do złotych interesów- o Mikicińskim i zahaczająca m.in. o ten wątek K. Iranka- Osmeckiego, Emisariusz Antoni (parę stron o "aferze Mikicińskiego"). Sprawa Mikicińskiego jest ciekawa również ze względu na pochodzenie etniczne panów: do złotych interesów i jego zabójcy...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Janusz40

6. @ Autor

Spotykałem JKM jeszcze za komuny w lokalu PTE na Nowym Świecie; podzielałem jego poglądy na liberalizm gospodarczy. Przestałem mu ufać już od co najmniej dwudziestu lat, kiedy odpowiedział mi w duchu internacjonalizmu gospodarczego (mam ten list) - całkowicie lekceważąc interes Polski. Później wielokrotnie wyczuwałem w głoszonych przez niego ideach jakąś nieracjonalną sympatie do Rosji i całkiem nieracjonalny legalizm - wyrażający się teorią rozgrzeszania wykonawców reżimu komunistycznego działających w oparciu o obowiązujące wówczas prawo. Fakt, że prawo owo ustanowione było pod stalinowskim nadzorem - nie ma dla niego znaczenia.

Waldemar Łysiak - pisarz erudyta w dziedzinie historii sztuki, godna podziwu sprawność pióra, błyskotliwość i dowcip, bezkompromisowy krytyk (sędzia nawet) ciemnych postaci współczesnej Polski - godna podziwu pracowitość. Na pewno posiada niekwestionowany warsztat naukowy pozwalający mu pisać także na tematy ściśle historyczne. Pisać jednak można artykuły analityczne, suche rozprawy; można także uprawiać pisanie historycznych felietonów (jakich mistrzem był np. Jasienica). Jedynym wymogiem jednak musi być bezwzględne poszanowanie dla faktów; sądzę, że Łysiak pisze w oparciu o fakty, być może dotarł do tych mniej znanych, może stosuje nadinterpretacje; jest to jego metoda - musi osiągnąć określony stopień zainteresowania - prowokacji nieledwie, by utrzymywać popularność - w tym Łysik jest mistrzem. Jak dotąd - mam ciągle o nim zdanie pozytywne, ale ostatnich jego felietonów w "Uważam Rze" - nie czytałem; nie chciałbym się zawieść na cenionym przeze mnie dotąd pisarzu.

Paweł Lisicki - wszystko o nim mówi opadający gwałtownie poziom redagowanego przez niego tygodnika. Musi zapewnić nowemu właścicielowi właścicielowi kasę - stąd w piśmie coraz mniej dobrych pozycji, coraz więcej materiału w stylu kolorowego magazynu - atrakcyjnego dla wszystkich - trudno z tego powodu potępiać redaktora; Alternatywą jest utrata stanowiska; myślę jednak, że jest na tyle dobrym dziennikarzem i administratorem, że nawet dla właściciela jest zbyt cenny, by z niego rezygnować - PL ma jeszcze nieco wolnej przestrzeni dla zachowania swojej pozycji i swojej twarzy - mam nadzieję iż to wykorzysta.

Z poważaniem

W czasie odwiedzenia Nowego Miasta Lubawskiego Pan Prezydent wygłosił znamienne przemówienie. Dotyczyło

avatar użytkownika Jan Kalemba

7. Panie Januszu

Proszę mi wybaczyć, ale wyrwał się Pan, jak Filip z konopi. Powinien Pan wpierw przeczytać wzmiankowane dwa teksty Łysiaka.

Pozdrowienia

Jan Kalemba
avatar użytkownika Józuś

8. Bez zastrzeżeń

czytałem w Urze Piotra Zychowicza. Lisicki? mogę porównać do Jankego, wersja jeszcze bardziej soft. A Łysiak? Łysiak jest tylko jeden.

Łrze zaczęło się kończyć, od kryminalnej kroniki, rodem z urbanowskich szmatławych ścieków. Staczanie się Rzepy, za nią podąża i tygodnik. Przy takiej strukturze własności to nieuniknione.

Czytam już tylko co 1-2 miesiące. Tych konkretnych nie czytałem.

Józuś

avatar użytkownika michael

9. Wiem, że dyskusja jest ważna. Ale najpierw trzeba przeczytać.

Niestety, nie mogę zmusić się do kupienia ostatniego numeru "UważamRze". Już czwarty dzień. Pożyczyłem już poprzedni numer, ten z misiem. Przeczytałem pierwszy z tekstów WŁ. Nie potrafię się zmusić
Po pierwszej części
Akurat na 1 sierpnia
Taki tekst

avatar użytkownika Morsik

10. Przeczytałem, ale...

...z oporami. Dostałem bowiem w prezencie ostatnią "powieść" pana Łysiaka "Satynowy magik". Przeczytałem ze wstrętem i zdziwieniem: czy na starość wrodzona erotomania jest regułą? W tej "powieści" nie wiadomo, co jest tłem: historia, czy zboczenia. W artykułach o Powstaniu Warszawskim też nie wiadomo, o co panu Łysiakowi "się rozchodzi". Na pewno jakieś relacje między Niemcami a dowództwem AK były. Tylko, czy proporcje zastosowane przez Autora są prawdziwe?
Kilka numerów URze wcześniej zapodano Czytelnikom "cegłę" również autorstwa pana Łysiaka, "cegłę" zajmującą gros numeru o mrzonkach i nadziejach na "Międzymorze". Niestety, tego nie umiałem do końca strawić. Chybam za głupi.
W dawniejszym Tygodniku Solidarność ukazywały się podobne "gnioty" - polemiki między Łysiakiem i Narbuttem. Dzięki takim kolubrynom obecna redakcja z wielkim trudem odratowała Tygodnik - choć w niewielkim procencie.
Nie bardzo rozumiem zachwyty, ochy i achy, nad "twórczoscią" pana Łysiaka, ale... de gustibus...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Melka

11. w odpowiedzi dla blogera Goethe,

Witam, ja do przedwczoraj też myślałam podobnie do Pana, ( parafrazując jednak,więc proszę o wyrozumiałość ).
Otóż okazuje się, iż w Polsce obowiązuje nowe prawo( trzeba by sprawdzić jak nowe), na podstawie którego, Prezydent RP, może nadawać obywatelstwo Polskie, osobom, które tylko deklarują chęć przyjęcia obywatelstwa bez zbędnych ( sic!) obciążeń powinowactw rodzinnych czy jakichś tam staromodnych konieczności wykazania sie obecnością w danym kraju. W Kanadzie 3 lata,przykładowo.
Ot pracuje dajmy na to obywatel kraju X , spoza EU, w Brukseli i zapragnie zostać Polakiem, z upodobania do wiosłowania po rzece Wiśle - powiedzmy ,bo nigdy w tym nadwiślańskim kraju nie był.
Nic prostszego, zwraca się z odpowiednią prośbą do obejmującego Urząd Prezydencki i ....
proszę : oto nowy Polak, pełen Polskości a nie urodzony...
Nie wierzycie Państwo?
Sprawdźcie .
Kancelaria Prezydenta z pewnością udzieli wam pełnej informacji w tej, tak codziennej i błahej (jak się okazuje) sprawie.

Pozdrawiam wszystkich.

Chwała Bohaterom Warszawy 1944!

avatar użytkownika Goethe

12. @ kolega

...parafrazując... doskonale Pana rozumiem. Jest wielu "Polaków" z nadania i sportowcy choć grupa najbardziej widoczna nie są jedynymi. Handel obywatelstwem, (tak to trzeba nazwać )jest obecnie na świecie a szczególnie w Europie rozpowszechniony jak nie "standardem".
Jest to oczywisty efekt działań globalizmu i ma prowadzić do zaniku wartości jaką samą w sobie jest Narodowość i Obywatelstwo. Następnym krokiem będzie wymieszanie narodów. A cel stworzenie nowego człowieka - europejczyka.
"Unista " to właściwa narodowość, nie będzie się identyfikował z Narodem a z miejscem.
Są chwalebne wyjątki, nie da się zaprzeczyć. Znam taki. I czasami myślę że gdyby Polak z urodzenia był w 10% takim patriotą i Narodowcem, nie byłoby żadnego problemu i kwestii spornych w tym względzie. Niemniej jednak wydaje się słusznym stwierdzenie, że taka polityka ma prowadzić do nowej migracji. Przykładowe i wiele już razy wspominane re-osiedlanie się Żydów z Izraela, Niemców na ziemiach tzw. odzyskanych...itd. przykładów jest wiele i można je przytaczać w nieskończoność... szczególnie gdy się zacznie personalizować.
Dla tego postawa takowych jak Davies, Łysiak, Wielomski, czy Korwin-Mikke zupełnie mnie nie dziwi. Ci panowie i inni dążą konsekwentnie do celu. Te wypowiedzi są krokiem na przód a jednocześnie zasłoną prawdziwych celów. Od których skutecznie odwracają uwagę.

Natomiast co do tekstu pana Łysiaka. Dziwnym dla mnie jest zdziwienie szanownych blogerów i znawców wydawałoby się tematu. Pan Łysiak dokonuje takiej volty nie poraz pierwszy. Wystarczy się cofnąć troszkę w czasie. Nawiasem mówiąc jest to jeden z ulubionych wzorców blogerki Elig. Ze dwa lata wstecz jeszcze bodajże na s24 sama zainicjowała dyskusję nad Łysiakiem i jego "złej przemianie". Tu na Bm24 też była krótka dyskusja o tej samej treści - "jak on mógł... i zmienił front i stronę".
Wtedy to opisałem w trakcie dyskusji między innymi - ..tak wygląda "śpioch" intelektualny.
Oraz to, że widać na p.Łysiaka ktoś ma niezły wpływ i tzw. kwity.... i że pisze na zamówienie.
Natomiast jego wcześniejsza twórczość służy jedynie uwiarygodnieniu.
Twórczość sprowadza się do tego,że gdy pisze o pobocznych sprawach jest jak najbardziej pro-Nas ... a nawet bardziej radykalny, a gdy chodzi o sprawy i wartości kluczowe jest tak jak i tym razem.... więc nie jestem tym zupełnie zaskoczony.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Andrzej Tym

13. Powstanie i przywrócenie ludności oraz żołnierzom powstania

międzynarodowych praw wojennych (odebranych ludności Generalnej Guberni w 1939r) uratowało ludno.śc Warszawy przed zupełną zagładą w okresie zatrzymania frontu w Warszawie celem przedłużenia czasu trwania II wojny światowej. Warszawiacy ulegli by zagładzie w najlepszym wypadku z zimna i głodu jak leningradczycy po zdominowaniu przez folksdojczów i funkcyjnych jak ludność gett. Nie potrzebne były plany i rozkazy, wystarczyło by np zarządzenie ewakuacji ludności do podwarszawskich miejscowości w czasie 30 stopniowych mrozów pod nadzorem Ukraińców, "etnicznych Litwinow' lub własowcow.
http://telewidz.nowyekran.pl/post/69102,ludobojcze-zatrzymanie-frontu-na...

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

14. Pan Jan Kalemba,

Szanowny Panie,

Kolejny czy enty raz Waldemar Łysiak dla kasy błaźni się,
Moim zdaniem błaznem był od zawsze, kiedy zadebiutował u Ireny Dziedzic, chyba TW, w "tele echu"

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jan Kalemba

15. Pan Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

Przypomniał Pan, że Waldemar Łysiak za komuny cieszył się statusem, dzisiaj określanym jako "celebryta".

Pozdrawiam

Jan Kalemba