Entuzjazm
tu.rybak, pon., 30/07/2012 - 16:07
Po oglądaniu mistrzostw w piłce kopanej przyszedł czas na oglądanie olimpiady. Oglądanie niespecjalnie mnie interesuje, ale zapewne na coś tam zerknę. Jeśli chodzi o szczegóły to tzw. ceremonii otwarcia w Londynie nie oglądałem. Bo mam zdanie. Powinien wyjść jakiś kierownik MKOL i ogłosić, że zawody się rozpoczęły. Może jeszcze niechby ten znicz zapalili i tyle. Cała reszta, to politpoprawny przerost formy nad brakiem treści.
Podobnie zresztą wyglądała tzw. prezydencja w wykonaniu Polaków. Setki milionów wyrzucone w błoto, przerost formy nad brakiem treści. Nawiasem mówiąc Duńczycy pokazali, że można "prezydencjować" o chrupkach i wodzie mineralnej...
Dotychczasowe wyjazdy rozdętej do granic niemożliwości naszej ekipy (tym razem blisko 220 osób) pokazują, że jeśli zdobędziemy medal to raczej przypadkiem. Regułą jest odpadanie naszych na potęgę. Mają kontuzje, z którymi - uwaga! - pojechali na zawody, zachorowali - uwaga! - na żołądek w trakcie zawodów, w ostatniej chwili zbijali wagę lub przeciwnie i to pozbawiło ich szans, nie wzięli zapasowego elementu wyposażenia, kłócili się z trenerem itp. A każdy zawodnik, w którym media pokładały nadzieję tłumaczy się potem, że był to debiut i doskonałe - uwaga! - przetarcie przed np. jesiennymi mistrzostwami województwa, albo że wynikiem jest rozczarowany - uwaga! - lekko, a i tak właśnie kończy karierę. Nasi nigdy nie wyjeżdżają zdrowi i przygotowani, a o dobrej atmosferze należy zapomnieć.
Czasem mam wrażenie słuchając tłumaczeń, że olimpiada ich zaskoczyła.
Nie widzę powodu, żeby tym razem było inaczej. Bo niby dlaczego? Rządzący działacze sportowi - szacuję na oko - są jeszcze gorsi nie rządzący krajem. "Sportowe" reguły postępowania muszą bić na głowę wysokie i profesjonalne standardy PO i PSL (żart).
Oczywiście ktoś powie, że dawniej w kraju było jeszcze gorzej, a mieliśmy wręcz wunderteam... Tak, ale czasy się zmieniły i tak już nigdy nie będzie. Sport stał się fragmentem przemysłu rozrywkowego i jako taki musi być dobrze zarządzany. To jest warunek konieczny, ale niewystarczający. Otóż przemysł sportowy nie działa w próżni. Jeśli otoczenie jest zepsute, to nie może się w nim zachować żadna zdrowa enklawa. A tak właśnie mamy w kraju. Skoro wszystko nie działa, to jak ma działać sport?
Oczywiście będą wyjątki, ktoś coś dobrze rzuci lub zanuci. Ale raczej w sportach niszowych niewymagających prawie niczego od otoczenia...
Krótko mówiąc przewidywania tak działaczy jak dziennikarzy sportowych są tyle samo warte, co przewidywania polityków i prorządowych publicystów. Tu i teraz są obietnice, sztuczne stwarzanie wspaniałej atmosfery. Efekty będą jak zwykle, a rozliczeń jak zwykle nie będzie...
Podobnie zresztą wyglądała tzw. prezydencja w wykonaniu Polaków. Setki milionów wyrzucone w błoto, przerost formy nad brakiem treści. Nawiasem mówiąc Duńczycy pokazali, że można "prezydencjować" o chrupkach i wodzie mineralnej...
Dotychczasowe wyjazdy rozdętej do granic niemożliwości naszej ekipy (tym razem blisko 220 osób) pokazują, że jeśli zdobędziemy medal to raczej przypadkiem. Regułą jest odpadanie naszych na potęgę. Mają kontuzje, z którymi - uwaga! - pojechali na zawody, zachorowali - uwaga! - na żołądek w trakcie zawodów, w ostatniej chwili zbijali wagę lub przeciwnie i to pozbawiło ich szans, nie wzięli zapasowego elementu wyposażenia, kłócili się z trenerem itp. A każdy zawodnik, w którym media pokładały nadzieję tłumaczy się potem, że był to debiut i doskonałe - uwaga! - przetarcie przed np. jesiennymi mistrzostwami województwa, albo że wynikiem jest rozczarowany - uwaga! - lekko, a i tak właśnie kończy karierę. Nasi nigdy nie wyjeżdżają zdrowi i przygotowani, a o dobrej atmosferze należy zapomnieć.
Czasem mam wrażenie słuchając tłumaczeń, że olimpiada ich zaskoczyła.
Nie widzę powodu, żeby tym razem było inaczej. Bo niby dlaczego? Rządzący działacze sportowi - szacuję na oko - są jeszcze gorsi nie rządzący krajem. "Sportowe" reguły postępowania muszą bić na głowę wysokie i profesjonalne standardy PO i PSL (żart).
Oczywiście ktoś powie, że dawniej w kraju było jeszcze gorzej, a mieliśmy wręcz wunderteam... Tak, ale czasy się zmieniły i tak już nigdy nie będzie. Sport stał się fragmentem przemysłu rozrywkowego i jako taki musi być dobrze zarządzany. To jest warunek konieczny, ale niewystarczający. Otóż przemysł sportowy nie działa w próżni. Jeśli otoczenie jest zepsute, to nie może się w nim zachować żadna zdrowa enklawa. A tak właśnie mamy w kraju. Skoro wszystko nie działa, to jak ma działać sport?
Oczywiście będą wyjątki, ktoś coś dobrze rzuci lub zanuci. Ale raczej w sportach niszowych niewymagających prawie niczego od otoczenia...
Krótko mówiąc przewidywania tak działaczy jak dziennikarzy sportowych są tyle samo warte, co przewidywania polityków i prorządowych publicystów. Tu i teraz są obietnice, sztuczne stwarzanie wspaniałej atmosfery. Efekty będą jak zwykle, a rozliczeń jak zwykle nie będzie...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Rybaku
PREMIER RŻNĄCY W GAŁĘ NIE INTERESUJE SIĘ ŻADNYM INNYM SPORTEM.
Za ukochanym Przywódcą nie interesują sie tez media.
"Czasem mam wrażenie słuchając tłumaczeń, że olimpiada ich zaskoczyła."
raczej zaskoczyła tych, którzy od 5 lat zajmowali się EURO KOKO. Cała kasa i kamery szły tylko na piłkarzyków.
To zawodnicy zaskakują czasami Polaków, jak wracają z medalami z rozgrywek.
Gdyby nie zapotrzebowanie na dalsze trwanie igrzysk, być może nikt by nie wysłał, za reszte kasy z EURO KOKO do Londynu. A jak zapadła decyzja, to w pierwszej kolejności bilety dostali działacze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Rybaku
:) najlepiej się ukryć w mętnej wodzie, więc fale szamba , do którego wrzucono granat, rochodza się coraz szerzej, ALE - nie ma w tym szambie TUSKA i Pawlaka
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,12224461,Balazs__Ujawnie_nepotyzm_w_k...
W nagraniach PSL 90 proc. osób to ludzie Balazsa - mówiła w TOK FM Janina Paradowska. - Proszę mi bredni nie przypisywać - odpowiedział dzisiaj w TVN 24 Artur Balazs, były lider SKL. Zapowiedział też, że ujawni nepotyzm w kilku ważnych instytucjach.
O układzie Balazsa, w którym mają być osoby z taśm PSL ,mówiła m.in. Janina Paradowska . - Wymieniane są osoby, które znam i z którymi się przyjaźnię. Mogę do nich zaliczyć Andrzeja Łuszczewskiego i Mirosława Mięciuka, za których kompetencje odpowiadam - mówił Balazs. Ale dalej wypierał się, że istnieje układ, za którym ma stać. - Proszę mi jakichś bredni, które są w wywiadach czy taśmach z podsłuchu, nie przypisywać, bo to jest nieprawda - dodał.
"Układ Balazsa? To bujda"
Odniósł się też do komentarza w "Gazecie Wyborczej", w którym wytknięto, że to on polecił prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu Andrzeja Śmietankę na stanowisko ministra rolnictwa. - Jak mogłem polecać człowieka, który jest zupełnie z innej bajki, nie jest ze mną w żaden sposób politycznie związany. To bujda - skwitował Balazs.
- Takiej skali zawłaszczenia państwa, poprzez obsadzanie swoich ludzi, ale nie tylko przez PSL, ale przede wszystkim przez PO, jeszcze nigdy nie było. W ciągu najbliższego miesiąca, półtora ujawnię nepotyzm w kilku ważnych instytucjach w państwie, w których bardzo źle się dzieje przez Platformę - zapowiedział.
"Nikogo nie nagrywałem"
- Nigdy nikogo nie nagrywałem, ale przyglądam się temu, co wy robicie, i z tego korzystam - dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Są! Akcenty polskie na olimpiadzie!
Jedna połowa medalu należy się Wenezueli, a druga... Polsce - stwierdził mistrz olimpijski w turnieju szpadzistów Ruben Limardo Gascon. Na co dzień mieszka w Łodzi, a występuje w Piaście Gliwice.
W środowym finale pokonał w Londynie urodzonego w Tczewie a reprezentującego Norwegię Bartosza Piaseckiego [dziennik.pl]