A pod Giewontem II
II
Taki tam wstęp do dalszej części...
...” śpicie, śpicie. Pokotem leżycie. Cóż za siła, Was ułożyła? Jeden obok drugiego spoczęliście po trudzie. Druhowie!, Ojcowie!, moi Patronowie... zbudźcież się!
Sam ostałem jak sierota, co od drzwi do drzwi łomoce. O chleb prosi i o wodę. W drodze szuka, wypatruje. Waszych ramion, waszych dłoni. Jak Was zbudzić !?
...śpicie, śpicie. Jeden obok drugiego. Nad tą ziemią Duch Wasz się unosi. To on mnie tu wołał.
On mnie tu prowadził. Gdzie nie spojrzę, tam jest grób. Gdzie nie stanę, tam mogiła.
Płacząc nad dołem – proszę,... zbudźcie się !
…śpicie, spicie, nic nie mówicie. Cóż za siła, Was ułożyła?
Unoszę w górę dłonie, wołam! Panie!, mój Panie.
czemu?,... mych druhów całe zastępy uśpione, snem wiecznym.
ziemia krwią użyźniona, teraz plon wydaje.
...śpicie, śpicie. Pokotem leżycie, moi bohaterzy. Nikt was nie pytał, nikt was o to nie prosił.
Podnoszę z ziemi stary krzyżyk z końcówką różańca, chowam do kieszeni niczym relikwię.
Zbroją wiary się przyodziewam, już nie łkam, nie płaczę.
...śpicie, śpicie. W snach do mnie mówicie, historii wspomnieniem.
Wolności pragnieniem, ust prawości słowem... Czynu się domagacie...
Bym stanął na szańcu, bym ruszył do boju. Głowę uniósł wysoko, zbrojne ramię wystawił.
W słońcu stanął, zakrzyknął.
Non possumus!..., szatany!
...śpicie, śpicie. Wyrzutem mym jesteście.
Czekajcie!, już wkrótce własny mój różaniec do Waszych dołożę.
Stanę z Wami w szyku....
moi druhowie!, jak dobrze Was widzieć i mieć tu przy sobie.
Blask Waszych pancerzy, niczym mur ze spiżu.
Nie przejdzie Got, ni German, żaden barbarzyńca.
Non possumus!, na ustach. A w ręku różaniec.
Non possumus!, dla sierpa!
Non possumus! dla młota!
Wiara Naszą zbroją, modlitwa orężem.
...śpicie, śpicie. Do mnie mówicie... a głos wasz jak huragan i trąby powietrzne.
Drży przed nim nieprzyjaciel, w popłochu ucieka.
Gdy widzi przed sobą zwarty szereg zbrojny,
Stoję na tym szańcu z Wami, na resztę zaczekam.
Budzą się powoli uśpieni rycerze,
hasło z ust do uszu płynie i odzew właściwy. Uczyli go dziadkowie, znają je wnuczęta...
Bóg,
Honor,
Ojczyzna.
A odzew...
- Totus Tuus, Zdrowaś Maryja...
- Goethe - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Budzą się powoli uśpieni
Budzą się powoli uśpieni rycerze,
hasło z ust do uszu płynie i odzew właściwy. Uczyli go dziadkowie, znają je wnuczęta...
Bóg,
Honor,
Ojczyzna.
A odzew...
- Totus Tuus, Zdrowaś Maryja...
AMEN
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Cuda, nawrócenia i
Cuda, nawrócenia i uzdrowienia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. mimo póżnego popołudnia
zwyczajem O.Pio
powiem : Dobrego Dnia :) WSZYSTKIM :)
gość z drogi
4. Pan Goethe
Szanowny Panie,
Mój daleki krewny, Adam Asnyk tak pisał o Giewoncie:
Stary Giewont na Tatr przedniej straży
Głową trąca o lecące chmury -
Czasem uśmiech przemknie mu po twarzy,
Czasem brwi swe namarszczy ponury
I jak olbrzym w poszczerbionej zbroi
Nad kołyską ludzkich dzieci stoi.
Przez ciąg wieków wznosi dumne czoło
I wysuwa pierś swą prostopadłą,
Patrząc z góry na wieśniacze sioło,
Co pokornie u nóg jego siadło.
Przez ciąg wieków straż swą nad nim trzyma
Z troskliwością dobrego olbrzyma.
Wypiastował już pokoleń wiele,
Które wieczny związek z nim zawarły,
Z nim złączyły swe losy i cele,
Przy nim żyły i przy nim pomarły,
Nawet myślą spod jego opieki
Nie wybiegłszy nigdy w świat daleki.
Wypiastował cały ród górali -
n ich widział, gdy dziećmi radośnie
U stóp jego bawiąc się pełzali,
Widział młodzież, jak mu w oczach rośnie,
Jak się krząta koło swego plonu,
Widział potem starców w chwili zgonu.
Zna więc dobrze bieg ich trwania krótki,
W ciasnym kółku zamknięte nadzieje,
Ich radości, pragnienia i smutki,
Co ich boli, co im piersi grzeje;
Zna zabiegi i spory gorące
O kęs ziemi na polach lub łące.
On się przyjrzał kolejom powszednim
I był sędzią już niejednej sprawy...
Nieraz w nocy rozegrał się przed nim
Jaki dramat posępny i krwawy -
Widział różne skryte ludzi czyny,
Widział cnoty, widział także winy.
Lecz choć czoło chmurami powleka,
Zbyt surowo nikogo nie sądzi,
Bo zna dolę biednego człowieka,
Który idąc na oślep zabłądzi
I o głodzie wzrok obraca chciwy
Na żyźniejsze swych sąsiadów niwy.
Raczej czuje dla tej biednej rzeszy
Wielką litość w piersi swej kamiennej;
Od kolebki bawi ją i cieszy,
Z każdą chwilą biorąc strój odmienny,
Przed jej okiem stroi się i wdzięczy,
Pożyczając wszystkie barwy tęczy.
Dla niej wstaje w gęstej mgły zasłonie,
Którą z wolna zrzuca z ramion we dnie,
Dla niej w wieczór cały ogniem płonie
I szarzeje, mroczy się i blednie,
Zawieszając księżyc w swojej szczerbie,
Jakby srebrną Leliwę miał w herbie.
Dobry olbrzym! Troszczy się o ludzi,
Co się jego powierzyli straży -
Śpiące dusze z odrętwienia budzi
I piękności poczuciem je darzy,
I rozrzuca nad dzieciństwa nocą
Pierwsze blaski, które życie złocą.
Tak jak w baśni: kocha się w pasterce
Dobry olbrzym i dobiera kluczy,
By otworzyć na wpół dzikie serce;
Tak jak w baśni: swych tajemnic uczy,
Uczy znosić ciężkie losu brzemię
I miłować swą rodzinną ziemię.
1880
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. @ Pan Michał St. de Zieleśkiewicz
Szanowny Panie,
Z przyjemnością przeczytałem.
Ukłony.
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG