W oparach absurdu, czyli ''bandyci'' i zakazy stadionowe po polsku - Edwin Kuffel

avatar użytkownika Maryla

 

Długo zastanawiałem się czy napisać ten tekst. Nie będę ukrywał, że powodem tych rozmyślań był strach. Strach o własny tyłek.

Po przemyśleniu uznałem, że bać powinni się ludzie, którzy mają ku temu powody. Ja ich nie mam. Zapraszam do lektury.

Historia dotyczy zimowego pojedynku w PP między Arką Gdynia, a naszymi przyjaciółmi z Wrocławia. Dokładniej meczu rozegranego na stadionie Bałtyku Gdynia przy ul. Olimpijskiej.

Kibice Lechii dostali na ten mecz kilkaset biletów. Nie trzeba podkreślać, że wyprawy do Gdyni zawsze cieszą się popularnością więc i tym razem chętnych do wsparcia przyjaciół było kilka razy więcej niż otrzymanych biletów. Zostało ustalone kryterium, że pierwszeństwo w zakupie biletów, będą mieli najbardziej aktywni kibice, czyli Ci którzy mają na koncie największą liczbę wyjazdów na mecze Lechii w trwającym sezonie. Miałem przyjemność należeć do tej grupy  więc postanowiłem wspomóc Śląsk bezpośrednio na stadionie.

Wszystko przebiegało tak jak zazwyczaj, czyli przejazd skm-ką do Redłowa a potem przemarsz pod stadion przy eskorcie policji. Po drodze pojawiały się grupki bojkotujących mecze kibiców Arki. Coś  krzyczeli.  Ktoś ich tam próbował przegonić, wówczas kilku policjantom zagrzała się głowa i zaczęli strzelać z broni gładkolufowej no i zrobiło się nerwowo.

Tłum kibiców zebrał się pod stadionem gdzie czekaliśmy na wejście. W pewnym momencie wchodzenie na stadion uległo wyraźnemu przyspieszeniu. Otworzono dodatkowe bramy by nie potęgować napiętej atmosfery.

W każdym razie efektem było wyjątkowo szybkie znalezienie się całej gdańsko-wrocławskiej grupy na stadionie. Należy podkreślić, że w momencie gdy wchodziłem na sektor przy bramach ani przy bramofurtach nie było ani jednego ochroniarza. Nie było też żadnych informacji, że należy wchodzić tędy a nie inną drogą.

Dlaczego o tym piszę? Zaraz się wyjaśni.

Sam mecz był wyjątkowo słaby w wykonaniu przyszłych mistrzów Polski, jednak mimo fatalnej gry i beznadziejnego wyniku kibice przyjezdni zachowywali się na stadionie wzorowo. Mimo braku przeszukań przy wejściu podczas meczu nie doszło do żadnych incydentów. Pewnie, niektórym trudno w to uwierzyć ale jak się okazuje te żmudne przeszukania, które prowadzą do często kilkugodzinnego wchodzenia na stadion nie zawsze są konieczne.

By nie było tak sielankowo, zaraz po zakończeniu meczu usłyszeliśmy przez policyjne megafony, że ponieważ doszło do uszkodzenia mienia  każdy po kolei ma podejść z dowodem osobistym na kontrolę policyjną. Trwało to kilka godzin. Kontrola polegała na przeszukaniu (skoro przed meczem nie było to uznano, że trzeba po?!)  oraz sprawdzeniu czy dana osoba znajdowała się na liście wyjazdowej. Kontrola, mimo mrozu, trwała kilka godzin. W końcu wróciliśmy do domu i wydawało się koniec tematu, ot kolejny mecz wyjazdowy tyle, że długi jak na tak niewielką odległość. W bonusie angina. Bywa.

Myliłem się. W dniu meczu Polska-Czechy pod moim adresem zameldowania stawili się policjanci. Nie zastali mnie w domu. Nie zostawili też żadnego wezwania ani zawiadomienia. W zasadzie nie powiedzieli nawet o co chodzi. Dowiedziałem się, że podobne wizyty tego dnia miało jeszcze kilkudziesięciu kibiców obecnych na meczu Arka vs Śląsk. Wszystkim stawiane są zarzuty wtargnięcia na imprezę masową, a w ramach "ugody" policja proponuje 800zl grzywny oraz dwa lata zakazu stadionowego!!! Z tego co mi wiadomo na liście widnieje kilkaset nazwisk! Oczywiście te zarzuty to kompletny absurd! Jakie wtargnięcie?! Wejście przez otwartą bramę z biletem w ręku nazywa się teraz wtargnięciem?! Czy może to moja wina, że ochrona na stadionie Bałtyku jest tak wysoce kompetentna, że w komplecie opuściła swoje stanowisko pracy. Może powinienem przepychać się przez tłum w stronę strzelającej policji i zapytać, którędy mam wchodzić?!

 

 

 

Paranoja osiąga zenit.

Dodatkowo, chciałbym wiedzieć dlaczego zamiast wezwania pocztowego przychodzą do domu policjanci robiąc wstyd wśród rodziny i sąsiadów!? Zakładam, że chodzi o to, że ktoś się przerazi i przystanie na absurdalne propozycje kar za nic.

Radzę się zastanowić. Kilka dni później oglądałem program na Polsacie, w którym gościem był minister sprawiedliwości, który z podnieconą miną i niemal śliną lecącą z buzi opowiadał o planach, by bandyci z zakazami stadionowymi nosili jakieś klamry na nogach, które uniemożliwią wyjście z domu. Chciałbym, by Pan minister znalazł się wtedy w Gdyni... Miałby prosty wybór, dostać od policji gazem lub gumową kulą w twarz, albo biegać potem z klamrą na nogach. Ciekawe czy wówczas nadal byłby podniecony mamrocząc swoje dyrdymały o bandytach!

Reasumując.

Panowie z policji na pewno czytają strony kibicowskie, więc o ile procedury nie przeszkadzają proszę to co wyżej potraktować jako moje oficjalne zeznanie, a nie nachodzić ludzi w domu i do zobaczenia w sądzie.

Pozdrowienia dla "bandytów" obecnych na meczu w Gdyni.

ps. korzystając z okazji dedykacja dla mojej trzyletniej córeczki, jej ulubiona piosenka

http://lechia.net/index.php?option=com_content&view=article&id=5639%3Aw-oparach-absurdu-czyli-bandyci-i-zakazy-stadionowe-po-polsku&catid=94%3Afelietony&Itemid=369

 

 

# Levy_NR 2012-06-30 22:15 Ten wyjazd to chyba nie jest jakaś reguła, jeżeli chodzi o różne incydenty przy okazji meczy Polska-Czechy. Bo ja, o ile na tym wyjeździe nie byłem, co prawda do moich drzwi nie zapukali panowie policjanci, ale dostałem wezwanie na dołek na 2h przed meczem.
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. więcej w temacie walki z "bandytami"

"Patyk"zastrzelił gen.Papałę, bo chciał ukraść Espero, Piotrek Staruchowicz w gangu "Szkatuły"czyli co jeszcze wymyślą?

http://www.facebook.com/events/126742987463073/

wraz z Piotrem Staruchowiczem aresztowanych

zostało 39 osób. Sąd utajnił sprawę i nie dopuścił na nią nawet

obserwatorów z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (HFPC).

– Cała akcja CBŚ budzi nasze zastanowienie, szczególnie ze względu na
terminarz i okoliczności jej przeprowadzenia – mówi „Codziennej” dr
Adam Bodnar z HFPC.

Niedopuszczanie obserwatorów ma związek z orzeczeniem Sądu Najwyższego,

którego niedawna decyzja wyłączyła jawność na wszystkich rozprawach

w trybie przygotowawczym. Budzi to sprzeciw obrońców praw człowieka.

– Społeczeństwo ma prawo kontrolować sądy w ten sposób, że

obserwatorzy są na sali i widzą, co się dzieje. Decyzja sądu mnie martwi

– mówi „Codziennej” dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

W poniedziałek i we wtorek zatrzymano 45 osób m.in. Warszawie, Elblągu

i Szczecinie. Z informacji, do których dotarła „Codzienna”, wynika, że

zarzuty postawiono na podstawie zeznań świadka koronnego, który niedawno

opuścił areszt.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Szef poznańskich

Szef poznańskich pseudokibiców podejrzany udział w bójce po meczu Euro
Policja zatrzymała Mirosława O., ps. "Olaf", przywódcę bojówkarzy Lecha Poznań. Jest podejrzany o udział w bójce po...


Więcej... http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz1yFFkj700

Wojciech Wiśniewski, przedstawiciel kibiców Legii Warszawa,  członek
Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszenia Kibiców oraz ekspert ds. imprez
masowych został w weekend zatrzymany przez policję pod zarzutem z art.
119 Kodeksu Karnego, czyli "pomocnictwa" w prześladowaniu obywateli
rosyjskich ze względu na pochodzenie. Ma to związek z bójkami, które
odbyły się 12 czerwca w Warszawie. Podobny zarzut usłyszał Wojciech
Braun, który w kampanii przedwyborczej jeździł Tóskobusem po Polsce.

Więcej "szczęścia" w sprawie miał Wojciech Wiśniewski, który po
zatrzymaniu w warszawskiej Izbie Zatrzymań został wypuszczony i obecnie
posiada dozór kuratorski. Nie przedstawiono mu jednak żadnych dowodów na
potwierdzenie zarzutów prokuratorskich. Wojciech Braun pseudonim
„Kelner” został z kolei zatrzymany w areszcie na dwa miesiące.

Około 200 osób, które aresztowano w trakcie bójek na Moście
Poniatowskiego nie usłyszało zarzutu z tego artykułu. Dlaczego tak się
stało? – Ponieważ te aresztowania miały miejsce przed wypowiedzią
ministra Sikorskiego. Ponadto artykuł ten został zmieniony, by nie
zastosować art. o zbiegowisku, który nie daje możliwości tymczasowego
aresztowania. Co nastąpiło wobec mojego kolegi Wojciecha Brauna.

Gość Radia Wnet tłumaczył dlaczego uważa marsz Rosjan za prowokację ze strony władz i dlaczego rządzący chcą uciszenia kibiców.

http://www.radiownet.pl/publikacje/kibice-przeciwni-rzadowi-aresztowani-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl