Głupota czy naiwność z niewiedzy?
Donald Tusk i spółka z całkowitą – jak na razie – nieodpowiedzialnością już im się przestali podobać. I nie przypadkiem tak to nazywają, bo znudziła ich estetyka uśmiechu wypracowana przez mistrza Ostachowicza, tak samo jak zagrywki „piarowskie” jego autorstwa, tak do siebie podobne w swoim prymitywnym stylu.
Nie, ich nie bulwersują, przekręty przy powstawaniu „Orlików”. Nie zadziwiają zaginione przy budowie autostrad: dolomit, kruszywo oraz folia, a zamiast nich stwierdzane w poszczególnych warstwach śmiecie i pęknięcia. Nie budzi ich podejrzeń to, że wzniesienie podobnego stadionu w Niemczech kosztuje mniej więcej połowę tego co u nas.
Nie przejęli się nawet tym, że „rąbnięto im kasę”, którą składają w tzw. II filarze na przyszłe emerytury. To przypomina mi pewnego bohatera komedii z życia rodaków w Nowym Jorku w dzielnicy Green Point, granego przez Cezarego Pazurę. Nie przejmuje się onkologicznymi zagrożeniami pracy przy usuwaniu azbestu z budynków – „A tam, to dopiero za 20 lat”...
Nie interesuje ich lawinowo rosnące zadłużenie państwa – tyle teraz bardziej widowiskowych, sensacyjnych wydarzeń. Może ich teraz trochę zaabsorbował chybko przygotowywany podatek katastralny, który do rat za niespłacone mieszkania dorzuci im po ładne parę tysięcy...
„Coż jednak (pisze bloger „eryk wiking” na portalu Salon24 – pozostawiłem oryginalną pisownię) kiedy na widoku nie widać takiego mądrego, który mogłby zagrozić tej przeswietnej pod względem wizerunku ekipie coraz bardziej bezideowych hegemonow. Największy opozycyjny konkurent zamiast naturalnie kierować się do elektoratu centroprawicowego, do ludzi, ktorzy chcą dobrze zarabiać w zamian za ciężka pracę a nie czekają aż ktoś się nimi zaopiekuje, woli odwoływać się do haseł trafiających głownie do sfrustrowanych i czujących się jak ofiary Fritzla Polakow, tak zwanego drugiego obiegu”*
Ów wymowny – jak mniemam – „wykształcony z dużego miasta” raczył zrównać pogardliwie elektorat Prawa i Sprawiedliwości z ofiarami ciągłych kazirodczych gwałtów, więzionymi w piwnicznym lochu. No a taka ocena opozycji musi być dowodem na to, iż alternatywy politycznej nie ma.
Ten i ów „młody wykształcony” czuje pewno przez skórę albo przez majtki, że nie jest tak „cool”. Widać to wyraźnie – firmy „kolesiów” zbankrutowały, pieniądze znikły, a za materiały i robotę przy niedokończonych inwestycjach, którymi rząd usiłuje się chwalić, nie ma kto zapłacić. Coraz mniej jest też naiwnych, którzy nie widzą, że Putin traktuje Tuska i Sikorskiego jak chłopców od prostowania gwoździ...
Na to „eryk wiking” stwierdza odkrywczo – „Wystarczy mowić to co Donald mowił w roku 2005 i 2007 a potem zacząć to realizować. Partia, ktora będzie potrafiła to w Polsce zrobić po raz kolejny, ktora będzie potrafiła przekonać do siebie centroprawicowy i liberalny gospodarczo elektorat nie strasząc przy tym szubienicami i swoimi zagończykami wygra wybory i będzie rządzić” – ale kto to „po raz kolejny” zrobi lepiej od Donalda Tuska?...
Gdyby ci „wykształceni” posiedli w szkołach nieco rzetelnej wiedzy znali by warunek prawidłowości funkcjonowania mechanizmu rynkowego, głoszony przez ojca ekonomi i pierwszego teoretyka liberalizmu gospodarczego. Adam Smith, bo o nim mowa, powiadał na tę okoliczność – „Życie społeczne i gospodarcze musi być oparte na solidnym fundamencie etyki chrześcijańskiej”.
Patologie społeczne, korupcja, mafijne układy duszą rozwój społeczeństwa, prowadzą do jego demoralizacji i degeneracji. Najdobitniej można to zobaczyć na przykładzie państw Ameryki Południowej, a w szczególności Kolumbii. Ale większość ludności tego kraju, Indianie i Metysi, zadowalają się odzieniem w postaci jednej koszulki i jednych portek oraz mieszkaniem w postaci szałasu przykrytego liśćmi. Przecież to są tropiki. W Polsce na pewno tak się nie da!
------------------------------
* - Josef Fritzl – Austriak, który w piwnicy przez 24 lata więził swoją córkę i gwałcił ją systematycznie, w wyniku czego urodziła siedmioro dzieci.
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. @Jan Kalemba
jaki to wiking? To orwellowski koń Boxer sterowany na pilota.
Napisałam ostatnio notkę o takich Kowalskich koniach Boxerach.
"Jak zwierzęta z Folwarku Orwella rozumiały szczęście? Przede wszystkim chcą mieć dużo jedzenia i nie chcą, by ktoś przywłaszczał sobie owoce ich pracy. Czy zwierzęta będą szczęśliwe, pracując dwa razy ciężej tylko po to, by zaspokoić nieposkromiony apetyt świń?
Totalitaryzm to system polityczny, który traktuje obywateli jak swoją własność, kontroluje ich co krok, próbuje zastraszyć i całkowicie podporządkować państwu.
A teraz niech każdy Kowalski , wyborca PO przymierzy się do konia Boxera. Co ci światli przywódcy, którzy obiecali mu spokojny żywot i rządy miłości, dobrobyt i obiecywali, że jak tylko będzie ciężko pracował i nie będzie się niczym więcej interesował, niż mu władza w swojej dobrości dostarczy przez media, to czeka go zasłuzona nagroda, wysoka emerytura po pracy dla Zielonej Wyspy, mu uszykowali.
Kowalski nie ma pojęcia, że czeka go los gorszy od konia Boxera, którego władza dostarczyła do rzeźni, aby ukrócić mu męki.
Kowalski nie wie, że władza go jeszcze przed tym upokorzy. Tak upokorzy, że sam będzie pisał do władzy podania, aby poddano go w pierwszej kolejności, w imię zasług i 45 lat pracy (tyle będzie pracował po ukończeniu studiów - wersja dla MWZWM ) EUTANAZJI.
I niech sie leming Kowalski zrobiony w konia Boxera nie łudzi, że sam sobie dodatkowo odłoży kasę na godną emeryturę. O to też zadbano. Wirtualny pieniądz zniknie wraz z bankructwem banków.
A leming Kowalski wciąż będzie ślepo ufał mądrości władzy i im mniej będzie miał pieniędzy na koncie, tym bardziej będzie powtarzał : „Będę pracować jeszcze więcej” spłacając długi bogatszych."
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pani Marylo
Ja takich niestety w naturze spotykam po sąsiedzku.
Ukłony
3. Tradycja rodzinna:
Kaziu, kim chciałbyś być w przyszłości?
Tym samym co Ojciec.
A kim jest Twój Ojciec, Kaziu?
Alkoholikiem!!
michael
4. Rozmowa o tragedii smoleńskiej.
Rozmówca 1. Z poszycia lewego skrzydła jakaś potworna siła, działająca od środka, wyrwała ponad setkę nitów. Konstruktor skrzydeł w amerykańskiej fabryce samolotów Boeninga twierdzi, że to musiał być bardzo silny wybuch.
Rozmówca 2. Nie zawracaj mi głowy takimi bzdurami. Przecież sprawa tej katastrofy jest już dawno wyjaśniona. Nie zajeżdżaj mi tu z gadką jakiś popaprańców bajdurzących o zamachu. Nudno się robi.
Rozmówca 1. Przecież widziałem zdjęcia dziur po wyrwanych nitach. To musiał być wybuch.
Rozmówca 2. Pierniczenie o Szopenie. Daj spokój. Pomyśl. Hiszpanie dali do wiwatu Francuzom. To jest sprawa. Wygrałem zakład o 50 eurosów. Z jednym Hiszpańczykiem. Wyobraź sobie co za sukinsyn. Przyszedł do mnie zaraz po meczu i zapłacił.
Rozmówca 1. Po jakiemu Ty z nim rozmawiasz tumanie?
Rozmówca 2. Jak to po jakiemu?
Po angielsku. Przecież jestem doktorem habilitowanym, pracuję na Uniwersytecie Warszawskim.
michael
5. A może to doktor rehabilitowany
?
6. Jan Kalemba.
Ja takich na szczęście spotykam coraz mniej.
michael