Gen. Papale samobójstwa nie wmawiano
Niejaka Małgorzata Kidawa-Błońska tak skomentowała wątpliwości ministra Macierewicza w sprawie tragicznej śmierci gen. Sławomira Petelickiego – „Pan poseł zawsze szuka teorii spiskowych. Stało się nieszczęście, a w tak dużym kraju zdarzają się takie przypadki”.
Ktoś, kto w imieniu partii rządzącej komentuje tragiczne wydarzenie z kręgów establishmentu, powinien wykazać choć nieco kompetencji. W każdym razie nie powinno to być wygłaszanie mądrości w stylu „panci” spod warzywniaka.
Cezary Gmyz skonstatował dziś na falach radia Wnet, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat w całej pozostałej Europie (oczywiście nie licząc byłego ZSSR) zdarzył się tylko 1 – słownie JEDEN – przypadek samobójstwa tzw. politycznego.
Polska niestety stanowi bardzo wyraźny wyjątek w świecie cywilizowanym pod względem gwałtownych śmierci osób z elit przywódczych narodu, w tym również samobójstw. Może kolegów partyjnych pani Kidawy-Błońskiej prześladuje jakiś niesamowity pech, ale najwięcej takich zejść śmiertelnych (przeszło 100) wydarzyło się w przeciągu niecałych 5 lat ich rządów.
Mamy kolejny przypadek śmierci, której zewnętrzne okoliczności mogą wskazywać na zamach samobójczy, a śledztwo i jego fundamentalną czynność, czyli autopsje, rozpoczyna się w 3 – słownie TRZECIM – dniu po zdarzeniu. Może ktoś mi powie, jakie specyfiki rozkładają się bez śladu po upływie 36 godzin?
Policję i prokuraturę mamy jakie mamy. W latach 90. byłem częstym gościem na strzelnicy, na której spotykało się policjantów. Wtedy dowiedziałem się, jak ci najbardziej doświadczeni i najsprytniejsi unikali „kontrowersyjnych” śledztw uciekając na zwolnienia lekarskie. Po prostu ktoś, kto nie umiał w takim śledztwie wykazać dość „elastyczności”, mógł całkowicie spaprać swą przyszłość zawodową...
Przykład z góry dociera też do „krawężników”. Kiedyś zoczyłem drzemiących policjantów w radiowozie nieopodal niemałego, sieciowego sklepu. Wtem podjechał bankowóz po odbiór pieniędzy z utargu. Pomyślałem sobie – będzie z nich wreszcie pożytek i ochroniarze zyskają wsparcie. Ale gdzie tam – radiowóz odjechał pospiesznie – „Jeszcze się coś wydarzy”...
Może przyczyną opieszałości naszych organów śledczych w śledztwach „kontrowersyjnych” i niechęci do zgłębiania zbyt skomplikowanych wątków jest przekonanie o wszechmocy ludzi tzw. „ustosunkowanych”. W sprawach dotyczących ludzi ze „świecznika” można przecież łatwo narazić się komuś takiemu. I takie właśnie zjawisko jest znacznie groźniejsze dla państwa niż zabójstwo polityka czy generała!
Niestety funkcjonariusze prowadzący śledztwo w sprawie śmierci gen. Marka Papały nie mieli tyle szczęścia żeby możliwym było stwierdzenie zamachu samobójczego.
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @Jan Kalemba
Miller miał pecha. Wtedy Rywin wybierał się do Michnika, do tego zbyt pamiętano jeszcze poprzednie "samobójstwo" Ireneusza Sekuły.
Dzisiaj odzyskana dla Michnika III RP łyknie wszystko. A żurnaliści za "niebanalne pieniądze" znajdą tylu "anonimowych informatorów" gotowych potwierdzić, lub zaprzeczyć, w zalezności od sytuacji, że NIE DZIWI JUŻ NIC.
Wystarczyło 5 lat rządów POstkomuny.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pani Marylo
W najczarniejszych snach takiego czegoś nie przewidywałem.
Ukłony