Co z etyką mediów? w 71. rocznicę deportacji do KL Auschwitz św. Maksymiliana, założyciela klasztoru-wydawnictwa „Niepokalanów”.

avatar użytkownika Maryla
Czy istnieje etyka mediów, zastanawiali się uczestnicy 31. Sesji Kolbiańskiej, która odbyła się w poniedziałek 28 maja w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Oświęcimiu. Pretekstem była obchodzona w tym dniu 71. rocznica deportacji do KL Auschwitz św. Maksymiliana, założyciela klasztoru-wydawnictwa „Niepokalanów”.

Paneliści z Telewizji Polskiej, Gościa Niedzielnego, Dziennika Polskiego i ZakonuFranciszkanów.pl rozmawiali o różnych nieetycznych zachowaniach dziennikarzy, takich jak: manipulowanie, epatowanie złą wiadomością czy ukazywanie w pozytywnym świetle tego, co niegodziwe.

Zwracali uwagę na istnienie kodeksów etycznych, dokumentów Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu nt. etyki w mediach czy etycznych rad mediów. Twierdzili jednak, że to nie wystarcza, jeśli właściciel, szef, wydawca czy sam dziennikarz nie będą mieli "kręgosłupa moralnego", jeśli sami nie będą odróżniać dobra od zła.

Dziennikarze z Małopolski i Śląska wskazywali również na inne źródła nieetycznych zachowań reporterów. Wśród nich wymieniali: pośpiech, pogoń za sensacją, chęć zysku za wszelką cenę czy pogarszanie się warsztatu dziennikarskiego.

Red. Violetta Bratuń, red. Grażyna Starzak, red. Franciszek Kucharczak i o. red. Jan Maria Szewek OFMConv zgodnie stwierdzili, że jedną z metod zabezpieczenia się przed zmanipulowaniem wypowiedzi przez nieetycznego dziennikarza jest korzystanie z różnych źródeł informacji i porównywanie ich.

„Przysłowie chińskie mówi: 'Bój się człowieka, który w życiu przeczytał tylko jedną książkę'. A ja mówię: 'bój się człowieka, który korzysta tylko z jednego medium i przez jego pryzmat patrzy na świat'” – powiedział franciszkanin.

Panel poprzedziły dwa wystąpienia o. dra Piotra Cubera OFMConv – kustosza Centrum św. Maksymiliana w Harmężach k. Oświęcimia i publicysty Gościa Niedzielnego red. Franciszka Kucharczaka.

Pierwszy mówił na temat ewangelizowania realizowanego przez św. Maksymiliana Marii Kolbego za pośrednictwem mediów, a drugi – o roli mediów w kształtowaniu systemów wartości.

Na zakończenie konferencji odbyła się prezentacja filmu dokumentalnego „The Labyrint” w reżyserii Jasona A. Schmidta i Rona Schmidta. Obraz opowiada o byłym więźniu KL Auschwitz, Marianie Kołodzieju i jego ekspozycji rysunków na temat gehenny obozowej. Wystawa na co dzień znajduje się w podziemiach franciszkańskiej świątyni w Harmężach k. Oświęcimia.

Przed dzisiejszą sesją naukową jej uczestnicy nawiedzili celę śmierci św. Maksymiliana w KL Auschwitz, złożyli tam kwiaty i modlili się. Wczoraj to samo uczynił prowincjał krakowskich franciszkanów o. Jarosław Zachariasz z braćmi i Misjonarkami Niepokalanej Ojca Kolbego.

31. Sesję Kolbiańską zorganizowali Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”, Centrum św. Maksymiliana w Harmężach, Starostwo Powiatowe w Oświęcimiu, Urząd Miasta Oświęcim i Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Oświęcimiu im. rtm. W. Pileckiego.

http://gosc.pl/doc/1166771.Co-z-etyka-mediow

 

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Franciszkanie upamiętnili

Franciszkanie upamiętnili dziś 71. rocznicę deportacji świętego Maksymiliana Kolbego do niemieckiego obozu Auschwitz I. Modlili się w intencji ofiar wojny w byłym obozie Auschwitz I oraz w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach pod Oświęcimiem.

Zakonnicy przeszli obozowymi alejkami spod bramy "Arbeit macht frei", przez plac apelowy, na którym ojciec Kolbe zgłosił gotowość pójścia na śmierć za Franciszka Gajowniczka, na dziedziniec bloku 11. Tam, modlili się przed Ścianą Straceń, przy której Niemcy rozstrzelali wiele tysięcy osób, głównie Polaków. Złożyli też kwiaty w celi śmierci męczennika.

W kościele w Harmężach koło Oświęcimia, gdzie znajduje się Centrum św. Maksymiliana, prowincjał krakowskiej prowincji franciszkanów ojciec Jarosław Zachariasz odprawił mszę świętą.

Rajmund Kolbe urodził się 8 października 1894 roku w Zduńskiej Woli. W 1910 roku wstąpił do zakonu franciszkanów, gdzie otrzymał imię Maksymilian. W 1927 roku założył pod Warszawą klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. W chwili wybuchu II wojny światowej było tam 700 zakonników i kandydatów.

Maksymilian Kolbe został deportowany do obozu Auschwitz 28 maja 1941 roku. Jako więzień został zarejestrowany następnego dnia. W obozie otrzymał numer 16670. W ostatnich dniach lipca 1941 roku, po ucieczce jednego z więźniów, ofiarował swoje życie za nieznanego mu Franciszka Gajowniczka (numer 5659), wyznaczonego na śmierć głodową.

Ojciec Kolbe zmarł po dwóch tygodniach męki, 14 sierpnia 1941 roku, w podziemiach bloku 11, jako ostatni z osadzonych. Uśmiercony został dosercowym zastrzykiem fenolu. Dokonał tego Hans Bock, kryminalista przeniesiony z obozu Sachsenhausen, w Auschwitz zarejestrowany jako więzień numer 5. W 1941 roku był starszym bloku w więźniarskim szpitalu obozowym.

Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę. Zmarł w 1995 roku w Brzegu na Opolszczyźnie w wieku 94 lat. Pochowany został na cmentarzu przyklasztornym franciszkanów w Niepokalanowie.

Ojciec Maksymilian został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 roku, natomiast kanonizacji dokonał Jan Paweł II 10 października 1982 roku.

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Ja znałem datę, osadzenia, więzienia, Ojca Maksymiliana Kolbe w niemieckim obozie śmierci Auschwitz, gdzie został przetransportowany z Pawiaka,

Nie miałem siły napisać.

Słowo "deportacja", w tekście cytowanym przez Panią, jest błędna,
Deportacja nie oznacza uwięzienia !
Deportacja, to wysiedlenie.
Ojciec Mksymilian Kolbę, był powtórnie aresztowany w dniu 17 lutego 1941,Był więziony, przesłuchiwany i torturowany na Pawiaku.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. Szanowny Panie Michale

dzieło życia błogosławionego o.Maksymiliana Kolbe daje owoce.
Mamy Radio Maryja i TV TRWAM.

Módlmy się o wstawiennictwo błogosławionego o.Maksymiliana Kolbe żeby to dzieło dalej trwało i się umacniało.

Niemieccy zbrodniarze dzisiaj udają poszkodowane ofiary.

Naszym zadaniem jest przypominanie prawdziwej historii .

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

4. Załuje bardzo,bo miałam wiele przedwojennych katolickich pism

gdzie Postać wtedy jeszcze nie świętego,ale Wielkiego i TAK Ojca Maksymiliana Kolbe,była Postacią czołową,ale na strychu jest za gorąco by je odszukać w starych szafach...
Pani Marylu,Panie Michale
a może warto kolejny RAZ przypomnieć BIOGRAFIĘ tego Błogosławionego Ojca...
ale te jeszcze wcześniejsze,z przed wojny,bo wkład w rozwoj Katolickiego wychowania Młodych Polek i Polaków miał OGROMNY....
po wojnie były wydawane Zeszyty Posłaniec Serca Jezusowego i Rycerz Polski ,chyba nie pomyliłam tytułow....
Pan Michał pisał kiedyś o NIM
mnie zawsze jeszcze jako dziecko fascynowała Jego działalność w Japonii
TO Wielka Postać,szczególnie warta przypomnienia TERAZ,gdy POLSKA SZKOŁA upada,
gdy
szkaluje się Kościół, a za przykład rzekomego rozkładu daje twarze dziwnych panów mieniących się katolikami
jak trochę przejdzie mi moja alergia, to zrobię szturm na moje "actywa moralne" czyli archiwum,może jeszcze SĄ...:)
wtedy chętnie dołączę z zapisami z tamtych lat :)
serd pozdrawiam :)
Radio Maryja Telewizja TRWAM
mają mocnych Patronów w Niebieskim DOMU
a kto się BOI RADIA Maryja ?wiadomo,ci co są dzisiaj Nagradzani

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

5. 75. rocznica deportacji o. Maksymiliana Kolbe

75 lat temu o. Maksymilian Maria Kolbe został deportowany do niemieckiego obozu Auschwitz. Został przewieziony z więzienia na Pawiaku 28 maja 1941 r. Ojciec Kolbe w obozie oddał życie za współwięźnia - Franciszka Gajowniczka.

Franciszkanie upamiętnią te wydarzenia w poniedziałek. W byłym obozie Auschwitz będą modlili się w celi w podziemiach bloku 11, w której zmarł zakonnik. Złożą kwiaty przed Ścianą Straceń, gdzie Niemcy przeprowadzali egzekucje przez rozstrzelanie. To miejsce szczególnie tragiczne i symboliczne dla polskich losów. Zginęło tam wiele tysięcy osób, głównie Polaków.

Losy św. Maksymiliana będą także głównym motywem sesji naukowej w oświęcimskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Podczas niej wspomniani zostaną dwaj inni franciszkanie-męczennicy. To misjonarze Zbigniew Strzałkowski i Michał Tomaszek, których w sierpniu 1991 r. zamordowali w Peru komuniści z organizacji Świetlisty Szlak. Obaj zostali beatyfikowani w ub.r. Uroczystości zwieńczy msza św. w kaplicy Karmelitanek Bosych nieopodal byłego KL Auschwitz.

O. Maksymilian po deportacji otrzymał obozowy numer 16670. Historyk z Muzeum Auschwitz Teresa Wontor-Cichy powiedziała, że początkowo trafił do pracy przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy krematorium. Potem dołączył do komanda w Babicach, które budowało ogrodzenie wokół pastwiska.

W Babicach losy zakonnika zetknęły go z Tadeuszem „Teddym” Pietrzykowskim, przedwojennym wicemistrzem Polski w boksie, również więźniem. Któregoś dnia dostrzegł nadzorcę, który okrutnie nznęcał się nad Kolbem. Pięściarz postanowił dać oprawcy nauczkę. Zaproponował esesmanom, że stanie z nim do walki na pięści. Niemcy zgodzili się, po chwili nadzorca leżał na ziemi powalony ciosem. Pobity Kolbe zaczął wtedy prosić „Teddy`ego”, by nie bił mężczyzny.

W Auschwitz Maksymilian podupadł na zdrowiu. Trafił do szpitala obozowego. Więźniowie zaczęli otaczać go opieką.

Gdy poczuł się lepiej, wręcz wypchnięto go ze szpitala w obawie, by nie został w nim uśmiercony

— mówiła Wątor-Cichy.
Później trafiał do lżejszych prac, początkowo w pończoszarni, gdzie reperowano odzież, a później w kartoflarni przy kuchni.

Pod koniec lipca z obozu uciekł więzień. Za karę zastępca komendanta Karl Fritzsch zarządził apel. Wybrał 10 więźniów i skazał ich na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek. Opisując w 1946 r. tzw. wybiórkę powiedział on:

Nieszczęśliwy los padł na mnie. Ze słowami „Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam” udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci. Te słowa słyszał ojciec Maksymilian. Wyszedł z szeregu, zbliżył się do Fritzscha i usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia za mnie na śmierć.

Gajowniczek przeżył wojnę.

Zamykając drzwi celi śmierci jeden z Niemców miał powiedzieć do więźniów, że „zwiędną jak tulipany”. Ojciec Kolbe po dwóch tygodniach męki wciąż żył. 14 sierpnia 1941 r. został uśmiercony przez niemieckiego więźnia-kryminalistę Hansa Bocka, który wstrzyknął mu zabójczy fenol.

Rajmund Kolbe urodził się 8 października 1894 r. w Zduńskiej Woli. W 1910 r. wstąpił do zakonu, gdzie przyjął imię Maksymilian. Studiował w Rzymie, gdzie w 1917 r. założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej. Do Polski wrócił dwa lata później. W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał do Japonii, skąd wrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa, który stał się największym klasztorem katolickim na świecie.

We wrześniu 1939 r. Niemcy po raz pierwszy aresztowali Kolbego i franciszkanów. Duchowni odzyskali wolność w grudniu. 17 lutego 1941 r. Maksymiliana aresztowano po raz drugi. Trafił na Pawiak, a potem do Auschwitz. Kilka tygodni przed śmiercią powiedział do współwięźnia Józefa Stemlera:

Nienawiść nie jest siła twórczą. Siłą twórczą jest miłość.

O. Maksymilian stał się pierwszym polskim męczennikiem podczas II wojny, który został wyniesiony na ołtarze.

Teresa Wontor-Cichy wspomniała, że Maksymilian miał dwóch braci. Franciszek był legionistą i weteranem wojny z bolszewikami. W 1943 r. trafił do Auschwitz za działalność konspiracyjną. Był przenoszony do innych obozów. Zmarł 23 stycznia 1945 r. w KL Dora-Mittelbau. Trzeci z braci - Józef, również był franciszkaninem. Zmarł w 1930 r. podczas nieudanej operacji wyrostka.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl