Czego się boi ministra Mucha?
Może jednak zamiast kpić i krytykować, warto zastanowić się nad tym, czy słuszne jest bagatelizowanie starań pięknej Joanny od sportu. Może ona jedna dostrzegła ona to, czego nie widzą szarzy obywatele, "dziennikarze", politycy opozycji, ani nawet blogerzy?
Pewną wskazówką mogą tu być słowa posła Kalisza, który powiedział, że Rosjanie przyłącza się do marszu 10 czerwca aby razem z uczestnikami pochodu złożyć wieńce. Być może tym razem nie plecie andronów i rzeczywiście coś jest na rzeczy.
Moim zdaniem, gdyby to było szczere, miło by było gdyby rosyjscy piłkarze pokazali, że solidaryzują się z tymi którzy pamiętają o dramacie z 10 kwietnia. Jak sądzę, taki gest spotkałby się z sympatią uczestników pochodu. Trudno też sądzić, że jakieś niebezpieczeństwo mogłoby grodzić rosłym chłopakom z Rosji ze strony moherowych staruszek i ledwo trzymających się na nogach radiomaryjnych starców, bo przecież, jak nas przekonują media, tylko tacy uczestniczą w pochodach. Niby jakaś babcia miałaby zaatakować zawodowego sportowca parasolką? No, nie żartujmy.
W czym więc problem? Czego się boi ministra Mucha?
Cofnijmy się w czasie do sierpnia 2010 roku i przypomnijmy sobie ówczesne wydarzenia pod Pałacem Prezydenckim.
A teraz uruchommy wyobraźnie i zobaczmy taki scenariusz…
10 czerwca A.D. 2012 idzie, jak co miesiąc, pochód. Przyłącza się do niego grupa piłkarzy i innych przybyszy z Rosji. Razem składają znicze przed Pałacem Prezydenckim.
Wtedy nagle pojawia się "radosna młodzież" która "świętuje demokrację". Czyli nawalone hordy pratformiano-palikociastego narybku. Jak można było zobaczyć na filmach których nie można było zobaczyć w "zaprzyjaźnionych" i "publicznych" mediach, kulturowych źródeł które ukształtowały przyszłą elitę dwu partii wyrosłych z jednego pnia, należy szukać raczej w jurtach Dżyngis-chana lub zagonach konarmii Budionnego, niż w naukach greckich filozofów, twórców cywilizacji rzymskiej czy rozważaniach chrześcijańskich teologów.
Tak więc, czego można się spodziewać po mentalnych wychowankach Tuska, Niesiołowskiego czy Palikota? Co ich bawi? Z czego się śmieją?
Ci którzy chcieli zobaczyć widzieli, że niezwykle zabawne wydają im się kpiny z czyjejś żałoby. A czy to ważne z kogo się nabijają? Mohery już są nudne, więc może będą chcieć spróbować z kimś innym?
Tak więc pod pałacem są uczestnicy z pochodu razem z gośćmi z Rosji, zapalili znicze, postawili je na chodniku.
Wyobraźmy teraz sobie wkraczający na krakowskie przedmieście tłum w stanie po spożyciu i zażyciu, niosący skonstruowany z puszek po piwie model "Kurska", albo rozrywający pluszowe lalki przedstawiające dzieci z Biesłanu czemu towarzyszyłyby radosne okrzyki "jeszcze jedno"? Co bardziej aktywni zaczynają pokazywać wysokie standardy obowiązujące w partii-matce, sikając do postawionych właśnie zniczy.
Podobne zachowania spotykają się z głębokim zrozumieniem naszych "dziennikarzy" i "autorytetów moralnych" widzących w takich performansach co najwyżej niewinne igraszki przynależne wiekowi młodzieńczemu. Ale czy podobnym zrozumieniem mogliby się wykazać krewcy i dumni Rosjanie? Jak by zareagowali? Jak opisaliby podobne wydarzenia towarzyszący im w tym czasie dziennikarze z całego świata (a na bank by tam byli)?
Jeśli Joanna Mucha zobaczyła to wszystko oczyma swojej wyobraźni, to nie dziwmy się, że próbowała rozpaczliwie zapobiec jeszcze jednej katastrofie.
No… chyba, że… nie ma się czego bać, bo tamte wydarzenia z 2010 były zgrabnie wyreżyserowane, a że reżyserzy, producenci i aktorzy wciąż ci sami, to teraz też wszystko jest pod kontrolą.
------------
* Tak, wiem, że to brzmi idiotycznie, ale skoro sama zainteresowana chce, żeby ją tak nazywać? Cóż, Volenti non fit iniuria, jak mawiali starożytni.
- deszczowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. @deszczowy
palikotowcy pod wodzą socjopaty Tarasa po wyjściu z 'Przekąsek, Zakąsek" Magdy Gessler, która na to święto obniża ceny trunków ...
Wszyscy pamietamy tę "radosną młodzież" szczającą do zniczy i gaszącą pety (cóż za dobrze wychowowana młodzież, nie śmieci!) na karkach rozmodlonych pod krzyżem Babć...
Ale to wszystko tylko gry i gierki propagandowe, własnie HGW mówi u Durczoka, że nikt ze strony rosyjskiej nie złożył oficjalnego pisma o zgodę na jakieś marsze.
Wszystko to już było i ile jeszcze przed nami! Do rozpoczęcia EURO kilka dni, a do 10 czerwca jeszcze więcej.
Zaczyna się szczucie przed 10 czerwca 2012 r. Cyngiel Czuchnowski pierwszy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Ministra moze jest piekna,
ale nie az tak.
3. Gdzie Mucha jest piękna?
Ale ja nie o tym, bo czasu szkoda na pierdoły.
Deszczowy pisze: "miło by było gdyby rosyjscy piłkarze pokazali, że solidaryzują się z tymi którzy pamiętają o dramacie z 10 kwietnia."
Nie oczekuję tego a znając prywatne opinie Rosjan w temacie 10.04.2010 wiem, że solidaryzują się z nami i to mi wystarcza. To jest nasza sprawa i nie potrzebujemy wsparcia z zewnątrz a jedynie woli społeczeństwa. Naszego społeczeństwa, a nie rosyjskiego.
Jesienią 2011 tej oczekiwanej woli zabrakło. Smutne i nie pocieszy nawet hipotetyczny gest piłkarzy rosyjskich.
4. Ja tylko
sprawdzam czy mi nie wcina przed napisaniem wlasnego tekstu. to zdarzalo sie wielokrotnie i tracilem sporo czasu. Tym razem wszystko wyglada dobrze, wiec sobie zaraz cos napisze.
5. Tymczasowy
Tak i wszystko jasne ale jeszcze słowem uzupełnienia w temacie jakoby powalającej urody Muchi. Nie wiem, może Deszczowy jest pod wrażeniem i z góry przepraszam jeżeli uraziłem uczucia, ale ja dodałbym jej kolorowe tipsy, koafiurę na białko i postawił za ladę białoruskiego zieleniaka. Tam wpisuje się w pełni i w dresie i w fartuchu.
6. Wilmann
No to ciesze sie, ze osiagnelismy "consensus". Co zlego, to nie ja.
A gdyby jednak nie, to przytaczam powiedzenie: "Lepsze z lozka wyrzucalem". Nie dzis i nie wczoraj. Nawet nie dzisiec lat temu.
7. Tymczasowy, tak, "consensus" (społeczny) osiągnięty,
a jest jeszcze coyote morning i tu mi Mucha pasuje jak ulał ;-) no ale dobra, bo my tu o pierdołach a Deszczowy na poważnie ;-)
8. Ja juz
swoj tekst o charakterze historycznym napisalem, wiec mam czas. A Deszczowy, przebaczy. U mnie sloneczko i 39 stopni Celsjusza. W nocy ma byc 24 stopnie na plus.
Pije tak sobie i mysle jak musial sie czuc Benny Hill, gdy zabral sie za ochlaj, rzucil sie na jedna taka i rankiem sie obudzil. A wlozku byla dama w wieku archeologicznym.
Jeszcze inaczej, za przyzwoleniem cierpliwego Deszczowego. Budzi sie facet rankiem, spoglada na cialo lezce obok i rzecze: "Lo Jezu, ja nie wiedzialem, ze kobita moze byc tak stara".
Ja tam sobie dawno odpuscilem i nikta zadna nie moze mnie podobnie skomentowac, bo cala sprawa jest wszak SYMETRYCZNA! Ta koncowka, to w imie podlizywania sie Lary Croft, czyli Naszej Marili.