Co zrobimy z tą miłością Tuska, co zrobimy?

avatar użytkownika Maryla

Tusk zapewnił, że PO nie zrobi niczego wbrew ludziom ponad to, co jest absolutnie niezbędne dla bezpieczeństwa państwa polskiego. Odnosząc się do przeprowadzanych przez rząd reform - przekonywał też, że Platforma jest dla ludzi, nie dla ideologii; a kiedy podejmuje twarde kroki, to nie dlatego, że jest więźniem jakiejś doktryny.  Tusk namawiał działaczy Platformy do nowoczesnego pozytywizmu, większej "miłości i wyrozumiałości".

Tradycyjnie atakując PiS, gorąco bronił Stefana Niesiołowskiego - to nasz bohater - oświadczył. Mówił też , że atakowanie opozycji to jest nowoczesny pozytywizm.  Będzie ochroniał polską demokrację przed radykałami, by ochronić Polskę przed tymi zewnętrznymi i wewnętrznymi zagrożeniami.

Oto lista radykałów zagrażających polskiej demokracji obecnie.

Najważniejsze organizacje lekarskie w Polsce powołały sztab kryzysowy. Wezwał on medyków i świadczeniodawców do niepodpisywania umów z NFZ na wystawianie recept refundowanych. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy złożył w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa NFZ. Według OZZL przekroczył on swoje uprawnienia w zarządzeniu dotyczącym umowy na wystawianie recept na leki refundowane. Lekarze często narzekali na ignorancję i arogancję prezesa NFZ. Medycy domagają się odwołania Paszkiewicza. Podkreślają, że samowolnie wprowadził on do umów zapisy dotyczące karania lekarzy, pomimo że zostały one usunięte z ustawy refundacyjnej.

Koalicja obroniła minister edukacji Krystynę Szumilas.O czym świadczy taki bezwzględny upór?
- Do tej pory traktowaliśmy działania podejmowane przez polityków Platformy Obywatelskiej jako działania ludzi posiadających wiedzę, ale niemających kompetencji do pełnienia np. funkcji ministerialnych w edukacji. Teraz jednak zaczyna się rysować o wiele poważniejsze zagrożenie, ponieważ wydaje się, że jest to działanie planowe, zmierzające do tego, aby maksymalnie obniżyć poziom edukacji i w sposób szkodliwy doprowadzić do zaniku tożsamości narodowej. To prosta droga do ukształtowania kogoś, kto będzie miał tożsamość kameleona. Chodzi o człowieka bez wyrazu i tożsamości, radarowca - jak mówią Amerykanie .

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju oceniła w Better Life Index jakość życia w państwach należących do niej. Najgorzej żyje się w Turcji.
Dochody Polaków są na bardzo niskim poziomie i wynoszą średnio 14 508 USD na rok, to znacznie poniżej średniej państw OECD, która znajduje się na poziomie 22 387 USD.
Niska jest także oczekiwana średnia długość życia, która wynosi w Polsce 76 lat, przy średniej OECD 81 lat.
1. Turcja
2. Meksyk
3. Chile
4. Brazylia
5. Rosja
6. Estonia
7. Węgry
8. Portugalia
9. Grecja
10. Polska

"Ruszyła słynna kampania rządowa pt. „Wszyscy jesteśmy gospodarzami”.

Na to wydano kolejne miliony złotych. Dobrze by było, żebyśmy byli gospodarzami we własnym domu, a chyba tak w tej chwili nie jest. To rządowe hasło „Wszyscy jesteśmy gospodarzami” nie oznacza, że wszyscy jesteśmy idiotami.

Kryzys w Polsce już się zaczął i nabiera tempa, a kulminację widoczną dla przeciętnego zjadacza chleba będziemy mieli po mistrzostwach Euro2012.Wszystkie dane i wskaźniki makroekonomiczne lecą w dół. To jest zarówno sprzedaż detaliczna, to jest konsumpcja, to są wynagrodzenia, które nie nadążają za inflacją. To jest również produkcja przemysłowa, zamówienia w eksporcie i to jest efekt złej, błędnej polityki gospodarczej, polityki zaciskania pasa i cięć w wydatkach zastosowanej przez ministra Rostowskiego oraz jego kreatywnej księgowości. Można powiedzieć, że pomału ten system finansowy Polski zaczyna się walić.

Sytuacja budżetu jest znacznie gorsza niż to podają oficjalne czynniki. Gwałtownie, w niespotykany od kilkunastu lat sposób, rośnie tempo wykonania deficytu budżetu państwa. Po czterech miesiącach tego roku wykonanie deficytu budżetu państwa, zaplanowane na 12 miesięcy na 35 mld złotych, zostało po 4 miesiącach już wykonane w 71 procentach, czyli ponad 25 mld zł tego deficytu już zrealizowano. To jest absolutny rekord od wielu lat niespotykany. Również wpływy podatkowe zostały w tym budżecie przeszacowane. Mówiłem, że wpływy są nierealne, dzisiaj potwierdzają to wybitni polscy naukowcy i praktycy podatkowi, jak choćby prof. Modzelewski, który twierdzi, że może zabraknąć w tym budżecie aż 25 mld zł dochodu z podatków. Nie ma teraz chwili na balangę i igrzyska, bo trzeba przygotowywać się do nadejścia prawdziwego tornada finansowego. Myślę, że ten tajfun Vincent bardzo przybiera na sile. " - Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.

New York Times skrytykował przywódców unijnych za brak uzgodnionego planu rozwiązania kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.

Obecnie nie powinno to podlegać dyskusji: programy oszczędnościowe nie udały się, ograniczając wzrost gospodarki i jeszcze bardziej utrudniając zadłużonym krajom spłatę długów. Na razie Grecja i inne osłabione ekonomicznie kraje potrzebują planu pomocy, który pomoże ich gospodarkom rosnąć. Jeżeli przywódcy europejscy tego wkrótce nie zrozumieją, konsekwencje mogą być katastrofalne - dla ich krajów i dla reszty świata

Putin poleci do Berlina i Paryża bezpośrednio z Białorusi, która będzie pierwszym państwem, jakie odwiedzi po powrocie na Kreml.

Z Paryża  poleci do Petersburga, gdzie w dniach 3-4 czerwca weźmie udział w szczycie Unia Europejska-Rosja.

Potem uda się do Pekinu, gdzie w dniach 6-7 czerwca złoży wizytę państwową i weźmie udział w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW).

SzOW jest organizacją regionalną grupującą Rosję, Chiny, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan i Kirgistan. Na prawach obserwatorów w jej pracach uczestniczą też Iran, Indie, Pakistan i Mongolia. W zamyśle jej animatorów SzOW ma być przeciwwagą dla wpływów USA w Azji Środkowej.

 

 

Etykietowanie:

8 komentarzy

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Najlepszym rozwiązaniem, to awans Tuska w ambasadory.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

2. Szanowny Panie Michale

jak sie wszystko nie zawali w strefie euro, to Tusk ma gwarantowana posadkę u ciotki Anieli.

A niemieckie media zaniepokojone nadmierną aktywnością Rosji , kłamczuszki piszą o "powrocie Putina" - a gdzie on niby poszedł?

"Der Spiegel": nowa epoka lodowcowa między Niemcami a Rosją

Po powrocie Władimira Putina na Kreml nadciąga nowa epoka lodowcowa w stosunkach niemiecko-rosyjskich - ocenił w najnowszym wydaniu niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Jak napisał, kanclerz Angela Merkel nie ufa prezydentowi Rosji. Tygodnik dodaje, że zawiodła się też na Miedwidiewie, co do któego musiała przyznać, że był tylko marionetką Putina.
"Stosunki niemiecko rosyjskie są najgorsze od wielu lat" - ocenia tygodnik przed planowaną na najbliższy piątek wizytą prezydenta Putina w Berlinie. Dodano, że relacje między Merkel i Putinem "są napięte".

"Niemiecka kanclerz przyjmie w piątek gościa, któremu już przed laty życzyła zakończenia kariery politycznej. Ale teraz jest on potężniejszy niż kiedykolwiek" - podkreślił "Der Spiegel". Według tygodnika Merkel stawiała na Dmitrija Miedwiediewa, poprzednika Putina. Wierzyła, że zdoła on zmodernizować Rosję i miała nadzieję, że ponownie będzie kandydować na prezydenta, choć wielu ekspertów uważało to za nieprawdopodobne. Gdy we wrześniu zeszłego roku Miedwiediew i ówczesny premier Putin ogłosili, że już dawno uzgodnili, iż zamienią się funkcjami, Merkel poczuła się oszukana. Musiała przyznać, że Miedwiediew, z którym wiązała duże nadzieje, był tylko marionetką Putina - napisał tygodnik.

Według "Spiegla" rosyjski prezydent wprawdzie szanuje niemiecką kanclerz, ale uważa ją za zbyt przyjazną Ameryce. "Putin pokazał niedawno, co sądzi o Zachodzie, rezygnując z przyjazdu na szczyt G8 w Camp David. Nie wziął też udziału w szczycie NATO w Chicago. To jeszcze nie zimna wojna, ale już zimny pokój" - ocenia niemiecki tygodnik.

Dodaje, że paradoksalnie "nowa epoka lodowcowa" w politycznych stosunkach obu krajów nadchodzi akurat w czasie, gdy Niemcy i Rosja w coraz większym stopniu są zdane na siebie. "Wobec groźby niepowodzenia projektu budowy (omijającego Rosję) gazociągu Nabucco Niemcy pozostają uzależnione od rosyjskiego gazu. Z kolei Putin potrzebuje niemieckich inwestorów, aby zmodernizować gospodarkę swojego kraju" - napisał "Spiegel".

Moskwa jest ważnym partnerem w negocjacjach na temat irańskiego programu atomowego. Rosjanie mogą też blokować swoim wetem politykę Zachodu w sprawie Syrii. Z informacji "Spiegla" wynika, że kilka tygodni temu Merkel zadzwoniła do Putina, by mu wytłumaczyć, iż swą postawą w sprawie kryzysu w Syrii Rosja szkodzi własnym interesom. Putin miał przyrzec, że przemyśli swe stanowisko, ale nic się nie zmieniło.

Sygnałem ochłodzenia między Berlinem a Moskwą było - według "Spiegla" - odwołanie przez Putina jego udziału w uroczystości otwarcia roku niemiecko-rosyjskiego, gdzie wystąpić miał wspólnie z prezydentem RFN Joachimem Gauckiem. "Były agent KGB Putin nie chce dać wielkiego pola do popisu bojownikowi o wolność Gauckowi, który wobec komunistycznego systemu szpicli żywi jedynie pogardę" - napisano.

Według tygodnika Merkel zamierza wywierać presję na prezydenta Rosji w inny sposób. Przeforsowała zmiany we władzach Dialogu Petersburskiego, czyli niemiecko-rosyjskiego forum dialogu, które założyli 11 lat temu Putin i ówczesny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Chadecki polityk Andreas Schockenhoff ma kierować w Dialogu Petersburskim grupą ds. społeczeństwa obywatelskiego, a były rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm zajmie się sprawami mediów.

"Musimy wyraźnie pokazać, że pod pojęciem partnerstwa modernizacyjnego rozumiemy coś więcej, niż tylko lepszą współpracę w sektorze energetycznym" - powiedział Schockenhoff. Jego zdaniem Niemcy muszą wspierać rodzącą się w Rosji klasę średnią, która poprzez protesty przeciw manipulacjom w wyborach do Dumy pokazała, iż jest siłą napędową modernizacji w Rosji.

"Z niemieckiego punktu widzenia przywódcy w Moskwie nie pojęli ciągle, że Rosja nie jest już światowym mocarstwem lecz potrzebuje Europy jako pewnego partnera. Sprzeciw Rosji wobec systemu obrony antyrakietowej NATO wydaje się Niemcom ostatnią, desperacką demonstracją siły. Rosja udaje, że jest silna, ale w rzeczywistości jest słaba" - napisał "Spiegel". Dodał, że "dla Kremla sytuacja wygląda całkiem inaczej". "Putin i jego doradcy często z poczuciem »Schadenfreude« patrzą na zmniejszające się wpływy polityczne Zachodu na świecie. Wskazują też, że udział krajów UE w globalnej gospodarce systematycznie spadał przez minione 30 lat" - wskazał tygodnik.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/der-spiegel-nowa-epoka-lodowcowa-miedzy-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Pogorszenie stosunków na linii Berlin -Moskwa, to chwilowy zabieg marketingowy. Spowodowany dobrymi stosunkami Obama-Putin.

Polska ponownie znalazła sie miedzy młotem a kowadłem.
Ameryka, nie widzi potrzeby udzielenia pomocy Polsce w sprawie obrony rakietowej

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

4. jesteśmy jak zawsze SAMI w tej rogrywce

a tusk i żyrandol są tylko pionkami,w grze dwu silnych "somsiadów"
" kłamczuszki piszą o powrocie Putina,a gdzie on niby poszedł "
właśnie ,bawią się jak najlepsi gracze w szachy....
tylko,ze na tej szachownicy my jesteśmy pionkami
serd pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

5. Poprzeczka na wysokości

Poprzeczka na wysokości kolana
Nasz Dziennik, 2012-05-28

Jeśli wielka przemiana cywilizacyjna Polski ma polegać na zbudowaniu
czterech stadionów i dwóch autostrad, to znaczy, że nadal największym
reformatorem Polski pozostaje Edward Gierek. Gierek zrealizował kilka kluczowych
projektów infrastrukturalnych (np. naftoport, CMK) i dziwnym trafem rząd Tuska
wciąż nie może się uporać z dokończeniem trzech autostrad rozpoczętych jeszcze w
latach 7
0.

Co więcej, przedsięwzięcia infrastrukturalne, które teoretycznie mogły być
kołem zamachowym polskiego sektora budowlanego, doprowadziły go na skraj
upadłości. Mówimy tu nie tylko o problemie rozstrzygania przetargów według
kryterium najniższej ceny w szczycie kryzysu gospodarczego, ale także o
przeprowadzaniu wszystkich budów naraz, co kończy się przegrzaniem koniunktury i
gwałtownym zanikiem popytu po Euro 2012. Zamiast zatem konsekwentnie budować ok.
200 km dróg i linii kolejowych rocznie przez najbliższą dekadę, wybudowaliśmy
wszystko za jednym zamachem, osiągając przy tym limit zadłużenia.

Premier Tusk zawiesił sobie poprzeczkę na wysokości, którą aktualnie potrafi
przeskoczyć, czyli gdzieś w okolicach kolana. W wielu wypowiedziach polityków
obozu rządzącego pojawia się topos "zdanego egzaminu", który stał się
szczególnie nachalny od 10 kwietnia 2010 roku. Można odnieść wrażenie, że
politycy PO właśnie wtedy mówią o zdanym egzaminie, gdy nie umieli go zdać. Co
więcej, premier wydaje się wiedzieć, że zdał egzamin, jeszcze przed podejściem
do niego. Jeszcze zabawniejsze jest wybieranie sobie egzaminatorów. Okazuje się,
że to już nie polscy wyborcy są tymi, przed którymi chce odpowiadać premier, ale
raczej "politycy spoza naszego kraju", którzy bardzo kompetentnie - czytaj: z
dużą liczbą komplementów - ocenią działania rządu premiera Tuska. W jednej
kwestii wypada się z premierem zgodzić. Opinia o Polsce jest obecnie w Europie
bardzo pozytywna. I jeśli gdzieś ma to swoje wymierne korzyści, to choćby w
dziedzinie prowadzenia biznesu poza Polską. Mówią o tym właściciele polskich
firm o globalnym zasięgu, których w ostatnich latach jest coraz więcej.
Jednocześnie to, czego nikt wydaje się w Europie nie dostrzegać, a rząd jakby
nie przyjmuje do wiadomości, to fakt, że wzrost gospodarczy ostatnich lat nie
był bardzo ekstensywny. Innymi słowy, utrzymaliśmy się na powierzchni poprzez
bardzo duże zwiększenie wydatków publicznych i zadłużenia, które tylko w
niewielkiej części miało charakter rozwojotwórczy, a w przeważającej raczej
konsumpcyjny. Ostateczne wnioski, jakie można wysnuć z wystąpienia Tuska na
Radzie Krajowej PO, są takie, że premier - po pierwsze - nie ma już sił, aby
dalej ciągnąć coraz cięższy i coraz mniej sprawny wehikuł państwowy. Właśnie
dlatego mówi o tym, że trzeba te siły znaleźć. Po drugie - że nie rozumie źródeł
i przyczyn kryzysu toczącego Europę. Paradoksalnie, gdyby czerpał od 5 lat
inspiracje z Niemiec, a nie tylko ciągle się na nie powoływał, to Polska byłaby
dziś krajem dużo bardziej konkurencyjnym (lepiej wydalibyśmy pieniądze na
innowacje), dużo bardziej demokratycznym (parlament i opozycja cieszyłyby się
dużo większym wpływem na rzeczywistość), a przede wszystkim budowalibyśmy
infrastrukturę na czas i z głową.



 

Jan Staniłko

 


Autor jest ekspertem w dziedzinie ekonomii politycznej, członkiem zarządu
Instytutu Sobieskiego i redaktorem dwumiesięcznika "Arcana".

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=1144499

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. piłkarzyk gra sobie we Włoszech w gałę

"Drugą bramkę zdobywa Donald Tusk!": Graś jako komentator sportowy na Twitterze

ćwierka Graś


Donald Tusk podczas meczu z włoskimi parlamentarzystami

Fot. za Kancelaria Premiera / Twitter

Donald Tusk podczas meczu z włoskimi parlamentarzystami

"Przewaga
biało-czerwonych, ale to dopiero pierwsze minuty... Jak dotąd trzy
świetne akcje Polaków, ale ciągle bez bramki... 1:0 dla naszych!" - nie,
to nie Tomasz Zimoch komentuje mecz piłkarskiej reprezentacji Polski.
To Paweł Graś na Twitterze prowadził relację na gorąco z pojedynku
polityków polskiego i włoskiego parlamentu! Popisów rzecznika rządu nie
docenili jednak inni użytkownicy Twittera.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. nacjonalizmy są prawdziwymi wrogami Europy

Tusk przestrzega przed nadmiernym rygorem finansowym

Premier Donald Tusk powiedział dziennikowi „La Repubblica”, że
nadmierny rygor finansowy i nacjonalizmy są prawdziwymi wrogami Europy i
zaapelował o politykę na rzecz wzrostu gospodarczego. Wywiad ukazał się
we wtorek w dniu włosko-polskiego szczytu międzyrządowego w Rzymie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

8. "Piłkarzyk gra sobie we Włoszech w gałe"

i ziemia włoska tego nie zdzierżyła i się zatrzęsła...zły to znak dla piłkarzyka....
:)

gość z drogi