2 maja obchodzimy Dzień Flagi Rzeczypospolitej i Dzień Polonii i Polaków za Granicą.

avatar użytkownika Maryla

Święto Flagi zostało uchwalone pierwotnie (12 lutego 2004) przez Senat RP jako"Dzień Orła Białego", na Dzień Flagi Rzeczypospolitej zostało przemianowane kilka dni póżniej przez Sejm RP. Święto ustanowione zostało Ustawą Sejmu RP z dnia 20 lutego 2004 (Dz.U. Nr 49 z 2004r poz. 467 Art 1. poz 3). Dzień 2 maja został wybrany z dwóch powodów historycznych:

  • 2 maja 1945 o godzinie 6 rano zdobywający Berlin żołnierze z 1 Dywizji Kościuszkowskiej zatknęli biało-czerowny sztandar na kolumnie zwycięstwa ( Siegessäule ) w Tiergarten w Berlinie.
  • W czasach PRL, 2 maja nakazywano zdejmowanie flag narodowych ( po 1 maja), tak aby nie wisiały, w czasie nieuznawanego przez komunistyczne władze, święta 3 maja
  • Dzień Flagi RP obchodzony jest od 2004 r. Święto zostało wprowadzone nowelą ustawy z 20 lutego 2004 roku o godle, barwach i hymnie RP. Jednocześnie 2 maja jest obchodzony jako Dzień Polonii i Polaków za Granicą.

    Wywieśmy flagi!

Historia Barw Narodowych
Barwy biała i czerwona po raz pierwszy, nieoficjalnie, zostały uznane za barwy narodowe w pierwszą rocznicę uchwalnie pierwszej polskiej konstytucji - 3 maja 1792 roku. Manifestujący w ten dzień byli przepasani biało-czerwonymi szarfami, kolory nawiązywały do herbu Królestwa Polskiego - Białego Orła na czerwonym tle.

Po raz pierwszy, kolory biały i czerwony uznane zostały za barwy narodowe Uchwałą Sejmu z 7 lutego 1831 roku, w której czytamy:

Izba Senatorska i Izba Poselska po wysłuchaniu Wniosków Komisji Sejmowych, zważywszy potrzebę nadania jednostajnej oznaki, pod którą winni się łączyć Polacy, postanowiły i stanowią:

Artykuł 1.
Kokardę Narodową stanowić będą kolory herbu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, to jest kolor biały z czerwonym.

Artykuł 2.
Wszyscy Polacy, a mianowicie Wojsko Polskie te kolory nosić mają w miejscu gdzie takowe oznaki dotąd noszonymi były.
Dopuszczalne jest wieszanie flagi narodowej pionowo. W tym wypadku barwa biała powinna znajdować się po lewej stronie.

 

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika Adam

1. BIALOCZERWONA

bedzie lopotac na miom domu w dniu 3-GO MAJA.

MAM NADZIEJE,ZE MOI RODACY uczynia TO SAMO. Warszawa,Poznan Wroclaw CALA RZECZPOSPOLITA POLSKA.

Serdecznie pozdrawiam zza morza.

Adam
avatar użytkownika Maryla

2. Panie Adamie

ś.p. Lech Kaczyński wszczepił w Polakach miłośc do biało-czerwonej, po Jego śmierci jest to nasze zobowiązanie, Polska jest biało-czerwona 2 i 3 maja - prywatne domy, bo urzędy państwowe i ulice juz od 1 maja.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Pamiętamy

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

4. u mnie flaga juz wisi

przypominka dla zapominalskich :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. POLSKA - Mam biało czerwone serce

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. II Marsz Niepodległości

II Marsz Niepodległości przeszedł ulicami Opola. "Opolscy patrioci pokazali, że Polska oraz biało-czerwone barwy znaczą dla nich wiele"

W środę 2 maja 2012 r. o godz. 20.00 odbył się
organizowany przez Obóz Narodowo-Radykalny oraz Niezależną Gazetę
Obywatelską II Opolski Marsz Niepodległości. Spod murów obronnych przy
opolskiej katedrze w trasę wyruszyło około 60 osób.

Pochód miał charakter pokojowy, skandowano hasła patriotyczne, m.in. „Śląsk
Opolski zawsze Polski”, „Narodowa Duma” czy „Bóg, Honor i Ojczyzna”,
„O Korfantym pamiętamy”, „Narodowa Opolszczyzna Bóg Honor Ojczyzna”,
„Nie oddamy Niemcom Śląska naszym celem Wielka Polska”.
W marszu
szli przede wszystkim młodzi opolscy narodowcy, działacze OSPN-u,
działacze, kibice Odry Opole, sympatycy Solidarnej Polski, a także
członkowie Związku Górnośląskiego, którzy maszerowali z flagą. W
trakcie marszu dołączały kolejne osoby. Pochód ulicami Piastowską –
Zamkową – Rynkiem – Krakowską doszedł pod Pomnik Bojowników o Polskość
Śląska Opolskiego, gdzie uczestników powitał organizator Krzysztof
Marcinkiewicz, dziennikarz NGO i członek ONR-u. – „Dziękuję zjednoczonemu środowisku kibiców, nacjonalistów i patriotów za przybycie na marsz
– zaczął Marcinkiewicz i przypomniał, że dziś w Opolu zbierane były
podpisy w sprawie obrony lekcji historii w szkole. Potem głos zabrała
Małgorzata Wilkos, która odczytała list Posła Patryka Jakiego. Następnie
odśpiewano wszystkie zwrotki Hymnu Polskiego oraz zaproszono do
obejrzenia przygotowanej przez kibiców Odry Opole oprawy
pirotechnicznej.

Ostatecznie ponad 120 osób było świadkami bardzo efektownego pokazu przy haśle z piosenki Horytnicy „Śląski rycerzu śnij o Polsce, która nie wyprze się Twej krwi. Czy widzisz znowu Śląsk sprzedają, a ziemię Twą zawłaszcza fryc”. Zgromadzenie zostało zakończone słowami Krzysztofa Marcinkiewicza: – „Dziękuję
kibolom Odry Opole za wsparcie. Można powiedzieć, że dzisiaj wszyscy
jesteśmy kibolami narodu Polskiego. Czołem Wielkiej Polsce!
”.

Cieszy ogromna liczba młodych ludzi, którzy stanowili 70-80 procent
manifestacji. Ostatecznie, mimo początkowo słabej frekwencji, II
Opolski Marsz Niepodległości okazał się organizacyjnym sukcesem. Na
marszu zabrakło inicjatorów pierwszego Marszu Niepodległości Tomasza
Kwiatka, który nie mógł wziąć udziału z przyczyn zdrowotnych oraz
Tomasza Greniucha, który składał wyjaśnienia w Lewinie Brzeskim na
komendzie policji.

Opolscy patrioci pokazali, że Polska oraz biało-czerwone barwy znaczą dla nich wiele.

Autor: Michał Krzysztof Sibiński

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Zarażeni Biało-Czerwoną

/

W
Szczecinie działa grupa młodych patriotów. Biorą udział w różnych
inicjatywach. Na marszach i uroczystościach wyróżnia ich 100 metrowa
biało-czerwona flaga.
Jedną z osób tzw. szczecińskiej ekipy jest Joanna Rutkowska.

 

Jej
przodkowie pochodzili z Kresów. Już od najmłodszych lat słyszała, że
dziadkowie spod Lwowa zostali wywiezieni na Syberię, a Katyń był
sowiecką zbrodnią. – Ta rana po Katyniu nie została do tej pory we mnie
zagojona. Nie znamy prawdy, nie mamy dostępu do 22 tys. teczek
polskich oficerów. Nie mam w sercu nienawiści, choć sprawa katastrofy
smoleńskiej znów spowodowała, że rodzą się podejrzenia wobec postawy
władz Rosji – mówi Rutkowska. Dodaje też, że jawne ignorowanie wyników
badań znanych na całym świecie, obiektywnych naukowców, rzuca niestety
bardzo poważne wątpliwości, odnośnie przebiegu katastrofy. Coraz
częściej w kontekście tego pada słowo „zamach”. Na pewno mamy do
czynienia z zamachem na wolność wypowiedzi i demokrację, skoro tak
liczne protesty obywateli polskich nie są w ogóle zauważane przez media
głównego nurtu – podkreśla.


Od samego początku ze swoim rodzeństwem była wychowywana, że najważniejsza jest Polska.
Młodsze siostry – Urszula i Natalia mogą tu być pozytywnym przykładem
na wychowanie młodego pokolenia w wartościach pozytywnych. Obie
udzielają się zarówno podczas organizowanych przez grupę wyjazdów, jak i
w swoich szkolnych, czy uniwersyteckich środowiskach. Często ich
poglądy budzą zdziwienie, ale zawsze na koniec pojawia się
zainteresowanie i szacunek.

/

-
Szacunek dla interesów ojczyzny i jej dobra, definiuje się nie tylko
narodową symboliką, ale i dbałością o wszystkie sprawy teraźniejszości w
sensie międzynarodowym – a ten aspekt państwowej niepodległości jest
niestety mocno zaniedbany – dodaje Joanna.

 

Na
manifestacji w obronie Stoczni Szczecińskiej, Rutkowscy spotkali się z
rodziną Woźniaków i Naklickich i od tego się zaczęło się wspólne
działanie. – Wojciech Woźniak, który był więziony w PRL to wspaniała
postać. Nie działa dla poklasku, po prostu marzy mu się wolna Polska i
prawdziwe społeczeństwo obywatelskie. W tej rodzinie jest też Ewa, Paweł
i ich ojciec Zygmunt. Oni są w Encyklopedii Solidarności. Robert
Naklicki też jest w tej encyklopedii. Zaprzyjaźniliśmy się dziesięć lat
temu i zaczęli dołączać do nas inni – mówi Rutkowska. Uważamy że taki
mechanizm powinien zadziałać w całym społeczeństwie – i wówczas mówimy o
prawdziwej wolności, świadomości i społeczeństwie obywatelskim.
Natomiast wmawiane ludziom od roku 1989 puste hasła, są tej wolności
wręcz zaprzeczeniem – dodaje.

 

Szczecińska ekipa nie działa pod partyjnymi sztandarami.
Zraziła się do politycznych szyldów, dzięki temu czują się wolni i
niezależni. Co nie znaczy, że zdecydowanych preferencji nie ma. - One
są, jednak metody tworzenia struktur lokalnych i w ogóle kontaktów
międzyludzkich, używane w III RP absolutnie są nie do przyjęcia. Mówimy
tu o ogólnie definiowanej nieuczciwości – mniejsza o „sensacyjne”
szczegóły, których w każdym rejonie kraju mamy nadmiar. Jak mówią –
„ryba psuje się od głowy”, i tutaj ocena metod i standardów działania
rządu Platformy nie pozostawia złudzeń. Zło i nieuczciwość nie wzięły
się znikąd. Pozostawanie Polaków w bierności wobec takich patologii
jest zabójstwem dla bytu narodu – uważa Rutkowska.


Gdy
chcą, to jadą na Węgry, idą na Marsz dla Życia czy jadą długie godziny
do Warszawy na obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej czy na marsz w
obronie TV Trwam. Wyróżnia ich młodość i czerwone koszulki z dużym
orłem w koronie, a także świadomość polityczna i historyczna.. - Dziś
odbiera się młodym Polakom prawo do samodzielnego myślenia, m.in.
likwidując prawdziwą edukację – mówi z przekonaniem Joanna.

 

/

Protestują przeciwko kneblowaniu Polaków, cenzurze
w mediach, podręcznikowi od historii wychwalającym „Gazetę Wyborczą”. –
Najgorsze, że nie było rozliczenia, że oddzieliliśmy się grubą krechą
od PRL i wielu cwaniaków „suchą stopą” przeszło sobie do biznesu czy
kontynuowało swoje uprzywilejowane kariery. Zresztą nie tylko o
„cwaniaków” chodzi – dotąd nierozliczone i nienazwane po imieniu
zbrodnie na narodzie polskim i zbrodniarze, są cierniem na egzystencji
narodu i powodem narastających i w sumie akceptowanych patologii
społecznych. I nie jest tak, że „państwo zdało egzamin” – W głębszym
sensie duchowym państwa polskiego nie ma! Nie zrobiliśmy porządku, a
przecież prawa historii na pewno prędzej czy później zostaną
wyegzekwowane. Nie ma od tego ucieczki, choć wielu na taką bezkarność
właśnie liczy. Nic bardziej mylnego. Trzeba to zmienić i do tego trzeba
patriotów. Patriotyzm to nie jest krzyczenie i machanie biało-czerwoną
na skokach Małysza, bo polska flaga znaczy dużo więcej – mówi
zdecydowanie Rutkowska.


Dla
nich miłość do Polski to też obrona życia dzieci nienarodzonych. Jest z
nimi też zaprzyjaźniony wspaniały kapłan Tomasz Kancelarczyk ze
Szczecina. Kapłan, który swym entuzjazmem potrafił porwać dziesiątki
młodych ludzi ze Szczecina, pokazując im inną, lepszą alternatywę,
szansę na prawdziwą radość – zamiast pełzającej degeneracji i
relatywizmów bez wartości – tak nagminnie propagowanych teraz za
pośrednictwem głównych mediów.  Kapłani i kościół katolicki w całości są
dla nas wręcz synonimem polskości i to pragniemy zaznaczyć stanowczo –
dodaje.

/

Młodzi
szczecinianie chcą pobudzać do myślenia i działania zwłaszcza tych co
myślą podobnie, choć rozmawiają też z tymi, co głosowali na PO czy
Palikota i przekonują do swoich poglądów. – Co to za propozycja dla
młodzieży: palenie trawy czy zblazowane życie, że wszystko wolno, bo nie
ma żadnych granic? Dokąd oni tak zmierzają? Pragniemy szczerze
rozmawiać o sprawach polskich, ale to nie znaczy że bez oparcia na
wartościach i kodeksie moralnym. Zło musi by nazwane złem, a
niegodziwość niegodziwością. Czy porzucenie relatywizmów i poprawności
politycznej, ma by w dzisiejszej Polsce przestępstwem…? – pyta Joanna,
twierdząc, że są środowiska i ludzie, z którymi kompromisy nie są
możliwe. Podstawą zaś wszystkiego jest polska racja stanu i bezwzględny
idealizm, uczciwość. Jej zdaniem od 23 lat żyjemy w fikcji, szkodliwej
dla interesów narodu. To wynika też z braku odpowiedzialności polityków
za Polskę.


-
Niedaleko naszego szczecińskiego portu biegnie rura gazowa łącząca
Rosję i Niemcy. Politycy powinni się bić o to, aby była głęboko wkopana,
a ona zagraża wpływającym do portu statkom. Którego to z nich
obchodzi? – pyta rozgoryczona Rutkowska. Gdzie jest polska racja stanu?
Wszystko bazuje tylko na tzw piarze i zasadzie nie posiadania swojego
zdania, interesów w stosunkach międzynarodowych.

 

/

Patriotyzm szczeciński jest atrakcyjny.
– Nasza biało-czerwona zaraża. Kiedyś ludzie nie chcieli brać tej
dużej flagi w ręce, teraz się do niej palą. Coś się przełamało w
społeczeństwie, w narodzie. Można tym dobrem zarażać. Świadoma
identyfikacja z narodowymi symbolami, musi jednak opierać się na
uczciwej i rzetelnej wiedzy, edukacji – bez tego nie ma mowy o
niepodległym bycie narodu. Nieważne, że brzmi to dramatycznie – skoro
brzmi, to tak jest – opowiada Rutkowska.


Nasz
projekt jednoczący pod hasłem Bóg-Honor-Ojczyzna nabiera rozmachu.
Chcemy mieć swoich zaprzyjaźnionych ludzi i myślących tak jak my - w
innych miejscach w Polsce. Trzeba działać, a nie tylko obśmiewać i
krytykować rząd, który skompromitował się już tak wiele razy, ze jedynym
pytaniem odnośnie tego gabinetu jest wybór pomiędzy zwykłą głupota,
czy może sabotażem, działaniem na szkodę państwa i obywateli.


 To
jest nasz czas – cieszy się Rutkowska i dodaje, że Polskę można
zmieniać, że wiele osób trzyma za nich kciuki i chce się przyłączyć i są
osoby, których by nawet o to nie podejrzewali. Trzeba mieć do tego
serce i pasję.

 

Oprócz
marszów i manifestacji, wielkim przeżyciem dla szczecinian było udział
w Mszy św. z papieżem Benedyktem XVI w na stadionie w Berlinie. – Na
tą Mszę nie można było wnosić flag narodowych, ale my wnieśliśmy naszą
25-metrową.  Flagę rozwinęliśmy i papież to widział. Poszedł szmer
podziwu wśród ludzi. Boże, to była wielka, nieopisana radość. Dlaczego
wiara i religijność są tak barbarzyńsko kamienowane przez niektóre,
wpływowe środowiska w dzisiejszej Polsce?! – skoro to właśnie ta wiara
jedynie może stanowić o odrodzeniu Polski! Po Eucharystii biegliśmy z
flagą wolno po bieżni wzdłuż trybun stadionu i Niemcy bili nam brawo.
Czułam się wtedy tak bardzo dumna. Będąc Polką! Wszyscy widzieli naszą
Biało-Czerwoną – mówi Rutkowska i dodaje, że tak jak wtedy tak i teraz –
uda się.

 

Z Joanną Rutkowską rozmawiał Jarosław Wróblewski

 

 

/

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/zarazeni_bialo-czerwona__20879

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl