„Pamięć.pl” – czasopismo IPN poświęcone historii XX wieku już w sprzedaży

avatar użytkownika Maryla

Na rynku ukazał się pierwszy numer nowego miesięcznika Instytutu Pamięci Narodowej „Pamięć.pl”. Czasopismo ma charakter popularnonaukowy – jego najważniejszym zadaniem jest popularyzacja wiedzy na temat dziejów najnowszych oraz prezentacja wyników badań prowadzonych przez historyków pracujących w Instytucie.

Łamy pisma są także otwarte dla autorów spoza IPN. Czytelnicy znajdą w piśmie nieznane fakty, interesujące dokumenty, zaskakujące fotografie.


„Pamięć.pl” będzie kontynuować misję swego poprzednika, „Biuletynu IPN”, przybliżając ważne tematy z zakresu historii XX wieku.

Niewątpliwą zaletą nowego pisma będzie atrakcyjna szata graficzna – kolorowy, opatrzony dużą liczbą zdjęć periodyk skierowany jest do szerokiego kręgu czytelników, szczególnie do uczniów, studentów, nauczycieli i wszystkich miłośników historii.


Nowy numer można zakupić m.in. w IPN (Warszawa: ul. Towarowa 28 oraz ul. Marszałkowska 21/25 - "Przystanek Historia") oraz w salonach sieci EMPIK.

pamiec_550
Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Kwiecień 2012. Nowy

Kwiecień 2012. Nowy miesięcznik IPN. A w nim ani słowa o 10 kwietnia 2010 roku, ani jednego wspomnienia o śp. Januszu Kurtyce

Tylko u nas

"Nawet w kalendarium, gdzie pieczołowicie odnotowano rocznicę koncertu "The Rolling Stones" w Polsce w 1967 roku...".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Dziękuję.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. Pułapki pamięci.pl dr Barbara Fedyszak-Radziejowska

Nowe pojęcie: fakty „internetowe” – nieudokumentowane, ale obecne w internecie.

W kwietniu w miejsce zlikwidowanego „Biuletynu IPN” ukazał się nowy miesięcznik „Pamięć.pl”, o którym nowy naczelny A. Brzozowski pisze, że wychodzi „naprzeciw wyzwaniom i potrzebom współczesności”. W styczniu tego roku napisałam list do prof. A. Paczkowskiego, do niedawna przewodniczącego Rady IPN, wyrażając troskę o przyszłość „Biuletynu”. Otrzymałam życzliwą odpowiedź z zapewnieniem, że członkowie Rady pozytywnie przyjęli projekt nowego pisma. Dzisiaj „Pamięć.pl” jest już na rynku. Jako „ostatnia” przewodnicząca Kolegium IPN czuję się w obowiązku napisać o nim kilka słów.

Część mediów zadziwił szczególny zestaw kwietniowych wydarzeń umieszczony w „Kalendarium miesiąca”. Wybrano sześć, a wśród nich objęcie przez Z. Najdera funkcji dyrektora RWE; podpisanie polsko-sowieckiej umowy o budowie Pałacu Kultury i Nauki; nadanie przez podziemne radio Solidarność pierwszej audycji oraz rozpoczęcie przez PPR w 1947 roku „bitwy o handel”. Za równorzędne uznano rozpoczęcie 28 kwietnia przymusowych przesiedleń ludności ukraińskiej z ziem południowo-wschodniej Polski na Ziemie Odzyskane oraz wyruszenie 3 kwietnia pierwszego transportu polskich „jeńców i więźniów” (?) z Kozielska do Katynia, o których „dziś często mówi się (?), że w Katyniu zginęła elita II Rzeczypospolitej”. Nie ma w kwietniowym kalendarium ani słowa o tragicznej śmierci prezesa IPN prof. Janusza Kurtyki, który 10 kwietnia 2010 r. zmierzał do Katynia, by w 70. rocznicę tej zbrodni złożyć hołd jej ofiarom. Nie lubię pisać przymiotnikami, ale w tej sprawie inaczej nie potrafię – to kompromitująca małostkowość.

Jest w kwietniowym miesięczniku jeszcze jeden (!) artykuł o „Zbrodni katyńskiej”, poświęcony edukacji historycznej. Zaczyna się zdaniem: „Słowo Katyń u części społeczeństwa często wywołuje skojarzenia z martyrologiczną nudą” oraz cytatem z internetowego forum: „Gdyby moje dziecko (ze szkoły) przyniosło album o Katyniu, zrobiłabym awanturę w kuratorium”. Nie znam sondaży potwierdzających istnienie opisywanej przez autorkę wrogości moich rodaków do pamięci o katyńskiej zbrodni, mimo że wyniki wielu socjologicznych badań nad pamięcią o Katyniu znam. Czy idąc tropem tzw. faktów prasowych, niekoniecznie prawdziwych, ale opublikowanych w prasie, autorzy „Pamięci.pl” wprowadzają nowe fakty – tym razem „internetowe”, nieudokumentowane, ale obecne w internecie?
Jest w nowym miesięczniku IPN ważna rozmowa z prof. A. Paczkowskim o Instytucie i pułapkach pamięci. Pada w niej teza o powszechnym stosowaniu przez „wszystkich” techniki wymazywania z pamięci pewnych osób i wydarzeń, której systematyczne stosowanie skutkuje wyparciem tychże osób. Czy tak właśnie ma być z pamięcią o prof. Januszu Kurtyce, prezesie IPN? Także w artykule „Marzec jako przedmiot analizy socjologii historycznej”, autorstwa M. Kuli, znalazłam wyraźne przykłady stosowania tej właśnie techniki. I to nie dlatego, że pamiętam Marzec, bo w 1968 r. studiowałam archeologię na UW. Byłam 8 marca na uniwersyteckim dziedzińcu przed starym BUW, chodziłam na spotkania Komitetu Strajkowego UW ze studentami oraz dałam się rozpędzić na Marszałkowskiej w czasie marszu studentów PW na Krakowskie Przedmieście. Prywatna, osobista pamięć to za mało, więc z uwagą przeczytałam socjologiczno-historyczne rozważania M. Kuli o wydarzeniach, które, jak pisze, rozgrywały się „w wielu planach jednocześnie”. Marzec był, jego zdaniem – cytuję sformułowania autora – „momentem nienawiści etnicznych, a w szczególności antysemityzmu, kolejną odsłoną wymiany kadr, wyrazem zmiany legitymizacji ustroju, który z socjalistycznego stał się bardziej narodowy”. Był także „zastrzykiem szowinizmu, punktem w polskiej emigracji, zwróceniem się komunizmu przeciwko inteligencji, etapem powstrzymywania demokratycznej ewolucji (?!?) ustroju komunistycznego”, a także kolejnym „rozdziałem historii światowego ruchu studenckiego”.

W marcowym epizodzie M. Kula zobaczył wiele różnych spraw i wiele konkretów. Są wśród nich pieluszki i wózki demograficznej fali, jest więzienie uczestników protestów oraz bijatyki milicji ze studentami na ulicach polskich miast. Są hasła antysemickie głoszone przez aparat partyjny, w jakimś zakresie „pozytywnie przyjęte przez społeczeństwo”, oraz migracja polskich Żydów i ludzi żydowskiego pochodzenia. M. Kula przypomina też Moczara, Łysenkę, A. Schaffa, W. Gomułkę, rewizjonizm, propagandę i ówczesne dowcipy, a także volksdocentów (ja pamiętam docentów marcowych). Bezdyskusyjnie ma rację, kpiąc z koncepcji, że „garstka młodzieży z rodzin starokomunistycznych i z pochodzeniem żydowskim wyprowadziła tysiące młodzieży na ulice”. Ale nie pisze ani słowa o tym, co konkretnie wyprowadziło tę młodzież na ulice. Nic o 30 stycznia i ostatnim, zdjętym z afisza, przedstawieniu „Dziadów”. Nic o manifestacji studentów UW i PWST pod hasłami: „Chcemy prawdy Mickiewicza, wolności bez cenzury i dalszych przedstawień”. Nie ma wyrzuconych z UW A. Michnika i H. Szlejfera oraz haseł, pod którymi zwołano pamiętny wiec 8 marca. Studenci przyszli, by protestować w sprawie „Dziadów”, popierać rezolucję Oddziału Warszawskiego ZLP, a także bronić (!) relegowanych z uczelni. Bez tych faktów, które nie są jedynie moim osobistym wspomnieniem, analiza Marca nie jest ani wiarygodna, ani trafna. Chyba że chodzi o wymazywanie wybranych wydarzeń z pamięci. Co Instytutowi Pamięci Narodowej najzwyczajniej nie przystoi.

http://gosc.pl/doc/1155118.Pulapki-pamieci-pl/2

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl