Smoleńsk - jak zawłaszczyć Przyszłość ?
Kiedy walczysz za granicą, używaj lokalnych przewodników - Sun Zi.
Wszelkie próby dyskusji z wyznawcami „Pancernej Brzozy” przeważnie kończą się równie stalowym argumentem - Jaki cel miałaby Rosja w zamachu ? Równie dobrze można by zapytać, jakie są w ogóle cele Rosji, czy też innych państw z niegasnącymi zapędami imperialnymi. Jak za pomocą wojny zewnętrznej i knowań wobec sąsiadów, a nawet krajów odległych, zarządzać własnym narodem ? W imię interesu potężnych grup wpływu. Jeżeli ktokolwiek sądzi, że wojny rodzą się i toczą nie w salonach finansjery, ten właśnie został wyprowadzony w pole i skończy li tylko jako mięso armatnie.
Podobnie jak w życiu droga do celu dzieli się na mniejsze odcinki, które do niego prowadzą. Każdy z nich jest kolejnym etapem i może z pozoru wyglądać, jak końcowy. Często bywa tak, że te pośrednie mają znamiona ostatniego. Zarówno ze względu na użyte środki, jak i brak zdolności do przewidywania w obliczu zdarzeń wykraczających poza nasze horyzonty. Wydawałoby się, że cele jakie osiągnięto 10 kwietnia i przez ostatnie 2 lata zamykają listę „Życzeń z Łubianki”. Eliminacja dużej części elit, pogrożenie palcem niepokornej Polsce, kompromitacja władz i osadzenie na stolcu Niewymownego Bulu oraz wprowadzenie na scenę Nowej Lewicy wystarczy, by zapanować nad Nami w każdym obszarze. Przy szczególnej pomocy etatowych agentów, jak i dobrowolszczików z mediów i celebryckiej trzody chlewnej.
To wszystko jednak w obliczu zmian mentalnych i obyczajowych za mało.
Gdy zrezygnowano z klasycznych metod kompromitacji jakim zawsze były skandale obyczajowe i finansowe, gdy władza wyprzedaje i rozkrada kraj do głębokości złóż łupek, to trzeba sięgnąć głębiej. Nikogo bowiem już nie rusza, żadna z setek afer, ani też upadek obyczajów. Bardziej to wzorce niźli owoc zakazany. Powraca „Stary Dobry PRL.” Tam gdzie, co poniektórzy walczyli z władzą wynosząc cegły z budowy. Bynajmniej nie by w nią nimi uderzyć. Niejako czuli się zwolnieni z Dekalogu, z powodu pewnej wzajemności. Najprościej bowiem zaraz potem, gdy nas okradną, złupić pierwszą lepszą ofiarę. Niźli sprawcę naszej krzywdy osądzić i ukarać. A potem już tylko słychać chichot opryszków i brzęk musztardówek z samogonem wzniesionych za kolejny sukces służb. Wydaje się, że skłócenie Narodu Polskiego na skalę niespotykaną wcześniej w naszej historii zamyka bolszewickie dzieło. Nic bardziej błędnego. Etap to tylko. Kolejny stopień globalnego układu i rozgrywki.
Wyraźnie wskazuje na to symptomatyczne „milczenie” Zachodu i U.S.A oraz Izraela w sprawie Zamachu w Smoleńsku. Zdjęć satelitarnych nie ma, wywiad spał 10 kwietnia nad ranem, tak po prostu nie działo się nic tak ważnego by monitorować wylot i lot TU-154. To właśnie jest Smoleńska Mgła. A to takie proste, gdy weźmiemy choćby ostatnie „przemówienie” Obamy. Oraz kolejną Jałtę. To tylko giełda, licytacja w globalnej skali. Przesunięcie racjonalne i wycofanie z terenów spornych za cenę lepszego zysku. Fakty i prawda, którą gołym okiem można dostrzec nawet z odległego Chińskiego Muru została zamknięta na czas nieokreślony w Wielkim Trójkącie. Który mocą chazarską stoi. Dlaczego tak sądzę ?, otóż jak wspomniałem wcześniej - „…as usually, business is only business…”.
Ponadczasowy i ponad granicami. Nie pierwszy raz w swojej naiwności zaufaliśmy nie tylko aliantom, ale i swoim. Że nie wspomnę, iż zasnęliśmy na „Wschodniej Granicy”. Daliśmy się rozegrać jak szczyle, a szykowani Nas na to od lat. Jak i teraz jesteśmy przysposabiani do wejścia na wyższy poziom rozbioru. Gdy normą staje się jej brak, to tym bardziej, by dobić ofiarę trzeba sięgnąć po najgrubszą amunicję. Bardzo rzadko stosowaną, choćby ze względu na moc rażenia nie tylko przeciwnika.
Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że właśnie to się stało 10 kwietnia 2010 roku nie tylko w Smoleńsku i znacznie wcześniej. Z pozoru misterna gra wanieje jak klasyczna robota Czierezwyczajki. Gdy nie pomaga klasyczna prowokacja, kompromitacja się nie sprawdza i nie rokuje jako narzędzie szantażu, a jej obiekt łasząc się do kilku panów na raz może się zerwać z „Czerwonej Smyczy” sięgamy w głąb wartości i kultury Narodu, z którym walczymy. Zaciskamy na szyi sprzedawczyków i zdrajców taką obrożę, która nie tylko ich porani, ale i udusi, jak nie wywiążą się ze zobowiązań. Lub gdy czas na nowe rozdanie przyjdzie. Twarze i nazwiska się zmieniają, a cele pozostają niezmienne, jak geopolityczne położenie Polski i jej niemałe znaczenie na mapie Eurazji.
Nikt jeszcze nie wie, nawet „Moskiewska Loża”, jaki scenariusz trzeba będzie wdrożyć. W zależności od rozwoju sytuacji, lokalnej i globalnej. Smoleńsk to nie tylko sprawa między Polską, a Rosją. To Iran Afganistan, ropa, Chiny. To świat cały, tam wszędzie gdzie są lokowane interesy, macki służb za nimi, a nawet przed nimi podążają. A u nas Kraina Łagodności. Nie było, nie ma i dzięki wytężone pracy służb nikt i nic nie ośmiela się nas szpiegować. Owszem, jakiś dwóch nieporadnych dupków zarobiło na sukces ABW. A poza tym na polsko-chińskiej granicy spokój beznadziejny. Nudą okrutną wieje.
To tylko pozory. Praca wre, u podstaw, tam gdzie można z fundamentu wykopać emocje Narodu. Tam właśnie zasadzono główny cel zamachu. Taka ostatnia porcja słoniny wyciągniętej z ruskiej cholewy. Na razie skryta w onucach, a jak trzeba to jak ostatnia porcja machorki zapalona otoczy smrodem i rękami byłych akolitów udusi innych „Kaczorów” tu czynnych. Jednakowoż Ruski Stolec jeszcze długo będzie Nas próbował niczem głuszce upolować i wypchać nie różowym, a „Czerwonym Penisem”.
Jeśli nawet przyjdzie nam długo iść w marszu ku Najjaśniejszej i Niepodległej, jeśli ja nawet nie doczekam Polski, która Wolną być tylko może. A po drodze staną nam kłodą pomniki jenerałów i wszelakiej maści „Kurw pozbawionych Honoru”, a świat za pomocą rąk naszych i Sług Szatana zamieni się nie w przedsionek Piekła, a jego żywą emanację, to i tak nie będzie to wieczne. Tak, jak żywot cyrograficzny. Tym, bowiem jest uwikłanie się obecnej władzy. Głównym celem kolejnego etapu było doprowadzenie do sytuacji, gdy mniej lub bardziej świadomi zbyt wiele ma do stracenia. Nie twarz i honor, których nigdy nie mieli, nie zaznali tego uczucia. Zostaną rozszarpani gniewem wspólnym, jak sprzeciw wobec zdrady jakiej dopuścili się idąc w alianse.
Śmiem twierdzić, że możliwość obarczenia lokajczyków Moskwy, jaką jest nie tylko obecna władza”, ale i lewica, lewactwo na czele ze „skończonym w rowie przydrożnym”, albo na kolejny szkoleniu oraz naczelna cichodajka rodem z remizy, że to doprowadzi do stanu wrzenia nie nas, a zauroczonych miłością bez wzajemności. Nie zdają sobie bowiem sprawy, że wekslują ich glejt bezterminowy. Wszakże jest jeszcze, co oddać za bezdurno, za obiecane stołki, które niedługo unijna zawierucha rzuci na stos. Doskonale wiedzą, co maja do stracenia, na którym „rynku” szubienica czeka.
Partnerstwo z katem zawsze kończy się stryczkiem. A nogi im dociągnie, aż do samej ziemi, moc buntu i sprzeciwu przebudzonych ze snu po rosyjskiej pigule. Podmienili nam jawę na sen, licząc, że nikt się nie wybudzi z chorego snu. Nie uśpili jednak Serca Narodu. Choć truciznę zadali szczególną. Posiali zwątpienie i marazm. Nie masz jednak takiej substancji wlanej w Duszę, która może z niej wyprzeć, to co szczególne. Bożego Pierwiastka. Na Obraz i Podobieństwo i tak po ludzku z Krwi i Kości.
Upomną się Przodki, Syny i Wnuki o Ofiarę złożoną na Ołtarzu Ojczyzny. Zdrada wróci imieniem swoim, jak i Pomsta. Zapłata i Odpłata za czyny wszeteczne. Nadchodzi Czas Sprawiedliwych pośród Wszystkich Narodów. Myśmy Dzieci tej Ziemi, a Armia Nasza jeno z Serc Prawych, bliższym Obłokom. Tam gdzie na maleńkich chmurkach posiaduje Nasze Kwiecie. Mali Powstańcy i Polskie Dzieci, które umierały na rękach matek w drodze na Syberię.
Мерзнут польскийе собаки - link.
A gdzie wtedy oni posiadali, za jakim stołami ?
Jeżeli Drogi Czytelniku chcesz zrozumieć moje myśli, to sięgnij do wcześniejszych notek.
Niedzielne obiadki u teściów Bronka – A to ci śpioch z Komorosia!
Kryptonim "PAJĘCZYNA" - z pamiętnika byłego oficera...
Talibowie w Klewkach, a w Smoleńsku zamach
Dotknięcie Niedotykalnych
Smoleński Gambit - Uśpieni...
Zamach był tylko preludium...
Smoleński PAT - co przyniesie przyszłość ?
Rachunek nieprawdopodobieństwa
Bez przebaczenia.
Genetycznie Modyfikowany Obywatel.
Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi ?
Cała koteria stroi się w piórka wielkich krytyków i oponentów Rosji, ogłaszając wszem i wobec, że użyteczni idioci to my. Spadając z azjatyckiej, coraz bardziej wątłej chabety usiłują wsiąść na naszego konia. Być może jeszcze nie zdają sobie sprawy, że zostali rozegrani i ograni do końca przez bolszewików. W końcu nasze nowe elyty, to tylko trampkarze sterowani przez głęboko osadzoną sowiecką agenturę. Tak też używa się lokalnych przewodników, zdrajców gotowych do swojego plemienia wroga doprowadzić. Nocą i pozwolić im również dzieciom gardła poderżnąć.
Pełni pychy i próżności, zaślepieni blaskiem srebrników doczesnych, wytypowani, przeszkoleni i indoktrynowani ufają bezgranicznie swoim mocodawcom i opiekunom. A są tylko pionkami w ich grze. A mienią się figurami. Na tylnych siedzeniach idą zakłady, kto prędzej spadnie ze świecznika, bo na honorowe wyjście nie ma, co liczyć. Honor pozostawili w poczekalni. Tam gdzie stali w kolejce, którą wcześniej wydeptywały gnidy im podobne. Też mieniące się Polakami. Jedne przywożone w teczkach, skąd ugnojone i zbrukane krwią walonki im wystawały, a pozostali proweniencji swoje będąc bękartami.
Są też i drobne muszki złapane w czerwoną pajęczynę podmianą ustroju. Za zmianą oblicza, po korekcie najlepszych chirurgów plastycznych nie idzie przecież nigdy zmiana wewnętrzna. Każdy bowiem system ekonomiczno-polityczny tak samo ofiary wysysa. A my, ba świat cały dajemy się uwodzić każdej narracji, która jawi się kolejną „Ziemią Obiecaną”.
Prawda jest piękna w swojej prostocie i nie mieni się kolorami, ni ogona strojnego nie przybiera. Może dlatego nie przyciąga jak feeria barw fałszu. Zatem nie bójmy się spojrzeć w słońce. Nawet bez okularów, jednak pod odpowiednim kątem i nie bez zmrużenia oczu. Gdyż zanim nas oświeci, to nas oślepi. A mrużąc oczy wyostrzamy wzrok. Chroniąc go przed zajączkami puszczanymi z lusterka rodem z ruskiego odpustu. A można inaczej…
Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.
Jestem niesiony w mym cieniu
jak skrzypce
w czarnym pudle.
Moje życie...
Kiedy o tym myślę, widzę przed sobą smugę światła.
Przy bliższym spojrzeniu smuga ta przybiera kształt komety,
z głową i ogonem. Głowa o najsilniejszym świetle, to dzieciństwo i dorastanie. Dalej ku tyłowi kometa rozrzedza się.
Ta najdalsza część, ogon, staje się coraz bardziej rozproszona, ale i szersza. Teraz jestem daleko z tyłu, w ogonie komety...
Nie wstydź się tego, że jesteś człowiekiem, bądź dumny!
W twoim wnętrzu otwiera się sklepienie za sklepieniem bez końca.
Nigdy nie będziesz gotowy i tak jest słusznie.
Pustkowie nie zna słów.
Niezapisane stronice ciągną się na wszystkie strony!
Tomas Gösta Tranströmer
A teraz z innej beczki.
Pytać zawsze - dokąd, dokąd?
Gdzie jest prawda, ziemi sól,
Pytać zawsze - jak zagubić,
Smutek wszelki, płacz i ból
Chwytać myśli nagłe, jasne,
Szukać tam, gdzie światła biel,
W Twoich oczach dwa ogniki,
Już zwiastują, znaczą cel,
W Twoich oczach dwa ogniki,
Już zwiastują, znaczą cel.
Świecie nasz, świecie nasz,
Chcę być z Tobą w zmowie,
Z blaskiem twym, siłą twą,
Co mi dasz - odpowiedz!
Świecie nasz - daj nam,
Daj nam wreszcie zgodę,
Spokój daj - zgubę weź,
Zabierz ją, odprowadź.
Szukaj dróg gdzie jasny dźwięk,
Wśród ogni złych co budzą lęk,
Nie prowadź nas, powstrzymaj nas,
Powstrzymaj nas w pogoni...
Świecie nasz -
Daj nam wiele jasnych dni!
Świecie nasz -
Daj nam w jasnym dniu oczekiwanie!
Świecie nasz -
Daj ugasić ogień zły!
Świecie nasz -
Daj nam radość, której tak szukamy!
Świecie nasz -
Daj nam płomień, stal i dźwięk!
Świecie nasz -
Daj otworzyć wszystkie ciężkie bramy!
Świecie nasz -
Daj pokonać każdy lęk!
Świecie nasz -
Daj nam radość blasku i odmiany!
Świecie nasz -
Daj nam cień wysokich traw!
Świecie nasz -
Daj zagubić się wśród drzew poszumu!
Świecie nasz -
Daj nam ciszy czarny staw!
Świecie nasz -
Daj nam siłę krzyku, śpiewu, tłumu!
Świecie nasz -
Daj nam wiele jasnych dni!
Świecie nasz -
Daj nam w jasnym dniu oczekiwanie!
Świecie nasz -
Daj ugasić ogień zły!
Świecie nasz...
Świecie nasz, świecie nasz,
Chcę być z Tobą w zmowie,
Z blaskiem twym, siłą twą,
Co mi dasz - odpowiedz!
Stwardnieje ci łza
Stwardnieją ci usta
I nic cię nie uleczy
Nic cię nie obroni
Stwardnieje ci łza
Stwardnieją ci marzenia
I będą twarde jak skała
I będą twarde jak mur
I nic cię nie uleczy
I nic cię nie obroni
I nic cię już nie zrani
I nic cię nie zaboli
Stwardnieje ci łza
Stwardnieją ci marzenia
I będą twarde jak skała
I będą twarde jak mur
Już nie zobaczysz świata
W gwałtownym uniesieniu
I wszystko już zrozumiesz
I nic cię nie zaboli
Stwardnieje ci łza
Stwardnieją ci marzenia
I będą twarde jak skała
I będą twarde jak mur
[sł. Leszek A. Moczulski]
Anawa [1973]
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Autor
Słowa Prawdy biją z Pańskiego tekstu - tak jest, i tak będzie - jak Pan pisze - bo gniew oszukanego narodu będzie słuszny.
Serdecznie pozdrawiam
PS. Mam głęboką nadzieję, że patriotycznie nastawieni ludzie stosownych służb dokładnie monitorują ruchy kanalii aktualnie posiadających "zewnętrzne znamiona władzy", by w kluczowym momencie zapobiec ich ucieczce.
2. Docent zza morza
Witam,
bez wiary w Naszą siłę dryfowaliśmy by tylko.
Zapewne walizki mają już spakowane, jednak na odprawie celnej mogą polec.
Pozdrawiam Serdecznie
JWP