Smoleńskie przypadki - Z BLOGU foxmulder

avatar użytkownika Maryla

Mijają dwa lata od operacji smoleńskiej, a już tylko oszołomy i frustraci wierzą w głupawe historyjki o naciskach, pijanym generale Błasiku, czterech podejściach do lądowaniu, pancernej brzozie, złym korzystaniu z wysokościomierza i przekopywaniu ziemi przez Kopaczową do 1 metra w głąb. Trochę czasu jeszcze zapewne minie, aż ludzie przestaną wierzyć w uchodowe fałszerstwa Komisji Millera. Z okazji rocznicy, pora więc zamieszać Szanownym Czytelnikom w głowach wiązanką mniej znanych faktów o smoleńskiej operacji:

1. Żołnierze strzegący lotniska w Smoleńsku rankiem 10 IV 2010 r., zostali pouczeni przez zwierzchników, że "jeżeli ten samolot się rozbije, macie mówić, że podchodził cztery razy do lądowania we mgle". Pouczenia takie otrzymali jeszcze zanim rządowy Tupolew pojawił się w rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Co ciekawe, dowódcy konfiskowali również żołnierzom tego ranka telefony komórkowe.

2. Płk Krasnokucki, postronna osoba ingerująca w pracę kontrolerów lotu ("Doprowadzamy do 100 m i koniec dyskusji!!!"), dzwoniła z wieży kontroli lotów z prywatnego telefonu komórkowego do "towarzysza generała" nadzorującego smoleńskie przygotowania. Jako jego rozmówca został zidentyfikowany gen. Bienediktow, specjalista od specjalnych operacji lotniczych, "lotczik-snajper". Krasnokucki w rozmowie z nim używał słów-kodów. W stenogramach z wieży jest moment, gdy sekretarka Bienediktowa łączy go z wieżą, ale zamiast Krasnokuckiego obiera Plusnin. Wówczas Bienediktow, bez słowa rzuca słuchawką.

3. Słowa przetłumaczone w stenogramach z wieży jako "zrzut zakończony", wypowiedziane przez pilota niezidentyfikowanego samolotu (po telefonicznej rozmowie Krasnokuckiego z Bienediktowem), oznaczają w rosyjskim slangu lotniczym "pozwolił działać/lecieć/atakować". Mogły zostać one wypowiedziane przez pilota jednego z Migów-29 biorących wówczas udział w niezapowiedzianych manewrach w okolicy Sieszczy.

4. Na początku kwietnia na Siewiernym odbyły się dziwne ćwiczenia, podczas których Tu-154M państwowych linii Rassija kilkakrotnie podchodził, na kursie 259 do wysokości decyzyjnej na Siewiernym a raz lądował.

5. Pierwszą ekipą, która pojawiła się na miejscu katastrofy był wóz dowodzenia z Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Dotarł on tam o 8:50, czyli w 9 minut od upadku Tupolewa. 13 minut po katastrofie przybył na miejsce, z drugiego końca miasta, jadąc starym samochodem ... koroner. Dopiero potem przyjechały karetki. (Karetka stojąca na lotnisku nie ruszyła się, bo nie było w niej lekarza a żołnierze ją obsługujący nie mieli przeszkolenia medycznego). Ekipy ratunkowe zaniechały akcji ratunkowej - wiele ciał ofiar leżało jeszcze przez wiele godzin z twarzami w błocie, co znaczy, że nikt do nich nie podszedł, by sprawdzić ewentualne oznaki życia. Bardzo szybko sprowadzono jednak na miejsce 180-osobowy oddział Omonu (na zdjęciach z popołudnia widać również żołnierzy Specnazu w kordonie wokół miejsca katastrofy). Leszek Szymowski w "Zamachu w Smoleńsku" przytacza relację agenta Agencji Wywiadu, który sprawdził bilingi dowódcy oddziału OMON-u zabezpieczającego miejsce zdarzenia, który został ściągnięty na miejsce po telefonie na prywatną komórkę informującym go o "katastrofie". Jedyny telefon, który omonowiec otrzymał tego ranka został wykonany o 8:31 czasu polskiego.

 

Całość na blogu w 16 punktach.

 

http://foxmulder2.blogspot.com/2012/04/smolenskie-przypadki.html
Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Historia kłamstw o Smoleńsku

Pijany generał, skonfliktowany z załogą przymusza pilotów do lądowania w ciężkich warunkach atmosferycznych – to obraz przyczyn katastrofy smoleńskiej utrwalony w światowej opinii publicznej.

Dwa lata po tragedii, jaka rozegrała się nieopodal lotniska Siwiernyj, bez trudu można stwierdzić, że wiele tez dotyczących okliczności tej katastrofy okazało się nieprawdziwych.

1

Pierwsze kłamstwo pojawiło się tuż po katastrofie. Mówiło o czterokrotnej próbie lądowania podjętej mimo fatalnych warunków atmosferycznych. Nie utrzymało nawet w raporcie Miedzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Komitet pod przewodnictwem Tatiany Anodiny przyznał, że piloci tylko raz podchodzili do lądowania.

http://www.rp.pl/artykul/459542,857447-Historia-klamstw--o-Smolensku.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Ja wypowiadam, pisze bardzo ostre sformułowania.
Z tego co Pani pisze, można wysnuć tylko jeden wniosek !
Zaplanowany mord.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

4. ZAMACH i to kontrolowany

ktoś w sieci nieustannie PISze zadając pytanie,dlaczego zlekceważono ostrzeżenie,które dostały nasze służby,
ostrzeżenie mówiło o możliwości ataków terrorystycznych
w powietrzu...???
dalej,
dlaczego wysoki urzędnik w kancelarii premiera Tuska musiał się powiesić w przeddzień wigilii
2009 ,czy własnie wtedy zaczyna się Smoleńsk?
Urzędnik mający dostęp do tajnych dokumentów państwowych,coś może przeczytał i skomentował,ale CO ?
a może protokół z przeglądu przyszłego Śmiertelnego Samolotu,którego remont przeprowadzali w Rosji ludzie związani z Putinem i MAKiem ?
dlaczego Śmiertelny LOT pociągnął za sobą Śmierć wybitnych Polaków..." od pierwszej niemal chwili "...?
pamiętamy wszak TYCH Ludzi...
Zamach i tylko pytanie,
kto pomagał ? wszak oprócz Urzędującego Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polski
zginęla Polska Generalicja,zginĄł Generał,który za moment miał objąć ważne stanowisko w NATO
DLACZEGO arabski kuglował samolotami i mieszał misję z wycieczką typu Orbis?

a Niemcy,Rosja dziwnie milczą,
nikt nie żąda śledztwa w tej sprawie,mimo tajemnic,jakie mogły być w laptopach,czy w telefonach...
Amerykański prezydent boi się pyłu wulkanicznego,więc gra w coś tam,
w w dniu pogrzebu Polskiego Prezydenta,
pani aniela,też ma migrene,bo pyłu się boi
re prezydent USA
dziwnie nie bacząc na włączone mikrofony
dogaduje się z putinem,/co wyłapały nie dawno kamery/w sprawie ? właśnie o czym kilkanaście dni temu gawarił Barak i Putin ? warto przypomnieć,warto również pamietać jak rosyjscy magnaci wspierali owego przyszłego prezydenta swoimi finansami :(
to tak na początek

mojego odczucia na temat Zamachu,
słowo zamach, tak długo
bedę używać,
aż niezależne Komisje powiedzą ,jak było na prawdę...na RAZie nikt tego nie zrobił,
bo ani anodina ani miller nie są dla mnie niezalezni
a Dlaczego ?
bo występują w swojej sprawie i bronią swoich pozycji
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

5. Jałta się kłania po RAZ kolejny...

wielcy tego świata w pełnym porozumieniu ,czyli
c.d tego ,co niegdyś uchwalił lew Albionu,Gruzin i Kaleka na wózku,zaczerpnięte ze znanego nam wszystkim wiersza "Jałta"
Katyń,Smoleńsk i co jeszcze ?
po drodze była Gruzja,ale Mały Rycerz im przeszkodził,więc" MUSIELI UMRZEĆ"

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

6. re Smoleńska

w sieci zaistniał ciekawy artykuł na temat Putina,sponsora jego kampanii
i firmy remontującej samolot TU 154,Aviakor

ciekawy układ personalnych zależności
między Putinem,który osobiście nadzorował śledztwo,a właścicielem firmy remontowej,i sponsorem kampanii prezydenckiej Putina

gość z drogi