Czego nie powiedział dziś Kaczyński?

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz
Ja jestem reklamiarz, a zatem praktyk konstruowania przekazu precyzyjnego/klarownego/właściwie zaadresowanego.

Takiego, żeby pani Ania, mająca kupić proszek do prania, zrozumiała, co do niej mówimy  i nam uwierzyła, w konsekwencjikupując proszek nasz, a nie oferowany przez konkurencję.
Czyli przekazu spełniającego warunki fundamentalnej weryfikacji:

do kogo, co i  jak mówimy.

Prawie 20 lat temu, mój pierwszy szef, stary Niemiec, zarządzający polskim oddziałem wielkiej, międzynarodowej agencji reklamowej, gdy stykał się z naszymi debiutanckimi, rozmamłanymi i  dygresyjnymi propozycjami, miał zwyczaj, patrzeć zza swoich krzaczastych brwi i spoza wąsów a la Heiner Brand (taki słynny trener niemieckiej reprezentacji handbalu) mówić tym swoim bezlitośnie konkretnym angielskim:

Where is the beef ?

Dzięki temu prostemu do bólu pytaniu, szybko nauczył naszą zbieraninę uciekinierów od pracy naukowej, biedujących malarzy, niespełnionych literatów i poetów precyzyjnego (i przez to skutecznego ) formułowania przekazu komunikacyjnego.

Z czasem to jego powiedzenie stało się jedynie czymś w rodzaju sympatycznego żartu – zagajenia odprawy przed prezentacją dla klienta.

Będę powtarzał do znudzenia – przekaz komunikacyjny w marketingu politycznym podlega dokładnie takim samym zasadom  i rygorom, jak w przypadku marketingu komercyjnego i wymaga podobnych  rozwiązań.

Przecież 90 procentowe odrzucenie pomysłu Tuska na zafundowanie Polkom i Polakom odpowiednio 7 i 2 lat pozostawania na bezrobociu, przed przejściem na emeryturę, ma miejsce nie dlatego, że jest to jakaś niezrozumiała dla wyborców   i skomplikowana konstrukcja,  ale dlatego, że jest wręcz odwrotnie:

Tusk chce wyciąć Polakom wyjątkowo prosty, prostacki wręcz numer –

stuknąć ich na kasę.

Taki prostacki, zrozumiały nawet dla najgłupszego leminga (w konsekwencji – łatwy do skontrowania) ruch Tuska, to wręcz dar dla opozycji.

To zaproszenie do tego, żeby mu spuścić (komunikacyjny) łomot.

-------------------------

Słuchałem dziś na żywo wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego przed Kancelarią Premiera.

Potem sięgnąłem do zapisów w mediach.

Było to przemówienie wygłoszone z typową dla Prezesa swadą.

Było w nim  i o tym, że
Zmuszać kobiety, by pracowały do 67 lat, to pomysł bezecny i nikczemny. Musimy się temu przeciwstawić. 

I że  
na czele są dwa nikczemne przedsięwzięcia, wobec chorych i emerytur. Mówimy: nie i jeszcze raz nie. Bez żadnych niuansów, bez targowania się o ochłapy, które próbuje nam się rzucać.

Dostało się też (oczywiście słusznie) Balcerowiczowi i Millerowi.

Było jeszcze wiele słusznych stwierdzeń, które kto chce, może sobie w Internecie znaleźć.

Krótko mówiąc - takie typowe przemówienie Prezesa.

Czy skuteczne?

Dla mnie – nie.

A wystarczyło, żeby  zamiast tego wszystkiego, Jarosław Kaczyński wyraźnie zadeklarował wszem i wobec:

Po odzyskaniu władzy, PiS anuluje uchwaloną przez rząd Tuska/Pawlaka ustawę opóźniającą przechodzenie Polaków i Polek na emeryturę.

Tylko tyle i aż tyle.

Więcej taka deklaracja byłaby warta, niż przypominanie numerów Balcerowicza czy Millera (90 procentom przeciętnych wyborców takie retrospekcje jednym uchem wpadają, a drugim wypadają), podobnie,  jak nieznane/zapomniane przez 90% wspomnianych przeciętnych wyborców słowo „bezecne” (Prezes się zresztą na nim efektownie sypnął, bo to śliczne,  wypadłe z użycia słowo, jest najwyraźniej  równie rzadko używane przez inteligencję).

Byłby to najcięższej wagi, skutkujący narzuceniem swojej , przepraszam za żargon – narracji, komunikat. I ten przysłowiowy, komunikacyjny beef.

Jest tylko jeden warunek wygłoszenia takiej deklaracji, ba! – takiego zobowiązania:

że PiS naprawdę nie chce, żeby Polacy i Polki przechodzili później na emeryturę  (czytaj: pozostawali na bezrobociu odpowiednio 2  i 7 lat dłużej) .

W Sejmie  Tusk swój pomysł oczywiście przepchnie, co postawi  PiS w jeszcze bardziej komfortowej sytuacji:
 
no to jak – będzie taka deklaracja wygłoszona z trybuny sejmowej podczas dyskutowania wniosku o referendum?
 

 

9 komentarzy

avatar użytkownika Almanzor

1. Coraz czściej

też zauważam, że prezes Kaczyński nie wykorzystuje sytuacji, które podsuwają mu na tacy Tusk, Rostowski i Pawlak
Pozdrawiam

avatar użytkownika UPARTY

2. Problem jest poważniejszy

Tak na prawdę to obecne propozycje rządu w sprawie wieku emerytalnego są pobożnymi marzeniami, gdyż powszechny system emerytalny za kilka lat będzie w stanie zapewnić tylko "emeryturę socjalną" wartości w dzisiejszym pieniądzu ok. 800-900 zł miesięcznie jednak bez prawa do drogich leków! Obecnie funkcjonujące ograniczenie stosowania antybiotyków, tylko po dokonaniu wcześniejszego posiewu mającego sprawdzić oporność bakterii na konkretny antybiotyk jest niczym innym jak odwleczeniem początku kuracji o kilka dni lub nawet ponad tydzień- co oczywiście jest oszczędnością dla NFZ. Takich oszczędności będzie więcej.
Niestety, Kaczyński to wie i nie bardzo może mówić, że zrobi coś, czego na pewno nie zrobi, bo narazi się na śmieszność.
Ponieważ, jako kraj mamy ujemny bilans obrotów handlowych z zagranicą, więc aby budżet mógł się zbilanasować, by zadłużenie zagraniczne nie rosło, musimy ograniczyć poziom naszego życia bardzo znacznie, chyba, że zaczniemy więcej produkować ale wtedy musieli byśmy ograniczyć bieżącą konsumpcje jeszcze bardziej. On to wie i tak zwany lud pisowski też wie, ze on to wie. Nie może wiec mówić bzdur.
Problemem Pisu nie jest wcale barak umiejętności propagandowych a jest świadomość, ze trzeba podjąć "trudne decyzje" jak najszybciej, bo będą mniej bolały niż decyzje odwleczone, ale to mniej też jest okropne i wielu ludzi tego nie chce, ufając w swoją zdolność przerzucenia ciężarów na innych.
To jest problem.

uparty

avatar użytkownika Almanzor

3. Gdzie jest droga

Oddech dla chorych dałoby całkowite zniesienie refundowania leków i przeznaczenie środków kierowanych na dopłaty i na (być może przekupnych) urzędników decydujących o liście tych leków na przywrócenie dodatków pielęgnacyjnych dla osób starszych i stworzenie na przykład dodatków dla dofinansowania przewlekle chorych.

Człowiek na leki na ogół wyda to, na co go stać. Producenci leków dofinansowanych wiedząc to windują ceny tych leków.

Drugim krokiem byłby zakaz dofinansowywania wszystkich rolników w całej UE i pozostawieniem w kraju na to przeznaczonych składek unijnych. Tu polscy rolnicy mogliby skorzystać wiele. Pokazali co potrafią kiedy konkurowali z PGRami dofinansowywanymi w PRL i z takimże dofinansowywanym rolnictwem zarówno w Układzie Warszawskim jak i w Europie zachodniej.

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Uparty

Dokladnie tak to jest.

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Autor

z pewnoscia ma duzo doswiadczenia i chwala mu! Czy zawsze trafia? To jest pytanie. A tym razem? Trail? Uwazam, ze nie trafil.
A tak ogolnie rzecz biorac, o co mu idzie, jakie ma interesy? Osobiste.
Ja ta,m nie mam zadnych interesow osobistych. Idzie mi o wspolne dobro.
W Kanadzie sie ulokowaly moje interesy a nie w Polsce, wiec jestem, ;powiedzmy, neutralny.

avatar użytkownika Maryla

6. Tymczasowy

ten "interes osobisty" to interes każdego z nas.

I Autor ma rację. Jezeli mamy przerwać to, co jest, to musimy wygrać w wyborach.

Zeby wygrac, trzeba trafić do więcej, niż stałej 0k 25% głosującej społeczności, trzeba trafić do tych, co mysla mediami.

Zeby do nich trafic, trzeba sie umiec z nimi komunikować, bez tego NIE DA SIĘ WYGRAĆ.

Komunikowanie sie przez Hofmana i na jego poziomie nie trafi do nikogo.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Marylu

Ciesze sie, ze sie troche roznimy. Inaczej byloby bardzo nudno.
W mojej prowincji Ontario ,mozna pracowac do konca zycia. Nie ma ograniczen. Jezeli ktos chce pracowac po osiagnieciu 65 roku zycia, jak moja Zonka, to dostaje pensje oraz dwa tytuly emerytalne do wyplaty (CPP plus OAS). Rzad federalny wlasnie skrada sie, by wprowadzic 67 lat jako granice emerytury.
U nas raboty, skolko ugodno.
PiS nie powinien sie podkladac,l wystepujac przeciwko 67. Niech sie wladza meczy i tlumaczy. Nawet jesli ma racje.
Pan Ewaryst jest cenna osoba w towarzystwie, ale my tu nie o proszkach do prania...Bardziej skomplikowana jest ta rzeczy materia.

avatar użytkownika Maryla

8. Tymczasowy

ależ PIS wystepuje przeciwko 67, Ty chyba nie wiesz na bieżąco, co się dzieje.

Optuja za referendum, nie poprą zmian i jasno to Kaczyński mówi.Czym ma sie różnić Kaczyński od Millera, jak obaj idą do pikietujących pod kancelarią Donka związkowców , aby udzielić im wsparcia?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

9. re prezesa Kaczyńskiego,ile RAZy ma mówić,że jak doją do władzy,

TO pierwsze co "odwołają" to 67
pozdr

gość z drogi