W towarzystwie ogromych złóż zasobów naturalnych polskie państwo jednak musi zginąć? I... dlaczego?

avatar użytkownika Krzysztofjaw

Ostatni okres wskazał mi dobitnie, że jeszcze nikt nie wymyślił eliksiru wiecznej młodości i charakterystycznego dla niej z reguły dobrego zdrowia. Często nie doceniamy, że możemy przeżywać kolejne dni bez żadnych dolegliwości i nawet nieraz sami  przyczyniamy się do własnej zdrowotnej niemocy. Jeszcze gorzej jest, gdy sam system ochrony zdrowia staje się coraz bardziej niewydolny. A przecież zdrowie winno być najważniejsze i cieszę się, że jak na razie już u mnie wszystko wraca do normy. Jeszcze kilka dni rekonwalescencji i powinno być już wszystko w jako  takiej "normie"...

Powyższe to gwoli wytłumaczenia kilkutygodniowego braku mojego  blogowego i dociekliwie wyczerpującego gaworzenia...

Oderwanie od codziennej rzeczywistości społeczno-politycznej ma jednakże też swoje dobre strony: pozwala z dystansu spojrzeć na przeszłe i obecne problemy Polski oraz oddać się refleksji nad naturą dziejących się zjawisk.

Pierwsze co nasunęło mi się z takiego oddalenia to wielokrotne i wcale nie infantylne pytania: Dlaczego...?

Dlaczego w Polsce nie możemy  żyć na takim poziomie, jak w innych krajach o ustabilizowanej gospodarce rynkowej? Od 1989 roku minęło przecież już 23 lata względnego spokoju... I co? Komu  zależy na tym żeby Polacy byli narodem biednych, chorych i spauperyzowanych oraz zatomizowanych robotników najemnych a nie społeczeństwem świadomych swojej wartości i bezpiecznych dzięki własności obywateli?

Dlaczego przez ten okres nie zbudowano Polski o zrównoważonym rozwoju, w której wielkie aglomeracje nie "niszczyłyby" jednocześnie małych i średnich miast oraz wsi? Dlaczego nie stworzono społeczeństwa  samorządowego z silnymi oddolnymi więzami międzyludzkimi? Obecnie degradacji podlegają szczególnie miasta średniej wielkości i małe. Czy po nich przyjdzie czas na wyniszczenie polskiego rolnictwa, jako ostatniej ostoi dawnej polskiej religii, kultury i tradycji?

Dlaczego niemal całkowicie pozbyto się polskiego przemysłu a resztę doprowadzono do upadku? Dlaczego poza SKOK-ami nie ma już polskich instytucji finansowych a te które są często ubezwłasnowolniają swoich klientów lichwiarsko oprocentowanymi kredytami?

Dlaczego polski system ochrony zdrowia i system emerytalny może niebawem spowodować drastyczne obniżenie populacji ludności Polski? Dlaczego rodzina stała się niemodnym anachronizmem a ludzi w podeszłym wieku zaczyna traktować się jak "zło konieczne"? Gdzie humanitaryzm i nowoczesność polskiego państwa?

Dlaczego zniszczono poprzez obniżanie poziomu nauczania i zmniejszenie wymagań polski system szkolnictwa? Przecież już Kazimierz III Wielki zakładając jeden z pierwszych uniwersytetów na świecie (dziś: Uniwersytet Jagielloński) dobrze wiedział, że wykształcenie społeczeństwa jest warunkiem niezbędnym jego efektywnego rozwoju. Później jeszcze bardziej doceniano wagę dobrego wykształcenia na najwyższym poziomie. Dziś następuje powolny proces całkowitej elitarności dostępu do najlepszych szkół a spadek wymagań na większości uczelniach wyższych (ale też na poziomach niższych) prowadzi do naturalnego procesu  uśredniania wiedzy "w dół". Każdy z nas przecież (a młody człowiek szczególnie) stara się postępować racjonalnie i chciałby być w sumie niemalże utylitarystą (uważającym mniej więcej, że miarą słuszności po stępowania wina być indywidualna użyteczność jego skutków),  więc jeżeli "nie trzeba", to czymś nielogicznym dla młodzieży jest podejmować nieracjonalny z i ich punktu widzenia wysiłek. Podobnie postępuje kadra naukowa... Proces degradacji polskiego systemu szkolnictwa zauważalny jest od wielu lat, ale jego apogeum nastąpiło za rządów pań raczej anty-minister: K. Hall i B. Kudryckiej. Przerażające jest, że i dziś anty-minister K. Hall ma chyba decydujący wpływ na swoje dawne ministerstwo... bowiem funkcję ministra dziś pełni jej dawna podwładna.

Zadawać można jeszcze wiele pytań, ale bez własności żadnych czynników produkcji (ziemi, kapitału, pracy), wykształconych i zdrowych ludzi, własnych produktów spożywczych (casus GMO), bez dostępu do morza i zasobów naturalnych, bez przemysłu i godnego życia... Polskę czeka w bardzo krótkim czasie likwidacja...

Czy o to właśnie chodzi? Taki jest cel?

Bo przecież  nie jest możliwe, że po tylu wiekach dalej w niektórych kręgach może obowiązywać raczej nieprzychylne nie tylko Polakom stwierdzenie żydowskiego podróżnika z XIII wieku Beniamina z Tudeli, że... łacińska nazwa "Slavi" (Słowianie) wywodzi się od słowa "sclavi" (niewolnicy) i to mimo, że Ci właśnie "niewolnicy" okazywali się zawsze wielkodusznymi dla przedstawicieli owego podróżnika dobrodziejami - udzielając im gościny?

A może po prostu chodzi o kolejny rozbiór Polski pomiędzy wschodnim i zachodnim sąsiadem? A może już rozdzielono polskie zasoby naturalne pomiędzy światowymi mocarstwami? Może zostaliśmy już wykluczeni z rodziny krajów o chrześcijańskiej, europejskiej cywilizacji?

Na dziś starczy!

Pozdrawiam

P.S.

Zbieram wszelkie dane i informacje o obecnie szacowanych (też niedawno odkrytych) wielkościach złóż podstawowych i wartościowych polskich  zasobów naturalnych. Byłbym wdzięczny o dane na temat wielkości m.in.: cynku, gazu ziemnego i łupkowego, miedzi, molibdenu/wolframu (m.in. okolice Myszkowa), niklu,ołowiu, ropy naftowej ziemnej i łupkowej, siarki, soli kamiennej i potasowej, złota, srebra, tytanu, uranu węgla kamiennego i brunatnego oraz innych... Posiadam już wiele  danych, ale chciałbym poddać  je procesowi wielokierunkowej weryfikacji z wielu źródeł...

 

P.S.2 (z godziny 10)

Moje wstępne szacunki wartości polskich najważniejszych przyszłościowych złóż zasobów naturalnych (bez wód geotermalnych czy ropy łupkowej i pokładów uranu, które zwiększyłyby wartość  o przeszło 100%) opiewają w bieżących cenach realnych na kwotę około 15  tysięcy miliardów USD, co jest równe około 25 rocznym PKB Polski! Należy zwrócić uwagę, że np. gazu łupkowego może nam wystarczyć na co najmniej 300 lat (nie wierzę w korekty zmniejszające szacowane zasoby a przecież jeszcze nie szacowano w ogóle złóż ropy łupkowej!) a wielkości zasobów uranu okryte są szczelną tajemnicą. Mamy też dużo złota i rzadkich molibdenu/wolframu/tytanu). Niebawem przedstawię szczegółowe wyliczenia z podaniem lat tzw. samowystarczalności zasobowej Polski w zakresie różnych zasobów...



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

 


7 komentarzy

avatar użytkownika UPARTY

1. Czy to państwo jest skazane na zagładę?

Oczywiście, że tak. My nie chcemy III RP bo chcemy zbudować IV RP. Dlaczego III RP jest tak kulawym państwem jak to widać? Bo My ( prawica, Pisaki i Moher) nie uczestniczymy w budowie tego państwa.
Na początku lat 90-tych zostali ze struktur urzędowych usunięci wszyscy, którzy mieli "właścicielski stosunek" miejsca do pracy. Jeśli ktoś zajmował się interesem instytucji w której pracował był przez środowisko usuwany. Jak to śpiewała M. Rodowicz, "Bo biznes jest wtedy kiedy jest kasa i ..... firma nic na tym nie traci". Jeśli ktoś zajmował się interesem firmy, czyli firma miała coś na jego pracy zyskać a nie zajmował się wyłącznie własnym interesem był wrogiem reszty towarzystwa.
W rezultacie wszystkie instytucje obumarły, ponieważ nie rozwijały się stosownie do zmieniających się wymogów a jedynie puchły na skutek zwiększonego zatrudnienia.
I powiem więcej - nie zrobię nic by ratować to państwo. Jest ono złe od momentu powstania, natomiast robię co mogę by stworzyć warunki do powołania nowej struktury społecznej, która mogła by zastąpić obecną.
Oczywistym elementem w tym konflikcie był zamach smoleński, próba fizycznej likwidacji kierownictwa Pisu, gdy to przestało zastanawiać się jak zbudować IV RP z III-ciej a zaczęło tworzyć alternatywne elity.
Ta więc masz rację , ale nie ma co płakać nad III RP.

uparty

avatar użytkownika Krzysztofjaw

2. UPARTY

Nie chcę płakać nad PRL-bis, ale moze się okazać, że nie będziemy już w stanie zbudowac naszej Polski (IV RP)...

Pozdrawiam serdecznie

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika UPARTY

3. też się tego boję

i dla tego nie występuję przeciwko III RP a jedynie nie robię nic by ją ratować. Podobną postawę, jak widzę ma większość naszego środowiska. Zajmujemy się bardziej sobą, tworzeniem swoich instytucji, swoich mediów, swojej formacji niż nakłanianiem Tuska lub Buzka do takiego lub innego zachowania. Można więc powiedzieć, że cała swoją energię kierujemy ku przyszłości a grzebanie zmarłych zostawiamy zmarłym. I dobrze.
Nie wynika jednak z tego, że na pewno damy radę - no ale cóż, nikt nikomu nie przyrzekała ani, ze bezie wiecznie młody, ani że życie będzie lekkim, łatwym i przyjemnym pasmem sukcesów.

uparty

avatar użytkownika kejow

4. krzysztofjaw

Obecnie wojny klasyczne zanikają chyba że w krajach III świata sa prowokowane.
W Europie jest front walki ekonomicznej głownie o surowce i rynki zbytu.

* gaz ( strefa interesu Rosji) czy wszelkie próby uniezaleznienia to walka
* żywność i pasze GMO - tzw. wydajnerolnictwo w interesie koncernu amerykańskiego MONSANTO
* obrona polskiego wegla i przemysłu elektroenergetycznego opartego na węglu skuteczne działanie UE i KE w zakresie limitów emisyjnych CO2 ( specyficzna forma walki na froncie ekonomicznym)
* budowa w Plsceelektrowni gazowych tzw. niskoemeisyjnych CO2 ( interes Rosji)
* energetyka geotermnalna płytka i głeboka ( blokowana na wszelkie sposoby)

Ps. Jedynie za PRL przykładem dywersyfikacji była budowa terminala naftowego w Gdański i budowa rurociągu Gdańsk - Płock w przypadku odcięcia ropy z Rurociagu PRZYJAZN

Kejow

kejow
avatar użytkownika Krzysztofjaw

5. kejow

Dziękuję za odpowiedź

Wiem, ze Szanownemu Panu ta tematyka jest bardzo bliska od lat i zna Pan jej wszelkie meandry...

Faktycznie limity CO2 to idealne narzędzie nacisku ekonomicznego na kraje oparte na węglu kamiennym i brunatnym (Polska). Kuriozalna zgoda Tuska na obniżanie emisji przez Polskę będzie nas kosztowała wielkie pieniądze... Al Gore zanim już deinitywnie stwierdzono oszustwo globalnego ocieplenia zdążył dostać Nobla a limity emisji weszły definitywnie do obiegu gospodarki światowej (ciekawe że najwięcej CO2 emitują morza i oceany i ich się nie osusza... ;)

Współczesna wojna odbywa się bez broni palnej ale na polu ekonomicznym. Gaz łupkowy związny jest też z pokładami ropy naftowej (3 stycznia w GW czytałem, że dzięki ropie łupkowej USA mogą stać się potęgą naftową). Zresztą od 2005 roku GAZPROM blokuje wydobycie polskiego gazu łupkowego a teraz próbuje zdobyć koncesje w Polsce (podział z USA)...

Itd, itd....

A w Polsce nie ma już ludzi dbających o długookresowy rozwój Polski...

Pozdrawiam

P.S.

Ja przygotowuję tylko w miarę wyczerpującą informację o szacowanych wielkościach złóż, ich wartości, średniego polskiego rocznego zużycia i tym samym okresu szacowanej samowystarczalności. Nie mogę podeprzeć się odpowiednią potrzeba naukową zdobywając nieraz zastrzeżone informacje o stanie polskich złóż... Dlatego zwróciłem się o pomoc w dostarczeniu tylko szacunków wielkości zasobów...

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika kejow

6. krzysztofjaw

Szacunki gazu łupkowego li tylko są medialno-prasowe , obliczono dpiero jedno złoże i zgodnie z Prawem geologicznym jest niejawne.

Za szacunki nikt nieodpowiada a rzetelnych analiz brak - jedynie analitycy giełdowi wypuszczają bąki dla spekulacji akcjami.

Kejow

kejow
avatar użytkownika Jacek Mruk

7. Stoimy nad krawędzią przepaści łakomstwa

Specjalizują się ci od potomstwa
Judaszy, a także dzicy obłudnicy
Co się szwendają po okolicy
Wiosna jest znakiem , zmiany nastąpią
Niech ogłupieni ,od bandytów odstąpią
Pilnujmy by nie było przekrętu
Tak jak okrągłego stołu elementu
Pozdrawiam