Ospa czy wąglik - czyli o strachu premiera Tuska
MagdaF., pt., 05/12/2008 - 08:06
Premier Tusk nie spotkał się z górnikami z powodów osobistych. I nic. Cisza. Za poprzedniego rządu ten temat byłby newsem tygodnia. Przynajmniej.
Już wyobrażam sobie, jakie spekulacje prasowe, ile domysłów na temat stanu zdrowia premiera snuliby dziennikarze, nie zostawiając na nim suchej nitki, żądając kategorycznie oświadczenia kancelarii, zaświadczenia lekarskiego i oskarżając o ignorowanie tej ważnej grupy zawodowej.
Tymczasem gabinet premiera się sypie, emerytury podmostowe wystarczą jedynie na życie pod mostem, znudzona niepowodzeniem reform minister Kopacz chce do Parlamentu Europejskiego (informację tę potwierdza szef Klubu Parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski), a kancelaria premiera zawczasu się okopuje. Zakupiła, po błyskawicznych przetargach, sprzęt wykrywający zagrożenia biologiczne i chemiczne, m.in. bakterie zabójczego wąglika.Jeden z nich ma identyfikować substancje chemiczne, drugie ma służyć do pomiaru promieniowania alfa, beta i gamma. Ostatnie – do szybkiego wykrywania patogenów bakteryjnych i wirusowych. W specyfikacji warunków zamówienia wyszczególniono, że musi identyfikować wąglik, tularemię, a także ortopoks, czyli wirusy wywołujące ospę. Cały sprzęt ma być przenośny, niezbyt ciężki i ma mieć możliwość zasilania akumulatorami. Czyli kryzys na całej linii.
- MagdaF. - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Jak to się nie spotkał?