Sieć parafialna ożywi życie polityczne prawicy?

avatar użytkownika Andrzej Tym

            Kompromisy pobrystyngierowskie w tle pierwszej politycznej parafiady PiS.

 

25 lutego br. w sali „in honorem” Lecha Kaczyńskiego w budynku Wydziału Prawa Kan. KUL w Lublinie odbyło się otwarte spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z notablami i sympatykami PiS. Sala posiada dwieście foteli dla publiczności. Pomimo braku informacji na spotkanie przybyło ponad czterysta osób. Połowa stała w przejściach i na korytarzu.

Prezes przedostawszy się do mównicy wyraził żal, że sala jest mała i przez prawie godzinę wyrażał sądy o niekompetencji, nieuczciwości, nieumiejętności prowadzenia polityki gospodarczej, społecznej i innej władzy PO i Tuska, winnych przywrócenia wszystkiego co złe po okresie rządów PiS.  Wzywał do aktywnych sprzeciwów, których skuteczność wykazała reakcja na ACTA. Twierdził, że miejsce PiS jest w opozycji i spotkania w celu budzenia Polaków , które dotychczas odbył będą kontynuowane przez posłów PiS w każdej parafii (gdyż wsi jest za dużo a powiaty są za duże) w celu przyspieszenia zakończenia skrajnie dla Polski szkodliwych rządów PO kompromitujących się coraz bardziej np. złą ustawą refundacji leków, planami likwidacji Funduszu Kościelnego , odmową możliwości działania telewizji Trwam i projektowana ustawą emerytalną. Współprace z PO i tworzenie samorządowych „spółdzielni władzy" uznał za szkodliwa w aktualnej sytuacji.

To ostatnie twierdzenie wywołało głosy sprzeciwu miejscowych radnych PiS nie tylko od roku współpracujących z prezydentem Lublina Krzysztofem Żukiem w licznych sprawach. .        Dwa dni wcześniej wspólnie z radnymi z palikoterii PO a nawet SLD uchwalili jednomyślnie nadanie placykowi imienia arcybiskupa Życińskiego (TW „Filozof”) wielkiego przyjaciela Palikota i jego lubelskiej Platformy ( niegdyś formalnej palikoterii) , który był współkaznodzieją z Michnikiem na pogrzebie Miłosza.  Palikot jako miejscowy szef PO popierający Żuka w wyborach niemal gloryfikował go w swym blogu . Prezydent Żuk nawet przez kolegów z PiS i deweloperów znacznie bardziej jest ceniony niż były prezydent Lublina z PiS Pruszkowski (wsławiony wydanymi w ciągu jednego dnia zezwoleniami na budowy pięciu hipermarketów) za fachowość, której miarą może być nawet ilość starodrzewia usuwanego z Lublina.  Jednomyślność głosowania radnych raczej w głębi ducha przyznających słuszność licznym okropnym artykułom m. inn. o 13-to letnim tajnym kontakcie abp Życińskiego z SB świadczy o wyższości dyktatury i cenzury etatowej fałszywych autorytetów w warunkach bardziej demokratycznego zniewolenia pasożytniczego nad miniona formą „dyktatury proletariatu”.

Prezes Kaczyński na te głosy protestu przeciwko nawoływaniu do absolutnej wrogości do PO odpowiedział, że naturalnie w konkretnych sprawach korzystnych dla lokalnych społeczności konieczna jest współpraca.

Początek akcji spotkań Prezesa  i planowanych spotkań posłów PiS we wszystkich  parafiach zbiegło się z uświetnionymi zapowiedzią uczestnictwa samego kard. Dziwisza obchodami rocznicy śmierci abp Życińskiego , który był wielce płodnym tworem porozumienia miedzy PRL a Kościołem z kwietnia 1950r dającego Urzędom ds. Wyznań (czyli Brystyngierowej i innym bermanowcom) prawo opiniowania kandydatów na biskupów (za zastąpienie natychmiastowej likwidacji KUL, szkół i prasy katolickiej przez ich opanowywanie wielopoziomową polityką kadr).

Pogrzeb abp Życińskiego zgromadził liczne fałszywe autorytety ekumenii z annaaszo judaszo kajfaszyzmem nie tylko spośród jego dzieci duchowych stanowiących grupę zdecydowaną na utrzymanie władzy na KUL i w Kurii  Lubelskiej ale także ich wielkimi przyjaciółmi jak Michnik, lewy hrabia bul (szafarz orderów) na czele tłumu wiernych i policji widnych, tajnych i dwupłciowych w pogrzebowym niesieniu wspaniałej  duszy chóru annaaszy miłosiernej wybiórczo dla bermanowskich judaszy spod doczesnego żłobu gdzie jest Bóg  pod niebios Pikleckiego próg.

Po przemowie prezesa z publiczności padło pierwsze pytanie –co właściwie robią posłowie PiS i dla czego nie można się do PiS zapisać a nawet płacić składek?. Prezes odpowiedział, że obawa przed konkurencją jest normalna i występuje w każdej partii, lecz to się zmieni i posłów PiS czeka ogromna praca kontynuacji zapoczątkowanych przez niego spotkań w każdej parafii w całej Polsce. Można przypuszczać, że było to uzgadniane na wyższym szczeblu  grupy z pobrystyngierowskich selekcji i kreacji w Kościele niż lubelski abp Budzik dziecię duchowe i następca entuzjasty darwinowskiej teorii pasożytniczego przystosowania abp Zycińskiego nieodżałowanego  także przez kard. Dziwisza protektora wawelskiego pogrzebu ś. p. władcy kręgów podejrzeń i bliźniaka prezesa PiS wsławionego oklaskami dla abp Wielgusa oszukanego, że jego teczka zachachmencona została w lubelskim oddz IPN.

Zrozumienie prezesa dla obaw notabli PiS przed konkurencja nowych członków nasuwa przypuszczenie, że wybór zbyt małej sali na spotkanie nie był przypadkowy. Mogły być i inne powody dbałości o wyłączność wpływu prezesa na selekcję i kreację elit PiS i ich monopol na reprezentowanie „prawicy”, który po likwidacji koalicjantów pozwolił wawelskiemu obecnie ś. p. Lechowi na twierdzenia w niemal tym samym zdaniu w audycjach telewizyjnych, że traktatu lizbońskiego „nie podpiszę”, ale  na pewno go podpiszę.

Na kilka pytań o tolerancje upamiętniania bohaterów banderowskiego ludobójstwa na Kresach i ludobójstwa „etnicznych Litwinów” na Polakach w Ponarach Jarosław Kaczyński wyjaśnił, że były nadzieje na wciągniecie Ukrainy do UE i nie było wtedy korzystne wspominanie o ludobójstwie, lecz teraz już jest inaczej.

Pytania o sprawy historii są w Lublinie o tyle istotne, że polityka historyczna była oczkiem w głowie abp Życińskiego , Wielkiego Kanclerza KUl,  przyjaciela Kieresa i michnikowszczyzny Mazowieckiego.

Na kilka pytań o możliwości pojednania z Solidarną Polską i PJN odpowiadał krótko- był grzech wiec musi być spowiedź i pokuta. Nie wyjaśnił czy to ma być spowiedź indywidualna i czyja gdyż w świetle bezalternatywnej wiary prawicowego elektoratu w jego apostolską rolę ( niemal jak w przedstawicielstwo Kościola przez hierarchów z brystyngierowskich selekcji i kreacji) sprawa ta jest jasna.

Dostępność sal na spotkania jest jednym z istotnych braków możliwości działania nowych i małych partyjek szczególnie „prawicowych” w większości społeczeństwa. Wykorzystywanie sieci sal parafialnych może mieć istotne znaczenie dla ożywienia politycznego i społecznego.
            Jeśli PiS będzie miał monopol lub preferencje w wykorzystywaniu tych możliwości to dla parafian będzie jasne zatrzymanie grzechu dysydentom z PJN i Solidarnej Polski oraz słuszność polityki kręgów podejrzeń przeciw koalicjantom przeszkadzającym w realizacji dalekowzrocznej a nawet bliskowschodniej polityki ś. p. lizbońskiego współojca i warszawskiego ratyfikatora traktatu UE i potrzeba kontynuacji tej polityki kręgów podejrzeń przeciwko ich potencjalnym następcom spośród nowych członków i dysydentów.

Prymas Wyszyński godząc się na kompromisowe „porozumienie” słusznie sądził, że proces opanowywania instytucji i hierarchii Kościoła w Polsce przez bermanowcow będzie długi i o rożnych skutkach trudnych do przewidzenia. Może nie przypuszczał ich pasożytniczego mnożenia także w łonie Kościoła szczególnie ułatwianego po transformacjach w warunkach nieskuteczności starań o ograniczenie ich negatywności.

 

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Andrzeju

wróciliśmy do PRL-u i to tego głębokiego . Biskupi budzą się zbyt późno , a straty w dziesięcioleciach tolerancji i mariażu tronu postkomuszego z ołtarzem ogromne.

Tak się składa, ze państwo tuskowo-palikotowe samo zdecydowało za hierarchów, którzy do tej pory nie chcieli udostepniać sal przykoscielnych , obawiając się wrzasków Czerskiej, że Kościół jest polityczny.
Zapomnieli, że KK w Polsce ma ścisły związek z państwowością, więc JEST polityczny - Maryja Królowa Polski czuwa nad nami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl