Żołnierze wyklęci nie byli bandytami. ( Barbara Fedyszak-Radziejowska )

avatar użytkownika Maryla

Bohaterowie antykomunistycznego podziemia czekali w wolnej Polsce 20 lat na swoje oficjalne państwowe święto. Kiedy w 2010 roku prezydent Lech Kaczyński składał w sejmie projekt ustawy, napisał: „Święto... jest wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej”. Po jego tragicznej śmierci, w czerwcu 2010 roku, Rada Ministrów pozytywnie zaopiniowała projekt: „Żołnierze tzw. drugiej konspiracji... pierwsi walczyli o wolną Polskę z okupantem sowieckim i zainstalowanym przez niego reżimem komunistycznym...”. Nawet jeśli udało im się przeżyć, przez kolejne 45 lat żyli z piętnem „bandytów” i „faszystów”. Preambuła Ustawy o Narodowym Dniu Pamięci o Żołnierzach Wyklętych głosi: „Bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku... przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu”.

Wybór daty zawdzięczamy prezesowi IPN, śp. Januszowi Kurtyce. W więzieniu mokotowskim 1 marca 1951 roku wykonano wyrok śmierci na siedmiu członkach IV Komendy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”: Łukaszu Cieplińskim, Mieczysławie Kawalcu, Józefie Batorym, Adamie Lazarowiczu, Franciszku Błażeju, Karolu Chmielu i Józefie Rzepce. Przypominam te nazwiska, bo zapewne jak wielu innych nie mam ich na co dzień w żywej pamięci. Niestety... Wydawałoby się, że zgoda między najważniejszymi siłami politycznymi na trwałe wprowadziła do wspólnej pamięci jednoznaczną ocenę tragicznej przeszłości. W wolnym kraju można różnić się poglądami, ale zgodnie z Konstytucją RP, „zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się do totalitarnych praktyk i metod działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu”.

Coś z tych wszystkich ustaleń wynika dla naszej narodowej tożsamości ostatecznie i jednoznacznie: ci, których naznaczono piętnem faszyzmu i bandytyzmu, byli bohaterami antykomunistycznego podziemia walczącymi o niepodległą i demokratyczną Polskę. Ci, którzy ich mordowali i nazywali bandytami, mogą dzisiaj prosić o wybaczenie i mieć nadzieję, że je od rodaków otrzymają. Nie da się wychowywać nowych pokoleń, mówiąc z równym przekonaniem: pamiętaj, nie wolno kłamać oraz: pamiętaj, kłamstwo to skuteczny sposób osiągnięcia celu. Chyba że chcemy psychiatrom, psychologom i psychoterapeutom dostarczyć licznych pacjentów. Inspiracją do tych rozważań stała się debata, która odbyła się 14 lutego w Centrum Edukacyjnym IPN im. J. Kurtyki o pozornie „symetrycznych” książkach pt. „Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943–1991” dr. hab. S. Cenckiewicza oraz „Wywiad i władza. Wywiad cywilny w systemie sprawowania władzy politycznej PRL” dr. hab. Z. Siemiątkowskiego. Dyskutowali autorzy oraz prof. A. Paczkowski, dr W. Bułhak i W. Bagieński. Tłum słuchaczy, interesująca dyskusja i pełny (?) pluralizm poglądów w Instytucie Pamięci Narodowej.  [.....]

Wypowiedź Z. Siemiątkowskiego zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Były minister przyznał, że uległ Nie zamieściłem w sprawie Grudnia ’70 żadnej deklaracji, bo nie jestem w stanie jej zweryfikować”. Historycy o 1970 roku napisali już tak wiele, że politologa, który otwarcie rejteruje przed problemem, nie tłumaczą sympatie polityczne do PRL i jej służb specjalnych.  [...]

Swoją wypowiedź Z. Siemiątkowski podsumował tak: „Dla mnie PRL był taką samą państwowością jak Księstwo Warszawskie i Królestwo Kongresowe (...) Oceniam w PRL na ile ktoś (w służbach!) w tamtych czasach poszerzał margines suwerenności i wolności, a na ile wybrał Targowicę. (...) Wywiad cywilny był bardziej niż wojskowy spolonizowany (...) To wynikało z nacjonalizmu komunistycznego lansowanego przez partyzantów Moczara, a później Szlachcica”. Ośmielam się zapytać, dlaczego ten „spolonizowany wywiad, który poszerzał margines suwerenności” w PRL do dzisiaj nie chce „dzielić się swoją wiedzą o mechanizmach władzy” nie tylko w Grudniu 1970 roku? Może dlatego, że PRL nie była Księstwem Warszawskim, a SB nie poszerzała naszej wolności, dokładnie tak samo jak żołnierze wyklęci nie byli bandytami. Symetria dyskusji w IPN była pozorna. Licznie przybyli przedstawiciele wywiadu PRL krytykowali głównie S. Cenckiewicza. Czy 1 marca będą świętować? Jeśli tak, to czy razem z nami, czy przeciwko żołnierzom antykomunistycznego podziemia?

 

za Gość Niedzielny, całość pod linkiem


Barbara Fedyszak-Radziejowska

GN 08/2012 |

http://gosc.pl/doc/1085193.Falszywa-symetria

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. -"Kondycja Polskiej wspólnoty, polityki i demokracji". Cz.1/7

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl