Sopot: policja zatrzymała Michała Stróżyka, a jutro o godzinie 11:00 rozprawa w Sądzie Warszawa

avatar użytkownika Maryla

26 stycznia (czwartek) o godzinie 11:00 w sali 448 Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia przy ul. Marszałkowskiej 82 odbędzie się rozprawa dotycząca nieuzasadnionego ataku Straży Miejskiej na namiot Stowarzyszenia Solidarni2010 i pobicia dziennikarza Michała Stróżyka.



W związku z powyższym, Warszawski Oddział Solidarnych organizuje pikietę w obronie wolności słowa i praw obywatelskich. Zapraszamy na godzinie 10.00 przed gmach sądu. Apelujemy o przyłączenie się do manifestacji.

http://solidarni2010.pl/n,2276,8,atak-na-namiot-pikieta-przed-rozprawa.html

Policja w Sopocie zatrzymała po demonstracji przeciw ACTA Michała Stróżyka - jednego z najaktywniejszych uczestników pikiety. Gdy demonstranci zaczęli protestować przeciw agresywnemu zachowaniu policji - funkcjonariusze zaczęli grozić im użyciem broni palnej.

Do zatrzymania doszło po manifestacji, na dworcu Sopot Główny. Michał Stróżyk - szef trójmiejskiego klubu "Gazety Polskiej" - został brutalnie wciągnięty do samochodu policyjnego - dowiedział się portal Niezalezna.pl. Obecnie jest przewożony na komisariat.

Demonstracja, w której brał udział Stróżyk, była legalna. Zgodę na nią wyraził prezydent Gdyni. 

Po zakończeniu manifestacji część jej uczestników ruszyła do Sopotu - pod dom Donalda Tuska. 


fot.:Marek Nowicki

http://niezalezna.pl/22388-sopot-policja-zatrzymala-michala-strozyka

 

Choć trójmiejskie manifestacje przeciw kontrowersyjnej umowie
międzynarodowej ACTA przebiegły spokojnie, sopocka policja już po
zakończeniu pikiety, niedaleko domu premiera Donalda Tuska, kilkanaście
osób ukarała mandatami. Dwie sprawy trafią do sądu.

- Policjanci zatrzymywali ludzi późnym wieczorem, już po demonstracji,


na dworcu PKP. Brutalnie wpychali ludzi do nieoznakowanych furgonetek -


relacjonuje świadek zajścia, pan Piotr.



Sopocka policja przyznaje, że interweniowała na dworcu. Jak przekonuje rzeczniczka komendy Karina Kamińska, policjanci mogli użyć niezbędnych w przypadku oporu chwytów,
ale nie byli agresywni, a żaden z uczestników demonstracji nie został aresztowany.


Do komendy policjanci doprowadzili siedem osób, trzy zostały ukarane mandatem w wysokości 500 zł za nieopuszczenie zbiegowiska wbrew wezwaniu, na organizatora nielegalnego zgromadzenia policjanci nałożyli mandat karny.

Mężczyzna skorzystał jednak z przysługującego mu prawa do odmowy przyjęcia mandatu, w związku z tym policjanci skierują wniosek do


sądu o jego ukaranie - relacjonuje Kamińska.

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Zgodnie z polskim prawem demonstranci powinni lewitować



24 sierpnia 2011 r. Prokurator umorzył śledztwo w sprawie przerwania
legalnego zgromadzenia Solidarnych 2010. W dniu 14 czerwca 2011 r.
służby Zarządu Dróg Miejskich, w asyście Straży Miejskiej Warszawy
dokonały brutalnej pacyfikacji namiotu Solidarnych. Stowarzyszenie
zaskarżyło postanowienie Prokuratora, a w dniu dzisiejszym, 26 stycznia
2012 r., sąd oddalił zażalenie, pomimo przedstawienia przez członka
zarządu Jacka Kazimierskiego klarownego uzasadnienia. Oto fragmenty
wygłoszonej mowy.

Autor: csp, wpisał dnia 26.01.2012r.
Foto:solidarni2010.pl




Żaden
z funkcjonariuszy dokonujących pacyfikacji nie podał powodu działania,
podstawy prawnej ani tym bardziej nie doręczył organizatorowi decyzji
będącej umocowaniem dla takiego postępowania. Co więcej, żaden z
funkcjonariuszy nawet się nie wylegitymował.
Na uzasadnienie
działania pracowników ZDM-u Prokurator wskazuje, że posiadanie przez
organizatorów zgromadzenia ważnej zgody na jego organizację nie może być
uzasadnieniem dla zajmowania pasa drogi przez uczestników
demonstracji.  Jak zatem zdaniem Prokuratury mają wyglądać legalne zgromadzenia? Czy ich uczestnicy mają lewitować?
A
może zdaniem Prokuratury organizator zgromadzenia powinien każdorazowo
występować o zgodę na zajęcie pasa ruchu do zarządcy drogi? W ten sposób
wykonywanie tego podstawowego prawa obywatelskiego uzależniono by od
uznaniowej decyzji administracyjnej urzędnika niskiego szczebla.  
Bez
względu na powyższe Prokurator całkowicie pomija fakt, że pracownicy
ZDM-u wykonywali swe czynności, mimo że w sprawie nie wydano decyzji
administracyjnej. Organizatorowi zgromadzenia takiej decyzji nigdy nie
doręczono, a zapytywani o nią funkcjonariusze odpowiadali wzruszeniem
ramion. Według sądu taka decyzja nie była potrzebna.
Podobnie
Strażnicy Miejscy nie potrafili podać powodów ani podstaw prawnych
swojej interwencji. Uzasadnienie, jakie znajduje się w treści
postanowienia, że „ich funkcja ograniczała się jedynie do zapewnianie
bezpieczeństwa pracownikom ZDM-u” jest po prostu śmieszne. Jeśli ktoś w
chwili tego zdarzenia narażony był na niebezpieczeństwo, to z pewnością
nie pracownicy ZDM-u, ale uczestnicy legalnego protestu, bo to ich prawa
i wolność zostały wówczas zagrożone. Równie dobrze można by wysyłać
Straż Miejską dla zapewnienia bezpieczeństwa rabusiów podczas napadu na
bank! W rzeczywistości funkcjonariusze Straży Miejskiej wzięli udział w
bezprawnej pacyfikacji legalnego zgromadzenia. Był to zresztą udział
czynny. Zawiadamiający dostarczył do akt postępowania zdjęcia
funkcjonariuszy, którzy nie tylko biernie przyglądają się wydarzeniom,
ale sami własnymi rękami rozbierają namiot. Najwyraźniej zdjęcia te
umknęły uwadze Prokuratora.
Prokuratura powinna ustalić uczestników
zajścia, osoby odpowiedzialne, w tym również osoby na stanowiskach
kierowniczych, które wydały rozkazy strażnikom i polecenia pracownikom.
Pod uwagę powinien być wzięty cały materiał dowodowy, w tym zdjęcia,
materiały prasowe i relacje świadków – i to nie tylko tych
reprezentujących funkcjonariuszy publicznych.
Tylko wówczas osoby,
których prawa zostały pogwałcone, będą miały szansę uwierzyć, że prawo
do wolności gromadzenia się i wyrażenia poglądów nie jest iluzoryczne, a
w kraju istnieją organy – w tym Sądy, które zajmują się jego ochroną.
W
ten jawnie bezprawny sposób, w stolicy Polski, na głównej ulicy,
funkcjonariusze publiczni podeptali wolność zgromadzeń – podstawowe
prawo obywatelskie, które pełni funkcję gwaranta demokracji.
Postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa wydane zostało z
całkowitą ignorancją dla wskazanych okoliczności, a Prokurator nie
potrafił podać podstawy prawnej ich działania.
Sąd nie podzielił zdania poszkodowanego, czyli Stowarzyszenia Solidarni 2010 i oddalił zażalenie, od którego nie ma odwołania.

Jacek Kazimierski

http://solidarni2010.pl/n,2289,8,zgodnie-z-polskim-prawem-demonstranci-p...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika sierp

2. Legalne zgromadzenie może zajmować pas drogi

http://www.trybunal.gov.pl/OTK/teksty/otkpdf/2006/K_21_05.pdf
W tym wyroku TK uznał za niekonstytucyjny wymóg uzyskiwania zezwoleń na zgromadzenia "powodujące utrudnienia w ruchu lub wymagające korzystania z drogi w sposób szczególny" zapisany w Prawie o ruchu drogowym. To było 6 lat temu.
"Prawo o ruchu drogowym w zaskarżonej przez Rzecznika Praw Obywatelskich
części zawiera, o czym była mowa, instrumentalizację zasady wolności zgromadzeń, zagwarantowaną w Konstytucji i szczegółowo uregulowaną w prawie o zgromadzeniach. Praktyka stosowania przepisów prawa o ruchu drogowym w kontekście zgromadzeń wskazuje na wyjątkowy zakres luzu decyzyjnego przyznanego organom władzy publicznej. W podobnych rodzajowo sytuacjach, a więc wówczas gdy przedmiotem decyzji organu administracji publicznej było zezwolenie na odbycie zgromadzenia (a nie imprezy sportowej czy zawodów sportowych) uregulowane w art. 65 prawa o ruchu drogowym, zasadniczo odmienne były reakcje organów władzy publicznej. Przykładowo, jak wynika z publicznie dostępnych dokumentów, w przypadku demonstracji organizowanej przez Fundację im. Schumana czy tzw. Parady Równości, organizatorzy byli zobowiązani do przedstawienia projektu organizacji ruchu drogowego jako warunku uzyskania zgody na demonstrację. Takiego żądania władze publiczne nie przedstawiły organizatorom innych zgromadzeń, m.in. zgromadzeń odbytych później (na tej samej trasie i w podobnych warunkach) jako odpowiedź na treści wypowiadane na demonstracji, wobec której władze zażądały przedstawienia projektu organizacji ruchu. Trybunał Konstytucyjny stwierdza zatem, że niedopuszczalna konstytucyjnie jest taka regulacja prawna, która poprzez dopuszczenie nadmiernego luzu decyzyjnego organom administracji publicznej powoduje obniżenie – na mocy regulacji ustawowej – standardu konstytucyjnego wolności zgromadzeń."

Więc jeśli zgromadzenie jest zgłoszone i nie zakazane, może dowolnie zajmować pas drogi. Jeśli nie były postawione zarzuty (śledztwo toczyło się "w sprawie"), jest możliwość ponownego podjęcia śledztwa na mocy art. 327 §
1 kpk:
"Umorzone postępowanie przygotowawcze może być w każdym czasie
podjęte na nowo na mocy postanowienia prokuratora, jeżeli nie będzie się
toczyć przeciw osobie, która w poprzednim postępowaniu występowała w
charakterze podejrzanego. Przepis ten stosuje się odpowiednio w sprawie,
w której odmówiono wszczęcia śledztwa lub dochodzenia"
.
Ja bym napisał do RPO, ministra sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego, powołując się na wyrok TK.