Andrzej Ż. podpalił się pod KPRM a Tusk nadal kłamał. Nadużycia były. Zostaną ukarane?
Do samopodpalenia doszło 23 września. 49-letni Andrzej Ż. podpalił się przed kancelarią premiera. Na ławce przykleił list adresowany do premiera, w którym wyjaśniał motywy swojego działania. Ogień kocami ugasili funkcjonariusze BOR, udzieli też desperatowi pierwszej pomocy.
Ż. był ostatnio ochroniarzem w jednym z hipermarketów, wcześniej pracował w urzędzie skarbowym, a w 2006 r. został zwolniony z policji; służył m.in. w Centralnym Biurze Śledczym.
Po tragedii Donald Tusk zapewniał,że w urzędzie skarbowym, w którym pracował Andrzej Ż., przeprowadzono liczne kontrole. Według Tuska nie wykazały one nadużyć, które uprawdopodabniałyby podejrzenia Andrzeja Ż.
Praska prokuratura rejonowa wznowiła śledztwo w sprawie nieprawidłowości, do których miało dochodzić w Urzędzie Skarbowym Warszawa-Praga. Ma to związek z samopodpaleniem Andrzeja Ż., do którego doszło 23 września przed kancelarią premiera.
Za nieprawidłowości w urzędzie Warszawa Praga do dziś nikt nie odpowiedział. Sprawę zawiadomienia Andrzeja Ż. w kwietniu ub. r. umorzyła też prokuratura. Dopiero po tragedii przed Kancelarią Premiera akta przejęła Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga i wznowiła umorzone w kwietniu śledztwo w sprawie nieprawidłowości, jakie miały mieć miejsce w Urzędzie Skarbowym Warszawa Praga - głównie odpowiedzialności kierownictwa.
- Umorzenie było przedwczesne. Powinny być wykonane dodatkowe czynności. Wyniki tej kontroli są przedmiotem śledztwa i analizy - mówi "Rz" Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga. Śledztwo przedłużono do połowy kwietnia.
Rzeczpospolita dotarła do raportu z kontroli, jaką w skarbówce jesienią 2009 r. przeprowadziła Izba Skarbowa.
"Z raportu kontroli, który posiada "Rz", wynika, że resort polecił ustalić odpowiedzialnych za nieprawidłowości. Ale - według kontrolerów - p. o. naczelnika urzędu nie złożyła doniesienia do prokuratury w sprawie niedopełnienia obowiązków przez podległych pracowników, "co spowodowało przedawnienie karalności popełnionych czynów". Niektórych zawiadomień - wszczęcia postępowania karnego skarbowego - nie wydano kontrolującym. Bo ich nie było.
Stwierdzono także, że w przypadku postępowań karnych skarbowych, które zostały zawieszone w latach 2002 - 2006, nie monitorowano spraw, co w konsekwencji doprowadziło do przedawnienia karalności."
http://www.rp.pl/artykul/69745,790389.html
Gazeta Wyborcza dodaje w komentarzu : według informatora "Gazety Wyborczej", która jako pierwsza napisała o planach wznowienia postępowania, decyzja ta nie oznacza, że komuś zostaną przedstawione zarzuty. - Chodzi o to, by zbadać sprawę jeszcze wnikliwiej i by pan Ż. miał pełne przekonanie, że nikt zgłoszonej przez niego sprawy nie bagatelizuje - zaznaczył rozmówca gazety.
- Zaloguj się, by odpowiadać
21 komentarzy
1. "RZ" DOTARŁA DO RAPORTU
"RZ" DOTARŁA DO RAPORTU KONTROLERÓW
Podpalił się przed KPRM. Miał powód
Zarzuty
Andrzeja Ż., który we wrześniu ub.r. podpalił się przed Kancelarią
Premiera, mogły być zasadne. Donald Tusk zapewniał, że...czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. a meRdia szybko zamilczały dramat Człowieka
i przekręty w urzedach,zresztą jak zawsze.....
Tusk po jednodniowej kontroli zapewniał ciemny lud,że żadnych przekrętów nie było i co ?
są i były
gość z drogi
3. przemknęła też jakoś niespostrzeżenie
informacja o przypadkowej podobno śmierci znanego dziennikarza Milewicza,przypadkowej bo wykonany na Nim wyrok miał podobno dotyczyć kogoś innego, o tym samym nazwisku i imieniu,o człowieka handlującego bronia,to wyszło z akt ale juz nie doczytałam czyich
ważne ze tamten człowiek ,handlujacy bronią miał POdobno być związany blisko z gabinetem
dawnego ministra obrony ,pana Komorowskiego....
prawda,czy fałsz ?
gość z drogi
4. Warszawska prokuratura
Warszawska prokuratura uznała, że nieprawidłowości w praskiej skarbówce, o których mówił były inspektor urzędu skarbowego Andrzej Żydek, rzeczywiście miały miejsce, ale po roku od ujawnienia sprawy definitywnie ją umorzyła - informuje dziennik "Rzeczpospolita". Wtedy na znak protestu Andrzej Żydek podpalił się przed Kancelarią Premiera.
Według śledczych nieprawidłowości w praskiej skarbówce zostały zakwalifikowane do postępowania dyscyplinarnego, a nie do przedstawienia zarzutów karnych.
- Prokurator prowadząca śledztwo przez ponad rok bardzo wnikliwie analizowała stan faktyczny w referacie karnoskarbowym Urzędu Skarbowego Warszawa-Praga, a analiza sięgała od 2003 r. Nie dopatrzyła się przestępstwa, choć nieprawidłowości rzeczywiście były, ale kwalifikujące się do postępowania służbowego - tłumaczy "Rzeczpospolitej" prokurator Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Jak wyjaśnia Mazur, postępowań dyscyplinarnych jednak nie będzie, bo po kontrolach resortu wprowadzono zarządzone zmiany.
Były inspektor sprawę komentuje gorzko. - Czyli prokuratura uznała, że winni nieprawidłowościom są niewinni. A co ze stratami budżetu państwa, który na tym procederze tracił? - pyta w rozmowie z dziennikiem.
Andrzej Żydek zarzucał swoim przełożonym m.in., że unikali wszczynania postępowań karnych w sprawach związanych o wykroczenia skarbowe, bo chcieli, by się one przedawniały. Śledczy twierdzą, że przyczyną tych nieprawidłowości są braki kadrowe. Zdaniem byłego inspektora to bzdura: - W 2008 r. w trzy osoby wszczęliśmy tyle samo postępowań, ile w połowie 2007 r.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13108311,Desperat__ktory...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Andrzej Żydek: "znów okazało
Andrzej
Żydek: "znów okazało się, że prawo jest dla maluczkich. Ci, którzy
odpowiadają za stan finansów państwa, pozostają bezkarni"
"Byłem komendantem jednego z komisariatów. Odpowiadałem m.in. za pion
dochodzeniowo-śledczy. Gdyby u mnie choć jedna kontrola wykryła sprawę,
którą ja schowałem, która nie znalazła biegu i się przedawniła, miałbym
na karku prokuraturę i zarzuty związane z niedopełnieniem obowiązków
nadzoru nad funkcjonariuszami. A w omawianej sprawie takich przypadków
były setki".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. kolejne podpalenie u Tuska
56-latek podpalił się przed kancelarią premiera w Warszawie
56-letni mężczyzna podpalił się przed budynkiem Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów - informuje TVN24. Do zdarzenia doszło tuż po 11. Mężczyzna
przeżył, jednak jego stan jest ciężki.
Świadkowie zdarzenia mówili, że nie wiadomo,
dlaczego zdecydował się na taki krok. - Nie było żadnych przesłanek, by
miał popełnić taki czyn. Nie protestował, nie krzyczał - mówili na
antenie TVN24.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala na ul. Szaserów. Jego stan jest ciężki.
Mężczyzna podpalił się
przed kancelarią premiera
Około godziny 11:15 przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów podpalił się mężczyzna. Trafił do szpitala.
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Podpalił się przed Kancelarią
Podpalił się przed Kancelarią Premiera. "Usiadł na ławce, oblał się płynem"
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Jak mówią świadkowie -
Jak mówią świadkowie - związkowcy, którzy akurat pikietowali przed kancelarią - mężczyzna usiadł na ławce, wyjął z torby butelkę i oblał się łatwopalną cieczą, a następnie podpalił.
"Myślałem, że polewa się wodą"
- Stan... mocno poparzony, głowa cała, ręce poparzone - mówi jeden ze świadków. - Nie miał nic, żadnego transparentu. Nic nie mówił, nie krzyczał, po prostu się przysiadł. Wcześniej chodził po drugiej stronie ulicy - mówi jeden ze związkowców. - Tyle szczęścia, że są wzmożone patrole, bo ma być jakaś wizyta międzynarodowa. W ciągu paru sekund pojawiła się policja i pomogła nam ugasić - dodaje.
- Siedział kilka minut, mówił o sytuacji w kraju, ale spokojnie - dodaje inny świadek. - Ja rozdawałem ulotki tu obok, patrzyłem na niego i myślałem, że polewa się wodą. Przechodziła dziewczyna, też chyba tak myślała, spojrzeliśmy na siebie, a on się podpalił...
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,podpalil-sie-przed-kprm-mysl...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. "Żył, ruszał się, próbował
"Żył, ruszał się, próbował nawet wstać"
czytaj dalej »
Na razie nie są znane powody podpalenia. "Z ustaleń policji wynika,
że 56-letni mężczyzna oblał się łatwopalnym płynem i prawdopodobnie
podpalił" - powiedział PAP rzecznik komendanta stołecznego policji asp.
Mariusz Mrozek.
"Poparzone ponad 60 proc. ciała"
Jak informuje PAP, 56-latek w południe trafił do szpitala wojskowego przy ul. Szaserów.
Rzecznik placówki ppłk dr Grzegorz Kade poinformował, że początkowo
był przyjęty na szpitalny oddział ratunkowy, a następnie, ze względu
na charakter obrażeń, przeniesiono go na oddział kliniczny chirurgii
plastycznej, rekonstrukcyjnej i leczenia oparzeń. Został wprowadzony w
stan śpiączki farmakologicznej.
Szpital za pośrednictwem policji próbował skontaktować się z rodziną mężczyzny, jednak bezskutecznie.
Pragnące zachować anonimowość źródło w stołecznej policji powiedziało
PAP, że mężczyzna pochodzi z województwa świętokrzyskiego i nie był
wcześniej znany policji. Według źródła pacjent ma poparzone ponad 60
proc. powierzchni ciała, w tym poparzenia trzeciego stopnia.
Podpalił się, bo "był załamany i zrozpaczony sytuacją". "Nie mam pracy a MOPR nam odmawia pomocy, nie mamy z czego żyć"
"Mąż mówił, że to wszystko co się złego u nas w rodzinie dzieje to
wina polskiego rządu, który tak rządzi, że ludzie nie mają pracy i
środków do życia".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. „Ludzie już tego nie
„Ludzie już tego nie wytrzymują”. PIĘĆ PYTAŃ DO Andrzeja Żydka, który podpalił się w 2011 r. przed kancelarią premiera
Pan Andrzej, który wczoraj podpalił się przed KPRM miał
niesłychanie ciężką sytuację i żadnych perspektyw. Takimi ludźmi nikt
się nie przejmuje.
To
drugi w ciągu dwóch lat przypadek targnięcia się na życie przed
kancelarią premiera. Andrzej Filipiak, który wczoraj podpalił się w Al.
Ujazdowskich przebywa w szpitalu. Jest w śpiączce farmakologicznej. O
jego desperackim czynie rozmawiamy z Andrzejem Żydkiem, który zrobił to
samo w 2011 r. Ten były policjant i kontroler w Urzędzie Skarbowym
protestował w ten sposób przeciwko tuszowaniu ujawnionych przez niego
nieprawidłowości, zwolnieniu z pracy, szykanowaniu i pozostawieniu
samemu sobie.
wPolityce.pl: - Co pan pomyślał, gdy dowiedział się wczoraj, że ktoś podpalił się przed kancelarią premiera?
Andrzej Żydek: - Pierwsza myśl? Następny biedny
człowiek. Nie widział wyjścia z trudnej sytuacji życiowej, chciał coś
pokazać, a wręcz wykrzyczeć. Całe szczęście, że żyje. Byłoby mi go
naprawdę żal, gdyby zginął, bo i tak wydaje mi się, że nic nie udowodni.
Wiem to po swoim przykładzie. Takimi ludźmi nikt się nie przejmuje.
Proszę zauważyć – człowiek pochodzi z biednej wioski, bierze 30 złotych,
dojeżdża do Warszawy płacąc za bilet. A przecież mógłby w takiej
sytuacji pojechać na gapę. Porozmawiał ze związkowcami protestującymi
przed KPRM – tak przynajmniej donoszą media – powiedział, że ma tego
dość i zrobił to, co zrobił. Nerwy mu puściły. Nie wytrzymał
psychicznie. Ogromnie się cieszę, że trafił do szpitala przy Szaserów,
bo są tam wspaniali lekarze. Mam nadzieję, że przywrócą go do zdrowia
fizycznego i psychicznego. Nie wiem tylko, czy ktoś coś z tego zrozumie.
Bo to, co się ostatnio dzieje przechodzi ludzkie pojęcie.
Pan jest chyba jedynym, którego można zapytać o to, co
kieruje człowiekiem gotowym na taki krok. Co siedzi wówczas w głowie?
Jakie myśli kołaczą u osoby mającej kochającą rodzinę, a
posstanawiającej odebrać sobie życie, a na pewno je zaryzykować i to w
tak dotkliwy sposób?
To jest totalna bezsilność. Człowiek zderza się z murem, którego nie
da się przebić. W moim przypadku dodatkowo próbowano zrobić ze mnie
idiotę. Pan Andrzej, który wczoraj podpalił się przed KPRM miał
niesłychanie ciężką sytuację i żadnych perspektyw.
To może być, czy też powinien być jakiś sygnał dla władzy?
Żona Andrzeja Filipiaka mówi, że winą za swoją sytuację obarczał on
rząd, którego polityka sprawia, że ludzie nie mają pracy, brakuje im
środków do życia. Największe media jakoś nie zwracają dziś na to uwagi.
Pan Andrzej pochodzi z Kielecczyzny, gdzie nie żyje się łatwo, ale
przecież w całym kraju jest narastający problem bezrobocia. Ludzie
wyjeżdżają za granicę w poszukiwaniu pracy. Ci, którzy nie mają takiej
możliwości, zostają i muszą sobie radzić, często w skrajnie trudnych
warunkach. Kto jest odpowiedzialny za sytuację na rynku pracy, jeśli nie
rząd? Po coś ten parlament wybieramy i po coś powstaje rząd. Ale rząd
ma to w nosie. Czy pan Tusk się kogoś słucha? Słychać mnóstwo głosów
ekspertów, że sześciolatki nie dorosły do szkoły podstawowej, a on mówi,
że się nie ugnie. Zebrano milion podpisów w proteście przeciw reformie i
pod wnioskiem o referendum, a pan Tusk mówi, że on to musi wprowadzić. I
podpiera się na konferencji „autorytetem” pani Doroty Zawadzkiej, która
podobno sama miała problemy ze swoimi dziećmi. Superniania doradza panu
premierowi. Śmiechu warte. Ludzie tego nie wytrzymują. Pan Andrzej
słusznie obarcza za to, co się dzieje, ten rząd i pozostałe, bo one nie
były dużo lepsze .
A co się dzieje u pana? Czy udało się znaleźć pracę?
Po raz kolejny moje dzieci nie dostały się do przedszkola. Nie
jesteśmy patologiczną rodziną, nie biję żony, nie mam założonej
niebieskiej karty. Żona pracuje, ale jej zarobki nam nie wystarczają.
Zaczynam się zastanawiać, czy nie szukać pracy gdzieś na nocnej zmianie.
System, w którym żyjemy, jest chory. Poszedłbym do pracy, gdybym nie
musiał siedzieć z czterolatkami w domu. Nie stać mnie, by płacić za
przedszkole prywatne. 18 czerwca mają urodziny – jak bracia Kaczyńscy.
Starszy syn chodzi do szkoły jako sześciolatek. On sobie radzi, ale inne
dzieci mają kłopoty. Zostały uszczęśliwione na siłę.
A czy cokolwiek dzieje się jeszcze w sprawie, którą pan
chciał nagłośnić? Tuż po pana desperackim kroku premier powiedział, że w
Urzędzie Skarbowym, w którym pan pracował nie było żadnych
nieprawidłowości. Po wielu miesiącach prokuratura stwierdziła, że owszem
były, ale nie ma podstaw, by stawiać komukolwiek zarzuty. Sprawę
definitywnie zamknięto?
Takie postanowienie było dla nich najwygodniejsze. Inaczej musieliby
przyznać, że karalność czynów urzędników skarbowych w większości
przypadków się przedawniła. Najlepiej było więc stwierdzić, że doszło do
uchybień niekwalifikujących się do postępowania karnego. Ale nawet
gdyby stwierdzono inaczej, nikt nie poniósłby konsekwencji – przez
opieszałość prokuratury, Izby Skarbowej etc. Wie pan co jest
zastanawiające? Umorzono śledztwo po trzech miesiącach. Następnie przez
rok państwo polskie dawało pieniądze na prowadzenie wznowionego
postępowania. Miałem różne przecieki z mediów o potwierdzaniu się tych
nieprawidłowości i wykrywaniu nowych, o których nawet ja nie wiedziałem.
Przez ten rok ani razu nie zaproszono mnie na przesłuchanie. Rozumie
pan coś z tego? Przecież chyba powinno się zacząć od osoby, która ma
dużą wiedzę w tej materii. Następnie sprawę umorzono postanawiając, jak
wspomnieliśmy wyżej. Okazało się, że nieprawidłowości kwalifikowały się
do postępowań dyscyplinarnych, ale to też jest już przedawnione. Aferę w
majestacie prawa zatuszowano. Żyjemy w ciekawym kraju...
Rozmawiał Marek Pyza
CZYTAJ TAKŻE:
NASZ
WYWIAD. Andrzej Żydek: "znów okazało się, że prawo jest dla maluczkich.
Ci, którzy odpowiadają za stan finansów państwa, pozostają bezkarni"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Incydent przed kancelarią
Incydent przed kancelarią premiera. "Zostawił walizkę i uciekł"
walizka postawiła na nogi policję i Biuro Ochrony Rządu. więcej »
Mężczyzna zostawił walizkę przed budynkiem kancelarii premiera w Al.
Ujazdowskich i uciekł. Został złapany przez funkcjonariuszy Biura
Ochrony Rządu – relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl. –
Został zakuty w kajdanki, a potem, w asyście policji, odwieziony do
szpitala – dodaje.
- Trwa sprawdzanie pirotechniczne pozostawionej walizki - potwierdził przed godz. 14. Robert Opas z komendy stołecznej.
Na zdjęciach zrobionych przez naszego reportera widać, że w pakunku
znajdowały się m.in. czasopisma, książki i dokumenty. Jak poinformowała
TVN24 w środku była także siekiera.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Premier budzi coraz więcej
Premier budzi coraz więcej emocji
Przed
siedzibą premiera pojawił się człowiek, który chciał przekazać
Donaldowi Tuskowi stertę dokumentów oraz dwie siekiery. Został
zatrzymany.
RMF FM pisze, że przez siedzibą KPRM pojawił się człowiek z walizką. Zapytany przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu
co znajduje się w środku, odparł, że dwie siekiery oraz dokumenty.
Chciał je przekazać Donaldowi Tuskowi. Według innej relacji zostawił
torbę z siekierami i zaczął uciekać.
Mężczyzna został zatrzymany. Funkcjonariusze BOR obezwładnili go i
przekazali policji. Po sprawdzeniu pirotechnicznym i otwarciu walizeczki
okazało się, że są tam dokumenty i dwie małe siekierki. Policjanci zawieźli go na badania psychiatryczne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Jak się okazuje, 56-latek to
Jak się okazuje, 56-latek to mieszkaniec kieleckiego osiedla Ślichowice. Żonaty, ojciec dwójki dzieci. Był kiedyś klientem Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, ale – jak informuje dyrektor MOPR Marek Scelina, od roku nie korzystał z żadnej pomocy. Stały zasiłek ma żona mężczyzny. Stojąc na schodach prowadzących do niedużego murowanego domku żona mężczyzny powstrzymując płacz opowiadała w środę popołudniem:
- W nocy ogolił się, umył, ubrał, a gdy zapytałam, dokąd się wybiera, w nerwach odpowiedział, że to nie moja sprawa. Potem wyszedł. Nie wiedziałam dokąd.
Ja po 32 latach pracy mam 520 złotych zasiłku - mówiła w środę żona kielczanina, który zdesperowany podpalił się w Warszawie przed siedzibą kancelarii premiera.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. "Nikt nam nie pomógł. A
"Nikt
nam nie pomógł. A teraz mąż jest w takim stanie, że wszystko w rękach
Boga i do niego się modlę". Żona Andrzeja Filipiaka, który podpalił się
przed KPRM. NASZ WYWIAD
"Jestem na lekach uspokajających, ledwie żyję. Na szczęście mogę
na córkę liczyć, która wszystko załatwia. To dla nas taka tragedia, że
to się nawet w głowie nie mieści, że on mógł coś takiego zrobić. Mam już
swoje lata i ciężko mi z tym wszystkim bardzo."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Kraków: kolejarz podpalił się
Kraków: kolejarz podpalił się w proteście przeciw zwolnieniom
Mężczyzna jest pracownikiem kolei. Związek Zawodowy Drużyn
Konduktorskich w RP, do którego należy, od wtorku prowadził w Krakowie protest głodowy związany z planowanym wprowadzeniem programu naprawczego, który przewiduje m.in. restrukturyzację zatrudnienia.
W czwartek w siedzibie małopolskich Przewozów Regionalnych przy ul.
Beliny-Prażmowskiego odbywały się rozmowy związkowców z dyrekcją. "W
pewnym momencie mężczyzna wyszedł, a chwilę później został odnaleziony
przez kolegów, odzież na jego ciele płonęła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
milicja obywatelska stworzyła Polskę, gdzie ludzie umierają z głodu stojąc.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
17. Szanowny Panie Michale
najgorsze jest to, że wyhodowali lemingi zupełnie obojętne na los drugiego człowieka - swojego rodaka. Polskojęzyczne media kształtują świadomość przez nadajniki radiotelewizyjne. Produkują nieczułe potwory.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Zmarł mężczyzna, który
Zmarł mężczyzna, który podpalił się przed kancelarią premiera
Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. - Pacjent był intensywnie leczony,
ale...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Dobry Boże...przytul Go do serca Swego
Ta śmierć Boli i to bardzo...ale czy boli Tuska ,który za nasze pieniądze kupuje sobie garnitury i żonie sukienki...i to jeszcze niegustowne mimo armii stylistów.Czy Tusk i jego rodzina co kolwiek z tego zrozumieli...
NIC
na pewno ...NIC...TU i Teraz...a PO nas choćby POtop i Śmierć...
słowa serdecznego współczucia dla Żony I Dzieci...
pieknie powiedział pan Andrzej...biedny ale Uczciwy do końca,jechał wykupiwszy bilet ...nie na gapę...mimo,że była to dla Niego,ogromna kwota...
gość z drogi
20. Zmarł mężczyzna, który
Zmarł mężczyzna, który podpalił się pod KPRM. Kaczyński: Narasta dramat społeczny
Zmarł
56-letni mężczyzna, który 12 czerwca podpalił się przed Kancelarią
Premiera. W czwartek w Krakowie doszło do kolejnego przypadku
samopodpalenia. - Jeżeli nie nastąpi jakaś zmiana, to będziemy mieli
kolejne, dramatyczne wydarzenia. Za te wydarzenia będzie odpowiadała
władza - ocenił Jarosław Kaczyński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Dobry Boże!
przyjmij do Siebie duszę naszego brata udręczonego i przerażonego. On swoje życie poświęcił by spróbować obudzić sumienia wszystkich nieodpowiedzialnych ludzi - tych rządzących i tych którzy ich wybrali - ich serca z kamienia zmienić w serca z ciała i odwrócić los przez nich nam zgotowany.
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie i spraw aby stamtąd mógł widzieć, że ta ofiara nie poszła na marne ale przyniosła owoce.
Zdrowaś Maryjo...