Drogi do niepodległości,Pani generał profesor Elżbieta Zawacka "Zo"
W dniu 10 stycznia 2009 roku zmarła w Toruniu w wieku prawie 100 lat jedna z najwybitniejszych Polek
Pani Generał profesor doktor habilitowany Elżbieta Zawacka "Zo" "Zelma"
Trumnę ze zwłokami przewieziono na lawecie armatniej z Katedry na cmentarz świętego Jerzego w Toruniu, gdzie się urodziła.
Ceremonię celebrowali biskupi i arcybiskupi.
"We mszy żałobnej oraz pogrzebie uczestniczyli m.in. reprezentujący Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło oraz przedstawiciel Prezesa Rady Ministrów, przewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Władysław Bartoszewski.
Odbywającą się w katedrze śś. Janów mszę św. w intencji Zmarłej koncelebrował Biskup Polowy Wojska Polskiego gen. dyw. ks. bp Tadeusz Płoski. Po zakończeniu nabożeństwa minister Aleksander Szczygło odczytał list kondolencyjny Prezydenta RP. "Zawsze pozostawała osobą sumienia, która nad własne dobro przedkładała dobro innych, dobro ojczyzny. Była jedną z osób, które Opatrzność zsyła ojczyźnie w najtrudniejszych momentach" - napisał Lech Kaczyński.
Gen. Elżbieta Zawacka spoczęła na cmentarzu św. Jerzego".
Nad mogiłą, orkiestra wojskowa odegrała hymny "Jeszcze Polska nie zginęła" "My pierwsza Brygada "
Po Pani Generał Marii Stanisławie Witek "Maria", była drugą kobietą, Polką, która uzyskała stopień generalski za zasługi w czasie wojny w walce o niepodległość Ojczyzny a nie w wyniku politycznych gierek.
Była jedyną cichociemną, na pewno pierwszą, która wyskoczyła z samolotu w dniu 9-10 września 1943 roku.
W czasie wojny obronnej, była żołnierzem Kobiecego Batalionu Służby Kobiet.
Będąc żołnierzem Kobiecego Batalionu Pomocniczej Służby Wojskowej, walczyła w 1939 roku obronie Polskiego Lwowa.
Następnie przeniesiona na Śląsk, gdzie stworzyła i walczyła w strukturach: Służbie Zwycięstwu Polski i Związku Walki Zbrojnej.
Ze względu na biegłą znajomość języków, szczególnie niemieckiego, została przeniesiona do Warszawy, gdzie w Komendzie Głównej Armii Krajowej"Zagroda" była kurierką w wydziale łączności zagranicznej. Setki razy przemierzała w większości opanowaną przez zbrodniarzy niemieckich i sowieckich Europę.
Jej największym wyczynem był przejazd przez niemal całą Europę, na rozkaz Komendanta Głównego Armii Krajowej, generała Stefana Roweckiego, by przewieźć meldunki Wodzowi Naczelnemu, Generałowi Władysławowi Sikorskiemu. Problem dotyczył uprawnień kombatanckich dla kobiet, żołnierzy Armii Krajowej
Jej marszruta, to Warszawa,Niemcy, Francja, Andora, Hiszpania i Gibraltar do Anglii.
Jan Nowak Jeziorański w swojej książce "Kurier z Warszawy" napisze o "Zo":
Nawet w konspiracji, gdzie panuje anonimowość, "Zo" stała się postacią legendarną. (...) straciła rodzinę. Uchodziła za człowieka ostrego i wymagającego od innych, ale najbardziej od samej siebie. Jej oddanie służbie graniczyło z fanatyzmem. (...) Średniego wzrostu, blondynka o niebieskich oczach miała w sobie coś męskiego. Była surowa, poważna, trochę szorstka i bardzo rzeczowa. W czasie rozmowy ani razu nie uśmiechnęła się, nie padło ani jedno słowo natury bardziej osobistej, nic co nie wiązało się ze służbowym tematem. "Zo" nie miała na to czasu.
Pani Generał profesor Elżbieta Zawacka urodziła się w Toruniu 19 marca 1909 roku.Ukończyła studia na wydziale matematyki Uniwersytetu Poznańskiego, dziś imienia Adama Mickiewicza
Pani Elzbieta Zawacka, 1943 rok
Po wojnie, dyskryminowana przez komunizm i żydokomunę, pracowała jako nauczycielka na prowincji.
W dniu 5 września 1951 została aresztowana przez UB i po sfingowanym procesie skazana na 10 lat więzienia. Na wolność wyszła 24 lutego 1955.
W 1965 uzyskała doktorat nauk humanistycznych na Uniwersytecie Gdańskim gdzie pracowała jako adiunkt. Po uzyskanej w 1972 habilitacji wróciła do Torunia, gdzie podjęła pracę w Instytucie Pedagogiki i Psychologii UMK. Była założycielką Zakładu Andragogiki,nauki zajmującej się kształceniem dorosłych.
Zakład został zlikwidowany przez Urząd Bezpieczeństwa w 1978 roku
Pani Profesor zmuszona została do przejścia na emeryturę.
Jego Magnificencja, Rektor UMK w Toruniu , profesor Andrzej Radzimiński, napisze:
Cały potężny aparat państwowy skupił się na tej skromnej i cichej kobiecie, robiąc wszystko, by nie mogła realizować swoich naukowych planów, w żaden sposób przecież nie związanych z polityką i ustrojem. W 1951 roku podczas aresztowania przez UB, zabrano Jej gotową pracę doktorską i wszystkie materiały. Nie załamało jej to. Po wyjściu z więzienia, w którym - jakby mogło być inaczej - służyła innym ucząc w więziennej szkole, od początku podjęła pracę nad rozprawą. W 1976 roku, gdy wracała ze stażu naukowego w Londynie, na warszawskim lotnisku skonfiskowano Jej wszystkie książki i notatki, które przywiozła. Nie pozwolono jej zbudować Zakładu Andragogiki ani Ośrodka Informacyjnego UNESCO, który miał pomóc w kształceniu dorosłych. Wreszcie zmuszono ją do odejścia na emeryturę.
W 1990 z jej inicjatywy powstała Fundacja Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej oraz Wojskowej Służby Polek w Toruniu
Za zasługi wojenne odznaczona:
Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari, dwukrotnie
pięciokrotnie Krzyżem Walecznych.
W 1995 r. otrzymała Order Orła Białego
Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski
Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski
Krzyż Armii Krajowej
Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami
Medal Wojska
Medal Pro Memoria
Medal Polonia Mater Nostra Est / Polska Jest Naszą Matką/
Cześć Jej pamięci
Śpieszmy się...
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ksiądz Jan Twardowski
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
24 komentarzy
1. Al
Szanowni Państwo,
"
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. Szanowny Panie Michale
dziękuję za przypomnienie Polki Niezłomnej. Naukowca, wychowawcy, zołnierza.
Cześć Jej Pamięci !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Bardzo mi miło
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Elżbieta Zawacka – legendarna
Elżbieta Zawacka – legendarna cichociemna, generał, profesor, że aż strach
http://lustronauki.wordpress.com/2009/01/10/elzbieta-zawacka/
Józef Wieczorek
5. Pokolenie niezłomnych
Z głową na karabinie
Nocą słyszę, jak coraz bliżej
drżąc i grając krąg się zaciska.
A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży,
wyhuśtała mnie chmur kołyska.
A mnie przecież wody szerokie
na dźwigarach swych niosły ptaki
bzu dzikiego; bujne obłoki
były dla mnie jak uśmiech matki.
Krąg powolny dzień czy noc krąży,
ostrzem świszcząc tnie już przy ustach,
a mnie przecież tak jak innym
ziemia rosła tęga - nie pusta.
I mnie przecież jak dymu laska
wytryskała gołębia młodość;
teraz na dnie śmierci wyrastam
ja - syn dziki mego narodu.
Krąg jak nożem z wolna rozcina,
przetnie światło, zanim dzień minie,
a ja prześpię czas wielkiej rzeźby
z głową ciężką na karabinie.
Obskoczony przez zdarzeń zamęt,
kręgiem ostrym rozdarty na pół,
głowę rzucę pod wiatr jak granat,
piersi zgniecie czas czarną łapą;
bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga - gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.
6. Pozwolę sobie na może zbyt długi
ale zawsze aktualny komentarz Baczyńskim
Dwie miłości
Więc pokochałeś kruche, ciepłe ciało,
które się w formach słowiczych ustało,
jak mleko płynie w szklanym smukłym dzbanie,
skrzypiec ma smutek i roślin śpiewanie.
Więc pokochałeś je. Jak ruczaj sobie
przed oczy stawiasz, aby twarze obie:
i ta odbita, i twoja prawdziwa,
były jak jeden ruch, co poukrywa
ziemię jak pożar i niebo jak jaśmin,
na które jedno serce jest małe i ciasne.
I pokochałeś jeszcze ziemię grozy
z ognistym śladem wielkich kroków bożych,
ziemię, gdzie bracia popieleją z tobą,
gdzie śmierć i wielkość jak dwa gromy obok
stoją u skroni i skrzydłami biją
tym, co umarli, i tym, którzy żyją.
Więc pokochałeś jej rzek bicz srebrzysty
i białe pióra mazowieckiej Wisły,
i góry ciężkie jak chmury na ziemi,
i ludzi skutych - i tak żyjesz niemi.
I kiedy z szablą rozpaloną stoisz
u huraganów ostatniego boju,
i kiedy broń jak życie w dłoni ważysz,
a nie masz łzy na sercu i na twarzy,
gdy rzucasz ciało jak puchy świetliste,
wiotkie jak śpiew, a z nim odbicie czyste,
by mieć twarz jedną nie odbitą w ciszy,
napiętnowaną śmierci czarnym krzyżem,
myślisz, że z Boga musi być ta miłość,
dla której młodość w grobie się prześniło.
Ciemna miłość
Leżymy w łożu mrocznym jak na dnie strumienia
wyschłego. Włosy długie, poplątane wioną,
rozdzielają się, łączą jak smugi cierpienia
i niosą się jak ścieżki ku dalekim stronom.
Tu u nas zła tarnina rośnie jak po brzegu,
biała czasem, a czasem jest jak rozpacz dłoni,
i armie ciężko dzwonią jak wykute w śniegu,
w księżycach jasnych sunąc. Krzyk, parskanie koni
i czołgów ryk podziemny - jakby wydzierały
dusz trzepot nieostrożnie pobratany z ciałem.
Węc nasze ciała długie, splecione jak palce
w nocnym konaniu cierpną i wiatr nam na twarze
niesie płatki tarniny odstrzelone w walce,
i leżą tak jak piętna pośmiertne, na miłość
stracone, aby wspomnieć, że się nic nie śniło,
bo oczy były otwarte w w śnie.
I źródła są w powietrzu, i czujemy je -
to są pociski krwi, co jeszcze trysną,
i łkania są w powietrzu - metalowy jęk,
który się w ogniu spełnila ulewą ziarnistą.
I boleść, którą kiedy nazwiemy ojczyzną,
co teraz jest jak dziecku, które nam we śnie
umiera jeszcze oddech tego z ziemi drży
bo to był mej miłości pierworodny syn.
A potem długa noc. I zrywam się z ciemności
bez zbroi, nagi, taki, jakim z ziemi wstał,
rozpleść łudygi naszych nie spełnionych ciał
i być żołnierzem nocnym wiary bez litości.
I nim odejdę jeszcze, nim się broń rozpali,
widzę, jak się ten obłok twego ciała żali.
Bo ciemne miłowanie jest na dnie człoweczem,
którc pragnących traci i czystość rozdziera,
a które się do dłoni bierze razem z mieczem,
lecz się w nim cierpi długo, chociaż nie umiera.
I znów widzimy miasta płonące i dymy,
co się powoli wznoszą pnąc na stopnie niebios,
i szubieniczne drzewa skrzypią, i z daleka
bicz strzela i rozcina z ziemią wraz - człowieka.
A nad tym krzewy kwitną. Z pąków zielonkawe
chmury płyną. Dojrzałość lepko się przelewa
Widnokręgiem o świtach ciągną kluczem drzewa
I ludzie ci żałośni, w nie obeschłych gruzach,
pod namiotami cyrków, w świergocie karuzel,
unosza się jak łachman, wśród dymu śpiew, niosą
weseli. Jak wyzwanie sczerniałym niebiosom.
Długie, suche koryto - jest to dno strumienia,
gdzie leżymy jak kamień pod kurzawą gwiazd.
Tyle jeszcze milczenia strasznego jest w ziemi,
że chyba go wystarczy na niejedną śmierć!
Módlmy się, módlmy słowami ciemnemi!
Siejmy, o, siejmy, chociaż ziarnem serc!
3.V.1943 r.
7. Pan Józef Wieczorek,
Szanowny Panie,
Bardzo dziękuję.
Ja znam ten artykuł. Swoją wypowiedź nie szpikowałem nadmierna ilością dat, bo to może być nudne.
Brakowało mi ciekawych fotografii z życia Pani Profesor. Każdego roku jest ich mniej? komu to przeszkadza ?
Wczoraj miałem pisać do Pana, z pytaniem o fotografie. Nie znam adresu.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
8. Pan Kij w Mrowisko,
Szanowny Panie,
Bardzo dziękuje za wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, harcmistrza, oficera Armii Krajowej, który zginie w czwartym dniu Powstania od kuli Snajpera, sztrzelajacego z budynku Teatru.
Zginie również żona Kamila,Basia Drapczyńska będąca w błogosławionym stanie
Tablica na budynku Powstania Warszawskiego
Wieczna cześć i chwała Ich Pamięci
Wyrazy ubolewania
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Pan Zieleśkiewicz
Dziękuję za uzupełnienie.
Pańskie notki i komentarze długo pozostają w pamięci , choć , a może właśnie dlatego, że dotyczą spraw tak dla nas, Polaków bolesnych.
Miserere dla Nieobecnych
10. Panie Michale,kolejny piekny życiorys
możemy być dumni,ze jesteśmy Polakami
i ze tak wspaniałe mamy Postaci do naśladowania
serd pozdrawiam :)
gość z drogi
11. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Naród Polski wydał wielu wybitnych ludzi, tyle, ze nie ma kto o nich pisać.Przybliżać ich sylwetki Narodowi.
Na stronach organizacji wojskowej, piszącej o Pani Generał znalazłem wiele błędów, niedomówień, nie mam kiedy do nich o tym pisać.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
12. Pan Kij w Mrowisko,
Szanowny Panie,
Bardzo dziękuje za Psalm Pokutny króla Dawida. Dawno go nie słyszałem.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Pan Zieleśkiewicz
Szanowny Panie
Polecam Panu wysłuchanie również tedo pięknego utworu
14. Panie Michale,na tym własnie polega ich walka z nami
tak sie zamazuje CZAS i Zyciorysy,a Młodzi póżniej myślą,że jedynymi zbawcami Polski był Jaruzel i Kiszczak
i tak głosują na onetowskich sciekach
serd pozdrawiam
gość z drogi
15. Pan Kij w Mrowisko,
Szanowny Panie,
Bardzo dziękuję za Maurice Greene'a. Z bólem przyznaje, że słyszałem nazwisko kompozytora ale niczego nie znałem.
Pieśń o Bogu z przyjemnością wysłuchałem.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
16. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Dobrze , ze zapadł wyrok skazujący Kiszczaka. Wyrok symboliczny ale stwierdzający przestępstwo.
Poczekamy na wyrok dla Jaruzelskiego.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
17. Panie Michale,wyobrażam sobie jego wsciekłość
ten butny tawariszcz dostał po nosie,symbolicznie i nieadekwatnie do przestępstw,ale
na pewno nie jest mu wesoło
adamowi z rana na czole,też nie
serd pozdrawiam
gość z drogi
18. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Moim zdaniem wyrok powinien isc dalej. Kiszczak, jako zbrodniarz powinien być zdegradowany do stopnia szeregowca. Pozbawiony praw publicznych i obywatelskich.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
19. Panie Michale,sądzę,ze jest to celowe działanie
by jak najmniej pamięci zostało o Wspaniałych Ludziach,o Polkach i Polakach,
o ich osiągnięciach i podziwie,jakim darzyli ich wielcy tego świata
sed pozdrawiam
gość z drogi
20. Panie Michale,jego buta
świadczy o jego stosunku do Nas,on nas nienawidzi,pogardza i szydzi
plami tylko Polski Mundur
zgadzam sie z Panem ,mało tego mam nadzieje,ze moze powstanie jakiś Obywatelski Ruch,który
TO zrobi
jesli "współpracował "z bratem adama,czyli ze Stefanem Michnikiem,to wręcz winno to byc naszym obowiązkiem
gość z drogi
21. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Tacy ludzie jak wolski nie rodzą się z butą. Butę dodały mu moskiewskie , bolszewickie czołgi komuniści, którzy na : Parteitagach krzyczeli
Wir scheissen auf Freicheit
Dziś nasz zakompleksiony ludek też krzyczy na podobną nutę
Ukłony moje najniżższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
22. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Ma Pani racje , to jest celowe działanie obecnych rządów, sądów.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
23. Panie Michale,ten sam ludek
zapatrzony w Europkę,krzyknie chleba i pracy...
a może nawet sięgnie po jaja by rozbić je głowach swoich polityków,zakompleksione ludki tak już mają
serdecznie pozdrawiam
gość z drogi
24. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Dziś prasa zachodnia coraz głośniej mówi o nowym przymierzu, osi Berlin -Paryż.
Już mieliśmy oś Berlin, Rzym -Tokio.
Kosztowało nas Polaków to 6 milionów istnień i utratę 80% majątku narodowego.
Ukłony moje nainiższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz