Abp Michalik: To prorocy ratują narody, ale naród musi wyłonić z siebie proroków (FRONDA)

avatar użytkownika Maryla

Jestem przekonany, że drogą do zmartwychwstania kultury narodu jest wysiłek jej pogłębienia,  co może nastąpić przez  aktywność, pogłębienie  i ożywienie wiary, wierność tradycji i kulturze chrześcijańskiej – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” abp Józef Michalik.


/

- ...rany intelektualne i duchowe zadane przez powojenną ideologię były bardzo głębokie, skoro jeszcze dzisiaj czujemy tego efekt. Nadal istnieje oportunizm, egoizm społeczny, myślenie w stylu: lepiej się nie wychylać, nic się nie da zrobić. I dlatego trzeba ciągle pytać, czy my dzisiaj, negując nasze chrześcijańskie korzenie' idziemy jako naród w górę czy schodzimy w dół. Obawiam się, że zaniżamy poziom prawdziwej, zdrowej kultury. Jestem przekonany, że drogą do zmartwychwstania kultury narodu jest wysiłek jej pogłębienia, co może nastąpić przez aktywność, pogłębienie  i ożywienie wiary, wierność tradycji i kulturze chrześcijańskiej – podkreśla metropolita przemyski.


 

- Kościół nigdy nie był w takiej sytuacji, żeby za jego los, przyszłość w tak widoczny sposób odpowiadał każdy chrześcijanin. Dlatego trzeba o tym mówić dziś wszystkim ochrzczonym, że to od nich zależy życie Kościoła i że potrzeba pogłębienia wiary – ale wiary żarliwej przez modlitwę i sprawdzanej, egzaminowanej przez życie. Karl Rahner pisał, że chrześcijanin jutra będzie mistykiem albo nie będzie nim wcale – dodaje abp Michalik. I uzupełnia: „przed Goliatem uratował Żydów sam Dawid. To święci i prorocy ratują idee i narody, ale to naród musi wyłonić z siebie Dawida i proroków”.


 

Metropolita przemyski nawiązuje również do sprawy ks. Adama Bonieckiego. - Sprawa wyrosła z braku zrozumienia problemu posłuszeństwa i odpowiedzi na pytanie, czy każdy ksiądz będzie mógł w sprawach dyscypliny i wiary mówić i robić, co chce, a Kościół nie będzie miał prawa podjąć decyzji. Ciekaw jestem, jak by zareagował szef telewizji albo gazety, gdyby jemu ktoś zaczął dyktować, kogo ma przyjąć do pracy, a kogo wyrzucić? Powiedziałby: to nie twój interes. Natomiast Kościołowi wolno zarzucać i nawet dyktować wszystko. Niewierzący redaktor gazety często wie lepiej, na czym polega kościelne posłuszeństwo. Temu nie możemy ulec. Musimy wiedzieć, że to nie jest sprawa drugorzędna, że prowincjał, biskup, papież ma coś do powiedzenia w Kościele w sprawach jego wewnętrznej dyscypliny. Dzięki Bogu ks. Boniecki uratował swą duchową twarz i nie był posłuszny dziennikarzom, ale zachował się godnie przez posłuszeństwo prowincjałowi. I za to chwała mu – podkreśla abp Michalik.


 

TPT/Rp.pl

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/abp_michalik:__to_prorocy_ratuja_narody,_ale_narod_musi_wylonic_z_siebie_prorokow_17799

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz