Nie oddamy Chinom Unii Europejskiej !!!
Dawno, dawno temu, gdy jeszcze studentką byłam, śpiewaliśmy na rajdach piosenkę "Nie oddamy Chinom Związku Radzieckiego". Melodia pochodziła z przeboju Tercetu Egzotycznego "Pamelo żegnaj", a słowa można znaleźć choćby /TUTAJ/, piąty tekst od góry p.t. "Obronimy czerwonego brata". Przypomniało mi się to teraz pod wpływem dwóch informacji. Pierwsza z nich dotyczy planowanej na 18 grudnia 2011 pięciodniowej wizyty Bronisława Komorowskiego w Chinach. Będzie to pierwsza od 14 lat wizyta prezydenta Polski w tym kraju, a jej tematem będą sprawy gospodarcze oraz utworzenie Instytutu Kultury Polskiej.
Druga natomiast to wywiad z Antoine'em Brunetem i Jeanem-Paulem Guichardem, autorami książki "Chiny światowym hegemonem?", wydanej w październiku w Polsce. Rozmowę przeprowadził Wojciech Lorenz, a ukazała się ona w "PlusMinus" - weekendowym dodatku do "Rzeczpospolitej" /19-20.11.2011/ Francuscy autorzy twierdzą, że Chiny prowadzą "zimną wojnę gospodarczą" z Zachodem. Mają gigantyczną przewagę nad zachodnimi demokracjami bo są krajem totalitarnym. Dzięki manipulacjom i represjom mogą sztucznie zaniżać koszt pracy oraz kurs juana. Przyjęcie ich do WTO bez zmiany tego stanu rzeczy było błędem. Popełnił go Clinton w 2001 roku. Brunet i Guichard sądzą, że to właśnie Chiny odpowiedzialne sa za obecny kryzys.
Piszą: "Dzięki zaniżaniu wartości swojej waluty Chińczycy odnieśli niebywały sukces. Koszty pracy mieli tak niskie, że kto mógł, zacząl przenosić produkcję do Chin. Zachód szybko pozbywał się przemysłu i mial coraz wiekszy deficyt w handlu z Chinami. W końcu równoważenie tego deficytu przez popyt wewnętrzny stało się niemożliwe i wybuchł kryzys. A Chiny przez ten czas zdołały zgromadzić znaczne nadwyżki finansowe i teraz wykupują Zachód.". Dalej czytamy: "Najpierw postarają się przejąć kontrolę nad Europą. Amerykę zostawia sobie na deser. W swoim regionie już zdobyły hegemonię wśród krajów ASEAN, za wyjątkiem Japonii i Korei Południowej. Intencje Chin powinny być jasne. Kiedy poczują się wystarczająco silne, wystąpią z roszczeniami terytorialnymi,".
Jak jest na to rada? "Zachód powinien się zjednoczyć, aby zatrzymać chińska ekspansję (...) jeśli Chiny będą nadal prowadzić tak agresywną ekspansje, nie będzie innego wyjścia jak tylko wspólne wystąpienie krajów zachodnich z WTO i utworzenie WTO bis.". Francuscy ekonomiści oskarżają też władze komunistycznych Chin o celowe fałszowanie danych i o ukrywanie prawdziwej potęgi swego kraju.
O fałszerstwa oskarżają Chińczyków także inni autorzy, którzy dla odmiany podejrzewają, że poprawiają oni swoje dane, zawyżając je, by ukryć grożący Chinom kryzys. W styczniu 2011 napisałam notkę "Chiny - potęga, czy wydmuszka?" /TUTAJ/ w której omówiłam poglądy znanego inwestora, Jamesa Chanosa, uważającego że nieunikniony jest szybki upadek Chin i przeznaczającego 20 mln dolarów na obstawianie takiego rozwoju wydarzeń. Rzeczywiście mimo ostatnich zachęt ze strony UE, Chiny nie kwapią się jakoś do inwestowania. Okazało się niedawno, że również chińskie firmy i samorządy są zadłużone po uszy. Dobrze jest pamiętać, że zarówno Europa, jak i USA maja o wiele większy wkład w globalny PKB niż cała Azja łącznie z Chinami. Wobec całkowitej niewiarygodności chińskich statystyk, trudno jest wytypować zwycięzcę w "zimnej wojnie gospodarczej".
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. za mało informacji
Chiny sa krajem kontrastów. Pewne tendencje -- odchodzenie od tandety do porzadniejszej produkcji, proby tworzenia własnych marek, nie tylko rola dłuznika ale i wierzyciela wskazywałyby na rozwój, ale też zarzadzanie i mentalność socjalistyczna, duże kontrasty, ogromne tereny biedy nie pozwalają na optymistyczne prognozy. To duży kraj....
2. @amica
Pewnie, Chiny są większe od Europy. Ktoś powiedział, ze różnice miedzy Szanghajem, Hongkongiem, a głucha prowincją w głębi kraju są większe niż między Paryżem a Burkina Faso. Oglądałam kiedyś pokaz slajdów zrobiony przez polska nauczycielkę uczącą języków w miasteczku na południu Chin. Warunki życia tamtejszych studentów były takie jak w Polsce w latach 50-tych i 60-tych.