Pozwólcie mi zrozumieć
Wielokrotnie tak się zdarzało w okolicznościach towarzyskich, że czułem się jakbym puścił dokuczliwego w zapachu bąka. W środowisku teatralno-artystycznym byłem lubiany i uznawany, gdyz aktywnie rozśmieszałem kompanię i w ogóle byłem facetem, który niesłychanie potrafił się znaleźć ku aplauzowi, przyzwyczajonego do efekciarstwa audytorium (witze, zwischenrufy, zaskakujące reakcje, wpadanie w czyjś słowotok błyskotliwym słownym szpasem). Co za facet, ale ma poczucie humoru, ale inteligentny – tak mówili jej i z uznaniem kiwali głowami, klepali się po udach itp.
W takim to towarzystwie wypadało mi słuchać salonowo poprawnych kwestii na temat pazerności Kościoła, zakłamania “świętoszków”, faszyzującej działalności tego paskudnego Rydzyka i tych wszystkich “tepych bałwanów”, którzy chcą uchodzić za zwolenników życia, przeciwników cywilizacji śmierci i innych wymysłów gościa z Watykanu, fajnego w ogóle, ale jednak czasami przesadzającego (pewnie z musu, z konieczności, wszak jest przecież niestety - oprócz tego, że prawie swój chłop – a jednak jest rónocześnie głową Kościoła) Jana Pawła II.
Taki Kaczor, Rydzyk i cała ta nawiedzona ferajna bez poczucia humoru zbyt poważnie – to jasne – brała wypowiedzi Papieża, który był dla wybrańców losu wymarzonym salonowcem w gustownym białym stroju, czasami zaliczającym wpadki ideologiczne.
Przecież każdy inteligentny i wyrobiony światowo człowiek wie, że tak naprawde zygotę można wychrzanić bez pardonu do kosza na smieci, pokazując fige natchnionym frajerom, twierdzącym, że już w tej galaretowatej substancji są zawiązki wszystkich cech dorosłego człowieka (kolor oczu, włosów, kształty itp) i jeśli się ową substancję zostawi w spokoju, to pojawi się nowy człowiek – nasza siostra, nasz brat, nasz bliźni.
Przecież każdy inteligentny i światły człowiek wie, że ucisk i ograniczanie praw dotyczy nie w ogóle jednostki, ale homoseksualisty, lesbijki, transeksualisty itd.
Tylko faszyzujący poplecznicy Rydzyka, hiszpańskiej Falangi i innych takich zbrodniczych formacji mogą sądzić inaczej.
Pewna piękna dama, aktorka i poetka, kiedy zacząłem mówić o pożytecznej społecznie roli Radia Maryja wybuchnęła dwukrotnym rykiem “Zamknj mordę”, nie dając mi dokończyc myśli. Nie miałem przy niej prawa do swobodnej wypowiedzi, bowiem moja wypowiedź była skrajnie niepoprawna. Chciałem mianowicie o roli ks. Rydzyka mówić powaznie – bez bluzgów i plwania.
Kiedy spokojnie w opisanych gremiach wysłuchiwałem opinii, wzbudzających mój sprzeciw było wszystko w porządku i byłem nader “cool”, sympatyczny i w ogóle na wysokim poziomie. Ale kiedy uświadamiałem moich rozmówców przeciwko czemu mianowicie jestem, to bajka się kończyła jakbym dokonał publicznej defekacji.
Rozumiałem jednak ten tok rozumowania, tak zresztą powszechny wśród warstwy inteligenckiej, głosowałem wręcz odmiennie, ale zaciskałem zęby i szanowałem Jej wybór. W końcu zmarnowałem w sensie zawodowym najlepszą dekadę swojego życia (30-40), aby jakoś tam się przyczynić do zmiany ustroju na demokratyczny,, promujący wolność wyboru wolnego obywatela.
Natomiast zupełnie nie mogę sobie poradzić z bardzo bliskimi mi ludźmi, których darzę szczerą sympatią i sprawdzonym w trudnych sytuacjach zaufaniem, uczciwych, o czystych intencjach i sile charakteru oraz ducha, którzy łamią ciąg logiczny wyboru w sposób według mnie drastyczny.
Zgadzamy się przeciez co do joty w kwestii fundamentalnych zasad, wyrażonych w Katechizmie Kościoła Katolickiego, szanujemy biskupów i wysłuchujemy (jak mi sie zdaje), apelujących o wybór na swoich reprezentantów ludzi wyznających fundamentalne wartości dotyczące płci, rodziny, a przede wszystkim najpierwszej wartości, jaką stanowi życie ludzkie od poczęcia do śmierci. Mamy tak samo dobre rozeznanie, kto z tzw klasy politycznej jest w stanie zagłosowac za ustawowymi rozwiązaniami, które uderzą w te wyznawane przez nas zasady, które w imię poprawności politycznej zakneblują nas, ocenzurują w taki sposób, że każdy, kto zająknie się na temat poszanowania życia od poczęcia będzie zasługiwał jedynie na miano “tępego bałwana”. Przecież znamy ów żargon salonowy pełen blichtru i humanitarnego fałszu, pochylający się nad uciśnionymi klasami społecznymi, zwanymi teraz mniejszościami różnego typy. natomiast ci sami zakuci rycerze postępu ignoruja całkowicie wolność jednostki i wolność słowa – wartości dla konserwatyzmu podstawowe. Wolność jednostki bez okresleń dodatkowych, jak demokracja bez przymiotników (np. demokracja socjalistyczna). Znamy nawet stronę www.sprawdzposla.pl i wiemy przy której to partii się czerwieni, a przy której zieleni, a więc wiemy, która formacja może nam załatwić odmownie, ale za to bardzo poprawnie nasze wspólne wartości.
No, dobrze – wszystko to wiemy, bo jestesmy wrażliwi i znamy nasze duchowe fundamenty. I co? I znowu głosujemy całkowicie odmiennie. Ci bliscy na PO, rzecz jasna.
Właśnie tego nie rozumiem, to dla mnie koszmarnie gorzka tajemnica, której nikt do tej pory nie potrafił mi tak szczerze, po ludzku wytłumaczyć, podając choćby motywy swojego postępowania. A może jednak wypada mi to powiedziec, może mam prawo tego oczekiwać. Po prostu, abym zrozumiał tok takiego rozumowania. Proszę.
Possibly Related Posts:
- Nie smakuje mi to…
- Pozwolenie na śmierć
- Stop podwyżkom – chyba nie tylko dla obywateli Warszawy
- Powstanie Listopadowe – tragicznie nielegalne
- Jacek Markiewicz – wydzieliny jako projekt
- momorgan - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Przecież oni nie są wyznawcami żadnych wartości
Gdy im się je wskazuje dostają wściekłości
Oni są we władaniu zła ich ciągnącego
Do piekła, gdzie będą tańczyć dnia pewnego
Ten dzień się zbliża dla nich nieuchronnie
Gdy się spostrzegą będą wołać" po mnie"
Pozdrawiam