MIŃSK W WARSZAWIE
Julia M. Jaskólska, ndz., 13/11/2011 - 07:12
Jeszcze trochę a drugi Budapeszt będziemy mogli sobie tylko narysować, a w Warszawie będzie drugi Mińsk. Nie dość, że w niedługim czasie wejdzie w życie ustawa de facto cenzurująca działalność blogosfery, że obecnie Polska jest tym krajem Unii Europejskiej, w którym obywatele są najczęściej podsłuchiwani przez służby rządowe, to jeszcze teraz szykuje się zaostrzenie przepisów o zgromadzeniach.
Oto premier Donald Tusk zapowiedział zaostrzenie prawa po zamieszkach, do jakich doszło 11 listopada podczas Marszu Niepodległości, rozpoczętych przez tzw. lewicowych antyfaszystów z Polski i Niemiec, bijących ludzi za noszenie przez nich białoczerwonych flag i takich szalików,. Prezydent Bronisław Komorowski nie pozostaje w tyle i domaga się wprowadzenia przepisów umożliwiających przerywanie agresywnych demonstracji. Czy niedługo za „agresywną demonstrację” nie zostanie uznany comiesięczny Marsz Pamięci ku czci ofiar tragedii smoleńskiej? Furtka może być przecież bardzo szeroka.
-Chcę wyrazić ogromny żal, ból, że w tym szczególnym dniu doszło do zjawisk, które stoją w jaskrawej sprzeczności ze świętowaniem polskiej niepodległości - oświadczył 11 listopada prezydent Bronisław Komorowski.
Kto jest winien? Rzecz jasna organizatorzy Marszu Niepodległości, z m.in. Młodzieży Wszechpolskiej, którzy są faszystami, w odróżnieniu od lewackich antyfaszystów, którzy byli na swojej imprezie spokojni jak baranki i niewinni jak białe lilie. Kto jednak blokował legalną manifestację patriotyczną? Gdyby nie to – prawicowcy przeszliby spokojnie pod pomnik Dmowskiego i nie byłoby żadnych zadym.
Ci tak zwani antyfaszyści z awangardy postępu „Gazety Wyborczej” i „Krytyki Politycznej” wraz z desantem z Niemiec polowali na ludzi od samego rana zaczepiając i bijąc na Trakcie Królewskim przechodniów z biało-czerwonymi chorągiewkami bądź szalikami w barwach narodowych. To wystarczyło. Zaatakowali też jedną z grup rekonstrukcyjnych w mundurach z czasów Księstwa Warszawskiego.
Oczywiście „Gazeta Wyborcza” widziała to co chciała i z relacji na jej portalu wynikało, że „policja wyłapuje ludzi z „Krytyki Politycznej”. To już przyjmujemy z dobrodziejstwem inwentarza, chociaż należałoby się ze strony „GW” przynajmniej zdawkowe „dziękuję” pod adresem władz miasta i służb porządkowych, które jednak do tej sytuacji, konkretnie do blokady Marszu Niepodległości dopuściły. Gdyby nie to, to – jak wyżej – prawdopodobnie byłby spokój i nie byłoby tematu „agresywnych prawicowych ekstremistów”. Podobnie prezydent i premier nie zyskaliby pretekstu do występowania z inicjatywą zaostrzania przepisów o zgromadzeniach.
Wrogość lewicy do barw narodowych, którą reprezentują tak zwani antyfaszyści, jest jedynie kolejną odsłoną walki z polskim patriotyzmem. W II Rzeczpospolitej komuniści z agenturalnej KPP pod hasłami walki z „panami” dążyli do likwidacji niepodległości państwa i uczynienia z Polski kolejnej republiki sowieckiej. Podobne cele stawiali sobie podczas wojny towarzysze z PPR, zrzuceni na spadochronach z Moskwy, a po 1944 roku „władza ludowa” z nadania Stalina rozpoczęła likwidowanie tak zwanych faszystów. Czyli członków AK, NSZ i drugiej konspiracji,walczących z „czerwoną zarazą”.
Dziś ta sama ideologia ma inne oblicze – europejskie (walka z krzyżem, uprzywilejowanie mniejszości seksualnych), a środowisko „GW” jest jej naturalnym spadkobiercą. Już mniejsza z tym jakiej konkretnie tradycji i z jakim bytem politycznym związanej, każde dziecko o tym wie. Inna rzecz, że musi to być sprawa wstydliwa, bo nazywanie pewnych rzeczy po imieniu kończy się najpierw furią na Czerskiej, a następnie na sali sądowej.
Rząd Platformy Obywatelskiej, który szykuje nam drugą Białoruś, idzie z duchem postępu, to jest pod rękę z tropicielami faszyzmu, ciemnogrodu i ksenofobii. Ciekawe jaki będzie finał kolejnej wojny z kibicami, tym razem o orła w koronie. Reprezentacja Polski, jak zdecydował PZPN i jego prezes Grzegorz Lato (w latach 2001-2005 senator z SLD), występuje już w koszulkach bez godła narodowego, takie też stroje ma zaprezentować na Euro 2012. Kibice na meczu Polska – Włochy 11 listopada skandowali „gdzie jest godło”. No, no, żeby nie skończyło się tak jak przed wyborami, gdy za antyrządowe hasła premier pod pretekstem chuligaństwa nakazał zamykać stadiony, zaś za „Donald matole, twój rząd obalą kibole” policja zatrzymywała lub karała mandatami.
Julia M. Jaskólska
Piotr Jakucki
- Julia M. Jaskólska - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz