Marsz Niepodległości i burdy lewaków – widziane z Mokotowa
Marcin Gugulski, sob., 12/11/2011 - 10:15
Ale miałem imieniny! Burdy polskich i niemieckich lewaków próbujących zablokować legalny Marsz Niepodległości, Order Orła Białego dla Zbyszka Romaszewskiego, Krucjata Różańcowa, Marsz Wolności,… Wszystko co najważniejsze działo się tego dnia w Śródmieściu, ale że Mokotów jest o rzut beretem, więc i u nas przygotowania do tego dnia trwały pełną parą:
8 listopada, Sesja Rady Dzielnicy
Radny Marcin Gugulski:
Moje zapytanie dotyczyć będzie dnia 11 listopada, a dokładnie: zapowiadanych w Warszawie kontrmanifestacji, których organizatorzy na plakatach piszą „ani metra przemarszu dla manifestacji pod płaszczykiem rocznicy Niepodległości”.
Z informacji medialnych wynika, że skrajne grupy lewackie, nie tylko z Polski, także przyjezdne, zamierzają utrudniać przemarsze legalnych manifestacji organizowanych w tym dniu w Warszawie, że grożą nam zakłócenia porządku, a może nawet zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców Warszawy. Elementem dodatkowym, który sprawia, że o to pytam, jest zapowiedziany udział niemieckich bojówek lewackich, które zwołują się na przyjazd do Polski po to, by, cytuję: „powstrzymać nazistowski przemarsz w Warszawie”. Jest swoistą ironią historii, że w dniu odzyskania niepodległości przez Polskę skrajne grupy niemieckie zamierzają uczyć warszawiaków jak zwalczać nazizm.
Podnoszę tę sprawę dlatego, że istnieje niedobre doświadczenie dotyczące udziału niemieckich gości w manifestacjach organizowanych parę lat temu w Kopenhadze. Co jakiś czas organizowano tam manifestacje duńskiej skrajnej lewicy, które jednak nie prowadziły do istotnych zagrożeń bezpieczeństwa w większej skali. Udział zorganizowanych grup niemieckich doprowadził, co istotne, do eskalacji działań także na inne dzielnice poza tą, w której duńscy lewacy dotychczas „spokojnie” sobie manifestowali. Udział niemieckich bojówek doprowadził do eskalacji manifestacji, niszczenia mienia i przemocy, także wobec funkcjonariuszy, na ponad połowę dzielnic Kopenhagi.
Manifestacje, których spodziewamy się 11 listopada, mają być organizowane w Śródmieściu, ewentualne wkroczenie niemieckich bojówkarzy grozi tym, że lewacka przemoc „rozleje” się poza Śródmieście. Mokotów jest dzielnicą graniczącą bezpośrednio ze Śródmieściem i stąd właśnie moje pytania:
Czy Zarząd [Dzielnicy] lub podległe mu jednostki podjął jakieś działania, lub czy wie o jakichkolwiek nierutynowych działaniach podejmowanych w celu zapobieżenia ewentualnym aktom bezprawia, przemocy, czy wandalizmu na terenie naszej dzielnicy w dniu Święta Niepodległości?
Czy Zarząd był informowany lub ma wiedzę o działaniach podejmowanych w tym celu przez władze państwowe, miejskie lub władze Śródmieścia i podległe im służby?
Będę wdzięczny za taką odpowiedź, choć rozumiem, że najprostszą odpowiedzią na to pytanie jest stwierdzenie, iż sygnałów o zagrożeniu nie było.
Tylko, że porządne zarządzanie kryzysowe musi przewidywać także najbardziej niekorzystny scenariusz rozwoju wydarzeń.”
Zastępca Burmistrza Dzielnicy Mokotów Krzysztof Skolimowski:
Według stanu informacji jaką w tej chwili posiada Zarząd Dzielnicy Mokotów nie są przewidywane żadne zagrożenia na terenie Dzielnicy Mokotów. Żadne informacje tego typu nie wpłynęły do Zarządu Dzielnicy. Rozumiem, że obchody tej rocznicy będą przebiegać w sposób godny, tak jak zawsze w Polsce to święto obchodzono. Myślę, iż jest to polska tradycja i że ta tradycja będzie uszanowana.
Duńskie intermedium – rok 2007
Politiken, 10 stycznia 2007, Tommy Grøn:
„Właściwie myślę, że można spokojnie porównać anarchistów do faszystowskiej organizacji. Jeśli nie zgadzasz się z nimi i ich widzeniem świata, to nie wahają się uciec do przemocy i wandalizmu” – powiedział rzecznik [prasowy] policji [w Kopenhadze, Flemming Steen Munch] w wywiadzie dla policyjnego pisma branżowego, Dansk Politi.
Berlingske, 1 marca 2007, godz. 13:45, wg agencji Ritzau:
„Aktywiści z Ungdomshuset w Kopenhadze są gotowi do długiej walki (…). Sympatycy z Niemiec, Szwecji i innych krajów jadą do Kopenhagi (…) Policja zwiększyła kontrolę nad przejściach granicznych, aby powstrzymać ewentualnych sympatyków.
JyllandsPosten, 1 marca 2007, godz. 22:30, Kristofer Pinholt, Peter Ernstved Rasmussen i Morten Vesterdgaard:
Walki uliczne między policją i anarchistami ogarnęły centrum Kopenhagi. Na ulicach rozbrzmiewa echo petard, które anarchiści wystrzelili do policji. Płomienie z rozpalonych ognisk na Nørrebrogade lizały nocne niebo, które nie było oświetlone przez lampy uliczne z powodu ich wcześniejszego rozbicia. Cegły, farba i kostka brukowa zostały użyte przeciwko policji, która w końcu odpowiedziała wielokrotnym użyciem gazu łzawiącego wobec tłumu rozszalałych młodych demonstrantów.
Szyby sklepowe uległy zniszczeniu od kamieni, które młodzież wyrwała z chodnika. Okoliczny posterunek policji został zaatakowany. Znaki drogowe zostały wyrwane z ziemi. Policyjne pojazdy w ferworze walki najechały na kilku protestujących. Kopenhaska policja o godzinie 21:30 w czwartek wieczorem aresztowała 160 osób, z tego 36 było cudzoziemcami. Około 20 protestujących zostało zeszłej nocy postawione przed sądem z żądaniem kary pozbawienia wolności. 17 z nich to cudzoziemcy. Niektórzy z aresztowanych mają poniżej 18 lat. Trzech demonstrantów zostało rannych. Wśród funkcjonariuszy policji nie ma poważniej pokrzywdzonych. „Mamy sytuację pod kontrolą, ale walki są. Używamy gazu łzawiącego i pałek, sytuacja spokojna wiec nie jest”, powiedział dyrektor ds. komunikacji w Kopenhaskiej Policji, Flemming Steen Munch. (…)
Wcześniej demonstranci wykonali ataki z zaskoczenia w kilku miejscach Kopenhagi. Ruch został zablokowany. Na ulicach palono ogniska. Tylko kilka dzielnic uniknęło gniewu protestujących. Mieszkańcy Nørrebro wyglądali z okien i krzyczeli do demonstrantów. Stowarzyszenia spółdzielców mieszkaniowych określały młodzież mianem psychopatów używających przemocy oraz metod terrorystycznych. (…)
Anarchiści dostali wsparcie aktywistów z kilku krajów europejskich, pomimo wzmożonej kontroli na granicach i wezwaniu przez policje funkcjonariuszy z całego kraju do Kopenhagi. W Oslo ponad 100 aktywistów obrzuciło duńską ambasadę butelkami z farbą. (…)
Zamieszki trwały całą noc, a młodzi demonstranci zapowiedzieli, że walka daleka jest od zakończenia.
Burmistrz Ritt Bjerregaard (Socjaldemokracja) przerwała wczoraj wakacje w związku z tą sytuacją. Nazwała przemoc na ulicach „niepokojącą” i „nie do zaakceptowania”: „Nie potrzebujemy młodych ludzi, którzy nie chcą uczestniczyć w życiu miasta. (…)”.
9 listopada, interpelacja w sprawie plakatów
Interpelacja radnego Marcina Gugulskiego w sprawie naruszania prawa przez osoby agitujące do udziału w blokowaniu manifestacji organizowanych w dniu Narodowego Święta Niepodległości
Ostatnio wyborcy informowali mnie o rozlepionych na Mokotowie (przy ul. Puławskiej, Al. Niepodległości, na rogu ul. Kazimierzowskiej i Dąbrowskiego itd.) licznych plakatach wzywających do blokowania manifestacji organizowanych 11 listopada w Warszawie. Autorzy plakatów podpisanych www.11listopada.org wzywają: „ani metra przemarszu” dla manifestacji „pod płaszczykiem rocznicy niepodległości”, a na stronie www powtarzają: „Od rana do wieczora ani metra przemarszu … / Przybywajcie licznie. / … Blokujemy! / … Najpierw skuteczna mobilizacja – następnie skuteczna blokada”.
Niezależnie od ustaleń właściwej prokuratury, która zapewne oceni, czy wezwania te wyczerpują znamiona występków opisanych w Art. 12. i 52. Kodeksu wykroczeń [Kto przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia – podlega karze aresztu do 14 dni, karze ograniczenia wolności albo karze grzywny. Podżeganie i pomocnictwo są karalne. Odpowiada za podżeganie, kto chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłania ją do tego.], proszę o informacje, jakie czynności podejmuje lub zamierza podjąć Zarząd Dzielnicy lub podległe mu jednostki, by te lub inne pojawiające się na Mokotowie plakaty nakłaniające do udziału w przestępstwach lub wykroczeniach były niezwłocznie usuwane, a informacje o takich plakatach Straż Miejska niezwłocznie przekazywała właściwym organom porządku publicznego celem wszczęcia dalszych stosownych działań i ustalenia sprawców.
Odpowiedzi na interpelację udziela się na piśmie, w ciągu 21 dni od dnia jej złożenia. [§ 32 ust. 8. Statutu Dzielnicy Mokotów miasta stołecznego Warszawy]
10 listopada, zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia
Marcin Gugulski do Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów, ul. Wiktorska 91a, 02-582 Warszawa
Niniejszym zawiadamiam o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia wykroczeń, określonych w Art. 52. § 2. i Art. 63a § 1. Kodeksu wykroczeń [Kw]w związku z Art. 52. § 1. pkt. 1 i Art. 12 Kw przez nieznane osoby, które w dniach poprzedzających 10 listopada 2011 roku w Dzielnicy Warszawa Mokotów w miejscach wskazanych w uzasadnieniu:
– nakłaniały inne osoby do popełnienia czynu zabronionego polegającego na blokowaniu, tj. na przeszkadzaniu lub usiłowaniu przeszkodzenia w przebiegu niezakazanego zgromadzenia zwołanego na dzień 11 listopada 2011 br. (Narodowe Święto Niepodległości) – co stanowi wykroczenie na szkodę interesu publicznego określone w Art. 52. § 2. Kw w związku z Art. 52. § 1. pkt. 1 oraz Art. 12 Kw;
– umieszczały w tym celu w miejscach publicznych plakaty nakłaniające do popełnienia wyżej wymienionych wykroczeń, przy czym znaczną część tych plakatów umieszczały w miejscach publicznych do tego nieprzeznaczonych, a niekiedy także zapewne bez zgody podmiotów zarządzających tymi miejscami – co stanowi wykroczenie na szkodę interesu publicznego (oraz – jeżeli właściwe podmioty prywatne lub publiczne podniosą tę sprawę – także na szkodę interesu prywatnego) określone w Art. 63a. § 1. Kw.
Uzasadnienie
Na skutek sygnałów otrzymanych w dniach 8 i 9 listopada br. od mieszkańców starej części Górnego Mokotowa, w trakcie przygotowywania zapytania i interpelacji radnego Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy i gromadzenia informacji na posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa, Porządku Publicznego i Przeciwdziałania Patologiom Społecznym (której jestem wiceprzewodniczącym) zaobserwowałem w rejonie ograniczonym ulicami Woronicza, Puławską i Rakowiecką oraz Al. Niepodległości liczne plakaty wzywające do przeszkadzania lub usiłowania przeszkodzenia (poprzez „blokowanie”) manifestacji organizowanych 11 listopada w Warszawie. Autorzy plakatów podpisanych www.11listopada.org wzywają: „(…) RAZ W ROKU POD PŁASZCZYKIEM ŚWIETOWANIA NIEPODLEGŁOŚCI / WYCHODZĄ NA ULICE WARSZAWY (…) / 11 LISTOPADA / ANI METRA PRZEMARSZU SKRAJNEJ FASZYZUJĄCEJ PRAWICY / BLOKOWALIŚMY, BLOKUJEMY, BLOKOWAĆ BĘDZIEMY / PRZYBYWAJCIE W TYSIĄCACH. BĄDŹCIE SPONTANICZNI I PUNKTUALNI / CZEKAJCIE NA DALSZE INFORMACJE” (na stronie www11listopada.org znalazłem też wezwania: „…Od rana do wieczora ani metra przemarszu … / Przybywajcie licznie. / … Blokujemy! / … Najpierw skuteczna mobilizacja – następnie skuteczna blokada…”).
Z przytoczonej treści plakatu wnoszę – nie posiadając żadnych informacji na temat rzekomego przemarszu „skrajnej faszyzującej prawicy” – iż autorzy i propagatorzy plakatu nakłaniają do przeszkadzania lub usiłowania przeszkodzenia w przebiegu niezakazanego zgromadzenia (lub: niezakazanych zgromadzeń) zwołanego (lub: zwołanych) na dzień 11 listopada 2011 br. (Narodowe Święto Niepodległości) – co stanowi wykroczenie opisane w Art. 52. § 2. Kw [Podżeganie i pomocnictwo są karalne] w związku z Art. 52. § 1. pkt. 1. Kw [Kto przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia – podlega karze aresztu do 14 dni, karze ograniczenia wolności albo karze grzywny] i Art. 12. Kw [Odpowiada za podżeganie, kto chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłania ją do tego].
Plakaty powyższej treści zauważyłem w dniu 8 i 9 listopada br. w następujących miejscach:
1. przy Al. Niepodległości:
a) a) a budynku przy ul. Rakowieckiej 39 (PKO BP S.A., oddział 53 w Warszawie),
b) b) na wiacie ZTM przed budynkiem w Al. Niepodległości 141;
2. przy ul. J. Dąbrowskiego:
a) na mufach metalowych przed budynkiem przy ul. J. Dąbrowskiego 36;
3. przy ul. Kazimierzowskiej:
a) na mufie metalowej przed budynkiem przy ul. J. Dąbrowskiego 34;
4. przy ul. Puławskiej:
a) a) na mufie metalowej vis a vis ul. Woronicza (tuż przy wejściu na skwer);
b) b) na dwóch billboardach firmy AMS vis a vis ul. Malczewskiego;
c) c) na mufie metalowej przy ul. Okolskiej;
d) d) na mufie metalowej na Skwerze Stanisława Broniewskiego „Orszy”;
5. przy ul. Rakowieckiej:
a) a) na mufie metalowej przy wiacie ZTM przed budynkiem przy ul. Rakowieckiej 2;
b) b) na tablicach na budynku przy ul. Rakowieckiej 2C (vis a vis Urzędu Dzielnicy).
Umieszczanie ww. plakatów w ww. miejscach publicznych (z wyjątkiem miejsca opisanego w pkt. 5b, które jest miejscem do tego przeznaczonym) stanowi wykroczenie opisane w Art. 63a. § 1. Kw.
Ponadto zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ww. plakaty umieszczano w niektórych z ww. miejsc publicznych (m.in. tych wymienionych w pkt. 1a, 1b i 4b) bez zgody zarządzających tymi miejscami, co – w przypadku potwierdzenia tego podejrzenia – także stanowi wykroczenie opisane w Art. 63a. § 1. Kw.
W związku z powyższym wnoszę o:
1. 1. przeprowadzenie lub zlecenie Policji przeprowadzenia czynności wyjaśniających, o których mowa w Dziale VII Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia i o wystąpienie do właściwego sądu z wnioskiem o ukaranie;
2. 2. powiadomienie mnie o wystąpieniu z wnioskiem o ukaranie lub o niewniesieniu wniosku o ukaranie.
#
Dziękuję blogerce sigi za podpowiedzenie i opracowanie wątku duńskiego, a Rafałowi Ziemkiewiczowi za zachętę do odświeżenia znajomości z tekstem kodeksu wykroczeń.
- Marcin Gugulski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Marcin Gugulski
media pisały, organizacje pozarządowe pytały, a HGW udawała, że tu nie słuchać.
Działania Urzędu m.st. Warszawy o przekazaniu informacji o delegalizacji pokojowego Marszu podjete w celu doprowadzenia do rozruchów i delegalizacji przeszło 20 tyś. zebranych dla uczczenia święta Polaków powinno być objete postępowaniem prokuratorskim.
Tak samo, jak nie zapewnienie Marszowi ochrony policyjnej, kiedy zmienioną przez policje trasą, bo policja dopuściła do zajęcia przez organizacje lewicowe całej Marszałkowskiej, uniemozliwiając przemarsz ustaloną trasą.
To są sprawy omijane skrzetnie przez media.
Prezydent winna ponieść odpowiedzialność za dopuszczenie do takich działań swoich urzędników i narażenie tysięcy Polaków na ataki bojówek.
Gdyby nie ochrona Marszu przez grupy kibicowskie, nie wiadomo, jak ten marsz by sie skończył. To nie Kibice są od zapewnianie bezpieczeństwa w mieście st. Warszawa, tylko słuzby miejskie i policyjne.
Wystarczy zapoznać się z relacjami osób uczestniczących w Marszu od Mszy w kościele św.Barbary do rozwiązania Marszu pod pomnikiem Dmowskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. jak to się stało, że policja, która wkroczyła w legalny Marsz
nie interweniowała, a organizator Marszu sam chronił samochód TVN24? i GDZIE BYLI właściciele samochodu?
Organizator Marszu Niepodległosci broni samochodów TVN przed chuliganami
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. gazowa hanka,kolejny RAZ
pokazała swoja butę i brak profesjonalizmu
ale
czego się mozna po niej spodziewać ?
dzięki za film i ukłony dla Kibiców
gość z drogi