Ile Polska zapłaci za Krzyż Komandorski Jean-Claude Tricheta?
Przywódcy 27 państw UE spotkają się w niedzielę rano, by po obiedzie kontynuować rozmowy tylko w gronie 17 państw eurolandu. Od przywódców strefy euro oczekuje się kilku decyzji: po pierwsze w sprawie wzmocnienia funduszu ratunkowego strefy euro (EFSF), opiewających obecnie na 440 mld euro, tak by mógł on przychodzić z pomocą takim krajom jak Hiszpania czy Włochy. Mowa o zwiększeniu EFSF nawet do 1-2 bln euro poprzez tzw. lewarowanie, czyli zwiększanie możliwości kapitałowych funduszu bez zwiększenia jego środków z kasy państw strefy euro. Wciąż Niemcy i Francja nie porozumiały się w sprawie metody, jak to osiągnąć. Tematem będzie też dalsza integracja gospodarcza unii monetarnej .Rozważana jest też stała reprezentacja euro na forach światowych i stworzenie nowej instytucji przy strefie euro, której urzędnicy mieliby kompetencje nadzorowania budżetów narodowych, by nie dopuścić do powtórki greckiego przypadku. Tak duże zmiany czy powołanie nowej instytucji mogą jednak wymagać zmiany traktatu UE, na co musi się zgodzić wszystkich 27 państw, w tym Polska czy Wielka Brytania.
Pervenche Beres, szefowa komisji ds. zatrudnienia zaproponowała , by przy komisji ds. gospodarczych i monetarnych powstała podkomisja, gdzie głosowaliby tylko eurodeputowani z "17", skoro strefa euro ma się zacieśniać. Ten pomysł zawarła w raporcie na temat nowej procedury kontroli budżetów narodowych (tzw. semestr europejski), który będzie głosowany w poniedziałek. Beres tłumaczy, że jej propozycja jest zgodna z obecnym trendem, by zacieśniać strefę euro. - Jeśli chcemy ustalać zasady rządzące strefą euro, to przecież nie będziemy pytać Polaków czy Brytyjczyków, jakie trzeba podjąć środki, by zabezpieczyć strefę euro.
Założenia unijnego Paktu Euro Plus są skrajnie niekorzystne dla Polski .Politycy PiS ocenili, że premier Donald Tusk podejmując decyzję o przystąpieniu Polski do Paktu godzi się na Europę dwóch prędkości.Zapisy Paktu Euro Plus są pierwszym krokiem do ustanowienia wspólnej, jednolitej podstawy opodatkowania osób prawnych oraz do ujednolicenia stawek podarku CIT w Unii Europejskiej. - Zgadzając się na taki zapis, Donald Tusk godzi się na obniżenie konkurencyjności naszego kraju, na obniżenie potencjału naszego kraju, jeśli chodzi o przyciąganie inwestycji zagranicznych, atrakcyjność podatkową.
Zadłużenie Skarbu Państwa na koniec sierpnia 2011 roku wzrosło o 6 mld 739,6 mln i wyniosło 756 mld 429,9 mln zł. Zadłużenie zagraniczne w sierpniu wyniosło 213 mld 103,6 mln zł,zadłużenie zagraniczne wzrosło o 24 mld 407,9 mln zł, czyli o 12,5 proc. Zapadalność długu zagranicznego w 2012 roku, według stanu na koniec sierpnia 2011 roku, wynosi 3 mld 651 mln euro, w 2013 roku 3 mld 755 mln euro, w 2014 roku 4 mld 508 mln euro.
Prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet otrzymał od prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Odznaczenie zostało przyznane za wybitne zasługi we wspieraniu reform gospodarczych w Polsce oraz rozwijanie międzynarodowej współpracy w dziedzinie finansów. Nie chcemy stać bezczynnie z boku, czekając na zastąpienie złotego – euro. Pragniemy aktywnie brać udział w reformowaniu ustroju unii walutowej, uczestnicząc w Pakcie Euro Plus oraz aktywnie współkształtując nowe zasady zarządzania gospodarczego - powiedział Komorowski.
- Maryla - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
12 komentarzy
1. Ile?
Trichet: Polska jest symbolem niewiarygodnej transformacji na lepsze
W połączeniu z piątkową wypowiedzią Belki wyglada na to udeptywanie gruntu przed przyjęciem EUR.
2. @Sierota
Z TAKIM ZADŁUŻENIEM? To niemozliwe. Nawet "księgowość" Vincenta nie pomaga.Chodzi o wyciągnięcie od Polski kasy na gwarancję na ratowanie Grecji, Hiszpanii i Włoch.
Bardzo nas Trichet CHWALIŁ, ŻE TAK DOBRZE SOBIE RADZIMY, NIE WIDAC KRYZYSU.
Zielona Wyspa, która ma i da....
Pakiet Euro Plus - same zobowiązania, żadnych praw. Utrata suwerenności i finansowanie banków niemieckich i francuskich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. @Maryla
Kto wie, co siedzi w ich głowach? Francuzi forsują podział UE na 2 strefy - posługującą się EUR i pozostałych. Być może tu idzie o to, aby załapać się do tej "lepszej strefy", a więc konieczne jest przyjęcie EUR i łaskawcy w Brukseli wspomogą warunkowo obniżając kryteria. Kto wie.
Wypowiedź Belki ma w sobie więcej trybu oznajmiającego aniżeli warunkowego. Jeżeli faktycznie knują, aby przyjąć EUR w mediach będzie wypływać tematyka zmiękczająca czujność i przygotowująca społeczeństwo do takiego wariantu.
4. Sierota
to, że prą do przyjęcia EURO, to fakt. Ale nie muszą nic robić, Tusk oddaje Polskę pod zarząd brukselskich urzędników i bez przyjęcia EURO.
Teraz chodzi tylko o ratowanie Grecji, zeby pożar się nie przeniósł. Kupuja czas.
Ktos za to musi zapłacić. Chętnego mają.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. @Maryla
Mocno kombinują - banki inwestycyjne, wbrew trendowi, dawały rekomendację "kupuj", aby umocnić naszą walute. Nie wyszło, a złotówka osłabiła sie, co nie znaczy, że nie będzie kolejnych prób umocniania złotówki.
Mocną walutą są w stanie załatwić kilka spraw, a przede wszystkim obniżyć wysokość zadłużenia - jest coś na rzeczy, gdy połączy się w całość rekomendacje banków, wypowiedzi Tricheta i Belki na tle spadających indeksów.
6. re zaciemniania,lub ściemniania,jak mawiają Młodzi
Musimy obserwować,co nam wrzucą na talerz,jako temat zastępczy,czyli zasłaniający ich knowania,
ten co pilnuje żyrandola w tej grze się nie liczy,ten co mu Polskość Nienormalnością zamknął się w komorze i szczerzy kły
a Francuz i Niemka
spotykają się Wieczorem
gość z drogi
7. Zbigniew Kuźmiuk
http://wpolityce.pl/artykuly/16795-strefa-euro-chwieje-sie-w-posadach-us...
1. W nadchodzących dniach ma się odbyć w Brukseli szczyt Unii
Europejskiej ,który ma ratować strefę euro przed totalną zapaścią. Do
tej pory wprawdzie takich spotkań na najwyższym szczeblu było już kilka i
każdy miał być przełomowy w tej sprawie ale jak widać niewiele to
zmieniło w odniesieniu do krajów borykających się z największymi
kłopotami finansowymi.
Takim przełomem miał być szczyt w
lipcu tego roku, na którym ustalono partycypację podmiotów sektora
finansowego w II pakiecie pomocowym dla Grecji. Banki i inne instytucje
finansowe posiadające greckie obligacje ponoć zgodziły się na
poniesienie 21% strat finansowych związanych z redukcją greckie długu.
Do tej pory jednak nie udało się tego wyegzekwować.
2.
Problem prywatnych banków w tej sprawie jest szczególnie bulwersujący ,
głównie z tego powodu, że kiedy kupowały one greckie obligacje
finansując dług publiczny tego kraju w oczywisty sposób zarabiały duże
pieniądze, bo te papiery już od kilku lat charakteryzowały się wysoką
rentownością.
Operacje te ekonomiści teraz powszechnie nazywają „prywatyzacją zysków” pochodzących z wieloletniego finansowania greckiego długu.
Od
momentu kiedy zaczęły się kłopoty Grecji z obsługą tego długu banki
dosyć pośpiesznie pozbywają się pozbywają się tych papierów i
umożliwiają im to zarówno Europejski Bank Centralny jaki Europejski
Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF), które nabywają te obligacje na
rynku wtórnym. W ten sposób odbywa się „uspołecznianie strat” związanych
z wcześniejszym pożyczaniem bo dzisiaj już powszechnie wiadomo, że
grecki dług trzeba będzie zredukować przynajmniej o 50%.
W tej
chwili szacuje się, że instytucje finansowe pozbyły się już przynajmniej
50% greckich papierów wartościowych, które posiadały w momencie wybuchu
kryzysu.
3. Mimo tego procesu kolejne kraje strefy euro
mają coraz większe kłopoty czego odzwierciedleniem są prawie już
codzienne komunikaty największych agencji ratingowych obniżających oceny
coraz to nowych krajów, a teraz także największych banków w tych
krajach.
To powoduje coraz większą panikę na rynkach i
coraz silniejszy nacisk na państwa strefy euro, aby już nie tylko
przygotowywały środki na kolejne pakiety pomocowe ale także środki na
dokapitalizowanie własnych banków.
Zaledwie przed tygodniem
została zakończona we wszystkich krajach strefy euro ratyfikacja
porozumień dotyczących poniesienia możliwości finansowych EFSF, a także
upoważnienia go do skupu obligacji państw strefy euro korzystających z
pomocy finansowej na wtórnym rynku (przy okazji z tego powodu upadł rząd
naszego sąsiada Słowacji), a już mówi się o konieczności podniesienia
wartości tego funduszu do 1 bln euro (w tej chwili ma on wartość 440 mld
euro) co zapewne spowoduje jeszcze większe problemy z ratyfikacją tych
zmian.
4. Wszystko to miałoby sens, gdyby kraje
korzystające z tych pakietów pomocowych powoli wychodziłyby z kłopotów
ale tak nie jest i szczególnie widać to w przypadku Grecji.
Kraj
ten korzysta na razie z I pakietu pomocowego, przyjął już 3 pakiety
oszczędnościowo-prywatyzacyjne ale jego dług publiczny, który jeszcze
kilkanaście miesięcy temu wynosił 120% PKB urósł do 160%. Podwyżki
podatków i drastyczne oszczędności spowodowały także poważny spadek
aktywności gospodarczej i w tym roku doprowadzi to aż do 6% spadku PKB
Tak
poważny spadek PKB oznacza z kolei znacznie mniejsze wpływy podatkowe i
deficyt budżetowy zamiast się zmniejszać, rośnie a to przekłada się na
wzrost długu publicznego.
Mamy więc swoiste błędne koło, podobnie jest w takich krajach jak Portugalia czy Irlandia teraz także w Hiszpanii i we Włoszech.
5.
Oczekiwania, że niedzielny szczyt rozwiąże wszystkie te problemy są
oczekiwaniami na wyrost i wszystko wskazuje na to, że cała strefa euro
pogrąży się w kryzysie, a za nią kryzys trafi także do pozostałych
krajów UE.
Tymczasem rząd Tuska zachowuje się tak jak
gdyby nic się nie stało. Mimo że wybory już się skończyły nadal udajemy
,że jesteśmy zieloną wyspą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Bankowi wierzyciele długu
Bankowi wierzyciele długu Grecji powinni zaakceptować stratę przynajmniej połowy wartości greckich obligacji, aby uniknąć konieczności znacznego zwiększenia drugiego pakietu pomocy dla Grecji, jaki obiecała Atenom strefa euro i MFW - wynika z raportu Trojki.
W raporcie, do którego dotarła AFP, eksperci Trojki, czyli Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej, stwierdzają, że banki, które posiadają greckie papiery muszą zaakceptować stratę 50 proc., tak by doprowadzić do zmniejszenia długu publicznego Grecji do 120 proc. PKB do końca 2020 r., wobec obecnych 162 proc.
W tym przypadku Unia Europejska i MFW powinny udzielić pomocy w wysokości 114 mld euro w ramach drugiego pakietu pomocy dla Grecji zatwierdzonego na szczycie strefy euro w lipcu. Przywódcy zobowiązali się na tym szczycie do pożyczenia Atenom 109 miliardów euro, podczas gdy banki-wierzyciele długu greckiego zgodziły się udzielić pomocy szacowanej na około 50 mld euro, poprzez straty 21 proc. wartości greckich obligacji rządowych o terminie wykupu do 2020 roku.
By nie przekroczyć pierwotnie planowanej sumy 109 miliardów, banki powinny "podnieść wysiłek", do 60 proc., co umożliwiłoby obniżyć dług Grecji do 110 proc. PKB w tym samym terminie.
Wynoszący ponad 350 mld euro dług publiczny Grecji stanowi obecnie 162 proc. PKB, co uznawane zostało w raporcie za nie do spłacenia.
W "najgorszym przypadku" dodatkowa pomoc, którą będą musieli dostarczyć Europejczycy i MFW w celu utrzymania płynności finansowej Aten sięgnie 440 mld euro, zanim kraj wróci na rynki.
Raport trojki będzie podstawą decyzji szczytu strefy euro w niedzielę, co dalej z długiem Grecji i o ile zwiększyć straty sektora prywatnego ponad uzgodnione na szczycie w lipcu 21 proc. wartości greckich obligacji.
W Unii Europejskiej od dłuższego czasu oczekiwano, że raport trojki ujawni, że z powodu większej recesji gospodarczej dług Grecji znacznie wzrósł i w związku z tym uzgodniony w lipcu pakiet drugiej pomocy jest niewystarczający. W związku z tym dla partnerów strefy euro w grę wchodzić może albo zwiększenie pomocy publicznej albo - co bardziej prawdopodobne - zwiększenie strat banków posiadających greckie obligacje.
Otwarcie już mówił o tym kilka dni temu niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Zapytany, czy grecki dług można umorzyć o 50-60 proc., minister odparł w wywiadzie dla telewizji ARD:
"Trwałe rozwiązanie dla Grecji nie jest możliwe bez umorzenia długu, i to prawdopodobnie większego, niż brano pod uwagę latem".
Z kolej szef eurogrupy Jean-Claude Juncker sugerował, że jeśli banki i ubezpieczyciele prywatni nie zgodzą się dobrowolnie na większe straty, "to będziemy musieli rozważyć obowiązkowe zaangażowanie wierzycieli".
(PAP)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Dwa cele szczytu: ratowanie
Dwa cele szczytu: ratowanie Grecji i banków
Paryż i Berlin uprzedziły już: z decyzją w sprawie wzmocnienia
Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (o obecnej zdolności
pożyczania do 440 mld euro), głównego instrumentu, jakim dysponuje
euroland - tak, by powstrzymać rozlewający się z Grecji na Włochy czy
Hiszpanię, trzeba czekać do środy, kiedy ma odbyć się kolejny szczyt
strefy euro. Do tego czasu Paryż i Berlin muszą uzgodnić wspólne
stanowisko, ale także kanclerz Niemiec Angela Merkel musi przekonać doń
swój parlament.
Ponadto muszą zdecydować co dalej z bankrutującą Grecją i jej długiem. Dyskusje dotyczą tego, jak duże mają być straty dla inwestorów posiadających greckie obligacje.
Niemcy uważają, że ten tzw. haircut (straty dla inwestorów) powinien
wynieść nawet 50 proc. To stanowisko znalazło się też w ujawnionym
wczoraj późno wieczorem raporcie tzw. trojki, czyli Europejskiego Banku
Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji
Europejskiej. Raport stwierdza, że banki, które posiadają greckie
papiery muszą zaakceptować stratę 50 proc., tak by doprowadzić do
zmniejszenia długu publicznego Grecji do 120 proc. PKB do końca 2020 r.
(wobec obecnych 162 proc.). Straty dotyczyłyby w znacznym stopniu
Francji, bo to jej banki są znacznymi wierzycielami długu greckiego.
źródło: BIS Quarterly Review
- Sedno sporu francusko-niemieckiego jest dosyć dobrze znane:
tzn. francuska obawa o wyeksponowanie banków francuskich na ryzyko źle
ulokowanych pieniędzy w długi krajów zagrożonych i próba wprzęgnięcia
europejskiego tymczasowego mechanizmu EFSF w zaciąganie pożyczek i
rekapitalizację banków, czemu z kolei sprzeciwiają się Niemcy - wyjaśnia Lewandowski.
- Niemcy nie chcą - tłumaczy dalej komisarz - wciągnięcia Europejskiego Banku Centralnego za pośrednictwem EFSF w finansowanie zadłużenia krajów strefy euro, w obawie, że stałby się tzw. złym bankiem. Nie chcą też bezpośredniego udziału EFSF w rekapitalizacji banków. Stanowisko KE - dodaje Lewandowski - jest zgodne w tej sprawie z pozycją EBC i Niemiec.
http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/nie;be...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Kto się liczy z Tuskiem W
Kto się liczy z Tuskiem
W
niedzielę w Brukseli będą się ważyły decyzje w sprawie działań, jakie
państwa Unii Europejskiej podejmą w związku z kryzysem gospodarczym. W
czasie polskiej prezydencji w UE mogą więc zapaść niezwykle istotne
rozstrzygnięcia determinujące przyszłość całej wspólnoty. Problem jednak
w tym, że będą one zapadać nie na szczycie Rady Europejskiej, lecz na
szczycie bis, przygotowywanym przez Angelę Merkel i Nicolasa
Sarkozy´ego, który odbędzie się po zakończeniu tego pierwszego. Tam już
jednak premier Donald Tusk nie jest nawet zaproszonym gościem.
Polska
prezydencja w Radzie Unii Europejskiej przypada na moment, kiedy
konieczne staje się już podjęcie przez państwa członkowskie UE niezwykle
ważnych decyzji dotyczących dalszego działania w obliczu kryzysu
gospodarczego. Podczas niedzielnego szczytu Rady Europejskiej w Brukseli
przywódcy państw Unii, z udziałem premiera Donalda Tuska, będą
dyskutować m.in. o ograniczaniu fali kryzysu i działaniach, które
należałoby podjąć w sprawie bankrutującej Grecji. Premier Tusk będzie
miał okazję wygłosić jednak co najwyżej kilka ogólników o tym, co myśli w
sprawie bieżącej sytuacji gospodarczej. Decyzje ważyć się będą bowiem
poza Tuskiem i polską prezydencją. Po zakończeniu Rady Europejskiej, w
niedzielę zbierze się kolejny szczyt, tym razem już bez polskiego
premiera, nawet nie jako szefa rządu kraju sprawującego prezydencję w
UE, ale jako zwykłego gościa. Plan działania, który będzie on realizować
później cała Unia Europejska, ustalony zostanie na szczycie
państw-członków strefy euro, a konkretnie przez kanclerz Niemiec Angelę
Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy´ego, którzy w ciągu
ostatnich dni uzgadniali już telefonicznie konkluzje tego spotkania.
Prawdopodobnie w gronie reprezentantów przywódców państw strefy euro
spotkają się jeszcze raz w przyszłym tygodniu, aby ostatecznie
zatwierdzić podjęte decyzje. Wiele wskazuje na to, że będziemy mieli do
czynienia z powstaniem nowego tworu w ramach Unii Europejskiej -
utworzeniem rządu strefy euro sankcjonującym Unię dwóch prędkości.
Pod
rządami Donalda Tuska znaczenie Polski na arenie międzynarodowej ponoć
wzrosło i "wreszcie" zaczęto się z Polską liczyć - tak przynajmniej
możemy przeczytać i usłyszeć w zaprzyjaźnionych z rządem mediach i
innych materiałach propagandowych partii rządzącej. Ostatnie lata
polityki "poklepywania się po plecach" tego jednak nie potwierdzają.
Mało skuteczne zdają się teraz próby (mające zapewne przekonać
decydentów w Unii, o przynajmniej symbolicznym dopuszczeniu Polski do
klubu podejmującego decyzje) rozpaczliwego przypominania, iż Polska
wstępując do Unii Europejskiej, zobowiązała się zastąpić w przyszłości
złotego euro, czy też ostatnie wypowiedzi, zarówno premiera Tuska, jak i
prezydenta Bronisława Komorowskiego, potwierdzające, że do unii
walutowej rzeczywiście chcemy wstąpić w bliskiej przyszłości. I to mimo
że pogrążona w kryzysie strefa euro raczej rozmyśla, jak tu się nie
rozpaść, a nie zawraca sobie głowy przyjęciem nowego członka. Co w tej
sytuacji jest w stanie zrobić polska prezydencja? Faktycznie rząd
Donalda Tuska, ustami ministra ds. europejskich Mikołaja Dowgielewicza,
jest w stanie - co też zrobił - "wyrazić nadzieję", że "decyzje
niedzielnego szczytu strefy euro będą wcześniej uzgodnione w gronie
wszystkich 27 państw Unii Europejskiej".
Artur Kowalski
Będziemy
mieli do czynienia z powstaniem nowego tworu w ramach Unii Europejskiej
- utworzeniem rządu strefy euro sankcjonującym Unię dwóch prędkości
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111022&typ=po&id=po05.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. bez niespodzianek
Dowgielewicz: na razie bez decyzji ws. zmiany traktatu
minister Mikołaj Dowgielewicz na zakończenie sobotniego posiedzenia
przygotowującego niedzielny szczyt UE. O zmianę traktatu apeluje Berlin,
by wzmocnić dyscyplinę finansów publicznych eurolandu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Polska już zapłaciła cenę najwyższą, oficjalnie stała się służącym dla starej Unii.Nic nie produkujemy ! Ci co produkują to podatki płacą w swoich krajach lub rajach podatkowych,
Wzrost gospodarczy w wysokości 2, 5 % przy wysokiej inflacji i bezrobociu, już w pierwszej połowie przyszłego roku doprowadzi do tego , że nasz dług przekroczy 50% PKB.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz