Jak drugi raz zostałem mężem.

avatar użytkownika Effendi

8 października o 22.00 wracam na swoją wieś ze Stolycy autobusem. Byłem tam "za chlebem" , jak to się mówi "klient nasz pan". Ciemno, chłodno i spokojnie, ale ja się spieszę, gdyż rano pobudka o 5.00. Kolejne ranne wstawanie. Poprzedniego dnia , w piątek w sztabie Pani Poseł z mojego województwa odbieram pełnomocnictwo na męża zaufanie Komitetu Wyborczego z ramienia PIS w małym wiejskim okręgu wyborczym w gminie mojego zamieszkania. Powiem, że bardziej z ciekawości niż patriotycznych uniesień podjąłem się tego mężowania. Nastawiałem się na ewentualny przekręt w jedną stronę, ostatnie dwa tygodnie merdia nerwowo "dowalały in plus" praktycznie do jednego pieca - palikotowego. PO zawsze "dymane" jest w sposób maksymalny, więc nie spodziwałem się przekrętów w tym kierunku. Byłem ciekaw, aczkolwiek miałem świadomość, że mieszkam w gminie szczęśliwych Lemingów. Tutaj zawsze PIS ma 1/3 tego co ma PO więc rewelacji w wynikach się nie spodziewałem.  Specyfika tej mojej wsi polega na tym, iż jest to "otulina mieszkalna" Olsztyna w której budują się ludzie establishmentu olsztyńskiego.

Jak wygląda kuchnia wyborcza? Jasne, to nie zaplecze europejskiego hotelu, a jeno wiejska karczma, ale ogień parzy jednako w obu miejscach i żarcie też można poprzez kalorie porównywać.  I tam można zobaczyć, jak się przypala "wyborczy kotlet". Ano ... oczy szeroko otwarte.

9 października o 5.50 melduję się pod świetlicą, gdzie zainstalowano urnę i komisję. Okazuję się, że jestem drugi po wice przewodniczącym, który właśnie otwiera podwoje lokalu.

Za chwilę o 6.00 przychodzi reszta, same małolaty o sympatycznym wyglądzie. Szefuje młoda dziewczyna, która "ogarnia" wszystko.  Cholera, już czułem, że źle trafiłem. Oni wyglądają na uczciwych, ale nieufność zachowałem do dnia 10.10.2011 do godziny 1 w nocy, kiedy się rozeszliśmy podając sobie z szacunkiem i sympatią dłonie na odchodne.  NIE STWIERDZIŁEM PRZEKRĘTU, ani ani.  W lokalu byłem od 6.00 do 9.45, kiedy pojechałem do mojego kościółka i do mojego macierzystego lokalu wyborczego, na osobiste głosowanie, wróciłem o 11.30 . Posiedziałem do 16.00 i znowu zrobiłem sobie techniczno-obiadową-drzemkową przerwę w oddalonym od lokalu o 3 km moim domu. Do osobistej inwigilacji wróciłem ok 19.00 i skończyłem, po obfotografowaniu obu protokołów i skończonej transmisji do PKW via internet o 1.00 dnia następnego.

 Wyniki:

- uprawnionych do głosowania  844 (4 dopisało się w trakcie)

- kart wyborczych do senatu 640

- kart wyborczych do sejmu 639

- głosowało 451

- kart pozostało 189 i 188

- wszystkie karty wydane trafiły do urny z tym, że 18 głosów nieważnych do Senatu

  oraz 21 nieważnych do sejmu

SEJM : PO -234 ; PIS- 84; Plikmiot - 46; SLD-26; PSL-21; PJN - 16 ; PPP -2; Lista 10 - 1.

Senat: Górecki (PO) - 283; Chazbijewicz (PIS) - 94 ; Lorenz (SLD) - 56.

Kilka uwag.

Należałem zawsze do tych "w gorącej wodzie kompanych" Czekałem na "rewolucję" cały czas rządów ciemniaków. I nic. Już się zniechęcałem, ale w końcu jest tak, jak tu niedawno pisałem. Donald ma "wypić nawarzone piwo", a my mamy ciężko pracować, by jak przyjdzie nasz czas być gotowi. Jak słyszę o jakiejś wymianie w PIS-ie, to nóż mi się otwiera.  Tak, syndrom oblężonej twierdzy jest postawą na zbliżające się czas JEDYNĄ i SŁUSZNĄ. Żadne łagodne oblicza, ten wsi-owy  układ już niedługo pod naporem praw ekonomii musi upaść. To PIS ma być kojarzony z Kasandrą przez lud polski. To PIS ma wyliczać, pokazywać i napominać do znudzenia, że KATASTROFA jest blisko. Żadnych chichów do kamer, czasy będą ciężkie, więc na prawdę nie ma się co śmiać. Prawdziwy kapitalizm jest wbrew pozorom systemem z najbardziej ludzkim obliczem. To wolny rynek kapitału, idei czy rządzących jest prawdziwym dobrem dla danego NARODU. Wybór jest wtedy dodatni. Następuje przyrost dobra do podziału. III RP dlatego upadnie, gdyż ona żyje dzięki długowi i dojeniu nas wszystkich ponad miarę.  Dlatego, że  to zapeklowana sieć esbecko- biurokratycznej machiny, która ma oblicze  PRL sp. z o.o.  NIEWOLNICTWO  podatników, moherów i pis-owców jest normą.  Wszelkie nepotyzmy, casty, korporacje doprowadzą ją do upadku i wówczas PIS ma być kojarzony i postrzegany jako jedyny ratunek.  Musimy budować rzeczywistość równoległą do oficjalnej. Musimy wiedzieć, jak stać się nadzieją dla tych 51 % niegłosujących. Musimy ich włączyć, jeśli nie politycznie, to na innej niwie wyciągnijmy do nich rękę. Nie różnimy się od nich za bardzo, gdyż w III RP też jesteśmy wykluczeni, mimo, że my głosujemy.  PO szybko straci instynkt samozachowawczy, zresztą zostaną zmuszeni do przykręcenia śruby, a większość wyborców PO jednak nie partycypuje w podziale łupów i zysków z dojenia budżetu. Zwycięzcy niesiołowsko-palikmiotowcy zachłysną się dosyć szybko.  Tylko, że My musimy być przygotowani , my musimy mieć scenariusze już przećwiczone. Przeanalizować tę kampanię, wyciągnąc wnioski, ale nie HISTERYZOWAĆ. Oni nam powtarzają, to już szósta porażka, ale to dopiero 4 lata w opozycji. Musimy być cierpliwi i grzać lawę pod tą peowską skorupą.

Największą nauczką, którą PIS powinien przeanalizować i umieć w przyszłości rozbroić, to Palikot. To on przejął dużą część elektoratu antysystemowego, trzeba go skompromitować w oczach ludzi, którzy mają złudzenia, że on jest antysystemowy. Cały ten ruch, to podobnie jak Samoobrona został skonstruowany w gabinetach, by pełnił rolę "dupochronu" dla Układu. Lepper musiał tak skończyć, jak przestał być użyteczny. Palikot myśli, że jego czeka inny los. Nie, to tylko kwestia czasu, a skończy jak Lepper. Na razie jednak musimy ukazać Polakom jego prawdziwe oblicze. Teraz po przegranych wyborach PO przestaje być groźna w sensie strategicznym. Jeżeli wiadome siły skonstruowały Palikota, to również przewidują "przesilenie" III RP . Siła, z jaką go "nadmuchano" wskazuje, że oni się spieszą, czyli to kwestia roku, najpóźniej dwóch.  I to jest dla nas wskazówka.

 

 

 

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Effendi

podziękowania za "mężowanie". Masz rację, wszystkie media tak pompowały palikota i PO, że ten nieustanny jazgot dotarł do tych "szczęśliwych lemingów" utwierdzając ich w wyborze, zaś wystraszył niezdecydowanych.
Reklamówka peowska z jazgotem nienawiści katolsko-kibolskiej była emitowana do ostatnich minut przed ciszą wyborczą. Kto ma telewizję, ten ma rząd dusz lemingowatych.
Po raz kolejny sie to potwierdziło.

Pytanie techniczne- co zrobiłes z foto protokołów? Przekazałeś je "do centrali"?

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Effendi

2. Marylu,

mam foto. Cykl 11 stron (do sejmu)+4strony(senat) zdjęcia. 15 jpg- ów. Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

3. Effendi

czytam 'zachwyty" i gratulacje z mediów zagranicznych z UE i USA. W każdym z beczką miodu jest lyżka dziegciu.

Przypominają o obietnicach zredukowaniu zadłużenia i reformach strukturalnych. Co to oznacza dla ludu pracującego miast i wsi?

My to wiemy, oni dopiero się dowiedzą.

"III RP dlatego upadnie, gdyż ona żyje dzięki długowi i dojeniu nas wszystkich ponad miarę. Dlatego, że to zapeklowana sieć esbecko- biurokratycznej machiny, która ma oblicze PRL sp. z o.o. NIEWOLNICTWO podatników, moherów i pis-owców jest normą. Wszelkie nepotyzmy, casty, korporacje doprowadzą ją do upadku i wówczas PIS ma być kojarzony i postrzegany jako jedyny ratunek. Musimy budować rzeczywistość równoległą do oficjalnej. Musimy wiedzieć, jak stać się nadzieją dla tych 51 % niegłosujących. Musimy ich włączyć, jeśli nie politycznie, to na innej niwie wyciągnijmy do nich rękę. Nie różnimy się od nich za bardzo, gdyż w III RP też jesteśmy wykluczeni, mimo, że my głosujemy."

Jak długo utrzymywał sie na Węgrzech postkomunistyczny układ, pomimo tego, że wypłynęło do ludzi "kłamalismy wieczorem, kłamaliśmy z rana"? Pamiętasz "błękitny marsz " Tuska ? Obywatelskie nieposłuszeństwo? Wachowskiego gotowego rozstawić namiot przed sejmem?

Smutne, ale prawdziwe - to byt kształtuje świadomość. Tak jest wszędzie, nie tylko na Węgrzech.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Effendi

4. Marylu,

z tym "bytem kształtującym świadomość" to pewnik. Szlag mnie trafia, jak niewielkiej wiary są nasi sprzymierzeńcy. Niestety, dobre rodzi się w bólach, a oni by tak chcieli bezboleśnie.
Zawsze takim każę spojrzeć na mapę półwyspu arabskiego. Zobaczyć odległość z Egiptu do Izraela i .... drogę, jaką Mojżesz wiódł swój lud do Ziemi Obiecanej przez 40 lat. Tak tworzy się wartości ponadczasowe, uniwersalne i po prostu o dużej WARTOŚCI. Najłatwiej wyprodukować jest śmieci.

avatar użytkownika semiona

5. też byłam mężem

reakcja na to, ze zgłosiłam chęć wpisania uwagi odnośnie niezgodności podpisów na listach przed otwarciem urny była nieprzyjemna, ale do przewidzenia. Zostałam wspólnym wrogiem. Usłyszałam, że oni też na mnie napiszą, ze przeszkadzałam w wyborach, usiłowałam im organizować czy raczej dezorganizować pracę. Usiłowano uzyskać zapewnienie członka komisji desygnowanego przez PIS, że on się też z nimi podpisze.
Dowiedziałam się, że opóźniam zakończenie zdania protokołu o kilka godzin, a oni przecież idą rano do pracy. Łącznie z przybyłym informatykiem oceniono mnie jako awanturniczkę i szkodnika. Jeden bardzo starszy pan, który jak mówił, bywa w komisjach od zawsze, pytał co chcę przez to osiągnąć i stwierdzał, że pewnie dostanę nagrodę od Jarka.

Tu na marginesie - że kolega, który był MZ w innej komisji i mając zastrzeżenia, wpisał je do protokołu, był poddany podobnej presji. Do lokalu jego komisji przyszła nawet członkini innej komisji (w szkole były dwie komisje w różnych salach), a odbywało się to w trakcie liczenia głosów, by zniechęcić go do tego i wyrazić, co o tym myśli.

avatar użytkownika Effendi

6. Seniona

widocznie dobrze trafiłem, ale ja pogadałem na samym początku z przewodniczącą i wice przewodniczącym co do zasad. Trochę zbiła mnie z pantałyku stwierdzeniem, że nie mam prawa dotykać kart wyborczych (chyba tak) natomiast wszystkie procedury ona dopilnuje zgodnie z ordynacją. We wszelkich spornych sprawach na końcu padała z jej ust formułka, czy mąż zaufania zgłasza swoje zastrzeżenia. Nie musiałem. W Komisji była przedstawicielka PIS , z którą trzymałem sztamę. Być może na moim terenie byli tak pewni wyniku, że nie zawracali sobie głowę z doborem ludzi, którzy by mogli coś fałszować. Podczas wielogodzinnej obserwacji nawiązałem całkiem sympatyczne dyskusje. Były tam urzędniczki gminy, listonosz, pielęgniarka , szefowa prowadzi z własnym mężem biuro wyceny nieruchomości, natomiast vice szef ok. 35 lat ojciec 3 dzieci (od5 do 1,5 roku) zajmuje się w gminie między innymi transportem zbiorowym. Są to sympatyczni, lemingowaci ludzie. Pilnowałem, gdyż głównie zastanawiałem się nad Pprzewałami dotyczącymi Palkmiota, ale bez złudzeń, nie doceniałem socjotechniki mediów na 451 oddanych głosów na Palkmiota głosowało 46 .
Jedyną kontrowersją była dyskusja nad jedną kartą do sejmu, gdzie młody człowiek wyżywał się nad nią plastycznie. Na kilku stronach namalował fallusy (bodajże na czterech) i tak to inteligentnie zrobił, że niby pomazana karta, którą dziewczyny z komisji od razu uznały za nieważną , a właściwie zgubił go jeden przypadek, kreski z jednego rysunku zahaczały o kratkę na innej niż zaznaczona przez niego strona. Jego świadomym wyborem była PJN, gdzie było kilka krzyżyków. Natomiast inny krzyżyk był postawiony na osobie, która zgodnie z oświadczeniem PKW była unieważniona po wydrukowaniu list Lista nr 10 poz. 4, no i na liście PSL tak się rozwinął w rysowaniu, że pomazał obszar kratki jednego z kandydatów.
Na rozpatrzenie tego przypadku komisja poświęciła 7 minut czasu. Poza tym było profesjonalnie. Inna sprawa, że karta w postaci broszury, to poroniony pomysł.