Roman Polański, podwójna "moralność" celebryty

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

 

  Kilka dni temu, monsieur  Roman Polański, pojechał do Zurychu, po odbiór nagrody filmowej, którą mu przyznano w 2009 roku. Wówczas został zatrzymany na lotnisku w Zurychu, na podstawie amerykańskiego listu gończego, za gwałt i wscześniejsze naszpikowanie trzynastoletniej   Samanthy Geimer
 
 

 

 

 

Czyn ten w Polsce i Stanach Zjednoczonych jest ścigany z urzędu.
Wszystko to działo się w eleganckiej rezydencji Jacka Nicholsona,  Los Angeles. Na dodatek, monsieur Roman Polański przebywał w Stanach Zjednoczonych nielegalnie.
 
Roman Polański, nazwisko rodowe Raymond Roman Liebling, urodził się w Paryżu. Być może z powodu prześladowań / jakich nie wiem / rodzice Polańskiego przenieśli się do Krakowa, "Antysemickiej" i "faszystowskiej II Rzeczypospolitej"
 
Po II Wojnie Światowej ojciec Romana Polańskiego Mojżesz Liebling zmienił nazwisko na Ryszard Polański. Matka Romana była Rosjanką.
Jest faktem, że Roman Polański część wojny spędził w Getho w Krakowie / GG /  Choć Getho, było uważane przez Żydów za swoistą autonomie. W Getho, Żydzi mieli własną administracje, banki, pocztę, policje i tramwaje z napisem Nur für die Juden / tylko dla Żydów
Jest faktem, że Roman Polański po ojcu malarzu,tapeciarzu, sztukatorze odziedziczył wyczucie piękna.
Tu w Polsce zabłysnoł jako aktor, reżyser, twórca filmowy.
Chwała i Sława mu za to.
Ja nie podzielam zachwytu nad filmami R. Polańskiego. Widziałem trzy:
"Nóż" w wodzie, nakręcony na początku lat sześćdziesiątych, takie romansidło z cyklu Harlequin Polska:
 "Dziecko Rosemary" jest dla mnie filmem satanistycznym, a co najmniej moralnie dwuznacznym,
 "Pianista" - filmem historycznie zakłamanym, a co najmniej - historycznie niedokładnym (sielankowa wojenna Warszawa, jak z balu na ulicy Gnojnej, obojętna wobec dramatu getta, niejasno pokazane Powstanie Warszawskie.
Mogę współczuć człowiekowi, którego również dotknęło w życiu wielkie nieszczęście (straszliwa śmierć Sharon Tate), mogę współczuć jego obecnej rodzinie,
Ale dura lex sed lex
Roman Polański po wyjeździe do Stanów, jak każdy artysta, , brał z życia wszystko. Stał się swoistego rodzaju celebrytą, uważał jak większość artystów, że Jego nie obowiązują żadne normy moralne. Po prostu był skandalistą, przestępca w pojęciu prawa ! na dodatek bez paszportu.
 
W marcu 1977 r. Polański został aresztowany w eleganckim Beverly Wilshire Hotel w Los Angeles.
Przed sądem przyznał się do gwałtu i zawarł ugodę z Sądem, że po wpłaceniu kaucji, rozprawa zostanie odłożona na 90 dni. Polański kręcił film "Huragan" producenta  Dino de Laurentiis
W tym okresie Roman Polański uciekł do Paryża od 1 lutego 1978 roku, miejsca swego urodzenia.
Jednocześnie rodzina  Samantha Geimer wytoczyła proces z powództwa cywilnego.
W roku 2008, być może po wypłaceniu odszkodowania, Samantha Geimer, wystąpiła o umorzenie sprawy.
W 1993 roku umiera sędzia Laurence J. Rittenband.
 
Roman Polański wiedział, że jest ścigany przez Sąd w Stanach. Bojąc się aresztowania nie pojechał po odbiór Oskara za "Pianistę"
Polański wiedząc, że jest ścigany zwracał się do Sądy w Stanach aby umorzono sprawę, gdyż poszkodowana nie wnosi pretensji.
 
 Samantha Geimer ma dziś  45-lat  męża i trójkę dzieci .W tej sytuacji jej nie zależy na rozgłosie. Jest tylko kobietą, która już zapłaciła za zdziczenie mężczyzn.
 
 Kiedy zawiodły Pana Romana Polańskiego wszelkie środki prawne, petycje ' kuzynów ' Radosława Siikorskiego i jego francuskiego kolegi po fachu Pana Bernarda Kouchnera do Sekretarz Stanu Ameryki Pani Hilary Clinton, arrière-cousin, prezydenta Francji  Nicolasa Sarkozy, do prezydenta Obamy, Roman Polański, nazwisko rodowe Raymond Roman Liebling postanowił zabrać głos.
 
Pisze na łamach strony internetowej "La regle du jeu" ; Zasady Gry, której redaktorem jest  kolega Pana Polańskiego, Francuz  Bernard-Henri Levy list pod tytułem :
                          " Nie mogę dłużej milczeć"

 

 

 

Jestem niewinny, dajcie mi spokój. Ona jest winna bo dawać nie powinna.

 

Drodzy kuzyni

 

 

Monsieur Roman Polański, odsiedział dwa miesiące w więzieniu Zurychu. Później w swej rezydencji w Alpach Szwajcarskich.

 

 

 

 

Zapis z  przesłuchania Samanthy Geimer w sądzie w 1977 roku. Zapis za GW.

http://wyborcza.pl/1,75475,7084987,Wersja_13_letniej_dziewczyny.html?as=4&ias=4&startsz=x

 

Tylko dla dorosłych i silnych nerwach

 

 

Prokurator Roger Gunson: Samantho Gailey, ile masz lat?
13.

Czy Roman Polański proponował ci zdjęcia?

- Pokazał mi okładkę "Vogue Magazine" i zapytał: "Czy chciałabyś, żebym zrobił ci takie zdjęcia?". Powiedziałam: "Tak".

Czy 20 lutego pojechałaś z Polańskim na zdjęcia?

- Tak, przyszedł do mnie do domu i pojechaliśmy na wzgórze. Tam wypstrykał dwie rolki zdjęć.

Czy pozowałaś topless?

- Tak.

Czy prosił, żebyś odsłoniła piersi, czy była to twoja inicjatywa?

- On prosił.

Czy po powrocie do domu powiedziałaś matce o rozbieranej sesji?

- Nie.

Czy Polański wrócił potem?

- Tak.

Czy 10 marca mówił ci, gdzie tym razem jedziecie?

- Mówił, że do domu jego kolegi.

Jak długo robiliście zdjęcia?

- Koło godziny. Kiedy zapadał zmrok, Polański powiedział: "Zadzwonię do Jacka Nicholsona i spytam, czy możemy jechać do niego". Dojechaliśmy tam w pięć minut.

Czy Polański oferował ci [w domu Nicholsona] coś do picia?

- Tak, mówiłam, że jestem spragniona. Wyciągnął z lodówki butelkę szampana i powiedział: "Mam ją otworzyć?". Odparłam: "Jak chcesz".

Jaki to był szampan?

- Rocznik 1971 czy coś.

Ile szampana wypiłaś?

- Nie pamiętam, wypiłam szklankę, a potem jeszcze wykorzystaliśmy szampana przy pozowaniu do zdjęć. Więc nie pamiętam. Robiliśmy zdjęcia, potem powiedział, że pokaże mi jacuzzi Jacka Nicholsona
Co stało się, kiedy zaproponował zdjęcia w jacuzzi?

- Zadzwoniliśmy do mojej matki.

Jak to zadzwoniliście? Kto rozmawiał: ty czy on?

- Powiedział, żebym zadzwoniła, rozmawiałam, potem przekazałam mu słuchawkę. Matka pytała: "Wszystko w porządku?". "Tak". "Przyjechać po ciebie?". Powiedziałam: "Nie". Polański powiedział mamie, że będziemy w domu trochę późno, bo już ciemno.

Potem poszliśmy do jacuzzi, a on wyciągnął z małego pojemniczka pigułkę, którą podzielił na trzy części. Zapytał: "Myślisz, że to quaalude?". Powiedziałam: "Tak". "Myślisz, że będę mógł po tym prowadzić?". Powiedziałam: "Nie wiem". "Myślisz, że powinienem ją zażyć?". Powiedziałam: "Nie wiem". Wziął pigułkę i powiedział: "Chcesz kawałek?". Powiedziałam: "Nie", ale zaraz potem: "OK", sama nie wiem dlaczego.

Dlaczego wzięłaś pigułkę?

- Nie wiem. Myślę, że musiałam być trochę pijana.

Czy widziałaś już wcześniej quaalude?

- Tak.

Jak zażyłaś pigułkę?

- Popiłam ją szampanem.

Co było potem?

- Poszłam do kuchni coś zjeść, ale zawołał mnie i wróciłam do jacuzzi.

Co miałaś na sobie w jacuzzi?

- Bieliznę, ale powiedział, żebym ją zdjęła. Zrobiłam tak i weszłam.

Co stało się potem?

- Robił zdjęcia. Potem też wszedł do jacuzzi. Poszedł do najgłębszej części i powiedział: "Chodź tutaj"

Powiedziałam, że mam astmę i nie mogę, ale powiedział: "Chodź na sekundę". Poszłam, było dużo bąbelków.

Zapytał, czy tutaj nie jest lepiej. Powiedziałam: "Tak, ale lepiej już wyjdę". I wyszłam. Powiedziałam, że muszę jechać do domu przyjąć lekarstwo. Powiedział: "Wkrótce zabiorę cię do domu". Powiedziałam, że chcę teraz. Powiedział, żebym poszła do drugiego pokoju. Poszłam i usiadłam na kanapie.

Co miałaś na sobie?

- Byłam tylko owinięta ręcznikiem.

Co stało się na kanapie?

- Usiadł koło mnie i zapytał, czy czuję się dobrze. Powiedziałam: "Nie". Odpowiedział: "Ale poczujesz się lepiej". Ja na to: "Nie chcę, chce do domu".

Co potem?

- Pocałował mnie, mówiłam: "Nie" i "Odsuń się". Powiedział: "Zaraz zabiorę cię do domu".

Co stało się potem?

- Obniżył się i zaczął mnie pieścić.

Co to znaczy?

- To znaczy, ze obniżył się i położył usta na mojej waginie.

Co wtedy robił?

- Nie wiem, po prostu lizał. Chciało mi się płakać. Chciałam powiedzieć: "Nie, przestań", ale bałam się.

Czy myślisz, że znajdowałaś się wtedy pod wpływem quaalude i alkoholu?

- Tak.

Dlaczego tak myślisz?

- Kręciło mi się w głowie, niewyraźnie wszystko pamiętam. Miałam kłopoty z koordynacją, kiedy chodziłam.

Jak długo Polański trzymał usta na twojej waginie?

- Kilka minut, a potem rozpoczął ze mną stosunek.

Co to znaczy?

- Wsadził penisa do mojej waginy.
Czy miałaś z kimkolwiek stosunek seksualny przed 10 marca?

- Tak, dwa razy.

Co mówiłaś podczas stosunku?

- Cały czas mówiłam: "Nie, przestań!", ale nie broniłam się, bo nikogo innego tam nie było i nie miałam dokąd iść. (...) Potem pytał: "Kiedy miałaś ostatni okres?". Powiedziałam, że nie pamiętam.

Co potem?

- Powiedział: "W takim razie nie będę dochodził". Podniósł moje nogi i wszedł do mojego odbytu.

Czy opierałaś się?

- Troszkę, ale nie za bardzo, bo się go bałam.
 
 

 

Samanthy Geimer wczoraj i dziś
 

 

 

Anjelica Huston: Widziałam, jak Roman Polański gwałcił 13-latkę

 

 

Aktorka Anjelica Huston (60 l.), znana z filmu "Rodzina Addamsów", wyda książkę, w której opisze, jak reżyser Roman Polański w 1977 r. zgwałcił 13-letnią Samanthę Geimer.
 
Aktorka, która w tamtym czasie przeżywała płomienny romans z Jackiem Nicholsonem (74 l.), twierdzi, że wielokrotnie bywała na terenie jego willi i widziała wiele ohydnych rzeczy, które nigdy nie wyszły na jaw. Huston potwierdziła, że widziała, jak Polański gwałcił nastolatkę. Według niej reżyser najpierw upił dziecko szampanem i półprzytomne zaciągnął do jacuzzi. Wkrótce książka opisująca orgie w willi Nicholsona trafi do księgarń na całym świecie.

 

 

 

 

 

 

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika homo polacus

1. Niegdyś pokusiłem się o

Niegdyś pokusiłem się o analizę faktu zatrzymania Polańskiego w Szwajcarii i posłużę się nią jako odpowiedzią na pański wpis. 

W poniższym tekście wyraziłem nadzieję, że jeżeli za zatrzymaniem reżysera mogą stać brytyjskie służby, to doczeka się on zasłużonej kary. 
Byłem naiwny. 
Żydowskie koneksje "kuzyna" Polańskiego w postaci Sarkozego, okazały się chyba zbyt mocne dla MI5, ku mojemu ubolewaniu zresztą. 
Z perspektywy czasu, uważam, że byłem trochę naiwny. 

Gdy się tylko dowiedziałem, że w Zurychu aresztowano R.Polańskiego, ogarnęły mnie wątpliwości w kwestii, jak do tego mogło dojść, biorąc pod uwagę kraj w którym doszło do zatrzymania.  
Panu Polańskiemu nie można odmówić z pewnością dwóch rzeczy.
Fakt, że jest uznanym w świecie reżyserem nie ulega żadnym wątpliwościom, a co za tym idzie, jest on również człowiekiem zamożnym w szeroko pojętym słowa znaczeniu. Ten drugi fakt może nam sugerować, że stać go jest na opłacenie bardzo dobrych prawników. 
Zważywszy więc, że aresztowanie nastąpiło w kraju takim jak Szwajcaria i to, że prawnicy reżysera ułomkami w fachu nie są, jak mogło do tego zdarzenia dojść?  
Być może, że wyszedł tu jednak nieprofesjonalizm prawników, którzy zdawali sobie sprawę, że sam Polański porusza się po Europie jak zaszczuty pies, więc tym bardziej powinni go odwieść od pomysłu odebrania nagrody w Szwajcarii, w kraju, który posiada umowę z USA o ekstradycji z tego państwa osób ściganych na terenie Stanów Zjednoczonych. 
Z pewnością zadziałała w tym przypadku uśpiona czujność "papug", gdyż jak wiemy, Polański jest właścicielem posiadłości na terenie Szwajcarii i niejeden raz już się tam udawał bez tak opłakanych skutków jak tym ostatnim.  
Teorii na temat przyczyn zatrzymania w Zurychu jest wiele i zapewne powstanie wiele nowych.
Niektóre mówią o odnowionym liście gończym i rozzłoszczonych Amerykanach.
Ktoś podaje, że bezpośrednią przyczyną był list internauty-kinomana do władz szwajcarskich o przyjeździe Polańskiego do Zurychu. 
Można by tu długo rozważać nad przyczynami i ich skutkiem, którego ewentualnie można by było uniknąć.
 Moja skromna ocena zdarzeń zasugeruje, że nie można jednak było uniknąć takiego rozwoju sprawy, gdyż stały za tym potężne siły w konfrontacji z którymi zwykły zjadacz chleba, posiada szanse zerowe, a w kryteriach oceny wspomnianych sił, ja, ty, czy też Polański nie stanowimy żadnej różnicy (czas pokazał, że byłem w błędzie).

W roku 2007 światło dzienne ujrzała powieść mająca charakter thrillera politycznego, napisana przez angielskiego pisarza Roberta Harrisa. 
Powieść ta traktuje o polityce angielskiej na najwyższych szczeblach, a jej głównym bohaterem jest Adam Lang-brytyjski premier. 
Osoba Langa jak się okazuje, nie jest bynajmniej postacią fikcyjną, bo kryje się pod nią nie kto inny jak sam Tony Blair, były premier UK. 
Sam Harris natomiast jest prywatnie długoletnim przyjacielem Blair'a i jego powiernikiem. 
Dowiadujemy się, że były brytyjski premier od dawna nosi się z zamiarem opublikowania swoich dzienników, a nad ich stroną literacką miał czuwać Harris, skądinąd wzięty pisarz bestselerowych powieści historycznych. 
W latach 1996-2005 w Polsce zostały wydane cztery z nich: "Enigma", Vaterland, "Archangielsk" i "Pompeje". 
Spróbujmy jednak skojarzyć taki oto fakt.
Skoro Blair ma wydać swoje dzienniki i z tego powodu czyni z Harrisa swojego wielce zaufanego człowieka, który to uczestniczy praktycznie w polityce uprawianej przez premiera, a ten z kolei wydaje powieść traktująca o niczym innym jak właśnie o zawartości owych dzienników, to Tony Blair po fakcie publikacji "Gohst'a" mógł się mówiąc delikatnie wk****ć.  
Podejrzewam, że treść obu pozycji może się różnić, gdyż Blair zdaje się chcieć przedstawić swoja osobę w trochę innym świetle niż uczynił to Harris opisując go jako cynika i człowieka, a także polityka bezgranicznie uległego wpływom polityki amerykańskiej.  
Zarzuca mu bezzasadność udziału Brytyjczyków w Iraku i obarcza konsekwencjami z tego faktu wynikłymi. 
Jest tam dużo więcej szczegółów, które mogły zdenerwować brytyjskiego premiera.
Dodam, że udzielając wywiadu amerykańskiej rozgłośni radiowej, Harris określił Blair'a, że ów "poprzez zbyt długie sprawowanie funkcji premiera stał się człowiekiem oderwanym od rzeczywistości i ma ograniczone spojrzenie na jej ogólną perspektywę".
Taki wizerunek samemu Blair'owi mógł do gustu nie przypaść.  
Na tle tych wydarzeń pojawia się Roman Polański, który postanawia nakręcić film na kanwie "Gohst'a". 
Dowiadujemy się, że Polański i Harris ściśle współpracowali przy powstawaniu filmu o tym samym tytule co powieść i nawet kilkakrotnie byli razem w Szwajcarii, co w żadnym wypadku nie zapowiadało aresztowania Polańskiego akurat w tym kraju. 
Czy reasumując te fakty można stwierdzić, że Blair poczuł antypatię do twórczego duetu? 
Warto to rozważyć. 
Jeśli ktoś myśli, że Tony Blair nie ma wpływu na dzisiejszą politykę UK, to się grubo myli. 
Pomimo tego, że Gordon Brown (ówczesny premier UK) jest starszym od Blair'a tylko o dwa lata, to był on zawsze był dla niego wzorem do naśladowania. 
Obaj panowie są z tej samej partii-Partia Pracy.
Obaj są Szkotami.
Blair urodził się w Edynburgu,a Brown w Glasgow. 
Brown w gabinecie Blair'a był ministrem finansów i jego prawa ręką. 
Czy zażyłość i przyjaźń nie nasuwa pewnych spostrzeżeń? 
Blair jest człowiekiem zamożnym i to nie tylko dlatego, że był on premierem Zjednoczonego Królestwa, ale choćby dlatego, że dzisiaj wygłasza on prelekcje na różnych sympozjach poświęconych ekonomii i prawu, za które gaża sięga kilku milionów $ jednorazowo. 
Posiada wspaniałe wykształcenie, a jedną z uczelni którą ukończył, jest brytyjski St John's College w Oxfordzie gdzie studiował prawo.  
Na tej podstawie wnioskuję, że opublikowanie przez Harrisa "Gohst'a" nie zmartwiło Blair'a jeśli chodzi o jego ewentualne profity z publikacji osobistych dzienników. 
Tu poszło o coś innego, a mianowicie o treść "Gohsta" w postaci powieści oraz powstałego już prawie filmu Polańskiego. 
Uważam, że za pojmaniem Polańskiego w Zurychu, stoją brytyjskie służby wywiadowcze. 
Pod jakim pretekstem mogły by one działać? 
Powiedzmy, że pan Brown przy sugestii swojego przyjaciela, bądź gdy nawet jeśli z niej nie korzystał, dostrzegł w filmie zagrożenie dla interesu dobra swojego kraju bądź jego racji stanu. 
Tutaj należy zauważyć, że jeśli zadziałały służby brytyjskie, to wszyscy prawnicy Polańskiego mieli mało do powiedzenia, a i myślę, że niewiele będą mogli pomóc w najbliższej przyszłości, a sam Polański przy konfrontacji z nimi ma przed sobą czarną perspektywę. 
Potwierdzenia swojej tezy będę się dopatrywać w odpowiedziach na dwa pytania. 
Czy Polański zostanie deportowany ze Szwajcarii do USA i jaką karę nałoży na niego amerykański wymiar sprawiedliwości? 
Drugie pytanie jest ważniejszym i brzmi ono: czy film Romana Polańskiego wejdzie kiedykolwiek na ekrany kin. 
Groteskowym w sprawie wydaje się fakt,że rolę Adama Langa w filmie R.Polańskiego zagrał sam Pierce Brosnan, odtwórca Jamesa Bonda z MI5.

Deportacji nie było, a film powstał.
Czy świadczy to, że Polański jest niewinny?

Czy nie zadziałał casus Orwell'a, że "wszystkie zwierzęta są równe, ale świnie równiejsze"?

Pozdrawiam serdecznie.

PS.Nie przywiązywałbym zbyt wielkiej wagi do opinii Angelici Houston, nie świeci ona bowiem przykładem moralności, ale to temat na inną pogawędkę :)

Ostatnio zmieniony przez homo polacus o ndz., 02/10/2011 - 15:21.
avatar użytkownika Jacek Mruk

2. Szanowny Panie Michale

Jak zwykle widać ,że nietykalni nadal istnieją
A to nie napawa ludzi dobrą nadzieją
Wskazuje, że moralne dno ma się wspaniale
Nawet wtedy ,gdy nie chodzą na bale
Są jak agresywny rak toczący zdrową tkankę
Bo mają na sobie nietykalną osłonę piankę
Od niej odbija się Prawo na Świecie
Za to zwykłych ludzi się tym prawem gniecie
Pozostaje pociecha, że Bóg inaczej sądzi zbrodniarzy
To się wcześniej niż myślą im zdarzy
Dla nas to marna niestety jest pociecha
Bo na Świecie niektóre dzieci mają pecha
Wpadają w oko dewiantów i seksualnych maniaków
Dlatego trzeba wycinać narzędzia dla tych prostaków
Będą wtedy zaglądać z urazą w krocze
I nie spać wściekli przez całe noce
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Pan homo polacus

Szanowny Panie,

Z przyjemnością przeczytałem Pana angielskie czy szkockie rozważania.
Sądzę, że ma Pan wiele racji.

See you later

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Pan Jacek Mruk,

Szanowny panie Jacku,

Dziękuje za kolejny rymowany morał.
Ma pan rację, nadal są równi i równiejsi.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

5. Szanowny Panie Michale

Tego świństwa chyba ni uda się wyplenić
Chyba że się uda Sejm całkowicie odmienić
Potem Konstytucję by Prawo było Prawem
A komuch zbrodniarz niech sobie zjada trawę
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Ma Pan rację,
A komuch zbrodniarz niech sobie zjada trawę

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz