Roman Polański, podwójna "moralność" celebryty
Michał St. de Z..., ndz., 02/10/2011 - 11:05
Kilka dni temu, monsieur Roman Polański, pojechał do Zurychu, po odbiór nagrody filmowej, którą mu przyznano w 2009 roku. Wówczas został zatrzymany na lotnisku w Zurychu, na podstawie amerykańskiego listu gończego, za gwałt i wscześniejsze naszpikowanie trzynastoletniej Samanthy Geimer
Czyn ten w Polsce i Stanach Zjednoczonych jest ścigany z urzędu.
Wszystko to działo się w eleganckiej rezydencji Jacka Nicholsona, Los Angeles. Na dodatek, monsieur Roman Polański przebywał w Stanach Zjednoczonych nielegalnie.
Roman Polański, nazwisko rodowe Raymond Roman Liebling, urodził się w Paryżu. Być może z powodu prześladowań / jakich nie wiem / rodzice Polańskiego przenieśli się do Krakowa, "Antysemickiej" i "faszystowskiej II Rzeczypospolitej"
Po II Wojnie Światowej ojciec Romana Polańskiego Mojżesz Liebling zmienił nazwisko na Ryszard Polański. Matka Romana była Rosjanką.
Jest faktem, że Roman Polański część wojny spędził w Getho w Krakowie / GG / Choć Getho, było uważane przez Żydów za swoistą autonomie. W Getho, Żydzi mieli własną administracje, banki, pocztę, policje i tramwaje z napisem Nur für die Juden / tylko dla Żydów
Jest faktem, że Roman Polański po ojcu malarzu,tapeciarzu, sztukatorze odziedziczył wyczucie piękna.
Tu w Polsce zabłysnoł jako aktor, reżyser, twórca filmowy.
Chwała i Sława mu za to.
Ja nie podzielam zachwytu nad filmami R. Polańskiego. Widziałem trzy:
"Nóż" w wodzie, nakręcony na początku lat sześćdziesiątych, takie romansidło z cyklu Harlequin Polska:
"Dziecko Rosemary" jest dla mnie filmem satanistycznym, a co najmniej moralnie dwuznacznym,
"Pianista" - filmem historycznie zakłamanym, a co najmniej - historycznie niedokładnym (sielankowa wojenna Warszawa, jak z balu na ulicy Gnojnej, obojętna wobec dramatu getta, niejasno pokazane Powstanie Warszawskie.
Mogę współczuć człowiekowi, którego również dotknęło w życiu wielkie nieszczęście (straszliwa śmierć Sharon Tate), mogę współczuć jego obecnej rodzinie,
Ale dura lex sed lex
Roman Polański po wyjeździe do Stanów, jak każdy artysta, , brał z życia wszystko. Stał się swoistego rodzaju celebrytą, uważał jak większość artystów, że Jego nie obowiązują żadne normy moralne. Po prostu był skandalistą, przestępca w pojęciu prawa ! na dodatek bez paszportu.
W marcu 1977 r. Polański został aresztowany w eleganckim Beverly Wilshire Hotel w Los Angeles.
Przed sądem przyznał się do gwałtu i zawarł ugodę z Sądem, że po wpłaceniu kaucji, rozprawa zostanie odłożona na 90 dni. Polański kręcił film "Huragan" producenta Dino de Laurentiis
W tym okresie Roman Polański uciekł do Paryża od 1 lutego 1978 roku, miejsca swego urodzenia.
Jednocześnie rodzina Samantha Geimer wytoczyła proces z powództwa cywilnego.
W roku 2008, być może po wypłaceniu odszkodowania, Samantha Geimer, wystąpiła o umorzenie sprawy.
W 1993 roku umiera sędzia Laurence J. Rittenband.
Roman Polański wiedział, że jest ścigany przez Sąd w Stanach. Bojąc się aresztowania nie pojechał po odbiór Oskara za "Pianistę"
Polański wiedząc, że jest ścigany zwracał się do Sądy w Stanach aby umorzono sprawę, gdyż poszkodowana nie wnosi pretensji.
Samantha Geimer ma dziś 45-lat męża i trójkę dzieci .W tej sytuacji jej nie zależy na rozgłosie. Jest tylko kobietą, która już zapłaciła za zdziczenie mężczyzn.
Kiedy zawiodły Pana Romana Polańskiego wszelkie środki prawne, petycje ' kuzynów ' Radosława Siikorskiego i jego francuskiego kolegi po fachu Pana Bernarda Kouchnera do Sekretarz Stanu Ameryki Pani Hilary Clinton, arrière-cousin, prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy, do prezydenta Obamy, Roman Polański, nazwisko rodowe Raymond Roman Liebling postanowił zabrać głos.
Pisze na łamach strony internetowej "La regle du jeu" ; Zasady Gry, której redaktorem jest kolega Pana Polańskiego, Francuz Bernard-Henri Levy list pod tytułem :
" Nie mogę dłużej milczeć"
Jestem niewinny, dajcie mi spokój. Ona jest winna bo dawać nie powinna.
Drodzy kuzyni
Monsieur Roman Polański, odsiedział dwa miesiące w więzieniu Zurychu. Później w swej rezydencji w Alpach Szwajcarskich.
Zapis z przesłuchania Samanthy Geimer w sądzie w 1977 roku. Zapis za GW.
http://wyborcza.pl/1,75475,7084987,Wersja_13_letniej_dziewczyny.html?as=4&ias=4&startsz=x
Tylko dla dorosłych i silnych nerwach
Prokurator Roger Gunson: Samantho Gailey, ile masz lat?
13.
Czy Roman Polański proponował ci zdjęcia?
- Pokazał mi okładkę "Vogue Magazine" i zapytał: "Czy chciałabyś, żebym zrobił ci takie zdjęcia?". Powiedziałam: "Tak".
Czy 20 lutego pojechałaś z Polańskim na zdjęcia?
- Tak, przyszedł do mnie do domu i pojechaliśmy na wzgórze. Tam wypstrykał dwie rolki zdjęć.
Czy pozowałaś topless?
- Tak.
Czy prosił, żebyś odsłoniła piersi, czy była to twoja inicjatywa?
- On prosił.
Czy po powrocie do domu powiedziałaś matce o rozbieranej sesji?
- Nie.
Czy Polański wrócił potem?
- Tak.
Czy 10 marca mówił ci, gdzie tym razem jedziecie?
- Mówił, że do domu jego kolegi.
Jak długo robiliście zdjęcia?
- Koło godziny. Kiedy zapadał zmrok, Polański powiedział: "Zadzwonię do Jacka Nicholsona i spytam, czy możemy jechać do niego". Dojechaliśmy tam w pięć minut.
Czy Polański oferował ci [w domu Nicholsona] coś do picia?
- Tak, mówiłam, że jestem spragniona. Wyciągnął z lodówki butelkę szampana i powiedział: "Mam ją otworzyć?". Odparłam: "Jak chcesz".
Jaki to był szampan?
- Rocznik 1971 czy coś.
Ile szampana wypiłaś?
- Nie pamiętam, wypiłam szklankę, a potem jeszcze wykorzystaliśmy szampana przy pozowaniu do zdjęć. Więc nie pamiętam. Robiliśmy zdjęcia, potem powiedział, że pokaże mi jacuzzi Jacka Nicholsona
- Tak, przyszedł do mnie do domu i pojechaliśmy na wzgórze. Tam wypstrykał dwie rolki zdjęć.
Czy pozowałaś topless?
- Tak.
Czy prosił, żebyś odsłoniła piersi, czy była to twoja inicjatywa?
- On prosił.
Czy po powrocie do domu powiedziałaś matce o rozbieranej sesji?
- Nie.
Czy Polański wrócił potem?
- Tak.
Czy 10 marca mówił ci, gdzie tym razem jedziecie?
- Mówił, że do domu jego kolegi.
Jak długo robiliście zdjęcia?
- Koło godziny. Kiedy zapadał zmrok, Polański powiedział: "Zadzwonię do Jacka Nicholsona i spytam, czy możemy jechać do niego". Dojechaliśmy tam w pięć minut.
Czy Polański oferował ci [w domu Nicholsona] coś do picia?
- Tak, mówiłam, że jestem spragniona. Wyciągnął z lodówki butelkę szampana i powiedział: "Mam ją otworzyć?". Odparłam: "Jak chcesz".
Jaki to był szampan?
- Rocznik 1971 czy coś.
Ile szampana wypiłaś?
- Nie pamiętam, wypiłam szklankę, a potem jeszcze wykorzystaliśmy szampana przy pozowaniu do zdjęć. Więc nie pamiętam. Robiliśmy zdjęcia, potem powiedział, że pokaże mi jacuzzi Jacka Nicholsona
Co stało się, kiedy zaproponował zdjęcia w jacuzzi?
- Zadzwoniliśmy do mojej matki.
Jak to zadzwoniliście? Kto rozmawiał: ty czy on?
- Powiedział, żebym zadzwoniła, rozmawiałam, potem przekazałam mu słuchawkę. Matka pytała: "Wszystko w porządku?". "Tak". "Przyjechać po ciebie?". Powiedziałam: "Nie". Polański powiedział mamie, że będziemy w domu trochę późno, bo już ciemno.
Potem poszliśmy do jacuzzi, a on wyciągnął z małego pojemniczka pigułkę, którą podzielił na trzy części. Zapytał: "Myślisz, że to quaalude?". Powiedziałam: "Tak". "Myślisz, że będę mógł po tym prowadzić?". Powiedziałam: "Nie wiem". "Myślisz, że powinienem ją zażyć?". Powiedziałam: "Nie wiem". Wziął pigułkę i powiedział: "Chcesz kawałek?". Powiedziałam: "Nie", ale zaraz potem: "OK", sama nie wiem dlaczego.
Dlaczego wzięłaś pigułkę?
- Nie wiem. Myślę, że musiałam być trochę pijana.
Czy widziałaś już wcześniej quaalude?
- Tak.
Jak zażyłaś pigułkę?
- Popiłam ją szampanem.
Co było potem?
- Poszłam do kuchni coś zjeść, ale zawołał mnie i wróciłam do jacuzzi.
Co miałaś na sobie w jacuzzi?
- Bieliznę, ale powiedział, żebym ją zdjęła. Zrobiłam tak i weszłam.
Co stało się potem?
- Robił zdjęcia. Potem też wszedł do jacuzzi. Poszedł do najgłębszej części i powiedział: "Chodź tutaj"
Powiedziałam, że mam astmę i nie mogę, ale powiedział: "Chodź na sekundę". Poszłam, było dużo bąbelków.
Zapytał, czy tutaj nie jest lepiej. Powiedziałam: "Tak, ale lepiej już wyjdę". I wyszłam. Powiedziałam, że muszę jechać do domu przyjąć lekarstwo. Powiedział: "Wkrótce zabiorę cię do domu". Powiedziałam, że chcę teraz. Powiedział, żebym poszła do drugiego pokoju. Poszłam i usiadłam na kanapie.
Co miałaś na sobie?
- Byłam tylko owinięta ręcznikiem.
Co stało się na kanapie?
- Usiadł koło mnie i zapytał, czy czuję się dobrze. Powiedziałam: "Nie". Odpowiedział: "Ale poczujesz się lepiej". Ja na to: "Nie chcę, chce do domu".
Co potem?
- Pocałował mnie, mówiłam: "Nie" i "Odsuń się". Powiedział: "Zaraz zabiorę cię do domu".
Co stało się potem?
- Obniżył się i zaczął mnie pieścić.
Co to znaczy?
- To znaczy, ze obniżył się i położył usta na mojej waginie.
Co wtedy robił?
- Nie wiem, po prostu lizał. Chciało mi się płakać. Chciałam powiedzieć: "Nie, przestań", ale bałam się.
Czy myślisz, że znajdowałaś się wtedy pod wpływem quaalude i alkoholu?
- Tak.
Dlaczego tak myślisz?
- Kręciło mi się w głowie, niewyraźnie wszystko pamiętam. Miałam kłopoty z koordynacją, kiedy chodziłam.
Jak długo Polański trzymał usta na twojej waginie?
- Kilka minut, a potem rozpoczął ze mną stosunek.
Co to znaczy?
- Wsadził penisa do mojej waginy.
Czy miałaś z kimkolwiek stosunek seksualny przed 10 marca?
- Tak, dwa razy.
Co mówiłaś podczas stosunku?
- Cały czas mówiłam: "Nie, przestań!", ale nie broniłam się, bo nikogo innego tam nie było i nie miałam dokąd iść. (...) Potem pytał: "Kiedy miałaś ostatni okres?". Powiedziałam, że nie pamiętam.
Co potem?
- Powiedział: "W takim razie nie będę dochodził". Podniósł moje nogi i wszedł do mojego odbytu.
Czy opierałaś się?
- Troszkę, ale nie za bardzo, bo się go bałam.
- Zadzwoniliśmy do mojej matki.
Jak to zadzwoniliście? Kto rozmawiał: ty czy on?
- Powiedział, żebym zadzwoniła, rozmawiałam, potem przekazałam mu słuchawkę. Matka pytała: "Wszystko w porządku?". "Tak". "Przyjechać po ciebie?". Powiedziałam: "Nie". Polański powiedział mamie, że będziemy w domu trochę późno, bo już ciemno.
Potem poszliśmy do jacuzzi, a on wyciągnął z małego pojemniczka pigułkę, którą podzielił na trzy części. Zapytał: "Myślisz, że to quaalude?". Powiedziałam: "Tak". "Myślisz, że będę mógł po tym prowadzić?". Powiedziałam: "Nie wiem". "Myślisz, że powinienem ją zażyć?". Powiedziałam: "Nie wiem". Wziął pigułkę i powiedział: "Chcesz kawałek?". Powiedziałam: "Nie", ale zaraz potem: "OK", sama nie wiem dlaczego.
Dlaczego wzięłaś pigułkę?
- Nie wiem. Myślę, że musiałam być trochę pijana.
Czy widziałaś już wcześniej quaalude?
- Tak.
Jak zażyłaś pigułkę?
- Popiłam ją szampanem.
Co było potem?
- Poszłam do kuchni coś zjeść, ale zawołał mnie i wróciłam do jacuzzi.
Co miałaś na sobie w jacuzzi?
- Bieliznę, ale powiedział, żebym ją zdjęła. Zrobiłam tak i weszłam.
Co stało się potem?
- Robił zdjęcia. Potem też wszedł do jacuzzi. Poszedł do najgłębszej części i powiedział: "Chodź tutaj"
Powiedziałam, że mam astmę i nie mogę, ale powiedział: "Chodź na sekundę". Poszłam, było dużo bąbelków.
Zapytał, czy tutaj nie jest lepiej. Powiedziałam: "Tak, ale lepiej już wyjdę". I wyszłam. Powiedziałam, że muszę jechać do domu przyjąć lekarstwo. Powiedział: "Wkrótce zabiorę cię do domu". Powiedziałam, że chcę teraz. Powiedział, żebym poszła do drugiego pokoju. Poszłam i usiadłam na kanapie.
Co miałaś na sobie?
- Byłam tylko owinięta ręcznikiem.
Co stało się na kanapie?
- Usiadł koło mnie i zapytał, czy czuję się dobrze. Powiedziałam: "Nie". Odpowiedział: "Ale poczujesz się lepiej". Ja na to: "Nie chcę, chce do domu".
Co potem?
- Pocałował mnie, mówiłam: "Nie" i "Odsuń się". Powiedział: "Zaraz zabiorę cię do domu".
Co stało się potem?
- Obniżył się i zaczął mnie pieścić.
Co to znaczy?
- To znaczy, ze obniżył się i położył usta na mojej waginie.
Co wtedy robił?
- Nie wiem, po prostu lizał. Chciało mi się płakać. Chciałam powiedzieć: "Nie, przestań", ale bałam się.
Czy myślisz, że znajdowałaś się wtedy pod wpływem quaalude i alkoholu?
- Tak.
Dlaczego tak myślisz?
- Kręciło mi się w głowie, niewyraźnie wszystko pamiętam. Miałam kłopoty z koordynacją, kiedy chodziłam.
Jak długo Polański trzymał usta na twojej waginie?
- Kilka minut, a potem rozpoczął ze mną stosunek.
Co to znaczy?
- Wsadził penisa do mojej waginy.
Czy miałaś z kimkolwiek stosunek seksualny przed 10 marca?
- Tak, dwa razy.
Co mówiłaś podczas stosunku?
- Cały czas mówiłam: "Nie, przestań!", ale nie broniłam się, bo nikogo innego tam nie było i nie miałam dokąd iść. (...) Potem pytał: "Kiedy miałaś ostatni okres?". Powiedziałam, że nie pamiętam.
Co potem?
- Powiedział: "W takim razie nie będę dochodził". Podniósł moje nogi i wszedł do mojego odbytu.
Czy opierałaś się?
- Troszkę, ale nie za bardzo, bo się go bałam.
Samanthy Geimer wczoraj i dziś
Anjelica Huston: Widziałam, jak Roman Polański gwałcił 13-latkę
Aktorka Anjelica Huston (60 l.), znana z filmu "Rodzina Addamsów", wyda książkę, w której opisze, jak reżyser Roman Polański w 1977 r. zgwałcił 13-letnią Samanthę Geimer.
Aktorka, która w tamtym czasie przeżywała płomienny romans z Jackiem Nicholsonem (74 l.), twierdzi, że wielokrotnie bywała na terenie jego willi i widziała wiele ohydnych rzeczy, które nigdy nie wyszły na jaw. Huston potwierdziła, że widziała, jak Polański gwałcił nastolatkę. Według niej reżyser najpierw upił dziecko szampanem i półprzytomne zaciągnął do jacuzzi. Wkrótce książka opisująca orgie w willi Nicholsona trafi do księgarń na całym świecie.
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
6 komentarzy
1. Niegdyś pokusiłem się o
Niegdyś pokusiłem się o analizę faktu zatrzymania Polańskiego w Szwajcarii i posłużę się nią jako odpowiedzią na pański wpis.
Niektóre mówią o odnowionym liście gończym i rozzłoszczonych Amerykanach.
Skoro Blair ma wydać swoje dzienniki i z tego powodu czyni z Harrisa swojego wielce zaufanego człowieka, który to uczestniczy praktycznie w polityce uprawianej przez premiera, a ten z kolei wydaje powieść traktująca o niczym innym jak właśnie o zawartości owych dzienników, to Tony Blair po fakcie publikacji "Gohst'a" mógł się mówiąc delikatnie wk****ć.
Dodam, że udzielając wywiadu amerykańskiej rozgłośni radiowej, Harris określił Blair'a, że ów "poprzez zbyt długie sprawowanie funkcji premiera stał się człowiekiem oderwanym od rzeczywistości i ma ograniczone spojrzenie na jej ogólną perspektywę".
Taki wizerunek samemu Blair'owi mógł do gustu nie przypaść.
PS.Nie przywiązywałbym zbyt wielkiej wagi do opinii Angelici Houston, nie świeci ona bowiem przykładem moralności, ale to temat na inną pogawędkę :)
2. Szanowny Panie Michale
Jak zwykle widać ,że nietykalni nadal istnieją
A to nie napawa ludzi dobrą nadzieją
Wskazuje, że moralne dno ma się wspaniale
Nawet wtedy ,gdy nie chodzą na bale
Są jak agresywny rak toczący zdrową tkankę
Bo mają na sobie nietykalną osłonę piankę
Od niej odbija się Prawo na Świecie
Za to zwykłych ludzi się tym prawem gniecie
Pozostaje pociecha, że Bóg inaczej sądzi zbrodniarzy
To się wcześniej niż myślą im zdarzy
Dla nas to marna niestety jest pociecha
Bo na Świecie niektóre dzieci mają pecha
Wpadają w oko dewiantów i seksualnych maniaków
Dlatego trzeba wycinać narzędzia dla tych prostaków
Będą wtedy zaglądać z urazą w krocze
I nie spać wściekli przez całe noce
Pozdrawiam
3. Pan homo polacus
Szanowny Panie,
Z przyjemnością przeczytałem Pana angielskie czy szkockie rozważania.
Sądzę, że ma Pan wiele racji.
See you later
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Pan Jacek Mruk,
Szanowny panie Jacku,
Dziękuje za kolejny rymowany morał.
Ma pan rację, nadal są równi i równiejsi.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Szanowny Panie Michale
Tego świństwa chyba ni uda się wyplenić
Chyba że się uda Sejm całkowicie odmienić
Potem Konstytucję by Prawo było Prawem
A komuch zbrodniarz niech sobie zjada trawę
Pozdrawiam
6. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Ma Pan rację,
A komuch zbrodniarz niech sobie zjada trawę
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz