O zmienności natury ludzkiej
Zacznę dziś od historii kryminalnej, Zanim zostałam pochłonięta przez Internet, lubiłam bardzo oglądać godzinami programy stacji Discovery. Wieczorami nadawano tam między innymi filmy dokumentalne poświęcone kryminalistyce oraz szczególnie ciekawym śledztwom. W pamięci utkwiło mi takie oto zdarzenie: W pewnym miasteczku w USA żył sobie księgowy z żona i trojgiem dzieci. Prowadził on bogobojny żywot przykładnego obywatela i ojca rodziny aż do chwili, gdy wymordował całą swoją rodzinę i znikł, pozostawiając bełkotliwy list, w którym tłumaczył, iż zabił cztery ukochane osoby, by uchronić je przed zetknięciem się z grzechem w naszym brutalnym świecie.
Dopiero po kilkunastu latach został aresztowany przez policję, gdyż ktoś przez przypadek go rozpoznał. I co się okazało? Facet uciekł do innego stanu, wyrobił sobie lewe papiery, po kilku latach powrócił do zawodu księgowego, ożenił się powtórnie, i znowu został szanowanym obywatelem. Nikt z jego nowych sąsiadów, a tym bardziej jego druga żona nie mogli uwierzyć, że ten miły gość jest zbrodniarzem. Najbardziej szokująca była opinia specjalisty od profili psychologicznych przestępców. Stwierdził on, że postępowanie tego mordercy było typowe dla sprawców podobnych przestępstw. Dosłownie tak powiedział - typowe.
Po co ja o tym piszę? Chcę na tym skrajnym przykładzie pokazać, jak bardzo natura człowieka może się zmieniać w ciągu jego życia. Oto najpierw mamy przykładnego ojca rodziny, który zmienia się w psychopatycznego mordercę, aby po pewnym czasie znowu stać się przyzwoitym obywatelem. Większość ludzi nie doświadcza aż tak krańcowych przeobrażeń. Niemniej już starożytni wiedzieli , że : "Tempora mutantur et nos mutamur in illis" /Czasy się zmieniają i my wraz z nimi - Lotariusz I, władca państwa Franków (815-855)/. Niestety ta dawna mądrość jest zupełnie nieznana obecnym prawicowym blogerom. Nie wierzą mi oni, gdy piszę na przykład, że Michnik, bratający się obecnie z komunistami i zwalczający wolność słowa, w latach 70-tych naprawdę walczył z komunizmem. Nie dopuszczają myśli o tym, iż można się zmienić i to zarówno na lepsze, jak i na gorsze. Nie zdają sobie sprawy z tego, że gdyby ich wizja osoby ludzkiej była prawdziwa, to Kościół Katolicki w ogóle by nie powstał, bo przecież św Piotr zaparł się Chrystusa, a św Paweł nawrócił się dopiero w drodze do Damaszku. Nie przeszkodziło im to zostać Ojcami Kościoła.
To co napisałam powyżej o jednostkach odnosi się też do grup ludzi. I one zmieniają się w czasie. Wczoraj /30.09.2011/ napisałam notkę "Platforma Obywatelska, czyli stopniowa degrengolada" /TUTAJ/, w której zacytowałam komentarz Janko Walskiego omawiający ewolucję PO oraz dodałam parę uwag od siebie. Spotkało się to ze sprzeciwem części dyskutantów, zarzucających mi wychwalanie tej partii, gdyż stwierdziłam, że dawniej miewała ona lepsze oblicze niż teraz. Wyraźnie nie mogli oni w to uwierzyć. Jednakowoż obraz świata dzielącego się na "ich" - skażonych od zawsze immanentnym złem oraz "nas" - będących samym dobrem, jest po prostu nieprawdziwy. Uparte trzymanie się go nie pozwala zrozumieć otaczającego nas świata i ludzi w nim działających.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz