Wodowanie mojej najnowszej książki. Hel, 2 października 2011 r.

avatar użytkownika kazef

Szanowni Państwo,

W niedzielę 2 października 2011 r. w rocznicę kapitulacji Helu odbędzie się wodowanie mojej najnowszej książki zatytułowanej: „Bohater obrony Helu. Kmdr por. Zbigniew Przybyszewski. 1907-1952”.

Plan uroczystości z udziałem m.in. władz miasta Hel, kombatantów-obrońców Helu i dyrekcji Muzeum Obrony Wybrzeża:

2 października: Msza św. w Helu o godz. 9:30.

Po niej złożenie kwiatów na grobach obrońców Helu, następnie pod pomnikiem obrońców Helu. Tutaj okolicznościowe przemówienia, a zaraz potem podpisywanie książki przez autora.

3 października w helskiej szkole im. Obroncow Helu odbędzie się rano uroczysta akademia połączona ze złożeniem kwiatów przed pomnikiem, który znajduje się tuż przed szkołą.

Potem w sali szkoły uroczystość rocznicowa i promocja książki o kmdr. por. Zbigniewie Przybyszewskim.

Serdecznie zapraszam!

 

 

  

Książka Krzysztofa Zajączkowskiego przypomina kmdr. por. Zbigniewa Przybyszewskiego,

który w 1939 roku dowodził baterią cyplową im. Heliodora Laskowskiego

na Helu. Po pobycie w oflagu, w 1945 r. komandor powrócił do służby w Marynarce

Wojennej. Aresztowany w ramach tzw. spisku w wojsku, więziony w piwnicach Głównego

Zarządu Informacji Wojska Polskiego w Warszawie, stanął przed sądem w odpryskowym

procesie sprawy „TUN”. Skazany na karę śmierci, został zamordowany 16 grudnia

1952 r. Obok ukazania szerszego tła wydarzeń i przedstawienia losów komandora jako

przedstawiciela całego pokolenia polskich marynarzy, autor odtwarza także osobiste

życie Z. Przybyszewskiego.

.

Autorowi udało się dotrzeć do nieznanych szerzej wiadomości, które zostały wzbogacone obszernym materiałem ilustracyjnym, w dużej mierze pochodzącym ze zbiorów rodziny komandora (…). Na szczególne wyróżnienie zasługuje pamiętnik Heleny Przybyszewskiej - małżonki Z. Przybyszewskiego, listy z oflagu i jedyny list, jaki Przybyszewski napisał z aresztu Głównego Zarządu Informacji.

.

Z recenzji prof. dr. hab. Piotra Semkowa

.

Krzysztof Zajączkowski - ur. 1969, politolog i dziennikarz, doktorant z zakresu

historii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, wiceprezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji

Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Autor książki

Lekarz z Westerplatte. Major Mieczysław Mikołaj Słaby. 1905-1948 (2009).

kontakt: koszary@westerplatte.org

  

 

51 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @kazef

Gratulacje i podziękowania.

Kolejna cenna pozycja, która zachowa w pamięci młodych Polaków prawdziwą historię Polski.

Szkoda, ze mieszkam tak daleko.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

2. @Marylo

W Warszawie będę na Targach Książki Historycznej. Mam nadzieję, że się spotkamy.

avatar użytkownika Maryla

3. @kazef

zrobię wszystko, żeby tym razem dojechać.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika tu.rybak

4. Autor

super

Rybak
avatar użytkownika wladysl

5. Na Mszę,

to i Oleksy ganiał. Czy jest Pan pewny asystującego towarzystwa?
Tak tylko pytam. Nie czytałem książki.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika kazef

6. wladysl

A Pan jak we mszy uczestniczy jest Pan pewny asytującego towarzystwa? Tak tylko pytam.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika wladysl

7. Zaznaczył Pan na wstępie wodowanie ksiązki jako clou,

zatem pomyślałem, że Pan w tym dniu karty rozdaje w otoczeniu, a nie żaden Kombatant, Pan Udział władz miasta Hel, czy Państwo Dyrekcja Muzeum - i tyle.
Być może niezręcznie Pan ujął, albo ja nie tak odebrałem jak Pan chciał.
Przypominam, że nie czytałem.
Pozdrawiam.

W ogóle, to powiem Panu, że zawsze byłem za autopromocją.

avatar użytkownika kazef

8. wladysl

Zatem troche sie autopopromuje:
prosze przyczytac "Lekarza z Westerplatte" moja poprzednia ksiazke, ewentualnie podpytac Maryli :) A potem smialo siegnac po kolejna ksiazke.
Pozdrawiam

avatar użytkownika wladysl

9. I kto

tam u Pana na Westerplatte wyszedł cało? Sucharski?

avatar użytkownika Maryla

10. @wlaysl

nie zaczepiaj, bo polegniesz :)

http://www.warszawskagazeta.pl/historia/209-zamczony-bohater-z-westerplatte

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika wladysl

11. Kiedyś była

tu dyskusja o Chochlewie. Uczestniczył Pan kazef, że zapytam?
Nie zaczepiam - po prostu nie mam nic do roboty i dopytuję pisarza jak na spotkaniu w bibliotece.
Nie wolno?

avatar użytkownika kazef

12. @wladysl

Pozwoli Pan, że na tym zakończę z Panem dyskusję.
Proszę wrócić do tematu może trochę później.

avatar użytkownika Tamka

13. @kazef

Gratuluje, bo w dzisiejszych czasach wydac ksiazke, to niemal graniczy z cudem, a zwlaszcza o takiej tematyce.
T.

PS. A swoja droga to nie domyslilabym sie, zes jest pan doktor ;).

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika kazef

14. @Tamka

Nie jest aż tak żle z tymi wydawcami, zwłaszcza gdy pierwsza książka rozejdzie się na dobrym poziomie. Wtedy z kolejną jest już łatwiej:)
Pozdrawiam

avatar użytkownika wladysl

15. kazef,

bardzo słusznie Pan czyni, choć z drugiej strony, nie.
Mam pecha, a tak się dobrze zapowiadało.
Przypomina mi Pan Coryllusa, nic więcej.
Żałuję, że nie ma Pan odwagi co nieco o treści książki podrzucić, tylko o celebrze z nią związanej.

Pozdrawiam.

avatar użytkownika kazef

16. @tu.rybak

Dzięki.

avatar użytkownika Tamka

17. @wladysl

Gdyby sie pan wyrazal w inny sposob= zrozumialy i bez znamion zaczepnych, nie przezywalby pan tylu zawodow.
T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika wladysl

18. Być może jest tak,

jak piszesz Tamko; a właściwie to pejzaż Pani wyczuwa?
Przecież klepie Pani po Maryli. Od niej wyszła "narracja" o zaczepce.
Prawda Marylo?
Znamiona, to już Pani eufemizm. Chyba mnie Pani lubi i dlatego te znamiona i zawody.
No dobrze, zostawmy to.
Przyjdzie się jeszcze Pani uczyć między wierszami pisać.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Tamka

19. @wladysl

Klepanie to zdaje sie panska domena, w kazdym razie nie moja.

"Chyba mnie Pani lubi i dlatego te znamiona i zawody."

Chociaz pana nie znam, to pana nie lubie. Miedzywiersze i ogrodki stosuje bardzo rzadko. Preferuje pisanie wprost, jesli pan jeszcze nie zauwazyl.

I tu sie pan myli.
Pan generalnie stosuje zaczepki, wobec mnie personalnie tylko albo az jeden raz, tutaj i w innych miejscach rowniez. Jakby pan chcial znac geneze - z obserwacji.
T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika wladysl

20. Bo ja,

proszę ja Tamki, taki jestem. Kultura moja wyziera z każdej wystawy sklepowej, z każdego koszyka i cebra; zatem, w całej rozciągłości z Paninym wywodem się zgadzam. Jak Pani już odgadła, każdy pies na ulicy ma piętno cywilizacji.

Ostatnio, proszę, fakt: taki Zaremba na przykład. Gdy tylko oczy otwierał srana, to męcił, mącił, mendził, jak Tantal rozkrzyżowany, albo leski czy jankes wraz z małżonką na batucie - byle w klubie zostać. A wystarczyło, że mu dopieprzyli internauci i popatrz Pani jak się postawił Michnikowi. Widzi Pani jak z tchórza można zrobić gieroja?

Serdeczności i pieniędzy życzę - jak najwięcej sławy. Czekam na Pani list. Niech pani nie będzie leniwa.

[faktycznie, lubię ciepło i kulturę, a nie żadne tam jakieś madrygały itp., a gdy jeszcze pani Maria wdaje się w filozofie, pisze, że jest teraz jasnowidzącą, a ja na takie listy nie umiem odpowiadać poważnie, więc dręczy mnie sumienie, że jej dotychczas nie odpisałem.]

avatar użytkownika Selka

21. @Kazef

Panie Krzysztofie - serdeczne gratulacje!
Będę "wyglądać" za książką, znając już Pański warsztat, odwagę i dociekliwość w szukaniu dokumentów - we wspaniałym opracowaniu o majorze Słabym.
I mam nadzieję - również na spotkanie w Warszawie - proszę o wyprzedzające info o dacie Targów i czasie, gdzie można będzie Autorowi prawicę uścisnąć! (byśmy my, zaganiani ludzie nie przegapili, nie daj Bóg!)

Jedno smuci niezmiennie - pisze Pan o patriotach, Polakach...zakatowanych przez czerwony reżim - po wojnie, w której walczyli o Polskę. Dobrze, że choć po latach - to hołd im składany - i jakże nieoceniona wartość - dla młodych. Spokojnie się tego czytać nie da...
Serdecznie pozdrawiam!
ES.

Selka

avatar użytkownika kazef

22. @Selka

Bardzo dziekuje za tak miłe słowa.
Będę Pani wyglądał w Warszawie.
Chętnie rozwinąłbym przy tej okazji Pani słowa, że "spokojnie sie tego czytać nie da", bo to bardzo znamienna uwaga.
Obawiam się, że do nowej książki również mająca zastosowanie.

Pozdrawiam.

avatar użytkownika kazef

23. Fragment Wstępu

         
            Zbierając materiały do książki o komandorze poruczniku Zbigniewie Przybyszewskim latem 2010 r. odwiedziłem Giżewo na Kujawach. Dwór rodziny Przybyszewskich przedstawiał przykry widok. Zniszczony, odrapany, z odlatującym tynkiem. Chylący się do upadku. Tylko fasada frontowa niedawno pomalowana. Mieszka tu kilka rodzin, budynek administruje Polanowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa. Właścicielem jest Agencja Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa, w ewidencji Oddziału w Bydgoszczy. Obok dworku baraki i magazyny, budynki funkcjonującej tu, po znacjonalizowaniu majątku, spółdzielni produkcyjnej. Wokół wszystko zaniedbane, dawny ogród porośnięty chaszczami i zielskiem, bez ścieżek, alejek. Drogę prowadzącą z dworku nad Gopło trudno byłoby już dziś odnaleźć. Przed wojną wszystko tu kwitło, pulsowało. Potem okupacja i gospodarka komunistyczna. Dworek znacjonalizowano, rodzinę wyrzucono, założono kołchoz i zakłady. Ale jednak totalitarny system organizował ludziom czas, dawał pracę, układał plany. Realne, nierealne - jakoś to funkcjonowało. Po 1989 roku wszystko się zatrzymało. Padły kołchozy, padły drobne zakłady. Popatrzyłem na dwór w Giżewie. Jego już prawie nie ma. Nie ma przedwojennej atmosfery rozkwitu, wiosny w sercach. Nie ma też komunistycznych sekretarzy i ludu pracującego miast i wsi. Jest bardzo smutny obraz upadku. 

              Udałem się na cmentarz parafialny w niedalekich Polanowicach, gdzie postanowiono upamiętnić postać Zbigniewa Przybyszewskiego. W 2008 r., staraniem radnego Miasta Kruszwica, Tomasza Boczkowskiego, nakładem Urzędu Miasta Kruszwica i przy wsparciu finansowym osób prywatnych uroczyście wmurowano tablicę poświęconą Komandorowi z Giżewa. W sposób godny, na rodzinnym grobowcu Przybyszewskich, ale przecież nie tam, gdzie złożono ciało Komandora. Tego miejsca prawdopodobnie nigdy już nie uda się odnaleźć.
 
            Wrażenie pustki i niepamięci, tak intensywnie odczuwane w bezpośredniej bliskości giżewskiego dworu, było doznaniem, które często towarzyszyło autorowi podczas badań nad losami kmdr. por. Zbigniewa Przybyszewskiego. Stanowiło równocześnie jednoznaczny imperatyw na drodze do skrupulatnego i możliwie pełnego naświetlenia kolejnych etapów z życia oficera polskiej Marynarki.

avatar użytkownika gość z drogi

24. Powodzenia szanowny @Autorze

więcej takich wspomnień

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

25. @gośc z drogi

Dziekuję. Wkleję zatem jeszcze jeden fragment. Tym razem z 1 rozdziału.
--------------------

2 października 1939 roku ucichły strzały nad polskim Wybrzeżem. Poddały się oddziały broniące półwyspu Hel, ostatniego, stałego punktu oporu w wojnie obronnej przeciwko hitlerowskim Niemcom. Dowódca helskiej baterii cyplowej, kapitan Zbigniew Przybyszewski, moment kapitulacji opisał w notatkach bardzo lakonicznie:

„2.X wpłynęły do portu okręty niemieckie, załoga przed odmarszem do niewoli odśpiewała hymn narodowy”. Więcej szczegółów dotyczących przejmowania półwyspu przez nieprzyjaciela zamieścił we wspomnieniach działonowy i instruktor w kompanii artylerii nadbrzeżnej na Helu bosman Stanisław Pawlikowski: „wkrótce nadjechali samochodami osobowymi oficerowie niemieccy, wysiedli z samochodu i zbliżyli się do naszego dowódcy, [który] (…) miał jeszcze rękę na temblaku. Oficer niemiecki zasalutował, a komandor niemiecki wyjął papierośnicę częstując kpt. Przybyszewskiego papierosem, ten jednak energicznie odmówił, co nam się bardzo podobało”.
W wydanej w 1966 r. książce Franciszka Fenikowskiego czytamy z kolei:

„Pierwszy w szeregu stał z ręką na temblaku kapitan Przybyszewski. O czym myślał?(…)[Żołnierze polscy] posępnie stali obok dalekonośnych dział, również milczących już (…).
- Ta bateria wyrządziła nam tyle szkód? – dziwił się hitlerowski oficer przejmujący cypel. (…)Mniej zdziwiło go, że przy działach brakowało zamków, potopionych tego rana w morzu, że lufy karabinów, przepisowo postawionych w kozły, okazały się pokrzywione(…). Hitlerowski komendant (…)zakomenderował z pruską butą:
- Zdać broń!
Ani drgnęli
- Zdać broń! – krzyknął po raz wtóry.

Wtedy Zbigniew Przybyszewski pobladł. Z zaciśniętymi wargami wystąpił z szeregu. Niewprawnie manewrując jedyną zdrową ręką odpiął kordzik. Niemiec wyciągnął rękę, by go odebrać. Ale ranny obojętnie minął krzykacza. Podszedł do krawędzi nadbrzeża, tam gdzie lśniły wilgocią żelazne łby cumowniczych polerów, i z rozmachem cisnął broń w morze”.

Wymowny gest polskiego dowódcy nie był działaniem na pokaz. Wyczuwając wymogi chwili Przybyszewski zadziałał odruchowo, bezceremonialne przechodząc obok oniemiałego Niemca. Zademonstrował siłę i honor polskiego żołnierza, który zmuszony do kapitulacji, w duchu pozostawał niezwyciężony. Powierzenie morzu ozdobnego kordzika, można było także traktować jako wyraz czci dla rodzimego skrawka Bałtyku, którego na Helu broniono tak długo i wytrwale („morze, nasze morze, będziem ciebie wiernie strzec”).

avatar użytkownika gość z drogi

26. Serdecznie dziękuję :)

i już rozglądam sie za Książką,
ONI wracają,mimo,ze dawno nie ma ich wśród żywych
i za TO dzięki
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

27. @kazef

pamiętaj zapodac wczesniej termin naszej randki w Warszawie :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika rekontra

28. Witaj Kazefie

Mozna napisać - praca organiczna, czyli ... pisanie takich ksiażek jak Twoja, aby życiorysy - a właściwie życie - naszych bohaterów, patriotów takich jak Zbigniew Przybyszewski nigdy nie uległy zapomneniu.

dzięki i pozdrawiam

W Warszawie nie mogę być, ale książkę poszukam i przeczytam.

rekontra

avatar użytkownika kazef

29. @gość z drogi

Prościej i taniej będzie napisac do mnie na priva

avatar użytkownika kazef

30. @rekontra

Dziekuję za miłe słowa. O ile chcesz pozostac anonimowy - szukaj w księgarniach. Jeśli nie - pisz na priva.

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

31. Dobrze

sie czyta.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika gość z drogi

32. Dziękuję i chętnie skorzystam

i proszę z dedykacją
serd pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Selka

33. @Kazef

Dzięki za fragmenty...

A nie mówiłam, że "Spokojnie się tego czytać nie da..." ?

Czekam na datę/godzinę spotkania w Warszawie!

(choćby "żaby z nieba prały" - muszę być :)

Ostatnio zmieniony przez Selka o wt., 11/10/2011 - 11:15.

Selka

avatar użytkownika kazef

34. .

@gośc z drogi
Napisz prosze na koszary@westerplatte.org. Jakoś się umówimy, bo mieszkamy chyba niedaleko od siebie i bedę Ci mógł książkę osobiście wręczyć

@Selka
No to się szykuje spotkanie "na szczycie" bo będzie i Maryla :)

avatar użytkownika gość z drogi

35. re @Kazef :)

z samego ranka list "wysyłam"
serd pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Selka

36. @Kazef

No to poszperałam w necie, kiedy będzie to spotkanie "na szczycie" :))
 

"Targi Książki Historycznej.

Na tegorocznych Targach Książki Historycznej SBP organizuje I Salon Bibliotek. Na nim między innymi:
oferta książek historycznych
stoiska bibliotek
seminarium "Małe ojczyzny" - historyczne wydawnictwa regionalne bibliotek
i wiele więcej.Targi odbywać się będą w dniach 24-27 listopada 2011 r. w Zamku Królewskim w Warszawie, w Arkadach Kubickiego".

A więc - do zobaczenia!

/dodam, że 24-27.XI. - to czwartek/piątek/sobota/niedziela/

P.S. Wysyłam słówko na priva.





Selka

avatar użytkownika Tamka

37. W takich momentach

zaluje, ze nie mieszkam w stolicy :/. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Selka

38. @Tamko

Ja od paru latek - też nie! (a miałabym tak blisko, na rzut beretem :)
No, ale mam do Zamku tyko dwadzieścia parę kilometrów...Marylka trochę dalej.

Ale...przecież Lublin nie leży AŻ tak daleko! Jeszcze kursują pociągi! :))
Końcówka listopada to i chłodna i smutna pora roku - i dlatego koniecznie trzeba ogrzewać się ciepłem przyjaznych, dobrych dusz!
Przemyśl sprawę! :)

Selka

avatar użytkownika kazef

39. Zapraszam serdecznie

O kmdr. por. Zbigniewie Przybyszewskim będę opowiadał 11 listopada 2011 r. w Bazylice Św. Trójcy w Strzelnie, po Mszy Św. o godz. 11.30.

avatar użytkownika Maryla

40. @kazef

dziękujemy za informację.

Dopisuję do listy uroczystości obchodów Narodowego Świeta Niepodległości.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika wladysl

41. kazef, Pan,

po prostu utrwala resztki z najpiękniejszej, to co z niej pozostało.
Stopę postawił i trzyma.
Tak ma być.

avatar użytkownika kazef

42. Przykro mi

nie przyjadę jutro do Strzelna, o czym już poinformowałem organizatorów.
Córka mi się rozchorowała (zapalenie płuc), będę w szpitalu.

Cóż, może w innym terminie...

avatar użytkownika Maryla

43. @kazef

dużo zdrowia dla córki. Teraz ma pierwszeństwo przed wszystkimi innymi obowiązkami.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika wladysl

44. kazef,

hurra! chciałoby się krzyknąć - będzie dobrze.
Proszę się pomodlić i zostawić na jakiś czas historię.

avatar użytkownika Maryla

45. @kazef

trzeba sie spieszyć z kolejnymi ksiązkami, bo za chwilę Wojsko Polskie przejdzie do historii...


Pomorski Okręg Wojskowy kończy działalność

Za kilka dni działalność zakończy Pomorski Okręg Wojskowy. Szef
Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch mówi, że do jego historii
siły zbrojne na pewno będą wracać.

Ciekawe, po co i dla kogo te rakiety zakupili?


ANEKS DO UMOWY Z NORWEGAMI

Więcej rakiet na polskim wybrzeżu

Więcej rakiet na polskim wybrzeżu

MON
podpisało aneks do umowy o dostawie kolejnych rakiet dla Nadbrzeżnego
Dywizjonu Rakietowego Marynarki Wojennej - poinformował...czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

46. @Maryla, All

O czym nie dowiemy sie z telewizji...


Tadeusz Płużański: Wstyd mediów
 
Publikacja: 03.12.2011

W ubiegłym tygodniu miały miejsce dwa wydarzenia niezwykłe, o których jednak żadne z mainstreamowych mediów nawet się nie zająknęło. Dlaczego? Dlatego, że programowo o sprawach dla siebie niewygodnych milczą. Bo o przywracanie pamięci o polskich bohaterach tu chodzi. O bohaterach ostatniej wojny.



Ich rodziny po raz pierwszy mogły zobaczyć miejsca, w których ponad pół wieku temu byli torturowani i zabijani. Bramy wciąż czynnego więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie - powojennej katowni - otworzyły specjalnie dla nich obecne władze aresztu. Aby oddać hołd tysiącom represjonowanych i zamordowanych więźniów politycznych stalinizmu. Polskiej elicie, kwiatowi inteligencji. Aby spłacić zadawniony dług.


Na korytarzach i w celach słynnego Pawilonu X więzienia mokotowskiego, którym rządziła bezpieka, śladów po swoim ojcu - Aleksandrze Krzyżanowskim, komendancie Okręgu Wileńskiego AK szukała jego córka Olga, była wicemarszałek Sejmu wolnej Polski. Generała Augusta Fieldorfa "Nila" reprezentował zięć, rotmistrza Witolda Pileckiego - syn i córka, Łukasza Cieplińskiego, prezesa IV komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość - krewni, majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" - żona… Rodziny bohaterów walki z Niemcami, zgładzonych jako zdrajcy przez komunistów. Czekały na to długie 22 lata odzyskanej niepodległości. Upomniał się o nie Instytut Pamięci Narodowej.


- W tej celi ostatnie godziny przed egzekucją spędził mój ojciec. Tu napisał swój ostatni list - takie słowa padały często. Towarzyszyło im skupienie, wzruszenie i łzy. - Tu mnie bili, kazali siadać na odwróconym stołku. Tu był pokój śledczych - rodzinom wtórowali więźniowie, którym udało się przeżyć. - Na drugim piętrze swój gabinet miał ober-ubek Różański - przypominał sobie Jerzy Woźniak z WiN. - Pod tym zegarem czekałem na informację, kiedy zostanę rozstrzelany - opowiadał inny więzień. Wróciły najgorsze chwile w ich życiu. Nazwiska oprawców, którzy w większości pozostali bezkarni.


Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/wstyd-mediow_216764.html





Ich rodziny po raz pierwszy mogły zobaczyć miejsca, w których ponad pół wieku temu byli torturowani i zabijani. Bramy wciąż czynnego więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie - powojennej katowni - otworzyły specjalnie dla nich obecne władze aresztu. Aby oddać hołd tysiącom represjonowanych i zamordowanych więźniów politycznych stalinizmu. Polskiej elicie, kwiatowi inteligencji. Aby spłacić zadawniony dług.


Na korytarzach i w celach słynnego Pawilonu X więzienia mokotowskiego, którym rządziła bezpieka, śladów po swoim ojcu - Aleksandrze Krzyżanowskim, komendancie Okręgu Wileńskiego AK szukała jego córka Olga, była wicemarszałek Sejmu wolnej Polski. Generała Augusta Fieldorfa "Nila" reprezentował zięć, rotmistrza Witolda Pileckiego - syn i córka, Łukasza Cieplińskiego, prezesa IV komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość - krewni, majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" - żona… Rodziny bohaterów walki z Niemcami, zgładzonych jako zdrajcy przez komunistów. Czekały na to długie 22 lata odzyskanej niepodległości. Upomniał się o nie Instytut Pamięci Narodowej.


- W tej celi ostatnie godziny przed egzekucją spędził mój ojciec. Tu napisał swój ostatni list - takie słowa padały często. Towarzyszyło im skupienie, wzruszenie i łzy. - Tu mnie bili, kazali siadać na odwróconym stołku. Tu był pokój śledczych - rodzinom wtórowali więźniowie, którym udało się przeżyć. - Na drugim piętrze swój gabinet miał ober-ubek Różański - przypominał sobie Jerzy Woźniak z WiN. - Pod tym zegarem czekałem na informację, kiedy zostanę rozstrzelany - opowiadał inny więzień. Wróciły najgorsze chwile w ich życiu. Nazwiska oprawców, którzy w większości pozostali bezkarni.


Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/wstyd-mediow_216764.html




http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/wstyd-mediow_216764.html

avatar użytkownika Maryla

47. @kazef

"Hołd patriotom oddano też na Bemowie, gdzie stanął pierwszy w stolicy pomnik Żołnierzy Wyklętych. Dlaczego nie w centrum? Żeby nie kłuł w oczy."

z tych samych powodów chcą usunąć Pomnik Katyński z Pl. Zamkowego, za blisko , za widoczny, choc tak skromny kamień, który woła...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

48. jeszcze nie spożnione,jeszcze aktualne noworoczne

życzenia
mnostwa czytelników i duzo,duzo pisania dlaPolski :)
serd pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika Tymczasowy

49. Autor

Gratuluje.

avatar użytkownika kazef

50. @gość z drogi, @Tymczasowy

Bardzo dziękuję i kłaniam się nisko.

avatar użytkownika gość z drogi

51. ....już mamy anno domini 2015

troszkę czasu minęło od naszych rozmów...z.... :)
Mam nadzieję,że córcia zdrowa i wszystko w idealnym porządku...
Oglądam właśnie zdjęcia z "Kmdr por Zbigniew Przybyszewskie , "Zeszyt Helski" 20
na pierwszej stronie cenna dla mnie dedykacja :)

Dobrej Nocy i pięknych snów o Polskich Bohaterach... :)

gość z drogi