Pamiętajmy kim był "Zapora" - JW/Tadeusz M. Płużański

avatar użytkownika Maryla

Cichociemny, antykomunista, wybitny dowódca, legenda niepodległościowego podziemia. Aresztowany podczas przedostawania się na Zachód. Dlaczego nie udała mu się ucieczka podkopem z więzienia? Dlaczego wstawiła się za nim u Bieruta rodzona siostra Feliksa Dzierżyńskiego. Miał trzydzieści lat, pięć miesięcy i 11 dni. Wyglądał jak starzec. Siwe włosy, wybite zęby, połamane ręce, nos i żebra. Zerwane paznokcie. – My nigdy nie poddamy się! - krzyknął, przekazując przez współwięźniów swe ostatnie posłanie. Hieronim Dekutowski "Zapora" dziś kończyłby 93 lata.


Hieronim Dekutowski Hieronim Dekutowski

 7 marca 1949 r. został stracony wraz z sześcioma podkomendnymi – żołnierzami WiN. Podstawą był wyrok Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie, chyba najbardziej krwawego trybunały śmierci w stalinowskiej Polsce. Tak zginął Hieronim Dekutowski ,,Zapora”, jeden z najsłynniejszych bohaterów antysowieckiej partyzantki, najbardziej znany i poszukiwany przez szwadrony NKWD i UB żołnierz Lubelszczyzny. W czasie niemieckiej okupacji cichociemny, przeprowadził 83 akcje bojowe i dywersyjne. Zasłynął jako obrońca mieszkańców Zamojszczyzny przed represjami. Wskutek zdrady aresztowany we wrześniu 1947 roku podczas próby przedostania się na Zachód. Po trwającym ponad rok brutalnym śledztwie zamordowany w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.


,,Był ranek. Pułkownika który podpisywał zgody na widzenie, nie było. Siadam więc i czekam na niego, a tymczasem sekretarki, młode dziewczyny, krzątały się wśród akt. Czerwone teczki-kara śmierci, zielone- wszystko inne. Biorą te czerwone teczki i jedna z nich czyta nazwisko: Dekutowski Hieronim. Jakie śmieszne imię- mówi. A mnie serce zamarło- wiem, co znaczy czerwona teczka! A więc piszą na maszynie jakieś dane o tych skazanych, ale nic poza tym nie wiem- ani kiedy, ani gdzie te wyroki mają być wykonane”.

 

 


Tak swoją  wizytę w biurze przepustek przy ul. Suchej w Warszawie wspominała Irena Siła-Nowicka, żona Władysława Siła-Nowickiego, powojennego politycznego przełożonego Dekutowskiego, inspektora WiN na Lubelszczyźnie ps. Stefan. Z więziennego biura przepustek Irena Nowicka poszła do aresztu na Rakowiecką: ,,Wchodzę ze strażnikiem w bramę, potem korytarzem. Obok przechodzą ludzie niosący na noszach człowieka. Nie wiem, czy był żywy, czy umarły, ale zrobiło to na mnie okropne wrażenie. (…) Po jakimś czasie słyszymy stukot drewniaków- prowadzą więźniów. Widzę Władka. Pyta od razu: co z moimi? Odpowiadam: nie wiem, zrobiliśmy wszystko, co było można. Przecież mu nie powiem o tych teczkach na Suchej. (…) Jak się okazało, tego właśnie dnia 7 marca 1949 roku, rozstrzelano na Mokotowie siedmiu wspaniałych ludzi, towarzyszy broni Władka. A on słyszał te strzały, żegnał się z przyjaciółmi…”



 

My nigdy nie poddamy się!

 

"Miał trzydzieści lat, pięć miesięcy i 11 dni. Wyglądał jak starzec. Siwe włosy, wybite zęby, połamane ręce, nos i żebra. Zerwane paznokcie. – My nigdy nie poddamy się!- krzyknął, przekazując przez współwięźniów swe ostatnie posłanie. Według dokumentów, wyrok wykonano przez rozstrzelanie ( o godz.19 –T.M.P). Mokotowska legenda głosi jednak, że ubowscy kaci zapakowali majora ,,Zaporę” do worka, worek powiesili pod sufitem i strzelali, sycąc swą nienawiść widokiem płynącej spod sufitu niepokornej krwi. Potem w pięciominutowych odstępach mordowali jego żołnierzy: ,,Rysia”, ,,Żbika”, ,,Mundka”, ,,Białego”, ,,Junaka” i ,,Zawadę”- czytamy w książce Ewy Kurek ,,Zaporczycy”. ,,Pluton egzekucyjny” stanowił st. sierż. Piotr Śmietański, który wzorem sowieckim uśmiercał skazańców jednym strzałem w tył głowy. Ten sam oprawca zabił też innych bohaterów walki o wolną Polskę – rotmistrza Witolda Pileckiego i mjr Zygmunta Szendzielarza. Przy wykonaniu wyroku asystował naczelnik więzienia, lekarz i kapelan.

 

Wybitny dowódca

 

Hieronim Dekutowski urodził się w 24 września 1918 roku w Tarnobrzegu. Był harcerzem drużyny im. Jana Henryka Dąbrowskiego, członkiem Sodalicji Mariańskiej. Podczas wojny obronnej 1939 roku walczył jako ochotnik, 17 września przekroczył granicę z Węgrami i został internowany. Z obozu jednak uciekł i przedostał się do Francji, gdzie walczył z Niemcami w ramach Polskich Sił Zbrojnych; ewakuowany następnie do Anglii. W marcu 1943 roku, zaprzysiężony jako cichociemny, przyjął pseudonim ,,Zapora” i ,,Odra” ( używał głównie tego pierwszego). W nocy z 16 na 17 września 1943 roku, w ramach operacji o kryptonimie ,,Neon1”, Hieronim Dekutowski  został zrzucony do Polski na placówkę ,,Garnek103” (okolice Wyszkowa). Lot z Anglii halifaksem BB-378 ,,D”, należącym do dywizjonu RAF, trwał 12 godzin i 30 minut (poprzednia próba z 9/10 września nie udała się z powodu niskich chmur i braku paliwa w samolocie; część halifaksów z polskimi skoczkami zestrzelili Niemcy). Początkowo Dekutowski dowodził oddziałem AK w Inspektoracie Zamość, broniąc ludność Zamojszczyzny przed wysiedleniami. W styczniu 1944 roku mianowany szefem Kedywu AK w Inspektoracie Lublin-Puławy.

 

Władysław Siła-Nowicki tak go zapamiętał: ,,Wkrótce zyskał opinię  wybitnego dowódcy. Cechowała go odwaga, szybkość decyzji, a jednocześnie ostrożność i ogromne poczucie odpowiedzialności za ludzi. Znakomicie wyszkolony w posługiwaniu się bronią ręczną i maszynową, niepozorny, ale obdarzony wielkim czarem osobistym, umiał być wymagający i utrzymywał żelazną dyscyplinę w podległych mu oddziałach, co w połączeniu z umiarem i troską o każdego żołnierza zapewniało mu u podkomendnych ogromny mir. Nazywali go ,,Starym”, choć nie miał jeszcze trzydziestu lat”. 200-osobowy oddział ,,Zapory” przeprowadził 83 akcje bojowe i dywersyjne. Brał udział w akcji ,,Burza” na Lubelszczyźnie, po czym bezskutecznie próbował przedrzeć się na pomoc walczącej Warszawie.

 

Wdzięczność ubeka

 

Po wejściu Sowietów, Dekutowski nie ujawnił się. Poszukiwany przez NKED i UB ukrywał się na dawnych AK-owskich kwaterach. Dlaczego nie złożył broni? Bohdan Urbankowski w książce ,,Czerwona  msza” napisał: ,,Zaczęło się od tego, że czterej żołnierze ,,Zapory”, mieszkający w okolicach Chodla, zostali zaproszeni na tamtejszy posterunek. Dowódca posterunku MO/UB, Abram Tauber, był uratowany przez jednego z nich Żydem, kilkakrotnie znajdował przytulisko w melinach ,,Zaporczyków”, po wejściu Rosjan został szefem UB w Chodlu. AK-owcy mogli spodziewać się jakiejś wdzięczności, tymczasem Tauber kazał ich wszystkich powiązać i własnoręcznie, jednego po drugim, zastrzelił. W odwecie Dekutowski rozbił posterunek w Chodlu. Data tego ataku – noc 5/6 lutego 1945 – oznacza początek  Powstania Antysowieckiego na tych terenach”. Wkroczenie do Polski nowego okupanta oznaczało masowe represje i mordy na Polakach, szczególnie żołnierzach AK. Jeśli uniknęli wywózki na Sybir, trafiali do katowni UB na Zamku Lubelskim (tam, oprócz innych morderców działał m.in. ścigany do swej śmierci bezskutecznie przez Instytut Pamięci Narodowej – Salomon Morel). ,,Zapora” nie mógł stać z boku. Walce o wolną Ojczyznę poświęcił nawet prywatne życie. Ukochanej narzeczonej powiedział: ,,Idę do lasu, nie wiem, czy przeżyję, nie możemy być razem”. W odpowiedzi na komunistyczny terror utworzył poakowski oddział samoobrony (liczący, podobnie jak w czasie niemieckiej okupacji, ok. 200 osób). Razem z nim dokonał szeregu brawurowych akcji odwetowych przeciwko NKWD, UB, KBW i MO.

 

"Trzęśli" Lubelszczyzną

 

Latem 1945 roku, na rozkaz dowództwa, po ogłoszonej przez ,,ludową” władzę amnestii Hieronim Dekutowski rozwiązał oddział (część jego żołnierzy ujawniła się). Sam, uważając amnestię za oszustwo i podstęp, wraz z kilkoma podkomendnymi chciał przedostać się na Zachód, ale grupa została rozbita przez UB pod Świętym Krzyżem w Górach Świętokrzyskich. Wkrótce ponowili próbę-tym razem po przejściu ,,zielonej granicy” dopadła ich czeska bezpieka. ,,Zapora” dotarł do Pragi, ale nie znając dalszej trasy ( w ambasadzie USA nie chcieli mu pomóc, twierdząc, że zajęte przez Sowietów Czechy to demokratyczny kraj), wrócił do kraju z grupą repatriantów. Na Lubelszczyźnie został żołnierzem powstającego właśnie Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN). Jako najwybitniejszemu dowódcy podporządkowała się mu większość oddziałów. Znów prowadził akcje obronne i zaczepne przeciw komunistom, zadając im znaczne straty. Dlaczego ,,Zaporczycy” byli dla bezpieki szczególnie niebezpieczni?

 

Władysław Siła-Nowicki: ,,Około dwustu-dwustu pięćdziesięciu ludzi o wysokim poziomie ideowym, dobrze uzbrojonych i wyszkolonych, utrzymywanych w dyscyplinie, ,,trzęsło” połową województwa. Stan ten przypominał pewne okresy powstania styczniowego, gdy władza państwowa ustabilizowana była jedynie w dużych ośrodkach, zaś w terenie istniała tylko iluzorycznie. Oczywiście partyzantka opierała się na pomocy miejscowej ludności ogromnej większości wsi, udzielającej ofiarnie poparcia, kwater i informacji”. Rafał Wnuk w książce ,,Lubelski Okręg AK-DSZ-WiN 1944-1947” pisze, że oddziały Dekutowskiego ,,rozbudowały swą siatkę od Lubartowskiego na północy do Tarnobrzeskiego na południu i od Zamojszczyzny po wschodnią Kielecczyznę”. Pomoc ,,Zaporczykom” niósł klasztor w podlubelskiej Radecznicy, gdzie odbywały się również narady dowódców.

 

Dwa raporty

 

Z raportu Iwana Sierowa, gen. NKWD, szefa Smierszu (16 kwietnia 1945 r.): ,, Grupa uzbrojonych bandytów, licząca 11 osób, dokonała napadu na oddział banku w Lublinie, skąd zrabowała 200.000 złotych. Znajdujący się tam podczas napadu naczelnik pierwszej sekcji Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego województwa lubelskiego porucznik Kulwaniewski stawił rabusiom opór i został zabity”. W rzeczywistości oddział ,,Zapory” zabrał 1.170 tys. zł, pierwsza sekcja WUBP w Lublinie była tą najgorszą- śledczą, a Antoni Kulwaniewski był członkiem WKP(b), oficerem Armii Czerwonej i LWP, absolwentem szkoły funkcjonariuszy bezpieczeństwa w Kujbyszewie. W ramach odwetu za tę akcję Dekutowskiego, Sowieci aresztowali 43 osoby, z czego 13 skazali na karę śmierci i stracili w podziemiach Zamku Lubelskiego. W innym raporcie, sporządzonym przez lubelski okręg WiN (marzec 1946 r.) czytamy: ,,Urzędy bezpieczeństwa działają pod wyłącznym kierownictwem NKWD. W działalności swojej posługują się podstępem. W końcu marca grupa cywilna UB, występująca jako grupa dywersyjna AK, powołując się na ,,Zaporę”, zażądała kontaktu na komendanta placówki w Chodlu, lecz zapytani, zorientowawszy się w porę, podstęp udaremnili. Grupa ta udała się następnie do Bełżyc, gdzie ułatwiono jej kontakt na komendanta placówki. Żądano od niego ściągnięcia ludzi celem rzekomego urządzenia napadu wspólnego na posterunek MO. W wyniku rozstrzelano komendanta placówki oraz kilku jego ludzi”.

 

Moniaki, czyli Moskwa

 

Stefan Korboński , działacz PSL Mikołajczyka, w książce ,,W imieniu Kremla” pod datą 3 października 1946 roku zapisał: ,,komunikat PAP z Lublina, według którego ,,bandy” ,,Zapory” z WiN i ,,Cisego” z NSZ, uzbrojone w broń maszynową, razem 50 osób, napadły na wieś Maniaki i spaliły ją, w tym 11 gospodarstw należących do b.akowców”. Przypis Korbońskiego : ,, Mowa o starciu oddziału Hieronima Dekutowskiego ,,Zapory” 23 IX 1946 z ormowcami ze wsi Moniaki ( a nie Maniaki), nazywanej potocznie Moskwą, zakończonym śmiercią jednego z nich i wymierzeniem kary chłosty pozostałym”.

 

Korboński komentował: ,,Najlepszy jest ten pomysł, że członkowie WiN, który składa się z nieujawnionych akowców, niszczą własność swych ujawnionych towarzyszy broni(…). Te kłamstwa są obliczone na obudzenie w społeczeństwie oburzenia przeciwko podziemiu. Przypomina mi to tolerowanie przez gestapo bandytów, by ich zbrodniami obarczyć ówczesną konspirację i zohydzić ją w oczach kraju. Nauka nie poszła w las i dzisiaj mają w bezpiece wiernych naśladowców. Nie darmo ją ludzie nazywają ,,czerwone gestapo”.

 

Wieś  Moniaki (obok kilku innych na Lubelszczyźnie) jeszcze przed wojna była wylęgarnią komunistycznej zarazy - późniejszych AL.-owców, milicjantów i ubeków. "Zapora"  rozbił wiele placówek MO i UB. Schwytanym komunistom na ogół wymierzał kary chłosty, a następnie puszczał ich wolno. Jeśli zabijał, to nie za samą przynależność do PPR czy bezpieki, ale za wyjątkowo szkodliwą działalność, choć wielu UB-eków też oszczędził. Rozbijał też więzienia, wypuszczając aresztowanych. Jego oddział był przygotowany do akcji na Zamek Lubelski, a nawet na areszt na Rakowieckiej w Warszawie, ale w obu przypadkach znaleźli się kapusie, którzy donieśli do UB o tych planach. Dzięki posiadaniu zdobycznych samochodów ciężarowych ,,Zaporczycy” potrafili przeprowadzić w ciągu doby kilka akcji na terenie dwóch, a nawet trzech powiatów i błyskawicznie ,,odskoczyć”. W biały dzień wjeżdżali  do miasteczek Lubelszczyzny, rozbijali posterunki MO i uwalniali przetrzymywanych w więzieniach AK-owców. Ze względów bezpieczeństwa ciągle zmieniali kwatery, nigdy nie stacjonowali dwa razy z rzędu w tej samej wiosce.

 

Helikopterem z Warszawy

 

Po kolejnej amnestii z lutego 1947 roku Dekutowski wraz z Władysławem Siła-Nowickim podjął rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (m.in. z płk Józefem Czaplickim, dyr. Departamentu III MBP- ds. Walki z bandytyzmem, czyli niepodległościowym podziemiem, ze względu na swoją nienawiść do AK-owców nazywanym ,,Akowerem” i płk Janem Tatarem, szefem WUBP w Lublinie) o warunkach ujawnienia się lubelskiej partyzantki niepodległościowej. Władysław Minkiewicz  w książce ,,Mokotów, Wronki, Rawicz. Wspomnienia 1939-1954” pisze: ,,W rezultacie w lasach na Lubelszczyźnie odbyła się konferencja, na którą przylecieli helikopterem z Warszawy wiceminister bezpieki Romkowski ( Roman Romkowski, czyli Natan Kikiel- T.M.P.) oraz dyrektor departamentu Politycznego MBP, Luna Bristigerowa”. Porozumienia nie zawarto, gdyż bezpieka nie zgodziła się, aby aresztowani wcześniej WiN-owcy odzyskali wolność. Siła-Nowicki: ,,Kiedyś w trakcie tych rozmów, po podpisaniu pewnych punktów porozumienia, grupa ludzi od ,,Zapory” i obstawa dygnitarzy MBP zdrowo wspólnie popiła, zawsze jednak na zasadach równości, tak aby żadna ze stron nie pozostawała bezbronna (obie strony były uzbrojone i w równej liczbie ludzi-T.M.P.). Potem wszyscy wsiedli do trzytonowej ciężarówki Dodge ze sprzętu amerykańskiego dostarczonego armii radzieckiej. Samochód prowadził ,,Zapora”. Wyszkolony w prowadzeniu samochodów w warunkach terenowych, na znanej sobie gruntowej  drodze pojechał z szaloną szybkością, jakby szukając śmierci. Na jednym z zakrętów wóz uderzył w drzewo i rozbił się na kupę szmelcu. O dziwo - nikomu z jadących nic się nie stało!”.

 

Ostatni rozkaz

 

W wyniku nieudanych rozmów ,,Zapora” razem z dowódcami pododdziałów swojego zgrupowania, podjął kolejną próbę przedostania się na Zachód. 12 września 1947 roku wydał- jak się później okazało- swój ostatni rozkaz, przekazując dowództwo kpt. Zdzisławowi Brońskiemu ,,Uskokowi”. W prywatnym liście do ,,Uskoka” napisał: ,,Ja dziś wyjeżdżam na angielską stronę- jestem umówiony z chłopakami co do kontaktów jak będę po tamtej stronie. Stary- najważniejsze nie daj się nikomu wykiwać i bujać, jak tam wyjadę, załatwię nasze sprawy pierwszorzędnie – kontakt będziemy mieć i tak. Czołem. Hieronim” ( w 1949 roku ,,Uskok” zdetonował pod sobą granat, nie chcąc wpaść w ręce UB podczas obławy). Ludzie ,,Zapory” docierając kolejno ( w połowie września 1947 r.) na punkt przerzutowy w Nysie na Opolszczyźnie, trafiali bezpośrednio w ręce katowickiego UB. Dekutowski wpadł 16 września. Wszyscy zostali wydani przez kapusia. Podstępnie schwytanych ,,Zaporczyków” przewieziono na Rakowiecką i poddano brutalnemu śledztwu. Trwało ono ponad rok.

 

W niemieckich mundurach

 

Stefan Korboński zapamiętał: ,, O tym, że  ,,bandyta Zapora” to Hieronim Dekutowski, ,,opinia publiczna” dowiedziała się dopiero po rozpoczęciu procesu”. 3 listopada 1948 roku w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie prócz Dekutowskiego na ławie oskarżonych zasiedli jego podkomendni: kpt. Stanisław Łukasik ps.Ryś, por. Jerzy Miatkowski ps.Zawada, adiutant por. Roman Groński ps. Żbik, por. Edmund Tudruj  ps. Mundek, por. Tadeusz Pelak ps.Junak, por. Arkadiusz Wasilewski ps. Biały i ich polityczny przełożony – Władysław Siła- Nowicki. Nowicki wspominał, że na rozprawę ubrano ich w mundury Wermachtu: ,,ten mundur hańbił katów, nie ofiary. I nieskończenie ważniejszym od naszego ubrania było to, co przed sądem krzywoprzysiężnym mówiliśmy podczas procesu”.

 

W sądzie żaden z oskarżonych nie przyznał się do absurdalnych zarzutów (o czym niżej), nie pokajał się. ,,Zapora” wziął na siebie całą odpowiedzialność. Pytany, dlaczego zamiast ujawnić się, pozostał ze swoimi żołnierzami, odpowiedział: ,,Byłem związany ze swoimi ludźmi trudem i walką, byłem ich dowódcą. Nie mogłem umyć rąk i zostawić ich jak grupy bandyckie w terenie, bez dowództwa”. 15 listopada 1948 roku ,,sąd” skazał siedmiu ,,Zaporczyków” na kilkakrotne kary śmierci. Po rozprawie przewieziono ich ponownie na Rakowiecką, również w niemieckich mundurach i pod silnym konwojem. Dekutowski znów został poddany brutalnemu śledztwu ( co było częstą praktyką stalinowskich katów), ale- podobnie jak wcześniej – nikogo nie wydał. Władysław Minkiewicz : ,,Wożono ich potem z workami na głowach, żeby ich nikt nie rozpoznał ( z obawy przed ewentualnym odbiciem) jako świadków na rozmaite procesy podległych im członków WiN-u”.

 

Zeskoczyć na chodnik

 

"Zapora” razem z podwładnymi trafił do celi dla ,,kaesowców”, gdzie siedziało ponad 100 osób. Podjęli próbę ucieczki- postanowili wywiercić dziurę w suficie i przez strych dostać się na dach jednopiętrowych zabudowań gospodarczych, a stamtąd zjechać na powiązanych prześcieradłach i zeskoczyć na chodnik ulicy Rakowieckiej. Minkiewicz: ,,Na noc rozkładało się na betonowej podłodze sienniki i ustawiało się wszystkie ławki pod ścianą, a ze stołków robiono w klozecie piramidę, sięgającą aż do sufitu. Po tej piramidzie Józio Górski (więzień kryminalny -T.M.P.) wchodził co noc z wyostrzoną o beton łyżką i mozolnie wiercił nią dziurę w suficie, starannie zbierając gruz do typowego więziennego worka, zwanego u nas samarą. Potem ten gruz wrzucał do klozetu i spuszczał wodę, żeby nie pozostawiać żadnych śladów. A jak ustrzec się przed kapusiami? W tym celu wszyscy wtajemniczeni mieli kolejno nocne dyżury i w jakiś przemyślany sposób dawali znać Górskiemu, jeśli ktokolwiek z niewtajemniczonych budził się i szedł do klozetu. Górski przerywał wówczas na chwilę pracę i siedział sobie cichutko na szczycie swej piramidy. Po kilku tygodniach dziura była na tyle szeroka, że Górski wszedł przez nią na strych i odbył trasę aż do okienka nad niskimi budynkami gospodarczymi. W zasadzie można już było podjąć próbę ucieczki, postanowiono jednak zaczekać na czas, kiedy nadejdą noce bezksiężycowe, co dawałoby większą gwarancję uniknięcia pościgu przez często krążące po Rakowieckiej patrole KBW”.

 

Kiedy do zrealizowania planu zostało ledwie kilkanaście dni, jeden z więźniów kryminalnych uznał, że akcja jest zbyt ryzykowna i wsypał uciekinierów, licząc na złagodzenie wyroku. Dekutowski i Siła-Nowicki trafili na kilka dni do karceru, gdzie siedzieli nago, skuci w kajdany. Nowickiemu pomogły rodzinne koneksje – był siostrzeńcem Dzierżyńskiego. Aldona Dzierżyński-Kojałłowicz, rodzona siostra twórcy Czeki, napisała do Bieruta: ,,Kocham go jak własnego syna, a więc przez pamięć niezapomnianego brata mego, Feliksa Dzierżyńskiego, błagam Obywatela Prezydenta o łaskę darowania życia Władysławowi Nowickiemu”. Inaczej było z ,,Zaporą”. Na nic zdały się prośby jego rodziny o łaskę, w tym wysiłki najstarszej siostry, Zofii Śliwy, czynione drogą dyplomatyczną przez prezydenta Republiki Francuskiej – od końca lat 20 mieszkała we Francji, odznaczona została Legią Honorową za udział we francuskim ruchu oporu. Hieronim Dekutowski też walczył w czasie wojny z Niemcami, ale dla komunistycznych siepaczy nie miało to żadnego znaczenia. Zginął, bo nie pogodził się z nową, sowiecką okupacją.

 

JW/Tadeusz M. Płużański, "Zapora" przeciw komunizmowi

http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/pamietajmy_kim_byl_zapora_15642

 

/

 

 

Etykietowanie:

28 komentarzy

avatar użytkownika Tamka

1. @Maryla

Dziekuje za przytoczenie tego tekstu.

Mialam zaszczy poznac synow por. Edmunda Tudruja ps. Mundek oraz kpt. Zdzislawa Bronskiego ps. Uskok.

A ponizej tablica upamietnijaca smierc zolnierzy "Zapory" (pos Piaskami, lubelszczyzna). Pomnik wymaga renowacji. Mam nadzieje, ze uda sie zebrac fundusze i podjac dzialnia reanimacji tej skromnej tablicy.T.
(jak mi sie uda wstawic zdjecie, to bedzie widoczne; na razie mam problemy z tym).

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Maryla

2. Tamka

zdjęcia nie widać, ale polecam stronę :

http://www.zaporczycy.pl/publikacje/artykul/pokaz/ostatni-rozkaz-cichoci...

OSTATNI ROZKAZ CICHOCIEMNEGO MAJORA HIERONIMA DEKUTOWSKIEGO "ZAPORY”
Autor: Izabella Kochanowska "Błyskawica"

i oznaczenie miejsc pamięci

http://www.zaporczycy.pl/miejsca-pamieci/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tamka

3. Link

Dla zainteresowanych: pod tym linkiem mozna obejrzec m. in. zdjecie tablicy, o ktorej wspomnialam. T.
http://blogmedia24.pl/node/38637

@Maryla,
Znam ta strone, ale dobrze, ze ja podalas, moze ktos zajrzy.
T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Maryla

4. tu też jest informacja o tym pomniku

http://www.radaopwim.gov.pl/static_article/zolnierze-wykleci/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Tamka

a próbowaliście w Radzie? Pisaliście o jakieś wsparcie ?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tamka

6. @Maryla

Ja nie mam na mysli pomnika, tylko tablice na takim wieeelkim glazie obok takiego zagajnika w szczerym polu. Na stronie, ktora podalas nie widze tej tablicy, moze w tekscie jest, pocztam pozniej.
T.

PS. Mam zawsze wstep wolnyu do lubelskiego WiNu, ale oni tam urzeduja rano, kiedy ja jestem nieprzytomna. Jednak musze sie w koncu tam wybrac, jak tylko to sie stanie, zdam relacje :).

PS.2. Maryla, dzieki za wstawienie zdjecia. Nie wiem, czy cos juz jest zaczete w tej sprawie, bo jak napisalam wyzej, nie sklada mi sie wybrac do WiNu. Niemniej w rocznice smierci "Lalka" z pewnoscia sie spotkam z wladzami i wtedy wszystkiego sie dowiem (teraz czas moj pochlaniaja wybory, wiadomo).

Ostatnio zmieniony przez Tamka o ndz., 25/09/2011 - 00:13.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Maryli.

Szanowna Pani Marylo.

15 listopada 2007 r. w 59. rocznicę skazania przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na karę śmierci siedmiu "Żołnierzy Wyklętych", Prezydent RP Lech Kaczyński nadał im pośmiertnie Ordery Odrodzenia Polski.

Za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej odznaczeni zostali:

Hieronim Dekutowski "Zapora"

KRZYŻEM WIELKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI

a także sześciu jego podkomendnych:

Stanisław Łukasik

KRZYŻEM KOMANDORSKIM Z GWIAZDĄ ORDERU ODRODZENIA POLSKI

Roman Groński
Edmund Tudruj

KRZYŻEM KOMANDORSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI

Jerzy Miatkowski
Tadeusz Pelak
Arkadiusz Wasilewski

KRZYŻEM OFICERSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI

Lublin, Gimnazjum numer 9, 20 - 020 Lublin, ul. Lipowa 25

Cześć Ich pamięci

Ostatnio zmieniony przez Michał St. de Z... o pon., 26/09/2011 - 20:14.

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Hieronim Dekutowski "Zapora" został zamordowany strzałem w tył głowy, przez starszego sierżanta Piotra Śmietańskiego,Zamordował też rotmistrza Pileckiego. Wyjechał do Izraela.

Gdzieś miałem fotografie tego mordercy.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Do Pani Maryli,

Szanowna Pan Marylo,

Oto kat Rotmistrza Pileckiego i " Zapory"

Tu jego podpis na wyroku Pana Rotmistrza Pileckiego

Wyrazy ubolewania

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

10. Szanowny Panie Michale

PIEKŁO GO POCHŁONĘŁO .

Na pohybel wszystkim zdrajcom i katom !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

11. Bez ducha istoty ,co krew ludzką piją

Zamordowani pomimo ,że już dawno nie żyją
To tkwią w pamięci ,każdego Polaka patrioty
Mającego na celu dobro Polski nie hołoty
Która dla mamony i z lenistwa morduje
Każdego, który Polskę z niewoli okupanta ratuje
Bohaterowie nieliczni co się diabłu nie sprzedali
Polski nie chcieli oddać w łapy moskali
Znosząc sadystyczne tortury z godnością i honorem
Stali się dla zbrodniarzy każdej nocy upiorem
Bo nawiedzali ich za ich niegodne czyny
Jako zdrajców i morderców każdej nocnej godziny
Pozdrawiam

avatar użytkownika Andy-aandy

12. Na pohybel wszystkim sowieckim zdrajcom i katom patriotów!

z nienawidzącą niepodległej Polski rodziną Michnika włącznie!

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Pani Tamka,

Szanowna Pani,

Lubelska tablica.

Uklony

Ostatnio zmieniony przez Michał St. de Z... o pon., 26/09/2011 - 19:48.

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tamka

14. @Panie Michale

Ten pomnik z komentarza nr 7 nie znajduje sie na placu zamkowym, tylko przy szkole na ulicy Lipowej, zas symboliczny pomnik z kom. nr 13 to na cmentarzu przy ul. Lipowej jak mniemam.
Mam pomysl, zeby zrobic taka prywatna dokumentacje fotograficzna, ale to jak bede miala wiecej czasu.
Dziekuje i pozdrawiam, T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

15. Pani Tamka,

Szanowna Pani,

Ja w Lublinie nie byłem lat 20. Swe informacje czerpie na podstawie anonsów prasowych.
Bardzo dziękuję za korektę. Wieczorem postaram się poprawić. Jak zdążę, podeśle Pani fotografie, Ojców tych z którymi Pani rozmawiała, bądź sa Pani znajomymi. Wczoraj ponownie mnie dopadła alergia.

Ukłony moje najniższe dla Pani i Lublina.

A cha, gdzieś przeczytałem, ze w czasie stawiania pomnika, pułkownika "Zapory" "Scheiße" pisało, ze naruszono jakiś żydowski budynek. Żydzi w Lublinie nic nie pobudowali. Kupowali od Polaków.

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Pani Tamka,

Szanowna Pani,

Sierpień 1947. Od lewej: mjr "Zapora" i kpt. Zdzisław Broński "Uskok".

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Pani Tamka,

Szanowna Pani,

Hieronim Dekutowski "Zapora" (po lewej) i Zdzisław Broński "Uskok"

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tamka

18. @Panie Michale

Dziekuje bardzo za te zdjecia, to wielka przyjemnosc dla mnie :).

"A cha, gdzieś przeczytałem, ze w czasie stawiania pomnika, pułkownika "Zapory" "Scheiße" pisało, ze naruszono jakiś żydowski budynek. Żydzi w Lublinie nic nie pobudowali. Kupowali od Polaków."

Dziwne, tam nie stal zaden budynek, w kazdym razie ja sobie nie przypominam.
Z tym budowaniem to nie jestem pewna, ale zapytam znajomej, ktora ma rozlegla wiedze na ten temat.
Serdecznie pozdrawiam
Tamka

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Maryla

19. Płk Hieronim Dekutowski ''Zapora''

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

20. Pani Tamka,

Szanowna Pani,

Bardzo mi miło,

może mi się uda w sieci odszukać to Scheiße.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

21. Marilu-Lauro

Nie miej najmniejszych watpliwosci, to sa nasze zdjecia. Ja wpatruje sie w nie niezwykle uwaznie. Niby ile jest wersji zwlok? Gdyby nas przesunac o lat pietnascie, to bysmy tak wlasnie na zdjeciach wygladali i tak by wygladaly nasze nagrobki, gdyby dobrze poszlo. Albo nic by nie bylo. Moze nawet jakis przycmentarny smietnik. Jak by dobrze poszlo!

avatar użytkownika Maryla

22. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

23. Do Pani Maryli



Szanowna Pani Marylo,

Major Hieronim Dekutowski Zapora, został skazany Skazany na karę śmierci przez WSG w Warszawie, został zamordowany wraz z grupą sześciu swoich oficerów.

Z rąk komunistycznych morderców zginęli: mjr Hieronim Dekutowski "Zapora", kpt. Stanisław Łukasik "Ryś", ppor. Roman Groński "Żbik", por. Jerzy Miatkowski "Zawada", por. Tadeusz Pelak "Junak", por. Edmund Tudruj "Mundek", por. Arkadiusz Wasilewski "Biały".

Ten mecenas Siła Nowicki to trochę dziwny człowiek, stojący okrakiem

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

24. Pamiętamy!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. W Nysie zostanie odsłonięta tablica poświęcona mjr. Hieronimowi

tablica_zapora
W środę 14 maja odbędzie się w Nysie uroczystość odsłonięcia tablicy
pamiątkowej, poświęconej mjr. Hieronimowi Dekutowskiemu ps. „Zapora”.
Losy polskiego Bohatera II wojny światowej, cichociemnego, dowódcy
oddziałów WiN i AK tragicznie splotły się z miastem. To
tu w  1947 r. został pojmany przez funkcjonariuszy Urzędu
Bezpieczeństwa. Po okrutnym śledztwie zamordowany w 1949 r. Jego
szczątki odnaleziono dopiero w 2012 r. podczas prac ekshumacyjnych na
Łączce cmentarza powązkowskiego w Warszawie. Zidentyfikowany rok
później. Wraz z tą informacją pojawiła się wiadomość, że H. Dekutowski
wraz z siedmioma swoimi podkomendnymi zostali złapani w Nysie.
Informacja pochodzi ze strony: http://www.nysa.eu/aktualnosc-6442-w_nysie_bedzie_tablica_pamiatkowa.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Chwała Bohaterom! TV Trwam

Chwała Bohaterom!
TV Trwam News

Pamięć o ludziach niezłomnych – pod takim hasłem ulicami Torunia przeszedł czwarty marsz Rotmistrza Witolda Pileckiego. O nim i innych Żołnierzach Wyklętych przypominać będzie odsłonięty w centrum miasta pomnik. Z kolei w Lublinie uczczono pamięć majora Hieronima Dekutowskiego – Zapory.

Marsz Rotmistrza Pileckiego w Toruniu – zapoczątkowała cztery lata temu grupa młodych osób. W kolejnych latach w marszu uczestniczyło coraz więcej osób. Dziś było podobnie. Pochód rozpoczęła Msza Święta w Kościele Garnizonowym św. Katarzyny.

Młodzież, kibice, żołnierze, lokalne władze, kapłani i zwykli mieszkańcy Torunia przeszli w marszu, aby oddać cześć Rotmistrzowi Pileckiemu i innym żołnierzom niezłomnym.

Testament pozostawiony przez żołnierzy niezłomnych jest naszym zadaniem – podkreśla Łukasz Kamiński, prezes IPN.

- Dognaliśmy wyboru tych bohaterów, których pamięć jest szczególnie bliska, których pamięć chcemy zachować i czcić. Jednocześnie jest to wybór tych wartości, które im towarzyszyły w służbie niepodległej II RP – powiedział Łukasz Kamiński, prezes IPN.

Ukoronowaniem Toruńskiego Marszu było odsłonięcie Pomnika Żołnierzy Wyklętych.

- To jest oczywiście miejsce symboliczne, ale w bardzo dobrym położeniu, bo w samym centrum miasta, w miejscu, gdzie rzeczywiście każdy – zarówno mieszkańcy, jak i ci, którzy do naszego miasta przyjeżdżają – będzie miał możliwość spojrzenia na tę tablicę upamiętniającą żołnierzy niezłomnych, możliwość przypomnienia sobie, jak wielką i ważną rolę w naszej ojczyźnie oni, ich życie odegrało – zaznaczył Michał Zaleski, prezydent Torunia.

Pamięć o żołnierzach podziemia niepodległościowe wciąż niestety jest szargana – mówi Bartłomiej Kuraś, potomek Józefa Kurasia ps. „Ogień”.

- Oni nigdy nie bali mówić się o ojczyźnie, nigdy nie wyrzekli się tego, o co walczyli ich przodkowie, dlatego dla mnie utrzymywanie pamięci o tych ludziach to jest priorytet – powiedział Bartłomiej Kuraś.

Z kolei w Bełżycach na Lubelszczyźnie odbył się drugi rajd imienia mjr cc. Hieronima Dekutowskiego ps. “Zapora”. W tym roku uczestnicy rajdu uczcili 70 rocznicę akcji – Most 1. Pierwszego w okupowanej przez Niemców Polsce, lądowania alianckiego samolotu. W uroczystościach wziął udział Jonathan Harrod syn pilota, który wylądował na matczyńskich polach.

Pomimo deszczowej pogody na rajdzie obok miłośników historii i rekonstruktorów pojawiło się bardzo dużo dzieci i młodzieży.

- Bardzo mnie cieszy liczna obecność dzieci i młodzieży, bo to głównie o nich chodzi; o to żeby kształtować ich pamięć, wiedzę i świadomość oraz poczucie patriotyzmu – powiedział Rafał Dobrowolski, grupa historyczna Radosław, organizator uroczystości.

Rajd potrwa do jutra. Przed południem zostanie odprawiona Msza Święta w Kościele Parafialnym w Bełżycach. Następnie odbędzie się festyn wojskowo- historycznym, na którym rekonstruktorzy zainscenizują akcję Most 1.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Rajd mjra cc. Hieronima

W
imieniu Komendanta Rajdu Rafała Dobrowolskiego i całego SGH Zgrupowania
Radosław serdecznie dziękujemy za uczestnictwo w rajdzie. Mamy nadzieje
że ten rajd zostanie w waszej pamięci na długo, a za rok będzie nas
jeszcze więcej, kroczących ścieżkami Zapory. Zapraszamy do pisania do
nas o refleksjach które się nasunęły, a także przesyłaniu zdjęć.
Najciekawsze udostępnimy na stronie. Zdjęcie w tym poście pochodzi z
galerii strony http://www.lublin112.pl/uczcili-akcje-most-1-rajd-zapory-belzycami-fotorelacja/


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. 100 lat temu urodził się H.

100 lat temu urodził się H. Dekutowski „Zapora” – legendarny dowódca oddziałów partyzanckich AK i WiN

100 lat temu, 24 września 1918 r., w Dzikowie pod Tarnobrzegiem
urodził się Hieronim Dekutowski, "Zapora", żołnierz Polskich Sił
Zbrojnych na Zachodzie, cichociemny, legendarny dowódca oddziałów
partyzanckich AK i WiN. Skazany przez władze komunistyczne na karę
śmierci, został stracony 7 marca 1949 r. w więzieniu MBP na warszawskim
Mokotowie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl