Polska nie ma powodów do odrabiania lekcji pokory - Lech Kaczyński. Polska zachowała się tak, jak należało się zachować.
Wystąpienie Prezydenta RP pod pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie
Eminencjo Księże Prymasie!
Ekscelencje!
Panie Marszałku!
Pani Prezydent!
Panie i Panowie!
Dokładnie siedemdziesiąt lat temu Polska otrzymała cios w plecy. Wojsko Polskie walczyło wtedy w Warszawie, Modlinie, na Helu, w rejonie Lwowa, na Lubelszczyźnie i w wielu innych miejscach naszego kraju; trwała jeszcze bitwa pod Kutnem. Tego dnia około drugiej w nocy ponadsześćsettysięczna armia sowiecka wdarła się w granice Rzeczypospolitej – dokonała aktu agresji; nie było to wkroczenie. O godzinie trzeciej nad ranem polski ambasador został wezwany do sowieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, żeby dowiedzieć się, że państwo polskie nie istnieje, a rząd uciekł. W rzeczywistości rząd Rzeczpospolitej urzędował wtedy na jej terytorium.
Doszło do najzwyklejszego aktu agresji – aktu, który był aktem wojennym. Polska stała się ofiarą dwóch agresorów w trakcie, gdy wojna jeszcze trwała. Wiem, że powtarzam to nie po raz pierwszy, ale tę prawdę trzeba choćby i codziennie powtarzać.
Nasza armia w niejednym miejscu stawiała opór sowieckiemu agresorowi. Niektóre z licznych bitew i potyczek zostały przed chwilą przypomniane. Bohaterska była obrona Grodna, bohaterstwo żołnierze polscy wykazali w wielu innych miejscach, chociaż działali bez wyraźnego rozkazu. Po prostu bronili swojej ojczyzny i był to akt spontaniczny i normalny; żołnierze są od tego, żeby ojczyzny bronić.
Wielu z nich, w szczególności wielu oficerów dostało się do niewoli i decyzją z 5 marca 1940 roku, która formalnie była decyzją Biura Politycznego, a w rzeczywistości decyzją Stalina, zostali wymordowani. Jeżeli tego rodzaju akt, dotyczący 30 tysięcy ludzi, nie jest aktem ludobójstwa, to co nim jest? Pytam, bo to zostało w Polsce zakwestionowane, i to nie przez byle kogo. Świetnie rozumiem potrzebę pojednania, ale narody jednać się mogą tylko i wyłącznie w prawdzie, powtarzam: tylko i wyłącznie w prawdzie, szczególnie jeżeli chodzi o duży naród, taki jak polski, i jeszcze większy. Prawda natomiast jest prosta: pakt Ribbentrop-Mołotow, czyli w istocie Hitler-Stalin, to był pakt dwóch wyjątkowo agresywnych imperializmów i totalitaryzmów.
Czy mord katyński był aktem zemsty? Tak, bo jego rzeczywistym motywem był odwet za rok 1920. Czy nie był to akt szowinizmu, wielkoruskiego szowinizmu? Tak, był. Już wtedy, w 1940 roku tak to należało określić. To nie były już lata 20., lecz czasy, gdy ten wielkoruski szowinizm zaczął dominować także w ramach komunizmu. I taka jest prawda – i taką tylko prawdę jesteśmy w stanie przyjąć.
Lata 1939-1941 na terenie, który obejmował więcej niż 50 procent terytorium przedwojennej Drugiej Rzeczypospolitej, to lata nie tylko mordów na oficerach. To także tysiące egzekucji działaczy politycznych, w tym, co ciekawe, i działaczy lewicy, którzy w pierwszej chwili myśleli, że oto nadchodzą dobre czasy; szybko się skończyły, przed sowieckimi plutonami egzekucyjnymi. To niszczenie polskiej inteligencji, to wywiezienie setek tysięcy ludzi do Kazachstanu, na Zabajkale, do republik w północnej Europie, republik autonomicznych. To obozy i śmierć dzieci, kobiet i mężczyzn. Taka jest prawda o tych czasach i jest w naszym interesie, także politycznym, żeby o tym pamiętać – szczególnie wtedy, gdy 1 września, w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, w miejscu, które jest symbolem, słyszymy o planie nowej architektury Europy. Mówiłem przed kilkoma godzinami na zjeździe Polskiego Towarzystwa Historycznego, że miejsce Polski w tej nowej architekturze musi być niezwykle ciasne; z natury rzeczy można powiedzieć. Nie próbujmy się więc w to miejsce wpisywać!
Szukajmy Europy partnerskiej, w której naszemu krajowi należy się miejsce wynikające z jego wielkości i historii. Od historii bowiem nie da się uciec. Nasz świat to – dla dziś żyjących pokoleń – oczywiście przede wszystkim przyszłość, ale jej nie da się oddzielić od przeszłości. Pojednanie w Europie, rozumianej w tym momencie szeroko, jest potrzebne. Ale podstawą tego pojednania musi być niejednokrotnie twarda prawda. Powtarzam raz jeszcze: Polska nie ma powodów do odrabiania lekcji pokory. Polska zachowała się tak, jak należało się zachować. Niech lekcję pokory odrabiają ci, którym niejedna taka lekcja się należy. W imię czego? Właśnie w imię przyszłości. Dziękuję bardzo.
http://www.prezydent.pl/archiwum-strony-lecha-kaczynskiego/wypowiedzi-prezydenta/wystapienia/art,679,wystapienie-prezydenta-rp-pod-pomnikiem-poleglych-i-pomordowanych-na-wschodzie,2.html
Zobacz także: „Katyń to zemsta i akt wielkoruskiego szowinizmu”
Prezydent: zbrodnia katyńska była ludobójstwem
Prezydent: powinniśmy kontynuować proces upamiętniania ofiar Przedstawiciele Rodzin Katyńskich u prezydenta
Minister Wypych: Nawet Rosjanie nazywali Katyń ludobójstwem
17 września 1939 r. Armia Czerwona okazała się agresorem, a zamordowanie polskich jeńców wojennych w 1940 r. jest ludobójstwem - mówił prezydent Lech Kaczyński podczas olsztyńskich uroczystości upamiętnienia mordu w Katyniu.
W czwartek w południe prezydent Kaczyński otworzył Aleję Ofiar Katyńskich na terenie kampusu studenckiego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Ceremonia była związana z 70. rocznicą napaści ZSRR na Polskę.
- 17 września to znakomity dzień, by odsłonić tego rodzaju pamiątkę. 70 lat temu na tereny II Rzeczypospolitej wkroczyła armia i używam słowa "wkroczenie" jako synonimu słowa „agresja” - powiedział prezydent.
- To była agresja, która w rezultacie skróciła opór w walce z hitlerowskim najeźdźcą i zmieniła mapę ówczesnej Europy - dodał.
Prezydent przypomniał, że sowiecka agresja na Polskę była wynikiem układu między Ribbentropem a Mołotowem. -W istocie to był układ między Hitlerem a Stalinem - powiedział.
Jak podkreślił, zbrodnię katyńską nie można nazwać inaczej jak tylko ludobójstwem. - Czy można nazwać ją inaczej jak ludobójstwem, śmiem twierdzić, że nie. I nie będę w tej chwili wdawał się w definicje - mówił prezydent.
Zdaniem Prezydenta, zbrodnia katyńska, która - jak podkreślił - była decyzją Stalina, a formalnie Biura Politycznego komunistycznej partii Związku Radzieckiego - objęła w sumie ok. 30 tys. Polaków. "11,5 tys. więźniów i 19 tys. jeńców" - uściślił Kaczyński.
- Było 30 tys. ludzi i bez sądu, bez konkretnych zarzutów postanowiono ich zabić, taka jest istota Katynia - mówił prezydent i podkreślił, że dla Polski ta strata oznacza eksterminację inteligencji.
- Musimy czcić ich pamięć, nie dlatego, że lubimy być ofiarami, ale dlatego, że padli ofiarą niewyobrażalnej zbrodni - zakończył Lech Kaczyński.
Po przemówieniu prezydent odsłonił tablicę poświęconą ofiarom zbrodni katyńskiej i posadził pamiątkowy dąb.
W uroczystości wzięli udział m.in. prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka, minister edukacji narodowej Katarzyna Hall, prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, rektor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego prof. Józef Górniewicz, a także przedstawiciele duchowieństwa m.in. warmiński biskup pomocniczy Jacek Jezierski.
Aleję Ofiar Katyńskich tworzy 27 dębów, które poświęcone są Polakom zamordowanym przez NKWD w obozie w Katyniu, Kozielsku i Starobielsku. Upamiętnia ofiary, wśród których są żołnierze i przedstawiciele inteligencji związani z regionem Warmii i Mazur; to członkowie rodzin mieszkańców tego regionu, których potomkowie pracują lub pracowali na uczelni w Olsztynie.
Wśród upamiętnionych ofiar zbrodni są m.in. oficerowie rezerwy Wojska Polskiego: prawnik kpt. Tadeusz Smoleński (1898-1940 Kozielsk), inżynier leśnik ppor. Paweł Aleksandrowicz (1901-1940 Kozielsk), chemik, oficer kawalerii WP por. Kazimierz Aleksander Karczewski (1902-1940 Starobielsk), lekarz weterynarii ppor. Roman Wincenty Błażejewski (1907-1940 Kozielsk).
Aleja Ofiar Katyńskich to inicjatywa Senatu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, która jest odpowiedzią na ogólnopolską akcję Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich sadzenia dębów pamięci.
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. porównaj
pokątnie, w zamkniętej salce muzealnej :
Prezydent: 17 września to nasze wspólne zobowiązanie
PAP
Aktualizacja 2011-09-17 13:32:26
To nasze wspólne zobowiązanie i nasz wspólny obowiązek:
dbanie o to, aby treść związana z datą 17 września 1939 r. trwała nie
tylko w pamięci, ale także oddziaływała na nasze działania współczesne -
powiedział w sobotę prezydent Bronisław Komorowski.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. "Polacy, kajajcie się za rok
"Polacy, kajajcie się za rok 1920"
Tak emocjonującej konferencji historycznej nie było w Warszawie od
dawna. - My przeprosiliśmy za Katyń, teraz wasza kolej – mówił prof.
Giennadij Matwiejew, historyk z Moskwy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl