Znieslawienie w blogosferze
Wolnosc w internecie zwyciezyla za sprawa sedziego P.Annisa i adwokatki Barbary Kulaszki. W samym koncu sierpnia 2011 r. sedzia Annis wydal wyrok w sprawie Baglow v Smith, rozgrywajacej sie w Ontario Superior Court of Justice. Pozywal bloger J.Baglow z Ottawy, piszacy w internecie jako "Dr.Dawg". Sam sie okresla jako "weteran ruchu robotniczego" i ma poglady zdecydowanie lewicowe. Sedzia przedstawil go jako emerytowanego pracownika administracji panstwowej. Pozwani, to wlasciciele prawicowej witryny internetowej Free Dominion, Connie i Mark Fournierowie oraz Roger Smith pisujacy jako "Peter O'Donnell".
Pozywajacy oskarzyl Smitha o znieslawienie w czasie dyskusji jaka odbywla sie w pierwszej dekadzie sierpnia 2010 r. Poszlo o stwierdzenie, ze "Dr.Dawg" jest "jednym z najbardziej glosnych zwolennikow Talibanu". Uzupelnic nalezy, ze Baglow w czasie dyskusji uzyl takze innego pseudonimu - "Ms.Mew". Oczywiscie, ze ta wymyslona panienka poparla w dyskusji "Dr.Dawga".
Sad mial zadecydowac czy oskarzenie moze byc rozpatrzone bez sprawy sadowej. Sedzia Annis wstepnie zauwazyl, ze: "Jakkolwiek odroznienie faktow od komentarza moze byc czasem trudne, to komentarz, dzieki swej subiektywnej naturze ogolnie rzecz biorac, ma mniejsza zdolnosc naruszenia czyjejs reputacji niz obiektywne stwierdzenie faktu, poniewaz publicznosc bardziej jest sklonna uwierzyc stwierdzeniu faktu niz komentarzowi...Nie ulega watpiwosci, ze komentarz moze byc oszczerczy. Trzeba jednak wziac pod uwage i to, ze jesli ktos wyraza opinie, wcale nie znaczy, ze inni beda w nia wierzyc i tym samym narusza dobre imie innej osoby".
A nastepnie sformulowal wniosek: "Nie zgadzam sie, ze zaskarzane slowa sa stwierdzeniem faktu...Konkluduje, ze opinia wyrazona przez osobe oskarzona lezy w sercu debaty pomiedzy stronami i bez wzgledu na to czy lezace u jej podstaw fakty sa prawdziwe czy nie, czytelnicy sledzacy przebieg dyskusji na blogu rozumieja, ze komentarz reprezentuje tylko jedna strone debaty...Blogowanie na internecie jest forma publicznej rozmowy. Ta forma dyskusji daje kazdej stronie mozliwosc odpowiedzi na obrazliwy komentarz przed ta sama publicznoscia, mniej wiecej w tym samym czasie.
To odroznia kontekst blogowania od innych form publikowania znieslawiajacych stwierdzen. Wyjatkiem moze byc debata na zywo, ktorej blogowanie stanowi nowoczesna forme pisemna.
Nie sugeruje, ze znieslawienie nie moze nigdy wystepowac w debacie na zywo. Twierdze, ze forum debaty na zywo powinno byc uwazane za czynnik kontekstowy determinujacy czy stwierdzenie jest oszczercze".
Nie miejsce tu na obszerniejsze cytowanie sedziowskiego uzasadnienia. Poprzestane na przytoczeniu kilku uwag. Sedzia Annis stwierdzil, ze na blogach politycznych "wzajemne obrazanie sie traktowane jest jako czesc debaty". Stad grozenie sadem jest dzialaniem wbrew zasadom.
Mark Fournier w komentarzu na swojej stronie internetowej stwierdzil, ze cichym bohaterem calej sprawy jest adwokatka Barbara Kulaszka. A inny komentator, "Narrow Back", zauwazyl, ze B. Kulaszka jest "cudowna i wywierajaca duze wrazenie kobieta".
A ja dodam od siebie, ze szkoda, ze nie mieszka ona w Polsce. Bardzo duzo dobrego moglaby tam zrobic w dzisiejszych czasach.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz