Wczoraj Lepper, kto jutro?
W polskim swiecie politycznym obserwujemy zjawisko partyjnej kostuchy, z reguły szerokim łukiem omijającej polityków koalicji rządzącej (czy to jakis nowy sojusz „ołtarza” z tronem?). Stryczek na którym zawisnął Andrzej Lepper stoi zadrą, znakiem zapytania w młodym zagajniku polskiej demokracji.
Ten charyzmatyczny pełen tupetu, autentyczny przywódca chłopski wyrosły z postkomunistycznego prywatyzacyjnego bałaganu polskiej gospodarki, został scięty tajemniczą siłą z areny politycznej w tradycyjnym okresie żniw.
Postrzegany w odbiorze społecznym jako temperamentny watażka, buntownik, cwany, bogaty i chytry chłop, wojownik i komuch, przyjaciel Łukaszenki, antysemita, zawzięty i uparty, pełen tupetu, bezczelny chłopek roztropek, który ze słomą wychodzącą z gumowców pcha się na pańskie salony, na których zawsze postrzegany był zgodnie ze swoim nazwiskiem jako trędowaty...
Był symbolem protestu przeciwko gospodarczym zmianom mogącym ugodzić w kondycję polskiego chłopa, której dzielnie bronił (słynne „Balcerowicz musi odejsć!”). Balcerowicz, były lektor PZPR, ma się dobrze, z desek polityki polskiej, tej cuchnącej korupcją stajni Augiasza, przed zapowiedzianą kolejną rundą wyborczą, zniesiono byłego krewkiego boksera, trybuna chłopskiego Andrzeja Leppera.
W żadnym „cywilizowanym” kraju nie ma tyle samobójstw w swiecie polityki co w naszej skorumpowanej, przefarbowanej, postkomunistycznej Polsce. Nie licząc już całej tragedii Tu – 154, w której częsć „opiniotwórstwa” oskarżała o skłonnosci samobójcze pilotów i samego Prezydenta, czy biedną B. Blidę (tę potraktowano naprawdę okrótnie, nie dając nawet szansy zorganizowania sznura od snopowiązałki!).
Rozdygotany G. Michniewicz, nie mając dostępu do tego deficytowego towaru, musiał zepsuć odkurzacz, aby się powiesić, nie mówiąc już nic o desperackim i twórczym żyrandolowaniu się w więziennych celach zabójców K.Olewnika. Biedny I. Sekuła wiedząc o lichym zaopatrzeniu w sznurek, przeczuwając może najgorsze, wygarnął do siebie z grubej rury, tak pewnie dla pewnosci, kilka razy. Po prostu przestał się tolerować, zbrzydło mu lustro.
Natura jest wredna i nie wszystkie egzekucje / samobójstwa się udają, gorzej np. było z moim kolegą z celi łowickiej, marszałkiem Sejmu A.Kernem. Twardy i sympatyczny facet, więc ograniczono się tylko do wyegzekwowania smierci publicznej. Powoli organizatorzy samobójstw eliminują sposoby niepewne, które czasem zawodzą, jak otrucia (A. Walentynowicz), czy rozliczne wypadki samochodowe.
Mając chorego syna, upartą i wojowniczą narurę, będąc typem człowieka nakręcanego przez przeciwnosci i zdrowy chłopski rozum, Lepper nie doleciałby pod ten sufit w łazience na przysłowiowych dzwiach od stodoły, więc jakie okolicznosci go tam wyniosły?
Lepper ostatnio zaczął wierzgać, rozważał poparcie w wyborach PiS, jesli nie zdołałby wystawić swojej, bądż połączonej listy. Dawał też do zrozumienia, że ujawni autora przecieku w słynnej aferze gruntowej.
Może jako człowiek wierzący, tym bardziej doswiadczony poważną chorobą syna, chciał zerwać z niejasną przeszłoscią, oczyscić się, uniezależnić się od dotychczasowych układów. Innymi słowy zawisł, bo chciał się odwiesić, stać się niezawisły.
Sugeruje się, że w Polsce występuje swoista więż między finansowymi przekrętami, a pętlą samobójców. Rozpowszechniano, że Lepper miał kłopoty finansowe (ale tylko 4 tys. długu!) i sądowe (seksafera + afera gruntowa) dając do zrozumienia, że to nie wzrastające gwałtownie słupki społecznego poparcia pchneły go aż pod sufit…
Były bokser, który nie raz wszczynał polityczne awantury, zadając ciosy licznym przeciwnikom, zwisał znokałtowany z symbolicznego worka bokserskiego i nie dane mu będzie pokazać nowych sztuczek w następnej wyborczej rundzie.
\Jak łatwo jest upasć ze szczytów władzy i powrócić zawieszony nagłówkami na pierwszych stronach z sensacją o żyrandolowym odejsciu. Czy szef Samoobrony za dużo wiedział i niebezpiecznie dla układu zamierzał urwać się ze sznura opiekunów?
Czy wyeliminowano go w związku z nadchodzącymi wyborami i aby nie dopuscić do rozwiązania się języka Leppera, zawiązano mu pętlę na szyję? Bardzo logicznie postąpił Tusk, który na pogrzeb byłego wice – premiera wysłał ministra do spraw odrzuconych Bartosza Arłukowicza. Przew.Samoobrony sam się nie obronił, a na pogrzebie pogodę miał zaiste wisielczą, lało jak z cebra. Taka była refleksja niebios nad stanem polityki i państwa.
Nikt z bliższego otoczenia Leppera nie mógł pogodzić się z tezą o samobójstwie. Podejrzane są słowa prokuratora, który stwierdził, że Lepper zawisł na sznurku do snopowiązałki. Skąd wziął się ten (tak deficytowy w czasach Gierka) trudny do zdobycia w Warszawie sznurek? Czy policja znalazła go więcej w biurku czy aucie Leppera? Skąd ten znany ze swoich słabosci (ciągle się rwiacy) sznurek potrafiłby utrzymać nie lekkiej wagi b. boksera?
Przewodniczący Samoobrony był stałym bywalcem wróżek i jasnowidza. Po jednym takim seansie zwierzał się dziennikarzom, że już wie jak skończy. Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski słysząc o smierci Leppera, w wizji widział mur budynku i rodzaj drabiny jako klucz do smierci swojego klienta.
Podobno prawdziwi samobójcy żegnają się z życiem w nocy, tacy ludzie są zwykle w depresji i na wyciszeniu. Dla Leppera był to srodek dnia wypełniony spotkaniami i przygotowaniami do wyborów, planowanym grylem i póżniejszym planowanym spotkaniu z kims ważnym i tajemniczym. Podejrzewam, że nie chodziło tu o sw. Piotra.
Zastanawiające jest brak pożegnalnego listu , jesliby zdecydował się na smierć. Chciałby pociągnąć na dno swoich przesladowców. Czyli smierć przez zaskoczenie. Dodajmy, że Lepper posiadał zezwolenie na broń i miał rewolwer.
Gdybym był prokuratorem przesłuchałbym maksymalnie J. Maksimiuka, on może mieć klucz do windy którą wysłano Andrzeja Leppera do sw. Piotra.
Przypadek Andrzeja Leppera ukazał nam jak i na czym umocowana jest polska demokracja, na sznurku od snopowiązałki, czas pokaże jak i na czym umocowany jest system sprawiedliwosci w Polsce.
Jacek K.M.
- Jacek K.M. - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Część uczestników widać
Śmierć p.A.Leppera uporczywie kojarzy się z wydarzeniami w moskiewskim teatrze na Dubrowce
http://pl.wikipedia.org/wiki/Atak_na_moskiewski_teatr_na_Dubrowce
Czy tego samego gazu użyto, a różne ślepe kury z prokuratury pomogły w zatarciu śladów nie zarządzając sekcji zwłok natychmiast a tylko trzy dni później co ma znamiona współuczestnictwa...
2. @TezPolonus,
Zgadza się, nie zabezpieczenie pomieszczeń nie było logiczną decyzją. Wpuszczono do tego miejsca kilkanascie ludzi aby chyba zatrzeć slady. Niedbalstwo, czy przeciwnie profesionalizm?
Pozdrawiam.
Jacek.