Traktat do zmiany - Waldemar Maszewski, Hamburg

avatar użytkownika Maryla

Niemieccy politycy spierają się o zakres kompetencji narodowego parlamentu w kwestii wpływu na decyzje dotyczące wsparcia zadłużonych krajów strefy euro

Bundestag powinien mieć więcej do powiedzenia w kwestiach decyzji unijnych - domagają się posłowie chadecji (w tym większość CSU) oraz liberałowie. Oddania władzy do Brukseli chce niemiecka opozycja, ale także kanclerz Angela Merkel i szef resortu finansów. Poparcie ustawy o wzmocnieniu Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej - EFSF zapowiedzieli także opozycyjni socjaldemokraci i Zieloni.
Wolfgang Schaeuble (CDU), minister finansów, ostrzegł posłów, szczególnie ze swojego ugrupowania, przed stwarzaniem trudności podczas głosowania nad ustawą. Jego zdaniem, to właśnie przyznanie parlamentom narodowym zbyt dużego wpływu na decyzje o wsparciu zadłużonych krajów strefy euro może znacznie utrudnić działanie funduszu.
- Fundusz musi być w stanie szybko reagować na rozwój sytuacji na rynkach finansowych, a kształtując parlamentarne decyzje, musimy uważać na to, by nie podsycać spekulacji - stwierdził Schaeuble. Jak dodał, funkcjonowanie funduszu stabilizacyjnego nie będzie w żaden sposób podważać uprawnień Bundestagu w zakresie kształtowania budżetu państwa.
Fundusz ma otrzymać nowe kompetencje, jak np. skupowanie na rynku wtórnym obligacji zadłużonych państw oraz udzielanie krajom strefy euro pożyczek. Wartość gwarancji kredytowych, jakie faktycznie mogą być udzielone z funduszu ratunkowego, ma wzrosnąć do 440 mld euro. Udział Niemiec w projekcie wyniesie 211 mld euro. Bundestag będzie głosował nad ustawą 29 września tego roku. Nieoczekiwanie frakcja chadecka i liberalna w parlamencie zapowiedziały, że zagłosują za tylko po uzupełnieniu jej o zapisy regulujące kwestie kontroli parlamentarnej. Jedna z propozycji mówi, że rząd musiałby uzyskać zgodę Bundestagu, zanim na forum krajów strefy euro opowie się za udzieleniem pomocy z EFSF.
Schaeuble w postulatach "wzmacniania Europy" poszedł nawet dalej od innych niemieckich euroentuzjastów i w wywiadzie dla hamburskiego "Bild Zeitung" ocenił, że sytuacja kryzysowa UE jest na tyle poważna, iż należy się zastanowić nad zmianami w traktacie unijnym. Stwierdził, że powinniśmy być gotowi na to, aby sprawami gospodarczymi i politycznymi w strefie państw euro zajęła się nowo utworzona wspólna instytucja - czyli postulowany przez kanclerz Niemiec i prezydenta Francji "rząd gospodarczy". Jak wskazał, w tym celu potrzebne są szerokie reformy unijne ze zmianą unijnego traktatu włącznie. "Chociaż zdaję sobie sprawę, jak trudno jest przeprowadzić takie zmiany. Podczas gdy wśród 17 krajów eurolandu wydaje się to do załatwienia bez problemu, to wśród pozostałych 10 będą protesty" - przyznał Wolfgang Schaeuble.

 

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=113783

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz